• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Kartoteka » Historie Postaci » Retrospekcje » Spotkanie w Skrzydłach Nocy
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 29 Marzec 2018, 22:26   Spotkanie w Skrzydłach Nocy

    Alissa siedziała sama przy stoliku umieszczonym wysoko i niedaleko ściany w głównej sali tego jakże oryginalnego lokalu jakim są Skrzydła Nocy.
    Nie miała jednak nastroju na zabawę. Już, już myślała, że tym razem się uda, a to był kolejny fałszywy trop! Tyle lat i nic! SAME GÓWNO WARTE POMYŁKI!
    Na stole leżał talerz z niedojedzoną pieczenią, cała tarta cytrynowa, z której już jakaś jedna trzecia została zjedzona oraz kilka butelek z alkoholem i pasujące do nich kieliszki. Nie miała zamiaru co chwila chodzić czegoś zamawiać, a tym bardziej siedzieć przy barze. Zamówiła więc wszystko na raz. Zresztą potem mogło to być lekko problematyczne, bo jednak stworzenie zrozumiałego tekstu wymaga pewnego skupienia.
    Tak więc stały przed nią dwie butelki wina, butelka likieru oraz butelka schnappsa. Z czego zdążyła już wypić jakieś pół butelki wina.
    Miała zamiar sobie poprawić humor dużo pijąc i dobrze jedząc. Raczej nikt do niej nie podchodził. Może to była wina kapeluszu, który dała na wbity w stół sztylet? Mało ją to obchodziło.
    Parasol zaś wisiał na oparciu fotela, na którym siedziała. Nie obawiała się, że spadnie. Wiedziała, że gdyby go zrzuciła to by przyleciał i jej przylał za bycie nieostrożną. Bezczelny bywał, ale nie zamieniła by go za żadne skarby.
    Tak więc piła i znużonym wzrokiem patrzyła po sali.
    _________________
     



    Zjawa Deserowa

    Godność: Michaił Skadowski
    Wiek: 59
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi.
    Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki..
    Wzrost / waga: 182 cm/85 kg
    Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami.
    Znaki szczególne: 3 paski na dresie.
    Zawód: Domorosły gorzelnik
    Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody.
    Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
    Dołączył: 09 Sty 2017
    Posty: 215
    Wysłany: 2 Kwiecień 2018, 23:30   

    Odkąd przedostał się do swojej prawdziwej ojczyzny (którą z pewnością nie była Matuszka Rassija) Gopnik próbował się zaaklimatyzować po bardziej magicznej stronie lustra. Pytanie - jak miał to zrobić? Odpowiedź w jego przypadku jest prosta - zwiedzając lokale oferujące napoje wyskokowe. Postanowił odbyć swego rodzaju bar hopping - jednak w przeciwieństwie do większości turystów, którzy pili pewnie jedno piwko w danym miejscu, postanowił w każdym z miejsc wypić sporo.
    Podczas przypominania sobie miejscówek, Kapelut dotarł do miejscówki, która była bardzo specyficzna. Podszedł do dziewczyn zachęcających do wizyty, załatwił tutejsze formalności związane z wejściem i wkroczył do środka. Tam się przeraził, że pod nim nie ma podłogi, ale zauważając, że nie spada w otchłań, oswoił się, zresztą w jego stanie było mu trochę wszystko jedno.
    Rusek powiedział do siebie: Blać, Michaił, idziemy do baru. I pamiętaj. Teraz jesteś Michaił. Nowe życie, nowy ty!; po czym ruszył w kierunku baru. Barman standardowo zapytał o zamówienie, a Gopnik standardowo zamówił (jak i w innych barach) wódkę, najzwyklejszą, czystą, ani wstrząśniętą ani zmieszaną (broń borze, żeby jeszcze zmieszać taką damę, jak wódeczka). Po odebraniu zamówienia przechylił zawartość kieliszka do gardła i zamówił szklankę wody, dla niepoznaki. Jako, że potrafił czynić sztuczki niczym Jezus, woda może mu się przydać. Rozejrzał się po sali. W lokalu było kilku zawiadaków, co było w zasadzie standardem, jakaś para będąca na randce i rudowłosa dziewczyna z kapeluszem przed sobą. Ta ostatnia szczególnie zainteresowała Ruska. Wszak może to był ktoś z jego "rodu". Możliwe, że również tak szalony. Dodatkowo na jej stoliku było dużo butelek przypominających te z alkoholem. Wniosek - lubiła pić. Ponadto, była śliczna! No dla Gopcia ideał! Jedyny minus był taki, że nie wyglądała na zadowoloną, ale to dało się łatwo zmienić. Dlatego Michaił nie czekał długo i ruszył w kierunku stolika.
    Gdy już dotarł w okolice stolika rudowłosej, młodej dziewczyny, zastanowił się na szybko, co by tu powiedzieć. Postanowił rzucić prostym i krótkim, acz szczerym tekstem.
    - Priwiet, czy mogę się dosiąść? Nie powinniśmy pić samemu! - rzucił z bardzo mocnym wschodnim akcentem.
    Tekst może i był banalny, ale Gopnik nie chciał spłoszyć dziewczyny. Zauważył, że ta nie ma humoru, z drugiej strony liczył na to, że uda mu się ją rozweselić, o ile ta pozwoli mu w ogóle się przysiąść. Przy okazji zauważył też parasolkę. Począł się zastanawiać, czy to nie była jedna z przedstawicieli legendarnego rodu Parasolników - Kapeluszników, którzy trochę porzucili miłość do nakrycia głowy na rzecz ochrony przeciwdeszczowej. Mimo wszystko, to jednak byli sami swoi, więc Rusek liczył na miłe przyjęcie.
    _________________





    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 3 Kwiecień 2018, 15:20   

    Spojrzała na faceta, który do niej podszedł. Podszedł, bo nie chciało jej się zastanawiać nad bardziej trafnym opisem dość specyficznego przemieszczania się w tym lokalu.
    Wyglądał na starszego od niej, ale to jeszcze dużo nie mówiło. Wyglądał jej też na zawodowego pijaka i pierwsze jego słowa był o piciu. Pewnie zauważył te kilka butelek, które stały na stoliku przy którym siedziała. Jak będzie więcej pił niż gadał to mogła go przeżyć, może odstraszy bardziej gadatliwych.
    Kiwnęła mu ręką by siadał. Przyszedł ze szklanką. Pewnie wódki. Nie rozdrabniał się. Miała to gdzieś. Sama przyszła tu by się w zasadzie upić i zjeść coś dobrego.
    Jak jej nie wypije za dużo to se może siedzieć. Oglądanie kogoś kto pije na pewno nie będzie nudniejsze od patrzenia we własny kieliszek lub na ścianę.
    Nalała sobie kolejny kieliszek wina i powoli piła od niechcenia przypatrując się swojemu nowemu i niespodziewanemu towarzyszowi.
    _________________
     



    Zjawa Deserowa

    Godność: Michaił Skadowski
    Wiek: 59
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi.
    Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki..
    Wzrost / waga: 182 cm/85 kg
    Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami.
    Znaki szczególne: 3 paski na dresie.
    Zawód: Domorosły gorzelnik
    Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody.
    Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
    Dołączył: 09 Sty 2017
    Posty: 215
    Wysłany: 4 Kwiecień 2018, 22:18   

    Tajemnicza dziewczyna była albo bardzo małomówna, albo zła na coś, lub kogoś. Wnioskując po butelkach, pewnie zapijała jakieś smutki, bądź coś w ten deseń. Przynajmniej tyle wywnioskował jeszcze jak na jego standardy trzeźwy Gopnik.
    Posłusznie, a zarazem grzecznie (wszak był przez mamę nauczony podstaw savoir-vivre'u, a że ostatnio nie musiał ich stosować, to inna sprawa) przysiadł się do stolika.
    - Proszę mi wybaczyć, że się nie przedstawiłem. Ostatnimi czasy sporo spędziłem w Rassiji, w Świecie Ludzi. Tam nie miałem jednak do czynienia z wysokim poziomem kultury i straciłem nieco na ogładzie. Tak czy owak, niech mi Pani mówi Gopnik. Ten pseudonim wiele dla mnie znaczy. - wypowiedział nieco bełkotliwie, jednak było to maskowane kwiecistym, wschodnioeuropejskim akcentem. Wyciągnął także dłoń, by ją uścisnąć, a po usłyszeniu nazwiska damy ucałować zgodnie ze słowiańskim zwyczajem. Przy okazji przyjrzał się jej. Piękna, a zarazem było w niej coś z zadziorności. No i te włosy. Czupryna zdawała się być żywym ogniem - przynajmniej w ocenie Ruska. Jego uwagę przykuła także ciekawa odmiana heterochromii. Rzadko spotyka się, by oczy aż tak różniły się od siebie, a to tylko wzmagało zachwyt nad urodą Kapelutki. Nieświadomie zaczął się uśmiechać, co było zresztą jego specyficzną cechą.
    Oczekiwał reakcji dziewczęcia. Chciałby poznać jej imię, wtedy o wiele łatwiej by się rozmawiało. Niestety, miłośnik dresów i alkoholu nie wiedział, że nie usłyszy odpowiedzi.
    Niezależnie od jej reakcji, liczył, że butelki postawione na stoliku ułatwią poznanie dziewczyny, a już na pewno, że jej towarzystwo i wspólne biesiadowanie umili mu wieczór. Planował co prawda szlajać się od lokalu, do lokalu, ale kto wie, może zostanie tu dłużej...
    _________________





    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 5 Kwiecień 2018, 17:45   

    Nie była jeszcze wystarczająco pijana na spoufalanie się z jakimś przybłędą. Nie obchodziło też jej jak się nazywa ani jak woli być nazywany. Jak dla niej mógł się nazywać Pimpuś i i tak by się tym nie zainteresowała w tej chwili.
    Zamiast podać mu dłoń wcisnęła mu kielich wina, który w międzyczasie nalała. Nie będzie mógł gadać przynajmniej jak będzie pić, a za jakąś butelkę to już będzie miała gdzieś czy gada, śpiewa bądź też recytuje wiersze tańcząc kankana.
    Jak mu podała kielich to wypiła swój do dna. Chciała go znów napełnić, ale butelka była już pusta.
    Westchnęła, zdjęła kapelusz ze sztyletu, wyrwała go z blatu i sprawnie podrzuciła w dłoni. Wzięła w drugą rękę butelkę i sprawnie urąbała szyjkę, bo nie chciało jej się szukać korkociągu.
    Sztylet wbiła tam gdzie był i zaczęła napełniać swój pusty kielich. Odstawiła butelkę i ponownie zarzuciła kapelusz na sztylet.
    Facet się szczerzył w uśmiechu. Pewnie nie ma żadnych większych problemów niż gdzie następna flaszka.
    Oprózniła znowu swoje naczynie i odstawiła je na stół.
    Mocno się odepchnęła od stołu i by się przewróciłą gdyby nie wiedziała co robi. Jednak mimo, że już trochę wypiłą to nie miała większych problemów z myśleniem i koordynacją. Jeszcze.
    Zanim więc poleciała w tył zatrzymała się jedną nogą, którą zablokowała pod blatem stołu jednocześnie drugą dając na niego. Lekko się pochyliła do przodu by oprzeć się na nodze na stole i przerzuciła tam też drugą. Chwyciła chwiejący się na oparciu krzesła parasol i zamknęła go w ramionach. Agares nie był gadułą i była mu za to wdzięczna. Szczególnie w takich chwilach. Czuła jedynie bijącą od niego troskę i zmartwienie.
    Ostatnie parę lat spędzili razem i jej magiczny towarzysz pomógł jej niejednokrotnie.
    Zastanawiała się czy może zagadać do faceta, ale uznała, że jeszcze trochę go poignoruje. Może się zdenerwuje, że ją uraził czy coś. Niech nie ma tak dobrego humoru przez cały czas.
    _________________
     



    Zjawa Deserowa

    Godność: Michaił Skadowski
    Wiek: 59
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi.
    Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki..
    Wzrost / waga: 182 cm/85 kg
    Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami.
    Znaki szczególne: 3 paski na dresie.
    Zawód: Domorosły gorzelnik
    Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody.
    Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
    Dołączył: 09 Sty 2017
    Posty: 215
    Wysłany: 5 Kwiecień 2018, 21:52   

    Gest dziewczyny był wymowny - oznaczał "pij, nie pierdol". Toteż Kapelut przejął od niej kieliszek, rzekł "Zdarowie" i opróżnił go do 2/3. Wino przyjemnie rozlewało się po trzewiach, nasycając krwiobieg Michaiła promilami. Odłożył naczynie na blat, po czym zerknął na już puste szkło rudej. Widocznie coś ją mocno wkurzyło, albo miała poważny problem. Z drugiej strony nie wyglądała na taką, która przyjęłaby pomoc, więc Rusek w ostatniej chwili ugryzł się w język i nie zapytał, jakie demony ją dreczą.
    Gdy rozbiła szyjkę kolejnej butelki, Skadowski aż podskoczył. Początkowo myślał, że ona będzie się po prostu bawić bronią, a tu taka niespodzianka. Otwarcia wina ostrzem się kompletnie nie spodziewał.
    - Perfekcyjne wyczucie. Długo korzystasz z broni białej? - spróbował poraz kolejny zagaić rozmowę, ale widział, że ta dama nie jest dziś zbyt rozmowna. Najwyraźniej, sądząc po tych wszystkich znakach, miała bardzo podły humor. No i z Gopnikiem łączyło ją tylko to, że na smutek chlała, choć on wolał to robić w doborowym towarzystwie, to zawsze mu poprawiało samopoczucie. Generalnie uwielbiał kontakt z innymi istotami.
    Kolejna "sztuczka" z krzesłem pomieszała w głowie Ruska. Czyżby ona się przed nim popisywała, czy ki czort? No i to zawiadackie zachowanie, wbijanie noży w meble i te inne. No, trzeba przyznać, że koordynację miała wzorową i to najwyraźniej po kilku głębszych. Z drugiej strony takie zachowanie nie pasowało do jej milczenia i traktowania Ruska jak powietrza. Może chciała pokazać, że ma go gdzieś? Analizując temat dziewczyny wypił kolejną 1/3 kieliszka wina, a z jego twarzy powoli znikał uśmiech, ustępując minie kogoś zarazem intensywnie myślącego, jak i skupionego.
    Dopiero teraz zauważył parasol. Czyżby była Parasolniczką? Mimo, że Michaił w młodości obracał się między wieloma Lustrzanami, głównie Kapelusznikami, nigdy nie spotkał przedstawiciela tej grupy. Zastanawiał się nawet czy oni naprawdę istnieją, czy to tylko legendy, albo inne plotki. W każdym razie ona parasol posiadała. Może służył jej po prostu do ochrony przed księżycowymi promieniami, albo deszczem batonów? Tylko pytanie, kto by brał w taki deszcz parasol. Gopnik raczej by zrobił użytek z dużego, wiklinowego kosza, nawet pomimo faktu, że może taki przysmak wyczarować sobie z byle czego. Od tych rozkmin aż naszła go ochota na słodycze, więc zwinął serwetkę i zamienił ją w swój ulubiony, czekoladowy przysmak z orzechami, zapytał, czy rudowłosa też ma ochotę na coś słodkiego, po czym rozpoczął konsumpcję.
    _________________





    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 6 Kwiecień 2018, 15:25   

    Skrzywiła się słysząc jego pytanie. Nawet nie dlatego, że było samo w sobie jakieś nieprzyjemne, ale przypominało dlaczego umie się nią tak sprawnie posługiwać, a w tej chwili chciała o wszystkim z tym związanym zapomnieć.
    Zdecydowała się, że tym razem jednak odpowie. Odpowie w jedyny możliwy dla siebie sposób, który jest szybki i zrozumiały dla większości. Facet nie wyglądał może na uczonego, ale na kretyna też nie więc raczej czytać potrafi. Nadal odhylona podniosła do góry rękę, w której pojawiła się odpowiedź, która w zasadzie nie odpowiadała na pytanie, ale nie było to też ignorowanie. Napis na niej zaś brzmiał: "Dłużej niż bym chciała."
    Trochę ją potrzymała w górze, bo nie była pewna czy nie będzie musiał zmienić miejsca by ją przeczytać po czym ją bezproblemowo zniknęła.
    Kiwała się delikatnie na krześle tuląc parasol i zastanawiała się czy będzie mogła swojego niezapowiedzianego towarzysza wykorzystać do czegoś więcej niż odganiania innych amatorów samotnych panien.
    Na jego ofertę zaś tylko pokręciła głową. Miała swoją tartę cytrynową.
    _________________
     



    Zjawa Deserowa

    Godność: Michaił Skadowski
    Wiek: 59
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi.
    Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki..
    Wzrost / waga: 182 cm/85 kg
    Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami.
    Znaki szczególne: 3 paski na dresie.
    Zawód: Domorosły gorzelnik
    Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody.
    Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
    Dołączył: 09 Sty 2017
    Posty: 215
    Wysłany: 6 Kwiecień 2018, 21:00   

    Michaił wychwycił grymas na twarzy dziewczyny. Może walka bronią była powiązana z tym, czemu piła? To by wiele wyjaśniało.
    Rudowłosa dalej milczała, jednak udzieliła odpowiedzi w inny sposób. Gopnik, choć tak dawno nie używał alfabetu łacińskiego, poradził sobie z odczytaniem tekstu. Jedynym problemem w odbiorze wiadomości było oświetlenie lokalu. Wyglądało na to, że nie ignorowała go kompletnie, ani nie była głucha. Z drugiej strony, czyżby nie miała języka w gębie? To jedyne logiczne wytłumaczenie, czemu użyła tekstu, a nie głosu.
    Gdy zrozumiał, o co chodzi dziewczynie, sam się skrzywił. On musiał uciekać przed tymi złymi, ona wybrała najwyraźniej opcję samoobrony. Świat jest trudny, za trudny. Z drugiej strony ciekawiło go trochę, przed czym musiała się bronić i dlaczego, ale nie był na tyle pijany, by o to pytać. Zbyt krótko się znali, zresztą to by sprowadziło bolesne myśli do umysłu rudowłosej. Dlatego, chwilę przedtem rozmyślając, wziął kęs batona i zapił winem.
    Teraz oboje milczeli. Jeszcze raz się przyjrzał bujającej się na meblu dziewczynie. Wyglądała, jakby się nad czymś zastanawiała. Patrząc na nią, rozmyślał, jakby mógł ją przekonać do siebie. Pewnie odrzucał ją wyglądem zwykłego łachudry, ale pal licho, poza tym, że nie zawsze zadbał o siebie, był przecież porządnie wyglądającym facetem, a i trochę mięśni też miał. Co z tego, że od czasu do czasu zataczał się bardziej niż inni - trudno, w istocie wielu Lustrzan to alkoholicy.
    Uroda Kapelutki była bardzo ciekawa. Z jednej strony niemal filigranowa postura i delikatność, z drugiej mowa ciała okazywała zadziorność, momentami zahaczającą o bezczelność, a poza tym jej zachowanie ukazywało silną pewność siebie. Pewnie życie ją do tego zmusiło, widział, jak się zasmuciła pytaniem o długość praktyki walki. Po prostu musiała być odważna.
    Po dłuższej chwili, przełamując milczenie, Gopnik postanowił zmienić temat:
    - Widzę, że masz tu kilka różnych butelek. A jaki al-kohol lubisz najbardziej? Co najlepiej grzeje twoje gardło? - spytał bełkotliwie. Ciągle jednak dominował ruski akcent, tak nietypowy dla Lustrzan, który całkiem nieźle maskował promile w wymowie, szczególnie dla osoby, która nigdy wcześniej nie słyszała tak melodyjnej artykulacji. To pytanie miało na celu nie tylko odciągnąć uwagę od smutnych myśli, ale także dać szansę Gopnikowi, by mógł dać popis swoich umiejętności. Wszakże był specjalistą od najlepszych trunków - zarówno, jeżeli chodzi o spożycie, jak i produkcję.
    _________________





    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 6 Kwiecień 2018, 21:31   

    Poprzednie pytanie pogorszyło jej już i tak podły nastrój, ale była wdzięczna, że nie drążył tematu. W sumie on też powinien być szczęśliwy, bo skończył z butelką na twarzy.
    Pokiwała się jeszcze chwilę, ale taka pozycja mimo, że całkiem komfortowa była niewygodna do prowadzenia rozmowy, picia i jedzenia. Zrobiła więc w zasadzie odwrotność swego poprzedniego numeru i wylądowała z lekkim stuknięciem krzesła przy stole w pozycji bardziej konwencjonalnej. Podparła głowę na dłoniach i z zadumą patrzyła w puste szkła.
    Co lubi pić? Dziwne pytanie. Choć w sumie sporo trochę tego stało na stole jak na jedną osobę. Na co mu taka wiedza? Pal licho! Żadnej przewagi nad nią to nikomu nie da więc równie dobrze może odpowiedzieć prawdziwie.
    Wskazała więc jeszcze nieotwartą butelkę z likierem cytrynowym trzymając jeden palec w górze. Potem wskazała na już pustą butelkę półsłodkiego wina i podniosła dwa palce. Po czym podniosła trzy palce trzymając jednocześnie tabliczkę z napisem: "Dobry koniak."
    Z czego ten ostatni to była niewątpliwa zasługa jej wuja, który był amatorem tego trunku.
    Potem się lekko uśmiechnęła leciutko. W zasadzie drgnęły jej kąciki ust i sama się spytała: "A ty?"
    Obstawiała wódkę, bimber, spirytus i winiaki. Ciekawe czy dobrze przypuszczała.
    _________________
     



    Zjawa Deserowa

    Godność: Michaił Skadowski
    Wiek: 59
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi.
    Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki..
    Wzrost / waga: 182 cm/85 kg
    Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami.
    Znaki szczególne: 3 paski na dresie.
    Zawód: Domorosły gorzelnik
    Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody.
    Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
    Dołączył: 09 Sty 2017
    Posty: 215
    Wysłany: 6 Kwiecień 2018, 23:28   

    Gopnik kończył dojadać batona, gdy Kapelutka znów usiadła w typowy dla większości śmiertelników sposób. Była zamyślona, ale szybko zareagowała na pytanie o alkohole. Była co prawda lekko zaskoczona tym pytaniem, ale odpowiedziała gestami i tabliczką z tekstem. Teraz Gopnik był już pewien - nie potrafiła mówić. Całe szczęście nie przeszkadzało to jej zbytnio w komunikacji. Zarazem było to bardzo wygodne - nawet w największym zgiełku każdy mógł przeczytać jej wypowiedź.
    Na pierwszym miejscu wskazała likier, potem wino a na końcu koniak. Następnie zapytała się Kapeluta o jego preferencje. Odpowiedział więc:
    - Najczęściej piję co prawda luksusową wódkę, ale moim ulubionym alkoholem jest dobre, rzemieślnicze słodkie wino, najlepiesze zrobione przeze mnie, znam się na tym. Lubię też irlandzką Whiskey, uwielbiam ten kwiatowo-owocowy aromat.
    Ciekawiło go, czy ta odpowiedź zadowoli w jakikolwiek sposób Kapelutkę. Może będzie tym faktem zaskoczona? A może uzna, że Gopnik się przechwala. Ważniejszym etapem próby zaimponowania była sztuczka z udawaniem Jezusa. A że akurat nawet nie tak dawno pewien rosyjski oficer postanowił uraczyć Michaiła drogim trunkiem tego gatunku, to Rusek postanowił zaimponować rudej. Wcześniej jednak przeprosił kobietę i podszedł do baru, by poprosić o szkło do koniaku. Gdy wrócił, wskazał na szklankę bezbarwnego płynu i powiedział:
    - Powąchaj, zwykła woda, prawda? - powiedział, a gdy ruda zareagowała w jakikolwiek sposób, wziął naczynie, przelał zawartość do kieliszków i wziął je w dłoń. Po chwili woda nabrała bursztynowego koloru. - to spróbuj jej teraz, zapewniam cię, nie będziesz żałować! - dodał, podając naczynie towarzyszce, po czym sam wąchając napawał się aromatem, a po chwili spróbował swojego "dzieła". Alkohol, który znajdował się w naczyniu to jeden z lepszych koniaków, Hennesy Paradis, o bardzo złożonym smaku i zapachu. Wiedział, że opłaciło się zamówić kubek wody.
    Jeśli kobieta postanowiła skosztować trunku, Gopnik uważnie obserwował jej reakcję na podany trunek. Czy jej posmakuje? Czy może uzna to za chłam? Strasznie to Michaiła ciekawiło.
    _________________





    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 7 Kwiecień 2018, 23:32   

    Trafiła przynajmniej z wódką. Takie wino może być albo całkiem przyjemne, albo całkowitym świństwem. Ciężko ocenić bez próbowania. Whiskey jakoś nie mogła w tej chwili skojarzyć ze smakiem. Nie interesowało jej to jednak na tyle by się pytać.
    Lekko skinęła głową potwierdzając, że usłyszała.
    Machnęła tylko ręką. Uwierzyła mu na słowo. To przy okazji tłumaczyło dlaczego tego wcale nie pił. Wodę jak jest tyle alkoholu? Tylko na co mu ona?
    Długo jej nie kazał czekać na odpowiedź. Nabrała ładnego bursztynowego koloru. To jeszcze nic nie mówiło. Mogło to wiele znaczyć. Patrząc na to co mówił obstawiała, że to alkohol. Prawdopodobnie koniak. Jeżeli myślał, że zrobi na niej tym wrażenie to się grubo mylił. Jej, o ile dobrze pamiętała, kuzyn potrafił w zasadzie wszystkiego robić słodycze. Sprawiło to, że był raczej popularnym dzieciakiem. Woda w alkohol? Wariacja na temat czegoś co już widziała i z tego co słyszała nawet nie było jakieś specjalnie rzadkie.
    Sądziła, że ma to związek z dość powszechną wśród jej braci słabością do słodyczy. A dlaczego tak sądziła? Przez jej własną moc. Dla kogoś innego byłaby w zasadzie bezużyteczna. Dla niej zaś niepomiernie praktyczna. Miała przez to podejrzenia, że to w jaki sposób osoba będzie mogła zamenifestować magię wszechobecną w tej krainie zależało od jej potrzeb, charakteru, pragnień i innych takich. Pijak może zmienić wodę w alkohol? Nawet pasuje. Sama swojej nie miała od urodzenia, a jakoś nigdy nie interesowała się czy to wyjątek czy raczej częsta rzecz.
    Wzięła jednak od niego kieliszek i z powątpiewaniem powąchała zawartość. Potem z lekkim zdziwieniem powąchała jeszcze raz patrząc na mężczyznę po drugiej stronie stołu.
    Upiła łyk i aż usiadła prosto. Tego się nie spodziewała. Zdecydowanie się nie spodziewała. Koniak był dobry. Nawet bardzo. Nie była taką koneserką tego trunku jak jej wuj, ale coś tam się dzięki niemu dowiedziała. Potrafiłby więcej powiedzieć, ale na pewno by docenił.
    Sądziła, że za butelkę takiego trzeba by było hojnie sypnąć złotem.
    Spojrzała z nowym zainteresowaniem na faceta. Gopnika. Chyba tak się przedstawił. Mogła bardziej uważać na początku. Tyle, że wtedy nie obudził w niej nawet krztyny zainteresowania. Teraz jednak...
    Teraz jednak ją zainteresował. Była przekonana, że nie byłby w stanie stworzyć czegoś takiego bez odniesienia. Oznaczało to, że pił taki lub podobnej jakości. Albo stosunkowo niedawno. Albo nieraz. Albo i jedno i drugie. Nie pasowało to do jego wymiętolonego wyglądu.
    To był zdecydowanie drogi koniak. Koniak, którego by się nie powwstydził cholerny arystokrata, a oni potrafią być idiotycznie wybredni.
    Ciekawe. Nawet bardzo. Może to bardziej interesująca osoba niż średnioprzystojny pijaczek.
    Może z nim uda się jej zapomnieć po co tu przyszła.
    "Gopniku. Dobrze zapamiętałam?
    Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłeś.
    Swoją drogą jestem Erminea."

    Była ciekawa czy wyłapie znaczenie pseudonimu, który dał jej wuj. Gronostaj. Jej się podobał. Zgadzała się z nim, że do niej pasuje.
    _________________
     



    Zjawa Deserowa

    Godność: Michaił Skadowski
    Wiek: 59
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi.
    Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki..
    Wzrost / waga: 182 cm/85 kg
    Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami.
    Znaki szczególne: 3 paski na dresie.
    Zawód: Domorosły gorzelnik
    Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody.
    Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
    Dołączył: 09 Sty 2017
    Posty: 215
    Wysłany: 9 Kwiecień 2018, 09:55   

    Początkowo dziewczyna nie wykazywała zainteresowania sztuczkami Gopnika. Zdawała się jedynie być lekko zaskoczona tym, że w szklance nie ma alkoholu. Najprawdopodobniej wzięła go za zwykłego pijaka - podczas, gdy on, mimo aparycji, miał sporo ciekawych rzeczy do opowiedzenia.
    Po przemianie ruda też pozostawała niezwruszona. Ot, pewnie wiedziała, że Kapelusznicy często zmieniają materię w inną, tak, jak to jest na przykład ze słodyczami, co zresztą sam przed chwilą pokazał. Stąd może ten brak uwagi. To wszystko jednak się zmieniło w momencie, gdy spróbowała trunku. Rusek tylko na to czekał, potrzebował podłechtać swoje ego, imponując kobiecie. Możnaby było powiedzieć, iż dzięki jakości alkoholu zaniemówiła, gdyby nie to, że i tak była niemową. W każdym razie była zszokowana. I to bardzo. Na bank nie spodziewała się takiego nieba w gębie.
    Gdy się już otrząsnęła, okazała wreszcie zainteresowanie Michaiłem. Wreszcie się też odezwała w innym tonie, niż wcześniej. Oczywiście za pomocą tabliczki.
    Kapelut odczytał wiadomość, po czym postanowił odrzec:
    - Bardzo mi miło, zresztą taki był mój cel. Pamiętaj, pozory mylą, ha ha! Erminea... To imię, czy przydomek? Z czymś mi się to kojarzy, ale nie mam pojęcia z czym. W każdym razie, bardzo ładne. - odpowiedział, po czym upił drobny łyk koniaku, by delektować się smakiem. Było to jednak dość trudne, bo alkohol trochę zaburzył mu zmysły. Erminea, brzmiało bardzo melodyjnie, a tymczasem Gopnik... To była ksywka dla sowieckich dresów.
    _________________





    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 9 Kwiecień 2018, 16:16   

    Tak, pozory mylą. Mogła się z nim zgodzić. Czasem jednak są zaskakująco trafne. Nigdy nie brała pozorów za pewnik, ale były często dość pomocne. Była zaś w zbyt podłym nastroju i wypiła już wystarczająco by nad tym się nie zastanawiać.
    Znów jej drgnęły kąciki ust. Ładne? Może. Znaczenie było tym co się liczyło. Nie miała też zamiaru mu mówić czym to dokładnie dla niej jest. Imię, nazwisko, pseudonim, przydomek.
    Położyła parasol na stole i rozlała wino z drugiej butelki do kielichów. Swojego i jego.
    Zobaczyła ile zostało w butelce i resztkę już wypiła z gwinta.
    Koniak był dobry, ale było go mało. Nie piła też tak dobrych alkoholi jak chciała się upić. Mijało to się z celem.
    Przeszła z kielichem i usiadła na stole obok Gopnika. Jej rude włosy splecione w prosty warkocz delikatnie się chwiały przy każdym ruchu.
    Piła powoli wino patrząc mu w oczy. Na twarz. Tym razem uważnie. Miał brązowe oczy i niedogoloną twarz. Mógłby się zdecydować - albo zapuszcza, albo się goli na gładko. Takie rzeczy na pół gwizdka ją zawsze drażniły.
    Gdy wypiła już wino sięgnęła do tyłu po butelkę Schnapsa. Na tyle chwiejnie, że musiała się chwycić krawędzi stołu by nie polecieć z brzękiem na szkło znajdujące się na nim.
    Podała butelkę mężczyźnie. Miała nadzieję, że się domyśli iż ma ją otworzyć.
    Likier zostawiała sobie na koniec.
    Jakikolwiek by on nie był.
    _________________
     



    Zjawa Deserowa

    Godność: Michaił Skadowski
    Wiek: 59
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi.
    Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki..
    Wzrost / waga: 182 cm/85 kg
    Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami.
    Znaki szczególne: 3 paski na dresie.
    Zawód: Domorosły gorzelnik
    Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody.
    Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
    Dołączył: 09 Sty 2017
    Posty: 215
    Wysłany: 9 Kwiecień 2018, 20:39   

    Ruda rozlała wino w kielichy z lekkim grymasem po komplemencie ze strony Kapeluta. Nie znał kompletnie jej historii, ale zdawało się, że wystarczająco w życiu wycierpiała. Gdyby poznał jej przeszłość, wiedziałby, jakich tematów unikać, a tak musiał być ostrożny. Z drugiej strony coraz większa dawka alkoholu w tym nie pomagała. Nie ma jednak tego złego - widocznie procenty pomagały rudej się zrelaksować, zapomnieć. To dobrze.
    Widząc, że dama rozlewa wino, dopił swój koniak, już bez refleksji nad jakością i smakiem.
    Gdy Erminea wstała, Gopnik nie odrywał od niej wzroku. Obserwował ją, podziwiał. Może się nawet trochę zauroczył w tej tajemniczej dziewczynie. A może to promile, kto wie. W każdym razie to, że przysiadła się bliżej było miłe. Wreszcie ich spojrzenia spotkały się.
    - Wiem, że to banalny komplement, ale, blać, masz bardzo ładne oczy. I niespotykane, nigdy nie widziałem aż tak znacznie różniących się tęczówek. - stwierdził z lekko rozmarzoną miną. A może po prostu był zmęczony i dlatego mu opadły powieki? W każdym razie swoje słowa artykuował powoli i starał się wymawiać dokładnie, jakby nic nie wypił, po czym równie spokojnie jak Kapelutka upił wina z kieliszka. Zauważył, że ruda mu się przygląda. Ciekawe, co o nim myślała. Może się przekona...
    Złapał ją, gdy zachwiała się przy stole, próbując asekurować towarzyszkę, jednak kobieta poradziła sobie sama. Mało brakowało a doszłoby do tragedii, Gopnik nie nawidził marnotractwa alkoholu, choć bliższe było jego serca arcydzieło gorzelnictwa stworzone własnymi dłońmi. Ta chwilowa utrata równowagi dała Gopnikowi szansę, by niby w ramach pomocy objąć ją lekko, a potem udawać głupa, że to był odruch.
    - Wystraszyłaś mnie trochę, już myślałem, że polecisz na ten stół. - powiedział nieco nerwowo, patrząc się na nią. - Co prawda pewnie nic by się nie stało, ale kto wie, może byś się pokaleczyła, albo coś. No, ale wsio haraszo. - dodał już weselej, odklejając się od dziewczyny, a gdy ta podała Ruskowi butelkę (co było oczywistym dla niego sygnałem "Polej, chłopie), rozlał zawartość do kieliszków, po czym wzniósł jeden z nich na wysokość szyi i rzekł:
    - No to cóż, za dzisiejszy wieczór. Na zdarowie! - po czym stuknął się z kobietą szkłem, jeżeli powtórzyła gest Kapeluta, wzniósł naczynie ponad siebie i wlał zawartość do swojego gardła.
    _________________





    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 9 Kwiecień 2018, 22:13   

    Komplement. Tylko już tyle razy słyszała wariacje na jego temat, że rzuciła mu minę w stylu: "znowu to samo?". Nie żeby nie był prawdziwy lub trafny, ale jak się słyszy coś wystarczająco często potrafi zbrzydnąć nawet jak nie jest nieprzyjemne.
    Miał refleks, to musiała mu przyznać. Mimo tego, że widać było, iż już trochę wypił to ją chwycił by nie poleciała. Nie poleciałaby i tak, bo się trzymała, ale i tak...
    Sprawnie otworzył butelkę i rozlał alkohol.
    Stuknęła się z nim kieliszkiem i wypiła.
    Wypiła już na tyle, że powoli zyskiwała ochotę na wygłupy i rozrabianie. Wpadła na śmieszny - przynajmniej dla niej - pomysł.
    Chwytając w jedną rękę parasol w drugiej stworzyła tabliczkę:"Wiesz czemu noszę ze sobą parasol?" To było pytanie nie potrzebujące odpowiedzi więc nawet niespecjalnie dała mu czas by pomyśleć nad odpowiedzią nim sama zaczęła odpowiadać.
    "By mieć czym odciąć zbyt lepkie łapy" Machnęła mu przed nosem na chwilę przed tym jak wysunęłaby jakieś dziesięć cali ostrza z parasola i przyłożyła mu do gardła.
    Miała go nadzieję przestraszyć, a przynajmniej zaskoczyć i zobaczyć jakąś głupią minę. Szybko jednak odsunęła i schowała ostrze, bo nie chciała mu przecież grozić.
    Robiąc to zaczęłaby się mocno śmiać co wygląda dość osobliwe gdy jest niemal bezdźwięczne.
    Aż jej łzy poleciały z oczu. Nadal gnąc się ze śmiechu pokazała mu: "Szkoda, że nie widziałeś własnej miny" obok tekstu zaś była bardzo prosta karykatura tego co zobaczyła.
    Śmiech pozbawił ją na tyle oddechu, że aż przysiadła. Akurat na kolanach Gopnika.
    _________________
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 10