• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Dom Lotty
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 31 Marzec 2011, 20:13   

    Problem? Zdecydowanie. A z każdą chwilą stawał się większy, przecież zwiększał się obszar, na którym mogły się znajdować. Teoretycznie nie było trudno znaleźć te pokraki, lubiły ciemne i ciasne miejsca. W mieście nie było takich nie wiadomo ile.
    -Cóż, miejmy nadzieję, ze nie trafią. Albo może wygląd przejścia je przerazi. Są zabójcze, ale to wciąż zwierzęta. Boją się, na przykład ognia. -ze mną było trochę inaczej. Co prawda również czułem ten strach, ale potrafiłem nad nim zapanować, zignorować go. Dziwne to było uczucie, bać się czegoś, ale tylko w jednej formie. Takie... rozrywające.
    -Teoretycznie z sześciu nie zrobi się osiem. jak to było... W jakimś filmie chyba ktoś powiedział 'Życie zawsze znajdzie drogę'. A biorąc pod uwage, ze jest to życie stworzone sztucznie w laboratorium, o którym nie do końca wszystko wiadomo... -nie chciałem zamartwiać Lotty, ale lepiej, żeby wiedziała. -Serio? Myślałem, że przynajmniej wspomną o pokazaniu się gdzieś jakichś dziwnych stworów. Wtedy wiedzielibyśmy, gdzie szukać... -zamyśliłem się. No cóż, dziewczyna na pewno lepiej zna ten świat i jakieś tam rządzące nim prawa. W takim razie trzeba będzie szukać.
    Ciekawa była jej moc i w walce z tak szybkim i zwinnym przeciwnikiem z pewnością by się przydała.
    -Wiesz, doceniam Twoją chęć pomocy, ale nie musisz iść. Nawet bym wolał, żebyś została. Boję się, że mogłoby Ci się coś stać... Nawet pomimo świadomości, ze nie jesteś bezbronną dziewczynką. Serpenty to naprawdę niebezpieczne stworzenia, nie ma z nimi żartów. Nawet ja sam nie wiem o nich wszystkiego. Ale... po prostu nie chciałbym Cię narażać. No i to tak jakby mój obowiązek się ich pozbyć. Takie rodzinne porachunki. -nie wiedziałem, jak delikatniej jej powiedzieć, że wolałbym iść bez niej.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 31 Marzec 2011, 20:39   

    Na cóż. Pierwotni odkryli ogień i odkryli to, że zwierzęta się go boją. A jeżeli tak jest, to może mają jakąś szansę, posiadają nieznaczną przewagę, jeżeliby można to tak nazwać.
    -Oby tak było. Jednak portal to nie ogień. Ale może... przestraszyłyby się tego bardzo rażącego po oczach światła? Nie wiem... nic już nie wiem.-mówiła cicho, starała się mówić spokojnie, ale nie udało się jej ukryć drżenia w głosie. Słychać to było bez problemu. Nawet nie posiadając mocy Lotty, można się domyśleć, że jest w jakiś tam sposób przerażona... być może się nawet boi.
    Nie wiadomo jakie są tamte Serpenty. Lottie zna Terra, który potrafi się opanować. Że umie kontrolować swoje instynkty zwierzęcia. A tamte? Są to... bestie... które zrobią wszystko by przetrwać. Może wykluły się z człowieka, ale chyba nie ma w nich nic z ludzi.
    -To mówisz, że przez mutację mogą zacząć się... rozmnażać?-Lottie w była bardzo dobra z biologi może aż i za dobrze! Ale jakby wyglądało to u Serpentów? Jednak to całkowicie inna rasa, nie wie jaka jest budowa anatomiczna tych zwierząt...Nie wszystko zaczyna się jej to mieszać. Nie ogarnia tego.
    -Ty... się o mnie martwisz?- było to pytanie nieco niepewne, nigdy nie spotkała się z sytuacją, by ktokolwiek zawracał sobie głowę jej bezpieczeństwem po śmierci matki... ale trzeba przyznać, że to dość przyjemne uczucie-Dzięki. Ale... jak ty sobie poradzisz sam... na sześciu, biorąc pod uwagę, że się nie rozmnożą. Jak czas...stanie... będziesz miał czas...wolę nie myśleć co by z tobą zrobiły...
    Lepiej nie wiedzieć jaki obraz stanął jej właśnie przed oczami. Rozszarpany Terr przez wściekłe bestie. Szybko odsunęła od siebie tą myśl. Nie! Stop! Niby czemu miałaby...zabić swojego pobratymca? Aż tak źle z nimi jest, że by przeżyć są gotowe zamordować z zimną krwią swoją... tak jakby rodzinę?
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 31 Marzec 2011, 20:48   

    -Mają... Właściwie mamy, bardzo czuły wzrok, w końcu widzimy w ciemnościach niemal jak za dnia. Może naprawdę ostre światło byłoby w stanie jakoś je oślepić... A przynajmniej zniechęcić. -prawda była taka, że przy ostrym świetle oczy Serpenta reagowały jak ludzkie, czyli się przystosowywały poprzez zwężenie źrenicy. Kto tam je wie...
    Chwilę ze sobą walczyłem, w końcu podszedłem do Lotty i delikatnie, acz nieco niezdarnie ją przytuliłem.
    -Nie martw się. To jeszcze nie jest koniec świata. Jak ludzie i nieludzie szybko zaczną działać, to jest duża szansa na powstrzymanie ich... rozplenienia się. Można je zabić nawet kijem, o ile będzie się miało trochę szczęścia i siły. -próbowałem ją pocieszyć a jednocześnie nie skłamać. To drugie się udało, nie wiem, jak pierwsze.
    -To tylko teoria, ale... tak. -nie chciałem jej okłamywać, nawet nie było po co.
    -No martwię. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, prawda? -uśmiechnąłem się lekko.
    -Dam radę. One mnie nie atakują, pachnę jak one. Przynajmniej w zwierzęcej formie. Dopóki Nie będę pachniał ich krwią nie powinny się na mnie rzucić. -oczywiście jeśli jeden zobaczyłby jak zabijam innego to też zostałbym zdemaskowany.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Kwiecień 2011, 21:07   

    Ale jednak to problem nie znika całkowicie. Niestety. No, ale cóż. Może uda się go chociaż trochę zmniejszyć. Lecz do czasu kiedy wszystko się nie załatwi, ona chyba po nocach spać nie będzie.
    Drobny, lecz przyjemny gest Terra nieco ją zdziwił, chodź sama nie wiedziała czemu. Mimo uczucia przyjemności, czuła się także... idiotycznie, miała wrażenie, że wszystko wyolbrzymia, chodź wiedziała, że sprawa jest poważna... albo jeszcze inaczej. Czuła się żałośnie, ale jednocześnie była w siódmym niebie. Dziwaczne powiązanie.
    -Kijem? To niby czemu są takie niebezpieczne?-spytała cicho-Ale jednak... dziękuję za pocieszenie.
    Przygryzła dolną wargę. Mogą się rozmnożyć. Wtedy najlepiej nie będzie. Cholera. Jak się zmutują, to będzie trudno będzie ich się pozbyć.
    -No... jesteśmy. Ale nie przywykłam by ktoś się mną interesował. No, ale przyznam- miłe uczucie.-uśmiechnęła się delikatnie.
    Jednak uśmiech zszedł jej z twarzy, kiedy usłyszała jego kolejną wypowiedź. Nie podoba się jej to. Przecież ona dobrze wie, że ma wątpliwości. I domyśla się nawet jakie.
    -Ale wole jednak iść z tobą. Nie będę mogła usiedzieć na jednym miejscu z myślą, że ty... no wiesz. Tak to chociaż trochę ułatwię ci sprawę. Albo ja, albo znajdę ci kogoś innego do pomocy.
    Pod tą wypowiedzią kryło się drugie dno. Można domyśleć się, że ma zamiar mu powiedzieć:
    "Za bardzo się o ciebie martwię, dlatego nie pójdziesz sam", ale że to brzmi jak z rodem z "Mody na sukces".
    By troszkę rozładować atmosferę wzięła pilot do ręki i włączyła telewizor. Akurat usłyszała opening z "Mody na sukces".
    -A to najbardziej słynny serial. Ma z pięćdziesiąt lat jak i nie więcej.-uśmiechnęła się.
    Nagle usłyszeli:
    -Moda na sukces odcinek 8586
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Kwiecień 2011, 11:57   

    -No wiesz to tylko teoria z tym kijem. Coś w stylu - gdyby siedział w bezruchu i byś do niego podeszła, mocne uderzenie w głowę mogłoby go zabić. Chodziło mi po prostu o to, ze nie są jakieś super wytrzymałe. Chociaż zdecydowanie bardziej odporne na ból a rany szybciej się... zastrupowywują, więc się taki na pewno nie wykrwawi. -wyjaśniłem.
    Nie skomentowałem jej drugiej wypowiedzi. Po prostu nie trzeba było, tak czułem. No i nawet nie wiedziałem co powiedzieć.
    -Coś mi mówi, że nie będę sam... Trochę szkoda, ale bywa. -prawie na pewno zleci się tam kilka innych osób pełnych żądzy mordu czy też po prostu średnio bezpiecznej 'przygody'.
    Spojrzałem na telewizor, gdy Lotta go włączyła. Trochę się..przestraszyłem, ale była to bardziej wina zaskoczenia.
    -Już go nie lubię. -stwierdziłem, gdy usłyszałem ile ma odcinków. To był..jakby to nazwać... instynkt, o.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Kwiecień 2011, 12:36   

    Postanowiła jednak nie komentować wypowiedzi Terra. Po prostu nie widziała w tym najmniejszego sensu. Ten temat się już wyczerpała i całe szczęście. Niepotrzebnie sobie niszczą oboje humor.
    Nie będzie sam. I ona się o to postara! On sam przeciwko sześciu Serpentom, które dają się ponieść instynktowi? No chyba nie. Jeżeli chodzi o nią, to jej się ten pomysł nie podoba. Ale jeżeli on się uprze, to pewnie dobrze swego.
    Zaśmiała się czując ten strach. A no tak. Zapomniała, że ma wyostrzony wzrok i mogło go te światło nieco przestraszyć. No i racja. Zaskoczenie zawsze robi swoje.
    No chociaż jeden mądry. "Moda na sukces" to mdła telenowela, która się ciągnie nie wiadomo ile lat. To Rigde się rozstaje z Taylor i wraca do Brook, wtedy wkracza Stephanie i stara się pokrzyżować ich plany. I tak cały czas. A ktoś dostanie ataku serca, kogoś otrują.
    -Znałam taką staruszkę, która widziała wszystkie odcinki tego serialu. Rozmawiałyśmy o tym. Pięć lat po tej rozmowie kobiecina zmarła, a te badziewie nadal leci.-uniosła jedną brew do góry. A potem zaczęła skakać po kanałach. Nagle rozległa się wesoła melodyjka.Uśmiechnęła się. Tekst był bardzo fajny, aż trudno nie było się uśmiechnąć. A potem zaczęła sobie śpiewać tą piosenką. Znała ją.
    -Lollipop, lollipop, oh...lolli, lollipop!
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Kwiecień 2011, 16:45   

    Ło matko, mam nadzieję, że ludzie nie tworzą tylko badziewia. W sumie muzyka już była dowodem, ze jednak potrafią zrobić coś pięknego i porządnego, ale... Kto ich tam wie.
    Piosenka rzeczywiście była...ładna, ale jakaś taka przesłodzona. No ale niech już leci, chyba nie spotka mnie nic gorszego od MORII, zniosę wszystko. Tak, a za chwile okaże się, że jednak nie wszystko, jestem o tym niemal przekonany.
    Podszedłem do pudełka z obrazami i przyjrzałem mu się. Ciekawe, jak to wszystko działa, co jest w środku. Pewnie sprawdzenie wymagało by zniszczenie sprzętu, więc się powstrzymałem.
    Z boku obudowy ujrzałem kilka guzików. Nacisnąłem jeden, a muzyka zaczęła lecieć nieco głośniej. Ten obok sprawiał, że dźwięki stawały się cichsze. A jeszcze inny w ogóle je wyłączył. Za to kolejny sprawił, że dźwięk został, za to pojawił się jakiś dziwny panel. Na jego szczycie widniał napis 'ustawienia'. Spojrzałem pytająco na Lottę, a w moich oczach czaił się delikatny strach. Myślałem, ze popsułem jej obrazkowe pudełko.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Kwiecień 2011, 19:21   

    No "Moda na sukces" to jeden z wyjątków. Widziała wiele dobrych filmów, wytworzonych przez ludzkich reżyserów. Niektóre były o wiele lepsze niż te, które nakręcili nieludzie.
    Nie tam...zawsze coś. To da się wstrzymać. Jeżeli chce posłuchać przesłodzonej muzyki, to ona może mu ją zagwarantować. Wystarczy, że w odpowiednim momencie puści jakiś program muzyczny. Posłucha sobie, co to znaczy kompletna beznadzieja, totalne dno. Ale jak na razie tych "wrażeń" mu oszczędzi.
    Obserwowała z uśmieszkiem zachowanie Terra,Był śmieszny. Zachowywał się jak człowiek pierwotny, który przypadkiem trafił do naszych czasów... nie może przesadziła. Jak Starożytny. No, ale nie jest to nic złego.
    -To jest telewizor. I nie bój się, nie zepsułeś go. Tylko wyłączyłeś.-uśmiechnęła się i podeszła do niego. Wcisnęła odpowiedni guzik, lampka czuwania zaświeciła się na czerwono, a potem leciała jakaś tam piosenka z użyciem saksofonu... podajże altowego.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Kwiecień 2011, 17:37   

    Ulżyło mi. Już się bałem, ze zamiast pomóc naprawić jej dom zepsuję go jeszcze bardziej. To by nie było fajne.
    Podwinąłem nogawkę, żeby spojrzeć na ranę. Wyglądało na to, że wszystko ok, ale pewnie jeszcze trochę potrwa, zanim wrócę do pełnego zdrowia. przynajmniej pełnego według Lotty, ja sam czułem się świetnie i nawet mógłbym pobiegać.
    -Nie masz jakiejś maści, żeby się szybciej goiło? -spytałem, chociaż wątpiłem, ze coś takiego w ogóle istnieje. Równie dobrze mogłoby być coś takiego jak maść na porost włosów czy na depresję. Chyba, że naprawdę mało wiem o tym świecie.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Kwiecień 2011, 19:42   

    O to się martwi nie musi. Większość urządzeń, po naciśnięciu pewnego guzika, się wyłączają. Jest tego pełno, więc jeśli coś wciśnie i nagle urządzenie przestanie chodzić jest 95% szans, że po prostu coś się wyłączyło.
    Spojrzała na nogę Terra, Ona lekarzem nie jest, ale na pierwszy rzut oka widać, że mężczyzna ma dość szybką regenerację. Z jednej strony to wielki plus, ale z drugiej nieco Lottie to przerażało. Jeszcze kilka godzin temu miał ranę na wylot, a teraz nie mogła przyłożyć oka to jego nogi i zobaczyć co się dzieje po drugiej stronie.
    Zaśmiała się słysząc jego pytanie. Wątpiła, żeby ktoś już coś takiego wymyślił.
    -Przy twojej regeneracji żadna maść nie będzie potrzebna-poklepała go delikatnie po ramieniu, uśmiechając się.
    Na porost włosów były jakieś szampony, a na depresję antydepresanty, ale czy to działa Lotta nie wie, bo nigdy nie miała problemów co do włosów i nigdy, co może być dziwne, nie miała depresji. Ona tam uwielbia żyć mimo, że bywają chwile słabości. Ale bez problemów życie byłoby za nudne!
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Kwiecień 2011, 11:41   

    -No skoro tak mówisz... -powiedziałem tylko i zakryłem ranę. Spojrzałem na pudełko.
    -Co to jest? -spytałem, pokazując palcem na instrument. Może spróbuję nauczyć się na takim czymś grać? Oczywiście jeśli uda mi się taki gdzieś kupić. Ale najpierw trzeba będzie zrobić remont, więc instrument zaczeka. Taka rzecz na pewno tania nie jest...
    -,,To jest saksofon Ty młotku.'' -usłyszałem w swojej głowie. Teraz już miałem pewność, to nie mógł być omam.
    -Słyszałaś to? -spytałem. Może nie tylko ja to... odbieram.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Kwiecień 2011, 19:27   

    Uśmiechnęła się delikatnie i poklepała go po ramieniu. Potem pociągnęła delikatnie za rękę i poprowadziła go do łóżka. Usiadła po turecku, zachęcając Terra, by klapnął sobie koło niej.
    Spojrzała na saksofon. Co on robił w jej pokoju? Przecież leżał w całkiem innym miejscu. No cóż... mniejsza o to.
    -Saksofon altowy, pamiątka rodzinna... w tym domu mieszkał ojciec i, że nie mam nic innego, mieszkam tu. Trochę grał i mnie też kazał grać... coś tam brzdąkam, ale na fortepianie mi idzie lepiej.-przyznała uśmiechając się nieznacznie. Nie musiała chyba nic więcej mówić co nie?
    Przez dłuższą chwilę siedzieli w ciszy, ale jej to tam nie przeszkadzało. Położyła się na łóżku rozciągając kości. O wiele lepiej. Był wygodne, następnej nocy musi tu spać Terr... no właśnie! Mogą się zamieniać! Raz ona, raz on! Będzie bardziej sprawiedliwe niż ten układ wcześniejszy. Niby czemu on ma spać na tej starej, całkowicie niewygodnej kanapie, a ona ma sobie spać w luksusach?
    Kiedy usłyszała jego pytanie podniosła się i spojrzała na mężczyznę badawczym wzrokiem. Co, jak, gdzie?
    -N-nie-powiedziała nieco zdezorientowana. Skupiła się i co dziwne poczuła emocje. Ale nie należały one do Terra, Lottie wie jakie uczucia do kogo należą. A to zażenowanie na pewno nie należało do niego-Co... się dzieje? Możesz mi powiedzieć. Wyczuwam emocje, które nie są twoje.-zmarszczyła czoło, dając znak że się nieco niepokoi.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Kwiecień 2011, 14:21   

    Nie spodziewałem się, że Lotta będzie miała tenże instrument zwany dźwięcznie saksofonem.
    -Ale skoro to pamiątka rodzinna...chyba nie powinienem go używać. -stwierdziłem. takie rzeczy przechodzą z pokolenia na pokolenie. Byłem przyjacielem, ale to jednak nie rodzina.
    Usiadłem obok niej i mój wzrok padł na jej odkryty brzuch. Koszulka nieco jej się podsunęła, gdy się położyła. Spojrzałem gdzieś indziej, czułem się jakoś tak dziwnie przez ten widok. Jakby... kusił, żeby dotknąć.
    -Właśnie sam nie wiem o co chodzi. Już trzeci raz słyszę w głowie czyiś głos. Damski. Tak jakby... nie wiem, dziewczyna z dwadzieścia lat. -przez chwilę zmartwiłem się, czy aby Lottie nie uzna mnie za świra, ale szybko odrzuciłem tą myśl. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, przyjaciele się z siebie nie nabijają.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Kwiecień 2011, 14:39   

    Spojrzała na niego. Niby czemu? Jeśli chce się na nim nauczyć grać, to proszę bardzo. Może nie jest to instrument z pierwszej półki, najlepszej jakości, ale na początek nauki powinien mu wystarczyć.
    -Nie, jeśli chcesz to bierz śmiało.-sięgnęła po instrument. Otworzyła futerał, im oczom ujawnił się złoty saksofon, zakrzywiony na końcu, niemal jak każdy. Podała mu go.
    Poczuła, że się nieco...speszył widokiem jej w odkrytego brzucha. Przecież nie ma w tym nic nieprzyzwoitego. To tak, jakby wyszła w stroju kąpielowym! No, ale by ułatwić mu nieco życie postanowiła zakryć tą część ciała, by już nie musiał się oprzeć pokusie.
    Spojrzała na niego nieco zaniepokojona...
    -Terr...a może to być...Nana?-powiedziała nieco niepewnie.
    Czy mogła w jakiś tam sposób przeżyć? Czy jego... matka mogłaby zostać w jego umyśle? Czy to jest w ogóle możliwe? Nie wiedziała, lecz miała dziwną nadzieję że tak. I nie tylko w jego przypadku. Że resztki świadomości swoich matek w tamtych Serpentach te spoczywa...ale jeżeli tak było opanowywali by swoją zwierzęcą naturę. A tego niestety nie robią. I tu tkwi cały problem.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Kwiecień 2011, 14:48   

    Spojrzałem na instrument. No ok, niech jej będzie, ale najpierw rozwiążmy sprawę tego głosu.
    -Nana? -powtórzyłem. Ciekawa hipoteza. Ale moja głowa milczała, więc...
    -,,Ding ding ding! Punkt dla pani w pierwszym rzędzie! Przynajmniej jedna osoba tu myśli.'' -właścicielka głosu nie wydawała się zbyt uprzejma. Wręcz przeciwnie, była opryskliwa. Chyba mogłem stwierdzić, że już jej nie lubię...
    -Z tego co powiedziała wynika, że masz rację. -przekazałem odpowiedź Nany. Ciekawiło mnie, jak to się stało.
    -,,Co za różnica?! Przez Ciebie wybryku natury jestem martwa! Zabrałeś mi całe życie! Umrzeć w wieku szesnastu lat a potem mieszkać w łowie jakiegoś porąbańca! Nic gorszego chyba nie mogło mnie spotkać!'' -potem zaczęła boleć mnie głowa, zupełnie, jakby ktoś młotkiem uderzał w moją czaszkę od środka.
    -Nie jest zbyt zadowolona ze swojego położenia...
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 10