• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Ostatni bal
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 7 Maj 2012, 13:28   Ostatni bal

    Gdzieś na rosyjskich stepach płynie rzeka, taka sama jak setki innych na terenie tego ogromnego kraju. Może od nich inna, lecz to tylko specjalista dojrzy. Laik nie jest jednak wstanie odróżnić tej od każdej następnej. Jou zdecydowanie nie był specjalistą w sprawach rzecznych, a więc cieszył się zasłużonym urlopem, a raczej tajną misją dla anarchistów, która przerodziła się w sielankę pokropioną promieniami letniego słońca, które rozświetlały zarzeczne pola i niskie wzgórza, które znajdowały się z tej samej strony co biedny anarchista. Jego hotel znajdował się wiele kilometrów dalej, a przedłużająca się wędrówka dobiegała już końca. Jeszcze tylko pół godziny i trzeba będzie wracać żeby zdążyć na noc, chociaż może noc na stepie będzie najwspanialszym przeżyciem? Delikatny wiatr burzył spokojny, lecz równy i potężny nurt rzeki płynącej siedmiometrowym korytem. Ten sam powiew szeleścił liśćmi drzew porastających pagórki i rwał wysokie trawy stepowe i kwiaty piękne rosnące na tym nieskończonym niebie ziemi. Łagodny nurt grał spokojną melodię, która nasuwała na myśl dawne ogrody edeńskie. Wszystko było tak spokojne i ciche i miłe.... Nawet tupot małych nóżek był tak przyjemny i kojący. Tylko zaraz! Skąd on dobiegał? Szybkie spojrzenie i Jou mógł dostrzec małą dziewczynkę, która stanęła przed nim. Na pierwszy rzut oka można dać jej trzynaście lat, a przy okazji ekscentrycznych rodziców, którzy ubrali ją w suknie co prawda dziecięcą, lecz osiemnastowieczną. Dziewczynka uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła rękę w stronę Jou ciągnąć go za rękaw. Czy zły anarchista zabije to urocze stworzenie? Czy może raczej wysłucha co takiego maleństwo chce mu powiedzieć. Przemówiła ślicznym, lekkim głosem układając głoski w znajomy dla chłopca sposób.
    -Witam pana, czy może pan mi pomóc? Coś się stało mamie.
    Po ostatnich słowach jej oblicze się nieco zmieniło, a na twarzy można było ujrzeć kilka maleńkich łez. Ot biedne stworzonko.
    _________________

    *****
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Maj 2012, 21:09   

    Rzeczywiście specjalista rzeczny to z niego marny. Zawsze jednak można próbować i przy dobrych chęciach coś się wywnioskuje. Jednak u cyrkowca z tymi chęciami jest raczej marnie. Miały to być wakacje, a jest jedna wielka tortura. nie rozumie ludzi stąd, nie rozumie dlaczego zachowują się tak a nie inaczej,. no i do diaska jak ma odpoczywać nie wiedząc co się dzieje z junem? Liczył, że znajdzie tutaj jakieś informacje, ale jak na razie chyba się przeliczył. Bowiem żądne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały by jego brat wybrał się do Rosji, tak czy inaczej nadzieję, zawsze mieć można, czyż nie? Może i okolica była piękna, co z tego skoro nic nie wnosiła do jego planów. Przynajmniej dobrze, że ukrył swoje dziwaczne atrybuty: ogon, oraz szpiczaste uszy pod kapturem, W innym wypadku całkiem by wzbudzał sensacje. No i tak już o nim szeptano, wszak był gościem z kataną, a to broń nie byle jaka. Kilka razy pytano go o pochodzenie i inne takie, zwykle jednak zbywał. nie miał ochoty wnikać.
    Rzeka na, którą właśnie patrzył zamyślonymi smutnymi oczyma zdawała się płynąć równym tempem jak wiele innych rzek, które w swoim życiu widział. Szeleszczące liście zdawały się mu coś opowiadać, nie wiedział tylko co, więc lekko skrzywił i zakręcił nosem.
    Jak wiadomo jednak, coś zawsze musi zakłócić spokój. Tym razem była to dziewczynka, która nie wiedzieć czemu przybiegła właśnie do niego. Zamrugał zaskoczony oczami nie wiedząc co myśleć. Mała ubrana była w kieckę rodem z 18 wieku, to było bardzo dziwne. Sam nie wpadł na pomysł by tak się ubrać, no inna kwestia, że jest chłopcem, ale mniejsza. Dziewczę pociągnęło go za rękawy, co nieco cyrkowca zezłościło, zacisnął tylko mocniej zęby i wysłuchał co ma do powiedzenia, w końcu nie była dlań zagrożeniem.
    - Co się jej stało? więcej informacji, no i przede wszystkim gdzie ona jest..
    Wywrócił oczami, w geście zirytowania, chociaż w sumie mógł jej pomóc, tak czy inaczej nie ma tu nic ciekawszego do roboty. Nawet jeśli żaden z niego rycerz na białym koniu to chyba można zaświecić jakimś ludzkim odruchem, co nie?
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 8 Maj 2012, 23:04   

    Dziewczynka doskonale wkomponowała się w krajobraz. Wydawać by się mogło, że była tutaj od zawsze, a jedynie nie została przez Jou zauważona. Jej postać, niezbyt wysoka, chociaż wyrazista, stała w takim miejscu, że korona jednego z drzew w dali wydawała się być jej płaszczem, który zdobi plecy, natomiast dłoń wskazująca na ledwo dostrzegalną ścieżynę wśród drzew wydawała się być wyciągnięta do gałęzi, która dumnie rosła na jednym z drzew. Nawet jej włosy wzburzone były tym samym wiatrem co łagodny nurt rzeki. Ptaki nieopodal śpiewały i tylko gdy mała postać coś powiedziała jej głos zagłuszył cichy świergot. Nie chciała jednak czekać, aż Jou pojmie całą sytuację. Jej twarz z każdą chwilą stawała się bardziej przestraszona tak jakby po chwilowym uniesieniu związanym ze znalezieniem kogoś wracała do sytuacji, która wyrwała ją z codzienności. Gdy anarchista przestał mówić na jej twarzy widać było już lekko rozchylone wargi i oczy większe niż zwykle, a przy tym dłoń ściskającą nerwowo ubranie. Z drugiej strony nie długo było dane napatrzeć się na ten widok, gdyż już chwilkę później mała istotka znów przemówiła.
    -Nie ma czasu! Chodź szybko! Zaprowadzę do niej, ona potrzebuje natychmiast pomocy!
    Mówiła płynnie, chociaż z pośpiechem i głębokim oddechem pomiędzy każdym zdaniem. Nie czekała jednak do końca, a już przy trzech ostatnich słowach odwróciła się i zaczęła biec, a raczej truchtać, gdyż dziewczynka, jak każde dziecko nie potrafiła rozwinąć zbyt dużych szybkości. Idąc krzyknęła jeszcze
    -Zaprowadzę!
    Po tym kilku sekundowym obróceniu się raz jeszcze do rebelianta zaczęła biec. w kierunku zasypanej liśćmi i gałązkami ścieżki. Słychać było dźwięk łamania obumarłego drewna pod butami dziewczęcia. Przy okazji spłoszyła nawet jakieś zwierzę, która poruszyło krzewy rosnące w lasku, lecz samo nie ujawniło się oczom rebelianta. Jeśli Jou postanowił nie ma zamiaru iść za nią to ona po prostu raz jeszcze spojrzy po czym pobiegnie już sama do miejsca, gdzie jak może się wydawać stoi jej dom. Natomiast jeśli jednak anarchista będzie grał wielkiego bohatera mam małych dziewczynek do niewielkiej posiadłości, a wręcz pałacyku o symetrycznych skrzydłach wokół dziedzińca, przez który bez słowa przebiegnie dziecko i wpadnie do środka przez otwarte drzwi. Jako, że druga opcja wymaga zmiany otoczenia to wspomnę, że budynek jest wykonany w stylu klasycystycznym. Ściany domu są w łagodnym odcieniu błękitu. Wszystkie okna są zamknięte, chociaż w jednym brakuje szyby. Jest ono umieszczone na jednym ze skrzydeł na parterze. Widać za nim jakiś korytarz i obraz przedstawiający jakiegoś człowieka na koniu. Drzwi, przez które przebiegła dziewczynka są umieszczone na niewielkim podwyższeniu i wykonane zostały z jasnego drewna. Widać na nich dziurę jakby po pocisku i poczerniałe drewno wokół niej. Nic niezwykłego ot!
    _________________

    *****
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Maj 2012, 22:45   

    Anarchista jakoś niezbyt miał ochotę na dalszą kontemplacje otoczenia, mimika dziewczynki pochłonęła go bez reszty, wszak nie każdego dni widzi coś takiego. nie często także ktoś prosi go o pomoc, to należało naprawdę do rzadkości, chociażby przez to jakie sprawia wrażenie swoim wizerunkiem, który do najprzyjemniejszych z pewnością nie należy. to w tym momencie jednak było najmniej istotne, ponieważ kobieta potrzebowała pomocy więc dalsze myślenie nad tym fenomenem nie było mu dane. Nie dlatego, ze nie chciał lecz z powodu ów małej dziewczynki, która zdawała się nagle stać bardziej nerwowa. Co w tym jednak dziwnego? Nic, zupełnie nic.. Wszak sam by zareagował w podobny sposób. no i nagle jak z bicza strzelić wpadł na to, czemu akurat on. Dziewczynka nie miała czasu do stracenia, więc poprosiła pierwsza napotkana osobę o pomoc. Parszywy pech chciał, że był to właśnie on. Jej ten głosu był raczej nerwowy, tym bardziej autentyczny, jeśli go oszukiwała to była wyśmienitą aktorką, albo on wyjątkowo naiwnym pacanem,jedno z dwóch. Widząc jak truchta szybko ruszył za nią, on w porównaniu do niej truchtać nawet nie musiał, bo wystarczy, że przy swoim wzroście szedł szybkom, bardzo szybko krokiem i podążał równo z nią.
    - Zatem prowadź.
    Ścieżka jakoś specjalnie podejrzana mu się nie wydała, zatem szedł jej śladami i także gałązki pękały pod wpływem jego butów. Dobiegając do miejsca zobaczył coś, czego najmniej się spodziewał, jakiś pałacyk. Urządzony w całkiem innym stylu niż te, które kiedykolwiek widział. Nie mógł powiedzieć, że był brzydki, lecz iż piękny także nie był. Z reszta jak można ocenić coś będąc przyzwyczajonym do czegoś innego? to raczej zaburzało obiektywizm oceny. Przebiegając za nią przez dziedziniec nie zerknął co dzieje się wokół tylko chwilę potem także wbiegł przez drzwi. Sam nie wiedząc, czego się spodziewać.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 9 Maj 2012, 23:54   

    Dotąd w istocie nie było nic dziwnego ani w zachowaniu dziewczynki, ani w okolicznym lasku, ani nawet w posiadłości, która miała typowo rosyjski akcent, chociaż dla laików jak Jou był on nie do sprecyzowania. Dziwnie zaczęło się jednak robić wraz z przekroczeniem drzwi. Właściwie dziewczynka, za którą wbiegł gdzieś zniknęła. Znalazłeś się jednak we wspaniałym miejscu. Po prawej stronie przy ścianie widać było owalne schody prowadzące na wyższe piętro, pod którymi znajdował się zapewne jakiś składzik, który będąc otwartym ukazał oczom Jou nieprzeniknioną ciemność i miotłę, która leżała przewrócona na ziemi. Nieco dalej był jakiś korytarz zakończone szklanymi drzwiami, prowadzącymi zapewne do ogrodów, a przynajmniej tak można było wnioskować po widocznych za szkłem kwiatach. Na korytarzu była jeszcze para drzwi, lecz nie sposób było dostrzec dokąd prowadziły. Na ścianie wisiały obrazy przedstawiające ludzi wyglądających na wysoko postawioną arystokrację, a jeden z nich nosił nawet koronę, choć co ona oznaczała trudno było powiedzieć. Portrety wypełniały jednak niemal całą lewą ścianę poza drzwiami, nad którymi cyrylicą wypisane były jakieś litery. Oczywiście nie sposób było je odczytać, ale można było wiedzieć, ze nazwa ta jest dwuczłonowa. Same drzwi były piękne, wykonane z niemal białego drewna i zdobione złotem i klejnotami. Nieco ciemniejsze drewno na obrzeżach było takie same jak w ramach portretów. Na drewnianej podłodze można było zauważyć pluszowego misia, wykonanego w domowych warunkach, leżącego na okrągłym dywanie, którego kompozycja znalazła odbicie na kopulastym sklepieniu pomieszczenia. Przed schodami były jeszcze jedne drzwi i o dziwo te były otwarte. Prowadziły one na jakiś korytarz, w którym można było dojrzeć półki, które przy dokładniejszych oględzinach okazywały się być regałami jakiejś domowej biblioteczki. W tym korytarzu stały również trzy stoliki oraz wygodne krzesła służące zapewne do czytania. Niestety dla Jou wszystkie trzymane tutaj tomy miał na sobie te same dziwne litery co nad drzwiami sali balowej. Na stoliku leżał jakiś list, ale tutaj nasz anarchista musi zajrzeć. Natomiast wciąż nasuwa się pytanie gdzie poszła dziewczynka. Jako, że otwarte są tylko drzwi do biblioteki mogła udać się tam, raczej nie zamykałaby za sobą wiedząc, że ktoś za nią idzie. Co więcej jak się okaże wielkie wrota po lewej stronie z dziwnym napisem są zamknięte na klucz. Może jednak wbiegła po schodach? Ważne jednak, że było czysto, a jasne światło zapewniał piękny żyrandol wiszący nad okrągłym dywanem. Nie było jednak okien, a drzwi wyjściowe zamknęły się. Ich skrzypienie oraz trzask były łatwe do usłyszenia w ciszy domu i gdy anarchista obrócił się by zobaczyć kto to zrobił ujrzał tylko dwa naturalistyczne portrety nie pasujące do tych, które ujrzał chwilę wcześniej, a znajdujące się po obu stronach drzwi.
    _________________

    *****
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Maj 2012, 17:15   

    Wraz z przekroczeniem progu spostrzegł iż mała gdzieś zniknęła, co go zaskoczyło i to niebagatelnie. Chciała przecież pomocy, więc czemu znikła, nie mówiąc gdzie skręca czy coś? to zakrawało o to co działo się w horrorach, niewinna ofiara zaciągana podstępem do opuszczonego domu i tam zamordowana. lecz czy Jou można uznać bezbronnym? Oj, z pewnością nie, więc nawet jakby ktoś chciał by pozbawić go życia wielce by się zdziwił ponieważ młody Ozawa bardzo dobrze umie się bronić.
    Musiał więc rozejrzeć się bardziej wnikliwie, by wiedzieć, gdzie w ogóle się znalazł. o lewej stronie zobaczył schody, które prowadziły na piętro, mają owalny kształt, ten nawet mu przypadł do gustu. Składzik znajdujący się pod nimi przykuł także uwagę czarnowłosego do tego stopnia iż przyjrzał się wnikliwie widząc jednak tylko ciemność i przewróconą miotłę. Jakby ktoś te miejsce zostawił w pośpiechu, że nawet nie był wstanie zamknąć składzika i postawić cholernej miotły. Ten jakże mało istotny aspekt sprawił iż cyrkowiec stał się bardziej czujny, gotów w każdej chwili bronić.Obrazy, które dostrzegł na jakimś korytarzu, sprawiły iż lekko się przestraszył. wyglądało na to, że to dworek należący do jakiejś arystokracji. No i szczerze mówiąc trochę go przerażały te oczy, które jakby zwrócone były na niego. Nad drzwiami w o0czy rzucił mu się napis oczywiście wykonany w ojczystym języku mieszkańców domu, cyrlicą. Zmarszczył tylko brew dochodząc do wniosku, że nazwa jest dwuczłonowa, nic więcej zrozumieć nie umiał z niego. W miarę kontemplacji zobaczył jeszcze białe drzwi pięknie zdobione i w ogóle, co nieco go onieśmieliło, że aż uszy położył po sobie. Najbardziej jednak zdziwił go leżący na dywanie miś, robiony po domowemu. to właśnie było najbardziej zastanawiające, jakby został popuszczony, albo położony specjalnie, niezbyt to rozumiał bo panowała kompletna cisza, która tylko potęgowała wrażenie niepewności.
    W końcu jego wzrok zlokalizował otwarte drzwi i stwierdził, że właśnie tam musiała polecieć mała, że tez nie znał jej imienia, mógłby zawołać czy coś, a tak. Ughh, niech to szlag! Szybko jednak tam podążył mając nadzieję, że tylko się nie pogubi jak jakaś ostatnia łamaga, co w nowym otoczeniu mogło być możliwe. To chyba jednak okazało się być błędem, nagle usłyszał trzask. Reakcją naturalną było odwrócenie się i zasyczenie a potem kompletny szok na widok tych dziwnych obrazków na drzwiach, przechylił głowę, lecz jedna z jego rąk powędrowała ku rękojeści katany.
    -Hey, jesteś tutaj, o co chodzi?
    Nie sądził jednak, aby to cokolwiek pomogło, najwyraźniej w świecie chyb a wpadł w pułapkę jak śliwka w kompot.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 19 Maj 2012, 17:19   

    Zamknięte drzwi odcięły drogę odwrotu, lecz czy na pewno? Drewno nie było na tyle twarde by oprzeć się silniejszemu uderzeniu, z drugiej strony była obietnica złożona dziewczynce. Dlatego też Jou, niczym rycerzyk na białym koniu postanowił ruszyć w stronę biblioteki, a przynajmniej miejsca, które mogłoby zostać tak nazwane. Jak się okazało było tam znacznie spokojnej, wspomniane już książki na półkach o dziwnych znakach będących symbolami alfabetu używanego w tych stronach. Chociaż ich odczytanie dla chłopca było dziwne to nie były niczym tajemniczym. Pomieszczenie było prostokątne. Po lewej stronie znajdował się zwarty szereg półek, nad którymi można było dojrzeć posągi, obrazy, a nawet jeden globus, przy czym koło niego leżały dużych rozmiarów zwinięty papier. Pomiędzy dywanem, na którym stal cyrkowiec, a biblioteczką znajdowały się trzy stoliki, a przy każdym trzy krzesła, dość wygodne wykonane z ciemnego drewna i wykończone czerwonym materiałem, na każdym z nich można było dojrzeć lampkę, zapewne mogącą dać światło czytającym. Tylko na jednym natomiast znajdował się rozwinięty list z wyraźną pieczęcią przedstawiającego dwugłowego orła. Nie byłoby w nim nic dziwnego, gdyby nie fakt, że takiego Orła Jou już gdzieś widział, być może podczas wcześniejszych etapów swojej letniej podróży? Po drugiej stronie pokoju były okna, a pomiędzy nimi kolejne półki biblioteczne, tym razem zawierające jakieś stare gazety, listy oraz innego rodzaju pisma nieksiążkowe. Natomiast za szkłem można było ujrzeć piękne drzewa i liście w najróżniejszych kolorach na nich, oraz na ziemi. Jesienny krajobraz doskonale komponował się z szumem fontanny stojącej na środku dziedzińca. Gdzieś w oddali ogrodnik grabił liście. To sielankowe spoglądanie za okno zostało jednak przerwane przez trzask rozbijanej szyby dochodzący zza drzwi, zapewne to tam była dziewczynka. Tak więc Jou mógł szybko ruszyć ku niej i sprawdzić co takiego się stało, być może stłuczono jakąś cenną wazę? Żeby jednak rozjaśnić nieco obraz sytuacji należy opisać miejsce. Tak więc za drzwiami znajdował się niewielki korytarz, który z jednej strony prowadził do skrzydła domu, gdzie jak łatwo było zauważyć zrobiono pokój do zabaw. Porozrzucane tam zabawki oraz brak jakichkolwiek niebezpiecznych przedmiotów były idealne dla małych mieszkańców rezydencji. Poza tym znajdowało się tam sporo akcesoriów jak łóżeczko dla lalek, mały rowerek, dość archaiczny zresztą, kilka skrzynek wypełnionych zabawkami, z czego tylko jedna otwarta oraz prawdopodobnie tutaj właśnie umiejscowione zostało źródło dźwięku tłuczonego szkła, które Jou przed chwilą usłyszał. Być może to jedna z szyb została rozbita? Chociaż jeśli zmysł rebelianta go nie myli to właśnie w tym miejscu widział brakującą szybę, chociaż kto by tam zwracał na to uwagę. Po drugiej stronie natomiast były schody na górę, tym razem proste. Pod schodami znajdował się kolejny schowek, tym razem zamknięty. Na ścianie wisiały liczne obrazy, a jeśli mamy wyrażać się ściślej to krajobrazy. Na większości przedstawiono widok bez jakichkolwiek oznak życia ludzkiego, lecz jeden z obrazów miał gdzieś w tle małą wioskę, a na innym można było dojrzeć w dali zarys zamku wystającego spośród lasu rosnącego na stokach gór. Jeśli jest taka potrzeba opiszę je bardziej szczegółowo.
    _________________

    *****
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Maj 2012, 20:46   

    Huknięcie drzwi sprawiło, że Ozawa się wzdrygnął, wyjątkowo nie lubi wysokich dźwięków, prawdopodobnie to przez to, że ma czulsze uszy po całych tych eksperymentach MORII, albo przez jakiś inny przypadek z życia, kto wie. Fakt, bawił się w rycerzyka na białym koni9u, co było wręcz nie do pomyślenia, bo w istocie od kiedy stał się taki miękki? Od dłuższego czasu nie przejawiał takich gestów a przynajmniej nie bezinteresownie, zawsze za nimi coś się kryły, Jou jest egoistą i dobrze zdaje sobie z tego sprawę, Nawet wobec brata potrafi zachowywać się taki a nie inny sposób, przez co nie raz czy nie dwa go już zranił od kiedy się znaleźli, tym bardziej bolał go fakt, że Jun znikł nic nie mówiąc przez co cyrkowiec nie wiedział co począć. Czy ma to związek z tym, że braciszek miał go dość, czy to może MORIIA postanowiła upiększyć im życie. Biblioteka, a tak przynajmniej się cyrkowcowi zdawało, wcale go nie zdziwiła, lecz trzeba przyznać, że trochę zirytował się faktem, że nie umie odczytać tych wszystkich liter. Swoją drogą co by mu to dało? Nie więcej chyba jak to, że dowiedziałby się kto tutaj mieszkał bądź mieszka, no i może trochę o historii Rosji. Rozglądając się zobaczył globus, trzy stoliki, zastanawiał się też co tutaj się odbywało, jakieś lekcje, centrum dowodzenia, czy jaki grzyb, dziwne to wszystko trochę dla Ozawy było. Zwinięty duży papier zainteresował chłopaka i jakby na chwile zapomniał o dziewczynce i jej matce. Podszedł do półki gdzie był globus i stając na palcach stara sięgnąć ów zwitek. Gdy udało mu się chwycić papier powędrował z nim ku jednemu ze stolików. Jednak w połowie drogi dostrzegł, że na stole leży list, ciekawość więc poprowadziła go do tego obiektu, gdzie zerknął zaciekawiony, na pieczęci zaś zobaczył dwugłowego orła, którego już gdzieś widział, zapewne w innych miejscach tego kraju. Ogon poruszył powoli machinalnie, a cyrkowiec zaczął myśleć intensywnie. co tu do cholery mogło się dziać, generalnie to chyba nie te czasy, że stosuje się właśnie takie pieczęcie. Zerkając na okno ujrzał typowo jesienny krajobraz, co nieco zbiło go z tropy, no i ten ogrodnik, przecież mała do niego miała bliżej, więc czemu akurat przybiegła do niego? Coś tutaj mu mocno zaczęło śmierdzieć, zaczynał sądzić, że żadnej biednej matki nie ma, a po prostu jakiś dzieciak zrobił mu najzwyczajniej w świecie kawał.
    Znów jednak usłyszał wysoki dźwięk, tym razem nie był spowodowany on hukiem drzwi tylko rozbiciem szyby, to było gdzieś za drzwiami. Skierował się więc ku nim, by sprawdzić co jest grane, sądził też z reszta, że tam właśnie znajduje się mała, pewności nie miał jednak. Przeszedł szybko przez korytarz, trzeba też zaznaczyć, że wziął ze sobą zwitek, który leżał wcześniej koło globusa oraz list leżący na stole, nie miał jednak jeszcze okazji się mu przyjrzeć. Trafił do pomieszczenia, które z pewnością mogło uchodzić za pokój zabaw dla dzieci. Nie było nic, o co można by się pokaleczyć, żadnych małych obiektów do połknięcia. Jak dobrze mu się zdawało, to własnie tutaj powinna być ta zbita szyba. Zobaczył też kolejne schody i jeszcze jeden schowek, coś sporo ich tutaj. Kątem oka zerknął na obrazy, które wcale atrakcyjne mu się na chwilę obecną nie wydały, nie uświadczając jednak tutaj nikogo rozejrzał się wnikliwiej, a potem postanowił przeczytać treść listu.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 23 Maj 2012, 20:40   

    W jednej z licznych opowieści o nawiedzonych domach występuje zasada, której złamanie doprowadziło do śmierci wszystkich bohaterów. Brzmi ona "Niczego nie ruszaj". Widać jednak Jou zajęty rebelianckimi walkami nie zaczytywał się w tych starych historiach i kto wie czy nie było w tym odrobiny słuszności. Bowiem list, który został podniesiony przez Jou był do rozczytania, a przynajmniej w części. Oczywiście nie było nic dziwnego, że połowa tekstu byłą w innym języku i alfabecie niż inna. Zapewne kiedyś tak często pisywano. Jako, że pismo nie otrzymało statusu priorytetu to przejdźmy najpierw do pokoju, w którym ktoś miał stłucz szybę. Jou nie znalazł tam nawet odrobiny szkła, a przynajmniej nie takiego, które chwilę wcześniej uległo uszkodzeniu. To jednak nic wielkiego. Anarchista dostrzegłszy kontem oka lalkę na szczycie sterty zabawek mógł spostrzec, że miała ona niemal identyczną sukienkę jak ta, którą spotkał, a która zapewne poszła teraz na górę. Nie było nic dziwnego w bogatych domach w lalkach ubranych w ulubione stroje dzieci, z drugiej strony było to znaczące gdyż tuż po tym Jou zaczął czytać list pieczętowany orłem carstwa. Pierwsze akapity, jak i zwrot grzecznościowy były napisane Cyrylicą, w połowie jednak znalazły się słowa zrozumiałe dla Jou:

    "W kraju panuje anarchia. Rebelianci nie zważając na traktaty mordują możnych."

    Tutaj tekst się na jakiś czas urywa, być może ta treść jest istotna, lecz Jou nie mógł jej odczytać. Kilka zdań później następuje kolejne zrozumiałe zdanie.

    "Nawet nasz krewny nie umknie tej zarazie."

    Znów kilka linijek niezrozumiałego tekstu, tak jakby miało to jedynie pokazać ogólną treść, jakby wprowadzenie, ukrywając to czego list nie chciał odsłonić, po czym nastąpił pełen akapit.

    "Jeszcze dziś mam zamiar wyjechać do naszych sprzymierzeńców - do Paryża. Radzę i tobie uczynić to samo, z całą rodziną. W kraju nie jest bezpiecznie, a siły nazywane przez naszych wrogów "Białymi", będące jedyną nadzieją dla ładu w tym kraju są rozbite i słabe. Mam więc obawę co do słuszności pozostania w miejscu. Pragnę również zauważyć, że nie masz wojska, a twoja rezydencja nie jest obronna. Jeśli podejmiesz decyzje dołączenia do mnie polecam pociąg na Krym, a dalej przez morze śródziemne. "

    Na koniec jeszcze nieprzetłumaczony podpis i tutaj list się kończy. Tutaj też zaczyna się robić dziwnie, gdyż lalka, która była ubrana jak dziewczynka się poruszyła, a może się tylko tak zdawało zmęczonemu Rebeliantowi? Jej ręka wskazywała w stronę okna, a przynajmniej na to wyglądało...
    _________________

    *****
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Maj 2012, 14:04   

    Faktycznie, Jou na takie opowieści nie zważał, zwłaszcza, że sam przeszedł piekło przy, którym, nawiedzony dom to Pestka. Już nic nie było wstanie wystraszyć go, zdziwić, czy nawet w odrobinie części sprawić, że zadrżał by przejęty swoją sytuacją. Szkoda tylko, że nie potrafił już odczuwać takich emocji jak strach, został on z niego wytrzewiony fakt, czasem zdarza się dreszczyk, ale on tylko pomaga w produkcji adrenaliny, nie skutkuje strachem.
    Przejście do drugiego pokoju trwało zaledwie chwilę, ponieważ cyrkowiec wcale się nie guzdrał, chciał mieć wszystko za sobą.
    Wchodząc do pokoju gdzie nie było szyby, rozejrzał się szybko leczą kątem oka zobaczył lalkę, która miała strasznie podobną sukienkę, którą miała dziewczyna na sobie, tak przynajmniej mu się zdawało. Możliwe jednak, że po prostu słabo widział różnice między nimi. Zostawiając ten fakt, skupił się na treści listu, która w tym co zrozumiał nie wydała mu się dziwna, lecz sam pisania w różnych językach już tak. Zmarszczył więc brew w wyrazie zastanowienia i pogładził palcami czoło. Treść listu tylko dała mu do myślenia, był stary, bardzo stary, więc co robił po prostu na stole? Nie powinien być gdzieś zachowany w archiwach?
    Zaczął zwijać list, powoli i delikatnie, lecz wtedy stało się coś, co go zaskoczyło. Może to był zwykły zwid, efekt światła, ale miał wrażenie iż lalka się ruszyła. Po sekundzie wnikliwej obserwacji stwierdził, że jednak się nie omylił, a ręka jej wskazywała na okno. Nie rozumiał tego. Powoli spokojnie podszedł do miejsca, które wskazywała, wtedy też począł rozwijać drugi zwitek, ten, który leżał obok globusa, ciekaw był co z niego się dowie, całkiem już mu z głowy wywietrzała dziewczynka, czy jej mama. Nic nie wskazywało na to, by tutaj jeszcze była, a już na pewno nie z cierpiącą matką.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 24 Maj 2012, 15:15   

    Okazało się, że to co tak bardzo spodobało się Jou było zwykłą mapą. W końcu co innego mogło leżeć obok globusa? Przedstawiono na niej kraj, który przypominał kształtem Rosję. Różnice były jednak znaczne, lecz dla kogoś takiego jak Jou niemal niezauważalne. Wtedy też dało się słyszeć konie i jakieś krzyki, lecz w oddali jakby to było wiele metrów dalej, zresztą nieważne. Przynajmniej do chwili gdy biedny rebeliant usłyszał głośny wystrzał z broni. Dobiegł właśnie zza okna, lecz gdy znów tam spojrzał ujrzał tylko biały dym i pękającą szybę. Znów można było usłyszeć ten sam dźwięk tłuczonej szyby, lecz teraz kawałki szkła rozrzucone zostały po całym pokoju, przy tym raniąc również anarchistę, lecz nieznacznie. Co jednak jest istotniejsze? W tle słychać było kolejne strzały i lepiej się od okna odsunąć, no chyba, że Jou się uprze, aby skierować się właśnie tam. Wracając jednak do samej chwili gdy szkło pękło na setki kawałków, gdy się obróci, lub cofnie się o krok to natrafi na jakąś kobietę leżącą na stercie zabawek z dziurą w głowie. Tak jednak dla krótkiego podsumowania. Co Jou może zrobić? Ma możliwość podejścia do okna i sprawdzenia co się dzieje na zewnątrz, może nawet wyjścia, lecz wtedy jedna z kul może go dosięgnąć tak jak tę kobietę, która nie wiadomo skąd się tam wzięła. Może również skierować się do wnętrza domu, aby zbadać co tam się dzieje.
    _________________

    *****
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Maj 2012, 14:40   

    Cała ta sytuacja zaczynała robić się chora, dosłownie. Cyrkowiec zaś nic nie kumał z tego co się dzieje. Zwitek, który wcześniej leżał koło globusa okazał się być mapą. Nie można powiedzieć by Jou był jakimś kompletnym laikiem, chodzi przecież do szkoły i wie, jak wyglądają kształty niektórych państw, a przynajmniej w przybliżeniu. Różnice były znaczne, acz na pierwszy rzut oka niezauważalne.Domyślił się, że to Rosja. Lekko zniesmaczony tym co odkrył zwinął ów papierek i rzucił go gdzieś na stertę pluszaków, czy czego tam pełno w pokoju było.
    Nagle niemal został ogłuszony wystrzałem broni, a uszy ma cholernie wrażliwe, toteż nawet się skulił i syknął jadowicie coś pod nosem. Wcale to mu się nie spodobało. Usłyszał jak szyba rozbija się na kawałeczki i rani go, nieznacznie, ale jednak. To go niesamowicie zirytowało do tego stopnia, że szybko uniósł kilka zabawek i wyrzucił je przez okno. Ot tak, dla przestrogi. Wtedy zrobił dwa kroki w tył i zerknął w bok, by natrafić na ciało jakiejś kobiety, która ma przestrzeloną głowę. Skrzywił się tylko mówiąc pod nosem coś w stylu "bleh". Po czym klękając zaczął się kierować ku schodom, powoli, mozolnie lecz tak by ten kto tam strzelał nie przyuważył go. Nie potrzeba mu było więcej zranień a tym bardziej śmierci.
    Jeśli uda mu się dostać do schodów, to szybko stara się wbiec na górę i tam rozgląda. Szybko tez przeanalizował to co się stało. Był pewien, że kobiety wcześniej tam nie było, nie mogło być, w pokoju był od dłuższej chwili i wnikliwe rozejrzał. Nasunęła mu się więc jedna myśl do głowy. Te miejsce jest nawiedzone, nic więcej do głowy mu nie przychodziło.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 27 Maj 2012, 22:01   

    Kule wpadały do domu niczym pioruny, a pył przelewał się przez okno jak woda, lekkim strumieniem, lecz konsekwentnie. Jou jednak nie miał zamiaru sprawdzać co zaatakowało dom. Doskonałym pomysłem było więc wejście w głąb domu, a mianowicie na górę. Gdy jednak mijał bibliotekę zauważył jak przebiega przez nią mała dziewczynka, co prawda ubrana inaczej niż ta, którą spotkał, lecz miała identyczne włosy i zgadzała się wiekiem. (Nie sposób było dostrzec więcej szczegółów bo stała tyłem i szybko zniknęła.) To był jednak fałszywy trop, gdyż drzwi zostały zamknięte, a bez wyważenie ich nie było możliwości skierowania się w tamtą stronę. Tak więc anarchista skierował się na górę, tam gdzie zapewne znajdowały się sypialnie, albo inne pokoje prywatne. Po czym można to poznać? Choćby po fakcie, że po wejściu po schodach na górę można było zobaczyć jakiś napis wypisany cyrylicą, a składający się z trzech części. Dokładniej jednak opiszmy to miejsce, zwracając uwagę, że gdy Jou spojrzał na pokój z zabawkami był on w nienagannym stanie bez trupa, można tam nawet wrócić, lecz czy ma to sens? Na górze poza balustradą znajdowały się wspomniane już drewniane drzwi, które uchyliły się lekko gdy tylko Jou na nie spojrzał, były też drugie, tym razem zamknięte, choć możliwe, że po dotknięciu klamki otworzyłyby się. Nie były jednak tak kuszące jak te lekko uchylone, gdyż były to tylko pojedyncze wrota, nie zaś dwuskrzydłowe. Co było w środku? Tego nie dało się dojrzeć nawet zaglądając w szczelinę, lecz gdy tylko pchnie się lekko drzwi można ujrzeć pokój jakby salon. Kilka mebli wraz ze stolikiem ustawiono na środku, tak aby nie tarasowały jednak przejścia, na którym ktoś położył czerwony bogato zdobiony dywan. Po drugiej stronie również były drzwi, lecz tym razem zamknięte i trzeba by było podejść żeby sprawdzić czy są one otwarte. Co jednak było najbardziej przerażające, to liczne czaszki zwierząt porozwieszane po ścianach obok licznych muszkietów, pistoletów, rogów myśliwskich czy obrazów o tejże samej tematyce. Jak widać mieszkańcy tego domu lubowali się w polowaniach. Pomiędzy dwoma oknami stała natomiast szafka, na której można było przykryty talerz, na którym jak się okaże po odsłonięciu, jest jakieś mięso. Szafka posiada jednak również szuflady, które może warto przeszukać?
    _________________

    *****
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Maj 2012, 23:33   

    Gdy przebiegał jego oczom ukazała się dziewczyna, zignorował to jednak nawet jeśli była podobna, choć różnice w ubiorze znaczne. Z resztą zdawało mu się chyba bo drzwi tam były zamknięte, nawet jeśli nie, to teraz ma większy problem jak ją. Mianowice kule, które wpadały nie dając nawet chwili na pomyślenie. Odgłos niczym [pieruny odbijał się w jego głowie. Tak więc wbiegł czym prędzej na schody gdy.. Wszystko ucichło jak palcem odjąć, i to nie dlatego, że wszedł na schody i już nie był widoczny. Bowiem martwa kobiecina także znikła. Zatrzymał się więc na moment by wziąć głębszy oddech, kruca fuks, tutaj działy się rzeczy niesłychane. Teraz miał praktycznie sto procent pewności, że to sprawka duchów, tylko teraz sprawa, na ile będzie w stanie uwierzyć w istnienie ducha. Wszak filmów naoglądał się bez liku, lecz gorzej z przełożeniem tego na rzeczywistość. Sama Kraina Luster jest raczej miejscem, którego za normalnego życia nie brał by na poważnie, nie uwierzył w istnienie a co? Taka MORIA zrobiła z niego bóg wie co za maszkarę. Tak więc i takie duchy w gruncie rzeczy mogą być prawdziwe. Tylko o co w tym wszystkim do diabła chodzi ?
    Najbardziej jednak przerażające w tym wszystkim było to, że drzwi za nim skrzypnęły. Cyrkowiec jednak nie bał się, odwrócił tylko szybko i lekko zastygł w bezruchu. Drzwi same się otworzyły co9 wyglądało raczej na podejrzane, toteż zmarszczył nos i uniósł jedną z brwi zastanawiając się na fenomenem tego miejsca. Ruszył też spokojnie w stronę uchylonych drzwi i je pchnął by zobaczyć raczej niecodzienny widok, przynajmniej dla niego taki był cały ten dom. wychowywano go w całkiem innej kulturze, ludzie w jego kraju całkiem inaczej budowali w domy i lubowali w czym innym. Wchodząc dokładnie obejrzał pomieszczenie, które miało w sobie coś z przepychu, niezwykłości, najbardziej zaciekawiły cyrkowca muszkiety oraz pistolety, które mogły być ciekawym, nawet bardzo eksponatem. Nawet jego ogon wysunął się spod czarnej bluzy. Lekko też falował gdy Jou podchodził do jednej z broni, ignorując chwilowo wszystko inne w pokoju, co nie oznaczało, że da się zaskoczyć, co to to nie. Uznał jednak, że nie musi zbytnio się śpieszyć, skoro dziewczynka mu figla spłatała, to jej problem, nie jego. Chwilę poprzyglądał się, aż w końcu ponownie wzrokiem wrócił do reszty pokoju, gdzie rzucił mu się w oczy talerz, co na nim było nie sprawdzał, cóż chyba nadział by się na coś niezbyt sympatycznego. Lecz jego celem okazały się szuflady, które zaczął przeszukiwać, z niemałym zaciekawieniem. Może to było niemiłe względem mieszkańców tego domu, lecz Ozawa już dawno na takie trywialne szczegóły przestał zwracać uwagę, ot.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 1 Czerwiec 2012, 12:06   

    Drzwi, które same się otwierają mogą rzeczywiście przerazić, nie to co takie, które same się zamykają. W końcu często jest to efektem działania wiatru, lecz tutaj powietrze było w bezruchu, a podwójne wrota z głośnym trzaskiem zamknęły się. Nawet użycie klamki nie pozwoli na utorowanie sobie przejścia do poprzedniej części domu, lecz czy jest to jakkolwiek istotne? Nawiedzony dom nie został jeszcze całkowicie zbadany, a było to konieczne żeby móc z niego wyjść, no chyba, że chce się narazić jakimś siłom wyższym. Drzwi pomogły nawet. Jou mógł spokojnie przeszukać wszystkie szuflady, a w nich znalazł naprawdę interesujące rzeczy. Po pierwsze, od góry oczywiście, dwa noże, zapewne myśliwskie, skóry zwierząt, a raczej ich resztki oraz srebrny medalion z dwugłowym orłem. Kolejna zawierała przedmioty mniej drastyczne, a mianowicie zegarek kieszonkowy leżący na jakiejś starej fotografii przedstawiającej rodzinę ubraną w stroje z dawno minionej epoki, a dwójka z nich nawet w mundury wojskowe. Obok znajdowało się kilka świec, a jeszcze dalej, przy samym końcu szuflady jakieś klejnoty, pewnie wiele warte. Jak się okazało przedostatnia szuflada była pusta, a na samym dole znajdowały się kule i proch. Bardzo przydatne, ale tylko jeśli ktoś umie posługiwać się bronią z tego okresu. Co dziwne, obok leżał prawie nowoczesny pistolet, a przynajmniej taki, który nie pochodzi z XVIII, a z XX wieku. Do tego można jeszcze dostrzec malutki woreczek. To tyle, no może jeszcze należy dodać, że Jou poczuł łagodny powiew na plecach. Chociaż jak wiemy wszystkie okna są zamknięte, a wiatr dotknął jedynie jego głowy tak jakby ktoś za nim stał. Nikogo tam jednak nie było, choć był nieco dalej, za jednym z foteli stał jakiś człowiek. Anarchista nie mógł pozbyć się wrażenia, że gdzieś już go widział, a przynajmniej tak powinno być. Był ubrany w zielony mundur, w ręku trzymał czapkę oficerską, a dłoń opartą miał o rękojeść szpady. Druga dłoń natomiast spoczęła na oparciu fotela. Nic jednak nie mówił, a jedynie przyglądał się. Nie wyglądał jak duch. To znaczy jeśli duchy muszą być przeźroczyste to on na pewno nie jest duchem. Był tak samo realny jak anarchista, a przynajmniej tak wyglądał.
    _________________

    *****
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 10