Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 14 Wrzesień 2016, 15:41 Gdzie czekolada smakuje goryczą.
Miejsce przy Czekoladowym jeziorze na pierwszy rzut oka nie różniące się niczym szczególnym od pozostałych. Wychodzi z niego wąska ścieżka prowadząca wgłąb zarośli, otoczona spiczasto zakończonymi barierkami, które, mimo wszystko, swoim słodkim aromatem zachęcają do skosztowania choćby jednego kęsa. Poziom terenu jest tu wyższy o kilka dobrych metrów od poziomu "wody", toteż każdy obserwator znajdzie tu idealne miejsce dla siebie, szczególnie, że jakby z myślą o nich powstał tutaj klif zawisający lekko nad jeziorem, niczym jego naturalny pomost. Całość zdobią wymyślnych kształtów oraz kolorów rośliny w całości wykonane ze słodkiego tworzywa...
No właśnie. Czy aby na pewno jest ono tak słodkie, jakby się mogło wydawać? Ależ naturalnie! Wystarczy tylko spróbować, oddać się chwili łasuchowania pośród kolejnego rodzaju czekolady zmieszanej z innymi, równie popularnymi łakociami, jak cukierki, lukier, pianki czy nawet żelki. Im więcej czasu się tu spędza, tym więcej drobiazgów można dostrzec, które jakby dopiero co się pojawiają. To miejsce specjalnie tak różnorodne, mające na celu zwabić i zachęcić do jedzenia, a wszystko po to, aby zasiać w człowieku nutkę goryczy i z każdym kolejnym kęsem uczucie to pogłębiać. Słodycze-pułapki, same nie mają z tego korzyści, ale i w żaden sposób im to nie szkodzi. Ot, kaprys środowiska. Nie raz zdarzyło się, iż z pozoru niegroźna lokacja zwiodła człowieka, zamykając zupełnie bez przyczyny jego rozżalony umysł w odmętach toni poniżej klifu.
Dlatego lepiej uważać, co wkłada się do ust.
A nad Czekoladowym jeziorem właśnie zaczynał się chłodny poranek. Słońce delikatnie wynurzało się zza tafli czekolady, rozganiało mrok, ale jednocześnie z trudem przedzierało się przez nisko zebraną mgłę. Wiele wskazywało na to, iż nastanie kolejny ciepły dzień, choć póki co nieprzyjemne powiewy wiatru wkradały się w zakamarki, wychładzając to, co jeszcze wychłodzone nie zostało. I cisza. Jedynie pluski w jeziorze, zapewne wywołane przez okolicznych zwierzęcych mieszkańców, od czasu do czasu ją przerywały, przypominając o miejscu, w którym się znajdowało.
_________________
Whisper [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 4 Październik 2016, 17:57
Whisper wyjątkowo lubiła spacery. Instynktownie łaknęła świeżego powietrza i przestrzeni, zawsze kiedy tylko nadarzała się okazja 'uciekała' od miejskiego gwaru, szukając spokoju w ustronnych miejscach.
Wyjątkowo upodobała sobie Malinowy Las. Kilka razy spacerowała krętymi ścieżkami, wędrowała na polany pachnące przepysznie owocami lub słodyczami. Trudno powiedzieć, czy lubiła mocne zapachy mieszające się w tym miejscu. Nie przeszkadzały jej, to na pewno.
Ty razem zawędrowała w całkiem nowe, nie odwiedzane przez nią wcześniej miejsce. Szła powoli, podziwiając otaczającą ją kolorową przyrodę. Przed nią rozpościerała się chyba jakaś przepaść, zauważyła barierki na końcu drogi którą zmierzała. Podeszła bliżej i gdy zobaczył co jej w dole, aż westchnęła z zachwytu.
Czekoladowe Jezioro. Na dole była tafla Czekoladowego Jeziora.
Whisper uśmiechnęła się do siebie. Nigdy nie powiedziałaby, że obierając tak niepozorną ścieżkę znajdzie tak wyjątkowe miejsce.
Oparła się o barierkę, nie napierając jednak na nią zbyt mocno - mogła być niestabilna. Wiatr niosący czekoladowy aromat owionął jej twarz, pozostawiając na ustach słodki smak czekolady.
Kiedy wychodziła z domu, było ciepło a dzień zapowiadał się na ładny, ubrała więc czarne spodnie typu rurki z niewielkimi, poszarpanymi rozcięciami na kolanach, białą zwiewną koszulę, skórzaną ramoneskę i sztyblety. Taki styl upodobała sobie jeszcze w Świecie Ludzi. Lekko rockowy, zadziorny. Zupełnie jakby chciała ukryć, jaka jest w środku krucha.
W torbie którą przewiesiła przez ramię miała notatnik z ołówkiem, buteleczkę wody i nieduże ciastko z kokosem które kupiła jeszcze przed spacerem. Dwa sztylety przytroczyła do paska u spodni na wypadek, gdyby potrzebowała je szybko wyjąć.
Patrzyła w dal, na rozpościerające się u jej stóp jezioro i wdychała słodkie opary. Kolorowych kwiatów zdawała się nie zauważać, a nawet gdyby, to nigdy nie przyszłoby jej do głowy by któregoś skosztować. Nie była głodna a jeśli naszłaby ją ochota na coś słodkiego, to w torbie czekała cierpliwie słodka, kokosowa bułka.
Dzień był wyjątkowo piękny.
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 4 Październik 2016, 19:57
Dla Whisper dzień był piękny, nic nie wskazywało na to, aby miało się to zmienić. Ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia, nie dla każdego był to dobry poranek. Ponoć ktoś musi cierpieć, aby ktoś inny mógł się cieszyć.
Jeśli Whisper się bardziej wsłucha, zwróci uwagę na to, co dzieje się dookoła, będzie mogła usłyszeć ciche pochlipywanie, nierównomierne pociąganie nosem i prawie doskonale tłumione łkanie. Zupełnie jakby ktoś siedział na prawo od niej.
Mały zarys skulonej postaci teraz stał się dostrzegalny pośród mgły. Właśnie ze względu na to zjawisko, Szklana Panna mogła jej nie zauważyć z daleka.
Ale czy jest sens zawracać sobie głowę cudzymi problemami? O ile w ogóle to był ktoś. Nie było pewności, co we mgle się czaiło, lecz do odważnych świat należał! Nuż to tylko kolejna ofiara słodkości ofiarowanych przez tę swoistą lokację?
Jeśli Whisper zdecydowała się zbliżyć, postać nagle ucichła; oczekiwała na reakcję przybysza. Była to Marionetka o ciemnym, drewnianym ciele i czarnych, niedbale ostrzyżonych włosach. Nie miała więcej jak 60 centymetrów wysokości, ale teraz wydawała się jeszcze mniejsza przez to, iż siedziała z podkulonymi nogami. Na jej twarzy przyklejone zostały szklane kuleczki imitujące nieustannie cieknące łzy, gdyż jako lalka utrudnione miała okazywanie typowych, ludzkich zachowań. W dłoniach coś kurczowo trzymała, przyciskała do swojego torsu i zapewne broniłaby do ostatniego tchu.
Ale przecież Whisper nie musiała wcale do niej podchodzić.
_________________
Whisper [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 5 Październik 2016, 18:11
Patrzyła w dal na rozpościerające się poniżej jezioro. Przeszkadzała jej w tym lekka mgła, Whisper miała nadzieję, że z czasem widoczność się polepszy.
Zamknęła oczy, chłonąc ciszę. Czasem tak bardzo jej potrzebowała, szukała jej, snując się po lasach i parkach. Kiedyś trzeba odpocząć od ciągłego zgiełku. Zwłaszcza, że Whisper była osobą która bardzo lubiła towarzystwo i sama zachowywała się dość głośno.
I wtedy usłyszała coś, co zupełnie nie przypominało śpiewu ptaków. Jakiś dziwny szmer, szelest po prawej. Wsłuchała się, marszcząc brwi.
Chwilę potrwało, zanim wychwyciła subtelną nutkę pochlipywań i pociągania nosem. Istota która wydawała te głosy, musiała bardzo się starać by pozostać niezauważoną, czyż nie?
Whisper zawahała się. Spojrzała w prawo, faktycznie coś albo ktoś tam był. Nie była do końca przekonana czy podchodzić. Czy się bała? Chyba nie. Po prostu nie była pewna czy powinna ingerować. A co jeśli ta istota chce pozostać sama?
Podeszła krok ale zaraz się zatrzymała.
- Hej... Wszystko w porządku? - zapytała ostrożnie, łagodnym głosem. Nie chciała wystraszyć stworzenia, czymkolwiek lub kimkolwiek by ono nie było.
Z tej odległości nie widziała dokładnie postaci. Mgła przeszkadzała a ona sama nie zdecydowała się na razie by podejść bliżej.
Płaczący "ktoś lub coś" wydawał się być mały, siedział skulony. Whisper mrużyła i otwierała oczy by wyostrzyć wzrok, ale na nic się to zdało.
- Potrzebujesz pomocy? - zapytała.
Płacz brzmiał tak żałośnie. Jej szklane serce które wydawało się być z natury zimne, podpowiadało jej, że powinna coś zrobić. Może ta istota jest ranna?
Z drugiej strony... Może to pułapka? Zimny dreszcz przebiegł jej po plecach. Chyba dobrze robiła, że pozostawała oddalona.
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 6 Październik 2016, 00:10
Czyż nie warto było podejść tych kilka kroków bliżej, aby skontrolować stan płaczka, mieć pewność czy w ogóle jest jeszcze do kogo się odezwać?
Kiedy Whisper rozpoczęła swoje przesłuchanie, postać niespokojnie się poruszyła, jakby zlękniona obecnością drugiej, zapewne obcej osoby. I (nie)stety odpowiedź na żadne z zadanych pytań nie została udzielona, a gdyby nie to, iż zarys we mgle wciąż był widoczny, można by pomyśleć, że Marionetka już uciekła. Ale wciąż siedziała, milczała dłuższą chwilę - może czegoś oczekiwała?
- B-Biały? - Słaby dziewczęcy głos, który idealnie pasował do jej wątłego ciała. - Jesteś tu, Biały? - Zaczęła poruszać głową dookoła siebie, nerwowo się rozglądając. - Zostaw mnie! Zostawcie mnie! Odejdźcie, PRECZ! - Głos zmienił się nie do poznania; był gardłowy, wręcz ochrypły i do cna przesączony rozwścieczeniem, którego po tej kruszynie niewielu by się spodziewało.
Może slusznie postąpiłaś, droga Whisper!
...a może jednak nie?
Krzyk zmieszał się z odległym, nietypowym piskiem, może nawet śpiewem, który ostatecznie zdominował Marionetkę. Postać zamilkła zerwała się na równe nogi, wciąż przyglądała się otoczeniu, aż ostatecznie wzrok spoczął na Szklance. To od niej nalezalo uciec, tak, jak najdalej.
Nogi jednak nie poniosły jej daleko, nie było już słychać charakterystycznego klekotu drewnianej lalki.
- Nie... Nie! - Zawyła znów rozpaczliwie.
Czy Whisper wciąż chciała z daleka przyglądać się z niezrozumiałej sytuacji?
A mgła coraz bardziej się rozrzedzała, słońce powędrowało o kilka stopni wyżej na błękitnym niebie i samo Czekoladowe Jezioro donośniej budziło się witać kolejny dobry dzień.
_________________
Whisper [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 6 Październik 2016, 19:00
Mgła faktycznie się rozrzedzała. Whisper, stojąc w odległości kilku kroków od istoty, mrużyła oczy chcąc dojrzeć czym to stworzenie było. Siedziało skulone jakby się przed kimś chowało. Niestety, kobieta nie otrzymała odpowiedzi na żadne z pytań które zadała.
Kiedy Szklana Panna usłyszała dziewczęcy głosik, zrobiła krok do przodu. Mała dziewczynka? Przez to, że kobieta się zbliżyła, mogła dojrzeć twarz istotki.
Zaskoczyła ją skóra małego smutasa - była z drewna? To by znaczyło, że jest Marionetką. Ale chwileczkę...który Marionetkarz wypuści ze swoich rąk takie niedokończone dzieło. Zazwyczaj ich twory były piękne, miały nieskazitelną urodę. Były uosobieniem perfekcji. A ta tutaj wyglądała, jakby ktoś jej nie dokończył. A może... może uciekła jakiemuś Marionetkarzowi?
Na policzkach miała łzy. Nie... Zaraz. Nie poruszały się, nie spływały.
Whisper podniosła dłoń do ust kiedy maluch zaczął wrzeszczeć. Wystraszyła się, nie spodziewała się takiego krzyku z ust tak niewielkiej Marionetki. Miała ochotę krzyknąć, by istotka przestała, bo przecież Whisper nie robi jej krzywdy.
Pisk który usłyszała zaraz po tym sprawił, że aż wyszczerzyła zęby i zmrużyła oczy. Co tu się działo? Poczuła się jak w wyjątkowo dziwnym śnie.
Zawsze starała się mieć kontrolę - wybierała 'pewne' towarzystwo, zawierała znajomości z miło wyglądającymi istotami. Była taka poukładana, choć nie stroniła od dobrej zabawy. Kontrolowanej zabawy kiedy to ona ustalała reguły i ona mówiła 'dość' kiedy chciała zakończyć.
Gdy Marionetka zaczęła uciekać, Whisper początkowo zerwała się za nią. Białe włosy poprzetykane srebrnymi pasemkami wpadały jej do oczu, ale kobieta nie miała czasu ani głowy by je teraz poprawiać.
- Poczekaj! Powiedz mi, co się dzieje? - zakrzyknęła za uciekającą istotką. Po kilku susach zwolniła jednak.
Czy powinna biec za nieznajomą istotą? A co, jeśli to faktycznie jakaś pułapka? Nie powinna nią być, bo przecież Whisper uciekła ludziom z ludzkiego cyrku, nie gonili jej specjalnie. Opuściła Świat Ludzi zostawiając za sobą ścieżkę śmierci, ale tutaj, w Krainie Luster miała nowe życie!
Co tu się wyprawia!?
Whisper zgrzytnęła zębami, lekko poirytowana. Ciekawość była za silna. Szklana Dziewczyna nie zważając na nic zaczęła biec za Marionetką.
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 6 Październik 2016, 21:35
Lalka mimo krótkich nóg tempo miała godne pozazdroszczenia, a zważając na to, iż Whisper zwolniła gryziona swoimi rozterkami, pewna odlegołść została między nimi zachowana i zapewne zmusiło to Szepcię do biernej obserwacji. A było co, działo się.
Drogę Marionetki zastąpił Rajski ptak, stanął dęba niczym spłoszony koń, jednak w tym wypadku o jego lęku nie było mowy. Machnął kilkakrotnie skrzydłami, lecz już pierwszy podmuch przewrócił Marionetkę, a wtedy z jej dłoni wypadł mały, połyskujący przedmiot, tak kurczowo wcześniej trzymany. To on był celem zwierzęcia, które skorzystało z okazji i chwyciło przedmiot w pysk, odlatując wgłąb zarośli, z których przyszło. Czy Whisper mogła zareagować? Być może, lecz musiała się liczyć z tym, iż zostałaby ogłuszona mocą bestii.
- Nie, nie, nie... - Lalka uderzała pięściami w czekoladowe ozdoby, później odwróciła się w stronę Szklanej Panny, a wtedy ona mogła zauważyć końcową fazę domykania się mechanizmu twarzy, ukazując znów tą zasmuconą. Coś ukrytego było w jej głowie? - To twoja wina. To na pewno twoja wina... Dlaczego mu pomagasz?
_________________
Whisper [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 7 Październik 2016, 15:47
Nie nabiegała się dużo, bo nagle Marionetka zatrzymała się. Drogę zastąpił jej piękny, majestatyczny Rajski Ptak. Whisper zamarła, widząc bestię.
Była przepiękna. Fioletowe pióra i sierść o podobnym umaszczeniu mieszały się z turkusowymi i czystą, śnieżną bielą. Miał ogromne skrzydła, lotki miały białą pręgę. Wyglądał jak uosobienie zimowej nocy. Mrocznej, tajemniczej, mroźnej.
Patrzyła na stworzenie urzeczona jednak zmarszczyła brew kiedy Ptak spłoszył się i stanął dęba. Wyglądał tak, jakby atakował Marionetkę, albo przynajmniej chciał ją wypłoszyć.
Machnięcie jego skrzydeł wystarczyło, by przewrócić lalkę. Whisper stała nieco dalej dlatego poczuła jedynie jak podmuch uderzył ją w twarz, rozwiewając jej białe włosy. Kobieta wyciągnęła rękę przed twarz, chcąc ochronić oczy przed niesionym przez wiatr piachem.
Stała na tyle niedaleko, że zauważyła połyskujące coś, toczące się po ziemi. Chyba wypadło Marionetce, ale czym właściwie było?
Whisper nie zdążyła się przyjrzeć, bo Rajski Ptak doskoczył do błyskotki i porwał ją szybko. Odleciał w zarośla, Whisper nie miała czasu nawet zareagować. Z resztą byłoby to głupie, nie mogła tak po prostu zaatakować zwierzęcia.
Podbiegła do leżącej Marionetki dopiero gdy zwierz całkowicie zniknął z pola widzenia. Istotka krzyczała i była zła, jednak gdy odwróciła się ku Szklanej, miała znowu smutny wyraz twarzy.
Białowłosa kobieta zauważyła dziwny mechanizm tej twarzy. Widziała już wcześniej kilka Marionetek. Miały czasem dziwne ciała i twarze, ale nigdy nie spotkała kogoś komu w tak niezwykły sposób zmienia się twarz.
Kiedy usłyszała oskarżenie, skrzywiła się zaskoczona. Co tej dzieciak sobie wyobrażał?
- Co? Nieprawda! - powiedziała z wyrzutem - Sam upuściłeś "to coś". Nie pomogłam Rajskiemu w żaden sposób.
Chwileczkę. Przecież Rajski Ptak ot tak nie rzuciłby się na Marionetkę, nie zabrałby jej elementu biżuterii bo po co bestii taka błyskotka?
W Świecie Ludzi widziała czarno-białe ptaki, które lubiły kraść świecące się przedmioty. "Matka" nazywała je Srokami Złodziejkami. Ale Rajski Ptak chyba raczej nie miał takich zapędów... Chociaż, kto go tam wie? Postanowiła jednak chwilowo nie poruszać kwestii dziwnej rzeczy którą straciła Marionetka.
- Goniłam cię, bo myślałam, że potrzebujesz pomocy. - powiedziała patrząc w smutną twarz istotki - Usłyszałam, jak płaczesz. Uznałam, że nie mogę przejść obok tego obojętnie.
Co tu się u licha działo? Kim było to dziecko, skąd miało błyskotkę? Zaraz. A może Sroczką Złodziejką nie był Rajski tylko ta smętna Marionetka?!
Whisper postanowiła mieć się na baczności. Nie wiedziała co może się jeszcze wydarzyć.
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 7 Październik 2016, 23:30
- Ja... Więc on... A ty nie... - Posmutniała, a na drewnianym czole pojawiła się rysa przypominająca zmarszczkę.
Teraz Whisper mogła już dokładniej przyjrzeć się Marionetce, bo z bliska wyglądała zdecydowanie ładniej, niż na początku się to wydawało. Jedynie włosy, niczym dzieło kosiarki, wciąż odstraszały. Oczy miała czarne i duże na tyle, że z trudem dostrzegało się starannie wymalowane białko. Palce jednej dłoni zamiast ostatniego paliczka posiadały srebrne ostrza o długości około dwóch centymetrów, natomiast druga dłoń wyposażona została w aż osiem palców, każdy wyraźnie innej długości i kształtu, bowiem miały one na sobie różnorakie nacięcia. Co więcej, przez miejsce teoretycznego kręgosłupa przebiegała biała pręga, doskonale odcinająca się na mahoniowym drewnie. Ale, ale! Cóż to? To w kącikach jej ust? Czy to nie szczątki słodkości oferowanych przez to zwodnicze miejsce?
- Czyli to nie twój Rajski Ptak? Ani nie przysłał cię tu Biały? Znów kogoś wykorzystuje... - Pociągnęła nosem i odruchowo dotknęła palcem łez z koralików chcąc je otrzeć, a dzięki temu, że wstała z miejsca, Whisper zauważyła dokładną różnicę w ich wzrostach. - Wybacz mi, wzięłam cię za kogoś innego, chociaż nigdy nie widziałam cię w jego kręgach. Jestem... Jestem Czarna. - Na tyle wypowiedzi wystarczyło jej tchu, bo zaraz znów zaczęła się spazmatycznie trząść, kryjąc twarz w dłoniach. - Nie powinnam odchodzić, mam za swoje. Teraz i tak muszę wrócić. - Spojrzała smętnie na zarośla, a kokosowy kwiat będący niemalże jej wzrostu został zniszczony jednym, silnym uderzeniem, po czym przeszklony białą substancją wzrok przeniosła na Whisper.
Jeśli rzeczywiście był to podstęp, to idealnie odegrany. Być może kukiełka była szczera, a Whisper niepotrzebnie uprzedzona? Wszak Szklani Ludzie są rasą nieufnie nastawioną do reszty świata.
_________________
Whisper [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 20 Październik 2016, 10:56
Kiedy Marionetka uspokoiła się, Whisper mogła dokładnie zobaczyć jaka była wyjątkowa. W swojej inności, piękna!
Najpiękniejsze miała oczy. Szklana Panna patrzyła w nie urzeczona, tak bardzo podobało jej się to, że były niemal całe czarne. Jak dwie bezdenne studnie.
Miała ładną buzię, mimo dziwnych mechanizmów. Kropelki udające łzy były co prawda rozwiązaniem niecodziennym, ale dodawały małej uroku. Co sobie myślał jej twórca przyklejając do twarzy sztuczne łzy? Założył z góry, że Lalka będzie smutna?
Włosy były w stanie opłakanym ale przecież Whisper nie znała historii istotki. Mała mogła równie dobrze sama próbować się ostrzyc chcąc zmienić wygląd. Może była ścigana?
To co w następnej kolejności przykuło uwagę Szklanej to palce u rąk Marionetki. Kobieta poczuła dreszcz przechodzący po karku. Lalka miała broń. I to na stałe przytwierdzoną do rąk. Czyniło to z niej jednostkę niebezpieczną, ale Whisper postanowiła nic po sobie po pokazywać - udało jej się uspokoić istotę, wypadałoby teraz dowiedzieć się co się dzieje.
- Nie, Rajski nie jest mój. - powiedziała spokojnym głosem. Dalszej części nie zrozumiała, nie wiedziała o kim Marionetka mówi.
Gdy tamta się przedstawiła, Szklana uśmiechnęła się do niej uprzejmie (tak, potrafiła okazać emocje).
- Jestem Whisper. - powiedziała - Bardzo miło mi cię poznać, Czarna. - dodała. Uśmiech zniknął z jej twarzy dopiero gdy mała zaczęła się trząść i coś mówić, że nie powinna uciekać.
Białowłosa była mocno zdezorientowana. Najpierw ta sytuacja przy skarpie, potem 'atak' Rajskiego Ptaka' a teraz jeszcze to. Co tu się u diabła wyprawiało? Normalnie pewnie straciłaby cierpliwość i poszła sobie w siną dal zostawiając Marionetkę z jej problemami samą... Ale ciekawość, jak już zostało wspomniane, była silniejsza. Sama Whisper poczuła się jak detektyw badający wyjątkowo tajemniczą sprawę.
Postanowiła pomóc Czarnej. Nie tyle z czystej chęci niesienia pomocy, co właśnie z ciekawości. Chwilowo nie będzie opowiadać się po żadnej ze stron, nie może przecież w ciemno poprzeć Czarnej, nie wiedząc nawet o co chodzi.
- Słuchaj, może mogę jakoś pomóc. - powiedziała - Chcesz, to poszukamy tego Rajskiego Ptaka i spróbujemy odzyskać... No właśnie, co to właściwie było? - zapytała.
Miała nadzieję, że nie wypłoszy tym pytaniem istotki. Skoro nie była od Białego, ani nie pomagała Bestii, Czarna mogła jej przecież zaufać.
Co innego Whisper, Szklana nie ufała małej. Jej zachowanie i słowa były dziwne i nie składały się na razie w żadną całość. Białowłosa postanowiła pozostać czujna. Rozejrzała się szybko po okolicy, nigdy wcześniej tu nie była.
Wiatr delikatnie owionął ich twarze sprawiając, że biało-srebrna fala włosów rozwiała się a czarne kołtuny 'spod kosiarki' poplątały jeszcze bardziej. Obie istoty musiały wyglądać teraz iście groteskowo - jak szlachcianka, czysta i w drogich ciuchach, i żebraczka, brudna i zapłakana. Kraina Luster lubiła kontrasty.
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 24 Październik 2016, 11:44
Marionetka była widocznie rozdarta; z jednej strony spoglądała na pustą dłoń i głębię lasu, z drugiej czuła, że powinna porozmawiać z Whisper, która być może była jej nadzieją.
- To wszystko wydaję się być takie nierealne, ja... - Nagle uderzyła obiema otwartymi dłońmi w swoją twarz, tak że jeden z koralików odczepił się i wylądował na ziemi, jednak to pozwoliło jej odzyskać spokój. - Biały to... Marionetkarz, stworzył mnie. Ale ciężko mu się ze mną rozstać. On nie lubi być zostawiany, więc wpadł w szał, kiedy powiedziałam mu, że odchodzę i tym samym zmusił mnie do potajemnej ucieczki. - Zebrała z ziemi swoją specyficzną łzę, jednak po nieudanej próbie zaczepienia jej, schowała do kieszeni czarnej, poszarpanej sukienki. - Ale teraz muszę wrócić, ma mój kluczyk. Musiał nasłać rajskiego ptaka, pewnie wbrew jego woli... Powinnam to ukrócić, zanim ktoś jeszcze ucierpi.
Podeszła bliżej Whisper z wymuszonym przez ogarniający ją smutek, uśmiechem, spoglądając zaciekawiona na nietypową skórę Szklanej Panny. Po chwili jednak oderwała od niej wzrok, nie chcąc nikogo krępować oraz mając nad sobą presję czasu.
- Jeszcze raz, wybacz, Whisper. I dziękuję, choć nie powinnam odrzucać żadnej pomocy, to nie chcę ci sprawiać kłopotu... - Marionetka skierowała się do zarośli, gdzie uciekł Rajski Ptak. Drobne ciało z łatwością się przez nie przedarło i wcale nie oglądała się za Szklanką. Czyżby bała się, że prosiłaby o zbyt wiele? A może uważała, że sama lepiej sobie poradzi? Hm, a czy nikt nie wziął pod uwagę, że trzymana od urodzenia w łapach Marionetkarza, mogła zostać po prostu źle wychowana?
- Whisper? - Zapytała w końcu niepewne, czekając na reakcję potencjalnej towarzyszki.
A jeśli Szklanka zdecydowała się pójść w jej ślad, las przywitał ją delikatnym kolorowym blaskiem. Nie był on gęsto porośnięty, nie miał wielu ścieżek, lecz jego nietypowość objawiała się tym, iż nad koronami drzew rozciągały się barwne witraże w całości wykonane z cukru.
Czarna wiedziała którędy iść. Mogła bez problemu poprowadzić Whisper lub udać się sama - w zależności, co ta miała zamiar dalej zrobić.
_________________
Whisper [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 24 Październik 2016, 13:20
Wszystko w tym spotkaniu było dziwne. Od samego początku. Marionetka, i to dość specyficznie wyglądająca, potem ten wielki Rajski Ptak...
Whisper przyglądała się małej słuchając co tamta ma do powiedzenia. Czarna zdecydowała się nieco rozjaśnić sytuację, wyjaśniła mniej więcej kim jest sama i co tutaj robi.
Biały... Marionetkarz, bardzo przywiązany do swej lalki. Nie znała więzi jaka była między Twórcą i jego Dziełem. Nigdy nie rozmawiała z żadnym z Marionetkarzy. Mijała ich tylko na ulicy, byli tajemniczy... Nawet Szklani Ludzie nie emanowali taką tajemnicą jak oni.
Kilka razy kusiło ją by podjeść, może zagadać. Ale wydawali się być tak poważni, może trafiała na same ponure egzemplarze?
Czarna wyglądała na wystraszoną i złą na samą siebie. Zwiała. Dzieci które uciekają z domu są później przy powrotach karane przez rodziców. Jeśli Marionetka bała się swojego Mistrza to powrót do domu był chyba najgorszym z pomysłów. Whisper nie znała Białego, ale nikt nie powiedział, że Marionetkarz może nie być sadystą.
Patrząc na Czarną Whisper uświadomiła sobie, że albo Lalkarz miał dziwny gust albo dopiero się uczył. Jego Marionetka była jakby niedokończona. No i te dziwne palce...ostrza.
Gdy mała pacnęła się w twarz i jedna z łez odpadła na ziemię, Szklana Panna początkowo chciała ją podnieść ale Lalka poradziła sobie sama. Jej próby przytwierdzenia kryształka na twarz sprawiały, że wyglądała jeszcze bardziej żałośnie. Whisper robiło jej się szkoda.
Informacja o kluczyku wcale jej nie zdziwiła. Słyszała już wcześniej o tym. Kto ma klucz Marionetki, ma nad nią władzę... Jakkolwiek to upiornie brzmiało, było w istocie prawdą.
- Posłuchaj... Ja... - zaczęła a gdy Marionetka wstała i skierowała się ku zaroślom, Whisper poszła za nią kilka kroków. Biła się z myślami. Co robić, co robić...
Kiedy Czarna powtórzyła jej imię, czekając na reakcję, Szklana Panna podniosła wzrok i dziarsko ruszyła za Marionetką. Nie można zostawiać dziecka samego, zwłaszcza gdy chce iść do lasu.
Może Whisper pożałuje decyzji, może już nie ma odwrotu... Ale jej ciekawska natura sprawiła, że Szklanka podjęła decyzję, według siebie jedyną słuszną.
- Pomogę ci. - powiedziała uśmiechając się do Lalki - I tak nie mam nic lepszego do roboty. To jak? Idziemy? - swoim entuzjazmem chciała zarazić Czarną tak, by i mała przestała się smucić. Razem będzie im raźniej, prawda?
Mimo wymuszonego dobrego humoru, Whisper idąc przez zarośla rozglądała się na boki zachowując czujność. Jeszcze był czas, by w razie czego uciec. Zostawienie tu małej wcale jej się nie podobało, ale brała taką opcję pod uwagę. Przede wszystkim musiała myśleć o sobie, prawda? Czy naprawdę taka forma egoizmu może zaliczać się do cech złych?
Szła powoli, patrząc pod nogi i dookoła. Miała przed sobą Czarną która poruszała się bardzo pewnie. Może zbyt pewnie?
Whisper postanowiła mieć się na baczności. Zobaczymy, co przyniesie los.
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 25 Październik 2016, 18:44
Na twarzy Czarnej pojawił się pewniejszy uśmiech, który także miał swoje odzwierciedlenie w twardo stawianych krokach. Obecność Whisper z pewnością dodała jej otuchy.
Lecz w pewnym momencie zwolniła kroku, zaczęła nerwowo to przebierać palcami, to odgarniać już odgarnięte włosy. Najwidoczniej się zbliżały. Gdzie? Do miejsca, z którego prawdopodobnie uciekła Marionetka.
Przed nimi były wyższe zarośla przypominające idealnie wystrzyżone, typowo ludzkie żywopłoty, często otaczające jednorodzinne domki. I w tym przypadku, jeśli zajrzało się przez rośliny, można było dostrzec dom; mały, z zewnątrz raczej… osobliwy, na pewno nie przywodzący na myśl tych wcześniej wspomnianych. Jego ściany były krzywe, ale nie jednolicie – miejscami pojawiały się wybrzuszenia, wgłębienia, zbędne zawijasy, a nawet i braki w budulcu. Nie można było powiedzieć, że są pomalowane, wyglądały raczej jakby ktoś w losowych miejscach wylał puszkę zielonej farby i pozwolił jej swobodnie spłynąć. Okien było niewiele, a te w domu obecne, zasłonięte były drewnianymi okiennicami. Dach… Cóż, ciężko było stwierdzić czy istnieje, ponieważ ukryty był w grubiej warstwie mchu i innych lustrzanych wilgociolubów.
Drzwi wejściowe, znajdujące się na wprost naszych Pań, były uchylone, ale śladu żywej duszy nie było widać. Co innego, jeśli o zmysł słuchu chodziło, gdyż wyraźnie roznosiło się pobrzękiwanie łańcucha. Skąd? Ze środka domu czy z jego najbliższej okolicy? Z tej pozycji, na pewno nie można było tego dostrzec.
Czarna nagle zaczęła płycej i szybciej oddychać. Przestała obserwować dom przez dziurę w żywopłocie i znów skuliła się, jak najszczelniej podciągając nogi do klatki piersiowej. Nuciła coś cichutko i kiwała się przy tym na boki.
Whisper chyba miała w sobie mniej lęku niż lalka, lecz przecież nie jej to było zmartwienie. Czy powinna się więc zacząć obawiać również o siebie? Może nie było to konieczne, skoro do tej pory wszystko szło jak z płatka.
_________________
Whisper [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 26 Październik 2016, 13:25
Dom do którego dotarły był strasznie dziwny. Wyglądał jakby miał się zaraz zawalić... Whisper widziała w tym jakieś swoiste, pokręcone piękno. Miał swój styl, to trzeba było przyznać.
Zachowanie Czarnej zaalarmowało Szklaną Pannę. Mała skuliła się i znowu była wystraszona. Jej kiwanie się w przód i w tył nie świadczyło o niczym dobrym. Czyżby aż tak bała się Białego?
Whisper przez dłuższą chwilę zastanawiała się co robić. Normalnie pewnie wyszłyby z zarośli i skierowały się do domku, ale kto wie jak zareaguje Marionetkarz? Czarna wspominała coś o szale w który wpadł, gdy powiedziała mu, że odchodzi. Czyli mógł być furiatem.
Z drugiej jednak strony, jak zareagowałby ojciec gdy dowiedziałby się, że jego nieletnie dziecko ta po prostu chce odejść?
Szklana Panna patrzyła na otwarte drzwi, odgłosy stamtąd dochodzące nie brzmiały dobrze. Postanowiła iść na pierwszy ogień. Marionetkarz nie powinien nic jej zrobić, powie, że tylko tędy przechodziła.
- Mam pomysł. - powiedziała szeptem do Marionetki - Pójdę pierwsza, sama. Ty zostań w krzakach. Zobaczę co jest w środku, jeśli napotkam Białego przywitam się i powiem, że zabłądziłam. Chcę rozeznać się w jakim jest humorze. - dodała. Wcale nie była pewna swojego planu, co jeśli ten ktoś tak po prostu się na nią rzuci?
Zawsze pozostawała ucieczka. Mogła w razie czego zwiać, zostawiając Czarną samej sobie. To w końcu nie jej problem, prawda?
Patrzyła uważnie na Marionetkę. Zmarszczyła brwi, była trochę zdenerwowana zaistniałą sytuacją a dodatkowo zachowanie małej nie dodawało jej pewności siebie.
- Spróbuję porozmawiać z Białym. Po kilku minutach, jeśli nie zauważysz niczego niepokojącego, przyjdź tam za mną. Jeśli będzie inaczej, zostań tutaj. - powiedziała - Wiem, boisz się. Ale Biały nie powinien na ciebie nakrzyczeć ani cię bić przy mnie, przy gościu. Udam, że cię nie znam ale spróbuję załagodzić sytuację. - plan był bardzo ryzykowny, ale czy miały inną opcję?
No dobrze, Czarna mogła po prostu uciec i nigdy tutaj nie wracać... Ale co potem? Gdzie się podzieje? Przecież Whisper nie weźmie jej ze sobą do domu.
Skoro Lalka uznała, że czas wracać, to najwidoczniej tak musiało być. Gdyby ktoś bliski Szklanej Pannie nagle uciekł a potem wrócił cały i zdrowy, Whisper nie gniewałaby się długo.
Jeśli Czarna zgodziła się na plan, Whisper przeszła kilka kroków w bok, tak by rozpocząć wędrówkę od punktu innego niż ten w którym siedziała Lalka. Wolnym krokiem zbliżyła się do otwartych drzwi i utrzymując spory dystans od framugi, zaglądnęła do środka.
- Halo? Dzień dobry. - zaczęła miłym głosem - Ja zgubiłam się, czy jest tu ktoś kto mógłby ze mną porozmawiać?
Jeśli jednak Marionetka zaprotestowała, Whisper pozostała w krzakach i czekała na to co ona ma do powiedzenia. Może wymyśli jakiś lepszy plan?
Karciana Szajka: Pik Godność: Anastasia Hebi Charlton Wiek: martwi czasu nie liczą Rasa: Martwy kot. Strach Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi Wzrost / waga: 169 cm/47 kg Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi. Zawód: miłosny Pan / Sługa: - / Mirana Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet. Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset) Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka Stan zdrowia: przeziębiona, ha! Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany) SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
Dołączyła: 09 Mar 2014 Posty: 535
Wysłany: 27 Październik 2016, 18:39
Pomysł Whisper był dobry, ale czy właściwy? Tego na pewno niebawem się dowie, wszak ten nagły impuls odwagi mógł okazać się wyjątkowo zwodniczym.
- Naprawdę mogłabyś tam pójść? Ja... Ja chciałabym przede wszystkim odzyskać kluczyk, nie wiem co dalej. Być może uda ci się wybadać, w jakim jest humorze. - Westchnęła ciężko, sama chyba nie mając nic lepszego do zaproponowania. I tylko podążała wzrokiem za zmierzającą w stronę domu Szklanką.
Whisper o Białym wiedział niewiele, a właściwie i nic, mogła jedynie snuć domysły i czuć wewnętrzne rozterki, czy aby na pewno słusznie postępuje idąc prosto do paszczy rzekomego lwa.
Nim doczekała się reakcji na swoje nawoływanie właściciela, miała szansę bliżej przyjrzeć się drzwiom, na których widoczne były rysy, możliwe, że po pazurach. Czarnej? Ciągnęły się one również po wydeptanej ścieżce tuż przy murach domu, lecz tu czas na obserwacje się kończył. Stare zawiasy skrzypnęły.
- Tak? Och, witam! - Zza progu wyłoniła się najpierw głowa uwieńczona burzą krótkich, kręconych włosów - rzecz jasna białych. Twarz lekko pociągła z wyraźnie zarysowanymi kościami policzkowymi oraz ładnymi, zielonymi oczami. Później pojawiła się reszta chudego mężczyzny ubranego w elegancki biały garnitur z szaro-czerwonymi dodatkami. Wyglądał jak najnormalniejszy mężczyzna. Któż by się spodziewał, że mieszka on w tak kontrastującym domu? - Jak mogę pani pomóc? Dokąd wskazać drogę? – Był zdecydowanie za bardzo żywiołowy, ale nic nie wskazywało na to, iż był złym Marionetkarzem,
Dopóki znów nie zabrzęczał łańcuch, a kobieta mogła mieć pewność, że dźwięk dochodzi z zewnątrz. Wtedy Biały wzdrygnął się niespokojnie, ale zaraz z wnętrza domu rozległ się chichot jednej osoby i uciszanie jej przez drugą. Ktoś, kto się śmiał, również pojawił się w drzwiach, zaraz za plecami Marionetkarza, a nim zauważył Whisper, zdążył jeszcze rzucić: - No ile można, haha, na ciebie czekać? Nie uwierzysz, ha! Ale taka zabawna historia... – Kiedy spojrzenie padło na Szklankę, natychmiast zamilkł i z trudem dusił napady śmiechu. Ten mężczyzna był niższy, bardziej krępy o różowych polikach i nosie oraz z fikuśnym różowym kapeluszem, w którym nieustannie tonęła mu i tak pucułowata twarz. Wyminął Białego, odchrząknął i podszedł bliżej zagubionej. - Cóż za piękność tu ukrywasz, Biały? Pani nie zwraca na niego uwagi, ja jestem godniejszym towarzyszem. – Podkreślił słowo „ja” oraz ukłonił się zdejmując kapelusz. - Może pani do nas dołączy? Herbatkę mamy i… hahaha! Musi pani też to usłyszeć, będziemy razem tarzać się ze śmiechu, hahaha!
A wszystko wskazywało na to, iż Whisper przeszkodziła panom w urządzaniu herbacianego (czy tylko?) przyjęcia, na które sama również dostała zaproszenie. Być może skorzysta, być może coś na tym zyska.
- Śmiało, śmiało, zapraszamy, ha. – Kapelusznik otworzył przed nią drzwi i gestem dłoni zapraszał do środka. Biały natomiast potakiwał głową i czekał na jej reakcję.
Czy gdzieś coś nie zapiszczało w sposób, jaki miała okazję wcześniej już usłyszeć? I nie zawyło żałośnie?
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!