• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Herbaciane Łąki » Aromatyczna Polana
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Marzec 2014, 22:49   

    Arte jest bardziej spostrzegawcza niż jej towarzyszka. Jednak nie zwracała na to uwagi. Dlaczego? Ponieważ liczył się dla niej sam charakter, a nie sam wygląd. Przecież jakby Arte nie byłaby, aż taka piękna, a miałaby najwspanialszy charakter na świecie to byłaby „brzydka?” Nie wątpię, dla tych, co patrzą na wygład owszem. Ale nie dla tych, co chcą zajrzeć głębiej. Tam, gdzie człowiek ma emocje, tajemnice.
    Może jak dziewczyny, miałby jakiegoś wiernego przyjaciela, skończyłyby lepiej niż teraz? Zamknięte w sobie, ciche jak woda? Ale to może i lepiej, dla nich, oczywiście. Dlaczego? Ponieważ mogą zaskoczyć innych czymś bardzo pozytywnym. Nikt się nie spodziewa czegoś niezwykłego po takich „szarych” dziewczynach, które mają piękny charakter. Owszem, każdy ma minusy, nikt nie jest idealny, ale każdy podąża za ideałem.
    - Zazdroszczę. Ja niestety, nigdy. Albo… po prostu nie pamiętam…
    Jak można nie pamiętać chwil w swoim życiu.. A no Arte musiała poznawać się od nowa. Jedynie co pamiętało to pamiętnik, który prawdopodobnie spaliła, w dniu wykończenia jej wujka. Sama już nie pamiętała. Często nazywa to sklerozą, tak, by nie pokazywać innym, że Art jest inna.
    - No, no. To jesteś szalona.
    Zaśmiała się. Cóż, to był jej nieco żywszy śmiech niż wcześniejszy, bardziej melodyjny i milszy dla słuchaczy.
    – Ja to nawet umiem jeść parówki z dżemem truskawkowym. Dobre połączenie, naprawdę. Polecam.
    Naprawdę, było dobre. Ale niektórzy nie lubią eksperymentować w kuchni jak Arte. Ona to uwielbiała gotować czy piec. To chyba druga ulubiona rzecz zaraz po malowaniu.
    Rzeźba, rzeźbą. Ale jednak w malarstwie przy dobrym uchwyceniu cienia, można byłoby sprawić, że jest to w 3D. Gdyby tylko się chciało, ale ona wolała, robić to jako staromodny sposób fotografii. Żywszy jest ten sposób, większy i bardziej efektowny. Może Cindy widziała duchy w takim razie? Skoro go widuje i inne rzeczy, przecież zjawiska paranormalne są ciekawe, ba, nawet bardzo! Powinna spróbować. Arte, niestety lub stety, zabiła go z zimną krwią, jak morderca. Ale czy to przekreśla młoda malarkę? Oczywiście, że nie. Nie jest żadną psycholką, która trzeba odizolować znowu od świata. Zasłużył na to, zawsze się tak tłumaczyła. Poza tym, nie tylko ona maczała w tym palce, ale i też inne dziewczyny.
    Gdy tylko zobaczyła, że Cindy śpi, nie chciała jej budzić. Ale cóż, musiała, inaczej by dostałaby udaru od tego słońca.
    - Wyspałaś się?
    Dla niej to było kilka minutek, dla Art godzinę.. A może i więcej, czerpała relaks z malowania, jakby… ona sama miała zaraz zasnąć, uwielbiała jak ktoś tez coś kombinuje ze sztuką.. Wtedy odpływa w inny świat patrząc się.. W te dzieło. Taka była, czy ktoś chciał, czy nie. Musiałaby ją zaakceptować, albo i nie, wtedy odejść z życia.
    - Dziękuje. Wybacz, że tak licho, generalnie lepiej maluje, ale nie czuję się przy obrazach, zwłaszcza teraz, że mówią o tym, że jestem pół naga.
    Cóż, wydała się. Jest baśniopisarką, ale na upewnienie Cindy, odpowiedziała.
    - Tak, jestem. Uważam się za Malarkę Tęczy. Trochę dziwne, ale pogodne, tak, na pocieszenie, ze jednak jest w mym życiu troszeczkę koloru. – Odpowiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy. Patrząc w jej oczy.
    Cynthia Summers
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Marzec 2014, 01:37   

    Cindy spotykała różne osoby, o skrajnie różnych wyglądach i charakterach. Zwykle, gdy ktoś jej się z charakteru nie przypodobał, kończyła z nim spotkanie z niesmakiem i dość szybko, zaś co do wyglądu, to podobnie sytuacja się miała gdy takowy po prostu odrażał ją. Ogółem nic specjalnego, podejście dość sensowne. Ale jeśli mowa o dłuższej znajomości, to tutaj zdecydowanie charakter drugiej osoby musiał jej się przypodobać, inaczej przelotne "Dzień Dobry" to był szczyt jej wysiłków.
    - Że co? To tak się da?! - Odparła zszokowana jej pomysłowością smaków. - W sumie mam podobne chyba wynalazki... Kiedyś zamówiłam dynię nadziewaną ryżem, polaną sosem grzybowym... Musiałam czekać na zamówienie i zapłacić niemała kwotę, ale jak przyprawione było, to hoho!
    To był jeden z jej pobytów w Dyniowym Miasteczku, gdzie obfitość dań z dyni była tak spora, a jednocześnie ograniczała się do wąskiego menu, że wykombinowała swoje danie z paru składników jakie mieli na stanie i były dla niej smaczne.
    Wyspała się, oczywiście. Odpowiedziała na to pytanie skinieniem głowy. Ubrała też swoje ciuszki, które zdołały już na suchy pieprz niemal wyschnąć.
    Można różnie przedstawiać różne rzeczy na kartce czy w jakimś materiale plastycznym, a pomysłowość zależała od wykonawcy. Wciąż obrazek miał swój udział w jej uśmiechu na twarzy.
    - Mogę go sobie zatrzymać? - Spytała z grzeczności, a jeśli otrzymała twierdzącą odpowiedź, schowała rysunek do torebki, do jakiegoś notesu czy co tam miała, aby się nie pogniótł.
    - No to się ubierz!
    Doradziła jej, słysząc jakoby nagość jej przeszkadzała. Ona sama nie czuła wstydu w tak wąskim gronie i jakoś dziwnie z tym się nie czuła. Dane było jej się dowiedzieć, kim jest ta osoba. Kolejne cechy je połączyły i znów zwróciła większą uwagę na jej wygląd. Coś w niej było takiego, że miło było patrzeć na nią w kontekście jakiejkolwiek rozmowy. Przychodziło jej to dość prosto, a rzadko tak miewa.
    - Ja jestem po prostu Rzeźbiarką. I tak myślę, czym mogłabym się w odwecie wykazać... Ale chyba mam już pomysł.
    Ze swojej wszystko-posiadającej-torebki wyjęła metalowe, zamykane pudełko zawierające Lodowy Klejnot oraz kilka innych broszek. Zawartość wsypała do milusiej torebki. Powstała, kierując się w stronę skalnej filiżanki z której nabrała wody do pojemnika. Poprosiła Arte, aby trzymała nieruchomo pudełko nad jej dłońmi. Jeśli się zgodziła, przystąpiła do swojego dzieła:
    Lodowy Klejnot położyła na trawie. Znalazła jakaś igłę i przedziurawiła pudełko na dnie. Woda zaczęła skapywać prosto na jej dłonie, które z kolei były umieszczone nad tym niezwykłym przedmiotem. Woda zaczęła zmieniać się w lód, który formował się tak, jak Cindy pokierowała go dłonią. W lewej trzymała powstający kształt, a prawą formowała i nakierowywała strumień lecącej powoli wody. W jej dłoni zaczynał malować się kształt twarzy Arte. Z czasem strumień wody był coraz słabszy, a rzeźbie przybywało detalów. Przeszkadzał jej od czasu do czasu zawiewający wiatr i najpewniej trzęsące się z wysiłku ręce Arte, dzierżące metalowe pudełko z wodą. Po kilkunastu minutach rzeźba była dość dobrą kopia twarzy Artemisi, a woda już przestała niemal całkowicie lecieć.
    Podziękowała za pomoc i chuchnęła na rzeźbę. Zaczął formować się na niej kryształ w kształcie sześcianu, w który rzeźba została idealnie wpisana.
    - Nie roztopi się, jeśli słonce nie będzie go nękać. Ale sam kryształ jest dość delikatny i łatwo go stłuc. Wtedy lodowa rzeźba będzie nadal w całości, choć już nie chroniona przed temperaturą.
    Pokazała jej umiejętność zamiany wodę w lód oraz skuwaniu czegokolwiek hermetycznie kryształem. Może nie powinna, ale czuła potrzebę odwdzięczenia się za obrazek, a tylko taki sposób rzeźbienia przychodził jej na myśl przy dostępnych jej zasobach. A powstała podobizna była o tyle ciekawa, że woda którą zebrała to był dość słaby roztwór herbaty, to tez lód nabrał ciemnej, nieco połyskującej barwy.
    - Ładnie wyglądasz, bo ciężko było mi cię ując w tej rzeźbie. - Dopowiedziała jej miłym komplementem, choć właściwie była to zupełna prawda.
    Warto tutaj nadmienić fakt, że Cindy zaklęła w powstałej figurce uczucie zauroczenia, co stało się poniekąd nieświadomie (moc Figurki Przemowa). Jeśli więc spojrzy w oczy swojej kopii, jej emocje nieco się zmienią na krótki okres czasu, hihi...
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Marzec 2014, 13:01   

    Co do znajomości Arte. Nie była wybredna, wręcz przeciwnie, każdego lubiła, na jakiś sposób. Nie miła jakiś wymagań co do wyglądu, czy też charakteru. Jeśli był ktoś nie miły. Trudno, żyje się dalej, po to jest tolerancja i akceptacja drugiego człowieka.
    - A no się da. Lubisz dynie? Ja nie za bardzo, to znaczy… Nie miałam okazji jeść, zawsze robiłam swoje dania, w końcu gotowanie to tez moja pasja.
    Oznajmiła z uśmiechem na twarzy. Nigdy nie próbowała dynie, jadła wszystkie warzywa i owoce, by żyć zdrowo, ale nie dyni, jakoś nie miała okazji. Przed tym, wszystkim ubrała się, tak, jakoś miała dziwne przeczucie, że ktoś je podgląda. Zawsze ma dziwne przeczucia, ale nie zawsze trafne. Może jej się wydawało, albo po prostu zwierzęta, o ile tutaj były jakieś.
    - Jasne, zatrzymaj, po to rysowałam, żeby ci dać.
    Zaśmiała się. Rozumiała, kultura, ale swoje prace najczęściej oddawała komuś, nie chciała słuchać ich zrzędzenia, że są samotne.
    Rzeźbiarka… Miło, nie jest jak inne dziewczyny, a raczej Baśniopisarki. Mało kto się zajmował rzeźbą. Natomiast muzyka, pisanie, to bardzo dużo. Nie każdy ma talent do pięknego malowania, czy też realistycznego rzeźbienia. Art miała na tyle dziwnie, że jak ona malowała, to nawet kwiatka mogła wyjąć i dać Cindy, ale nie chciała się narzucać. Przecież to dziwne.
    Jej rozmówczyni, nagle zaczęła szukać w swojej torbie coś. Cóż, chyba każda miała wszystko w swojej torbie, jakby chciały to i mieszkanie zmieściły, nie ważne jak, ale by się zmieściło. Trzeba by taktyki tam użyć, a nie każdej się chce. Zgodziła się, potrzymała. Nawet nie wiecie, jakie to było zdziwienie, że ona nagle robiła z wody w lód, robiąc jej rzeźbę twarzy. Starała się jak najmniej ruszać, jakby ona sama była rzeźba. Zaimponowała jej, było to niewiarygodne. Po jakimś dłuższym czasie, patrzyła, a to ona. Tylko ciemniejsza wersja, herbatowa, ucieszyła się, bo i tak nadal kocha herbatę, ale na swój sposób.
    - To będzie moja herbatowa wersja.
    Zaśmiała się, patrząc na razie na Cindy, potem dostała tą rzeźbę. Niewiarygodne, tyle szczegółów. A tak krótki czas. Właśnie chciała się zapytać, czy się roztopi, ale się uspokoiła. Jednak nie.
    - Przyjęłam, będę chronić moją osobistą rzeźbę od super rzeźbiarki.
    Równie dobrze, mogłaby na jakiś czas schować w obraz rzeźbę i później wyjąć, by bardziej chronić. Dla niej rysunki i inne rzeczy, związane z malarstwem to niemal świętość dla niej. Po chwili usłyszała komplement. Zarumieniła się. Delikatny czerwień na jej policzkach ładnie się komponował z białą skórą.
    - Dziękuje, ty również.
    Uśmiechnęła się do niej. Po czym, jak taka głupiutka spojrzała się w rzeźbie prosto w oczy… Poczuła się dziwnie…
    Cynthia Summers
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Marzec 2014, 17:42   

    - Tak, lubię, dobra jest. Niektórzy mówią, że jest mdła i bez smaku i mają rację. Smak ma wtedy, gdy ją się przyprawi i skomponuje z czymś odpowiednim.
    Ona nie umiała gotować. Kompletnie sobie w tym nie radziła i dlatego jadała w barach i restauracjach. Czasem próbowała swoje wymyślone specjały przyrządzić, ale kończyło się na wyjściu po obiad na miasto...
    - Ja nie mam żadnej już pasji obok rękodzieła, ale w sumie tyle wystarcza na mój czas.
    Cindy nie trafiały się raczej momenty w których zdawało jej się być śledzioną, ale wystarczająco urwany film po przebudzeniu napełniał ją strachem. Zanadto tej psychodeli wtedy jej dotyczyło, ją nękało.
    Ucieszyła się na wieść, że obrazek może zachować dla siebie. I rzeźbiła. Aż w końcu herbaciana wersja przypadła jej do gustu, na tyle mocno, że na nią spojrzała.
    - Czasem się zastanawiam jak to możliwe, że potrafię rzeźbić w każdym materiale jaki mi się nawinie w dłonie. To niezwykłe, że taka jestem, ale to chyba wszystkich bąśniopisarzy tyczy się? Wszak to artyści. Szkoda tylko, że jesteś dopiero pierwszą jaką poznałam... Chociaż nie, drugą! Ale to i tak garstka.
    Przyglądała się niej, siedząc już od dłuższego czasu na miękkiej trawie przeplatanej kwiatami. Sama nie wiedziała czemu tyle uwagi skupia na niej. Niby dziewczyna jak każda inna, ale nie tak ją traktowała. Nie myślała już, że to było spotkanie z nieznajomą, przypadkowe spotkanie - dla niej to było wspólne spędzanie czasu w miłej atmosferze.
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Marzec 2014, 21:08   

    Zastanawiała się przez chwilę. Dynia, niby używana, tylko do Halloweenu. Fajne, są do dekoracji, ale nigdy nie miała okazji zjeść zupę dyniową, choć podobno jest bardzo smaczna.
    - Hmmm, może kiedyś się skuszę.
    Nie miała żadnych pasji? Nic? Dziwiła się zawsze, że była tylko jedna pasja, przecież oprócz tego, powinna być jakaś druga. Życie jest wtedy o wiele ciekawsze.
    - Rozumiem. Ja mam na cóż, więcej niż zwykle. Ja mam nadto czasu.
    Potrafiła się zawsze zorganizować, jak i radzić. Arte była opiekuńcza, odpowiedzialna, ale jak bardzo zaradna. Zawsze sobie radzi z problemami, choć się na taką nie wydaje. Cindy wyglądała na bardziej odpowiedzialną, niż Arte. Przynajmniej się tak wydawało.
    Ale po spojrzeniu się w rzeźbę, poczuła się bardzo dziwnie. Można by pomyśleć, co takiego Cindy zrobiła. Nie mogła się tego dowiedzieć. Przecież w jakiś sposób zaufała, przynajmniej myślała, że nic jej nie zrobi. Spojrzała się an nią, widziała świat bardziej w kolorach. Jakby to było zauroczenie. Cindy zostawała na jej uwadze.
    - Co.. Co się dzieje?
    Nie mogła wykrztusić słowa. Była zarumieniona i to bardzo. Serce biło coraz szybciej. Tak to objawy zauroczenia. Motylki były w brzuchu, nie mogła się ich pozbyć. Zaraz, przecież była aseksualna, to nie możliwe.
    Arte nienawidzi jak ktoś używa na nią magii, nieważne czy to było umyślnie, czy nie. Po prostu w ogóle, nienawidziła, jak ktoś na niej testuje czy używa mocy. Wkurzyła się i to nie na żarty. Polubiła ją...
    - Coś ty mi zrobiła? Czemu użyłaś mocy na mnie?
    Nie była głupia, jak ją uważano. Była inteligentna i była teraz naprawdę wkurzona na Cindy
    Cynthia Summers
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Marzec 2014, 21:39   

    Gdy rzeźbiła, wkładała wiele trudu w to, starała się zadbać o każdy szczegół. Emocje jej temu towarzyszyły, to też i jej figurki były niezwykłe. Do tego stopnia, że sama czasem ich nie pojmowała. Nadal nie była w pełni świadoma, jakie zagrożenie niosą za sobą jej rzeźby.
    Nie chciała skrzywdzić Arte - polubiła ją i szanowała jej sztukę, osobę i jej zdanie. Nie chciała sprzeczek, nie chciała kłótni, ale bywało z tym różnie.
    - Stało się coś?
    Zapytała, nie rozumiejąc co się z nią dzieje. Przybyło jej kolorów na twarzy, stała się nieco chaotyczniejsza. Nie mówiła wcześniej w taki sposób. Cindy szczerze obawiała się, że znów jej rzeźba stała się przeklętą.
    - Mocy? Przyrzekam, że nic specjalnie nie uczyniłam! Ja tylko... ech...
    Powinna była ją ostrzec, że rzeźby płatają figle. Lepiej chyba później niż wcale?
    - Moje rzeźby czasem zmieniają innych na pewien czas... Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje, ale jest to powiązane bezpośrednio ze stanem mojego samopoczucia w trakcie tworzenia. Czym jestem spokojniejsza, tym obserwator rzeźby nastraja się bardziej pozytywnie, zaś gdy rzeźbie będąc zła na coś.. to widz rzeźby staje się agresywniejszy... Ale nie zawsze tak się dzieje, nie rozumiem czemu teraz się tak stało!
    Mówiła prawdę - nie ogarniała od czego zależy wchłoniecie mocy przez rzeźbę.
    - Przepraszam, Arte! Ale... co ci się dzieje tak właściwie?. Była zasmucona tym stanem rzeczy i chętnie by zniszczyła tą rzeźbę, nim jeszcze coś więcej napsoci. Ale zdawała sobie sprawę, że owe działają tylko jednorazowo.
    Kruk Nevret
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Marzec 2014, 10:10   

    Po spotkaniu wcześniej tak dziwnego przypadku rzucania szamańskich klątw, w końcu oddałem się gdzieś, gdzie zapach mnie tak nie drażnił, a wręcz przyjemniej mi się kojarzył. Nie jadam i nawet picie zdaje mi się niepotrzebne, ale za to herbata jest czymś jedynym, co wypije z przyjemności, dla smaku i ułaskawienia podniebienia. Więc całkiem możliwe, że to właśnie dlatego mnie tutaj przygnało, a nie nigdzie indziej? Choć gdyby nie pewien przypadek napotkania, byłoby to miejsce przez które najzwyczajniej przeszedłem, od co leniwy spacerek i potem jeszcze dalej by się było. Rozejrzałem się po tej jak zwykle nietypowej okolicy i upatrzyłem sobie idealne miejsce. Kilka spokojnych, dość cichych kroków i znalazłem się na "filiżankowym" głazie. Obszedłem go sobie naokoło nie licząc by miało to jakiś większy sens. Ale na czymś w końcu trzeba przystać, i przystałem. Powodem tego była dwójka panienek. Ludzi? A może innych stworzeń których tutaj pełno w krainie? Skoro nosząc kapelusz już można zaliczyć do bycia inną istotą jak Kapelusznik, to tutaj równie podobnie? Rzeźbiarze? Nie, to byłoby bezsensowne. Zatrzymajmy się na tym, że nie posiadam wiedzy, bądź pamięci do niej, by cokolwiek stwierdzać.

    Byłem więc widoczny dla nich, jeśli tylko uniosłyby wzrok wyżej. Dla zwykłego wyjadacza chleba, wyglądałem zapewne upiornie, ale tutaj to może być niemal norma bez wszelkiego przejmowania się. Osobnik ubrany na czarno, jak to tylko możliwe z kapturem na głowie, z którego wybijają się ewentualne długie kosmyki włosów czarnych jak smoła, większość najpewniej schowana pod płaszczem. Pomimo nałożonego kaptura, długi płaszcz jest rozpięty i ujawnia na klatce całą masę spowijających mnie bandaży, niemal nie ujawniając ani grama odkrytego ciała, nawet do samej końcówki palców zakrywa niemal wszystko. Bandaże są aż niemal pod sam nos, a to co już można byłoby zauważyć wyżej, nie zezwala cień który nadaje go owy kaptur. Jednak, widać niemal połyskujące ślepia które ciemności się nie oddały i wykazują się w pełnym szkarłacie, dwójce panienek. Nic jak tylko podziwiać, albo skrzywić się, po czym zignorować.

    Wyprostowany w dumnej postawie, patrzyłem na panienki z góry, ze względów umiejscowienia, nie mentalnego wywyższania się. Moje spojrzenie choć chcące przeszywać, ukrywała dużą dozę ciekawości, ale to zauważą osoby spostrzegawcze, bądź po prostu uważne i odważne wymieniać spojrzenia. Ręce są u mnie opadnięte, nie zamierzam niczego dokonywać w ich kierunku, to czy będę chciał tutaj zostać zależy już od nich. Może te się moją osobą nie przejmą, ja zrobię tak samo i odejdę dalej? Nie wiem, nie lubię reagować pierwszy, jestem najpewniej albo nieśmiały, albo leniwy. Stawiałbym to drugie, bo jak mam zachciewajki to i tak zrobię to co chce, bo co się będę?
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Marzec 2014, 10:47   

    Arte nie lubiła magii, zwłaszcza na niej. Nie wiedziała, dlaczego.. Albo już się domyśla właściwie, przez wujka. Nie lubi tego i koniec. Ale jest wyrozumiała dziewczyną. Rozumie innych, sama miała niektóre wpadki, więc czemu od razu nienawiść. Ciekawa była nawet ta moc. Jej glos się bardzo zmienił, na melodyjny jak śpiew ptaków. Uspokoiła się, więc to był przypadek. Wybaczy jej, a co ma zrobić.
    - Okej, okej. Spokojnie… Po prostu widzę… Bardziej w różowych barwach.
    Miała nadzieję, o co jej chodzi. Przecież nie powie, że się czuje jakby nieco się zauroczyła w tej ukochane osóbce. Oczarowała ją, choć nieświadomie. To było nawet słodkie.. Zaraz, co ona..? Nie ważne. Ważne to było w tej chwili, żeby się jakoś z tego odkręcić. Ale jak?
    - Nie masz nic na to? Na ile to trwa? Dawno nie widziałam, ze dziewczyna mną, aż tak zakręciła.
    Zaśmiała się. Wolała to zastosować jako żart, a nie jak przekleństwo. Chciała „ulżyć” dziewczynie. Nie chciałaby, żeby Cindy, aż tak się denerwowała. Arte też przesadziła, nie wątpliwie.
    - Wybacz, że tak ostro zareagowałam, jestem uczulona, na użycie na mnie mocy.
    Cóż, będzie miała kiedy indziej i nie raz wyjaśniać czemu taka jest, a nie inna. Uśmiechnęła się lekko, miała nadzieje, że ta krótka chwila potrwa mniej niż 12 godzin. Arte jest dorosła, to fakt. Ale nadal w tym stanie, nawet ogólnie wygląda jak jeszcze nastolatka. Chociaż dalej przypomina 18-latkę. To słodkie, ułożenie włosów oraz jej mina, zmienia jej wiek. Im poważniejsza tym doroślejsza, im słodsza tym bardziej dziecinna. Urocze.
    W tym momencie przyszedł ktoś… Ubrany na czarno, czarne kosmyki. Serce jej lekko zadrżało, lecz nie pokazała tego na zewnątrz. Wzrok powędrował od Cindy do… Nie wie, potworka? Uśmiechnęła się lekko, szturchnęła Cindy.
    - Może go poznajmy?
    Wzięła ja za rękę i zaczęły wędrować do niego. Cindy w tym momencie poczuła zimne rękę, jak u trupa. Mogłaby sobie coś pomyśleć dziwnego. Ale miała nadzieje, że to jakaś choroba.
    Był naprawdę duży… Przecież… O matko.. Wyglądała jak mała dziewczyna przy nim, jeszcze te zauroczenie. Co za pech! Wydawałoby się, ze jest zarumieniona przez słońce. Ale patrząc na jej ciało, byłoby można wywnioskować zupełnie coś innego. Wiaterek nadal się bawił jej białymi włosami. Pachniała.. Herbatą i arbuzem. Herbata od tego… Aromatycznego pola, siedziała już trochę, kąpała się w tej wodzie, zupełnie przez przypadek, a arbuz to z domu „przyniosła”.
    - Cześć… Jestem Arte, a to moja przyjaciółka Cindy.
    Nie chciałaby wzbudzić u niego podejrzeń… Ale głos sam się wydał, taki melodyjny i niewinny. Patrzyła na jego bandaże.. Oczy nieco bolały od słońca, a kark od patrzenia się w górę. Była taka malutka.. Niewinna, oby nie miał złych zamiarów.
    Poza tym, miała nadzieje, ze ich nie wykorzysta w okrutny sposób, albo którąś z nich, oczywiście, żeby nie wykorzystał którąś z nas, zwłaszcza tej, która mu się podoba. Przecież jakaś na pierwszy rzut oka musi się mu podobać..!
    Cynthia Summers
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Marzec 2014, 18:53   

    Pierw ją uspokajała, teraz ona ją. Się role odwracały, tak samo jak stany świadomości, jak ilość przebywających tu osób.
    - Ok, rozumiem. Ale to chyba lepiej? Radości nigdy za wiele, moja towarzyszko!
    Próbowała ją zapewnić, że to przecież nic dziwnego, że się widzi barwniej. Co prawda wokoło nie było żadnej miejskiej szarości, a pełnia przyrody, ale w tym bajecznym świecie nigdy nie jest za dużo kolorów.
    Mimo to, zastanawiała się jak tego się pozbyć, jak długo to potrwa... Cindy średnio potrafiła jej odpowiedzieć bardziej konkretnie niż już to uczyniła. Ale spróbowała:
    - Raczej samo zniknie po kilku minutach. Ale dziwne, że reagujesz na to tak... inaczej. Zwykle bywało tak, że zaatakowani przez moje twory nie zwracali uwagi co się z nimi dzieje. Dopiero po tym ich nachodziła chwila refleksji. Ale to chyba dobrze, że od razu zauważyłaś że coś jest nie tak, przynajmniej od razu wiem, że ci coś zrobiłam...
    Przyjęła przeprosiny za taką, a nie inną reakcję. Sama nie lubiła sytuacji, których nie rozumiała.

    W pobliżu zaczął kręcić się ktoś, ale zwróciła na niego uwagę dopiero, gdy Art się do niej zwróciła.
    - Eee... co? Jak...
    Nie wiedziała skąd on się tutaj wziął. I czemu ona chciała pierwsza na jego obecność reagować zamiast po prostu siedzieć dalej na czterech literach i z nią porozmawiać bez osób trzecich.
    Została siłą zaciągnięta w jego kierunku, a ona nie lubi gdy ktoś zbyt szybko coś czyni, nie lubi potrzeby rozbicia uwagi na dwie osoby i nie lubi natłoku nowych wydarzeń. To było dla niej porównywalne z zastosowaniem mocy na Art przez Cindy - role się odwróciły, jak już wspomniałem na początku.
    Nie powinna tego czynić. Zły intelekt spał teraz niespokojnie, właściwie miewał stany zwiastujące przebudzenie. A wspominałem w pewnym momencie, że nagłe zmiany wydarzeń powodują zaburzenia jej osobowości - zaczynają się budzić, walczyć o dominację nad ciałem.
    Cindy poczuła, że nie jest sama. Czułą, ze ktoś ją śledzi, a nawet już do niej dotarł. Nie umiała nic powiedzieć, a jej wzrok stał się pusty. Kruk mógłby pomyśleć, że to za jego sprawką, ale wiedział dobrze, że nawet go Cindy swoim wzrokiem dobrze nie zmierzyła, więc nie mógł być powodem jej obecnego stanu.
    Dała się zaprowadzić i stała obok Arte, krążąc oczami na lewo i prawo, a wolną ręką chwytając się za czoło.
    Kruk Nevret
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Marzec 2014, 22:30   

    Nie wiedziałem jak mam teraz komentować tą sytuacje, jeśli w ogóle powinienem. Choć tą kwestie powtarzam sobie wielokrotnie, jak komentować? Jak? Najlepiej w ogóle, zwłaszcza że poczułem tutaj pewną kwestie rozdrażnienia. Miałem wrażenia, że właśnie patrzę na dwójkę dziewczynek które mogą być psychopatyczkami o tendencji do morderstw i innych mało interesujących fetyszy. Jakaś blada jednocześnie rumieniąca się, która niby ma stwarzać pozory niewinności a wygląda jakby miały się jej ręce trząść, aż tak stara się ukryć żądze morderstwa! Druga jakaś nieobecna, jakby już była obłąkana i miała dokonać czegoś niespodziewanego. Nie no, muszę zacząć wiać! Kto wie co zaraz im odbije? Jeszcze podeszła od tak do nieznajomego jakim, Ja jestem. Blada jak cholera, a mówi melodyjnie, to wygląda tak okropnie sztucznie... Wszystko pasuje do idealnego psychopatycznego klimatu, na co Ja jeszcze czekam? Wiać, wiać, wiać. Jak tego nie zrobię, będę musiał się bronić, a to męczące, a Ja chciałbym jeszcze poleżeć i porozważać o życiu, oraz innych ciekawostek tendencji żywota.

    Powoli zacząłem się wycofywać, wzrokiem niepewnie ilustrowałem możliwe panienki o tendencji psychopatycznych. Poprawiłem kaptur i zrobiłem natychmiastowy zwrot w bok, po czym szybko zaskoczyłem i nadziei że nie będą mnie gonić lub śledzić udałem się w dalszą drogę. Jak dobrze, że w porę przeszyłem je na wylot! A jeśli nie, to takiej ostrożność nigdy za wiele. Bo cóż mogę stracić? Aż tak towarzystwa nie potrzebuje, chyba.

    [Najpewniej zt]
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Marzec 2014, 16:18   

    Gdy podeszły do obcego. Przedstawiła się, jak na kulturę wypadało. Nie podobało się jej, że po pierwsze nic nie odpowiedział, ba, nawet nie powiedział „Witam” czy jak mu tam… Za grosz kultury. Zlew, olew totalny, jak to ludzie w Świecie Ludzi mawiają. Oczywiście, Art. Mówi, bardzo.. Hmm, wykształconym językiem, ale i tak go uprościła, przez przebywanie z ludźmi. Zdenerwowała się lekko, nawet nie można nawet tak nazwać. To była raczej irytacja, która napełniła Arte. Cóż, jeszcze to działało, a to i tak dużo namieszało w jej głowie. Czerwień na twarzy, która była leciutka, zmieniła się na bardzo mocną. Nie ze wstydu, lecz z irytacji.
    - Co za czelność tak „olać” kobietę. Za grosz kultury!
    Krzyknęła melodyjnym głosem. Gdy „to coś?” odchodziło. Ile on ma lat, że się tak zachowuje? 10 latek? Nie wydawało się jej. Przecież pewnie był starszy od niej, a i tak ma w dupie ludzi. Nie była psychopatką, nie jej wina, ze wyglądała tak, czy inaczej. Skoro on ma ją gdzieś, to czemu ma się przejmować nim. Miała ochotę go najlepiej uderzyć, tak, robiła już to, ale to dawno. A tak to na przypomnienie. Puściła Cindy na chwile. Po czym wzięła swoją torbę, tak głupie to będzie, nawet to będzie komedia i rzuciła w niego.
    Cindy pewnie miała ubaw z Arte, sama jakby miała oglądać taką komedie to by Arte miała ubaw.. Natomiast Cindy, całkowicie się wyłączyła. Podchodzi do niej, przykłada dłoń do jej czoła, a potem macha przed twarzą.
    - Hejka, Cindy, żyjesz?
    Zapytała się nieco zmartwiona.
    - Boże, jak ta twoja moc na moje emocje działa, niepojęte jak dla mnie. Nigdy nie miałam, aż tyle emocji na raz!
    Stwierdzała ze śmiechem. Musiała jakoś ją obudzić. Może wodą? Jeśli będzie chora, to Arte się nią zajmie. Wzięła w ręce trochę wody ze skalnej filiżanki i ochlapała ją w twarz. Miała nadzieję, że się obudzi.
    Cynthia Summers
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Marzec 2014, 23:57   

    //Pragnę zauważyć, że powyższy post był czwartym, ostatnim w którym rzeźba oddziaływała na Arte.

    Cindy próbowała przywrócić się do stanu używalności. Puszczona dłoń opadłą bezwiednie wzdłuż ciała, jakby ważyła co najmniej kilkadziesiąt kilogramów. Czuła, że coś ją dręczy, od środka i starała się powrócić do rzeczywistości. Nie chciała zasypiać, nie chciała śnić - chciała wciąż widzieć Art, chciała z nią porozmawiać. Ocknęła się w końcu, mocno przy tym trzepocząc głową i wbijając wzrok w przemawiającą do niej Art.
    - Um, tak... Eee, kim on był, co chciał? - Zapytała o znikającą w oddali postać. Zdawało jej się, że był tutaj, nieopodal, ale czyżby tak szybko zawrócił? Brakujący kawałek układanki - luka czasowa.
    Usłyszała jej zachwyt nad emocjami i już sobie wszystko przypomniała, co się tutaj zdarzyło. Uśmiech powrócił na jej usta. Znów była tą pogodną dziewczynką.
    - Widzisz, mówiłam, że te rzeźby czasem pięknie napełniają radością! Szkoda tylko że to taki siłowy jest sposób... Ale nie martw się, do twarzy ci z nimi!
    Położyła dłoń na jej ramieniu, dając jej do zrozumienia, żeby niczym się ani trochę nie martwiła, a łapała kolory póki się pokazują.
    - Wiesz co, Art? Tak sobie myślę, ilu takich jak my może jeszcze być. Ilu takich artystów codziennie tworzy swoją sztukę... Nie zastanawiałaś się nigdy nad tym?
    Do czasów tego spotkania nie zastanawiała się raczej nad tą kwestią. Obca sztuka nie była jej obficie znana, a i też nie jest skora do nawiązywania szerokiej gamy kontaktów.
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Marzec 2014, 23:24   

    // Spoko. :D

    Hmmm.. Czy to w ogóle w jakiś sposób na nią działało? Gdy tylko ten chłopak zniknął, jak nie strach, Cindy automatycznie się obudziła do życia. Zaskoczona była tym całym zajściem. Czy cos ich łączyło? Takiego… magicznego? Nie była pewna, lecz skreślone też nie było. Pokręciła głową w niedowierzaniu. Zaśmiała się, jej emocje unormowały się. Po spotkaniu z ta istotą.
    - Nie wiem, nie powiem Tobie.
    Stwierdzała, nadal kręcąc głowę. Sama nie wiedziała kim on był. Przecież poczuła się przez chwilę samotna. Ona była wyłączona, a koleś ja olał.
    - Wiem, tylko tyle, że koleś nie ma za grosz kultury.
    Prychnęła. Nie chciała mówić, ze kolesia przeraziły, w dość… Mocny sposób. Jakby były psychopatkami, albo morderczyniami.
    Zaśmiała się, gdy tylko wróciła do tematu o rzeźbie. Pokręcona była. Potrafiła zmienić temat, ot tak. Jak nie jeden to drugi i tak w kółko.
    - Ty chyba bardzo kochasz te rzeźby. Byś mogła nimi rozkochać świat.
    Nawet miło by było. Mieć wielu niewolników na jakiś czas, nie ważne, że tak krótko. Ale ważne, że jest. Chodzenie na zakupy, by mogła prosić wszystkich by nosili za nią, kupowali za nią. Miodzio, a nie żyćko.
    Hmm, a artyści. Uspokojona już zupełnie. Ale co do artystów. Myślała nieco dłużej, przecież, na pewno nie były tymi jedynymi. Myślała, myślała, aż się namyślała.
    - Wiesz, ja myślę, że nie jesteśmy jedynymi artystkami, a na pewno jest więcej baśniopisarzów, tylko trudno ich znaleźć. Przecież wyglądamy jak ludzie, zachowujemy się jak ludzie.
    Tak, to był fakt. Niby najstarsza, ale najgorsza do odszukania takich jak Arte czy Cindy. Fakt, faktem, dużo miały tematów. Ale to nie ostatnie tematy. Jest jeszcze sport, książki, hobby i takie tam, ale jak to się mówi, wyjdzie w praniu.
    Cynthia Summers
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Marzec 2014, 14:22   

    Zjawienie się mości Pana było dla niej jak poczucie zawiewającego włosa na głowie od delikatnego podmuchu wiatru - odczuwalne, pamiętane, ale niekorozyjne i przywracające stan wcześniejszy. Pan Kruk przeszedł obok, jak wiatr, zwracając na siebie jej uwagę niczym porwanie włosa, by potem czmychnąć dalej, ot tak.
    - To chyba jakaś zjawia. Tak to wyglądało, przeszła jakby nas nie zauważyła, ale na nią zadziałałyśmy chyba swoją obecnością... Mniejsza.
    Machnęła ręką.
    - Rozkochać? Och, no może... ale nie lubię na nikim niczego wymuszać. A Tobie, Arte, chyba już minęły tęczowe kolorki?
    W sumie mogłaby. Zastanowiła się nad tym dłużej - obdarzenie wszystkich rzeźbami w jednym czasie, ale pozytywnymi. Czy na te kilka minut byłaby w stanie rozpalić na świecie przyjaźń do wszystkiego i wszystkich? Ale gdyby rzeźby miały podziałać negatywnie, wywołałaby pewnie kolejną wojnę światów! Z myślenia nad tym się wyraźnie zaniepokoiła:
    - Stach mnie przytłacza, gdy pomyślę, że rzeźby mogłyby zniszczyć świat, gdyby zadziałały odwrotnie. A najgorsze jest to, że czasem sama nie wiem co rzeźba ze mnie wchłonie, bo bywają różne emocje, nawet skrajne, gdy coś tworzę. Nie, nie dla mnie taka moc!
    Łzy spłynęły w kilku kroplach po jej policzkach. Rzuciła się w ramiona Arte, wystraszona potencjałem swojej mocy.
    - Nigdy nie myślałam, że moja moc mogłaby tak zaburzyć światem, w tę albo w tą stronę.
    Odkryła przy okazji zamiary swojej złej strony - ona pragnie tego, by siać terror, siać zamęt na świecie.
    - Oby tylko nikt nie chciał zrobić tego za mnie, gromadząc moje dzieła...
    Pomyślała o Pani Dark - czy ona mogłaby ją tak wykorzystać? Przecież ona ją wręcz kocha! No, przynajmniej takie mniemanie pozwala mieć Cindy o sobie. Prawie jak matka, jak starsza siostra. Dark jej przedstawiła swoje stowarzyszenie jako tych dobrych, chcących naprawiać co zepsute, chcących pokoju. A do rozkochania świata rzeźbami droga stąd tak właściwie wcale nie daleka. W teorii oczywiście.
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 31 Marzec 2014, 16:32   

    Wzruszyła ramionami. Nie wiedziała, co nawet powiedzieć. Było jej nieco przykro, ale to takie przelotne uczucie. Które właśnie przeleciało daleko, może za nim. Mogłaby mieć coś.. Coś by go śledziło, byłoby zabawnie. Przestraszona zjawa.
    - No ja myślę, że nas zauważył, ale się nas wystraszył.
    Oznajmiła. Arte wersja byłaby bardziej prawdopodobna, gdyż widziała, jego czerwony wzrok. Aż ciarki jej przeszły.
    - Jego oczy były czerwone, niemalże krwiste. Tak, zniknęły, widzę świat już w normalnych barwach, uwierz mi, czułabyś się jak na haju.
    Były całkowicie prawdopodobnie przepełnione żądzę mordu, albo cos w tym stylu. Nie obchodziło jej to, żyło się dalej. Rozkochać.. Wymusić? Hmmm, no można by tak powiedzieć, ale tez można obrócić, że jej uroda ich powaliła i stracili dla niej głowę. Tak, to byłoby bardziej zabawnie. Nie byłaby, aż taka przerażona takim wymuszaniem. No, ale zaraz, czy kiedykolwiek serce się słucha? To jest wymuszanie, nie kontrolowane, jak jej moc podczas robienia rzeźb. To jest całkowicie podobne, nawet bardzo.
    Podniosła brwi, nieco Cindy się przeraziła, ha, bardzo się przeraziła. Arte nie widziała, aż takiej złej wizji dla niej. Nie może być, aż taka zła jak ona sądziła. Arte dużo przeżyła, ale nie myślała o kimś, kogo lubiła, że osoba jest zła.
    - Spokojnie. Rozumiem, ale wiem, ze nie jesteś złą osóbką, która by zraniła świat w taki sposób.
    Wytarła jej łzy z policzka. Po chwili zaczęła szukać chusteczek, powinny gdzieś być.. Ahh! Znalazła, podała jej i wytarła jej. Przytuliła ją do siebie, biedna... pomyślała, współczuła jej, niekontrolowana moc to jest najgorsze co mogłoby się przydarzyć, Arte musiała długo ćwiczyć nad swoją, ale w końcu nie słuchała już, Az tak obrazów.. Gdy potrzebowała ich, słuchała jak z największą chęcią.
    Westchnęła. Piękna i urocza, a jakże niebezpieczna. Dwie skrajności, ale bardzo często występują ze sobą.
    - Wątpię by ktoś chciał cie wykorzystać w taki sposób. Nikt by cie nie skrzywdził i ja spróbuję tego dopilnować.
    Gdyby miała coś, co by ją wzywało, gdyby Cindy potrzebowała ją w pilnych sytuacjach, ale jakby nie patrzeć nie jest już małą dziewczynką. Na pewno młodsza, ale poradzi sobie, musi się nauczyć żyć ze swoją mocą.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 9