Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Wysłany: 6 Lipiec 2016, 19:47 Aaron i Sophie na placu zabaw
Wówczas przesiadywał na murku przed latarnią, spoglądając na burzę rozgrywającą się na horyzoncie, w głębi morza. Szelest w trawie zwabił jego zmysły. Przybył wilczy posłaniec. Dawno nie widział tego zwierzęcia i w pierwszej chwili nawet nie poznał, do kogo należy. Gdy zaś sięgnął po dostarczoną mu wiadomość, jego przypuszczenia okazały się poprawne: to Opal chciała się spotkać. Ta cholernie irytująca go istotka, która potrafiła w jednej chwili skierować jego myśli na Anarchs jakby właśnie obierał kurs na same Wyspy Szczęśliwe, by parę chwil później dać tysiąc powodów do znienawidzenia tej straty czasu na kameralne spotkanie wokoło czajniczka ze wrzątkiem.
Ostatecznie jednak wyszło coś jakby pośrodku.
A teraz chciała się spotkać w najgłupszym miejscu, o którego wybór posądzałby przywódczynie organizacji. Plac zabaw. W miasteczku lalek. Rasy z białej listy Anarchistów; rasy, która zasługuje na wyjątkowe poszanowanie. Choć wszystko i tak zmierza do równości - podobno - Aaron ma pewne wątpliwości, a zresztą, kiedy on ich nie miewa?
Chyba tylko wtedy, gdy się zauroczy lub coś więcej.
Przybył na wyznaczoną godzinę, zastając niemal opustoszały plac - trudno by o świcie ktoś się już bawił tutaj, ale jakieś pojedyncze duszyczki huśtały się gdzieś w dali.
Przysiadł na karuzeli, lecz nie w krzesełku, w którym by się raczej nie zmieścił (a już na pewno byłoby dla niego zbyt ciasno) a na ramie - na nieruchomym okręgu, od którego dzieciaki powinny się odpychać celem nabierania prędkości. Wyciągnął nogi na środek karuzeli i ze spokojem patrzył na wskazówki zmaterializowanego zegarka trzymanego w dłoni. Ciemne materiałowe spodnie i w lekkim odcieniu granatu płaszcz pozwalały ujrzeć Aaronię już z dalsza, jako ciemny kształt na tle pobliskich krzewów i innych atrakcji. Tym razem nie posiadał kapelusza, ani nie miał też ze sobą żadnego nesesera.
Anarchs: Przywódczyni Rebelii Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę. Lubi: suszone owoce i nowe moce Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy.
Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze. Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 28 Cze 2012 Posty: 558
Wysłany: 12 Lipiec 2016, 17:18
Pytanie było kłopotliwe – bo czy Sophie była masochistką nie dało się określić jednoznacznie. Niby nic nie wskazywało, ażeby Akrobatka skłaniała się do działań autoagresji, bo i narkotyki trzymała z daleka, i inne środki wspomagające, a szeroko dostępne w Krainie, zaś pociąg do ryzyka i niebezpieczeństwa zdecydowanie nie mógł zostać odebrany jako masochizm, skoro dziewczę pęd wiatru we włosach i tętnienie krwi w skroniach kochało.
A jednak spędzała część czasu – i to lwią część! – na salonach arcydupka, przybrana niemal we wstążeczki i kokardki. A jednak przywlokła się bladym świtaniem do centrum Miasta Lalek, by spotkać się z jedną z najbardziej irytujących i patetycznych istot, jakie znała.
Dawno nie była w miasteczku. Metropolijka jak zawsze błyskała zza zasłoniętych okien światłami nocnych marków. Nawet teraz nieliczni wracali mocno spóźnieni do domów, nadając miejscu już nie tylko pozory, ale faktyczne przejawy życia. Bez różnicy czy byli to Marionetkarze czy Marionetki.
Do przycupniętego Aarona dobiegać mogły nieliczne jeszcze śmiechy i tupot nóżek. W dzień gwar był donośniejszy, a zabawą tygodnia okazała się lustrzana wersja chowanego z odklepywaniem. I znikanie było surowo zabronione!
Przedświt tchnął pastelowoszarym (s)pokojem.
Z nielicznych amatorów zabaw na chłodnym powietrzu odłączyły się dwie postaci: wyższa była dorosłą kobietą, być może matką rudowłosej dziewczynki, którą wszak prowadziła za rękę. Zbliżając się do Zegarmistrza, jasnowłosa kobieta wolną ręką wyciągnęła z szerokiego rękawa papieros w długiej, cienkiej lufce i trzymając ją między palcami podeszła do mężczyzny.
– Czy ma pan może ogień? Ja sama posiadam tylko ten płonący w moim wnętrzu, z miłości do Krainy i wolności jaką ona daje.
Dziewczynka z kolei stała prosto jak struna i lekko bujała się na czubkach różowych baletek, przypatrując ciekawie Lunatykowi.
Zgadniesz?
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!