• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Kartoteka » Historie Postaci » Retrospekcje » Światło, kamera, AKCJA!
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 5 Luty 2017, 16:26     

    Wygiął się mocno czując jak go pieści i jednocześnie przypala kadzidełkiem. Stęknął jednocześnie warcząc groźnie. Przegięła tym razem, a on nie miał zamiaru się hamować. O nie. Nie tym razem.
    Gdy tylko jego skóra się z nią zetknęła, od razu zaczął pobierać jej energię, nie robił tego już aż tak spokojnie. Chciał jej pokazać, że nie zawsze można sobie pozwalać na wszystko co się tylko zapragnie.
    Gdy nazwała go paniczem i pocałowała, spiął się cały. Sprawnym ruchem Przewrócił ją na plecy tak, że teraz to ona znalazła się pod nim, leżąc na plecach. Nie przestał jej jednak całować. Sprawnie wyswobodził ręce z kajdanek i zakuł w nie kobietę. Dopiero wtedy oderwał od niej swoje usta. Spojrzał na nią groźnie - no to teraz pobawimy się po mojemu - zawarczał. Pozbył się zacisków i odrzucił je w kąt pokoju. Nie należał do osób, które lubią używać wielu zabawek. Było to dla niego zbyt nudne.
    Wstał na chwilę z łóżka i wygrzebał z szuflady czarną opaskę na oczy. Drugą rękę za to trzymał za plecami - zobacz moja droga co dla Ciebie mam - wymruczał machając opaską. Gdy był już wystarczająco blisko, sypnął kobiecie w oczy białym proszkiem po czym założył jej opaskę. Nie powinna jak na razie zorientować się co jest nie tak. Lusian uwielbiał znęcać się ale psychicznie. Kaleczenie aż tak go nie bawiło. Proszek, który chwilę wcześniej dostał się do oczu blondynki był mieszanką soku z wilczych jagód oraz wysuszonego białka z kurzego jaja. Gdy zdejmie jej opaskę, najpewniej będzie miała wrażenie, że oślepła jednak od tego czasu może czuć jedynie dyskomfort posiadania 'glutków' na oczach, ale pewnie szybko o tym zapomni.
    Wiedząc, że kobieta nie ma szans nic zobaczyć, zasłonił okna, po czym przysiadł obok swojego gościa i zaczął gładzić jej ciało. Sprawiając jej tym rozkosz jednak będąc przy tym na tyle oszczędnym, że na pewno będzie błagać o więcej. Nie odzywał się przy tym. Po chwili sięgnął jednak po szpicrutę i siadając tak by mieć kontakt z jej skórą zaczął gładzić ją narzędziem po gładkiej skórze, obserwując z zadowoleniem jej reakcje. Wiedział, że kobieta lubi na ostro, dlatego z jeszcze większą satysfakcją postanowił pieścić ją tak by błagała o więcej.
    Nie przestawał też się żywić i szczerzyć swoje białe, lisie zęby.
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 5 Luty 2017, 18:37     

    Gdy go dotknęła przez chwilę poczuła się zmęczona. Ale to dosłownie przez chwilę. Z satysfakcją słuchała jego jęków i obserwowała jak się pod nią wije. Nie trwało to jednak długo. Nie miała pojęcia jak tego dokonał ale obrócił się tak że leżała teraz przykuta pod nim. Był ładnie umięśniony ale nie podejrzewałaby że jest tak gibki! No cholera jasna. A tak fajnie się zaczynało. Tak przynajmniej byłaby skora powiedzieć. W środku jednak poczuła się zadowolona z takiego obrotu spraw. Miała bowiem tej nocy na granie uległej. Czasem tak miewa.
    Skutecznie usypiał jej czujność pocałunkami. Jakim cudem? Cholera go wie. Więc teraz będą się bawić jak to Lusian powiedział: tak jak to on chce. Zastanawiała się co siedzi w głowie tego mężczyzny. Czego tak naprawdę pragnie? Co go zadowala?
    Naprawdę wnerwiła go tymi zaciskami. Widziała to w jego oczach. Gdy ściągnął je i cisnął gdzieś w kąt, uśmiechnęła się zadziornie.
    Opaska. No spoko. Nie miała nic przeciwko. W końcu gdy ma się zasłonięte oczy, wrażliwość ciała się zwiększa. Jednak nie skończyło się na tym. Nie zdążyła zamknąć oczu, gdy sypnął jej w nie jakimś proszkiem i szybko zasłonił opaską. Próbowała mrugać tak by to wypłynęło ale na jej oczach czuła coś jakby gluta? Rozpuszczonego żelka?
    - Co to było Lusian?- Nie była na razie nerwowa ani nic z tych rzeczy. Owszem lekko się zaniepokoiła ale postanowiła że mu tego nie okaże.
    Poczuła że szedł na chwilę z łóżka jednak zaraz powrócił. Zaczął ją dotykać. Nie był jakiś mega delikatny ale też nie był brutalny czy nachalny. Można powiedzieć że robił to akurat. Na tyle dobrze że z ust Rosie wyrwało się parę jęków i podkurczyła nogi. Po paru chwilach poczuła na skórze znajomy chłód. Jeśli używa jej gadżetów to tylko jeden z nich mógł być taki w odczuciu. Z napięciem oczekiwała rozkosznego momentu w którym szpicruta żaświszczy i uderzy o jej rozgrzaną skórę.
    _________________




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 5 Luty 2017, 20:08     

    - To tylko małe urozmaicenie zabawy, nie musisz się niczego obawiać - powiedział tajemniczo.
    Pieścił ją czule i dokładnie. Widział, że kobieta reaguje na to prawidłowo. Nie pozwalał jej jednak zaznać pełni szczęścia. Za każdym razem, gdy była bliska końca, zmieniał pieszczotę. Nie zadawał jej jednak ani trochę bólu. Na zmianę używał rąk, pocałunków i szpicruty. Gładził ją jednak tylko i pieścił. Nie usłyszała ani razu tego wymarzonego, świszczącego dźwięku. Błądził narzędziem po całym jej ciele, razem z twarzą, ale nie podniósł go ani razu, ani nie opuścił na jej skórę mocniej niż to co wymagała sama pieszczota.
    Domyślał się, że kobieta pragnie czegoś więcej. Na razie jednak nie zasłużyła na to.
    Nagle jednak wpadł na mały pomysł. Okna pozasłaniane, kamer nie miał, Rosemary miała zasłonięte oczy. A co mu tam!
    Zmienił swoją postać. Pojawiły się lisie uszy i ogon. Już po chwili Rosemary mogła poczuć uderzenia w różne miejsca jej ciała, miękką kitą. Na pewno było to intensywniejsze niż poprzednie pieszczoty, których Lusian nie zaprzestał. Przynajmniej nie rekami. Nie mógł sobie pozwać na utratę kontaktu z jej skórą. Musiał się najeść i ukarać tę dziewczynkę przed nią. Zastanawiał się, czy kobieta domyśli się czym jest właśnie okładana. Uwielbiał płatać takie figle. Był u siebie więc nie musiał się obawiać, że ktoś nagle pojawi się w jego domu i zobaczy, że wcale nie jest człowiekiem.
    Nadal jednak się nie odzywał, ewentualnie mruczał głośno co jakiś czas. Czekał na ruch kobiety, aż ładnie poprosi, jak grzeczna dziewczynka, którą na pewno nie była. Ale czy się na to zdobędzie to już jej problem.
    Nadal też nie pozwalał jej się zaspokoić, zmieniał pieszczotę co chwilę co na pewno zaczynało kobietę doprowadzać do szaleństwa.
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 5 Luty 2017, 22:08     

    Gdy zapewnił ją że nie ma się czego obawiać w związku z tym proszkiem tym bardziej mu nie uwierzyła. Powiedział to w taki sposób... No miała nadzieję że przez to nie oslepnie. Przecież chyba nie uszkodził by jej aż tak prawda? Nie?
    Przez chwilę czuła jak ogarnia ją panika jednak już po chwili się uspokoiła.
    Nie ma co na zapas się denerwować. Na razie jest dobrze. Choć zbyt delikatnie. Zdecydowanie. Trochę zaczynała się niecierpliwić. Cackał się z nią jak z jajkiem. Kiedy zrobi coś konkretnego??
    Drażnił się z nią. Jeździł szpicruta po jej ciele, pieścił ją intensywnie. Nie żeby nie było to fajne. Ale nie potrafiła rozpalić się od tego tak do końca. W dodatku co i rusz przerywal. Oszalec idzie!
    Na chwilę przestał. Zastanawiała się czy przypadkiem może jednak już teraz właśnie zacznie...
    Zawarczała cicho gdy poczuła jak smyra ją czymś puchatym. Gdyby się jej przyjrzał zobaczylby jak napinaja się jej mięśnie a szczęka się zaciska.
    Dotykał ją i smyrał tym czymś ale... Nie tego chciała. Wiedziała też na co czeka mężczyzna. Walczyła ze sobą. Jego pieszczoty jeszcze ja dekoncentrowaly przez co trudno było jej trzeźwo myśleć.
    Ugiąć się czy jednak walczyć o swoje?
    Chęć fizycznego zaspokojenia walczyła u niej z jej charakterem dominantki.
    W końcu jedno wygrało.
    - Cholera jasna... - ugryzla sie w wargę. Wzięła głębszy oddech wyginajac się - - Proszę.. Nie traktuj mnie tak delikatnie! - czuła jak jej gorzka krew splywa jej do gardła. Skrzywila się. Była głodna. Znowu. Czuła jak jej puls przyspiesza.
    Czuła suchość w gardle mimo śliny i jej własnej krwi. Miała teraz w myślach widok odsłoniętej szyi Lusiana. Jej słuch się wyostrzyl więc słyszała też jego szybkie bicie serca.
    - Proszę... Uderz mnie nią w końcu. - powiedziała tonem poddawczym. Chciala poczuć wreszcie to rozkoszne uczucie..
    _________________




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 5 Luty 2017, 22:59     

    Zaśmiał się słysząc jak zawarczała. Czyli jednak da się ją rozzłościć. Nie spodziewał się jednak, że tak szybko pęknie. Słysząc jej prośbę, zamruczał głęboko po czym bez ostrzeżenia świsnął szpicrutą w jej bok. Obserwował jej reakcję na to. Powtórzył czynność kilka razy, przenosząc ciosy na jej uda oraz drugi bok. Nie uderzał dwa razy w to samo miejsce.
    W końcu zmienił swoją pozycję i zaczął masować jej uda, raz po raz zaciskając na nich mocno palce. Po chwili jednak przestał na moment. Sięgnął do swojej szyi i rozciął skórę swoim ostrym paznokciem. Ukrył uszy i ogon i pochylił się nad kobietą, chcąc sprawdzić czy zareaguje na krew.
    Pochylając się szepnął tylko - grzeczna dziewczynka - gdy tylko wgryzła swoje ostre zęby w jego szyję, Lusian w końcu zaczął zadowalać swoją partnerkę. Nie był ani trochę delikatny, ale na pewno sprawiał jej przyjemność.
    Pozwalał jej pić swoją krew, uśmiechając się przy tym groźnie. Skoro była tak na to chętna, to mogła być tylko Krwiopijcą, ale nie będzie tego mówił na głos.
    Nie przerywał ani na moment, cały czas też pieszcząc ją rękami. Gdy uznał, że wypiła dość, chwycił ją mocno za gardło, naciskając na tył szczęki, tak, że zmuszona była otworzyć usta i puścić jego szyję. Gdy tylko się odsunęła sam wgryzł się boleśnie w jej szyję, spijając krew. Nie pił jej jednak wiele, choć mogła poczuć jej upływ. Cały czas też pobierał energię co powoli mogła zacząć odczuwać. Ale czy się domyśli?
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 5 Luty 2017, 23:41     

    I sie wreszcie doczekała. W końcu poczuła tak znajome a jednak tak bardzo pożądane przez nią uderzenie.
    Nie robił tego pierwszy raz, to jasne. Nie uderzał dwa razy w to samo miejsce dzięki czemu doznania były silniejsze i intensywniejsze. Wiła się na łóżku a z jej ust wydobywaly się jęki rozkoszy.
    Nawet głód odszedł gdzieś w cholere. Teraz liczył się tylko Lusian i to co jej dawał. Cudownie mrowiący i kłujacy ból rozchodził się po jej ciele.
    Prawdę mówiąc występy dzisiejsze musiały ją wykończyć bardziej niż myślała. Nie zaczęli jeszcze głównego dania a ona już czuła zmęczenie. Nie jakieś mega duże ale jednak.
    Nagle przestał. Jek rozczarowania wyrwał się z jej ust. Chciala więcej. Dużo więcej.
    Jednak coś się zmieniło. Nie od razu zrozumiała co. Powietrze jakby drgalo.
    I nagke poczuła. Poczuła coś czego nie chciała czuć. Jeśli sie da głodowi w takim stanie... Przecież może zemdlec a ona jeszcze nie skończyła. Takie zakończenie nie wchodziło absolutnie w rachube.
    Jednak jak mogła się powstrzymać gdy się tak nad nią nachylil? Jej kły się wydłużyly a szalenczy głód zaczął targac jej trzewia.
    Wbila zęby w jego szyje. Zaczęła lapczywie ssac jego krew czujac jak suchość w gardle znika. Miał dziwna krew... Nie ze niesmaczna ale... Było w niej coś dziwnego. Jakby pila krew jakiegoś zwierzaka i człowieka. Różnica między jednym a drugim nie jest wielka ale jednak ją czuć. Zignorowala to jednak. Była zbyt glodna. Do tego Lusian zaczął wreszcie ich taniec. Po prostu wiedział czego jej teraz było trzeba.
    Był gwałtowny a ona czuła jak w okolicy jej podbrzusza narasta cudowne napięcie było jej dobrze. Tak bardzo dobrze..
    Scisnal jej gardlo i szczeke tak ze musiala przestać się posilac. Oddychala głośno pojekujac i coraz glebiej wbijając swoje paznokcie w dlonie. Czuła jak struzka krwi po nich splywa.
    Stalo się jednak coś niespodziewanego. Po tym jak wypuściła jego szyje on wgryzł sie w nią. Czuła jak ssie jej krew. To uczucie było dziwne. Bardzo dziwne. Czuła się trochę tak jakby ją z czegoś okradal. I bolalo trochę. Tylko.. Dlaczego on pije jej krew do cholery jasnej? Dlaczego ma zęby do tego przeznaczone... Czyżby....czyżby był jak ona? Ale jak przecież szatan... Jeden
    - Lusian. Kim Ty tak naprawdę jesteś? - zapytała między jednym jeknieciem a drugim. Cos jej tu nie grało a fakt że było jej tak cholernie przyjemnie strasznie otumanial jej umysł.
    _________________




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 6 Luty 2017, 00:05     

    Słyszał jej jęki zadowolenia. O tak, właśnie na to czekała i on to wiedział. Prawie osiemset lat doświadczenia robi swoje, do tego właśnie został stworzony. By zaspokajać innych i kraść im energię. A jako, że Kitsune nienawidzi nudy, to zawsze miał jakieś sztuczki w zanadrzu. Tak było i tym razem.
    Gdy dał się Rosemary w końcu posilić swoją krwią, sięgnął jedną ręką pod łóżko. Trzymał tam zawsze tłuszcz zwierzęcy. A raczej coś co go przypominało. Ot taki wynalazek, który raz wyniuchał w Krainie Luster.
    Płyn jest bezbarwny i nie ma zapachu. Jest za to dość gęsty, jak jakiś żel i oczywiście łatwopalny. Sprawia, że jego płomienie mogą zadać ból, jednak nie mogą nadal zranić jego ofiary.
    Gdy sam się od niej odsunął, zaczął ją smarować żelem. dokładnie brzuch i piersi. Nie przestawał się jednak poruszać. Najpierw chciał ją doprowadzić do końca, kara przyjdzie zaraz po tym.
    Nie odpowiadał chwilę na pytanie, starając się zaspokoić swoją partnęrkę, jednak gdy tylko wyczuł znajome skurcze oraz gdy wygięła się mocno pod nim, jęcząc z rozkoszy, zerwał jej z oczu opaskę, przez co mogła zauważyć, że nie widzi zbyt dobrze. Tylko z bardzo bliska. Na pewno dość niecodzienne przeżycie w szczególności w chwili upojenia.
    - Kim ja jestem? - zapytał się ciemnym, głębokim głosem i nachylił się do jej ucha, schodząc z niej - ja jestem tylko demonem, który lubi karać niegrzeczne wampirki, które nie pasują do tego świata - gdy tylko wypowiedział te słowa żel na jej ciele zapłonął. Mogła poczuć jakby palił ją żywcem. Nie mogła jednaj zbyt długo cieszyć się tym wspaniałym uczuciem, gdyż z powodu upływu krwi oraz energii, straciła przytomność. Na pewno jednak zdążyła poczuć zapach palonego tłuszczu.
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 6 Luty 2017, 15:21     

    Leżała oddychając coraz szybciej.
    Czuła się tak jakby przez ostatnie tygodnie miała jakiś celibat. Tak bardzo była spragniona jego dotyku, pieszczot i głębszych doznań spowodowanych starym przyjacielem bólem,że aż sama była w szoku.
    Choć nie aż tak bardzo gdy mężczyzna zaczął czymś ją nacierac. Czymś tłustym ale bez zapachu. Zastanawiała się w jakim celu. W końcu gdyby miał ją masować to przecież nie w takim momencie, i nie czymś co nie pachnie wcale!
    Owszem było to nawet fajne. Pod wpływem jego dłoni jej mięśnie się rozluznily. Czuła się w tym momencie kompletnie wyczerpana. I było jej jakoś dziwnie na oczach. Efekt gluta jakby się nasilił.
    I gdy dotarła w końcu na szczyt, podkurczajac przy tym nogi i jecząc głośno stało się coś czego nie spodziewał by się nikt. Lusian zerwal z jej oczu opaskę. Jednak nic nie widziala. Tak jakby nagle oslepla. Jakby gesta mgła zaszła jej oczy. Czuła jak panika ogarnia jej serce i umysł. Zaczęła się wyrywać z kajdan. CO ON MI ZROBIŁ??
    Zaczęła prawie krzyczeć gdy oto wyjaśniła się zagadka. Wiedziala od początku ze cos jest z nim nie tak!
    Okazał się demonem który przyszedł ją ukarać za wszystko co tu zrobila! Za to że nie była u siebie a grandzila na tym świecie!
    Jej wargi zadrzaly. Pierwszy raz w życiu zaczęła się bać.
    Jej serce prawie stanęło gdy poczuła jak jej ciało oblega palący ból a do jej nosa doszedł zapach palonej skóry. Dorwal ją wręcz paraliż tak bardzo się bala. I nagle koniec. Wszystko znikło.
    Czy ja umarłam?
    _________________




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 6 Luty 2017, 16:27     

    Patrzał na jej rozszerzone do granic możliwości źrenice. Widział, że jest przerażona A więc boisz się oślepnąć moja droga, co? Zaśmiał się w myślach. Przyglądał się jej reakcji na to jak dowiedziała się, że jest demonem. Nigdy nie zdradzał swojej prawdziwej rasy, ale chyba tym razem nie będzie to miało konsekwencji. Raczej ktoś kto się żywi ludzką krwią i na pewno ma jakieś moce, nie będzie nasyłał na niego policji czy MORII tylko po to by się tłumaczyć skąd mężczyzna ma na sobie ślady pogryzienia. I to takie, których normalny człowiek nie mógł zostawić.
    Gdy straciła przytomność, westchnął ciężko. Ubrał spodnie i wyszedł na moment. Wziął mokrą szmatkę i wrócił, chcąc oczyścić dziewczynę z żelu, który nadal jeszcze płonął. Skórę miała lekko zaczerwienioną, ale zanim się obudzi, nie będzie już nawet śladu.
    Zdjął jej kajdanki i zajął się jej ranami. Obmył jej dłonie, nadgarstki i szyję. Zmył też gluta z jej oczu. Pewnie będzie miała lekko zaczerwienione oczy i podrażnione ale powinna widzieć już normalnie jak się ocknie. Założył na szyję opatrunek, a następnie owinął bandażem jej dłonie i nadgarstki, opatrując je porządnie. Nie były jakoś specjalnie poranione, ale lepiej, żeby nie wdało się zakażenie. Na koniec przykrył dokładnie kobietę i na chwilę otworzył okno by pozbyć się zapachu spalenizny. Posprzątał w międzyczasie w pokoju i schował ubrania kobiety. Pewnie będzie chciała uciec ale po takiej nocy raczej nie będzie miała sił nawet wstać z łóżka. Będzie obolała i słaba, po takiej nagłej utracie energii oraz sporej ilości krwi.
    Gdy już wszystko ogarnął, zamknął okno i ruszył do łazienki, tam wziął prysznic po czym zajął się swoimi obrażeniami. Przypalenia były niegroźne i za kilka dni znikną, jednak rana na szyi to już był poważniejszy problem, ale nie przejął się nim. Założył opatrunek i poszedł do sypialni, gdzie ubrał czyste spodnie z niskim stanem. Nie zakładał jednak nic więcej. Nie krępował się swojego ciała bo też nie miał czego. Nie ukrywał też tatuażu na plecach, gdyż wiedział, że i tak widziało go już wiele osób, więc co za różnica?
    Sprawdził stan kobiety i ruszył na dół. Przygotował sobie drinka i wrócił do sypialni. Wziął książkę i rozsiadł się w fotelu. Tam czekał aż kobieta się obudzi, spokojnie czytając książkę i popijając drinka jakby nic się nie stało.
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 6 Luty 2017, 17:37     

    Wbrew temu co przed chwilą czuła, teraz było lodowato.
    Nie widziała nic. Nie słyszała nic, zapachu też żadnego nie było. Myśli miała skołtunione i nie potrafiła ułożyć ich w całość.
    Naprawdę umarłam?
    Jeśli to jest właśnie to co jest po śmierci to w sumie mogło być gorzej. Tylko ta ciemność. Była dookoła niej jak i w niej.
    Czuła się tak jakby coś ściskało jej gardło. Nie mogła złapać tchu. Owszem może nie prowadziła życia zbytnio poprawnego ale żeby od razu ją zabijać? Skoro sama jest diabłem to dlaczego dół każe ją za jej uczynki?
    Przecież powinni być zadowoleni...
    I dlaczego w ten sposób? Nie mogli jej po prostu przebić serca? Musieli..musieli..ogniem?
    Nie wiedziała skąd u niej tak paniczny strach przed ogniem i utratą wzroku. I skąd on wiedział o tym że właśnie to ją zaboli dogłębnie?
    Z drugiej strony, nigdy ale to nigdy w życiu nie czuła tak wyjątkowej mieszanki. Rozkoszy i strachu samego w sobie. To było tak cudowne uniesienie... Może warto było dla niego umrzeć? Korzystała z życia pełnymi garściami i niczego nie żałuje. Więc takie zakończenie..może to nie było takie złe?
    Jednak coś było nie tak. Ciemność jakby odchodziła i zaczęła odczuwać ból. Na nadgarstkach, na szyi i lekkie swędzenie skóry...
    I nagle znowu była w pokoju. Podniosła się szybko, łapczywie biorąc oddechy i równie nagle opadając z racji że nie miała kompletnie siły.
    Kręciło jej się w głowie i czuła mrowienie na szyi.
    Ledwie widziała na oczy. Piekły jak cholera.
    W jej glowie bylo tylko jedno: uciekaj
    _________________




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 6 Luty 2017, 18:00     

    Już kończył swojego drinka, gdy kobieta na łóżku nagle się ocknęła. Zerknął na telefon, chcąc sprawdzić godzinę i się zaśmiał - no już myślałem, że nigdy się nie obudzisz, a to mogłoby być trochę kłopotliwe - westchnął i odłożył książką oraz prawie pustą szklankę.
    Podszedł do Rosemary i usiadł obok niej na łóżku. Złapał ją mocno pod brodą - tak by nie zrobić jej krzywdy, ale też żeby nie mogła się wywinąć z uścisku - i zaczął oglądać jej oczy. Wcześniej za bardzo nie mógł tego zrobić - oczy Cię jeszcze chwilę popieką, ale za niedługo będzie już normalnie - powiedział i puścił ją. Wyczuł, że jej skóra jest chłodna, więc ruszył do wyjścia z pokoju. W ostatniej chwili się jednak zatrzymał - Radziłbym Ci nie wstawać z łóżka, no chyba, że bardzo lubisz bliskie spotkania z podłogą - zaśmiał się - musisz odpocząć, ja zaraz wrócę, napalę tylko w kominku, żeby było tu trochę cieplej - powiedział i wyszedł.
    Rozpalił szybko w kominku, wziął butelkę drogiej whisky, dwie szklanki i wrócił do pokoju. Jeśli zastał kobietę na ziemi, westchnął ciężko. Odłożył wszystko, podniósł ją na ręce i położył ponownie w łóżku, przykrywając ją szczelnie - mówiłem Ci, że masz leżeć. Nie ruszysz się z tego domu, póki nie uznam, że dasz radę znów iść kusić nowych facetów. - powiedział gniewnie - dziś miałaś namiastkę tego co Cię spotka jak znów źle dobierzesz sobie ofiarę, a ja Cię na pewno wtedy znajdę - warknął jej do ucha.
    Nadal miał jej za złe to przypalanie i uciski. Stał chwilę nad łóżkiem, trzymając ręce w kieszeniach - jesteś głodna? Albo chcesz coś pić?- zapytał nagle - im szybciej dojdziesz do siebie tym szybciej się Ciebie stąd pozbędę - wyjaśnił, wzruszając ramionami, czekając na jej odpowiedź.
    - Możesz sobie wybrać wszystko, razem z tym co chyba najbardziej Cię kręci - przechylił głowę, odsłaniając bardziej ugryzienie, skryte pod opatrunkiem i uśmiechając się do niej kpiarsko - chyba, że wolisz coś bardziej przyziemnego, to po prostu mów.
    Mówił cały czas beznamiętnym, głębokim głosem, w którym nie dało się wyczuć ani odrobiny czułości czy troski. Jakby faktycznie zależało mu tylko na tym, by nie było afery, że wypuścił ledwo żywą kobietę z domu, ale jednocześnie chciał się jej jak najszybciej pozbyć.
    Cierpliwie czekał na jej odpowiedź, nie ruszając się nawet na krok i znudzonym wzrokiem spoglądając w okno. Niestety taka jego natura. Zmienił się w ciągu ostatnich setek lat. Nie zabijał już dla zabawy, a wolał unikać rozgłosu z powodu takich błahych spraw jak odebranie komuś życia bo tak mu się podoba. Nie oznaczało to jednak, ze się troszczył o żywicieli. Po prostu zawsze dopilnował, aby wyszli od niego w takim stanie, żeby dojść do domu i wrócić do normalnego życia, a nie paść trupem zaraz po skręceniu za pierwszy róg.
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 6 Luty 2017, 20:56     

    Nie słuchała go kompletnie. Nie patrzyła nawet na niego. Obróciła się po prostu w drugą stronę i postanowiła przysnąć na godzinę/dwie.
    Nie była głupia by nie wiedzieć że nie może teraz wsatwać. Jest osobą która kocha swoje życie i nie ma zamiaru stracić go przez prymitywne uczucie strachu.
    Tak. Ona, nieustraszona Rosemary bała się. Wiedziała że ten mężczyzna jest zdolny do zrobienia czegoś więcej. Nie bała się ewentualnego bólu. Bała się utraty swojego cennego życia.
    Uwielbiała zarówno swoją prace w klubie, jak i pracę płatnego mordercy. Uwielbiała seks, pieniądze, ubrania i adrenaline. Uwielbiała wygrywać, zdobywać nowe doświadczenia.Kto by tego nie uwielbiał? Kto dobrowolnie zrezygnowałby z czegoś takiego?
    Faktem jednak było że tej nocy zbyt szybko go wybrała. Była zbyt nieostrożna, zbyt rozochocona co skończyło się tak jak skończyło. Zazwyczaj była ostrożna i zanim decydowała się na jakiegoś mężczyzne musiała go wyczuć. A dziś? Pewnie to przez te jego demoniczne czary mary tak ją omamił i...
    Nie okłamuj się..jesteś zwykłą ladacznicą. Dobrze wiedziałaś że z nim jest coś nie tak. Chciałaś tego. Jesteś najgorsza.
    Tak. To prawda że jest najgorsza. Jest wredna, oschła, marudna, wybredna, jest hipokrytką która nienawidzi słabych ludzi, ma słabość do seksu i smacznej krwi oraz swojej drugiej pracy.
    Ale właśnie to wszystko ją tworzy. Dlaczego więc tym razem tak się boi a serce ją boli?
    Skuliła się pod kołdrą czy tam kocem i starała się miarowo oddychać. Najlepiej zrobi jak teraz zaśnie.
    _________________




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 6 Luty 2017, 22:29     

    Pokręcił głową widząc jak kobieta obraca się na drugi bok. Nie skomentował tego jednak. Poczekał aż Rosemary zaśnie po czym udał się na dół. Dorzucił do ognia i przygotował sobie skromny posiłek. Zjadł go, cały czas nasłuchując czy kobieta się nie ocknęła. Wyglądała na naprawdę przestraszoną. Przypadkowo trafił w jej czułe punkty, dawno mu się nie udało tak zabawić, jednak teraz chciał się jej naprawdę pozbyć. Nigdy nie wybierał żywicieli na kilka razy. Wiadomo, zdarzało się, ze się z kimś spotkał więcej niż raz, ale było to okazyjne, lub po prostu trzeba tak było zrobić, żeby nie rzucać się za bardzo w oczy. Nigdy nie przywiązywał większej wagi do tego czy ktoś coś do niego czuł czy nie. On zazwyczaj odczuwał wielkie znudzenie, w szczególności do gatunku ludzkiego.
    Ludzie nie prezentowali sobą nic nowego. Tylko cały czas wymyślali nowe wynalazki (z których Yako chętnie korzystał, ale był to tylko umilanie czasu, bo i tak robił to rzadko) i więcej pracowali po to by móc robić jak najmniej. Po prostu żałosne. Coraz mniej ludzi starało się na coś zapracować własnym wysiłkiem, własną krwią i potem, a nie wykorzystywać do tego maszyny.
    Dom w którym teraz mieszkał. Zarówno ten w ŚL jak i ten w KL zbudował sam. Od podstaw. Może i ludzie dziwnie na to patrzyli ale miał to gdzieś. Oczywiście przyjął pomoc jeśli ktoś chciał już taką zaoferować, ale nie wykorzystał nikogo do tego. Dom był zaprojektowany i zbudowany przez Yako i dlatego tak uwielbiał w nim mieszkać.
    Gdy już zjadł i pozmywał za sobą, zadzwonił w jedno miejsce i w ciągu pół godziny przyszła przesyłka, której oczekiwał. Wziął ją na górę i jeśli Rosemary już nie spała, rzucił jej ją na kolana. - zjedz póki ciepłe, żebym potem nie znalazł Cię w jakimś rowie, lub nie musiał iść za Tobą tropem z trupów - powiedział beznamiętnie. Rzucił jej też jej sukienkę oraz pończochy - Jeśli czujesz się na siłach to jak tylko zjesz to możesz sobie wrócić do swojego klubu - powiedział i rozsiadł się w fotelu, chcąc dopilnować by jego gość wypełnił polecenie - jeśli chcesz ubrać coś innego to w szafie po prawej stronie są ubrania mojej siostry pewnie i tak nie zauważy, że coś zniknęło, więc spokojnie możesz sobie coś zabrać - dodał, wzruszając ramionami i wrócił do swojej lektury, co jakiś czas spoglądając na blondynę.
    Gdyby chociaż zerknęła na to co Lusian rzucił jej na kolana, przekonałaby się, ze są to woreczki ze świeżą krwią. Skąd ją miał nie powinno jej interesować, ważne, że była ludzka i świeża. Na pewno ze zdrowego żywiciela. Czarnowłosy za to w ogóle wydawał się nie przejmować tym, że jeśli weźmie krew to, że człowiek się tym nie powinien żywić.
    - I nie martw się, możesz spokojnie jeść, takich tajemnic nie zdradza się innym, więc nikt się nie dowie, że wolisz płynny pokarm od stałego - zaśmiał się, a na dowód, ze mówi prawdę uniósł kieliszek, w którym również znajdowała się krew. A co mu tam! Skoro lubi jej smak to czemu by nie pograć złego, krwiożerczego demona? Może to chociaż ją zachęci do tego by zjadła to co jej przyniósł, zanim wyniesie się od niego na dobre.
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 6 Luty 2017, 23:17     

    Zasnęła po jakiejś chwili. Po prostu odpłynęła w objęcia Morfeusza.
    Jednak Morfeusz nie był jej sprzymierzeńcem. Nigdy nie miała snów. Albo ich po prostu nie pamiętała. Po prostu zasypiala i się budziła. Upływ czasu można było stwierdzić tylko zegarkiem czy tam pora dnia.
    Tym razem nie była w stanie stwierdzić ile spala. Czuła się jednak na tyle lepiej że wiedziała iż dojdzie do hotelu w którym aktualnie mieszka. Usiadla więc i powoli rozejrzała się po pokoju. Czuła się trochę podle. Sama nie wiedziała dlaczego. Pierwszy raz w życiu poniosła porażkę. Nie mogła oczekiwać innej swojej reakcji na taki obieg spraw. Lusiana nie było w pokoju. W jakiś sposób dzięki temu poczuła się pewniej. Jej równowaga została przez niego zachwiana. Pierwszy i ostatni raz. Dzięki tej chwili w samotności uspokoiła swoje serce jak i myśli. Tak więc gdy wrócił i rzucił jej ciepłe worki wypełnione posoka, była już sobą.
    Ogarnęła ją wściekłość tak wielka ze gdyby nie osłabienie, to na pewno rzucila by się na tego dziwaka.
    - Nie pozwalaj sobie. To że przez swoje nędzne sztuczki doprowadziles mnie do tego stanu nie oznacza że mam zamiar być Ci posłuszna dziwaku - zmarszczyla gniewnie brwi ubierajac kiecke. Teraz wydawała jej się nieodpowiednia. Tak więc chwyciła jej rąbek i sprawnym pociągnięciem rozpruła tak ze sukienka siegala jej teraz do kolan. Pończochy założyła tak jak i płaszcz oraz zabrała swoją kopertowke. Widziala jak mężczyzna w fotelu posila się krwią. Niech diabli wezmą go tam gdzie był wcześniej.
    - Ani wyjawienie tego czym się żywię ani tego jaka jestem mi nie zaszkodzi. I doskonale zdajesz sobie z tego sprawę więc ta ukryta groźba była zbyteczna - rzuciła gdy powoli i ostrożnie wyszła z pokoju. Nadal trochę szumilo jej w głowie jednak bywała w gorszych sytuacjach. Tak naprawdę w końcu nie stało jej się nic.
    Gdy dotarła do swoich szpilek nie założyła ich. Po prostu wzięła je w rękę.
    Jeśli mężczyzna zszedł z nią na dół odwrocila się i rzuciła tylko krótkie :
    - Dziękuję za fascynującą noc- uśmiechając sie i zarzucając włosami po czym po prostu wyszła.

    Z. T
    _________________




    Wysłannik Inari

    Wiek: Wyglada na ok 25
    Rasa: Lisi demon
    Lubi: Miłe towarzystwo
    Wzrost / waga: 190/85 // 175/60
    Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów.
    Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat)
    Zawód: Aktor/Aktorka
    Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń
    Broń: Naginata
    Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas
    Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
    Dołączył: 19 Lis 2016
    Posty: 721
    Wysłany: 6 Luty 2017, 23:29     

    Zaśmiał się słysząc jak się do niego zwraca - ja tylko odgrywam swoją rolę, jak Ty to widzisz to już nie moja sprawa - uśmiechnął się do niej mrocznie. Nie zatrzymywał jej. - ależ moja droga w moich słowach nie było groźby, tylko szczera prawda, ale co tam masz w tej swojej ślicznej główce to już nie moja sprawa- Upił trochę krwi z kieliszka po czym ruszył za nią, by ewentualnie pozbierać ją jeszcze z podłogi. Widział jednak, że daje sobie radę.
    Gdy zszedł na dół, oparł się tylko o ścianę i przyglądał jak zabiera swoje szpilki - ależ nie ma za co Rosie, do zobaczenia, bo na pewno do spotkania jeszcze dojdzie - powiedział tajemniczo. Podszedł do drzwi i otworzył jej je, pożegnał się po czym zamknął za nią.
    Zaśmiał się gdy został już sam. Tak jeszcze nie miał okazji się pobawić. Ciekawiło go co o nim myślała poza tym, że jest dziwakiem. W sumie...miała rację. Był dziwakiem, ale czego innego można się spodziewać po demonie, który od kilkuset lat jest sam i nigdy nie zaznał bliskości drugiej osoby? I na pewno nie zazna, nie czuł takiej potrzeby. Był aktorem, który mógł zdobyć każdą kobietę i nawet każdego mężczyznę, którego zapragnął, po co więc wiązać się z kimś na stałe?

    ZT (dziękuję za retro)
    _________________

    Lusian - #744AE8
    Luci - #AA2BB5

    Yako theme <3
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 9