• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Polowanie na Eques'a (Abstracte)
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Wrzesień 2011, 20:09   Polowanie na Eques'a (Abstracte)

    Na Pustkowiu panowała względna cisza. Może nie od razu szczególnie przejmująca, bo zakłócana delikatnym szumem wiatru i odgłosem uderzających o twardą, piaszczystą ziemię delikatnych kropelek. Tak, tak, padało. Nieszczególnie intensywnie, co mniej wrażliwe ucho mogło w ogóle nie wychwycić cichutkiego chlapania wody, a jednak fakt ten był niepodważalny. Jedna, pojedyncza kropla w zderzeniu z ziemią nie wydawała właściwie żadnego dźwięku, ale gdy jednocześnie spadały z nieba tysiące, może nawet miliony takich kropel, dźwięk ten był już nieco głośniejszy, acz nadal trudny do wychwycenia. Tak samo z wiatrem. Wszystko wydawało się być jakieś... Leniwe, ospałe. Nic szczególnego, nic wartego uwagi - zwykły, rutynowy dzień na pustkowiach. Mało kto zechciałby czegokolwiek tutaj szukać, zwłaszcza teraz, a co dopiero swój obiekt poszukiwań znaleźć. Aczkolwiek nie znaczy to, że nikt nie chciał tu przychodzić, prawda? Tak to już bywa - zawsze znajdzie się ktoś, kto umyślnie lub nie, ale tak czy owak robi wszystko na opak, w inny sposób, niż większość. Tylko czy to cecha pozytywna, czy też wręcz przeciwnie - nie mnie przyszło oceniać.
    Thomas



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Wrzesień 2011, 20:55   

    Kap, kap. Słychać było uderzające kryształy krople deszczu, które w kontakcie z powierzchnią rozbryzgiwały się na malutkie drobiny. Mała, niemierząca wyżej niż sto trzydzieści cztery centymetry dziewczynka ostrożnie stawiała kroki, by nie nadepnąć na przypadkowy odłamek kryształu. Nie chciała się skaleczyć, a w miejscu tym łatwo było ponieść poważne szkody na zdrowiu. Deszcz spadający z nieba nie dotykał jej gdyż miała przy sobie parasolkę, oczywiście jeśli można tak nazwać wielki ciemny ogon w kształcie odwróconego półmiska który dobrze chronił ją przed irytującymi kroplami spadającymi z nieba. Jej twarz jak zawsze wyrażała wielką obojętność, a oczy patrzyły na wszystko tym samym chłodnym spojrzeniem, które mówiło : „Lepiej się nie zbliżaj”. Na jej ramieniu było widać niewielkich rozmiarów żółtego kurczaczka. Miał on na imię Gilbert i był jedynym przyjacielem dziewczynki, więc nie dziwnym jest że teraz towarzyszył jej w tej trudnej misji. Ale na czym dokładnie polegało zadanie o którym mowa? Po skończonym występie Abstracte usłyszała rozmowę dwójki widzów. Jeden z nich, gruby z nieprzyjemnym wyrazem twarzy, mówił drugiemu, nadzwyczaj chudemu chłopakowi że na Kryształowym Pustkowiu można ujrzeć konia z rogiem na głowie. Owa istota nazywała się Egues, i to te słowo teraz nie dawało spokoju dziewczynce. A jako iż Abstra była niedowiarkiem, postanowiła zobaczyć te stworzenie na własne oczy. Które w przypadku tej osoby tak naprawdę do niej nie należały. Były one oczami marionetki, którą brązowowłosa z pewnością nie była. Idąc dalej zobaczyła na ścieżce niewielkich rozmiarów kryształ o pięknym pomarańczowym kolorze. Podniosła go i schowała w jednej z kieszeni, gdyż urzekł ją swoim wyglądem. Abstrakcja. Limonka - tak nazywali ją znajomi, raczej byli znajomi – zaczęła się niepokoić i myśleć że przychodzenie tutaj nie było dobrym pomysłem. Ale teraz nie zawróci. Jak coś postanowi to żadna siła nie odciągnie jej od wymierzonego celu. Gilbert zaćwierkał.
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Wrzesień 2011, 15:51   

    Taki ogon to jednak całkiem przydatna rzecz. Niektórym by się taka przydała... W każdym razie nie mnie, bo należę do osób, które wszędzie zabierają ze sobą parasol. Dlaczego? Ponieważ zapominają wyjąć go z torby, plecaka, czy czegoś innego, co zawsze przy sobie mają. Przydatne, choć z drugiej strony noszenie parasola w lecie podpada już chyba pod lekką paranoję. I dodatkowo obciąża kręgosłup.
    To cichutkie kapanie było dźwiękiem według mojej skromnej opinii całkiem ładnym. Na prawdę. Niezbyt głośnym, delikatnym, relaksującym. Tylko jak wpoić osobom z natury nerwowym, że stukanie kropel nie jest wcale denerwujące, tylko wręcz przeciwnie, chyba nigdy się nie dowiem. Szkoda. Bardzo by się taka wiedza przydała.
    Abstracte zawędrowała do dosyć niezwykłej i pięknej części Kryształowych Pustkowi. Otóż żaden kryształ tutaj nie był przeźroczysty - każdy miał swój określony kolor, czy to rażąco zielony, czy delikatnie błękitny. Wobec tego nie tworzyły w powietrzu miniaturowych tęcz, a pojedyncze paski jednego koloru, niekiedy nakładające się na siebie i tworzące inne barwy.
    Póki co, Equesów nigdzie nie było widać. Jeśli jednak Abstracte spojrzałaby w dół, mogłaby dostrzec nieco zamazane deszczem, pojedyncze ślady kopyt. Nie ulega wątpliwościom, że był to trop.
    Thomas



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Wrzesień 2011, 16:59   

    Kap, kap. Niestety odgłos spadających kropel nigdy nie był ulubionym dźwiękiem dziewczynki. Wolała ona gdy było słonecznie i bezchmurnie, mimo wszystko przecież była dzieckiem. Oczywistym było że nie zabrała parasolki, do czego niby miała się jej przydać? Miała wielki ogon który z łatwością chronił ją przed mżawką spadającą z nieba. Gdy ujrzała owe miejsce pełne cudownych kolorowych kryształów prawie zaniemówił, chodź nie, to złe określenie. Raczej po prostu zafascynowało ją ten odcinek drogi. Piękne kryształy o różnych kolorach mieniły się w resztkach słońca zakrywanych już przez ciemne burzowe chmury.
    ~Prawie jak w cyrku~
    Pomyślała, obserwując jeden z większych atrybutów z którego ta kraina wzięła nazwę. Był to wysoki koloru pomarańczowego z domieszką różu kryształ. Wyglądał podobnie do tego który znalazła przedtem. Czyli to stąd on pochodził. W pewnym momencie zauważyła ślady kopyt, co prawda prawie zmyte przez deszcz, ale nadal widoczne. To znak, na pewno jej się powiedzie. Jej twarz nadal wyrażała obojętność na świat lecz w duchu się radowała. Gdyż jak nie można być radosnym w takiej sytuacji? Ma trop, poszlakę która może doprowadzić ją do celu. Podążyła za śladami odciśniętymi na ziemi i cichutki, dziecięcym głosem zaczęła śpiewać

      Był raz Pierrot, taki smutny pajacyk aż żal.
      Żal bo Pierrot, mieszkał sam w wielkim sklepie w śród lal.
      Sam, ciągle sam, chodź gitarę miał i na niej grał.
      Ah, ten Pierrot lalce Fleur swoje serce dał


    Znała tą piosenką na pamięć, często była ona śpiewana podczas wystąpień w ich cyrku, więc normalnym jest że ją umiała. Była to też jej ulubiona piosenka, którą często śpiewała gdy nikt nie widział. A teraz nie było tu nikogo ani niczego więc, nie widziała żadnych przeszkód. Pomyślała też że może to pomoże jej odnaleźć Eques’a. Przecież w Krainie Luster wszystko jest możliwe. Może oprócz skłonienia brązowowłosej do zjedzenia brokuł. Ale to już szczegół.
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Wrzesień 2011, 19:35   

    Kwestia przywabienia do siebie jednorożca przy pomocy śpiewu była cokolwiek niepewna. Zależy, na jaki egzemplarz Abstracte akurat trafi - o ile w ogóle uda jej się spotkać choćby jednego przedstawiciela tejże rasy. W sumie sam fakt, że była przedstawicielką płci pięknej działał ponoć na jej korzyść, ale, jak to już zostało wcześniej wspomniane - w Krainie Luster wszystko jest możliwe. I, niestety, do możliwych zaliczały się również rzeczy i scenariusze dalekie od oczekiwań poszczególnych osóbek.
    Owszem, słońce jest piękne. Niestety, należę do tego jakże licznego grona ludzi, który lubią deszcz tylko wtedy, kiedy nie muszą wychodzić z domu, a jednak patrzenie na krople deszczu potrafi wprawić w taki niesamowity nastrój... A jednak nie zmienia to faktu, że lepszy humor mam latem.
    Wracając jednak do scenerii Pustkowia - dotychczasową względną ciszę, przerywaną śpiewem dziewczynki, zmącił również inny dźwięk, dobitny, rytmiczny i, biorąc pod uwagę cel jej wyprawy, przez Abstracte niecierpliwie wyczekiwany, mianowicie tętent kopyt. Z każdą chwilą oddalał się trochę, cichł coraz bardziej, aż zamienił się w delikatne stukanie. Może uda się jeszcze dogonić ów stwora, kto wie?
    Thomas



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Wrzesień 2011, 20:22   

    Gdy tylko usłyszała stukot kopyt, miała ochotę skakać z szczęścia, ale oczywiście nie zrobiła tego, nawet się nie ruszyła, lecz gdy dźwięk stawał się coraz cichszy szybko zaczęła biec za uciekającym odgłosem. Nie mogła go teraz stracić, zbyt długo do szukała. Przynajmniej dla niej to było długo. Dziewczynka była niecierpliwą osóbką więc, to normalne że chciała zobaczyć Equesa jak najszybciej. W pewnym momencie jej ogon przybrał wygląd czterech pajęczych odnóży ustawionych po dwa z prawej strony i dwa z lewej, a sama dziewczynka dyndała z obojętnym jak zawsze wyrazem twarzy. Nie wiedziała dlaczego taka abstrakcyjna myśl przyszła jej do głowy, ale to teraz nie było ważne. Odnóża zaczęły się poruszać w kierunku gdzie słychać było prawdopodobnie głos kopyt tego konia o pięknym rogu, przez ludzi nazywanym jednorożcem. Była trochę zmęczona z powodu używania wcześniej ogona jako parasolki, ale dało się to wytrzymać. Ciekawe ile starczy jej sił by dobiec do upragnionego celu. Właściwie w jej przypadku można założyć że nie podda się nawet jeśli miała by tą wyprawę przypłacić życiem. Stuk, stuk. Czyżby była coraz bliżej? Przyśpieszyła i wypatrywała czegoś niezwykłego na drodze. Co jakiś czas uderzały w nią małe kawałki kryształów ale ona nie zawracała sobie tym głowy. Stuk, Stuk. Czy to możliwe że jej się uda? Była teraz pełna nadziei która dodawała jej otuchy i wiary że osiągnie to co chce. Ale co się stanie jak on ucieknie? Do tego dochodził jeszcze deszcz który chyba zaczął padać coraz mocniej. Chciała by teraz wyjrzało słońce i oświetliło jej tą ponurą wyprawę. Cne marzenia.
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Wrzesień 2011, 20:44   

    Nie powiem, pomysł z wykorzystaniem ogona jako dodatkowych odnóży był niebywale finezyjny, choć z pewnością męczący, zwłaszcza po wcześniejszym używaniu tejże dodatkowej części ciała jako parasolki. No, i pozostawała jeszcze kwestia szybkości, czyli jak dziewczynka z ośmioma nogami pająka dogoni zwinnego, galopującego najwyraźniej konia? Uhm, zadanie nie najłatwiejsze, ale i nie niemożliwe. Co innego, gdyby ktoś chciał trzasnąć drzwiami obrotowymi albo cofnąć się w czasie. Może za kilkanaście lat... Albo kiedy MORIA przeniesie się na świat realny niczym wirus grypy i zacznie swoje modernizacje. Z drugiej strony chyba nie chciałabym spotkać na swojej drodze poruszającej się samej z siebie i mówiącej lalki. Zbyt duży szok, obawiam się, że moja psychika mogłaby tego nie przetrwać.
    Wracając do naszej abstrakcyjnej panienki - dotarła ona na jakąś polankę. Konia nie było nigdzie widać, słychać zresztą też. Uciekł, zgubiła trop? Moim zdaniem najrozsądniej byłoby chyba rozejrzeć się w najbliższej okolicy, ale co ostatecznie zrobi dziewczynka, to już zależy tylko odeń.
    Thomas



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Wrzesień 2011, 07:38   

    Pomysł z odnóżami był nawet dobry, gdyż dziewczyna mogła stawiać większe kroki co za tym idzie szybciej się poruszać. Nie miała czasu ani siły by przekształcić swój ogon w konia więc, było to najlepsze wyjście. Gdy dobiegła na polanę, oczywiście nie porastała ją trawa tylko kryształy, dziewczyna padła na glebę, jak to się mówi. Była już strasznie zmęczona, a kolejne kilka kroków mogło ją sparaliżować. Głupia była że używała swojej jedynej broni do niepotrzebnych czynności takich jak ochrona przed pogodą. Leżała teraz na plecach i głośno sapała łapiąc w płuca jak najwięcej powietrza, potrzeba jej tlenu, wody i najlepiej ciastka z bitą śmietaną i syropem czekoladowym. Ale Abstracte nie wzięła prowiantu myśląc iż zobaczenie Equesa to będzie łatwe zadanie. Ogólnie zawsze uważała że nic nie może jej powstrzymać i że, gdy czegoś chce to zdobędzie to. Czy się myliła? Kap, kap. Deszcz chyba nie postanowił odpuścić dziewczynie i nadal irytował ją swym dźwiękiem i mocząc ją całą narażał na przeziębienie. Dziewczyna cichym i spokojnym głosem zaczęła kończyć piosenkę. Skoro przez najbliższy czas nie będzie mogła się ruszyć to chyba nic innego jej nie zostało.

      Tak, prawda to. Prawda to? Prawda lecz...
      Ktoś Fleure z półki zdjął. Sam jak palec był pajac Pierrot.
      Fleure, moja Fleure. Powiedz gdzie się podziałaś, ach gdzie?
      Fleure, droga Fleure, ja o tobie wciąż marzę i śnię.
      Fleure, miła Fleure, zły czarownik cię porwał czy smok?
      Fleure, moja Fleure, dzień bez ciebie to cały rok.
      Tak, prawda to. Prawda to? Prawda lecz...

    Umilkła, nie miała już siły na śpiewanie. Jak to zabawne. Ona, walet, jedna z najlepszych wojowników w Karcianej Szajce została pokonana przez jakiegoś konia. I nie chodzi tu o to że przeciwnikiem był Eques, tylko oto że nie mogła osiągnąć celu którego sobie wymierzyła. Ale jak ją znam to będzie walczyć dalej. Tylko zachwalę, musi odpocząć. Pójdzie dalej jak tylko się zdrzemnie, nie więcej niż dziesięć minut, a może pietnaście…
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Wrzesień 2011, 18:43   

    Za to przysypiania na ziemi nie można już było przypisać pod kategorię pomysłów dobrych, albo przynajmniej częściowo korzystnych. Przeciwnie - nie dość, że groziło ubrudzeniem, przeziębieniem tudzież podeptaniem przez jakiegoś nieuważnego przechodnia albo bestyjkę, to jeszcze zabierało czas potrzebny na odszukanie naszego... Limonki, celu. A gdyby było cieplej, to i udaru można by było dostać. Podsumowując, spanie na ziemi nie przynosi żadnych korzyści, za to nieprzyjemności zdecydowanie zbyt dużo. Czego to zmęczeni ludzie nie zrobią... Znam ten ból, po połowie kółka wokół parku mam nogi jak galaretka agrestowa. Motywacja? Perspektywa dostania przynajmniej trójki na koniec roku z jakże cudownego przedmiotu, jakim jest wychowanie fizyczne.
    Abstrakcja leżała na tej zimnej, twardej ziemi już... Dziesięć, piętnaście minut? Trudno określić, skoro nie miała przy sobie zegarka. W każdym razie, w końcu coś usłyszała, mianowicie - rżenie. Niedalekie, ale też niekoniecznie bliskie. Pytanie tylko, czy będzie jej się chciało wstawać.
    Thomas



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Wrzesień 2011, 16:53   

    Nie przeszkadzało jej to że ziemia była mokra, zmęczenie było silniejsze i odrzucało w kąt tą niewygodność. Najważniejsze to było teraz zregenerować siły by móc kontynuować poszukiwania. Udar na pewno jej nie groził, chyba że nagle wszystkie chmury by uciekły, co jest bardzo możliwe w tej kranie. O to że ktoś ją zdepcze też nie musiała się bać, na pewno wykrzesałaby resztki sił by się obronić. Gdy leżała tak już z piętnaście minut usłyszała ciche rżenie. Podniosła się szybko do siadu i rozejrzała. Nikogo ani niczego nie było, ale słyszała to, na pewno. Dopiero gdy usłyszała odgłos Equesa upewniła się że jest niedaleko. ~Teraz, albo nigdy~ Pomyślała po czym chwiejąc się lekko pobiegła w kierunku z którego wydobywał się odgłos. Nie mogła jeszcze użyć ogona, więc nogi były jej jedyną nadzieją. Trzeba też przyznać, że rzadko chodziła o własnych siłach. Nie było jej to potrzebne, przecież miała ogon zmieniający się w wszystko. Bolało ja lewe ramię z powodu tego że, źle ułożyła się na ziemi. Głupia, mogła zmienić pozycje zawczasu, ale nie pomyślała o tym, a powinna. Gilbert cichutko ćwierkał, jakby dając do zrozumienia że ktoś tu jest. Ale czy można Wierzyc kurczakowi? Chyba nie bardzo. Dziewczynka o brązowych włosach zmierzyła go chłodnym spojrzeniem które mówiło. „Lepiej bądź cicho”. Była zmęczona, a nerwy jej wysiadały, tak jak mi na lekcji matematyki, z naszą cudowną nauczycielką od siedmiu boleści, ale to teraz nie ważne. Teraz musiała dogonić tego przeklętego jednorożca, za nim jej znowu ucieknie. Oby tylko zdążyła.
      
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Wrzesień 2011, 19:40   

    Fakt, niektórzy potrafią być tak zmęczeni, że nie zwracają uwagi absolutnie na nic. Przykład? Ja po cudownych dwóch kółkach wokół parku na lekcji wychowania fizycznego. Najchętniej również położyłabym się wtedy na ziemi i odpoczęła. Ale nie, jakoś tą czwórkę muszę wyciągnąć, nie ma innej opcji. Szczerze? Nic nie męczy mnie tak jak w-f. Już chyba nawet religia z katechetką-fanatyczką jest lepsza...
    Abstracte biegła... No, truchtała, chwiejąc się lekko. W głowie nieco jej się kręciło, ale miała jeszcze dość sił, by ten kawałeczek przebiec. Gorzej, jeśli Eques będzie chciał uciec, bo przestraszy się małej dziewczynki. Serio, ta rasa jest okropnie strachliwa. Własnego cienia mogą się bać. W takim przypadku cały plan spaliłby na panewce. Kiepska perspektywa.
    Niebawem dziewczynka dotarła do niezbyt dużej polanki, obrośniętej gęstymi krzewami i, oczywiście, kryształami, na której w pojedynczych kępkach rosła trawa. Tam, niespiesznie skubiąc zielone źdźbła, stał śnieżnobiały Eques. Najwyraźniej jeszcze nie zauważył Abstracte. Może warto to wykorzystać? Nie, nie może. Na pewno, ot.
    Thomas



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Wrzesień 2011, 17:32   

    Oczywiście że się teraz na niego nie rzuci i zaatakuje. Po pierwsze, nie miała na to sił. Po drugie, prawdopodobnie by uciekł, a dziewczynka by tego nie chciała. I po trzecie, wolała pierw się na niego na patrzeć. Do tego nie miała go w planach schwytać i pozbawić wolność. Cóż, plany się zawsze mogą zmienić. Posadziła swoje szanowne cztery litery na ziemi i przyglądała się jak Eques skubie trawę, której trzeba przyznać, nie było za wiele. Całe ciało dziewczynki przepełniała wielka radość z powodu iż udało jej się osiągnąć cel. Zobaczył to co zobaczyć chciała, ale to jej nie wystarczało. Miała większe ambicje. Postanowiła się zaprzyjaźnić z białym rumakiem. Bardzo kochała zwierzęta, więc nie dziwnym było, że to wśród nich szukała przyjaciół bądź osób które umilą jej czas. Jej ciało nie było jeszcze dostatecznie silne by znów użyć ogona, więc jak na razie nie mogła nic zrobić. A do tego była strasznie głodna, czego dowodem było ciągłe burczenie brzucha. Ile by teraz dała za ciastko z bitą śmietaną bądź jabłko. Przez to całe myślenie zgłodniała jeszcze bardziej ~Ciekawe kiedy przestanie padać?~. Pomyślała, wgapiając wzrok w Equesa.
      
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Wrzesień 2011, 18:23   

    Niewiarygodne, jakie można mieć szczęście. Abstracte chyba wyczerpała już dziś sobie jego miesięczny limit. Ten na drugi miesiąc spożytkuje, jeśli uda jej się oswoić Equesa. Ile niektórzy daliby za coś takiego... Nie, wartość tej chwili jest nie do ogarnięcia, albo to ja mam zbyt ograniczony umysł, żeby to pojąć. Dobra, nieważne.
    Jednorożec wydawał się być pochłonięty całkowicie i wyłącznie skubaniem lekko już przywiędłych, temu nie da się zaprzeczyć, źdźbeł. Było tak, jak gdyby nie było w całym jego życiu czynności ważniejszej, niż konsumpcja zieleniny. Dokładnie - nie zwracał uwagi na nic, poza sobą, ta jedna rzecz całkowicie absorbowała jego uwagę. Dobra, je też potrafię podczas czytania książki przez dziesięć minut nie słyszeć, że ktoś do mnie coś mówi, a co dopiero nie zorientować się, że się na mnie bezczelnie patrzy, ale przy jedzeniu? Nie przesadzajmy, błagam.
    Po jakichś dziesięciu, może piętnastu minutach, co i tak było dość niezłym wynikiem, koń w końcu podniósł łeb i zlustrował wzrokiem czarnych, lśniących ślepi otoczenie. Oczywiście dostrzeżenie kolorowej sylwetki Abstracte pośród jednostajnej zieleni krzewów nie było najszczególniej trudnym zadaniem, toteż reakcją Equesa była typowe zastygnięcie w bezruchu, jakby naiwnie łudził się, że dzięki temu dziewoja go nie zauważy. A pewnie, biały koń ze srebrzystym rogiem na czole wtapia się w otoczenie jak wykwalifikowany ninja, nie ma innej opcji!
    Thomas



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Wrzesień 2011, 18:52   

    Nie trudno jest zapomnieć o bożym świecie robiąc jakąś ciekawą czynność, a skoro białemu jedzenie trawy sprawia przyjemność… Reakcja rumaka zadziwiła Abstracte. Niby czego miał się bać? Małej dziewczynki z ogonem który wyglądał jak wielko sierp, czekający tylko by pobrudzić się we krwi? Niedorzeczność. Dziewczyna spojrzała na bestie wzrokiem, o zgrozo, pełnym przyjacielskich uczuć chcąc powiedzieć mu „Nie bój się”. Bo czego niby miał się bać? Dobrze, już nie roztrząsam tego tematu. Nieznacznie się poruszyła, tak żeby go nie spłoszyć i powoli zaczęła stawać. Jak teraz ucieknie to koniec. Gdy już była na dwóch nogach, przeciągnęła się chcąc wyprostować ręce. Trzeba przyznać że nie siedziała w zbyt wygodnej pozycji. Nie spuszczała też wzroku z jednorożca, obserwując jego reakcje. Musiała być przygotowana jeśli postanowiłby uciec. I znowu brzuch zaburczał. Żeby to tylko nie przestraszyło jej celu podróży. To było by głupie jeśli wszystko co tutaj przeżyła zostało zniweczone przez chęć zjedzenie czegoś. Mi też się zdarzały takie sytuacje i powiem że to nic przyjemnego. Zrobiła mały krok do przodu. Stop! Dziewczyno, nie bądź taka gwałtowna bo on zwieje, jak facet który zobaczył swoją dziewczynę bez makijażu. Limonka chyba musi się opanować, bo jak nie to wszystko stracone.
    Loire
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Wrzesień 2011, 18:39   

    No... Ja bym się troszkę bała. Nie oglądam wprawdzie horrorów, nie czytam nadmiaru strasznych książek, nie jestem maniaczką thrillerów (zasadniczo prawie w ogóle nie oglądam filmów, odliczając wycieczki szkolne) - a jednak należę do tego typu ludzi, którzy mimo, iż chcieliby mieć jakieś zdolności paranormalne, najpewniej nieco by się przerazili, widząc jakiegoś stwora nie z tej Ziemi bądź osóbkę władającą czymśtam w jakiśtam sposób. Serio! Tak na prawdę jestem strachliwą pół-realistką, ze skłonnościami do histeryzowania, kiedy coś ma się nagle diametralnie zmienić. Przykład? A choćby ostatni rok. Pół wakacji spędziłam na rozpaczaniu, jak to będzie w nowej szkole. Skutek? Jeszcze żyję, ale rozpaczam nadal. Mniej, ale nadal. Przejdzie. Kiedyś.
    Eques w odpowiedzi cofnął się pół kroku i tupnął lekko o ziemię błyszczącym kopytem. Chwilę później zarżał, potrząsając gwałtownie łbem, aż śnieżnobiała grzywa zafalowała, i cofnął się kolejne pół kroku. W tym tempie ucieknie w jakieś... Pięć lat, może mniej? O ile w ogóle ucieknie, zawsze przecież może się okazać, że Abstracte go ułaskawi.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 10