• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Misje » Jak znaleźć drogę bez kompasu?
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 25 Kwiecień 2018, 17:17   

    - Dokładnie tak. Syf. - stwierdził patrząc jej prosto w oczy - Dlatego jeśli jesteś koneserem krwi istot żyjących, nie radzę tępić na mnie ząbków. - dodał znudzonym tonem, przyglądając się swoim paznokciom. Manifestował w ten sposób swój brak zainteresowania dalszym ciąganiem tematu. Łatwo było poznać które tematy uważa za niewarte pociągnięcia. Co miałby jej powiedzieć? Że nie musi się nawet ruszać by zabić? Że wystarczy go zranić i na przykład zachlastać jego krwią ranę by potem konać w mękach? Nie warto strzępić jęzor, jeszcze nie teraz. Izzy i tak wszystkiego się dowie jeśli będzie ładnie współpracować.
    Na jej tłumaczenia odnośnie sukienki wzruszył ramionami.
    - Nie znam się na garderobie damskiej w takim stopniu, by określić czy coś jest praktycznie bardziej czy mniej. - przyznał - Mnie zazwyczaj interesują tylko zapięcia, zamki i guziczki. - wsparł się na ręce i uśmiechnął się do niej w sugestywny sposób. Czy i tym razem mu odpysknie? Miała niewyparzony języczek. Szkoda, że Bane'owi nie dane będzie sprawdzić czy zawsze jest taki ruchliwy.
    Właściwie dawno nie był z żadną kobietą a Izzy... podobała mu się. Teraz kiedy była czysta i wyglądała naprawdę ładnie, podobała mu się o wiele bardziej niż przy spotkaniu na ulicy. Miała urok i była pewna siebie, wiedziała czego chce. Wielka szkoda, że dziewczyna raczej nie jest chętna się zabawić. A przynajmniej nie wygląda na chętną. Ale... czy Bane miałby jakikolwiek problem z jej ochotą? Raczej nie brałby takich głupot pod uwagę, gdyby nie ta cholerna torba którą naprawdę chciał odzyskać.
    Uśmiechnął się do niej niczym leniwy, zaspany kocur kiedy wspomniała o jego rzeczach. Odchylił się na oparcie krzesła i zaplótł ręce na piersi ale jedną dłonią przejechał po brodzie. Czuł pod palcami zalążki zarostu co już zaczęło go denerwować.
    - To czy nie zostały uszkodzone ja ocenię. Przy tobie. Przed zapłatą, ptaszyno. - powiedział i mrugnął do niej okiem - Ale dlaczego jesteś taka poważna, Izzy? Czy nasza wymiana nie może odbyć się w...miłej atmosferze? - zapytał a w jego oczach pojawił się błysk.
    Kiedy powiedziała o pieniądzach, jego uśmiech stał się bardziej drapieżny.
    - Nie noszę przy sobie takiej gotówki. - przyznał szczerze - Ale może dasz się zaprosić na spacer do banku? I może... drinka? Ja stawiam. - zaproponował - Spędźmy wspólny wieczór miło od początku do końca.
    Całe te ceregiele były nawet zabawne. Była taka zasadnicza i zgrywała dorosłą. Gdy tak patrzył na jej młodziutkie ciałko i słuchał w jak dojrzały sposób mówi... Robiło mu się gorąco.
    I naprawdę chciałby ją mieć. Sprawić przyjemność sobie i może przy okazji jej.
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 25 Kwiecień 2018, 17:49   

    - Masz mnie za jakieś zwierzę? - powiedziała na wpół obrażona na wpół rozbawiona. On ma jakieś chore wyobrażenie o biednych czy się z nią tylko droczy?
    Był na tyle specyficzną osobą, że nie potrafiła stwierdzić. Jego akcje, słowa i wygląd nie pasowały do siebie prawie nigdy.
    Tylko się lekko uśmiechnęła. Wiedziała o czym mówi. Była może i młoda, ale nie głupia i naiwna.
    Miała powody podejrzewać, że nie miał by nic przeciwko do dobrania się do jej "zapięć, zamków i guziczków". Lub być dokładniejszym tego co jest pod nimi.

    - Powiedzmy może być. - spojrzała na niego zmęczonym wzrokiem - Bo jesteś dziwny i nie potrafię cię do końca rozgryźć. I jest tak miło jak może być póki osoby sobie szczerze nie ufają, a czegoś takiego się nie zyskuje w kilka godzin.
    To był długi dzień. I sama jego dziwność była męcząca. Nie mogła powiedzieć, że był zły, ale...
    No, ale był dziwny i tyle. Lekko ziewnęła. Była najedzona. Porządnie. Chętnie by się położyła i poszła spać. Poszła przekonać, że to nie jakieś urojenia.
    Nie ma takiej gotówki? To jak za to wszystko płaci? Patrząc na to ile wydał tylko tego dnia sądziła, że nosi więcej pieniędzy przy sobie.

    - Dobra. Wiedz jednak, że nawet nie poruszę tematu twojego cennego kompasu i reszty dopóki nie zobaczę pieniędzy. Więc to tylko od ciebie zależy kiedy je odzyskasz.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 28 Kwiecień 2018, 20:49   

    Uśmiechnął się do niej i zawołał Kelnerkę. Poprosił o dopisanie wszystkiego na jego rachunek (bywał w tym miejscu i był na tyle znany, by miał otwarte konto) po czym wstał i podszedł do krzesła Izzy. Odsunął jej krzesło i jeśli potrzebowała pomocy, podał jej rękę by wstała. Był naprawdę szarmancki bo zależało mu na tym, by wszystko poszło po jego myśli. Chyba ją udobruchał, bo już nie pyskowała i nie broniła się przed nim łapami i nogami. Nie zdobył jej zaufania bo za krótko się znali, ale przecież była ku temu otwarta droga, prawda?
    Bez zbędnego przedłużania wyszli. Bane podał jej ramię by wsparła się na nim, jeśli chciała. Może i wolała jego wilczą formę, ale on był już znużony częstymi zmianami formy. Z resztą liczył na to, że dziewczyna w końcu przekona się do niego i przestanie patrzeć jak na dziwaka. Powiedziała mu, że jest dziwny i odrobinę go to zabolało, bo odkąd przybył do Krainy Luster pragnął jedynie akceptacji. Niby nic wielkiego a jednak po tylu latach nadal czuł się... obcy.
    Poprowadził ją do Banku Krainy Luster. Przywitali go z uśmiechami na twarzach - doskonale znali tego klienta. Miał już ładną sumkę zebraną na koncie, dzięki hojności Anomandera. Co prawda ostatnio z pieniędzmi było krucho, bo Bane miał obciętą wypłatę przez swoje wybryki, ale przecież ten stan nie będzie wieczny, prawda?
    Wypłacił okrągłą sumkę za którą spokojnie można byłoby kupić cholernie drogą biżuterię z brylantami. Podziękował i wyszli.
    - Mam już pieniądze. - powiedział - Gdzie moje rzeczy, słodziutka? - zbliżył twarz do jej policzka i wciągnął jej zapach nosem, uśmiechając się perwersyjnie - Nawet nie myśl o tym by mnie teraz okraść. Drugi raz ci się nie uda. - złapał ją mocno w talii i przycisnął do siebie.
    Z każdą sekundą miał na nią coraz większą ochotę a cała ta otoczka z pieniędzmi i magicznym przedmiotem tylko dodawała pikanterii.
    Ciekawe, czy Izzy zgodzi się jeśli tak po prostu Bane zaproponuje jej pójście razem do łóżka.
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 28 Kwiecień 2018, 22:06   

    Takiemu to dobrze. Nawet od razu płacić nie musi, bo wiedzą, że zapłaci, a jak nie to gdzie go ścigać. Nie wykorzystała jego ręki. No bez przesady. Wstać to sama potrafi.
    W banku była chyba drugi raz w życiu. Ostatnio to nawet głową ponad lady nie sięgała, bo to było dawno. Dla niej w zupełnie innej epoce.

    - Tam gdzie byś ich nigdy nie znalazł. - powiedziała lekko. Gdy ją przyciągnął i powiedział, że drugi raz jej się nie uda tylko się uśmiechnęła. Fakt, dała się złapać. To jeszcze jednak nie znaczyło, że nie miała żadnych sztuczek w zanadrzu. Tylko póki co współpraca okazywała się bardziej opłacalna.
    Zaprowadziła go głębiej w dzielnicę gdzie na nią wpadł czy też ona na niego. Weszła w zaułek i podeszła na tyły jakiegoś sporego budynku, który kiedyś albo miał funkcję publiczną, albo należał do kogoś bardzo bogatego. Podbiegła lekko i z rozmachu kopnęła w klapę prowadzącą do piwnicy. Ta mimo, że wyglądała na zamkniętą solidnie się lekko wykrzywiła. Dość opornie chodziła więc musiała się nieźle zaprzeć by ją otworzyć. Zniknęła w dziurze i po chwili wyszła z torbą wycierając jedną ręką twarz, bo weszła w pajęczynę.

    - Kasa.
    Tyle powiedziała. Nie spieszyło jej się z oddaniem torby. Jak dostanie kasę to inna sprawa. Sądziła jednak, że wszystko pójdzie gładko. Pieniądze nie były dla niego problemem, a mogła mu jeszcze narobić problemów. Po prostu niektórych rzeczy nie używa się jeśli naprawdę nie trzeba.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 4 Maj 2018, 20:45   

    Idiotą nie był. Dał się zaprowadzić w zaułek i obserwował jej poczynania. Znalazła dobrą kryjówkę dla jego rzeczy i pewnie długo by szukał, gdyby przyszło mu to robić. Może nawet nie znalazłby torby wcale?
    Uśmiechnął się gdy wyszła z dziury. Był przygotowany na to, że Izzy zniknie w mroku i już nigdy się nie pojawi... Ale gdyby zwiała w takim momencie, zacząłby wątpić w jej intelekt. Taka okazja do zdobycia pieniędzy nie trafiała się często.
    Wyciągnęła w jego stronę dłoń i wydała polecenie. Mężczyzna uśmiechnął się paskudnie i wybuchnął gromkim śmiechem. Ona chciała mu rozkazywać? Cóż za brak wyczucia z jej strony. W tej chwili to jego karty prowadziły w rozgrywce. To, że zgodził się zapłacić jej znaleźne było tylko i wyłącznie jego dobrą wolą. Równie dobrze mógłby ją w tej chwili zabić i zabrać co jego.
    Mimo wszystko jednak nie chciał jej atakować. Była sympatyczna, na swój własny sposób.
    Rozejrzał się z uśmiechem po zaułku. Wyglądał na mało uczęszczany.
    - Żarty się ciebie imają. - powiedział rozbawiony - Ale to dobrze. Może nawet zakończymy wspólnie spędzony czas w miły sposób. - dodał - Najpierw wyjmij wszystko na bruk. Chcę sprawdzić czy niczego nie brakuje. - wskazał na torbę - Wymienię zawartość, żebyś nie pomyślała, że chcę cię oszukać. W torbie była więc: rolka plastra bez opatrunku, rolka plastra z opatrunkiem, sześć jałowych kompresów gazowych, trzy jałowe opatrunki, cztery opatrunki osobiste, piętnaście sztuk gazików spirytusowych, pięć sztuk dzianych opasek elastycznych, dwie siatki opatrunkowe, dwie trójkątne chusty, jeden koc ratunkowy, paczka rękawiczek ochronnych, nożyczki, tuba żelu na oparzenia, trzy maski do sztucznego oddychania, butelka spirytusu i buteleczka jodyny. I oczywiście zepsuty Kompas. - wyrecytował z pamięci, monotonnym głosem, uśmiechając się przy ostatnim zdaniu.
    Czekał na jej reakcję. Mogła nie znać się na ekwipunku medycznym czy zawartości podstawowej apteczki pierwszej pomocy i cały podany przez Bane'a spis brzmiał tak, jakby nosił ze sobą pół szpitala...
    - Wszystko jest podpisane. - oparł jedną rękę na biodrze - No dalej. Czekam.
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 6 Maj 2018, 22:09   

    Śmiej się śmiej. Wiedziała, że mu zależy na Kompasie bardziej niż jej na pracy. Byłoby fajnie, ale jakoś sobie radziła.
    - Ha. Ha. - powiedziała powoli. Znaczenie było oczywiste. Uważnie posłuchała po czym wyciągając na ziemię, bo nie miała specjalnie na co innego wyciągać przedmioty rozeźlona powiedziała - Weź mi nie wciskaj kitu. Koca tam na bank nie było. Nawet złożony by musiał trochę miejsca zajmować, a tam same malutkie opakowania i tubki.
    Gdy wszystko by było już wyciągnięte i policzone dziewczyna dość nieufnie przyjrzała się pakunkowi z napisem "koc ratunkowy". Poobracała go chwilę w dłoniach i powiedziała:

    - Albo on musi być śmiesznie mały, albo śmiesznie cienki. Tak czy siak nie widzę jak by miał komukolwiek w czymkolwiek pomóc.
    Warto by było nadmienić, że Kompas nie znajdował się wśród wyłożonych rzeczy.
    - To jest odnośnie znaleźnego za torbę. Jak widzisz wszystko jest. Kompas zaś jest czymś innym. Chyba już to ustaliliśmy, nie? Więc kasa. Teraz. To, że wiesz gdzie szukać nie znaczy jeszcze, że znajdziesz.
    Spojrzała na niego oczekująco. Dotrzymała swojej części. Niech on da jej kasę to dostanie. Może sobie myśleć, że może to na niej wymusić, ale ona ma też sztuczki. Tylko nie wszystkie są przyjemne dla niej więc woli ich nie używać jak nie musi.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 18 Maj 2018, 19:47   

    Przyglądał się kiedy rozpakowywała torbę ze znudzeniem na twarzy. Był ciekaw ile z tych rzeczy znała, jaką wiedzę na temat tego co ukradła posiadała. Bo nie ma to jak zwędzić coś, czego się znie zna i sprzedać to za bezcen. Beznadziejny biznes.
    Wzruszył ramionami na jej komentarz o kocu. Czyli nie wiedziała z czym ma do czynienia. Szkoda, pewnie gdyby udało jej się to sprzedać komuś kompetentnemu, zarobiłaby ładną sumkę. Mniejszą od tej którą zaproponował Bane, ale nadal ładną. I nie musiałaby się teraz z nim użerać. Ale z drugiej strony nadal byłaby brudna i głodna. Blackburn jednak ma złote serce.
    Wyszczerzył się złośliwie kiedy jednak znalazła koc. Przechylił głowę, białe włosy poruszyły się.
    - Nie widzisz, bo się na tym nie znasz. Proste. - powiedział - A ja nie będę ci tłumaczył jak to działa, nie teraz. Może kiedyś, jeśli cię to faktycznie zainteresuje.
    Westchnął i skrzywił się kiedy ponownie zażądała pieniędzy. To już robiło się nudne. Albo była zdesperowana, albo łasa na kasę jak mało kto. Miał nadzieję, że to raczej desperacja popychała ją do materializmu.
    Wyjął z kieszeni spory mieszek, ale nie wszystko. Resztę da jej po tym jak dziewczyna wręczy mu rzeczy i Kompas.
    Wyciągnął rękę ku niej.
    - Posłuchaj. Zafundowałem ci łaźnię. Ubrałem cię i nakarmiłem. - powiedział - Nie każę ci ufać mi bezgranicznie, bo byłabyś idiotką gdybyś to robiła. Proszę jednak byś zaufała komuś, kto nie sprał cię po kradzieży, nie oddał straży tylko zajął się najlepiej jak umiał. - spojrzał w jej oczy - Dam ci teraz część pieniędzy. Daj mi wszystko co mi ukradłaś, a zapłacę resztę. Obiecuję.
    Zagrzechotał mieszkiem, zachęcając dziewczynę do podjęcia decyzji. Tylko czy Izzy faktycznie będzie skłonna odebrać teraz część znaleźnego bez obaw, że Bane ją oszuka?
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 18 Maj 2018, 21:19   

    - Może i nie, ale znam na tyle, że wiem, że takiego tu nie dostaniesz. Samo to podbija cenę. - zbiła jego przytyk. Wnerwiało ją takie podejście. Fakt, że sama pewnie zachowałaby się podobnie na jego miejscu niczego w tej kwestii nie zmieniał.
    Uśmiechnęła się tylko krzywo gdy zobaczyła jego minę. Czyli on też ma granice cierpliwości. Taka informacja gdzie mniej więcej się ona znajduje może się jej przydać w przyszłości.
    Uśmiechnęła się trochę szerzej, zachęcająco kiedy zobaczyła mieszek.

    - Zrobiłeś to, bo uznałeś, że to najprostsza i najpewniejsza droga do odzyskania twoich rzeczy. Co świadczy o kilku całkiem ważnych rzeczach. Dlatego niech ci będzie. Ustąpię o tyle, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
    Wzięła wepchnęła mu w ręce torbę przy okazji zabierając mieszek. Potem nie wiadomo skąd wyciągnęła i położyła na wierzch drewniane pudełko z kompasem.
    - Zadowolony? Jak tak to chodźmy i zacznijmy ustalać całą resztę. Do mnie jest niedaleko, ale to cholerna klitka. Chętnie bym się z niej wyniosła, ale i tak lepsza niż nic.
    Nie miała teraz żadnej karty przetargowej. Czekała na jego zachowanie. Dotrzyma obietnic czy gadał to wszystko by tylko odzyskać rzeczy. To, że nie miała karty przetargowej nie znaczyło jednak jeszcze, że nie chowa niczego w rękawie.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 25 Maj 2018, 16:41   

    Izzy była sprytna i inteligentna. Potrafiła przewidywać niektóre zachowania, ale nie wszystkie. Może nauczyła ją tego ulica? Złe warunki w których żyła? Twarde życie?
    Była jednak ufna, zbyt ufna. Przynajmniej w tej sytuacji. Bane może i dał jej to wszystko, zabrał ją na kolację i był miły, ale kiedyś i to miało swoje granice. A teraz właśnie odzyskał swoje rzeczy, co go powstrzymywało przed zwykłym odejściem? Przecież nie spisał z nią żadnego dokumentu, słowo sławnego Medyka przeciw słowu... Złodziejki - komu uwierzyłaby straż? Odpowiedź nasuwa się sama.
    Blackburn wyszczerzył się paskudnie, kiedy odzyskał swoje rzeczy. Gdy proponowała mu pójście w inne miejsce, po prostu patrzył na nią i uśmiechał się tryumfalnie. Złośliwie. Jak drapieżnik który już wygrał, mimo, iż nie wykonał ostatecznego ruchu.
    Miał co chciał. Na niczym nie zależało mu bardziej. Zapłacił za to wysoką cenę, ale ostatecznie stać go przecież na takie ekspensa. Jego pensja wystarczała mu na szaleństwa, odłożoną część mógł więc przeznaczyć na Kompas bez żalu w sercu. Był materialistą i w tej chwili odzyskanie Artefaktu najbardziej go cieszyło. Izzy stała się w tej chwili tylko obiektem, chwilowo bezużytecznym. Zgodziła się na współpracę ale miała ogromne opory przed zaangażowaniem się w sprawę. Czy ostatecznie będzie przydatna?
    Przechylił głowę na bok, zakładając torbę na ramię i poszerzył uśmiech. Białe zęby błysnęły złowróżbnie.
    - Kim jesteś? - zapytał nagle, robiąc minę wystraszonego pantoflarza - Czego ode mnie chcesz? Proszę, nie rób mi krzywdy... - jęknął cofając się kilka kroków.
    Odczekał chwilę, na tyle długą by zasiać w jej sercu wątpliwość. Czyżby popełniła ogromny błąd? Oddała mu tak łatwo wszystko na czym mu zależało a teraz facet odstawia szopkę? Może jeszcze zawoła Straż?
    Otworzył usta i... zaśmiał się głośno. Znowu na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech. Oparł rękę na biodrze i uniósł wyżej nos. Pewny siebie bufon.
    - Prowadź, Koteczku. - powiedział ciemnym, uwodzicielskim tonem - Chętnie... odwiedzę twoje mieszkanko. - wyszczerzył zęby. Miał na myśli: "Chętnie sprawdzę twoje łóżko i zemnę wraz z tobą twoją pościel" ale po co od razu zdradzać zamiary?
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 25 Maj 2018, 18:49   

    Jej twarz wykrzywiła się w czymś pomiędzy wrednym uśmiechem, a wyrazem obrzydzenia. Oczekiwała więcej po nim. Jak zwykle ci co mają pieniądze i jakąś władzę pokazują co są naprawdę warci jak tylko dostaną to co chcieli.
    - W tę grę może grać dwoje. Skąd masz pewność, że w pudełku było to co powinno? Jakoś do niego nie zajrzałeś, dupku. - odpowiedziała dość złośliwie. Dlatego chciała pieniądze z góry.
    Złapał ją wtedy, bo dosłownie wpadła mu w ręce. Teraz nie miałby szans jej złapać. Sam widział, że potrafi w zasadzie zniknąć. A to akurat nie było wszystko co potrafiła. To było po prostu to co było najmniej uciążliwe w używaniu. Porządnie się najadła. Była czysta. Naprawdę i porządnie czysta. Miała nie tak mało kasy. Nawet jak chciał ją wystawić to i tak mogło być gorzej. Zyskała na tym na tyle, że nie chciałoby się jej z nim walczyć o więcej.
    Już miała się odwrócić i zniknąć gdy zupełnie zmienił styl. Dupek.

    - A kto mówił o mieszkaniu? - zapytała z mocno przerysowanym zaskoczeniem. Koteczka zignorowała. Niech sobie Piesek nazywa ją jak mu się podoba.
    - Razem by nam tam było ciasno i jeszcze byś się pochorował. Na pewno nie przyzwyczajony jesteś do takich warunków. A jeszcze z twoim psim nosem... - powiedziała z udawaną troską o jego dobrobyt.
    Kwestia rozmiaru była prawdziwa. Reszta to już czysta kpina.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 25 Maj 2018, 19:22   

    Wybuchnął śmiechem gdy się odezwała. Lubił ją drażnić, gdy się złościła marszczyła swoją słodką buźkę i wyglądała uroczo. Nie wiedział ile miała lat ale wyglądała na młodziutką i to właśnie najbardziej go pociągało. Na ile może sobie pozwolić? Przecież nie miała wiele do stracenia. O ile lubi smak ostrej papryczki piri piri. Ale o to Bane zapyta ją potem.
    W tej chwili należało załagodzić sytuację, żeby dziewczyna nie odwróciła się na pięcie i nie odeszła. Blackburn miał ochotę na więcej a i jej przyda się chwila wytchnienia bo wydawała się być spięta. Może jeśli zapyta wprost, nie zrazi jej do siebie?
    Podszedł bliżej i uśmiechnął na jej złośliwe komentarze. Miała cięty języczek, fajnie byłoby zobaczyć czy w innym temacie jest równie ruchliwy.
    - Okej, przepraszam. - uniósł dłonie w geście uległości - Prowadź gdzie chcesz. - puścił jej oczko - A do pudełka nie zajrzałem bo postanowiłem ci zaufać, wiesz? Przynajmniej w tym temacie.
    Poszedł za nią gdziekolwiek go poprowadziła i już nie komentował niczego. Jedynie się uśmiechał. Ona przejęła inicjatywę i mogła decydować do dalej.
    Bane miał nadzieję na naprawdę płomienne zakończenie ich małej przygody. Kręciła go, potrzebował wytchnienia i bardzo chciał usłyszeć, jak Izzy błaga go o więcej. Jak krzyczy.
    Była młodziutka i sama myśl o tym, że mógłby być pierwszym w jej życiu sprawiała, że stawał się napalony jeszcze bardziej.
    Idąc za nią przyglądał się jej sylwetce. Wyglądała cudnie w sukience, mimo, że była niedożywiona. Jak tu dobrać się do małej, pyskatej, nieprzystępnej Izzy?
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 25 Maj 2018, 23:24   

    Egzaltowanie skinęła głową i machnęła dłonią. "Przeprosiny przyjęte. Byle to był ostatni raz!"
    Dupek umiał się zachować jak chciał. Kto wytresował to psisko? Ktokolwiek to zrobił mógł się przyłożyć lepiej.

    - Tak, bo mogę być złodziejem, ale swój honor mam. Nie tak jak poniektórzy. - odparła zaczepnie. - A prowadzić nie mam gdzie. Myślisz, że znam jakieś fajne miejsca dostępne dla kogoś takiego jak ja? Park co najwyżej.
    Jak nie miał nic przeciwko to zaprowadziłaby go do parku. Przejaśniło się już i słońce zaczynało powoli porządnie grzać.
    Ostatecznie nie było to jakoś daleko. Fakt, że prawie na pewno chodziło mu o coś zupełnie innego sprawiał, że wizja pójścia do parku podobała jej się jeszcze bardziej.
    Szła energicznie. Niemal podskakiwała raz po raz patrząc czy mężczyzna utrzymuje tempo. Jak sam zaproponował to niech drałuje.
    W parku jeszcze trochę go pociągała aż zobaczyła na raz dwie rzeczy. Ławkę i wiewiórkę. Odpowiednie miejsce na postój. Lub raczej posiedzenie, bo szybko znalazła się na ławce tak by móc ją bezproblemowo oglądać.
    Całkowicie zaabsorbowana oglądaniem wiewiórki nie zwracała specjalnej uwagi na faceta. Nagle, nie spuszczając oczu z rudej kity, zaczęła mówić o czymś co najwidoczniej interesowało doktorka.

    - To co ode mnie chcesz będzie trudne z kilku powodów. Nawet teraz kiedy grube ryby gdzieś przysnęły. Jestem młoda. Nie mamy kontaktów. Nie mam pojęcia czy ktoś się tym zajmuje już, a jeśli to jak zareaguje na grzebanie w temacie. To tak na początek. - poczekała czy ma coś do dodania lub skomentowania.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 27 Maj 2018, 18:55   

    Prawdę mówiąc liczył na jakieś ustronniejsze miejsce. Jakieś małe mieszkanko, może wynajmowany pokoik gdzie dobrałby się do jej wdzięków, pokazał co potrafi i później, na spokojnie porozmawialiby o interesach. Taki scenariusz podobałby mu się najbardziej, ale nie narzekał i poszedł za nią kiedy zakomenderowała, że idą do parku.
    Chyba miała dobry humor. Zdziwiłby się, gdyby nie cieszyła się z pieniędzy które otrzymała. Złoto nie tylko rozwiązuje języki czy spełnia marzenia, ale poprawia humor.
    Szedł więc w milczeniu, utrzymując się za dziewczyną i podziwiając jej zgrabny rewers. Aż mu ślinka ciekła na myśl, co mógłby zrobić z drobniutką, młodziutką Izzy.
    Musi to dobrze rozegrać, a może sama się na niego rzuci. Każda kobieta potrzebowała kiedyś odreagować.
    Usiadła na ławeczce, ale najpierw przeciągnęła go po parku. Spacer był przyjemny, owszem, ale Bane miał w tej chwili ochotę na coś zgoła odmiennego.
    Posłał jej uśmiech kiedy rozwaliła się na ławeczce i zapytał, czy może się przysiąść. Jeśli mu pozwoliła, posadził dupsko obok niej i zarzucił ramię na oparcie ławki. Jeśli nie, stanął obok, aby nie sprawiać wrażenia jakby była na przesłuchaniu.
    - Hola hola, Ptaszyno. - powiedział unosząc dłoń - Od planowania rynku zbytu jestem tutaj ja. Ty masz być... dystrybutorem. - wyszczerzył się złośliwie - Nie zaprzątaj swojej główki takimi sprawami i nie martw się, nie wpakujesz się na wstępnie w żadne bagno. Nie jestem idiotą, nie wyskoczę na rynek z nowym specyfikiem i nie będę rozgłaszał wszem i wobec co to i od kogo. - wyjaśnił po czym spojrzał jej głęboko w oczy - Na razie proszę cię jedynie o deklarację. Zgodę, na współpracę bo chcę wiedzieć, czy w razie czego mogę na ciebie liczyć. Ze swojej strony nie mogę obiecać częstych zleceń, ale obiecuję sowite wynagrodzenie.
    Odchylił głowę i spojrzał w niebo, po czym zamknął oczy, uśmiechając się delikatnie. Z tej perspektywy mogła zauważyć jego bliznę przechodzącą przez szyję. Zupełnie jakby ktoś kiedyś próbował poderżnąć mu gardło.
    - Wiesz czym jest kapsaicyna, prawda? Znasz paprykę chili lub piri piri. - bardziej stwierdził, niż zapytał, wierząc w jej wiedzę - Pokazać ci coś... całkiem fajnego? - oblizał usta sugestywnie.
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 27 Maj 2018, 21:47   

    Raz jak się oglądała się by zobaczyć czy nie zostaje z tyłu zauważyła, że ogląda ją jak rzeźnik przed rozbiórką mięsa. W sumie nie wiedziała co dokładnie sobie myśli, ale przeszedł ją instynktowny dreszcz. To był wzrok oceniający towar, a nie osobę.
    Och, jaki nagle się kurtuzy... kurtuaj... grzeczny zrobił. Dupek przeskakiwał od bycia miłym do skończonego dupka jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie.
    Może dla niego była.

    - A co byś zrobił jakbym powiedziała nie? Siadaj i nie zachowuj się jak idiota.
    Szczerzył się tak często, że aż ją kusiło by mu wybić kilka zębów. Może by wtedy przestał to tyle robić.
    Bo tego nie można było nazwać przyjemnym uśmiechem.
    Chce od niej jednego, mówi jak ona ta widzi, a ten przerywa. Dupek. I to niekonsekwentny dupek.

    - Bycie tym całym dystrybutorem wygląda na coś trochę innego niż to o czym mówiłeś na wstępie. - stwierdziła dość podejrzliwie. Ostatecznie chciał kontaktów u bardziej szemranych osób i wykorzystania ich do przerzutu czegoś, a nie cholernego sprzedawcę.
    - Powiedz też co rozumiesz przez sowite. Z tego co wiem to po prostu dużo, ale dużo też zależy od kilku rzeczy. Jak często, jak wiele i jak niebezpieczne.
    Jak praca ma być rzadko i potencjalnie naprawdę niebezpieczna to niech będzie tego warta. Inaczej może to sobie w dupę wsadzić i poszukać jakiegoś frajera.
    Z tą ilością pieniędzy byłaby w stanie się przeprowadzić i znaleźć jakąś robotę gdzie nikt jej nie zna. A co za tym idzie gdzie nikt by nie mógł rozpoznać w niej złodzieja.

    - Za cholerę. A, to już tak. Więc to zapewne to co robi je ostre? Tylko na co to komu? Papryki mają smak, a tamto pewnie nie lub jest paskudne samo. Więc raczej nie, bo pewnie to nieprzyjemne.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 29 Maj 2018, 21:57   

    - Oj przestań łapać się słówek, dziewczyno. - żachnął się - W ten sposób nigdy nie ustalimy niczego w tej sprawie. - dodał.
    Usiadł skoro poprosiła. A raczej nakazała, ale jemu było w tej chwili za jedno. Czuła się pewnie, zbyt pewnie jak na jego gust, ale przecież odzyskał już Kompas, mógł w każdej chwili odlecieć i zostawić ją z jej problemami. To, że otworzył przed nią drzwi do bardziej komfortowego życia nie oznaczało jeszcze, że Izzy przez nie przejdzie. Wierzył, że ma głowę na karku, ale nie mógł przewidzieć jej decyzji ani reakcji. Jak na razie była ostrożna, co w normalnych sytuacjach się chwali, ale ich sytuacja nie była normalna. Okradła go i nie zasługiwała nawet na chwilę uwagi (nie licząc doniesienie o jej czynach Straży) a tymczasem Medyk poświęcił jej cały dzień. A przecież mógł robić coś zgoła innego, przyjemniejszego. Na przykład pić w jakimś barze albo wlewać w siebie kolejne litry alkoholu w domu, co innego miał do roboty?
    - Możesz nazywać to jak chcesz, masz po prostu być moim kontaktem z półświatkiem z którego pochodzisz. Nie proszę cię byś dokopywała się do Władcy Podziemia czy jak tam się nazywa przywódca o ile w ogóle istnieje. - machnął ręką - Mieszkańcy Krainy Luster potrzebują odskoczni bo nawet oni w tym przesłodzonym świecie mają swoje problemy. A ja chcę tylko pomóc, dać im chwile ukojenia. - uśmiechnął się niewinnie. Ach, te kryształowo czyste zamiary altruistycznego Blackburna. Uwaga, bo jeszcze wyrosną mu anielskie skrzydła a nad głową pojawi się aureola.
    Zaśmiał się lekko, ale nie jako komentarz odnośnie jej niewiedzy. Bardziej do stwierdzenia, że jest niedobre. Jak mogła o tym wiedzieć nie znając tego? Postanowił pokazać jej co i jak.
    Jego bransoleta rozbłysła kiedy postanowił użyć mocy i już po chwili w jego miejscu, na ławce, siedziało znane Izzy wilczysko.
    Bane zszedł z ławki i zamerdał ogonem. Nie czekając na reakcję dziewczyny, podskoczył i oparł przednie łapy na jej kolanach. Dał jej soczystego, psiego buziaka w policzek po czym cofnął się i usiadł na zadzie.
    W miejscu polizania mogła poczuć pieczenie. Lekkie i na swój sposób przyjemne, chociaż nieco niepokojące. Wilk siedział i obserwował jej reakcje.
    _________________
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 9