Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 30 Lipiec 2018, 12:36
- Skoro się powtarzam, to oznacza, że za pierwszym razem nie dotarło - wzruszył ramionami, zupełnie nie przejmując się jej słowami. Była tylko kolejnym robalem, ale ten był na tyle ciekawym okazem, by trochę się nim pobawić. Szkoda zabijać coś, co jest jakąś nowością i różni się od innych. Przynajmniej nie zabija się tego od razu. Trzeba dowiedzieć się jak najwięcej i potem się zobaczy co dalej można zrobić. Kto wie. Może uda jej się go na tyle zabawić, żeby uznał, że może sobie jeszcze trochę pożyć?
Uniósł jeden kącik ust w powątpiewającym uśmieszku. Ciepło, tak? Coś w to wątpił - skoro Ci ciepło to zawsze możesz się rozebrać, od razu będzie Ci chłodniej - powiedział, poruszając leniwie ogonem. Logiczne i bardzo przyziemne rozwiązanie, ale czyż nie skuteczne? Już nie mógł się doczekać, aż dziewczyna zmieni się w soczyście czerwonego raczka ze wstydu. Nie musiał jej dotykać, głaskać czy też robić z nią innych nieprzyzwoitych rzeczy. Na to przyjdzie jeszcze czas. W końcu zawsze musi być ten pierwszy raz, czyż nie?
-Ebi?- spojrzał na owoce morza, o których mówiła Parvatti - to jest....krewetka. Naprawdę nigdy jej nie jadłaś? - prychnął rozbawiony. Przeciągnął się i skrzywił lekko. Niestety w tamtych czasach nie były zbyt dobrze znane leki, które przyspieszały gojenie, ale cóż...musiał wytrzymać. Już nie takie rany na siebie przyjął -to skorupiak, bardzo popularny w tych stronach - dodał i spojrzał jej w oczy, bez skrępowania - ciekaw jestem czego jeszcze nie próbowałaś - wymruczał, co mogło zabrzmieć bardzo dwuznacznie. I może właśnie takie brzmienie to miało mieć? A może po prostu tylko jej się wydawało, przez to, że wypiła już dość sporo?
Demon nie ustępował jej pola i sam zaczął opróżniać powoli kolejną butelkę alkoholu. Nie wyglądało jednak na to, żeby ten miał na niego jakikolwiek wpływ.
Godność: Parvatti Rai Wiek: 21 wiosen Rasa: Baśniopisarz Lubi: Spokój, dobry alkohol i muzykę Nie lubi: Ludzi, którzy mają krew na rękach Wzrost / waga: 165 cm/ 53 kg Aktualny ubiór: http://glamradar.com/wp-c...ipped-jeans.jpg Pod ręką: .
Dołączyła: 12 Wrz 2017 Posty: 90
Wysłany: 15 Sierpień 2018, 22:15
Nie zareagowała, chyba zaczynała się przyzwyczaić do zachowania mężczyzny, albo po prostu do tego, że jest przemądrzałym lisem za bardzo zapatrzonym w siebie. Nie chciał nawet dostrzec swego otoczenia, ale to zachowanie zweryfikuje już czas. Słysząc, pomysł o rozebraniu się klasnęła w ręce z niedowieżającą miną. Oczywiście, że tego nie zrobi, nie ma takiego zamiaru, zresztą latać bez ubrań nie jest nigdzie tolerowane, a napewno nie podczas picia alkoholu z obcym mężczyzną. Nie były ważne konsekwencje tego czynu, on sam w sobie był dziwny i niemoralny.
-Po co przecież i tak cię nie interesuje. Jestem tylko jedzeniem, a jako święte zwierzątko bogini Inari nie masz raczej problemu z wypełnieniem pustki w łożu.
Powiedziała i zabrała się dalej za jedzenie.
Kuedy wyjaśnił jej, że to są krewetki zaczęła się zastanawiać co to za zwierze i jak się na nie poluje. Może go przekona by złapali raz jedną i obrobili ją na ognisku.
-Gdzie żyje? Chciała bym zobaczyć jak wygląda na żywo i jak się ją obrabia. Nigdy nie jadłam skorupiaków.
Żywiła się głównie mięsiwami różnego rodzaju, chociaż raz polowała na homary, ale nie miała okazji ich jeść. To nie było mięso dostępne dla zwykłych ludzi, przynajmniej nie w tamtych stronach.
Wychyliła kolejną butelkę, która to już mogła być? Trzecia? Możliwe, że piąta. Były to małe buteleczki więc łatwo dało się stracić rachubę. Wstawiona już mocniej podeszła na czworakach do mężczyzny i zaczęła mu się przyglądać podejżliwie. Po jego twarzy nie dało się poznać żadnych oznak upojenia alkoholowego. Zupełnie nic.
A to nie było normalne.
-Czy ty się nie uijasz? Znaczy ten, no nie masz bani? Nic?
Paro dobierała słowa marszcząc delikatnie czoło i mrużąc lekko oczy. Musiała się skupić na tym co mówi ponieważ czuła jak alkohol znieczulił jej ciało i umysł przez co nie wiedziała nawet, czy z jej ust nie wyszedł totalny bełkot.
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 23 Sierpień 2018, 11:05
Uśmiechał się tajemniczo. Było widać, że jest bardzo pewny siebie - a Ty chyba chcesz wypełnić tę pustkę, skoro od razu uważasz, że Cię do siebie zaproszę - powiedział, poruszając leniwie swoim czarnym ogonem - zaproponowałem tylko najbardziej logiczne rozwiązanie problemu - dodał jeszcze, wzruszając ramionami. Jednocześnie jednak, nie odrywał wzroku od swojej towarzyszki. Lubił się droczyć. Nie był aż takim sztywniakiem. Poza tym...kto go miał nauczyć, żeby nie bawić się jedzeniem? Jego było żywe i zdarzało się, że żywe wychodziło z obiadu, jednak co się z nimi potem działo nie było jego sprawą.
Westchnął w duchu. Jak dziecko normalnie - te krewetki żyją w morzach i oceanach. Może jak dopłyniemy na Honsiu, to trafimy na kogoś kto je poławia - wzruszył ramionami. Ale żeby aż tak się interesować jedzeniem? Dla Yako krewetki były czymś tak popularnym, że trochę nie docierało do niego, że dla innych krajów może to być coś niezwykłego. Ale może z czasem się nauczyć, ze nie wszystko co dla jednych jest logiczne, dla innych już tak nie do końca.
Przyglądał się, jak Parvatti zbliża się do niego. Uniósł jedną, czarną brew pytająco, nie wiedząc za bardzo co ona kombinuje. Uśmiechnął się szeroko, pokazując swoje lisie uzębienie -skąd wiesz, że nie mam? Może mam po prostu mocną głowę i to co wypiłem, to za mało? - zapytał, ciekawy jakie teorie będzie miała na ten temat - a może wcześniej podmieniłem zawartość butelek i piję zwykłą wodę, a nie sake? - dodał jeszcze, nie odrywając od niej wzroku - a może już masz po prostu dość i powinnaś iść się położyć? Może masz zwidy?- podpowiadał jej różne możliwości, ciekawy jak bardzo będzie na nie podatna.
Godność: Parvatti Rai Wiek: 21 wiosen Rasa: Baśniopisarz Lubi: Spokój, dobry alkohol i muzykę Nie lubi: Ludzi, którzy mają krew na rękach Wzrost / waga: 165 cm/ 53 kg Aktualny ubiór: http://glamradar.com/wp-c...ipped-jeans.jpg Pod ręką: .
Dołączyła: 12 Wrz 2017 Posty: 90
Wysłany: 24 Wrzesień 2018, 12:18
Słysząc jego odpowiedź uniosła jedną z brwii. Czy chciała by ? Możliwe. Jednak nie zaproponowała by czegoś takiego tak wyjątkowo nadętej personie jaką był lis. Iracjonalność tego pomysłu przerosła nawet jej wyobrażenia. A mieszkając w Krainie Luster widziała tyle rzeczy, że trudno było ją czymś zdziwić. Natomiast lisowi udaje się to zdecydowanie za często. Zaśmiała się cicho i pokręciła przecząco głową.
-Wolę zostać jednak przy roli jedzenia niż zbliżać się do ciebie bardziej, a ochłodzić mogę się zimną wodą i to jest zdecydowanie skuteczniejszy pomysł.
Słysząc o krewetkach zamyśliła się. Co prawda kiedyś łowiła ryby, ale nigdy do sieci nie wpadło jej takie stworzenie. Widocznie mieszka tylko w odpowiednich regionach świata. Ach Świat Ludzi ma tyle ciekawych tajemnic, co miejsce to coś innego się dzieje. Inni ludzie, kultura i zwyczaje. Jakby podróżowała po różnych światach, raz ludzie czcący ukżyżowanego mężczyznę innym razem osoby wierzące w magię i magiczne stworzenia, albo ci, którym bogini wysłała do wysławiania ironizującego lisa.
Słysząc jego abstrakcyjne teorie zmarszczyła lekko brwi. Na pewno nie miała zwidów. Po alkoholu nie ma się omamów wzrokowych, jedynie problemy z percepcją, co innego opium albo grzyby, a tak pijana nie była by nie poznać, że ktoś jest całkowicie trzeźwy. Ciekawa była czy to sztuczka, czy niezwykła umiejętność. Znała ludzi z mocną głową jednak nawet oni po takiej ilości alkoholu zaczynali odczuwać jego skutki. A sake było mocniejsze od części trunków, które miała okazję spróbować w tym świecie.
-Pachnie od ciebie alkoholem więc na pewno go wypiłeś. Najprostsze rozwiązanie jest takie, że alkohol na ciebie nie działa bo jesteś magicznym stworzeniem. Ale jeśli tak jest to znaczy, że jesteś zwykłą szumowiną i postanowiłeś zgodzić się na ten zakład by mnie upić licząc, że nic nie zauważę.
Usiadła przed mężczyzną i założyła ręce na piersi pewna swojej racji. Czekała aż lis odbije piłeczkę jakimiś innymi argumentami. Chociaż czuła się jak idiotka, że dała się tak łatwo podejść i wpaść w pułapkę. Przecież teraz była 0rawie bezbronna. Upita nie dała by rady się obronić przed atakiem.
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 27 Wrzesień 2018, 20:29
- I tak byś nadal pozostała w roli jedzenia, tylko samo pożywianie się byłoby ciekawsze - wzruszył ramionami i upił znów sake. Wziął też jedną przekąskę ze stołu. Nie potrzebował tego, po prostu uznał, że sobie coś przegryzie. Bo czemu nie? Nikt mu tego nie zabroni, w szczególności, że sam za to płacił - to zależy jak się schłodzisz, bo mówiąc o zimnej wodzie mam w głowie, aż trzy wizje, z czego dwie i tak kończą się tym, że nie masz ubrań - uśmiechnął się wrednie. W końcu jeśli zmoczy swoje ubrania, to raczej nie byłoby zbyt mądrym pozostanie w mokrym materiale, no chyba, że chciała się przeziębić, a Demon nie miał zamiaru się nią wtedy zajmować. Byłaby tylko kulą u nogi, a jednak chciałby jutro już pojawić się na innej wyspie.
Uśmiechał się delikatnie, słuchając jej teorii. Przekręcił głowę lekko w bok - z tego co mówiłaś, Ty też jesteś magiczną istotą, a jednak alkohol na Ciebie działa, więc tę teorię można chyba obalić, a przynajmniej powód mojej odporności, choć może po prostu mam mocną głowę - powiedział, poruszając leniwie swoim czarnym ogonem.
Zaśmiał się, słysząc jak go nazwała - ciesz się, że nie mam teraz ochoty na masakrę, bo spokojnie mógłbym Tobą wymalować ten pokój, ale jesteś zabawna i jak na razie przydatna, więc się wstrzymamł - powiedział rozbawiony - a tak na poważnie. Czy ktoś kazał Ci robić z tego konkurs picia? Powiedziałem, że masz spróbować mnie upić, a nie przepić - pokręcił głową z niedowierzaniem - nigdy nie powiedziałem, że masz mi przy tym towarzyszyć, więc w sumie to nie moja wina, a Twoja - wzruszył ramionami i walnął się na plecy, zakładając ręce za głowę i przymykając swoje błękitne oczy - wiadomo, że nie podjąłbym wyzwania, którego nie jestem pewny, ale nie sądziłem, że przy okazji będą mógł obserwować jak doprowadzasz się do takiego stanu - zachichotał, ciekawy czy będzie kontynuować picie i może znów będzie łatwiej się do niej dobrać? Co prawda mało przepadał za dobieraniem się do pijanych osób, ale cóż, czasami można trochę zmienić swoje zwyczaje. W szczególności, że teraz postanowił zmienić całkiem swoje życie. No...może nie całkiem, ale jednak w dość dużym stopniu - ale jeśli Cię to pocieszy, możesz być moją panią do rana, ale nie możesz mi rozkazać się zabić, ani wyjść z tego pomieszczenia, ale chyba powinno Ci to wystarczyć, co Ty na to? - spojrzał na nią, poruszać swoim puchatym ogonem.
Godność: Parvatti Rai Wiek: 21 wiosen Rasa: Baśniopisarz Lubi: Spokój, dobry alkohol i muzykę Nie lubi: Ludzi, którzy mają krew na rękach Wzrost / waga: 165 cm/ 53 kg Aktualny ubiór: http://glamradar.com/wp-c...ipped-jeans.jpg Pod ręką: .
Dołączyła: 12 Wrz 2017 Posty: 90
Wysłany: 30 Wrzesień 2018, 13:52
Zamknęła się i zmarszczyła brwi. Pyskaty był jej towarzysz i widocznie zawsze musiał mieć ostatnie słowo w rozmowie. Cóż za pycha i duma przez niego przemawiają w każdym słowie, sylabie i dźwięku. Jednak ona także była uparta jak dziecko i nie chciała odpuścić w dyskusji swych racji.
Uśmiechnęła się wyciągając przed siebie lekko dłoń z wyciągniętym wskazującym palcem. Jednocześnie pokręciła nim i swą głową w zaprzeczeniu.
-Cóż to za rzeczy ci znów w głowie, przecież by ochłodzić się wodą nie trzeba zdejmować ubrań, a wręcz był by to zbędny zabieg.
Słysząc jak zabawnie z nią dyskutuje westchnęła. Co z tego, że ona też jest z innego świata, czyż ludzie choć podobni nie są różni? Zwierzęta też, chodź nieznacznie to każde się od siebie różni, nawet jak są tego samego gatunku. A oni przecież mają całkowicie inne rasy.
-Racja, jednak zauważ, że nie jesteśmy podobnymi stworzeniami, więc nie musi na nas alkohol podobnie działać.
Słysząc, że mogła by zostać mokrą plamą złożyła z uśmiechem ręce do modlitwy, po czym rozłożyła je spojrzała w sufit i wołając z zachwytem położyła się na podłodze.
-Ach bogowie tego świata! Dziękuję wam, że jeszcze żyję z łaski wielkiego Yako!
Leżąc zaczęła się na chwilę śmiać. Och, jaki świat jest przewrotny, że w jednej chwili ucieka od kontroli rodziców, a teraz pije z gościem, dla którego jest tylko jedzeniem. Ale póki nie odczuwała skutków ubocznych tej znajomości nie będzie uciekać. Przynajmniej nie na razie.
-Mochiron!
Podniosła się z obrażoną miną. Co to za tłumaczenie, że by miała mu nie towarzyszyć. Co za radość jest w piciu samemu? Szczególnie kiedy to zakład. Przecież zakłady robi się dla zabawy. Gbur.
-Nie chce być twoją panią. Czasem nie chodzi w wyzwaniach o wygraną, czy przegraną tylko dobrą zabawę. Wiesz co to w ogóle jest w tej swojej świątyni? Oprócz jedzenia ludzi oczywiście.
Wzięła ze stołu jedną z przekąsek i zjadła spokojnie zapijając sake i czekając na odpowiedź.
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 5 Październik 2018, 10:05
- Mimo wszystko jestem facetem - wzruszył ramionami - i skoro jest Ci tak ciepło, to czemu nie pójdziesz się ochłodzić, bo zaraz znów zaczniesz marudzić - powiedział obojętnie. W ogóle się nie przejmował jej słowami.
Uśmiechnął się tajemniczo - to Ty powiedziałaś, że nie mogę się upić, bo jestem istotą magiczną, więc po prostu sama podałaś zły przykład - poruszył swoim puchatym ogonem - normalni ludzie też mają różną tolerancję na alkohol, więc Twoje rozumowanie i tak jest bez sensu - wzruszył ramionami. Skoro taka było mądra, to niech sama podaje jakieś logiczne wyjaśnienia. Bo jak na razie to mógł powiedzieć nawet, że ona jest denerwująca bo jest kobietą, co też nie będzie dobrym wyjaśnieniem, bo sam znał takie, które były nawet znośne.
Zmarszczył brwi - bardzo śmieszne - powiedział zirytowany. Naprawdę musiała pochodzić z jakiegoś rynsztoku, żeby nie wiedzieć jak ma się zachowywać. Z jednej strony ciekawiło go bo była z całkiem innego świata, jednak nie miał zamiaru zbyt długo tolerować takiego zachowania.
Uniósł jedną brew. Skąd ona znała takie słowo i w ogóle wiedziała co znaczy? Ale cóż...nie ważne. Wstał i schował swoje lisie elementy. Usiadł pod ścianą i zajął się swoją bronią. Spoglądał na kobietę - chciałem Ci wynagrodzić małe oszustwo, ale jak sobie chcesz. Właśnie przepadła Ci jedyna okazja - wzruszył ramionami. Spojrzał na nią już lekko znudzony - to ja nie chcę wiedzieć co uznajesz za zabawę, skoro myślisz, że jedzenie ludzi, na których nawet nie trzeba polować jest zabawne - powiedział i prychnął po czym pokręcił głową i wrócił do swojej Naginaty.
Na zewnątrz robiło się ciemno - lepiej idź za chwilę spać, bo rano będziesz nieżywa, a nie mam zamiaru Cię nosić - powiedział krótko, ale prawdziwie.
Godność: Parvatti Rai Wiek: 21 wiosen Rasa: Baśniopisarz Lubi: Spokój, dobry alkohol i muzykę Nie lubi: Ludzi, którzy mają krew na rękach Wzrost / waga: 165 cm/ 53 kg Aktualny ubiór: http://glamradar.com/wp-c...ipped-jeans.jpg Pod ręką: .
Dołączyła: 12 Wrz 2017 Posty: 90
Wysłany: 18 Listopad 2018, 09:55
Parvatti wysłuchała go spokojnie i wstała z swojego miejsca. Skoro postanowił zrzucić jej ochłapy łaski z pańskiego stołu to weźmie miotłę by wynieść ten syf. Nie ma zamiaru dyskutować na taki temat, nieważne z kim. To, co jest zabawne, lub co nas rozśmiesza jest kwestią sporną, przecież każdy człowiek ma indywidualne odczucia, a zmienić zachowanie człowieka dorosłego jest już nie możliwe, więc również wpajanie mu, że jest niewychowany i powinien okazać więcej szacunku lub empatii też jest bez sensu.
Przeszła się przez pokój i otworzyła wejście na taras, piękne srebrne światło księżyca wśliznęło się do izby oświetlając podłogę, ściany i srebrne włosy kobiety. Rozwiązała swój strój i zsunęła go z ramion stając nago w świetle. Biel włosów odcinała się od ogorzałej przez słońce skóry kobiety. Jednak nawet ta ziemna skóra błyszczała w poświacie nocy. Zadziwiającym, nieziemskim blaskiem jak żadna ludzka na tym świecie.
Baśniopisarka przeszła się po pokoju i podeszła do ściany by rozłożyć swoje posłanie. Usiadła na miękkim materiale i założyła włosy na ramię by je przeczesać. Białe kosmyki przelatywały między palcami opadając na nagą skórę ramion i piersi sięgając aż do materaca. Może powinna je obciąć by było jej wygodniej, jednak te włosy były jej dumą. Srebrno-biała fala zdobiąca jej osobę lepiej niż droga biżuteria.
-W takim razie idę spać skoro tego oczekujesz, bo cię nudzi moja osoba.
Zaczęła splatać włosy w warkocz opadający na lewe ramię. Jeśli lis nie miał zamiaru z nią porozmawiać, nie odzywając się już i zajmując swoją bronią to położyła się spać na materacu i zamknęła szczelnie oczy odpływając do krainy snów.
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 23 Grudzień 2018, 09:45
Prześliznął wzrokiem po ciemnej skórze kobiety. Było to coś, czego nie widywał na codzień, ale w jego oczach nie było widać pożądania. No cóż...po tylu latach już nie czuł potrzeby by się tak zabawiać. Albo mu się to po prostu znudziło. Przecież kolor skóry nie sprawi, że zabawa będzie inna.
- Oyasuminasai - powiedział, zajmując się naginatą. Nie będzie jej przeszkadzał. Niech sobie śpi, w szczególności, że Demon nie potrzebował żadnego jedzenia czy odpoczynku przy wędrówce, a nawet on nie wiedział jak będzie wyglądać droga gdy już znajdą się na innej wyspie. Wolał by go zbytnio nie spowolniała, bo nie miał zamiaru robić za ochroniarza. Ale może tam się zabawi? Bo zabójcy na Sado już nie sprawiali żadnych problemów. Byli zbyt przewidywalni. Raz byli jacyś inni, właśnie z innej wyspy i z nim walka wyglądała inaczej, więc może tam spotka kogoś z kim się zabawi?
Schował swoje uszy i ogon. Siedział pod ścianą, odpoczywając. Nie miał i tak nic do roboty. Po prostu zamknął oczy i planował następny dzień. Coś jednak zwróciło jego uwagę. Ktoś postanowił, że fajnie będzie obrabować bogatego wędrowca. Szkoda tylko, że nie zauważył Lisa, siedzącego i spoglądającego na niego w ciemnościach, swoimi błękitnymi ślepiami, które lśniły w świetle księżyca.
Włamywacz postanowił poszukać cennych rzeczy, skoro właściciela nie było, jednak odwróciła jego uwagę naga kobieta o innej cerze. No cóż...ona była nikim, była spoza, więc nie będzie miał problemów w razie czego.
Demon uśmiechnął się, gdy nieznajomy wziął w dłonie warkocz jego towarzyszki i powąchał jej włosy. Nic nie mówiąc wstał i po prostu stanął za nim, nieuzbrojony i nie przejmując się tym by być cicho po prostu kopnął go w bok, powodując spory raban, oraz powodując, że włamywacz pociągnął Parvatti za włosy i na pewno obudził. Yako jednak się tym nie przejmował i postanowił sobie powalczyć.
Godność: Parvatti Rai Wiek: 21 wiosen Rasa: Baśniopisarz Lubi: Spokój, dobry alkohol i muzykę Nie lubi: Ludzi, którzy mają krew na rękach Wzrost / waga: 165 cm/ 53 kg Aktualny ubiór: http://glamradar.com/wp-c...ipped-jeans.jpg Pod ręką: .
Dołączyła: 12 Wrz 2017 Posty: 90
Wysłany: 23 Grudzień 2018, 11:16
No tak, nawet nie dadzą kobiecie spokojnie zasnąć. Co to za świat.
Przez chwilę czuwała ciekawa ciekawa czy lis zechce ukraść jej energię, jednak tego nie zrobił. Ale usłyszała ciche skradanie. Przez izbę, widocznie mają nocnego gościa u siebie. Kobieta spokojnie leżała, czekając na rozwój sytuacji. Słyszała kroki włamywacza coraz bliżej, aż przy niej przysiadł. Baśniopisarka zagotowała się ze złości kiedy nieznajomy powąchał jej włosy.
Od razu kurwa się może masturbuj.
Paro odwróciła się do mężczyzny i nienaturalnie szybkim ruchem używając swojej mocy złapała go za nadgarstek dłońmi ściskając kciuk i mały palec u podstawy by puścił jej warkocz. Kiedy ucisk na włosach zelżał przycisnęła mu dłoń do przed ramienia, co samo w sobie spowodowało ból. W tym samym czasie lis kopnął w bok mężczyznę. Dwa zgrane ruchy sprawiły, że usłyszeli trzask kości w ręce mężczyzny. Jeśli miał szczęście to tylko zwichnął nadgarstek. Ale szczęście mu raczej nie było potrzebne, co najwyżej niech prosi swych bogów by długo nie cierpiał, jeśli ma umrzeć.
-Sam chcesz się z nim pobawić czy sobie nie poradzisz?
Parvatti wstając odezwała się do lisa. I tak wszyscy uważali ją za obcą więc co dziwnego było w tym, że mówiła w innym języku. Dziwniejsze były na pewno jej białe włosy, których nie ukrywała. Jeśli lis nie zechce zabić tego mężczyzny to sama to zrobi, by nie wygadał, co widział. Jednak powinna chyba oddać zaszczyty lisowi, skoro to on jest gospodarzem i lubuje się w ludzkiej krwi. Ona sama może posiedzieć i popatrzeć jak to słynny, przerażający demon radzi sobie ze zwykłym, słabym śmiertelnikiem.
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 23 Grudzień 2018, 16:53
Był naprawdę zaskoczony tym, jak kobieta sobie poradziła z włamywaczem. No cóż, widać nie jest aż tak bezbronna jak przypuszczał. Nie był bierny i odrzucił nieproszonego gościa w bok, porządnym kopniakiem. Domyślał się, że kobieta chętnie by się pobawiła, ze swym niedoszłym oprawcą. Widział to w jej oczach i w sumie podobało mu się to. Co prawda sam by się chętnie pobawił, ale był ciekaw co ona takiego pokaże. Co potrafi. Będzie to na pewno coś nowego i możliwe, że sam się czegoś nauczy, ale oczywiście się do tego nie przyzna.
Gdy mężczyzna wyciągnął nóż i chciał do niego skoczyć, Yako uderzył go mocno krtań, pozbawiając na chwilę oddechu i miażdżąc mu ją, przez co ten raczej nie wyda z siebie żadnego głośniejszego dźwięku.
- To do Ciebie się dobierał i jeśli chcesz to się pobaw - chwycił go za włosy i pchnął na nagą Parvatti - wybacz, że sobie nie pokrzyczy, ale lepiej, żeby nie zwrócił uwagi przy całym sąsiedztwie. - powiedział i odszedł pod swoją ścianę. Zapalił swoją długą fajkę i przyglądał się uroczej parze. Pokazał jej ruchem głowy - nie krępuj się - uśmiechnął się, pokazując swoje demoniczne uzębienie - a i lepiej nie nabrudź bo będzie trzeba sprzątać - zachichotał jeszcze mrocznie i już nie przeszkadzał, obserwując poczynania swojej towarzyszki.
Godność: Parvatti Rai Wiek: 21 wiosen Rasa: Baśniopisarz Lubi: Spokój, dobry alkohol i muzykę Nie lubi: Ludzi, którzy mają krew na rękach Wzrost / waga: 165 cm/ 53 kg Aktualny ubiór: http://glamradar.com/wp-c...ipped-jeans.jpg Pod ręką: .
Dołączyła: 12 Wrz 2017 Posty: 90
Wysłany: 23 Grudzień 2018, 19:15
Oj niestety ona nigdy nie była tak bezbronna na jaką mogła wyglądać, chociaż wolała ukrywać ten fakt przed ludźmi. Słysząc słowa lisa podniosła jedną z brwi. To tego po niej oczekiwał? Chciał by brutalnie zabiła słabego człowieka? Dostał już należytą karę za dotknięcie jej, ale widocznie nie ma wyboru. Wolała zabić człowieka niż wpaść w niełaskę tego sadysty.
Kiedy pchnął na nią mężczyznę podcięła mu nogi by się wywrócił i korzystając z okazji podeszła do stołu. Napastnik chciał ugodzić ją nożem kiedy była odwrócona plecami, jednak Paro schyliła się i człowiek zaliczył pięknego fikołka przez nią. Białowłosa skupiła swoją moc na sile i szybkości także była od mężczyzny dwukrotnie szybsza i silniejsza. Ze stołu zabrała dwie pałeczki i odskoczyła nim mężczyzna wstał. Gdy wykonał kolejny atak, tym razem frontowy, zbyt otwarty i niezgrabny zrzuciła pałeczki na ziemię w czasie gdy napastnik do niej dobiegał.
Najgorsze, co można było zrobić, to zignorować swojego przeciwnika, bo był kobietą.
-Nudny jest i głupi.
Gdy zamachnął się na nią nożem złapała go i zablokowała ruch mężczyzny. Parę kropel ściekło po ostrzu, Paro poprawiła uchwyt wykręcając mu nadgarstek drugą ręką. Nóż trzymając za ostrze rzuciła w stronę lisa. Jeśli chybi to dobrze, a jeśli nie, to demon powinien się przed tym uchronić. A też nie nabrudzi, ponieważ to nie było mocne cięcie. Jedynie dla kwestii estetycznej.
Nie puszczając nadgarstka wykręciła mężczyźnie całą rękę obracając go do siebie tyłem i pchnęła do przodu wybijając bark. Położyła delikwenta na ziemi i kolanem docisnęła do podłogi jego wybitą w barku rękę siadając kolanami na nadgarstku i łokciu.
-Życzenia jak z nim skończyć? A może chcesz go zjeść ?
Mężczyzna próbował się podnieść więc uderzyła go w ucho zagłuszając pracę bębenków i sprawiając, że napastnikowi będzie się porządnie w głowie kręcić.
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 23 Grudzień 2018, 21:14
Przyglądał się bez zainteresowania poczynaniom kobiety. A przynajmniej takowego nie pokazywał. Był jednak gotowy w każdej chwili zareagować. Jak już taszczył ze sobą tę kobietę, to nie da jej zaciupać jakiemuś idiocie, który postanowił włamać się do niewłaściwego domu. No cóż. Raczej nie przeżyje. Yako i tak miał zamiar opuścić tę wyspę, więc co się będzie hamował? Wypił wioskę to czemu nie dodać do tego jeszcze jednej duszyczki?
Wstał, widząc, że zabawa chyba dobiegła końca - skoro skończyłaś się bawić, to już ja się nim zajmę - podszedł do mężczyzny i pokazując ruchem głowy by Par weszła z włamywacza, złapał go za szyję i podniósł bez problemu. Gość kopnął go jeszcze w ranę, ale Demon nie dał po sobie nic poznać. Zaczął się nim pożywiać - ubieraj się, lepiej stąd iść- powiedział, odrzucając zwłoki mężczyzny na bok. Był najedzony.
Szybko się spakował i czekał tylko na swoją towarzyszkę, by ruszyć do przystani. Zostawił pieniące pod półmiskiem. Żeby nie było, że uciekli. Dostał jedzenie, więc zostawił coś w zamian. Coś za coś.
- prześpisz się w łodzi, albo na drugiej wyspie - dodał czekając i nasłuchując czy ktoś jeszcze nie nadchodzi. Musiał chyba poznać faceta, albo znać lepiej okolicę, bo naprawdę było widać, że mu się spieszy.
Godność: Parvatti Rai Wiek: 21 wiosen Rasa: Baśniopisarz Lubi: Spokój, dobry alkohol i muzykę Nie lubi: Ludzi, którzy mają krew na rękach Wzrost / waga: 165 cm/ 53 kg Aktualny ubiór: http://glamradar.com/wp-c...ipped-jeans.jpg Pod ręką: .
Dołączyła: 12 Wrz 2017 Posty: 90
Wysłany: 3 Styczeń 2019, 07:04
Podeszła grzecznie do lisa trzymając napastnika za włosy i ciągnąc po podłodze. Nie zabiła go by skrócić jego cierpienie tylko z ciekawości. Jak pożywia się jej toważysz, skoro wysysa energię duchową z istot. Istotnie miała okazję, może normalnie by tego nie dostrzegła nawet na sobie samej. Ale tym razem używając swojej mocy by wyostrzyć wzrok zauważyła jak mężczyzna umiera w uścisku jego ręki. Jak powoli uchodzi z niego życie i zasypia.
Ubrała się szybko, chociaż dalej nie miała wprawy więc nie wyszło jej to idealnie. Wychodząc zabrała ze stołu karafkę sake. Rana na dłoni chodź malutka wymagała odkażenia.
Pośpieszyła za lisem słysząc, że prześpi się na łodzi. Coś się jej nie podobało w tym wzystkim. Nie powinien się tak śpieszyć. Przecież wybił całą wioskę, a tu go nikt nie rozpoznał. Czyżby już nie czuł się bezpiecznie? Może to zabójstwo pomoże ludzią pokojarzyć fakty i złapać trop.
-Zasnę spokojnie, kiedy nikt nie będzie czychał na mój żywot.
Mówiąc to starała się być najciszej jak mogła, jednak by mężczyzna usłyszał jej słowa. Przecież też o niego tu chodziło. W parę chwil mógł zabić człowieka więc pewnie z nią też by nie miał problemów. Ta myśl ją przeraziła, tak że poczuła dreszcze na plecach. Jednak podążała za lisem nie wiedząc czy słusznie robi, lub też pakuje się do własnrgo grobu. Wolała by pewnie by demon był bardziej dostępny, by chociaż trochę mogła mu zaufać i zasnąć spokojnie.
Jednak czy mogła liczyć na taki akt człowieczeństwa od kogoś, kto uważał się bogiem ?
Wiek: Wyglada na ok 25 Rasa: Lisi demon Lubi: Miłe towarzystwo Wzrost / waga: 190/85 // 175/60 Aktualny ubiór: Czarne buty sportowe, ciemnie, potargane jeansy, biały T-shirt, czarna, skórzana kurtka. Na szyi medalion w kształcie kompasu, zawierający pukiel rudych włosów. Znaki szczególne: Oczy zmieniające kolor w zależności od głodu właściciela (błękit-fiolet-szkarłat) Zawód: Aktor/Aktorka Pod ręką: Klucz od domu, pieniądze, broń Broń: Naginata Bestia: Schnee [Yuuki], Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas Stan zdrowia: Pocięty przez wybuchającego gluta.
Dołączył: 19 Lis 2016 Posty: 721
Wysłany: 4 Styczeń 2019, 09:30
Nie pomagał jej tym razem. Widać szybko się uczyła, a Yako nie był jakąś niańką, która by musiała się zajmować Par. Wyglądał na dorosłą. Nie wiedział jak to jest w tej Krainie, o której mówiła mu wcześniej.
Gdy byli gotowi, spojrzał na zwłoki jak na jakieś śmieci, czy też gówno i ruszył w kierunku wyjścia, upewniając się, że na pewno nic nie zostawili po sobie.
Nie wyglądał na zdenerwowanego. Gdy ruszyli nawet się nie rozglądał. Wyglądał na rozluźnionego, wyspanego bogacza. Pewnego siebie. Może po prostu nie chciał przebywać z trupem w jednym miejscu? Albo mieć problemów jakby wywalili ścierwo na zewnątrz.
Szybko, choć bez pośpiechu dotarli do portu. Właściciel łodzi akurat przybył do przystani. Był zaskoczony, że od razu ma klientów, ale nie opierał się i od razu zaprosił do łodzi i odbił. Początkowo próbował coś zagadać, ale widząc, że czarnowłosy nie ma ochoty nawet zwrócić na niego uwagi, zamknął się posłusznie.
Yako siedział w miarę wygodnie i przyglądał się jak słońce zaczyna wschodzić. Z tej perspektywy, nie nad wodą. W końcu w sumie nigdy nie opuścił wyspy. Wioskę owszem, ale nigdy Sado. Był ciekawy tego co zobaczy na innych wyspach, ale nie pokazywał tego po sobie.
Ruszył się dopiero, gdy dopływali do brzegu. Obrzucił go znudzonym spojrzeniem i przygotował się do lądowania.
Zapłacił za transport i ruszył przed siebie, czekając aż Parvatti do niego dołączy - no to idziemy sobie pozwiedzać - powiedział i uśmiechnął się drapieżnie, a jego źrenice zwęziły się jak u kota. Chyba jednak był trochę podekscytowany, a może tutaj też miał zamiar wymordować część społeczeństwa? Kto go tam wie.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!