[Soph]

Rybki, a prosiłam uczestników misji o napisanie od razu w temacie z linku C:

Naszym trzem muszkieterom udało się bezpiecznie opuścić bibliotekę. Zaraz po tym, jak Hamiro uznał, że mała Zjawa nie wraca na tyle długo, by mógł podejrzewać rejteradę, portal zgasł bez śladu, jak ekran starego telewizora.
Stary marynarz i Otome nie mieli tyle szczęścia. O ile Sennej Zjawie udało się schować przed strażnikami, leżący bezwładnie Hamiro został odnaleziony natychmiastowo. Krzyki oraz odgłosy oporu i ciągnięcia odbijały się od wysokich ścian i w pełnych zgorszenia oczach Diabelskich Bibliotekarzy.

Sama Zjawa zaś uznając, że w drzwiach nie postawiono żadnej straży, srogo się zawiedzie. Znaczy, w wyjściu rzeczywiście nikogo nie zobaczyła, nie przewidziała jednak sytuacji, że żołnierz z obnażonym, uniesionym mieczem obosiecznym właśnie obróci się od muru z powrotem ku drzwiom Astrolabium, tarasując drogę w chwili, w której Otome je pokonywała. Zderzenie było zdecydowanie nieprzyjemne i gwałtowne dla obojga. Dla dziewczyny już zwłaszcza - spotkania z nagim ostrzem nie można zaliczyć do przyjemności. No, zwykle nie można.



[W zależności od tego jak (i czy) Otome się broniła - poranione zostały wnętrza dłoni, przedramiona albo klatka piersiowa. Dużo krwi z niegroźnych ranek. Skaleczenia zagoją się jednak dopiero po następnej jej sesji.
Muszkieterowie piszą w Snowflake w dowolnej kolejności. Celem misji rangi B jest pomoc Hamiro. Miasteczko to ostatnia chwila, by się rozmyślić.]