Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Miejsce otoczone jest zniszczonym murkiem, który ma nie wiele niż dwa metry. Brama jest zawsze otwarta, gdyż posiada jedną część. Nagrobki są stare, zniszczone i zapomniane. Choć na niektórych można znaleźć świeże kwiaty.
Co tu nasza Res robiła? Nic typowego, a może? Po prostu wraz ze swoją Naevę wkroczyła na cmentarz paląc papierosa. Była w doskonałym humorze. Nie dość, że była rozluźniona to możliwe, że okaże komuś łaskę, gdy się pojawi, w sensie, że nie wkopie od razu. Dziwny charakterek to dziewczę miało. Raz potrafiło się uśmiechać i być miłą, a z drugiej strony następnego dnia bez skrępowania potrafiła kogoś zabić.
Na swoim płaszczu miała ślady krwi. Nie widziała, że jej ciemne włosy również posklejane były szkarłatną cieczą. Zabiła? Owszem. Złapała w końcu niewinnie śpiącą osobę. Wkradła się do jej snu i kazała jeść, jeść... tak wpłynęła na jej świadomość, że dziewczyna wpadła w amok jedząc wszystko na surowo we własnym domu. Tak, tak Res się do kogoś wkradła. Gdy dziewczę się napychało Cienista stanęła za nią i zwinnym ruchem wybebeszyła jej brzuch. Nie dość, że jej zmysł Cienia został zaspokojony, to jeszcze psychika... odpoczęła.
Dopaliła papierosa odrzucając go na bok. Ora dorwała się do jakiś kwiatów na nagrobku rozszarpując je na drobny mak. To się dobrały dziewczyny w 'słodką' parkę. Res nie dbając o nic usiadła na jednym z nagrobków przeciągając się.
Dodać trzeba, że i soczewki na powrót miała na oczach. Więc jej tęczówki miały kolor zieleni.
La Castro [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 18 Czerwiec 2011, 17:36
Ni-stąd. ni-zowąd La pojawiła się na cmentarzu. Owszem, pojawiła się, gdyż przez mgłę trudno było stwierdzić z całą pewnością, z której strony nadeszła. A jaki miała cel, po co tu przychodziła? Tego nie wiedziała nawet ona sama. Zresztą, czy to było ważne? Nie. Więc co za różnica? Po prostu sobie przyszła. Koniec tematu.
Kierowana zwykłym ludzkim przeczuciem skierowała się głębiej, w stronę tych najbardziej zniszczonych, zapomnianych nagrobków. Nie zauważyła jednak niczego nadzwyczajnego, więc myślała po prostu, że coś jej się wydawało. Przeto usiadła na jednym z nagrobków, jak gdyby nigdy nic wpatrując się w przestrzeń. Mimo, że nie było wiatru, jej długie blond włosy zdawały się samoistnie falować, zaś szmaragdowe ślepka uważnie rozglądały się dookoła.
I właśnie wtedy dostrzegła ją. Stosunkowo wysoką, czarnowłosą kobietę o piekielnie bladej cerze. Jej włosy, tak jak i płaszcz, który nosiła były zakrwawione. Nie wyglądała na zwykłego człowieka. Zwykły człowiek nie zdobyłby się na coś takiego, przynajmniej w jej mniemaniu. Choć właściwie... Różni są ludzie, prawda?
Wracając do tematu, nie tylko kobieta ją tak zaskoczyła, ale i olbrzymi wąż, który mimo wszystko miał futro, a do tego jeszcze rogi. Nie ma co, takiej pary jeszcze nie widziała. Nie było wątpliwości, iż oboje pochodzą z Krainy Luster, przeto schowała swój krzyż, który oznaczał przynależność do MORII pod bluzkę, tak, że był całkowicie niewidoczny. Przez cały ten czas nie odezwała się ani słowem, przyglądając się dziewczynie z ciekawością.
Resina [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 18 Czerwiec 2011, 17:44
Początkowo Res nie zauważyła dziewczyny, która siedziała niedaleko nich. Za bardzo skupiła się na tym, że była 'najedzona' i zadowolona, a szczególnie z jednego przypadku.
Westchnęła cicho przymykając swoje oczy. Czy wyglądała na nie człowieka? Pewnie tak. Albo na psychicznie chorą. Kto by łaził w zakrwawionych rzeczach po cmentarzu? Nikt inny tylko ktoś porąbany. Res w sumie zmierzała w stronę... jaką? Dopiero teraz kiedy pacnęła zadkiem o nagrobek przeszło jej na myśl, że powinna udać się do Serkowego domostwa i zająć wszelakimi rzeczami.
- Nuda. - Mruknęła sama do siebie przeczesując dłonią swoją czarną grzywkę.
Może powinna udać się do komnaty Kart? Nic się nie działo. Chciała odejść i pewnie to zrobi jeżeli Szajka się nie ruszy. Było jej nudno w cholerę nudno.
Kiedy Ora przeskoczyła niedaleko niej i zaczęła warczeć Res jakby rozleniwiona uniosła swoje oczy i spojrzała na dziewczynę siedzącą niedaleko nich. Powinna teraz Cienista pluć sobie w twarz, że była nie uważna, ale czy ktokolwiek spodziewałby się kogoś na cmentarzu późną porą? Nie, a tym bardziej jakiegoś skulonego dzieciaczka.
- Dawno już po dobranocce. - Mruknęła, ale na tyle głośno, by dziewczyna ją posłyszała.
Oparła swoje ręce na kolanach, a dłonie swobodnie zwisały do wewnętrznej strony nóg. Ogólnie? Res była spokojna, jeszcze.
Ora natomiast najeżyła się bliżej podchodząc do dziewczyny. Pierwsze co pewnie dziewka myślała, że zaraz zostanie zaatakowana, ale nie. Ora powęszyła nosem i cofnęła się prychając.
La Castro [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 19 Czerwiec 2011, 08:17
Uśmiechnęła się z niejaką ironią. Nawet, jeśli przeszło jej przez myśl, iż wąż może ją zaatakować, nie dała tego po sobie poznać. Ba, dalej siedziała przyglądając się tajemniczej nieznajomej z rozbawieniem wymalowanym na twarzy.
- Doprawdy? - odparła, dalej się w nią wpatrując, zaś jej szafirowe oczy rozbłysły. Nie było to nic nadzwyczajnego, stało się tak tylko i wyłącznie za sprawą księżycowego światła, a jednak robiło takie upiorne wrażenie.
Westchnęła z zawiedzeniem, nie spuszczając z kobiety wzroku. Doskonale, wiedziała, że wystarczy tylko chwila, jedna, krótka chwila nieuwagi, a może przypłacić to życiem, gdyż to, że nieznajoma jest cholernie niebezpieczna, zdążyła już zauważyć.
- Co za pech. Chyba nie zdążyłyśmy.
Resina [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 19 Czerwiec 2011, 11:21
Res przyglądała się baczniej dziewczynie. Mała, krucha. Pewnie jeszcze niższa niż sama Res. Uśmiechnęła się kącikiem ust rozmyślając nad tym, czy nie sprawić by zasnęła. Pogrążyła się pewnie w słodkim śnie, a Res brutalnie by do niego wkroczyła rozwalając tam wszystko, plus gratis zafundowała jej chęć jedzenia.. na potęgę.
Słysząc dość bezczelną odpowiedź dziewczyny mimo wszystko Cienista siedziała lekko pochylona. Nie spuszczała swoich zielonych ślepi z ciała niewinnego dziecięcia.
- Jakoś obejdziemy się smakiem. Choć szkoda opuścić choć jeden odcinek, nie uważasz? - Postanowiła jakoś pociągnąć ten wątek, a widać, że nie co ją to rozbawiło, wszak ponownie uniosła kącik ust do góry.
Czarne włosy uniosły się po przez delikatny wiatr, a grzywka na chwilę zasłoniła oczy Res.
- Chodź tu. - Podniosła swoją rękę i palcem wskazującym zaprosiła ją do bliższego podejścia do jej zacnej osoby. Zginając to prostując palec. Zaraz też wyprostowała się i usiadła na nagrobku po turecku. Tak, tak było o wiele wygodniej.
Ora prychnęła otaczając dziewczynę. W sumie to obiegła nagrobek przyglądając się dziewczynie z uwagą. Kiedy Res zaczęła mówić spojrzał na nią po czym znów na nieznajomą.
Sama Cienista zdołała zauważyć, że jej zwierzak bardziej ufniej traktował... ludzi. Więc ona nim była? Zmrużyła lekko swoje brwi, gdy Ora nie spuszczała swoich oczu z nieznajomej.
Widząc, że dziewczyna chyba padła z wrażenia Res wraz z Orą odeszły.
[z/t]
Zahil [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 23 Lipiec 2011, 09:13
Nie dobrze. Cmentarz, nie dobrze.
Stwierdzam taką słuszność, bo cmentarze nigdy nie wróżą niczego dobrego. Raz już sobie napędziłem stracha, przez właśnie takie o łażenie nie wiadomo gdzie i jeszcze nie wiadomo w jakim celu, a właściwie jeszcze nie było wiadomo skąd taki durny pomysł na szwendanie eis po cmentarzyskach.
- Dziwak ze mnie - Odparłem do siebie po cichu i usiadłem na jeden z przypadkowych nagrobków. Nawet nie było widać kto i dlaczego tu został pochowany. Powinienem chyba przestać zastanawiać się nad zmarłymi, bo niedługo to zam do nich dołączę.
Art of Suicide [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 11 Sierpień 2011, 22:59
Alice weszła przez bramę. Przyszła odwiedzić swoja matkę jak co tydzień. W reku trzymała białe lilie. Ona ich nie lubiła gdyż przypominało jej czasy dzieciństwa gdy matka jeszcze żyła. Zawsze używała perfum o ich intensywnym zapachu. Za każdym razem ta woń otwierała głęboką ranę w jej sercu. Na samą myśl o swojej młodości spuściła głowę i zacisnęła mocno palce tak, że paznokcie przebiły jej bladą, delikatną skórę. Nie poczuła bólu. Wybijała północ na pobliskim kościółku. Było dość chłodno jak na lato. Wiatr rozwiewał jej długie białe włosy. Przemierzała cmentarz na oślep. Nie za wiele widziała gdyż była mgła, ale na pamięć znała drogę do grobu w końcu przychodziła tu można rzec od wieków. Szła żwirową ścieżką, piasek pod jej stopami trzeszczał. Dotarła do marmurowego chodnika. Poznała że jest już blisko. Teraz szła pomiędzy starymi zniszczonymi i zapomnianymi grobami. Pomimo przerażającej ciszy jak i od czasu do czasu powiewającego lodowatego już teraz wiatru nie czułą się źle. Czuła się jak w domu którego nie posiadała. Przynajmniej ona tak twierdziła. Miała miejsce zamieszkania, ale jak można nazwać puste mieszkanie z meblami prawdziwym domem? Od czasu śmierci matki tylko tu czuła się tak jak wtedy gdy była mała. Nie wiedziała jak opisać to uczucie gdy mieszkała z matulą i gdy znajdowała się na owym cmentarzu. Niby nie odczuwała emocji, ale zawsze jak przychodziła to coś w głębi czuła. Alice stanęła przed nagrobkiem porośniętym jakąś zieloną rośliną. Z boku wisiały pajęczyna a na nich ogromne pająki. Uklęknęła, położyła kwiaty na nagrobku i spojrzała na niebo. Nie było widać gwiazd jednakże było widać pełnię księżyca, która przebijała się przez chmury swoim białawym światłem. Gdy Alice skończyła patrzeć do góry zobaczyła przed sobą matkę.
-Witaj kochanie- odezwała się kobieta ubrana w białą długą suknię. Głos miała spokojny i pogodny.
-Mamo?-Alice nie mogła uwierzyć w to co widziała.- Co ty tu... powinnaś być tam - wskazała na niebo.
-Przyszłam zobaczyć moja córunię-powiedziała słodkim tonem.
-Idź stąd- powiedziała cicho przez zaciśnięte zęby. Zaciskała je tak mocno, że nagle popłynęła z nich czerwona jak rubin krew.
- Ale kochanie tak nie wypada do matki się odzywać.
-Nie ty nie jesteś moją matką! -wykrzyczała. Wyciągnęła miecz z pochwy i rzuciła się na kobietę w białej sukni. Jednakże upadłą na podłogę gdyż postać rozmyła się i zniknęła. Alice była w szoku. Nie zdawała sobie sprawy, że to było tylko złudzenie. Wstała, otrzepała się i ruszyła w stronę wyjścia.
-Spokojnie Alice kiedyś ją dopadniesz- powiedziała do siebie.
[z/t]
Rufus [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 16:03
Młody mężczyzna udał się na cmentarz. To szkoda, że musiał odwiedzać miejsce śmierci i odejścia. No, ale cóż poradzić, jak niedawno odeszła jedyna osóbka, którą kochał. Rufus szedł spokojnie między grobami, gdy doszedł do jednego, większego. Był to grób z białego marmuru, na którym widniały dwa złote napisy, imiona i nazwiska jego dziadków. Jego wychowawca zmarł niedawno dając mu swój majątek, ale zabierając mu część swojej duszy. Tak na prawdę był już całkiem sam. Rufus usiadł sobie przed ławką i patrzył na grób.
- Dziadku...tak bardzo mi ciebie brakuje. Nawet nie wiesz, jakby mi się przydało twoje wsparcie.
Odparł bardziej do siebie, ale patrzył na grób. W końcu podszedł spokojnie do miejsca spoczynku swojego bliskiego i zaczął go czyścić. Pojawiło się parę liści i zgniłych kwiatów, więc musiał je posprzątać.
Chelse
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 16:18
Właściwie kiego diabła robiła na cmentarzu? Czy coś ją tutaj trzymało? Chyba raczej nie. Chociaż zaraz, zaraz, mogła przecież odwiedzić groby tych, którzy ją sponiewierali i splugawili oraz swój grób. Tak to dziwne uczucie patrzeć na datę swej śmierci. Co jednak mogła na to poradzić, że wróci. Nie jej wina, że sny bliskich sprawiły, że wróciła ale jednak towarzyszyć w dalszym życiu nie chciała.Lawirując między nagrobkami w końcu trafiła na ten odpowiedni. Czuła jednak, że nie jest tutaj sama. Rozejrzała się więc i spojrzała na blondwłosego chłopca. Wyraźnie widziała, że przybity jest odejściem bliskiej osoby. Lekko zmrużyła oczy i poprawiła włosy, tak aby nie wpadały jej w oczy ani w usta. To było bardzo nieprzyjemne jeść własne włosy, błeh. Spoglądając tak w jego kierunku milczała. Jednak aby dostać się do swojego grobu musiała przejść niedaleko niego. Tak więc spokojnie ruszyła w tamtym kierunku. Przeszła obok niego nieco sprawiając uczucie chłodu i poszła dalej. Praktycznie na drugi koniec cmentarza. Czemu chciała zobaczyć ową mogiłę, czort jeden wiedział i tyle.
Rufus [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 16:36
Rufus siedział sobie spokojnie, kiedy nagle obok niego przeszła jakaś młoda dziewczyna w mundurku szkolnym. Widać cmentarz był miejscem, gdzie nawet najmłodsi chcieli odwiedzić kogoś bliskiego. Ona jednak...coś go z nią gryzło. Rufus skończył sprzątać grób dziadków i usiadł na ławeczce. Mimo wszystko przyglądał jej się. Coś mu na prawdę nie dawało spokoju. Czuł pewne zimno, które kiedyś poczuł. Tak czy siak zainteresowała go. Dziadek na pewno by powiedział "dawaj młody, co z tego, że to cmentarz?", ale mimo wszystko postanowił na razie czekać.
Chelse
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 16:46
Podeszła do mogiły aby przeczytać datę urodzenia i śmierci, którą bardzo dobrze pamiętała. Tak samo jak i ostatnie chwile życia łącznie z lotem. Dlaczego po "przebudzeniu" nie wróciła do rodziny? Odpowiedź była bardzo prosta, byli święcie przekonani, że nie żyje i pomimo tego jaki ból im to sprawiało nie mogła wrócić, zrobiłoby się zbyt wielkie zamieszanie. Tego chciała im oszczędzić i po prostu istniała robiąc to co chciała, głownie zabijając chłopców i zrzucając z dachu w chłodzie pamięci tamtego felernego dnia. Usiadła na ziemi i podbródek oparła na kolanach a potem całkiem niezamierzenie spojrzała na Rufusa, który to patrzył na nią. Dobrze mu się zdawało, że coś z nią nie tak, wszystko bowiem było nie tak jak powinno. Nie była już człowiekiem a kimś z innego świata, jak by to wiele ludzi powiedziało, zza światów. Czerwone tęczówki oceniły jego twarz i jej wyraz oczywiście. Jednak uparcie milczała. Jak zaklęta.
Rufus [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 17:04
Przez chwilę ich oczy się spotkały. Patrzyli sobie przez jakiś czas, ale nie wyczytali chyba nic z siebie, a przynajmniej on. Skądś ją cholera znał, ale nie wiedział. Czyżby gdzieś się już spotkali? Rozmawiali ze sobą? Może jest jedną z młodych arystokratek, którą uraził? Albo może wyciął jej jakiś dowcip? Nie wiedział, ale go to bardzo gryzło. Te zimno...też było znajome, jednakże też nie wiedział kiedy je czuł. Może podczas swojego balu debiutantów? Tak czy siak najważniejsze dla niego było to, że siedziała na ziemi. Rufus nagle wstał i zaczął ciągnąć za sobą ławkę, przy grobie dziadków. Nie była ciężka, więc szybko dociągnął ją do grobu przy którym siedziała.
- Może usiądziesz? Tak nie miło sobie odmrażać siedzenie...zwłaszcza na cmentarzu.
Powiedział oferując jej, aby sobie usiadła. Chłopak nie czekając na nią usiadł i patrzył. Czy skorzysta z jego propozycji? Zobaczymy. Przyglądając jej się bliżej nadal nie wiedział skąd ją mniej więcej poznawał.
Chelse
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 17:17
Jednak w końcu znudziło ją te spoglądanie na chłopaka i ku jej zgrozie zaczął nawet do niej iść ciągnąc za sobą ławkę. Nie rozumiała tego gestu bo przecież u niej przy grobie także ławka była. Chyba się blondyn się trochę zakręcił. Tak zdecydowanie, musiał myśleć o czymś innym. to więc ten fakt mu umknął. Na co po prostu wywołał o czarnowłosej szczery wesoły śmiech. Znowu spojrzała w jego oczy swoimi czerwonymi i wypaliła szybko.
-Uroczy jesteś, tutaj przecież jest ławka, po prostu nie miałam ochoty na niej usiąść.
Dalej się uśmiechała, gdyby spojrzał teraz na nagrobek, przed którym siedzą. zobaczyłby wyryte napisy "Magali Moreau" oraz datę i pod spodem dopisek " Zginęła śmiercią tragiczną, Boże bądź miłościw..". Nagle coś ją tknęło i tak dłużej przyglądając się jego twarzy miała wrażenie, że skądś ja zna, że widziała. Czemu on jej nie poznawał-proste. Przecież upadek z wysokości zrobił swoje z jej ciałem. Było wręcz nie do poznania, chociaż gdyby się tak przyjrzeć była charakterystyczna a o całym zajściu, było bardzo głośno.
Rufus [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 17:29
Chłopak spojrzał obok i rzeczywiście zauważył ławkę. Jej śmiech był bardzo, ale to bardzo na miejscu. Rufus zmarszczył brwi i westchnął. Następnie wyciągnął notesik i zaczął notować na głos.
- Do zapamiętania...nasz cmentarz jest na tyle bogaty, że przy grobach są ławki. Zastanów się chwilę i rozejrzyj zanim znowu podsuniesz ławkę.
Westchnął i schował notesik. Skoro jednak już tu był, to przyjrzał się nagrobkowi. Magali Moreau...znał to nazwisko. Już sobie przypomniał. Samobójczyni, która spadła z dachu szkolnego budynku. Był tam i to widział. Starał się jej pomóc, ale nic już nie mógł zrobić. Wezwał policję i pogotowie. Był nawet przesłuchiwany, jednak nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Po prostu chciał jej pomóc. Miał wiele powodów aby się zabić, ale nigdy nie targnął się na swoje życie. Nigdy się nie dowiedziano na temat jej powodów, jednak patolog stwierdził wielokrotny gwałt. Okropne, tak że przez jakąś chwilę Rufus drżał. W końcu jednak spojrzał na siedzącą dziewczynę.
- To twoja znajoma?
Spytał ją nagle. Był nawet na pogrzebie i składał kondolencje jej rodzinie, ale tej dziewczyny nigdzie nie widział. No cóż...może była z rodziny, ale tego nie widział. Nazwanie jej znajomą wydawało się bezpieczniejsze.
-Wiesz...znalazłem ją...jak upadła...biedna dziewczyna...mam nadzieję, że tam gdzie trafiła znalazła ukojenie dla swojej duszy...
Tak...duży żal i nic więcej. Kto wie jakby wyglądała dzisiaj? Jej ciało było zdeformowane. Może jakby znalazła odpowiedniego partnera to ukoiłby jej ból i dał nowe życie. Sam się nad tym długo zastanawiał, ale od jakiegoś czasu nie zgłębiał w tą sprawę.
Chelse
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 17 Grudzień 2011, 17:59
Jego notowanie sprawiło, że dziewczyna po raz kolejny szczerze się zaśmiała. Miał chyba jakąś zdolność do rozśmieszenia. W jej oczach błyskała lekka radość. Chociaż powinien smutek i przygnębienie. Cmentarz nie jest miejscem do śmiechu. No ale co poradzić w takiej sytuacji.
-Zabawny jesteś..
Uśmiechała się nadal wesoło przypominając sobie jego minę w tym momencie. Nikt nie wiedział o ich powodach, bo nie miał jak dowiedzieć skoro po owym incydencie na dachu z nikim nie rozmawiała. Może gdyby wtedy ktoś przy niej był to by ją powstrzymał? Jednak rzeczywistość była inna, dziewczyna została zostawiona w samotności z tym znieważeniem i bólem oraz uczuciem brudu w środku. To było coś czego nawet najgorszemu wrogowi nie życzyła.
-Ona jest mną a ja jestem nią, jesteśmy jednością.
Co prawda Chelse była tylko jej uosobieniem, nie była identyczna jak Magali, która leżała w grobie, a właściwie teraz tylko jej kości. Nie miała jej wszystkich wspomnień chociaż i taki sam wygląd zewnętrzny. Prawdziwej Panienki Moreau już nie było na świecie. Na jego słowa zrobiła wielkie oczy. To jednak dobrze wiedziała, że go zna tylko nie do końca kojarzyła skąd. to proste, chłopak się od tamtej pory zmienił, ale gdy wpatrzyła się w jego oczy to je poznawała. Tak z pewnością.
-Nie znalazła ukojenia..
Powiedziała twardo i lekko brutalnie, co zapewne niexle zadziała na chłopaka. Taka jednak była brutalna prawda. Wspomnienia bliskich zawróciły na ten świat i cały czas jest dręczona wspomnieniami, zabija w odwecie. Gdzie tu więc mówić o ukojeniu.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!