• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Kartoteka » Historie Postaci » Retrospekcje » Podryw na macki
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Scarlet
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Wrzesień 2016, 23:40   Podryw na macki  

    Był to tylko kolejny opuszczony budynek, których właściwie nie brakowało w Mrocznych Zaułkach. Sam jego wygląd nie zachęcał do zbliżenia się, a co dopiero wejścia.Ruina - najlepsze określenie na to co można tu zastać. Coś co kiedyś nazywano ogrodem stało się gąszczem wysokiej trawy i zdziczałych krzaków, a gdzieniegdzie widniała mięsożerna i niezbyt przyjaźnie nastawiona roślinka. Niegdyś kamieniczka, trudno określić ile miała pięter, bowiem trzecie okazało się być w połowie zrujnowane. Odpadający tynk nie stanowił tu największego problemu. Dziury w ścianach, podłogach czy ogólny brak tych elementów, to dopiero zmartwienie. Wystarczył jeden niewłaściwy krok by skończyć piętro niżej, z cegłą na głowie, czy nabitym na metalowy drut. Całość porastała gruba warstwa kurzu, jakoś niewiele osób odwiedzało ten przybytek. Sama jego egzystencja najpewniej łamała wszystkie prawa bezpieczeństwa.

    - No ile mam jeszcze na niego czekać! - wydarła się zirytowana .
    Na drugim piętrze, starej zrujnowanej kamieniczki znajdowała się pewna osoba. Paradoksalnie wydawała się być dopasowana do tego miejsca jak i niepasująca. W końcu kto oczekiwał w takim miejscu młodej dziewczyny, ubranej w uroczą czarną sukienkę w stylu ghotic lolita? Było to równie oczekiwane jak fakt, że posiadała dwa wielgachne, białe, nietoperze skrzydła i katanę.
    Nerwowo chodziła z miejsca na miejsce. Dzisiaj miała załatwić ważny interes. Właściwie gdyby nie był on tak ważny to nie fatygowałaby się w takie miejsce. Cóż przynajmniej miała pewność, że wszystko pójdzie zgodnie z jej planem. Spojrzała na torbę rzuconą gdzieś w rogu, a następnie zbliżyła się do niej i właściwie z nudów, już chyba po raz piąty sprawdziła czy ma wszystko. “Pieniądze - są. Namiary na ofiarę - też. Czy potrzebuję czegoś jeszcze?”
    Wzruszyła tylko ramionami i rzuciła torbę na jej poprzednie miejsce.
    Powoli tym całym krążeniem utworzyła swoistą ścieżkę odcinającą się na tle dywanu kurzu. Postanowiła wykorzystać bezużyteczny pył i zaczęła grać w kółko i krzyżyk. Sama ze sobą. Po trzech rundach znudziło jej się. Jednak wynik tych strać był zaskakujący - dwie wygrane, jedna przegrana. Ciągłe wygrywanie po prostu ją nudziło.
    Właściwie wylądowała tu przez nudę. Mimo, że lubowała się w morderstwach, ostatnio miała taki natłok zleceń, że aż jej się przejadło. Wyczerpała różne sposoby morderstw, a nowe pomysły jakoś opornie przychodziły. Dlatego potrzebowała czegoś świeżego. Coś co pozwoli jej spojrzeć inaczej na całą koncepcję mordu. Już się nie mogła doczekać. Oczywiście to tylko podsyciło jej zirytowanie ciągłym czekaniem.
    Chłopak, którego zmierzała wynająć do roboty wydał jej się ciekawy. Szczególnie, że nie do końca zajmował się morderstwami, a był sobowtórem do wynajęcia. Słyszała różne plotki, toteż postanowiła sprawdzić na ile są prawdziwe.
    Wszystko sobie ułożyła w swojej główce, kilka razy powtórzyła sobie to co miała przekazać i wróciła do czekania. Tym razem znalazła sobie miejsce by usiąść, a była to dziura pozostała po oknie. O dziwo po rozbitym szkle nie było ani śladu. Przybrała swój niepokojący uśmiech, kołysała się na boki i majdała nogami, można było porównać jej zachowanie do znużonego dziecka czekającego gdzieś z rodzicem w kolejce. W myślach przeklinała już chłopaka, że nie raczył się jeszcze pojawić. Oczywiście pomijała fakt, że przyszła tu o godzinę za wcześnie, “w razie jakby”. Na szczęście już niewiele zostało do właściwego czasu spotkania.
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 22 Październik 2016, 03:14     

     Wyciągnął z kieszeni mały, srebrny zegarek na łańcuszku . Tak, jak przypuszczał – był dokładnie na czas. Przed Elyanem roztaczał się niezbyt przyjemny widok starego, zdewastowanego budynku. Przez chwilę zastanawiał się czy aby trafił pod właściwy adres. Było to jednak dokładnie to miejsce, w którym miał się spotkać z kolejnym zleceniodawcą. Nie był pewien co takiego ma mu do zaoferowania. Liczył jednak na coś interesującego, skoro już musiał pofatygować się w tak obskurne miejsce. Opuszczony budynek nie wzbudzał w Elyanie ani krzty zaufania, toteż choć szedł pewnie przed siebie, kątem oka wciąż uważnie obserwował otoczenie. Wsłuchiwał się w każdy szmer i starał się oceniać, czy aby znikąd nie nadciąga potencjalne zagrożenie. Z każdym krokiem, ozdobny łańcuch doczepiony do paska chłopaka cicho pobrzękiwał.
     Jak zwykle na pierwsze spotkania z klientami, za pomocą mocy zlikwidował blizny z policzków, jednak reszta jego naturalnego wyglądu pozostała bez zmian. Wiatr rozwiewał mu długie białe włosy, a cera wciąż pozostawała przeraźliwie blada, co dodatkowo podkreślał wybrany przez Elyana, czarny strój. Z daleka wyglądał niczym złowieszcze widomo lub nawet sama Śmierć, która przypadkiem zapomniała swojej kosy.
     Pamiętał doskonale, że do spotkania miało dojść jak drugim piętrze, toteż gdy tylko dojrzał schody, ruszył na górę. Wszystko wokół było pokryte grubą warstwą kurzu i pyłu, a w powietrzu unosił się zapach stęchlizny. Elyan mimowolnie lekko się skrzywił. Nie był szczególnie wybredną osobą, jednak takie miejsca nie budziły w nim sympatii. Musiał uważnie patrzeć pod nogi (nawet uważniej, niż zazwyczaj), by przypadkiem nie wpaść żadną dziurę lub nie potknąć się o leżące wokół gruzy i resztki zniszczonych przedmiotów. Ledwie odruchowo dotknął poręczy i natychmiast tego pożałował. Palce wręcz lepiły się od brudu. Wytarł je o rąbek płaszcza, po czym strzepnął kurz z materiału.
     Gdy doszedł na miejsce, zaczął się rozglądać. Próbował wypatrzeć osobę, na której zaproszenie tu przyszedł. Zrobił kilka kroków w głąb korytarza i dostrzegł ruch. Im bliżej podchodził, tym bardziej groteskowa wydawała mu się spotkana istota. Młoda dziewczyna w uroczej, falbaniastej sukience. Co prawda, dostrzegł też parę dużych, białych skrzydeł, jednak te akurat zdziwiły go najmniej (wszak była to Kraina Luster). Nieznajoma kompletnie nie pasowała do tego miejsca. Słodka lolitka była zdecydowanie jedną z ostatnich osób, po jakich spodziewałby się chęci spotkania w zdewastowanym, starym budynku. Wokół nie było jednak nikogo innego, toteż wszystko wskazywało na to, że to właśnie ona była jego zleceniodawcą. Szczerze wątpił, że ktoś taki przyszedł tu na spacer.
     – To ty do mnie napisałaś? – spytał jednak dla pewności.
     Znajdował się już całkiem blisko dziewczyny. Pobieżnie ocenił ją jako całkiem ładną, jednak nie zamierzał tracić czujności. Nawet najbardziej niewinnie wyglądające istoty w tej krainie potrafiły w mgnieniu oka przeistoczyć się w krwiożercze potwory.
    _________________
    Scarlet
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Październik 2016, 22:26     

    Słyszała kroki. “No wreszcie przylazł.” Gdy tylko wkroczył do opuszczonego pokoju zlustrowała go wzrokiem. Zeskoczyła z dziury, którą zapełniało niegdyś okno i postanowiła przyjrzeć się chłopakowi jeszcze bliżej. Nie wyglądał jej zdaniem na mordercę, wręcz mogła go określić jako uroczego. Powstrzymawszy się od zbędnych komentarzy postanowiła mu odpowiedzieć.
    - A i owszem, ja cię tu wezwałam, Scarlet we własnej osobie - mówiąc to powoli przemieszczała się w stronę swojej torby - siłą rzeczy ty musisz być Elyan, niesławny sobowtór do wynajęcia. Więc może od razu przejdziemy do interesów, co? - wzięła swój bagaż i podleciała na powrót do chłopaka - No a więc chodzi o morderstwo. Ale wiesz, nie zwykłe, byle jakie morderstwo. Takie to i ja sobie mogę zrobić. Nie chodzi o skutek, bo jak mówiłam, sama se mogę kogoś ubić. Chcę doświadczyć czegoś… Nowego. Wiesz… Przerost formy nad treścią, piękno czystej formy, sam akt morderstwa! To ma być inspirujące, świeże, zapierające dech w piersiach! Rozumiesz mnie? - podczas swego monologu dziewczyna krążyła po całym pomieszczeniu przy okazji kręcąc się wokół własnej osi, co chwilę podlatując i opadając na ziemię, a przy okazji gestykulując niczym rodowity Włoch. - W skrócie - ty zabijasz ofiarę w ciekawy sposób, ja sobie siedzę i podziwiam, dostajesz pieniądze ja satysfakcję, wszyscy szczęśliwi. Ach, tylko wspomnę, że większość tortur nie robi już na mnie żadnego wrażenia, tak samo jakieś żałosne, podstawowe moce w stylu piromania, to już było, to wszystko jest nuuudneee. Więc co, podejmiesz się tego zadania?
    No powrót zbliżyła się do Elyana, zatrzymując się zaledwie kilka centymetrów od jego twarzy. Wyszczerzyła się i choć próbowała by uśmiech wyglądał zachęcająco nadal było w nim coś niepokojącego, jej oczy zaś błyszczały jak u małego dziecka, które miało zaraz dostać odpowiedź na setki razy zadawane pytanie.
    - Tu masz małą zachętę - sięgnęła do torby i wyciągnęła z niej dwie sakiewki złotych monet - im lepiej odwalisz robotę tym lepsze wynagrodzenie będzie.
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 25 Październik 2016, 01:00     

     Elyana zdecydowanie nie ubodłoby zdanie Scarlet, iż nie wygląda na mordercę. Prędzej nazwanie go „uroczym” mogło urazić jego męską dumę. Przecież Cyrkowiec tak naprawdę nie był mordercą, tylko sobowtórem do wynajęcia. Podejmował się najróżniejszych prac i najczęstszymi wcale nie były mordy. Zresztą, po co miałby brudzić własne ręce, skoro przy okazji podobnego zlecenia mógł się wcielić w kogokolwiek? Scarlet swoją aparycją również nie pasowała na stereotypowego zabójcę, jeżeli brać pod uwagę standardy ludzkie. W Krainie Luster zaś wszystko było możliwe i chłopak nauczył się nie oceniać po pozorach. Był zatem w stanie uwierzyć, że ta nadpobudliwa ruchowo dziewczyna w fikuśnej sukience faktycznie była sadystyczną morderczynią.
     Im dłużej Elyan słuchał Scarlet, tym szerzej otwierał oczy ze zdziwienia. Nie tyle szokowały go zamiary dziewczyny, co raczej fakt, iż kierowała je właśnie do niego. Nie raz otrzymywał zlecenia morderstw, ale zlecenie morderstwa wyłącznie po to, by ktoś je sobie obejrzał na żywo? W dodatku miałby wymyślić jakiś niecodzienny sposób na zakończenie życia wskazanego nieszczęśnika, a tajemniczej panny nie satysfakcjonowało nawet palenie żywcem. Chłopak nie specjalizował się w zabójstwach i torturach, zatem nawet gdyby przyjął zlecenie, nie miał bladego pojęcia czy uda mu się wymyślić coś oryginalnego, jak na tę branżę. Sam jednak nie był pewien czy w ogóle chce to zrobić. Sposób w jaki Scarlet opisywała swoje zlecenie brzmiał dla Elyana, niczym zaproszenie do odegrania głównej roli w czyimś prywatnym kinie „ostatniego tchnienia”. Czuł się z tym trochę brudny, jak połączenie mordercy z prostytutką. Na jego twarzy pojawił się grymas.
     – Jesteś jakąś seksualną sadystką? Będziesz się spuszczać nad morderstwem? Może jeszcze mi powiesz, że nagrywasz filmy snuff? – W głosie Elyana rozbrzmiewała nuta odrazy. – O ile w ogóle wiesz co to takiego – dodał.
     Wszak nie miał żadnej pewności czy aby Scarlet w ogóle słyszała o czymś takim, jak filmy (o gatunku snuff nie wspominając). Jej pokaźne skrzydła pozwalały Elyanowi przypuszczać, iż ma do czynienia z Opętańcem, które, jak dowiedział się dzięki współpracy z organizacją MORIA, powstają ze zwykłych ludzi. Ale kto wie, dziewczyna mogła już urodzić się w Krainie Luster i nie mieć pojęcia o „dziwach” ludzkiego świata bądź nawet Opętańcem wcale nie być, a jedynie istotą do nich podobną.
     Głośno westchnął. Nie był pewien czy chce przyjmować to zlecenie. Brzmiało dziwnie i sama Scarlet również nie budziła w nim ani krzty zaufania. Pieniądze jednak wyglądały całkiem zachęcająco. Dwie sakwy złota za samo podjęcie wyzwania to zdecydowanie było niemało (oczywiście, pod warunkiem, iż w razie niepowodzenia, dziewczyna nie zażądałaby ich zwrotu). Elyan zaczął być ciekaw jakimi funduszami dysponuje jego zleceniodawczyni. Może rozważy jej propozycję.
     – Ile jesteś w stanie zapłacić za rozrywkę? – zapytał. – …i resztki mojej godności – dokończył po chwili.
    _________________
    Scarlet
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Październik 2016, 00:02     

    Nie spodziewała się takiej reakcji. Była gotowa na odrzucenie propozycji, jednak nie na wytknięcie jej perwersji. Była sadystką, to fakt. Ale seksualną? Nigdy nie patrzyła na to pod takim kątem. Co prawda widziała coś więcej w mordach i czerpała z tego chorą satysfakcję, jednak nie podniecało jej to. Mogłaby to puścić mimo uszu gdyby nie dowalił z tymi snuffami. W tym momencie jej cierpliwość, której zbyt wiele nie miała, została wystawiona na próbę. Nawet nie tyle chciała podziurawić Elyana swą kataną, co po prostu przywalić mu w twarz. Na szczęście powstrzymała się od jakichkolwiek aktów agresji wobec chłopaka. Przynajmniej tej fizycznej. Ostatecznie postanowiła mu nieco wyjaśnić swój punkt widzenia, mając kompletnie gdzieś czy to zrozumie czy nie.
    - Och, do każdego ze swych klientów tak milutko się zwracasz? - wysyczała wręcz. - A może po prostu chciałeś się pochwalić, że wiesz czym są dewiacje? Poza tym, jakbym faktycznie miała taką potrzebę, to bym po prostu znalazła coś na internecie, zamiast fatygować tu siebie, ciebie i to w dodatku za niemałe pieniądze. Wiesz co Elyan… Miałam cię za bystrego, ale wychodzi na to, że muszę ci to wytłuc jak jakiemuś idiocie. - I w tym momencie Scar zaczęła swój manifest. - Bo widzisz, zabijanie to sztuka. Jednak nierozumiejące tego jednostki takie jak ty sprowadzą to do wręcz pornograficznego profanum. A tu trzeba spojrzeć w sacrum. Krzyk twej ofiary jest niczym muzyka, krew zdobiąca otoczenie jak obraz, zaś powykręcane ciała są niczym rzeźby. Więc jeśli zabijanie jest sztuką, to muszą być i artyści. Oczywiście to nie może być pierwszy lepszy morderca z ulicy, taka osoba musi kochać to co robi, poświęcać się temu, a nie tylko odwalać robotę. A właśnie ja jestem jednym z takich artystów. Jednak gdzieś zatraciłam chęci, już mnie nie bawi to jak dawniej. Czuję się… Jak malarz, który już próbował malować wszystkimi farbami, rysować pastelami, dosłownie wykorzystał każdą technikę… Ale to nie było to. Brak weny. Wewnętrzny blok. Znasz to uczucie? Zapewne nie, nawet nie liczę na to, że interesujesz się artyzmem, więc nie będziesz w stanie tego pojąć. Ja zaś znam to uczucie, ba, nawet na dwóch płaszczyznach zdążyłam je odczuć. Więc jaka jest twa rola w tym wszystkim? Dzisiaj wcielisz się w moją muzę. Możesz się zastanawiać dlaczego akurat padło na ciebie… Ale w sumie to nie wiem. Może to przeznaczenie, może to pomyłka, przekonamy się. Nie łudzę się, że cokolwiek zrozumiałeś, jednak musiałeś dostrzec jak bardzo zdesperowana jestem. Przyszłam tu, wezwałam cię tu, jestem gotowa zapłacić grube pieniądze, nie pokroiłam ci flaków po tym jak mnie obraziłeś. To wszystko tylko po to by wyrwać się z tej karuzeli agonii - całość wypowiedziała, jakby była co najmniej prorokiem głoszącym nową wiarę i tym razem nie wyglądała jakby miała nadpobudliwość ruchową, chociaż wciąż żywo gestykulowała.
    Po wygłoszeniu swej przemowy teatralnie udała omdlenie, zwalając się plecami na ziemię, jednak w ostatniej chwili podpierając się skrzydłami, co by faktycznie nie zaliczyć spotkania z podłogą. Powróciła do normalnej pozycji i spojrzała na Elyana, jakby chciała tam dostrzec choć odrobinę zrozumienia, mimo wczesnych zapewnień, że nawet się nie łudzi, że chłopak może cokolwiek pojąć z jej paplaniny. Była cholernie zmęczona swym obecnym stanem, więc była gotowa na wszystko.
    Dopiero teraz doszła do wniosku, że po tym jak pokazała jak bardzo jej zależy może zostać łatwo wykorzystana, szczególnie w kwestii finansowej, chociaż postanowiła nie robić ustępstw w tej kategorii. Na szczęście na bark pieniędzy nie narzekała. Nie dość, że była płatnym mordercą i tanio sobie nie liczyła, dorabiała jeszcze jako krawcowa. Praktycznie żyła na rachunek swej pani Meredith, więc zarobków nie miała na co wydawać. I w takich sytuacjach było to zbawienne, bo nawet jeśli Elyan wymyśli sobie jakieś ceny z kosmosu, prawdopodobnie będzie w stanie im sprostać. Po szybkiej kalkulacji w końcu zwróciła się do niego.
    - Co do oferty. Tak jak wcześniej mówiłam, wystarczy że wyrazisz chęć podjęcia się tego i dwie sakiewki lądują u ciebie. To jest stała, więc nawet jakbyś po otrzymaniu kasy miał stwierdzić, że walisz to i uciec to trudno, nie mam zamiaru się fatygować by ci to odebrać. Teraz przejdźmy do zapłaty za samo wykonanie zlecenia Za kompletnie żałosną i zwaloną robotę przewiduję jedną sakiewkę, więc chyba nie będziesz się czuł wyjątkowo pokrzywdzony po tym jak odwalisz jakieś gówno. Za dobrze wykonaną robotę… Ach, ciężko mi stwierdzić ile zapłacę, zależy jak bardzo mnie zaskoczysz. Ale uznajmy stałą trzech sakiewek, za to… Że próbowałeś. To jak, sprzedasz mi resztki swej godności za taką cenę? - na jej twarzy zawitał wredny uśmiech. - A tak poza tym, jesteś bardzo szczery co doceniam więc… - wyskoczyła z tym nagle. - Powiedz mi, w skali od jeden od dziesięć, jak bardzo pojebana jestem?
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 27 Październik 2016, 00:05     

     – Myślisz, że cierpię na brak zleceń? Jeśli stracę jednego klienta, nie będę przez to przymierać głodem – odgryzł się. – Faktycznie, w tym momencie mogę jednak zabłysnąć wiedzą, bo seksualnym sadystom niekoniecznie zawsze wystarcza brutalne porno z internetu.
     Gdy dziewczyna wspomniała o internecie, Elyan był już niemal pewny, że ma do czynienia z Opętańcem. Mieszkańcy Krainy Luster rzadko kiedy wiedzieli więcej o technologii ze Świata Ludzi, a ktoś pokroju jego rozmówczyni z pewnością nie mógłby wtopić się w ludzki tłum. Wywnioskował zatem, że musiała stamtąd pochodzić i dopiero od czasu zarażenia się pasożytem urzęduje po drugiej stronie lustra.
     Elyan wysłuchał Scarlet do końca, jednak podczas jej przemówienia tylko teatralnie przewracał oczami. Przynajmniej już wiedział, że trafiła mu się zwyczajna wariatka, która mordowała dla zabawy, a pochlastane zwłoki uważała za dzieło sztuki. Już nawet seksualnych sadystów darzył większą sympatią, bo ci przynajmniej nie udawali, że mają jakiś wyższy cel. Ot, coś poszło nie tak i ich fetysze poszły w złym kierunku. W przypadku Scarlet i jej podobnym miał jednak wrażenie, że wszystko poszło nie tak. Zdaniem Elyana, dla sztuki mógł ewentualnie cierpieć artysta, a nie wszyscy dookoła.
     – Dziewczynko, jakbyś spróbowała choć mnie tknąć bez pozwolenia, to kto inny skończyłby z pokrojonymi flakami. Choć nie, ten płaszcz był za drogi, żeby babrać się w gównie. Wolałbym raczej odgryźć ci głowę. Przynajmniej przestałabyś tyle gadać – niemal warknął.
     Splótł ręce na piersi i zmierzył dziewczynę wzrokiem. Nie chciał jej wystraszyć. Wiedział, że w swojej naturalnej postaci nie wygląda zbyt groźnie. Ba, podejrzewał, że taka psychopatka może być fizjologicznie niezdolna do odczuwania strachu. Nie znosił jednak, gdy ktoś go nie doceniał. Wiele można było powiedzieć o Elyanie, ale zdecydowanie nie to, że mogła go wypatroszyć pierwsza lepsza małolata.
     – Jak na tutejsze realia? Bo ja wiem? Może siedem. Nie zrozum mnie źle, nie mnie oceniać co powinno kogo kręcić, ale nie oznacza to, że będę chciał brać udział w każdej fantazji, jaką wysnuje sobie mój potencjalny klient. Seksualnej czy nieseksualnej – odpowiedział, wzruszając ramionami.
     Owszem, Scarlet była dla Elyana dziwaczką, jednak widział w życiu tyle rzeczy, że wątpił, aby cokolwiek było w stanie naprawdę go zaskoczyć. Prędzej zniesmaczyć.
     – Kogo w ogóle miałbym zabić? – zapytał. – Przepraszam, złożyć w krwawej ofierze. Może jakąś piękną dziewicę?
     Skoro już i tak pofatygował się tutaj, by słuchać wariatki, zamierzał przynajmniej wysłuchać jej propozycji do końca. Oferowała niemało nawet, jeżeli nie wpasuje się w jej gusta. Elyan nie miał wielkich oporów moralnych przed popełnieniem morderstwa. Zdziwił go jednak brak prawdziwego motywu u Scarlet. Oczywiście, sam fakt istnienia psychopatów, uważających się za artystów czy bogów śmierci był mu od dawna dobrze znany, jednak nigdy takowy nie przyszedł z podobnym życzeniem do niego. Dla chłopaka był to wyjątkowo głupi, bezsensowny mord. Niemniej, skoro dziewczyna chciała morderstwa „dla sztuki”, być może ofiara nie miała być trudna do pokonania. Do Elyana zwykle zgłaszali się ci, którzy mieli problem ze zgładzeniem danej osoby. Dla Scarlet z kolei problematyczna nie była ofiara, a sposób jej zabicia. Cyrkowiec był nawet skłonny zastanowić się nad przyjęciem zlecenia, o ile cel nie okaże się zbyt wymagający.
    _________________
    Scarlet
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Październik 2016, 02:13     

    Dziewczynko. Na dźwięk tego słowa niemal parsknęła śmiechem. Ileż to już osób zginęło zaraz po tym, jak wyśmiali ją sądząc, że po prostu jest jakimś smarkaczem, co dostał miecz w łapę i chce się nim namachać. Ale cóż mogła poradzić na to, że była uwięziona w niepozornym ciele siedemnastolatki, gdzie w rzeczywistości było jej bliżej niż dalej do trzydziestki. Ciężko było określić ją kimś starszym, w końcu czymże jest te trzydzieści lat w perspektywie następnych dwustu? Też nie można było nazwać jej dzieckiem. Ach, ta Kraina Luster wszystko komplikuje. Całkiem jej pasował taki układ, w końcu dobrze być niepozornym zabójcą, jednak i on miał swoje wady, gdy była lekceważona w sytuacjach, w których już nie było jej to na rękę. Tym razem jakoś nie miała zamiaru tłumaczyć się, że zaszła tu pomyłka, bo i po co. “No cóż Scarlet, kiedyś byłaś piękna i młoda, a teraz jesteś już tylko piękna.”
    - Och, jak uroczo, grozisz mi, normalnie zaraz osiągniesz apogeum słodkości. Odgryźć mi głowę? Pff, chciałabym to zobaczyć - groźby Elyana nie robiły na niej żadnego wrażenia.
    Nie tyle z powodu, że nie bała się go, a raczej sądziła, że chłopak nie ma po co jej atakować.
    - Siedem to nienajgorszy wynik. Zdarzały się i przypadki gdzie dostawałam jedenaście, ale co innego mogłaby powiedzieć osoba, której życie zaraz ukrócę? W każdym razie dzięki za szczerość.
    Powróciła do przechadzania się tam i z powrotem po zrujnowanym pokoju, bacznie obserwując Elyana. Czekała, aż wreszcie zdecyduje się czy podejmuje się tej roboty czy nie. Z każdym momentem miała coraz większą ochotę po prostu rzucić w niego tymi dwiema sakwami złota, niezależnie od decyzji. Jednak zamiast pewnej odpowiedzi padły kolejne pytania. Scarlet westchnęła ciężko. Ona niemalże nigdy nie miała obiekcji co do branej roboty, ba, właściwie Meredith po prostu oznajmiała jej co, gdzie, jak i za ile. Na swym koncie miała może kilka niepowodzeń, gdy potencjalna ofiara okazała się być za silna lub po prostu nawiała. A mówią, że to kobiety są niezdecydowane. Chociaż tym razem była w stanie okazać trochę zrozumienia co do pytania Cyrkowca, zazwyczaj prócz jakiś podstawowych namiarów sama musiała zdobyć resztę informacji, co i zrobiła tym razem.
    - No cóż, ani nie piękną, ani nie dziewicę. Właściwie to miałam na nią zlecenie. I nie martw się, płacę ci więcej niż mnie zaoferowano - była niemalże pewna, że zleceniodawca nie skąpił złota, jednak Meredith potrąciła jej z połowę nagrody, w końcu Scar całkiem niedawno ubiła jej kilka roślin doniczkowych, w dodatku z premedytacją - też to nie jest zlecenie, z którym bym sobie miała nie poradzić. Celem jest młodo wyglądająca Baśniopisarka. Melanie Bell. Zleceniodawcą jest jej mąż, romantycznie czyż nie? Chce się pozbyć żonki, by móc uciec do kochanki, żałosne. Chociaż się nie dziwię… Ta Melanie to kompletny żart, jakiś nieudacznik życiowy. Potyka się o własne nogi, co chwilę coś zrywa, rozbija, rozlewa… Och, schodzę z tematu. Nie ma żadnych umiejętności bojowych, kompletnie nic. Cud, że sama siebie nie ukatrupiła. A co najważniejsze milutka, kochająca i ufna. Co oczywiście wykorzystałam. - Mówiąc to grzebała w torbie, aż ostatecznie wyciągnęła stos kartek. Wszystkie były odręcznymi notatkami, zawierającymi mniej lub bardziej przydatne informacje. Gdzieś między nimi było wciśnięte zdjęcie i to po nie sięgnęła dziewczyna - o tu masz jak wygląda. Tu mam jeszcze nieco o niej informacji jeśli chcesz, ale nie wiem czy będą ci potrzebne. - Właściwie Opętana nie wiedziała czy chłopak potrzebuje tak nieistotnych informacji, jak to co Baśniopisarka zwykła jadać we wtorki na śniadania. - Jakby cię dziwiło skąd to mam, odpowiedź jest prosta - śledziłam ją przez ostatni miesiąc. To jak, decydujesz się? Ach wspomnę jeszcze, że dostaniesz ją na tacy, sama powinna tu przyleźć. Sfałszowałam list od jej męża, z niewielką jego pomocą, że jest porwany, w niebezpieczeństwie, żądam okupu, ma się stawić tu i to, bla bla bla. Podsumowując, jeśli jest faktycznie tak naiwna jak przewidziałam powinna się tu pojawić za jakąś godzinę od naszego spotkania. To co, może być, czy nawet takie żałosne gówno cię przerasta? - skrzyżowała ręce na piersi i spoglądała wyczekująco na Elyana.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 9