• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Cela nr.1
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Lipiec 2012, 10:42   

    Wyrwał mu się na poły stłumiony krzyk, gdy ścisnęłaś nadgarstek. Ale to był dopiero początek męczarni z nim związanych.
    - Dor...wą... cię - otrzymałaś jako odpowiedź. Zdesperowany człowiek jest w stanie zrobić wszystko, prawda? Nawet jeśli to skończona głupota, która zaprowadzi go do grobu, no i cierpienia. I najpewniej podróż na drugą stronę tęczy odbyje w cierpieniach ciągnących się w nieskończoność.
    - Na pewno nie ty...! - syk parszywego węża przerodził się we wrzask. Miażdżyłaś mu kości. Zagryzł wargę do krwi, chcąc się powstrzymać. Wybałuszonymi oczyma mierzył swoją kończynę.
    - Ha, myślisz, ż-że MORIA nie potrafi odtworzyć ręki? - wywarczał, choć pobrzmiewało w tym średnie przekonanie. - Nigdy! Nigdy! - druga ręka, trzęsąca się wręcz z niewyobrażalnym natężeniem, zaczęła posuwać się do gardła. Chciał chyba sam pozbawić się życia, lecz nie za bardzo wiedział, jak się do tego należy zabrać.
    Nie myliłaś się. Jedną z nowych mocy było właśnie czytanie w myślach. Zaczęłaś grzebać w głowie nieszczęsnego mężczyzny. Tam też odnajdywałaś różne rzeczy. Jedną z nich było coś o dawnej posiadaczce tego ciała, o tym, iż hełm blokował telepatię i nie pozwalał wykorzystać informacji, jakimi dysponowali pracownicy.
    Szyfr do wejścia, szansa na rozprawienie się z pancernymi drzwiami. Tym razem sekwencja nie składała się z samych cyferek. 45B36R789S2177CP024. Ciut bardziej skomplikowana, aby trudniej było się dostać do środka.
    - Suka... - wyjęczał ciemnowłosy, zawzięcie drapiąc gardziel. Pozbawienie się życia go przerastało. Zarówno samobójstwo, jak i sposobność do niego.
    Sharlotte



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Lipiec 2012, 16:08   

    -A niech dorywają, lubię dostawać nowe zabawki. -uśmiechnęłam się jak psychopatka, którą poniekąd przecież byłam.
    Wzięłam wdech i wstrzymałam go w połowie.
    -Racja! Jak mogłam być taka głupia! MORIA jest wspaniała, odtworzą Ci kończyny! No, ale myślę, że nie są na tyle dobrzy, by wrócić Cię do świata żywych. -koleś nie był zbyt lotny. A tym bardziej... jakby to... No nieważne. Chodzi o to, że nie potrzebnie próbował się zabić. I tak zginie.
    Kiedy już odkryłam szyfr do drzwi, postanowiłam wyciągnąć też więcej informacji, jak na przykład szyfry do innych drzwi po drodze i plan budynku. Przecież musiałam jakoś wyjść.
    -Dobra, już się tak nie męcz... -rzuciłam sucho. -Pomogę Ci. -czas sprawdzić, co te rączki potrafią. Podrzuciłam go i nim spadł, machnęłam wektorami celując w jego barki. Ramiona odpadły odcięte idealnie równo i potoczyły się po podłodze. Nieźle... Znów go podniosłam. trzy ramiona owinęły się wokół jego klatki piersiowej, czwartym złapałam go za głowę.
    -Pa pa. -posłałam mu całusa i zaczęłam kręcić. Kręciła i kręciłam, aż głowa z trzaskiem oderwała się od korpusu. Jego ciało wylądowało pod ścianą, a ja dziarsko ruszyłam w stronę drzwi. Wklepałam kod, uważając, żeby się nie pomylić, wyszłam i ruszyłam w stronę wyjścia. Miejmy nadzieję, że nikt się nie przyczepi i nie zwróci uwagi na mój przypięty tył na przód identyfikator.
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Lipiec 2012, 10:14   

    - Nie jestem zabawką! Nie. Nie! - trząsł się jak osika na wietrze, i to wyjątkowo drżący okaz owego drzewka.
    - Tak, tak! Na pewno! Odtworzą! - podjął z nieprzekonującym uśmiechem. Muszą mu odtworzyć! Po prostu muszą. Ona o tym wie! Wtem te radosne refleksje przerwało pojęcie drugiej części wypowiedzi. Chyba już wcześniej można było dojść do wniosku, iż nie grzeszył lotnością umysłu. - Skąd wiesz? To też jest możliwe! Zrobią to dla mnie! - zaczął już się zwyczajnie drzeć, chcąc za wszelką cenę wbić wam obojgu do głów, iż nic mu nie straszne, skoro kochana organizacja i tak zrobi wszystko, by przeżył. To musiało być możliwe! Ale raczej nie bardzo, choć jeśli założyć, że zarażeni Anielską Klątwą mogą się odradzać i przeszczepili by mu... W każdym razie, próbował się zabić nawet potrzebnie. Otóż, gdyby był martwy, już nie byłoby tak łatwo wydobyć z niego informacji, trupy nie myślą. Może niektóre, ewenementy takie.
    Znalazłaś całkiem użyteczne rzeczy. Hasła, fragment planu budynku, gdyż nie poruszał się ów naukowiec po całym obszarze i nie znał wszelkich zakamarków, miałaś nawet drogę do toalety, do której zajrzał przed wstąpieniem do twojej celi! Może i nie będziesz mieć ochoty na wypróżnianie pęcherza, lecz zawsze można schować się w takowym miejscu.
    - Yhyhy... Dobrz...Ee! - urwał wskutek twej kreatywnej zabawy. Już po paru chwilach pomieszczenie zdobiło sporo krwi, odciętych członków, przy akompaniamencie krzyków, jęków oraz pisków. Zdjęta przerażeniem twarz odpowiedziała na twoje pożegnanie. I po człowieku, no cóż, tak bywa, praca naukowca niesie ze sobą ryzyko, nieprawdaż?
    Spokojnie wyszłaś na korytarz. Na razie było pusto, chociaż dochodziły stukoty obcasów, strzępki rozmów nieopodal, śmiechy, zdarzył się czyjś wrzask.
    - Remus? Remus! Mówili, że powinienem znaleźć cię gdzieś tutaj, bo już skończyłeś... Co? Przepraszam, po prostu ma pani to samo ubranie.. Niemożliwe! Ty! - blondyn cię rozpoznał, nie było wątpliwości. Co więcej, wychodziło na to, że skoro ty jesteś tu, "Remus" najpewniej zdycha sobie w celi lub jakimś ustronnym kącie.
    Musiałaś skręcić jeszcze ze trzy razy, w prawo, lewo, prawo. To nie było daleko. I nagle zawył alarm, i mechaniczny głos obwieścił "Ucieczka eksperymentu. Ucieczka eksperymentu. Korytarz 5C. Korytarz 5C." Niebawem zaroi się tu od innych pracowników, uzbrojonych. A sprawca tego wszystkiego, blondynek, wciskał zakrwawioną dłoń w przycisk obtoczony, teraz stłuczonym, szkłem. Niezłą miał siłę, pewnie coś przy niej majstrowano. Oddano pierwszy chybiony strzał z pistoletu. Kobieta w fartuchu stała około dwunastu metrów, może mniej; dalej.
    Sharlotte



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Lipiec 2012, 15:37   

    Nawet jeśli MORIA dysponuje mocą wracania martwych do życia, raczej nie będzie jej marnować na takie cipy jak ten tutaj.
    Tak, zabicie tego głupka sprawiło mi dużo frajdy. I jednocześnie w końcu wiedziałam, jaką mocą dysponuję. Była niesamowita. A uczucie jego mięśni i kości... Niecodzienne, ale przyjemne. Oj, chyba się uzależnię.
    Ktoś mnie zaczepił na korytarzu. Cholera, a jednak. Wyjście stąd d tak byłoby za proste, to jednak nie film, żeby taki trik wyszedł.
    No tak, chwila nadziej, że tylko mnie pomylił, ale gnojek mnie poznał. Nim zrobił cokolwiek, odcięłam mu głowę jednym machnięciem. Nie zaszłam jednak daleko, jak rozległ się alarm. No tak - kamery, mikrofony... poza tym zostawiłam ciało tego kolesia na środku korytarza. Nie było czasu na jego schowanie, zresztą plama krwi na podłodze i tak by wszystko zdradziła.
    Kiedy rozległ się alarm zrzuciłam kitel. Tylko mi przeszkadzał, a na nic się nie przyda.
    Obok głowy świsnęła mi kula. Odwróciłam się. Naprzeciw mnie stała kobieta w kitlu, trzymała pistolet. Cisnęłam w jej kierunku strzykawkami, które wciąż miałam schowane pod koszulą i trzymałam wektorami. jeśli trafią, tłoki powinny same się wcisnąć siła pędu. Jeśli nie zaczynam biec w jej stronę, jednocześnie wysyłając przed siebie wektory z zamiarem pozbawienia jej dłoni i dociśnięcia owych tłoków, o ile strzykawki trafiły w jej ciało.
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Lipiec 2012, 17:55   

    Co racja to racja, ale na kogoś lepszego niewykluczone. Właściwie, jak to naukowcy, pewnie lubią sobie pogrzebać w czyimś ciałku, a tak mają gotowego królika doświadczalnego, ażeby do życia przywracać.
    Alarm nadal czynił raban i nie dawał wytchnienia bębenkom usznym. Chyba wszystkich w MORII na nogi postawiono, no naprawdę. Kobieta wyglądała na młodą i pewnie nie obchodziła się wiele z bronią. Uskoczyła gwałtownie przed strzykawkami, jedna jednakże zdołała wbić jej się w łydkę i jęknęła z bólu. Była odmiennym typem człowieka niż poprzednio napotkany naukowiec, wyglądała na zdeterminowaną oraz zezłoszczoną, gotową na to, by cię zabić. Ręka dzierżąca pistolet zatrzęsła się i dziewczyna postąpiła parę kroków w tył. Zawroty głowy. Płyn zaczynał działać. Schyliła się, żeby wyrwać strzykawkę z nogi, a następnie znowu strzeliła. Pocisk smagnął ci przedramię i kilka kropel krwi skapnęło na posadzkę. Powierzchowne zadraśnięcie.
    - Cholera by to! - jak na wezwanie, niemal akt rezygnacji, z tymi słowy zjawili się także inni. Teraz stałaś przeciw pięciu osóbkom, otoczyły cię kołem, nie bacząc na stosowne środki ostrożności, inaczej pewnie zadbano by o odległość.
    - Przygotowałeś zastrzyk dla obiektu? - zwrócił się najwyższy z przybyłych mężczyzn do stojącego obok. - Pamiętajcie, starajcie się nie zabić obiektu, o ile nie będzie to konieczne! Zrozumiano? Celować w kończyny, żeby nam nie uciekła! - po wydaniu instrukcji dał znak ręką, na co kolejne kule pofrunęły w twoją stronę. Jeszcze trochę, i dwie dosięgną prawej nogi, trzy natomiast lewej. Trzeba sprawić, by strzały chybiły, prawda?
    Sharlotte



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Lipiec 2012, 19:26   

    Zaklęłam pod nosem, kiedy kula drasnęła mi ramię, złapałam się za ramię. Dobrze, że kiepsko strzela. I dobrze, że mam cztery dodatkowe ramiona.
    Zanim dotarłam do kobiety, pojawiło się czterech kolejnych naukowców. Zatrzymałam się, byłam otoczona. Stałam jednak wyprostowana, spokojna. Serio? Nie macie tutaj ochrony? Spodziewałam się wojska, albo porządnie zbudowanych mężczyzn w lekkich pancerzach albo chociaż kamizelkach kuloodpornych. Z pistoletami, pałkami, paralizatorami, karabinami, gazami łzawiącymi i tak dalej. A tu jeden na ilu, dziesięciu ma pistolet? Do tego strzela jak kaleka?Proszę was...
    Zastrzyk? Rozejrzałam się i namierzyłam tego ze strzykawką. Nie zdążyłam jednak nic zrobić, jak padły kolejne strzały. Odruchowo wpadłam na pomysł, by wytworzyć wokół siebie portale. pociski powinny wtedy wlecieć z jednej strony, a wylecieć z drugiej, być może raniąc naukowców. Zamiast portali jednak zniknęłam i pojawiłam się za plecami gościa ze strzykawką. Byłam zszokowana i miałam lekkie mdłości. Co się stało? Jeszcze przed chwilą byłam otoczona przez naukowców, a teraz stoję za nimi. Czyżby trzecia moc? Teleportacja?
    Ach, nieważne. Nie ma na to czasu. Machnęłam wektorem z zamiarem poszatkowania wszystkich laborantów na raz. Celowałam w klatkę piersiową, w szyję mogłaby nie trafić i zamiast głów zmłócić powietrze nad nimi.
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Lipiec 2012, 12:34   

    Lepiej nie wywoływać wilka z lasu. No i, nie zapominajmy, że alarm nadal wył, a chyba przestałby, gdyby zjawiły się odpowiednie służby. Niekoniecznie będą również marnować wojsko na wybryk jednego jedynego eksperymentu, który wedle ich danych wielkiego zagrożenia nie stanowił. A jeśli może ta otaczająca cię piątka to jakaś swoista przynęta? Ta wypatrywana przez ciebie ochrona czeka na dogodny moment, kiedy pozabijasz sobie tych tutaj?
    Portale należały już do przeszłości. Moc targnęła cię w inną część pomieszczenia. Na początku wrogowie byli zaskoczeni takim obrotem wydarzeń, lecz szybko się otrząsnęli i ponownie świsnęły kule.
    - Możesz poddać się po dobroci, i tak niebawem nadejdą posiłki, a wtedy twoje ciało nie ucierpi. Zastanów się, co dla ciebie lepsze... - mężczyzna pełniący rolę dowódcy urwał, wraz z innymi uchylając się przed wektorem. Teraz krwawa zadra znaczyła jego pierś, obejmując czerwienią alabaster kitla. Syknął, z przestrachem zauważając przewagę towarzyszy, którzy teraz zwijali się w konwulsjach na podłodze. Kobiecie udało się wykpić ledwie pociętym fartuchem, stała teraz przerażona, tuląc się do ramienia mężczyzny.
    - Uspokój się i strzelaj, głupia! - ofuknął ją, strząsając przy tym jej rękę. - Przydaj się na coś. Ty strzelisz, a ja... - szeptem objaśnił jej resztę planu i udzielił instrukcji, starając się, by do niej dotarły mimo szoku. Miał dziwne wrażenie, iż coś jest tutaj nie tak, normalnie mieliby już pomoc...
    Dziewczyna pokiwała głową i zaczęła wysyłać pociski ku tobie. Mężczyzna tymczasem wycofywał się poza pole wektorów.
    Sharlotte



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Lipiec 2012, 16:27   

    Cholera, nie trafiłam! Przynajmniej ich drasnęłam, inaczej mogłoby być kiepsko, a wręcz tragicznie. Przynajmniej zaczynałam czuć się już lepiej, następnym razem im się nie uda zrobić uniku.
    -Nie wiecie, ze nie ładnie szeptać w towarzystwie? -rzuciłam i teleportowałam się za nich. Zachwiałam się lekko, ale obeszło się już bez mdłości. Szybko odzyskałam równowagę i machnęłam wektorami z zamiarem podcięcia gardeł szepczącej jeszcze dwójce. Jeśli się udało, rzuciłam się biegiem w stronę wyjścia, próbując po drodze przeteleportować się prosto do domu, co jednak nie odniosło skutków. Widać budynek musi być chroniony przed czymś takim.
    Jeśli naukowcy jakimś cudem uniknęli podcięcia gardeł, teleportowałam się jak najdalej od nich i nie zawracając sobie nimi więcej głowy pobiegłam do wyjścia. Jak będę się tak bawiła z każdym mijanym, to mnie złapią. Trzeba stąd uciec, może zemszczę się kiedy indziej.
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Lipiec 2012, 20:12   

    - Uważaj! - mężczyzna pchnął towarzyszkę, jednocześnie wbijając ci w przedramię strzykawkę z dociśniętym tłoczkiem. Zaraz potem coś, co okazało się wektorem, podcięło mu gardziel i osunął się na ziemię z przesłoniętymi mgiełką oczami i wyrazem triumfu wypisanym na twarzy. Dziewczyna krzyknęła i wystrzeliła, co zaowocowało popłochem, gdyż uczyniła to niechcący. Tuż przed teleportacją pocisk trafił cię w prawą łydkę. Nie zdążywszy tego pojąć, pani naukowiec zemdlała.
    Na razie nic nie odczuwałaś po zastrzyku. Nie mogłaś wiedzieć, jaka substancja dostała się do twoich żył. Teraz liczyła się tylko ucieczka, choć zraniona noga mogła nieco w tym przeszkadzać.
    - Stać! - wyjście tkwiło tuż za zakrętem. Korytarz jednak był zastawiony przez upragnionych przez ciebie strażników, w pancerzach, z dziwacznymi tarczami, które zdawały się emanować różowawą poświatą... Za tobą również się ustawili, mierząc z broni.
    - Płyn został zaaplikowany - odezwał się ktoś z tłumu. - Powinna paść za około dwie minuty i czterdzieści cztery sekundy.
    Ludzie dostępowali do ciebie, zawężając krąg. Sytuacja prezentowała się nieciekawie. Z łydki ci broczyło. Musiałaś roztrącić jakąś piętnastkę, żeby mieć czysty korytarz.
    - Strzelać - ci panowie już nie bawili się w galanteryjne "poddaj się po dobroci". Pociągnięto spusty. Próbowało cię dosięgnąć sporo kul. Wtem ktoś musnął cię w łopatkę i odbił pociski atakujące plecy. Te z przodu wciąż nadciągały.
    - Teleportacja nie działa - poinformował cię rzeczowy głos. Czyżby jakiś eksperyment tak jak ty zerwał się ze smyczy? - Pomóc ci? - zaoferował pomocną rękę. Musiał dysponować czymś lepszym od zwykłej teleportacji. I jak znalazł się obok ciebie, skoro wokół gęstnieli ochroniarze?
    Sharlotte



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Lipiec 2012, 13:43   

    -Cholera! -zaklęłam i wyrwałam igłę ze swojego ciała. -Je**** ch**! -krzyknęłam na truchło mężczyzny. Miałam mało czasu, zaraz substancja zacznie działać. Raczej nie umrę, jestem dla nich zbyt cenna. Ale jeśli stracę przytomność...Znają moje moce, więc kolejna ucieczka będzie trudniejsza. O wiele, wiele trudniejsza.
    Zaklęłam kolejny raz, gdy kula przebiła mi łydkę. Podparłam się jednym z wektorów, wykorzystując go jako zapasową nogę. Natomiast ranną... Oderwałam rękaw koszuli i zrobiłam z niego prowizoryczną opaskę uciskową. Nogę podgięłam w kolanie.
    Nie był to jednak koniec niespodzianek. Doczekałam się swoich ochroniarzy. Przynajmniej wiedziałam już, ile mam czasu.
    "Strzelać!" zabrzmiało jak wybuch. I co, tyle? O nie, nie umrę od tak.
    Wtem stało się coś dziwnego. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Ktoś tutaj zaoferował mi pomoc?
    -Dawaj. -rzuciłam do właściciela głosu, gotowa przyjąć każdy rodzaj pomocy. Nadal zastanawiałam się, kim jest ten tajemniczy ktoś. Ale przede wszystkim miałam nadzieję, ze dobrze robię, oddając swoje życie w jego ręce.
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Lipiec 2012, 16:44   

    Nie wszystko niestety zawsze idzie po naszej myśli. Truchło przyjęło obojętnie obelgę.
    Poczułaś woń spalenizny i żar płomieni na policzku. Ktoś krzyknął, chyba odciągano jakichś ludzi, z sufitu zaczęła tryskać woda.
    - Idealnie - wymruczał posiadacz owego tajemniczego głosu, po czym złapał twoją dłoń i w jednej chwili rozpłynęłaś się... w ciecz? W stanowczo za szybkim tempie minęłaś buciory i plamy krwi, by zaraz znów nabrać zwyczajnej konsystencji. Wciąż ze ściskaną ręką, wypadłaś za próg olbrzymich drzwi, ciągnięta przez wybawcę. Ukazały ci się skały i zieleń porastająca zbocza. Znajdowałaś się w górach.
    - Biegnij! - wreszcie mogłaś ujrzeć towarzysza. Momentalnie wpatrywały się w ciebie duże, czerwone oczy. Na pierwszy rzut oka można wziąć go było za mężczyznę, jednak okazał się kobietą. Z krótkimi, postrzępionymi włosami: zdawały się białe z rudawymi pasemkami, lecz zdobiła je krew; szerokimi ramionami, słabo zarysowanymi kobiecymi kształtami i niskim głosem. Ubrana w skradziony kitel.
    Powodem jej rozkazu byli strażnicy. Dwoje z pistoletami i jeden wyposażony w pałkę. Zaraz zdjęła z ciebie spojrzenie na rzecz rozprawienia się z nimi. Najpewniej nie potrafiła jeszcze posługiwać się mocą na dalekie dystanse. Pstryknęła zapalniczką i ogień objął jednego z nich, uniknęła pierwszej kuli i sprzedała kopnięcie kolejnemu. Droga do wolności stała otworem.
    Sharlotte



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Lipiec 2012, 16:57   

    Tyle rzeczy stało się na raz nagle... Ogień, zraszacze, zamiana w ciecz... Było tego za dużo na raz i gdy tylko znaleźliśmy się na zewnątrz zwymiotowałam. Nie było tego sporo, naukowcy chyba długo karmili mnie kroplówką.
    Nie trzeba mi było tego dwa razy powtarzać.
    -Dzięki. -rzuciłam w stronę dziewczyny i nie przejmując się nią więcej zaczęłam uciekać, wciąż używając jednego z wektorów jako nogi. Nie było to zbyt wygodne, więc po chwili po prostu zaczęłam biec używając tylko wektorów - wszystkich czterech. Dzięki ich długości szło całkiem żwawo. Mimo to nie wiem gdzie jestem i będę musiała się teleportować do domu. Teraz jednak nie mam na to siły. trzeba uciec jak najdalej, schować się gdzieś, odpocząć i dopiero wtedy. Sporo jest pytań bez odpowiedzi... Moje włosy, nowe moce, ta dziewczyna...
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Lipiec 2012, 17:52   

    Wybawczyni uśmiechnęła się nieznacznie, gdy jej wysłuchałaś bez robienia zbędnych trudności i popędziłaś w jakieś bezpieczne miejsce. Odprowadzały cię wrzaski strażników, syki, bojowe okrzyki dziewczyny. Raczej sobie poradzi. Zdąży uciec, nim nadejdzie pościg.
    Było dosyć stromo. Teren wznosił się i opadał, tuż przed tobą ścieliły się roje zazielenionych drzew. Trudno tu chyba będzie o lepsze schronienie... Może "tuż" to za mocno powiedziane, dzieliło cię jeszcze jakieś czterdzieści metrów. Miałaś do wyboru dwie drogi: jedna z nich zaprowadzi cię do lasu. Druga natomiast prowadziła do obnażonego terenu, ku swoistego rodzaju ścieżce oplatającej szczyt. Gdzieś tam mogła kryć się jaskinia, choć niekoniecznie. Pewniejsze były drzewa. Ale czy nie tam będą cię bardziej szukać? Obie znajdowały się stosunkowo niedaleko.
    Oddalałaś się. Jeżeli zerknęłabyś ku wejściu do MORII, dostrzegłabyś plamkę przemykającą po wzgórzu z ognistą otoczką. Inne ciemne plamki ukazywały się w progu. Goniono was? Najwyraźniej. Miałaś jeszcze trochę czasu, nim ludzie się przegrupują, musiałaś jednak się pośpieszyć, by nie zauważono twojej sylwetki.
    Sharlotte



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Lipiec 2012, 13:10   

    Nie oglądając się, biegłam przed siebie. Wciąż nie do końca sprawnie, kilka razy prawie się wywaliłam.
    Przede mną zaczął wyrastać las. W lewo natomiast prowadziła jakaś ścieżka. Wybrałam las. Powinnam znaleźć tam więcej kryjówek. Biegłam, a niższe gałęzie chlastały mi twarz i ramiona, którymi się zasłaniałam.
    Po jakichś dwustu metrach sprintu zatrzymałam się i wlazłam na drzewo o gęstej koronie. Ukryłam się między liśćmi i gałęziami. Miejmy nadzieję, że nie będą szukać na górze. Już chciałam się jakoś wygodniej usadowić, gdy coś mi wpadło do głowy. Ślady. A co jeśli ludki umieją tropić? Ślad urywa się po drzewem. Nie będę już schodziła i ich zacierała, bo nawet nie wiem jak, ale nie mogłam zostać na tym drzewie. Przeskoczyłam kilkanaście roślin dalej, aż znalazłam inne, równie gęste drzewo. Dopiero na nim, rozłożyłam się na jakiejś większej gałęzi, zastygłam w bezruchu i nasłuchiwałam MORIjczyków.
    Feste
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Lipiec 2012, 15:31   

    Na twoje przybycie pobliskie krzaki opuściły w pośpiechu ptaki i jakieś spore zwierzę czmyhnęło w głębiny. Wspięłaś się bez większych problemów na wybrane drzewo, które nie wyróżniało się z gąszczu, przeskoczyłaś na następne i tuż obok ciebie przycupnęła wiewiórka, spoglądająca ciekawsko. Niedobrze, mogła się spłoszyć i wywołać niepotrzebne poruszenie, co przykułoby uwagę członków pościgu.
    Niebawem ci MORIjczycy, jak to ujęłaś, zaczęli dawać pierwsze oznaki obecności. Rozkazy, odgłosy przedzierania się przez las grona osób, szczekania psów, które pobrzmiewały dosyć dziwnie, wręcz nadnaturalnie... Może i mogłaś próbować zatrzeć swoje ślady, lecz pozostawał zapach. A wyczulone nosy trudno oszukać.
    - Grupa A, na północ. Grupa B, południe. Grupa C, macie zbadać wschód, a grupa D zachód. Ruszajcie, już!
    - Tak jest! - Ludzie rozdzielili się, by poszukiwania były jak najbardziej owocne. Wyglądało na to, że w twoim kierunku ruszała grupa A. Pieski zaczęły szczekać i warczeć parę drzew nieopodal. Rozsądnie było się przemieścić. Grat pocisków posypał się ku koronie. Zaraz potem usłyszałaś pisk.
    - Głupie psiska, musiały złapać zły trop... Czego chcesz? - zwracał się poirytowany mężczyzna do towarzysza.
    - Sądzę, że mądrze byłoby zbadać pobliskie drzewa...
    - Stul pysk. Grupa, zróbcie jak on powiedział.
    Przez dłuższy czas było cicho i spokojnie. Wtem jednak pociski z karabinów przeszyły gałęzie tuż obok ciebie. Tylko trójka ludzi stała pod drzewem. Jeden z nich rzekł coś do pozostałych, za cicho, by zrozumieć, lecz mogłaś poznać głos, należący do tego MORIjczyka, który wychynął z propozycją. Ściskał coś w ręce. Czyżby mapę?
    - Strzelać - mruknął, i wtedy znalazłaś się w niebezpieczeństwie.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 10