• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Misje » Jak znaleźć drogę bez kompasu?
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 9 Wrzesień 2018, 22:16     

    Wysłuchał tego co miała do powiedzenia. Jej język był cały czas cięty. Sposób w jaki drwiła czy używała sarkazmu... Było w tym coś przyciągającego. Skłaniało do refleksji. Co prawda Bane nie należał do jakoś specjalnie empatycznych, ale nawet i on zaczął rozmyślać o tym, co mogło skłonić dziewczynę do takich zachowań. Może zmiany jakie zaszły w jej życiu zmusiły ją, by była taka, a nie inna?
    Przez chwilę zrobiło mu się jej żal. On też nie miał łatwo, ale jemu życie dało po dupie jak miał już ponad trzydzieści lat. Czyli już zdążył się wyszaleć.
    Właściwie był ciekaw jej historii, ale nie była skłonna by przedstawić szczegóły. Trudno, nie będzie jej ciągał za język. Wyglądało też na to, że Izzy nie jest zbyt chętna na łóżkowe igraszki, więc ponownie zmienił taktykę. Da jej spokój, dziewczyna swoje przeszła.
    Co z tego, że jej zapłacił? Prawdopodobnie odda wszystkie pieniądze... komuś kto trzyma ją w szachu. Gdyby nie miała nikogo takiego, nie okradałaby dla towaru. Kradłaby jedzenie, może jakieś drobne rzeczy, byłaby stałym bywalcem targowisk i zmorą straganiarzy. Wybierała jednak ofiary które były majętne - oznaczało to, że potrzebowała pieniędzy.
    Przyglądał się jej i słuchał uważnie, popijając swoją kawę. Informacja jaką uzyskał była cenna, nie przypuszczał, że ma do czynienia z Marionetkarzem. Tym bardziej dziwił się jej, bo wykazywała niezaradność życiową. Jak można, mając predyspozycje rasowe, zaniedbywać talent i kraść na ulicy.
    I nagle go olśniło. Jan Sebastian, jego Kurator, był Marionetką. Przesiadywał wieczorami w Piwnicach Kliniki przy, jak to określił, 'swoich ludziach'. Mówił, że czasami nawet ich odwiedza, ale nie potrafi ich uruchomić. Czy Izzy, będąc Marionetkarzem, mogłaby spróbować?
    Nie. Nie będzie jej tego proponował. Nie teraz, jeszcze nawet nie objęła stanowiska w sprawie pracy. Mógł mieć nadzieję, ale nie mógł jej ufać na tyle, by wpuścić ją do Kliniki.
    Jej pytanie sprowadziło go na ziemię. Zamrugał i nie odezwał się od razu.
    - Izzy... - zaczął cicho, z pewną czułością w głosie, pochylając się w jej stronę - Powiedz. Dla kogo pracujesz? Kto zmusza cię do... - chciał powiedzieć 'kradzieży', ale w tym miejscu byłoby to niedyskretne - ...do takiego życia?
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 27 Wrzesień 2018, 16:00     

    - Brawo. Sam do tego doszedłeś i to nawet szybciej niż się spodziewałam. Sprawa jest prosta - jak się okazało, że potrafię skołować coś więcej niż żarcie, a robiłam to, bo chciałam się stąd wyrwać możliwie szybko. W perspektywie czasu to był błąd, ale cóż... Tak czy siak Mester przypomniał sobie o moim istnieniu i uznał, że wykorzysta mnie do odzyskania długów ojca. Zabicie go najwidoczniej nie było wystarczające. Zdziera jednak tyle za "ochronę" - nie żeby mi jakąkolwiek zapewniał, że nawet mając lepsze łupy niż dziś dwa razy w miesiącu to się spłacę za dziesięć lat najwcześniej. O ile znów nie podniesie stawki. Wygodne to dla niego. A nie mam dość kasy by móc zniknąć wystarczająco szybko i daleko by mnie nie dorwał. Nadal jesteś gotowy na to wszystko co oferowałeś? - ostatnie pytanie zadała zdecydowanie mniej pewnym głosem. To była komplikacja, którą wolała przemilczeć aż nie będzie miała więcej kart przetargowych, ale kręcenie teraz nie miało większego sensu. Mógł być bogatym idiotą, ale nie aż takim.
    Westchnęła i oparła głowę o stół. Nie miała już siły dalej grać silnej i bezczelnej. Leżało to w jej charakterze, ale cholera - według wielu standardów nadal była dzieckiem! Mogliby jej dać żyć w spokoju. Wyciągnęła z tego dnia tyle ile mogła. Przez to, że nie sprzedawała u nikogo łupu to jej zarobek będzie łatwiej ukryć. Jednak to nadal było za mało. Zdecydowanie za mało.
    Podniosła lekko głowę i spojrzała niepewnie i oczekująco w stronę jej ofiary/dobroczyńcy/pracodawcy/porywacza/podrywacza/niepotrzebne skreślić.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 1 Październik 2018, 21:11     

    Dziewczyna nagle postanowiła przy pomocy istnego potoku słów opowiedzieć mu swoją sytuację. Zmarszczył brwi słuchając tego, co miała do powiedzenia.
    W Kawiarni nie było oprócz nich żywego ducha, dlatego mogli pozwolić sobie na operowanie imionami i nazwiskami. Nie musieli obawiać się przysłuchujących się gości ani nawet wścibskiej obsługi, bo właścicielka tego miejsca zniknęła gdzieś na zapleczu, niezainteresowana klientami.
    W miarę opowieści, dziewczyna spuszczała z tonu a Bane odkrył coś niespodziewanego - podobało mu się, gdy mówiła. Jej głos, chociaż wcześniej używany głównie do pyskowania i drwin, w tej chwili był spokojny, łagodny.
    Przepełniała ją tęsknota. Mężczyzna wyczuł to, a przynajmniej tak tłumaczył sobie to, co zdołał z niej wyczytać. Tęskniła za tym co było, za utraconym za szybko dzieciństwem. Nie powinno się zabierać jej go w tak młodym wieku...
    Cóż za paradoks, przecież sam zgwałciłeś dziewczynę w wieku zbliżonym do wieku Izzy, sukinsynu.
    Bane skrzywił się usłyszawszy znajomy głos w głowie. Głos sumienia. Jak dotąd uśpiony, zagłuszony pracą i obowiązkami. W tej chwili gdy Cyrkowiec patrzył na siedzącą przed nim dziewczynę poczuł ukłucie żalu. Nie dlatego, że żałował swego czynu, bo z tym co było już zdążył się pogodzić. Po prostu... właśnie teraz poznawał perspektywę tej drugiej strony. Czy zgwałcona dziewczyna, ta z przystanku, również zachowywałaby się w ten sposób? Czy od niej też wyczułby tęsknotę za tym, co jej tak brutalnie odebrał?
    A co zrobiła po tym incydencie? Oczami wyobraźni Medyk ujrzał wieszającą się na sznurku znalezionym w garażu ojca małolatę. Dyndała, poruszana konwulsjami i patrzyła na niego wybałuszonymi oczami. Oskarżała go.
    Miała twarz Izzy.
    Nagle przyłożył dłoń do twarzy i potarł oczy, zły na siebie i swoją wyobraźnię. Po co podsyłała mu takie obrazy? Przecież miał w dupie to co stało się z tamtą małą. Przeszłości nie zmieni. Nie potrafił żałować tego co zrobił, bo jedyne co pamiętał to cudowne uczucie ciasnoty, okalającej go z każdej strony. Jej krzyk, łkanie. A potem jazdę samochodem i ból w w klatce piersiowej, kiedy kierownica przebiła ją prawie na wylot.
    - Kurwa... - zaklął rozcierając oczy i kiedy spojrzał na nią ponownie, ujrzał jej wzrok. Wzrok skrzywdzonej, niepewnej dziewczyny która nie bardzo wiedziała co dalej.
    Odwrócił twarz, nagle speszony tym wzrokiem. Taksującym, oczekującym... czego? Wybawienia? Litości? Zapewnienia, że teraz wszystko już będzie dobrze? Nie będzie, bo życie zawsze gdy postanawia dać w dupę, robi to tak by ostatecznie kopniak okazał się być prawie śmiertelnym ciosem. Przecież Bane miał zamiar zaciągnąć gówniarę do łóżka, zerżnąć ją tak, jak to lubił, żeby ostatecznie wyła z bólu i rozkoszy. Tego właśnie chciał.
    Ale kiedy patrzyła na niego jak zbity szczeniaczek...
    - Źle się czujesz, Izzy? - zapytał z troską, odsuwając dłoń od twarzy i oglądając jej twarz w poszukiwaniu jakiegoś sygnału, że coś jest nie tak - Jesteś zmęczona?
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 3 Październik 2018, 21:53     

    Odpuściła już. Nawet nie dlatego, że wcześniej udawała, ale nie miała siły na ostrzejsze zagrywki. Samo tempo i nadzwyczajność tego dnia nieźle w nią uderzyły. A fakt, że była naprawdę porządnie najedzona aż prosił się o odpoczynek. Przynajmniej krótki.
    Spojrzała nie do końca przytomnie gdy zadał jej pytanie. Pierwszego nawet nie zarejestrowała. Jedynie zauważyła, że coś mówił i usłyszała dopiero drugie.

    - Zmęczona zmęczona czy zmęczona takim życiem? W sumie na oba pytania odpowiedź brzmi tak. - oparła policzek na stół i wymamrotała - Na tyle, że przespałabym się z tobą gdybyś tylko miał porządne łóżko. - Była tak skupiona na wyobrażaniu sobie łóżka, iż nawet sobie nie uświadomiła co właśnie powiedziała.
    Gwoli ścisłości - miała na myśli przespać w znaczeniu spać, odpoczywać, śnić. Wiem co wam przychodzi na myśl zbereźnicy, ale Izzy mimo całej swej sytuacji i świadomości wielu rzeczy była stosunkowo niewinną dziewczyną.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 24 Październik 2018, 20:13     

    Dziewczyna wyglądała na padniętą. Jej wzrok stał się mętny i niezbyt przytomny. Bane z zaciekawieniem obserwował jej twarz, starając się wyczytać z niej cokolwiek więcej. Czy jest coś, o czym nie chciała mu powiedzieć?
    Chyba miała dosyć tej całej zabawy w przepychanki słowne. Nie wyglądała najlepiej, nawet mimo tego, że skorzystała z kąpieli. Najedzona i chwilowo chociaż zadowolona, dopiero teraz odczuła znużenie. I miała do tego prawo.
    Pokładała się na stole. Nawet jej odpowiedzi traciły na sensie, ich składnia nie była do końca poprawna. Mężczyzna uśmiechnął się lekko i już miał powiedzieć coś o zmęczeniu, może nawet ją pocieszyć, kiedy wygłosiła kwestię o porządnym łóżku.
    Zaśmiał się szczerze i na tyle głośno, by z zaplecza wychyliła się właścicielka. Nie chciała jednak przeszkadzać parze, dlatego widząc wesołość Medyka, schowała się ponownie w swoim królestwie.
    Bane spojrzał na Izzy z czułością, co naprawdę rzadko mu się zdarzało. Co miał powiedzieć? Przynajmniej była szczera.
    - Nie ma problemu. - powiedział cicho, dopił kawę i wstał. Najpierw podszedł do właścicielki Kawiarenki i uregulował rachunek. Następnie wrócił i niezależnie od tego czy protestowała czy nie, podszedł do niej i podniósł ją z fotela. Jeśli faktycznie jest bardzo śpiąca, nie będzie miała siły się rzucać.
    Ostatecznie nie chciał jej zrobić krzywdy. Jej los poruszył jego zgniłe serce, jeśli w ogóle można mówić, że Bane jakiekolwiek posiada. Niewielkim kosztem zdobył dzisiaj Kompas i sprawił, że istota skazana na życie w rynsztoku mogła poczuć się wartościowo. No właśnie, czy Izzy dzięki spędzonemu z nim dniu poczuła się lepiej? Trzeba będzie ją o to zapytać, ale nie teraz. Teraz czas na zaniesienie Maleństwa do wygodnego łóżka.
    Wyniósł ją na zewnątrz i podszedł do pierwszego lepszego postoju karet. Kraina Luster była trochę zacofana jeśli chodziło o transport, ale posiadała na szczęście coś podobnego do taksówek.
    Znalazł pustą i władował Izzy do środka, sam wchodząc tuż za nią. Podał woźnicy przez okno kilka złotych monet i kazał się zawieźć do Kliniki. Do domu.
    Wnętrze karety było surowe, ale wygodne przez wyścielane siedziska. Bane usadowił się tuż obok dziewczyny, przez co mogła ona oprzeć głowę na jego ramieniu.
    - Nie bój się. Zabiorę cię do bardzo wygodnego łóżka. - wymruczał i pogładził ledwo przytomną po policzku.
    Lekkie szarpnięcie świadczyło o tym, że powóz ruszył. Za jakiś czas będą na miejscu a wtedy Izzy wyśpi się po wsze czasy. W Klinice nic jej nie groziło. Prawda?
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 27 Październik 2018, 20:41     

    - Hę? - spytała niezbyt przytomnie. Z czym nie będzie problemu?
    Zauważyła, że płaci. Normalna rzecz.
    Kiedy ją nagle chwycił miała zamiar mu przywalić, ale gdy ją po prostu podniósł jak dziecko to zrezygnowana oparła mu głowę na ramieniu. Nie przesiłuje go. Najwyżej by sobie załatwiła obity tyłek i brudne ciuchy gdyby ją puścił.
    Drgała delikatnie przy każdym kroku. Nieświadomie na jej usta wypełzł uśmiech. Znała te miarowe drgania i kojarzyły jej się ze zdecydowanie lepszymi czasami.
    W pierwszym odruchu chciała zaprotestować widząc czyste wnętrze, ale szybko sobie przypomniała, iż teraz jest równie jak nie bardziej czysta.
    Rozwaliła się wygodnie na poduchach i spojrzała na Bane'a.
    Jej oczy rozszerzyły się jak spodki gdy zobaczyła ile pieniędzy dał woźnicy.

    - Odbiło ci? - sapnęła w niedowierzaniu. Zapłata kilku SREBRNYCH monet by była hojna, a ten dał kilka ZŁOTYCH!
    Szok ją trochę otrzeźwił. Chwyciła jego dłoń na swoim policzku i cicho lecz stanowczo powiedziała:

    - Byłeś dla mnie miły więc ci to powiem. Jeśli spróbujesz mnie jakoś skrzywdzić lub wykorzystać nie zawaham się ciebie zabić. Więc zanim zrobisz coś głupiego lepiej spytaj. Dobrze?
    Po tym oparła mu głowę na ramieniu i przysnęła. To nie był głęboki sen. Raczej płytka drzemka kogoś kto spodziewa się niebezpieczeństwa w każdej chwili.
    Swoją drogą zanim zdążyli dojechać zdążyła mu całkiem nieźle zaślinić ramię.
    _________________




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 29 Październik 2018, 21:20     

    - Wolę zapłacić więcej i liczyć na bezpieczny transport do domu, niż obawiać się o własne bezpieczeństwo i nagle znaleźć się na drugim końcu Krainy Luster. - wzruszył ramionami, kiedy skomentowała jego hojność. To nie tak, że miał za dużo pieniędzy... a może miał? Nieważne. Zawsze dobrze płacić za dobrze wykonaną robotę. A w tej chwili chciał znaleźć się w domu w miarę szybko i dowieziony w ludzkich warunkach.
    Kareta ruszyła. Kołysanie wprawiło go w senny nastrój. Uśmiechnął się jednak kiedy Izzy przechwyciła jego dłoń i wygłosiła swoją uwagę. Przez chwilę w milczeniu przyglądał się jej twarzy.
    - Nie stanie ci się żadna krzywda. - powiedział miękko a jego zęby błysnęły w uśmiechu.
    Kiedy wsparła na nim swoją głowę i zamknęła oczy, on spojrzał w bok, na widok za małym okienkiem. Przez całą drogę patrzył w tamtą stronę, rozmyślając o dzisiejszym dniu. Czy dobrze postąpił zajmując się tą biedną dziewczyną? Jakaś część jego, ta głęboko ukryta, cieszyła się teraz z dobrego uczynku. Nie miał w zwyczaju pomagać każdemu kogo napotka i początkowo chciał ją w zamian za pomoc zwyczajnie przelecieć, ale w tej chwili już mu się odwidziało. Swoje już przeszła, chyba nie warto dodawać jej jeszcze więcej zmartwień?
    Jeśli zdecyduje się na pracę dla niego, będzie musiała mu zaufać. A najlepiej buduje się zaufanie już od pierwszego spotkania. Bane pokazał już, że nie ma złych zamiarów, mimo iż jego metody mogą niektórych dziwić. Zawsze ma jasny cel i do niego dąży, unikając jednak przypadkowych ofiar. To nawet nie kwestia sumienia, bo Cyrkowiec prawdopodobnie go nie ma. Zwyczajnie... Medyk unika świadków. Im mniej osób wie czym się zajmuje, tym lepiej, ale jeśli już jacyś się znajdą, woli zamykać im jadaczki pieniędzmi, a nie zabijać.
    Tak też wygląda sytuacja w przypadku Izzy - zaproponował jej pracę bo przyda mu się taki szczurek, sprawnie poruszający się w Podziemiu. Dodatkowo pod płaszczykiem zapłaty ukrył najzwyklejsze przekupstwo. Przekaz był jasny, chociać podprogowy: "Zamknij jadaczkę a ja dam ci dobrze płatną pracę." Nie chciał, by w mieście zaczęto plotkować, że ma Kompas.
    Droga dłużyła się ale wreszcie dojechali. Kareta zatrzymała się na dziedzińcu Kliniki. Było już ciemno.
    Bane wyszedł pierwszy i następnie sięgnął do środka. Najdelikatniej jak umiał, wyciągnął Izzy i przyciskając ją do piersi jak coś bardzo wartościowego, zaniósł ją do budynku. Jeśli protestowała, poprosił tylko, żeby była cicho.
    Recepcja była już pusta, było już późno. Co prawda Alice pełniła dyżur cały czas, ale najwyraźniej musiała na chwilę wyjść.
    Poszedł od razu do swojego mieszkania. Kiedy już się tam znaleźli, zaniósł ją na antresolę i ułożył w swoim własnym łóżku. Jeśli nie spała, wyjaśnił jej co zamierza zrobić. Była nieufna a on nie miał zamiaru się z nią szarpać. Chciał jej wykonać kilka podstawowych szczepionek, mających posłużyć temu, by nie złapała jakiegoś świństwa. Trzeba dbać o swoich pracowników, nawet jeśli jeszcze nimi do końca nie są.
    Po kilku minutach, niezależnie od tego czy się zgodziła na leki czy nie, mężczyzna zszedł na dół. Przygotował sobie koc i ułożył się na kanapie, zmieniając wcześniej ubrania na wygodny dres w którym będzie mógł spać. Może nie powinien wpuszczać tutaj obcej osoby, ale nie miał tu nic na tyle wartościowego, by obawiać się kradzieży. Co mu może zwędzić, ubrania? A może coś z lodówki? Cóż, jeśli była głodna, proszę bardzo.
    Wredotek, samczyk Niechniurki Bane'a obwąchał ostrożnie Izzy i ułożył się w nogach łóżka, zapadając w głęboki sen. Jak zwykle miał gdzieś co się dookoła działo.
    Cyrkowiec odczekał aż Izzy pójdzie spać. Jeśli miała jakieś pytania, oczywiście pozostał przytomny by na nie odpowiedzieć. To samo tyczyło się tematu rozmowy. Zasnął dopiero gdy i ona to zrobiła, po godzinie wpatrywania się w nocne niebo. Czy dobrze postąpił przyprowadzając ją tutaj? Czas pokaże. Obiecał jej wygodne łóżko i obietnicę ostatecznie spełnił.
    _________________




    Parasolnik

    Godność: Alissa Astra
    Wiek: 25 wiosen
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: Książki, lody, likiery, królika
    Nie lubi: Protekcjonalnych dupków
    Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia
    Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem. Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią. Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie.
    Znaki szczególne: heterochromia
    Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i
    Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie
    Nagrody: Kosmata Brosza
    Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo.
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączył: 16 Lis 2017
    Posty: 242
    Wysłany: 30 Październik 2018, 22:07     

    Izzy obudziła się momentalnie gdy Bane próbował ją podnieść. W pierwszym odruchu chciała się wyrwać i uciec, ale przypomniała sobie kim on jest i gdzie ona zmierza. Względnie się uspokoiła i pozwoliła się podnieść.
    Drzemka jej dobrze zrobiła. Gdy ją niósł zażartowała sobie z chirurga pytając:

    - Czy ty zawsze w głębi serca chciałeś się zabawić w księcia z bajki?
    Rozglądała się ze sporym zaciekawieniem. Ostatecznie pewnie będzie tu teraz stałym gościem. Ładnie tu było. Tak schludnie i nie widziała nawet jednego szczura.
    Szybko zorientowała się kiedy już była w części prywatnej. Było to po prostu widać i czuć.
    Spojrzała nieufnie na strzykawki, ale nie protestowała.

    - Słyszałam, że te całe szczepionki to wstrzykiwanie choroby. Nie wiem jak to ma pomagać, ale jakoś działają.
    Gdy gospodarz zszedł na dół odstępując jej najwidoczniej własne łóżko pokręciła się na nim, przyjrzała zwierzakowi, który ułożył się w nogach i najwidoczniej był pupilem Bane'a.
    Niewiele się zastanawiając ściągnęła ubrania zostając w samej bieliźnie i owinęła się szczelnie pościelą. Nie miała dziur, była porządna i czysta. Jedynie specyficznie pachniała. Pewnie tak on pachniał. Jakoś go nie wąchała. Mogła z tym żyć. Daleko temu zapachowi było do nieprzyjemnego smrodu.
    Spała niemal nieruchomo. Jak zwykle. Jednak o wiele spokojniej.
    Może w końcu będzie lepiej? To była jej ostatnia myśl przed wstąpieniem do Krainy Snów.





    Gratuluję zdobycia Bursztynowego Kompasu co było celem misji i mniej przewidzianego dodatku jakim jest Izzy. Pracownica i wychowanka czy ktoś więcej? Wybór już nie należy do mnie. Może kiedyś poznasz jej pełnej imię.
    _________________
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 9