• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Kartoteka » Historie Postaci » Retrospekcje » Podstępy pewnej organizacji
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Nora
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Lipiec 2016, 23:13   Podstępy pewnej organizacji  

    Splotła kościste palce ze sobą, powoli przysuwając dłonie bliżej twarzy. Zmarszczone brwi pogłębiały jej spojrzenie, nie wyrażające nic więcej oprócz tępego niezrozumienia, tak często widniejącego na jej twarzy.
    Świetnie. Zgubiłam się.
    Lepszego miejsca na samotną utratę orientacji w terenie znaleźć nie mogła. Ale w pewnym momencie po prostu skręciła w pierwszą uliczkę, która najwidoczniej była nie tą uliczką co trzeba - i tak znalazła się tutaj. To nie tak, że pałętała się bez celu, tym razem miała konkretny powód swoich wędrówek, mianowicie postarała się o pracę za nędzne grosze, ale po podaniu adresu zupełnie nie miała pojęcia jak tam trafić.
    Jak to jest, że nasze własne "ja" jest nadrzędnym problem w naszych głowach, że to przez nie rodzi się większość problemów, a my nie mamy dość siły by to powstrzymać? Nieszczęśliwie czujemy każde uderzenie w łokieć, każdy kamień pod stopami, a koniec końców doprowadza nas do kompletnej zguby? Jak w tym przypadku.
    A może prawdziwy problem nie leży w człowieku, tylko kimś nad nim, kto sprawuje kontrolę, stara się, aby czasem tak dobrze nam nie szło, śledzi każdy nasz ruch, a co gorsza, nadzoruje nim? Nie mamy pewności, czy nie robimy tego co chcemy tylko dlatego, że ktoś nam na to pozwala.
    Rozdrażnienie coraz bardziej chwytało ją za gardło i zwolniła kroku; iść dalej czy zawrócić? Może jednak idzie dobrze, może jeszcze kilka kroków i dotrze do celu, z drugiej strony jeśli droga okaże się błędna straci sporo cennego czasu. Decyzje, znowu te decyzje, nie ważne jaką podejmiesz i tak skończysz z niezadowoleniem na twarzy.
    Gdyby tylko było kogo spytać o drogę.
     



    Bioarcheolog

    Organizacja MORIA: Naukowiec
    Godność: oficjalnie: Vega Jardine; dla Morii: Apryline Moss
    Wiek: 32 lata
    Rasa: Człowiek
    Lubi: kości, stare rzeczy, grzebanie w ziemi
    Nie lubi: zazwyczaj tego, co magiczne. W szczególności tego, co jest jej nieznane.
    Wzrost / waga: 162cm / 56kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: http://www.true-gaming.ne...eed-Unity-9.jpg Retro: glany, dresy, koszulka i kurtka.
    Znaki szczególne: różowe włosy!
    Zawód: bioarcheolog i przewodnicząca jednostki archeologicznej.
    Pan / Sługa: - / (niby)Duma
    Pod ręką: Fabuła: broń do walki wręcz, stary, podróżny plecak, wypchany różnościami. Retro: drobiazgi w kieszeniach, telefon, radar
    Broń: futurystyczna, składana broń do walki wręcz
    Bestia: Estris (Cienista)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Kamień Bohaterów (w Ostrzu z FF), Rubinowe Serce, Blaszka Zmartwienia, Tęczowa Różdżka, Bolerko-niewidko, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.)
    Kryształ: 3,2g
    SPECJALNE: Mistrz Gry
    Dołączyła: 31 Mar 2014
    Posty: 319
    Wysłany: 20 Lipiec 2016, 14:57     

    Jakiś czas temu, myślę że około dwóch tygodni, dostała zabawkę dla dorosłych z Morii, która pomagać miała w wykrywaniu istotnych dla Morii obiektów, grasujących na wolności. Działa to jednak tylko na mały ich procent, gdyż... nie przewidziano ucieczki i potrzeby łapania ich.
    Vega się czuła tak, jakby chodziła z telefonem i zbierała pokemony. Jakby, bo jeszcze te swojej premiery nie miały. Trzymała w dłoni radar, na którego ekranie pojawiać się miały zielone punkciki, zwiastujące odnalezienie poszukiwanej lub poszukiwanego. Sam radar połączony był z dużą i ciężką obudową kablem, trzymaną w kieszeni kurtki, a zawierającą akumulator oraz anteny.
    Chodziła ulicą, mając wolny czas po niedawnej pracy na cmentarzu. Ubrana była w dresowe spodnie, czarną koszulkę z napisem "Twoja ziemia kiedyś będzie lepsza", wkomponowanym w rysunek krzaczka pomidora z dojrzewającymi owocami, rosnącego w osamotnieniu i w sąsiedztwie przyniszczonego, drewnianego krzyża. A przekrój przez grunt przedstawiał kilka kości długich oraz czaszkę, ulokowanych pod oba tymi obiektami. Szara kurtka z czarnymi i czerwonymi akcentami była z kolei rozpięta.
    Radar zaczął cichutko, w odstępie sekundowym, pykać. Od razu przystanęła i wyciszyła dźwięki jednym przyciskiem. Wie, że wykrywa do około trzydziestu metrów sygnał, gdyż nadajniki umieszczone w ciałach wyzwalają bardzo słabe fale i w długich odstępach czasu. Właściwie, nie temu mały służyć, by odnajdywać zaginionych, a to z kolei wymuszało zmodyfikowanie radaru tak, aby pracował na odpowiednich częstotliwościach. Zlokalizowała źródło sygnału i udała się w tamtą stronę.
    Uliczka znajdowała się pomiędzy wysokimi budynkami, a dzięki skali umieszczonej na ekranie, Vega wiedziała, w który zakątek musi się udać. Przystanęła, kiedy to obiekt znajdować się miał za pobliskim winklem. Schowała radar do wewnętrznych kieszeni kurtki po jednej jej stronie. Ostrożnie wyjęła pistolet i odbezpieczyła go. Kątem oka spojrzała na leżącą przy fundamencie luźną połówkę cegły, nieco zalepioną mchem. Raczej jej się nie przyda.
    Za dużo by w ekwipunku chciała mieć. Powinna wymienić kieszenie na bezdenne sakiewki.
    Wyjrzała ostrożnie, napotykając się na kobiecą sylwetkę.
    Zdała sobie sprawę, że dotąd nie atakowała znienacka magicznych istot. Jakie ma szanse w tym pojedynku? Ponownie schowała się za ścianą. Okolica nie jest dobra na użycie broni palnej. Za biegłość w podejmowaniu decyzji raczej nie przyjęliby jej do policji. Schowała broń, a wyciągnęła ostrze do walki wręcz.
    Ruszyła w jej kierunku, mając ostrze za wydłużenie kończyny, wyprostowanej i ułożonej wzdłuż ciała. Natychmiast przyśpieszyła kroku. Zaatakować, błyskawicznie, wykorzystać efekt zaskoczenia. Kilka sekund dzieliło Norę od zderzenia się tylnej części jej głowy z tępą stroną broni...
    Te różowe włosy i częściowo widoczny rysunek na koszulce nie pasowały do standardowego ataku w ciemnej uliczce miasteczka.
    _________________

    y y x x x x x x x x y
    Nora
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Lipiec 2016, 21:31     

    A może to jedno z tych zaginionych, miejskich miejsc, o których istnieniu współcześni i zbyt zabiegani ludzie nie mają pojęcia. Te perełki, gdzie chodzi się na sesje fotograficzne, poznaje ich ciche, zamknięte jak w szklanej kuli piękno, gdzie sam widok rozbudza w człowieku niepohamowaną gamę fantazji...
    Nie. To zapuszczona ulica i właśnie ktoś atakuje cię za plecami, a nie zbiera pokemony. Nie zawsze jest tak pięknie.
    Spodziewała się, że badania na temat Cyrkowców zapewne nadal są prowadzone, ba, może nie chodziło tu tylko o tę konkretną rasę i swoim niewyróżniającym się, wręcz enigmatycznym stylem życia starała się nie wychylać zza tego sprytnie zbudowanego muru. Bycie w centrum ciągłego zainteresowania nie wpływało szczególnie dobrze na jej doznania, zwłaszcza, że nie była typem człowieka lubującym się w komplementach i gromadzie skierowanych w nią oczu. Ale nie tylko o to tu chodzi, a o łatwość z jaką przez ostatnio całkiem spory kawałek czasu przychodziło jej istnienie w tym świecie - bez zbędnych problemów, pogoni i eksperymentów. Jak na złość akurat teraz, kiedy chciała poukładać sobie życie, przeszłość uderzyła ją prosto w twarz. I nie daje za wygraną.
    Nigdy do końca nie mogła pojąć zamiarów Morii, nigdy też nie rozumiała dlaczego potrafili cenić czyjeś życie dla własnych, wręcz egoistycznych w jej mniemaniu celów. Być może to kwestia złego przewodnictwa, utraty kontroli, ale każde wytłumaczenie, nieważne jakkolwiek chwytałoby za pełne żalu i goryczy serce, nigdy nie będzie na tyle odpowiednie, by mogła je przyjąć do wiadomości.
    A jakby tak poprosić o pomoc a nie atakować innych z zaskoczenia?
    Gdyby nie to, że Vega przypadkiem kopnęła leżący na drodze kamyk, który w ułamku sekundy potoczył się cichymi obrotami w kierunku Cyrkowej, prawdopodobnie pozostałaby do samego końca swojego sprytnie obranego ataku niezauważona.
    - Co do cholery... - zanim Nora odwróciła się za siebie, zdążyła jedynie zmarszczyć brwi w niemym zaskoczeniu i rzucić te trzy ciche słowa gdzieś na wiatr, a niech poniosą się szybko gdzieś po pomoc.
    Czas na ucieczkę już dawno minął, więc jedyne co mogła w tej sytuacji zrobić to błyskawicznie chwycić za nadgarstek tego konusa, który pojawił jej się przed oczami z czymś, co nie wyglądało jak przyjazny przyrząd i wykręcić jej rękę na tyle, ile mogła, byle tylko wypuściła z rąk swoją broń. Na nieszczęście pod rozpędem i naciskiem Vegi potknęła się do tyłu, pociągając kobietę za sobą. Nie mogła pozwolić, żeby nad nią górowała - jeśli ma broń, wystarczy jej kilka sekund na oddanie strzału. To co starała się zrobić w tej chwili, to wręcz przyszpilić Vegę do ziemi, a jeśli nie uda jej się obezwładnić w ten sposób... trzeba będzie szykować nożyki.
     



    Bioarcheolog

    Organizacja MORIA: Naukowiec
    Godność: oficjalnie: Vega Jardine; dla Morii: Apryline Moss
    Wiek: 32 lata
    Rasa: Człowiek
    Lubi: kości, stare rzeczy, grzebanie w ziemi
    Nie lubi: zazwyczaj tego, co magiczne. W szczególności tego, co jest jej nieznane.
    Wzrost / waga: 162cm / 56kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: http://www.true-gaming.ne...eed-Unity-9.jpg Retro: glany, dresy, koszulka i kurtka.
    Znaki szczególne: różowe włosy!
    Zawód: bioarcheolog i przewodnicząca jednostki archeologicznej.
    Pan / Sługa: - / (niby)Duma
    Pod ręką: Fabuła: broń do walki wręcz, stary, podróżny plecak, wypchany różnościami. Retro: drobiazgi w kieszeniach, telefon, radar
    Broń: futurystyczna, składana broń do walki wręcz
    Bestia: Estris (Cienista)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Kamień Bohaterów (w Ostrzu z FF), Rubinowe Serce, Blaszka Zmartwienia, Tęczowa Różdżka, Bolerko-niewidko, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.)
    Kryształ: 3,2g
    SPECJALNE: Mistrz Gry
    Dołączyła: 31 Mar 2014
    Posty: 319
    Wysłany: 26 Lipiec 2016, 00:18     

    Była mocno zdesperowana do zaatakowana kobiety i nie miała nawet czasu myśleć o tym, kto to może być. Trafiła jej się idealna sceneria na ten kryminał, to chciała ją wykorzystać. I nie tylko Nora nie zna wszystkich motywów, którymi kieruje się Moria, ani też nie tylko ona nie potrafi sobie logicznie wytłumaczyć pewnych rzeczy z ich postępowania. Vega widziała na przykład papiery o projekcie Gryfa i szczerze współczuła mu takiego losu. Niby był zwierzęciem z elementami mechaniki, ale.... żywą i inteligentną jednak istotą z mocą przemiany w ludzką postać.
    Takich eksperymentów nie zamierza wspierać. Zajmuje się tą czystą nauką.
    Pieprzony kamień zdradził jej obecność i zmusił do napotkania oporu, który był dość.... nieudacznym. Wylądowała na cyrkowej i spotkała się z jej twarzą na centymetry. Gdyby miała zamiłowanie do magicznych i preferowała swoją płeć bardziej niż przeciwną, całkiem możliwe, że próbowałaby wszystko obrócić w żart, pomyłkę i zajrzałaby w głębię różnobarwnych oczu.
    Właściwie, czemu miałaby tego nie uczynić teraz? Znaczy patrzenia, a nie doszukiwania się nowego obiektu dla nieczystych myśli, bo Vega to jednak wierne stworzenie.
    - Nie krzycz, słyszę. - Nie mając zbytnio pomysłu, co powiedzieć, tak powiedziała. Wzruszające.
    Rozpięta kurtka to był bardzo kiepski pomysł i choć ciężar pistoletu wciąż pozwalał mu pozostać w kieszeni, to ekran radaru wysunął się i leżał między nimi. Rękami przyszpiliła jej ramiona do podłoża. Spieprzyła sprawę i teraz musi znaleźć naprędce plan awaryjny.
    Nie powinna się bawić w łapanie cyrkowych pokemonów, to jest niebezpieczne.
    - Spokojnie! - warknęła, próbując walczyć o stabilną pozycję w tym romantycznym układzie. Jakoś nie znajdowała w sobie odwagi do brutalnego rozprawienia się z nią, w gruncie rzeczy, nieznajomą.
    Spokojnie jednak nie zamierzała się zachowywać. Wymusiła przeturlanie się ich dwójki w kierunku pobliskiego budynku i w efekcie Nora powinna uderzyć się tyłem głowy o betonowy fundament...
    _________________

    y y x x x x x x x x y
    Nora
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Sierpień 2016, 17:14     

    Jeśli Vega tak lubi kryminały, to może lepiej dla nich obu skończyłoby się, gdyby usiadła przed telewizorem z paczką niezdrowych przekąsek i włączyła Detektywów czy coś w tym guście. Nora nie miałaby nic przeciwko, a nawet wspierałaby ją całym swoim serduszkiem w tym kierunku - byleby teraz nie musiała ratować się przed uderzeniem w potylicę.
    Na całe szczęście Vega okazuje się nie być jednym z tych typowych bezdusznych naukowców i jednak trochę oleju w głowie ma (chociaż dla Nory i tak nie ma to większego znaczenia, dopóki rzucają się na nią od tyłu niezidentyfikowane osoby), więc... delikatnie, okej? Może Nora swoim niepohamowanym urokiem osobistym zdoła dotrzeć do wszelkich dobrych intencji Vegi i będzie jej ulubionych obiektem naukowym, o którego będzie dbać, szanować, troszczyć się... nie jest to taka zła opcja. Jeśli dobrze się przyjrzymy, to widać połączenie i wspólne cechy rzeczy pozornie totalnie do siebie niepasujących. A może kompromis? Chociaż przy takim władczym podejściu do sprawy ciężko będzie cokolwiek osiągnąć.
    - Co? - zdezorientowanie osiągnęło swoje apogeum tuż po słowach kobiety i wydawały jej się jeszcze bardziej absurdalne, niż sam atak. W jej głowie jak echo zaczęło przewijać się te kilka liter, nagrany na zarysowaną płytę przytłumiony głos, wziąż powtarzający jedno i to samo. Jak można być spokojnym w obliczu takiej sytuacji? Dopiero co różowowłosa chciała ją obezwładnić i wykorzystać do swoich niecnych celów, a ona ma się grzecznie na to zgodzić? Co to, to nie, teraz największym jej zmartwieniem jest nie uderzenie głową o beton. Brzmi przerażająco.
    Irytacja mocno zwiększyła swój poziom we krwi, kiedy zobaczyła urządzenie, które wysunęło się z kieszeni kobiety - do ostatniej chwili Nora łudziła się, że to jednak nie Moria, że to nie jakiś cholerny, ścigający ją naukowiec, a może zwykła pomyłka - a w tym momencie całe jej złudne nadzieje rozerwały się na strzępy i do tego wpadły do oczu.
    Zamrugała kilka razy, jakby nie do końca mogła uwierzyć w to co widzi. O ile uderzenie o fundament było nieuniknione, to Nora postarała się na tyle, by skulić głowię między ramionami, żeby trochę to zamortyzować. Skierowała wzrok na Vegę, uaktywniając jedną ze swoich mocy - hipnozę. Nie było innego wyjścia, jak sprawienie, żeby uścisk kobiety zaczął słabnąć, a jej uwaga skupiła się na czymś zupełnie innym. Gdzieś w otchłanii umysłu mogła usłyszeć delikatny głos, mówiący o nie stawianiu oporu i rozluźnieniu dłoni. Zwiększona sugestywność zdziałała tutaj bardzo wiele, a w tym czasie Nora zdołała szarpnąć kobietę za kurtkę, przyszpilić to ściany i przyłożyć ostrze do gardła. W tym momencie działanie mocy zostało zakończone.
    - Czego, do cholery, chcesz?
     



    Bioarcheolog

    Organizacja MORIA: Naukowiec
    Godność: oficjalnie: Vega Jardine; dla Morii: Apryline Moss
    Wiek: 32 lata
    Rasa: Człowiek
    Lubi: kości, stare rzeczy, grzebanie w ziemi
    Nie lubi: zazwyczaj tego, co magiczne. W szczególności tego, co jest jej nieznane.
    Wzrost / waga: 162cm / 56kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: http://www.true-gaming.ne...eed-Unity-9.jpg Retro: glany, dresy, koszulka i kurtka.
    Znaki szczególne: różowe włosy!
    Zawód: bioarcheolog i przewodnicząca jednostki archeologicznej.
    Pan / Sługa: - / (niby)Duma
    Pod ręką: Fabuła: broń do walki wręcz, stary, podróżny plecak, wypchany różnościami. Retro: drobiazgi w kieszeniach, telefon, radar
    Broń: futurystyczna, składana broń do walki wręcz
    Bestia: Estris (Cienista)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Kamień Bohaterów (w Ostrzu z FF), Rubinowe Serce, Blaszka Zmartwienia, Tęczowa Różdżka, Bolerko-niewidko, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.)
    Kryształ: 3,2g
    SPECJALNE: Mistrz Gry
    Dołączyła: 31 Mar 2014
    Posty: 319
    Wysłany: 12 Sierpień 2016, 19:12     

    Vega i niezdrowe przekąski? Zapewne do serialu w stylu True Detective chrupałaby... suszone owoce! Lubi zdrową żywność, zwłaszcza po dniu spędzonym na grobach. Zajadanie się owcami i jednoczesne wspominanie sobie, jak zmieniły się względem świeżo zerwanych, idealnie podsumowuje zmiany odbywające się w trumnie. Wiele tu podobieństw, a jedno i drugie posiada sporo wody.
    Wróćmy jednak do świata żywych i przedstawienia z Cyrkowcem w roli głównej. O, rozważania o byciu ulubionym eksperymentem? Jest już na to miejsce pewna rezerwacja, także konkurencja się tutaj rodzi. I w tym wszystkim wciąż nie wolno zapomnieć, że bezduszność Vegi kończy się tam, gdzie czuje się bezpieczna. Wtedy pozwala sobie na wiele swobody i nawet jest miła, a niektórzy twierdzą, że także i urocza.
    Wracając do akcji kręcon-... wróć, turlanej w zakamarkach ciemnych uliczek. Vega nie powinna tak spoglądać w twarz Cyrkowej, przecież nie od dziś wie o hipnotyzujących mocach. Ba! Skonstruowała mechanizm blokowania hipnozy głosem. I co, i co? I teraz leżała przygnieciona ciężarem, ciężarem... ile waży chudzielec?! Eto, em, może nieważne. Dużo. Za dużo, żeby mieć swobodę. W dodatku zdawała się mieć łeb jak sklep, że uderzenie o beton nie zrobiło na niej większego wrażenia.
    Zajrzała w jej oczy, i odtąd będąc już zdaną na łaskę i niełaskę Nory.
    Puściła jej ubiór, uwolniła jej ręce. Tamta powstała i przyszpiliła ją do ściany, czemu się bez protestów poddała. I nagle poczuła się dziwnie, usłyszała proste, agresywne pytanie i nie rozumiała za bardzo, czemu dalej nie wierzga się po betonie z tą Panią bądź Panną.
    - Co. Gdzie. Co. Jak to - wycedziła te słowa złączone ze sobą, a jednocześnie z urwanymi ich końcówkami. - Uwieść - odparła totalnie bezmyślnie. Wszak na ogół nie przepada ani za kobietami, ani tym bardziej za jakkolwiek magicznie urodzonymi bądź stworzonymi.
    Jej radar zwisał z kurtki na kablu, kilkanaście centymetrów nad ziemią. Ciążył niewygodnie, a i przywodził też na myśl zadanie, które próbowała wykonać, dość bezmyślnie swoją drogą. Jej ostrze zostało za nimi, ale broń palna wciąż tkwiła w kieszeni. Trzymała w niepewności dłoń na klamce.
    - Zaprosisz mnie na drinka? - wypaliła, jakby zjadła cukierka i miała właśnie osiemnastkę. Ale żadnego cukierka nie zjadła, ani też osiemnastych urodzin nie obchodziła.
    Podniosła drugą dłoń na wysokość ich twarzy.
    - Masz coś na ustach - i mówiąc to, jednocześnie dotknęła dwójką palców - wskazującym i środkowym - paprochu, który się zawinął w koniuszku jej warg. Paproch upadł, dłoń pozostała w tym dotyku - opuszek środkowego paliczka zagnieździł się na łączeniu się warg warg.
    Można było pomyśleć, czy oby na pewno moc hipnozy przestała działać? Albo czy czasem Vega nie została, przez skutki działania tej mocy, popchaną w stronę zauroczenia?
    Czy tak trudno jest polubić coś, czego się nienawidzi? To przecież jest cienka granica, czemu wiec jednym ruchem dłoni by jej nie przeskoczyć?
    _________________

    y y x x x x x x x x y
    Nora
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Październik 2016, 19:50     

    Nie ukrywam, że zarówno dla mnie jak i dla białowłosej bohaterki aktualnych (a pewnego rodzaju zdecydowanie niekonwencjonalnych i kuriozalnych) wydarzeń temat jedzenia jest jednym z tych bardziej pożądanych i kojących wszelkie zmysły - oczywiście tylko w przypadku degustacji... ale teraz nie ma czasu na przyjemności, więc musimy odpuścić sobie wszelkiego rodzaju rozmowy i myśli krążące wokół tego, co nas cieszy.
    Och, Nora zmiecie całą konkurencję, bez żadnego ale. Przecież to numer jeden zarówno w kwestii swojego urokliwego usposobienia jak i przyciągania do siebie napastliwych naukowców, także odpowiedź jest tylko jedna. I pierwsze miejsce na liście poza konkurencją.
    Ku swojej uciesze wszystkie poprzednie posunięcia zakończyły się sukcesem, chociaż jej arbitralne zachowanie nawet nie dopuszczało innej możliwości, to i tak jakieś nikłe zadowolenie zakiełkowało w ciemnych zakamarkach filigranowego bytu; tak lekkiego i kruchego, że wydaje się na tyle mizerny, by zwyczajnie nie poradzić sobie z uniesieniem nawet tak drobnej zalety - tylko pozornie. Bo w rzeczywistości, tuż pod cienką skórą naciągniętą na wystające kości kryją się wielkie pokłady ambicji i zwykłej chęci do działania, które za kilka miesięcy stworzą coś mentalnie nie do ruszenia.
    Ale skończmy już ten pseudointelektualny bełkot, który koniec końców jest w stanie zrozumieć tylko sama autorka (tudzież inni o równie nieszablonowym poczuciu humoru i estetyki) i zajmijmy się tą wartką akcją.
    Oczy Vegi tak głęboko wbite w tęczówki Cyrkowej, wydawały się zbyt podejrzane, by tak po prostu ją puścić i uwierzyć w każde słowo. Co nie zmienia faktu, że Nora po raz kolejny (ktoś to liczy?) wpadła w głęboką konsternację połączoną cienką linką z dezorientacją i zmarszczyła brwi jednocześnie mocno zdziwiona, nie wiedząc co odpowiedzieć. No po prostu ją zatkało, w skrócie mówiąc, o.
    Kwestię orientacji Nory lepiej zostawić w spokoju - wszak sama nie wiem, co na ten temat myśleć.
    Zwolniła nieco uścisk, ale nie do końca - jedynie lekko rozluźniła uchwyt, dając się nabrać na tę typową i nieudolną podpuchę, ale kto jak nie Cyrkowa jest uosobieniem zwyczajnej naiwności... inaczej więc być nie mogło.
    - Słucham? - na nieszczęście słowo cisnące się na usta już od jakiegoś czasu zdołało wydostać się przez zaporę zębną i trafić do uszu nowej koleżanki. Zreflektowała się jednak szybko dodając następne zdanie. - Przykro mi, ale nie pijam drinków. Właściwie to nie pijam nic procentowego. Za to tobie przydałoby się wypić coś na uspokojenie - ooostry diss, runda pierwsza rozpoczęta. 2/10.
    Już miała złapać kierującą się w jej stronę dłoń Vegi, ale zastygła pozwalając jedynie tylko przejść przez głowę temu działaniu. Tępe spojrzenie posiadło teraz na oczach Vegi czekając na następny ruch. Co teraz? Ugryźć ją?
    - Kim jesteś? - zapytała starając się ignorować to bezwstydne zachowanie, och, no jak tak można, a gdzie pierwsza randka, gdzie romantyczne spojrzenia w gwiazdy...
     



    Bioarcheolog

    Organizacja MORIA: Naukowiec
    Godność: oficjalnie: Vega Jardine; dla Morii: Apryline Moss
    Wiek: 32 lata
    Rasa: Człowiek
    Lubi: kości, stare rzeczy, grzebanie w ziemi
    Nie lubi: zazwyczaj tego, co magiczne. W szczególności tego, co jest jej nieznane.
    Wzrost / waga: 162cm / 56kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: http://www.true-gaming.ne...eed-Unity-9.jpg Retro: glany, dresy, koszulka i kurtka.
    Znaki szczególne: różowe włosy!
    Zawód: bioarcheolog i przewodnicząca jednostki archeologicznej.
    Pan / Sługa: - / (niby)Duma
    Pod ręką: Fabuła: broń do walki wręcz, stary, podróżny plecak, wypchany różnościami. Retro: drobiazgi w kieszeniach, telefon, radar
    Broń: futurystyczna, składana broń do walki wręcz
    Bestia: Estris (Cienista)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Kamień Bohaterów (w Ostrzu z FF), Rubinowe Serce, Blaszka Zmartwienia, Tęczowa Różdżka, Bolerko-niewidko, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.)
    Kryształ: 3,2g
    SPECJALNE: Mistrz Gry
    Dołączyła: 31 Mar 2014
    Posty: 319
    Wysłany: 28 Październik 2016, 09:32     

    Spojrzenia w gwiazdy uleciały wraz ze spalonymi próbami pozbawiania przytomności. A jedyną tutaj gwiazdką jest ta, która dała się zgubić swoim: wyobrażeniom, planom, nieskutecznym działaniom; cyrkowej mocy hipnozy oraz temu, że żaden plan awaryjny się jej nie jawił.
    Grunt spod nóg ciągle uciekał.
    Nawet ona sama dała się, chyba, nabrać na tę nagłą zmianę tematu, zdającą się z powodzeniem puszczać w niepamięć ich ostatnie dokonania. Vega powoli zdjęła dłoń z pistoletu, który w całości znajdował się w kieszeni kurtki, po czym tę samą dłoń, wciąż ostrożnie, położyła na tej, która trzymała pod jej gardłem ostrze.
    - Mnie uspokojenie? No dobrze, a ja ci w zamian postawię coś na wzmocnienie. Gumisiowy soczek?
    Mało ci jeszcze tej przepychanki? No tak, turlanie było zdecydowanie zbyt krótkie.
    Głębszy wdech.
    Zabrała dłoń z ust Nory, co wcale nie znaczy, że kontakt fizyczny zanikł - przeciwnie - wznowiła go, kiedy złapała za pobliski kosmyk jej włosów.
    Pytasz, kim jestem?
    Przesunęła kciukiem po włosach. Podobały się jej, ta barwa niewinności. Kolejne, nerwowe przełknięcie śliny.
    - Skoro nie chcesz się dać pojmać, to możemy uznać, że nie jestem już na służbie. I oto masz odpowiedź. Możesz mi mówić April.
    The first of April, chciałaś powiedzieć, Mrs. Apryline.
    Nerwowe przełykanie śliny, oczy, które pragną uznania i pauzy czynione co kilka słów. Się bała i miała pewną, kilkusekundową lukę w pamięci, choć malutkie fragmenty widziała. Głównie ten jak olbrzymie były jej OCZY. I wciąż patrzyła w te jej dwubarwne OCZY.
    Piękne oczy masz, kto ci je dał?
    Piękne oczy, mnie zauroczysz, chcę ci coś dać!
    _________________

    y y x x x x x x x x y
    Nora
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Październik 2017, 00:15     

    Spojrzenie zastygłe na granicy załamania powieki, centymetrowa przestrzeń okuta ciężkim i gorącym oddechem. Nawe ogień nie jest w stanie pochłonąć tyle, ile właśnie pochłonęło jej filigranowe serce. A właściwie dlaczego? Ta specyficzna, nie, po prostu dziwna atmosfera bliskości aż przytłaczała swoją miażdżącą aurą - a już zdecydowanie zmiażdżyła jej resztki zdrowego rozsądku.
    Na chwilę nawet zapomniała, że jeszcze przed chwilą turlały się po brudnej ziemi, do tego nie wiadomo po co. A nie, zaraz.
    - Pojmać? Straciłaś resztki rozumu czy jak? – może nie była to najbystrzejsza odpowiedź, ale dobrze że pod wpływem tych upojnych chwil Norze udało się zauważyć tak istotny szczegół jak to niewinne i ulotne słowo na p, z donośnym naciskiem - właściwie na wszystko.
    Przeleciały jej przez głowę skutki braku reakcji na złapanie za kosmyk włosów - co jeśli zaraz Vega pociągnie ją zamaszystym i ciężkim ruchem w dół, przystawi pistolet do jej skroni, powie ostatnie słowa, te, które zazwyczaj mówią dobrzy bohaterzy w filmach, coś co będzie brzmiało zarówno uroczyście, może z nutką komizmu, ale na pewno górnolotnie - a potem strzeli. Strzeli w głowę, strzeli w duszę, strzeli w ten pusty łeb, bo na dobrą sprawę, niestety - a może stety - nic godnego uwagi tam nie ma.
    - April - powtórzyła jak w transie, powoli wybudzając się ze swoich własnych, samolubnych wyobrażeń, co za brak szacunku do drugiego człowieka, pogrążać się w myślach i nawet się nimi nie podzielić. Samolub.
    - Wiesz, że pytam o coś innego. Kim naprawdę jesteś, April?
    Głębokie spojrzenie dwukolorowych oczu, zatopione w prawdopodobnie zdziwionych tęczówkach tej-w-różowych-włosach.
     



    Bioarcheolog

    Organizacja MORIA: Naukowiec
    Godność: oficjalnie: Vega Jardine; dla Morii: Apryline Moss
    Wiek: 32 lata
    Rasa: Człowiek
    Lubi: kości, stare rzeczy, grzebanie w ziemi
    Nie lubi: zazwyczaj tego, co magiczne. W szczególności tego, co jest jej nieznane.
    Wzrost / waga: 162cm / 56kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: http://www.true-gaming.ne...eed-Unity-9.jpg Retro: glany, dresy, koszulka i kurtka.
    Znaki szczególne: różowe włosy!
    Zawód: bioarcheolog i przewodnicząca jednostki archeologicznej.
    Pan / Sługa: - / (niby)Duma
    Pod ręką: Fabuła: broń do walki wręcz, stary, podróżny plecak, wypchany różnościami. Retro: drobiazgi w kieszeniach, telefon, radar
    Broń: futurystyczna, składana broń do walki wręcz
    Bestia: Estris (Cienista)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Kamień Bohaterów (w Ostrzu z FF), Rubinowe Serce, Blaszka Zmartwienia, Tęczowa Różdżka, Bolerko-niewidko, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.)
    Kryształ: 3,2g
    SPECJALNE: Mistrz Gry
    Dołączyła: 31 Mar 2014
    Posty: 319
    Wysłany: 9 Październik 2017, 12:12     

    Kilka kartek, wyrwanych spośród kilku książek znajdujących się na straganie w okolicach rynku. Przyniszczone, zalane kawą i z błędami drukarskimi, jakże typowymi dla pierwszych wydań. Wartość tych zbiorów bywa bezcenna, aczkolwiek zaczyna się zazwyczaj od jednego funta. I te kilka stron, może kilkanaście, zostało spiętych w jeden cienki zeszyt, pozbawiony okładki. Albo nie. Weźmy ten przybrudzony karton spod nóg, niech będzie nam okładką. Dodajmy rok urodzenia, inicjały autora i jakiś dziwnie brzmiący tytuł. Nadal, pomimo wielu zniszczeń i tajemniczej aury, zawartość tekstowa będzie przytłaczać i nie ułoży się w nic konkretnego. Trzeba nam skreślić większość słów niczym w szkolnej wykreślance i wówczas zaczną się formułować cenne zdania. Kij z interpunkcją i nie zawsze właściwym szykiem nowo powstałych zdań. Jeśli musisz, dodaj tu i ówdzie przecinek, ale pamiętaj: liczy się treść. Treść, która, gdyby nie te wszystkie niesprzyjające okoliczności, mogłaby stać się wielkim wierszem. Może nawet przepowiednią.

    Vega zabłądziła na własne życzenie w tym ciemnym zaułku i zamiast dalej walczyć albo chociaż uciec, zagląda w dwubarwne oczy z taką odwagą, gdyby to w nich miały się zawrzeć wszelkie odpowiedzi. A co, jeśli ktoś ją przyuważy; jeśli wyrwie kartkę ze zbyt cennego tomiszcza? Co, jeśli w akcie tworzenia pozbędzie się innych, lepszych i prostszych dróg? A może to już nie sztuka, a wandalizm.
    Dopóki robisz coś obiecującego, masz przyzwolenie większości.
    Dopóki masz przyzwolenie z góry, możesz świat niszczyć.

    - Co, nie... To tylko turlanie, wiesz, nieważne. - Próbowała jakoś wydostać się z sytuacji, nad którą straciła panowanie. Tak właściwie to miała wrażenie, że nigdy go ani na moment nie posiadła.
    Kto mi kazał wyrwać te kartki i dlaczego żadna nie pasuje do pozostałych? Spokojnie, wdech, wydech. To te detale. Martwy piksel zdradzi najsubtelniej skrywane słabości. Tu przytniesz margines, a tam nadpiszesz numer strony. Dopóki wykreślany tekst znika, patrz w oczy i twórz dalej.
    Przeniosła dłoń z kosmyka włosów na ramię bliższe sercu.
    - Jestem Apryline Moss. Lekarzem zranionych serc i lekiem na całe zło.
    Uśmiechnęła się. Odważnie, jak gdyby nic nie mogło jej poskąpić tej nieoczekiwanej radości. I wciąż wpatrywała się w oczy z takim zaangażowaniem, jak gdyby to w nich tkwiły wszystkie odpowiedzi. Zupełnie jak gdyby nie dopuszczała myśli, że nowo powstały tomik z kartonową okładką jest pozbawiony sensu.
    Powędrowała dłonią do jej serca, a drugą zdecydowanym ruchem odjęła nóż, który groził jej gardłu. Pogładziła opuszkami palców po kostkach, zachęcając do uwolnienia rękojeści z zacisku. Dwie dłonie i jedna broń. Zachęcała do opuszczenia ostrza na ziemię.
    Dopóki czymś zainteresujesz, możesz grać na czas dalej.
    Dopóki pozwalają ci na ruch, możesz wyprowadzać atak.
    _________________

    y y x x x x x x x x y
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 10