Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Żeby wejść do domu trzeba wejść przez wielką, marmurową bramę. Cała powierzchnia tego terytorium ogrodzona jest drewnianym płotem wystylizowanym na czasy klasyczne. Przed nami rozpościera się obraz długiej, wąskiej alejki prowadzącej do samego serca tego przepięknego miejsca. Dookoła rozpościera się zielona murawa. Ta część ogrodu pozbawiona jest roślinności ozdobnej. Nieopodal znajdziemy także drzewa ozdobne i iglaste takie jak sosny, świerki, jodły, które nie gubią igieł nawet na zimę i uatrakcyjniają ogród. Dopiero kiedy wchodzimy do samego centrum ogrodu, spotykamy zaczarowany zakątek po brzegi wypełniony kolorami i zapachami. Rosną tutaj w gęstych kępach najróżniejsze kwiaty.
Do domu można wejść przez zwykłe brązowe drzwi, które mają równie zwyczajną, koloru srebrnego klamkę. Gdy już się przejdzie przez te najzwyklejsze na świecie odrzwia widzi się równie normalny przedsionek gdzie można zostawić kurtkę lu płaszcz albo coś co po prostu nosisz a chciałbyś się tego pozbyć wchodząc do domu. Żeby wejść dalej trzeba przejść przez następne drzwi, tym razem czarne. Za drzwiami znajduje się korytarz, gdzie tylko spojrzysz zauważysz jakąś książkę, od czasu do czasu znikają to się pojawiają na życzenie pana tego domu. Z korytarza można iść w górę lub w dwie boczne drogi, gdy pójdzie się w prawo wejdzie się do kuchni gdzie możesz znaleźć jeszcze więcej książek, w większości kucharskich, gdy otworzysz szafki znajdziesz składniki do potraw, lecz również więcej książek. Ale jeśli pójdziesz w lewo znajdziesz się w salonie. Pośrodku znajduje się duży stół po obu stronach mebla znajdują się dwa fotele, pod ścianą znajduje się również kominek gdzie mieszkaniec tego domu może się rozgrzać, obok kominka jest wygodne krzesło gdzie można usiąść i odpocząć, po drugiej stronie, w rogu, jest barek gdzie trzyma trunki, niedaleko barku jest kanapa na której można się położyć, od czasu do czasu właśnie tam śpi Nicolas, na wszystkich meblach oraz w całym pokoju, w stosikach leżały książki tak jak w przedsionku, lecz tu było ich o wiele więcej. Z salonu można przejść przez czerwone drzwi do biblioteki, gdzie jest jeszcze więcej książek, ale tym razem są ułożone na półkach, w niektórych kątach też się walają w stosach. Pod ścianą jest biurko które jest nawet czyste. Jeżeli poszedłbyś na górę znalazłbyś pięć sypialni, z czego cztery takie same, i łazienkę. Każda sypialnia jest w sumie taka sama, poza małymi szczegółami, każda ma łóżko, biurko, okna, lampę, szafkę i małą biblioteczkę, choć biblioteczki się zapchane to i tak na ziemi leży parę książek. Każdy pokój jest inaczej pomalowany, jeden niebieski, drugi czerwony, trzeci pomarańczowy, czwarty zielony. Dom nie jest zbyt duży ani zbyt mały, czasami niektórym się zdaje iż jest ogromny, lecz dla niektórych jest mały, ale dla właściciela tego domu jest średni i to mu wystarcza. Mało kto tutaj przychodzi. Klucze do domu ma tylko właściciel i pewna dziewczyna która przywłaszczyła sobie dom bez jego pozwolenia. Choć dom jest w Świecie Ludzi to oni są tutaj niemile widziani przez Nirana.
*Opis został zrobiony na szybko dlatego też mogę zmienić go później.*
_______________________
Furtka ustąpiła pod naporem ręki właściciela domu ukazując wąską alejkę którą on szedł by dojść do drzwi jego domu. Od paru dni już tutaj nie był i miał małą nadzieje, o dziwo bo tak nigdy jakoś takie coś jak nadzieja nie występowały w jego osobie, że będzie mógł przez chwile sam. Sam w średnim domku z tyloma książkami które on uwielbia i które są w całym domu. Chwycił klucze i włożył do zamka przekręcając tym samym oraz otwierając drzwi. Uderzył go znajomy zapach, zapach który zawsze towarzyszył mu w tym miejscu, pachniało tu nowymi książkami jak i tymi starymi, również było tutaj można odczuć lekki oraz bardzo mały zapach siarki, kiedyś lubił się tutaj bawić ogniem i zostało z tych zabaw trochę tego charakterystycznej woni, która nijak nie chciała zniknąć z tego mieszkania. W przedsionku ściągnął swoją skórzaną kurtkę i przewiesił ją na takim małym haczyku, nie zapomniał też zamknąć drzwi na klucz by nikt mu tu nie przeszkadzał, choć trochę to nie miało sensu bo jedna osoba miała klucze do domu. Otworzył następne drzwi. Stanął na korytarzu. Dotknął jednej z książki, czytał ją już wiele razy ale i tak lubił do niej wracać, w sumie tak jak do innych książek. Zostawił książkę w spokoju i ruszył do salonu gdzie rzucił się na kanapę położywszy się. Nie był zmęczony, po prostu miał ochotę się położyć. Wziął jakąś książkę ze stolika, była to jakaś powieść, i zaczął ją czytać, choć tak jak inne książki znał ją już i lubił. Po chwili jednak odłożył książkę na stolik tam gdzie była, książki były ułożone chaotycznie, ale Niran potrafił odnaleźć każdą w tym małym bałaganie, w sumie dla niego mógł być mały, lecz dla innych mógł być wielki to zależy od osoby i tyle. Wstał z kanapy, jego nogi poniosły go do barku gdzie trzymał trunki. Nalał sobie trochę whisky do szklanki i wypił. Trzeba przyznać że ten Lunatyk miał mocną głowę oraz mógł wypić dużo alkoholu, jak i bardzo lubił go pić. Gdy tylko odłożył szklankę poszedł do swojej biblioteki którą lubił najbardziej w tym domku. Jego kroki były pewne, wiedział gdzie chce się udać i właśnie tam pójdzie. Stanął obok regału i wyciągnął jakąś starą książkę, jej tytułu nie było widać ani autora, lecz Diabelski Bibliotekarz wiedział o czym jest bo już raz czy dwa ją czytał, a że miał fotograficzną pamięć zapamiętał ją bardzo dokładnie. Oparł się o pobliską ścianę i otworzył książkę na którejś tam stronie, po prostu zaczął ją czytać.
Lacie [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Sierpień 2012, 12:06
Nie była do końca pewna, dlaczego zdecydowała się osiedlić akurat w Świecie Ludzi. Teoretycznie w którymś z magicznych wymiarów mogłaby się odnaleźć łatwiej, a jednak czuła pewną więź z wymiarem, w którym na każdym kroku czyhała ta zdradliwa technologia, którą darzyła głęboką niechęcią. Może to dlatego, że wyśnił ją najzwyklejszy człowiek i to tu znalazła się po wydostaniu ze snu. Była do niego przyzwyczajona od początku istnienia i nie chciała tego zmieniać. Raz czy dwa odwiedziła Krainę Luster oraz Otchłań i to jej wystarczyło. Ten świat podobał jej się najbardziej i nijak nie można było zmienić jej zdania. Jedynym, co jej trochę przeszkadzało, była pogoda, głównie strasznie niskie temperatury. Z drugiej strony słyszała, że w Krainie Luster pod tym względem potrafi być jeszcze gorzej, dlatego też dała sobie spokój i została na miejscu. Nawet teraz z szarawego nieba kapał delikatny deszczyk, a ona biegła chodnikiem, aby zdążyć do domu swego domniemanego "opiekuna", zanim zacznie lać. Lawirowała między przechodniami, parę razy zdarzyło jej się kogoś potrącić i musiała przez dłuższą chwilę wysłuchiwać wyzwisk, ale miała na to sprawdzony sposób. Większość osób, nieuświadomionych do końca w istnieniu magii okazywała lekki przestrach już na widok jej węglowo czarnych tęczówek, na tle których źrenice były właściwie niewidoczne. Wobec tego, dotarła do domu bez większych problemów. I to w samą porę, bo deszcz właśnie przybierał na sile. Pchnęła furtkę, która skrzypnęła cicho i popędziła do drzwi frontowych. Nacisnęła klamkę i ze zdumieniem przekonała się, że drzwi są otwarte. Uniosła wyżej brwi. Nirana nie ma, czy znowu się pozamykał na cztery spusty? Zachichotała cicho. Gdyby chciał, aby nie zawracała mu głowy, postarałby się zabrać jej klucze. Czasami ją zadziwiał. Oj, przeliczył się srogo, myśląc, że będzie miał choćby chwilę spokoju, nawet we własnym domu! Sięgnęła do przepastnej kieszeni płaszcza i wyciągnęła z niej niewielki pęk kluczy. Szybko odszukała właściwy i przekręciła go w zamku. Gdyby chciał, usłyszałby. To mógłby być dla niego taki sygnał. "Przygotuj się, zaraz się przekonasz, dlaczego huragany nazywa się żeńskimi imionami." Huragan Lacie spustoszył miasto. Hm, nie brzmi źle. Wskoczyła do domu, wprost na wycieraczkę, powiesiła wilgotny płaszcz na wieszaku, ściągnęła buty, ukazując bose stopy, po czym strząsnęła ostatnie kropelki z długich włosów i ponownie zamknęła drzwi. Niech się cieszy, że przynajmniej tego upilnowała. Omiotła przedpokój spojrzeniem. Jak tam było pusto i cicho! Była ciekawa, gdzie tym razem ukrył się Lunatyk. Splótłszy ręce za plecami zajrzała pobieżnie do kuchni i salonu. Nie ma? Lekko nadęła policzki. Och, to zaczynało robić się nudne. Nie miała ochoty latać po całym domu. Stanęła więc na środku pokoju.
- Niran? Jesteś tu czy cię nie ma? - sposób, w jaki to powiedziała, mógł wydać się po prostu śmieszny, ale z racji swojego wieku Lacie nie zachowywała się jeszcze dostatecznie... stosownie, jeśli można to tak ująć. Ot, postrzegała świat po swojemu. W oczekiwaniu na jakąś odpowiedź czy choćby reakcję w postaci siarczystego przekleństwa wychwalającego pod niebiosa jej obecność w tymże domu, przysiadła na kanapie, podciągając nogi pod brodę. Oczy miała szeroko otwarte, a na twarzy widniał wyraz, którego nie dało się dokładnie określić. Coś pomiędzy lekki znudzeniem, a zdumieniem. Każdy włos na jej głowie sterczał w całkiem inną stronę, ale nie przejmowała się tym. Gdyby tylko Lunatyk zechciał ów fakt skomentować, była gotowa mu odpowiedzieć - w bardzo, bardzo milutki (z jej punktu widzenia) sposób. Nie przepadał za nią, to było widać na kilometr. Cóż, jeśli miała być szczera, to też nie darzyła go najcieplejszymi uczuciami. Ale za to jak fajnie się go denerwowało!
Niran [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Sierpień 2012, 13:10
Ach... Cisza domu była taka cudowna i tak go uspokajała że on sam zagłębił się w książce tak iż nie zwracał uwagi na żadną rzecz dookoła niego. Może jednak uda mu się i nie spotka Lacie, którą się opiekował, czasami nawet były takie dni kiedy zastanawiał się czemu w ogóle zwrócił na nią tą małą, ale to bardzo, bardzo małą cząstkę uwagi, którą trudno z niego choćby wyciągnąć. Dlaczego jeszcze jej nie powiedział "Idź do diabła" (prawdopodobnie było by to coś gorszego, ale wolał zostawić to dla siebie), nie zabrał jej kluczy oraz nie życzył jej powolnej, no i oczywiście bardzo bolesnej śmierci? Jeżeli on tego nie wie to kto to może wiedzieć? Wiele razy przyrzekł, i oczywiście złamał to przyrzeczenie, że w końcu zostawi ją na łaskę, lub niełaskę, świata a on sam sobie gdzieś pójdzie daleko, jak najdalej od niej. No niestety, ale przyrzeczenia nie są jego najlepszą stroną, w sumie tak jak obietnice.
Przewrócił na następną stronę by ponownie zagłębić się w jakże pasjonującej lekturze, lecz usłyszał otwieranie drzwi, na co się lekko wzdrygnął. Mogło to oznaczać jedynie to iż jednak nie będzie spokojnych oraz miłych chwil w domu, ponieważ przyszła zmora jego życia, Lacie. Bezszelestnie podszedł do regału i cicho odłożył książkę na miejsce. Lektura będzie musiała, niestety, zaczekać. Ale może ona go nie znajdzie? Przecież nie przyszła jeszcze do biblioteki więc mógł tu zostać sam a jego ciche, miłe chwile jednak przyjdą jeśli on zostanie tutaj i nie będzie zwracał na nią żadną uwagę? Taak... To był doskonały pomysł... Był ponieważ Lacie zawołała go w bardzo śmieszny sposób, ale co tu się dziwić? Dla Nirana ta dziewczyna była jak śmieszne małe dziecko które powinno się nauczyć zasad. No cóż trzeba powiedzieć jedno gdy ona go zawołała on przeklął siarczyście pod nosem w paru językach (w sumie tak jak się spodziewała dziewczyna), ale były to bardzo ciche przekleństwa więc Lacie go nie usłyszała. Wszedł cicho do salonu gdzie ją zobaczył. Siedziała na JEGO kanapie w JEGO domu. Kąciki jego warg nieznacznie podniosły się w górę widząc jej włosy, miał wielką ochotę to skomentować, ale wiedział że jeśli otworzy usta to jego spokój całkowicie i nieubłaganie się skończy. Odwrócił lekko głowę chcąc jakoś zakryć uśmiech, co jakoś marnie mu wychodziło (może dlatego że nie chciał go tak naprawdę ukrywać?)
-Witaj. -powiedział po prostu a w jego głosie słychać było lekkie rozbawienie. Wyciągnął karty z kieszeni i zaczął je machinalnie tasować próbując się nie uśmiechać. Czasami zwykły, niemy śmiech może kogoś zdenerwować lub po prostu zranić. A teraz pytania: czy Lacie się zdenerwuje lub ją zrani ten niemy śmiech? A może puści płazem jego zachowanie?
Lacie [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Sierpień 2012, 13:54
Niran powinien był już dawno przyzwyczaić się do faktu, że każde miejsce,w którym przebywa Lacie automatycznie przestaje być ciche i spokojne. Dziewczyna była bowiem chyba najbardziej nieprzewidywalnym z nieprzewidywalnych stworzeniem, jakie istniało. Przez swój stan mentalny, czyli po prostu brak doświadczenia życiowego bywały chwile, kiedy zachowywała się wręcz odwrotnie w stosunku do ogólnie przyjętych norm. Czasami śmieszyły ją ponure rzeczy, a przygnębiały śmieszne. Miała swój własny system rozumienia świata i początkowy plan był taki, że to właśnie Niran ma pomóc jej w doprowadzeniu psychiki do należytego stanu. Tymczasem Lunatyk zazwyczaj skupiał się tylko i wyłącznie na tym, aby ją rozzłościć. Miał do tego swoje powody, gdyż Lacie potrafiła zadawać najprostsze pytania z możliwych, była jak dziecko, którego trzeba trochę pilnować. Dobrą stroną tego był fakt, że w większości przypadków tak czy owak jej pomagał, ale był to tylko jego interes. Po prostu nie chciał się ośmieszyć. W gruncie rzeczy, nie była to jej wina. Musiał po prostu poczekać, aż do końca zaaklimatyzuje się w świecie. Kraina Snów tak diametralnie różniła się od prawdziwego świata. Większość czasu spędzała wtedy w samotności, ewentualnie walcząc z silniejszymi, sennymi kreaturami, które stanowiły dla niej nieustanne zagrożenie. Nic dziwnego, że ludzie i nieludzie ciągle ją zadziwiali. Ich zachowanie było inne niż tych istot, do których przywykła. Bardziej przemyślane i to właśnie ją intrygowało. Co prawda dysponowała inteligencją grubo powyżej przeciętnej, ale najprawdopodobniej nie umiała jeszcze korzystać z niej we właściwy sposób. W każdym razie, miała spore predyspozycje. Ale potrzebowała także Nirana, a do tego za nic by się przed sobą nie przyznała.
Nieznacznie uniosła kąciki ust, widząc jego nieudolne starania, aby ukryć rozbawienie. Jednocześnie poczuła też falę irytacji. Powinna była wcześniej chociaż przyczesać te włosy, ale nie. Sama się w to wpakowała. Przeklęła w duszy własny brak rozwagi. Uśmieszek spełzł z jej twarzy, a brwi ściągnęły się lekko. Miała wielką ochotę walnąć go w tą szczękę. Może przestałby się z niej nabijać. Nigdy jeszcze nie doszło tu do poważniejszych rękoczynów. Wątpiła jednak, aby to się nigdy nie stało.
- Może przestałbyś się tak głupio szczerzyć? Na dworze pada, a wiesz, jak wyglądam, kiedy zmoknę. - burknęła tylko, robiąc minę z lekka naburmuszonego dzieciaka. To tę minę właśnie najczęściej robiła, przebywając z Niranem i ta wychodziła jej najlepiej. prawda była taka, że choćby najmniejsza ilość wody powodowała, że włosy Lacie wyglądały niczym stóg siana. A gdy jeszcze do tego wiało! Nawet po myciu włosów, rozczesaniu ich i wysuszeniu lub pozostawieniu ich luźno, aby same wyschły, nie wyglądała najciekawiej.
Wzdrygnęła się, widząc karty. Nie lubiła ich. Miała do nich wręcz uraz. Ledwie akceptowała przynależność Nirana do Karcianej Szajki, robiła to tylko dlatego, że jej wtedy pomógł. Poczuła lekkie mrowienie w prawej dłoni, na której widniała blizna w kształcie pika. Odgarnęła grzywkę z twarzy i spojrzała w bok, aby jeszcze bardziej podkreślić swą irytację.
Niran [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Sierpień 2012, 15:03
No tak... Zupełnie zapomniał jak woda ma wpływ na jej włosy. No ale... I tak to było dość zabawne. Co tutaj zrobić by się nie śmiać patrząc na takie włosy? A i tutaj przychodzi odpowiedź na to dlaczego jeszcze nie wyrzucił ją w diabły. Potrafiła go rozbawić, jest to bardzo rzadkie jeśli o niego chodzi, ponieważ on wolał być najczęściej obojętny oraz bardzo złośliwy, lecz w takich sytuacjach jak ta nie potrafił się nie uśmiechnąć. Jak to możliwe że taka denerwująca osóbka może go aż tak rozbawić? Oto jest pytanie. Nie wiedział, co go oczywiście denerwowało bo zawsze i wszędzie chciał wiedzieć wszystko. Wiele razy próbował się sam dowiedzieć czemu tak jest, analizował ją pod wieloma kątami, lecz nie przyszła żadna odpowiedź. Wkurzał się oraz wkurzać się będzie z tego powodu, jest Lunatykiem więc powinien jakoś to rozwiązać, ale... Nie potrafił. To go w niej fascynowało i dlatego też pomógł jej jak miała małe kłopoty z Karcianą Szajką, choć sam jest z tej organizacji. Już wtedy go fascynowała, tylko że... Nie wiedział dokładnie czym. Wciąż się nad tym zastanawiał, ale jakoś nie tak bardzo jak nad tym iż jak ona może go tak rozbawiać.
No ale co teraz zrobić? Nie potrafił przestać się śmiać widząc jej włosy. Dziś był w dość dobrym nastroju dlatego też miał zamiar jakoś jej pomóc, zrobić coś żeby nie śmiać się lub uśmiechać. Chciał być dziś obojętny ażeby ona nie widziała że jest w dobrym nastroju, ponieważ wtedy jest bardziej skłonny komuś pomóc... Schował karty do kieszeni i zrobił jakby niedbały ruch ręką. Przez pokój przeleciała mała kula ognia która to wylądowała kominku gdzie buchnął ogień. Hm... W cieple szybciej wyschną. Pokój ogarnęło ciepło które lubił Niran, wolał to niż zimno, taka prawda. To powinno jej wystarczyć, lecz i tak więcej nie zrobi dla niej dzisiejszego dnia.
-A więc co mała dziewczynka dziś robiła? -spytał od niechcenia. Nazywał ją małą dziewczynką bo dla niego byłą małą dziewczynką. Wyrobił sobie taką kwestie o niej, czasami zachowywała się jak małe dziecko, choć według niego o wiele częściej.
Widział jej irytację gdy się uśmiechał oraz kiedy to tasował karty. Również wiedział skąd jest ta jej irytacja gdy to bawił się kartami. Przez jej niezbyt dobre z Karcianą Szajką spotkał się z nią, co chyba nie było zbyt dobrą okolicznością patrząc jak ona się czasami zachowuje wobec osoby która jej pomaga, niestety niczego od niej nie oczekuje, wprost nie może oczekiwać, z takim charakterem jak ona. A najciekawsze jest to iż ma on pozycję pika a ona ma znak pika na swojej ręce.
Lacie [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Sierpień 2012, 19:52
Może i wyglądała w tym stanie zabawnie, może nawet uroczo, jeśli ktoś lubił dziewczyny z rozczochranymi włosami, i może powinna być dumna z tego, że jest w stanie rozbawić gruboskórnego Nirana, zaintrygować go i sprawić, że pomimo całej tej swojej irytującej osobowości nie wyrzuci jej na bruk. Tyle, że nie za bardzo lubiła, kiedy ktoś się z niej śmiał. Po prostu ją to irytowało. Nie należała do najbardziej wyrozumiałych istot na tym świecie, a już z pewnością nie zamierzała puścić płazem naigrawania się z własnej niewiedzy lub słabych punktów. To przecież nie była do końca jej wina! Mogła się zmienić pod tym względem, tylko potrzebowała czasu! A Niran najwyraźniej pomimo całej tej wrogości najwidoczniej przednio się bawił, obserwując, jak potyka się w różnych dziedzinach życia i nie potrafi się w nim odnaleźć. Czasami chciała wrócić do Krainy Snów. Tam wszystko było dla niej jasne i proste, tak przynajmniej w takich chwilach myślała. W rzeczywistości... nie było. Nie zmienia to jednak faktu, że czasami, słysząc po raz kolejny uwagi Lunatyka, wzbierała w niej dzika, choć tłumiona bezsilnością furia. Innym razem chciała po prostu zniknąć. Rzadko tak myślała, tylko, kiedy miała już skrajnie zły humor. "Chcę zniknąć. Będzie lepiej, gdy zniknę. Dla wszystkich, dla tego głupka, a już dla mnie w szczególności." A potem wracała do codziennych zajęć. Nie wiedziała tylko, ile taka zabawa będzie jeszcze trwała. Teatrzyk cieni, wyrafinowana gra przed samą sobą i zagłuszanie takich potrzeb, jak ciepło i bliskość drugiej osoby. Nie okazywała tego, ba, wmawiała sobie, że nie musi, że tego nie potrzebuje. Może dlatego, że nie chciała być słaba. A już szczególnie nie chciała ukazać się z tej bezbronnej strony przed Bibliotekarzem! Zwłaszcza, że była pewna, iż nie pocieszyłby jej w takiej chwili. Tylko znów by się uśmiechnął i sypnął jakąś uwagą. Jakie to typowe.
Prychnęła jak rozjuszone kociątko, ale kiedy zobaczyła płonący na kominku ogień, Niran mógł z łatwością zobaczyć iskierki błyszczące w oczach koloru martwej czerni. Wstała z kanapy i podreptała na bosaka bliżej kominka. Przycupnęła prze nim, podkuliła nogi pod brodę, objęła je rękoma i zapatrzyła się w ogień. Przynajmniej nie musiała patrzeć na Lunatyka i trochę się uspokajała.
- Mała dziewczynka poszła do księgarni. - powiedziała jakby od niechcenia, nie roztkliwiając się zbytnio nad tą kwestią. Nie chciała mówić mu nic sama z siebie. Uznała, że taka odpowiedź mu wystarczy, a jeśli nie, może coś mu jeszcze dopowie. A niech się stara, unf. Prawdą było, że lubiła książki i gdy nie miała co robić, chodziła właśnie do księgarni. I patrzyła. Oglądała, odpływając myślami w dal, odrywała się od rzeczywistości.
- A co porabiał wielmożny paniczyk? - Ktoś mógłby się zdziwić, że jej głos w tej chwili brzmiał tak bezbarwnie. Nie był przesycony kpiną i ironią. To było zwykłe pytanie, jednak złożone z takich słów, że nie dało się pozostawić go samemu sobie. Przymknęła oczy, patrząc w ogień. Nagle opuściła ją siła do tego, by jakoś zażarcie kłócić się z Nirenem. Taka była. Nieprzewidywalna. Z żywej, nieco ironicznej dziewczyny potrafiła w krótką chwilę zmienić się w osobę pogrążoną we własnych myślach, która nie widzi - nie umie, nie chce - widzieć otoczenia.
Może traktowałaby go lepiej, gdyby on też trochę pomyślał. Szacunek za szacunek. Owszem, miała u niego pewien dług, ale nie trzymała się tej kwestii kurczowo. Nie była w niego ślepo zapatrzona. Na swój sposób była mu wdzięczna za pomoc, ale w takiej sytuacji było to właściwie niczym i w żaden sposób nie przemawiało na korzyść Nirana.
Pik. Ten mały element wyglądu denerwował ją najbardziej. Nie lubiła myśleć o pozycji Lunatyka w Szajce, a już na pewno uważać tego za jakiś "znak". Coś w stylu "jesteście sobie pisani". W życiu! Prędzej chyba sobie tą rękę utnie w łokciu. Nie zniosłaby tego.
Niran [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Sierpień 2012, 20:38
Patrzył jak Lacie podchodzi do kominka, niech się ogrzeje, zwierzątko domowe. Czasami właśnie tak myślał. Lubił ją porównywać do zwierzątek, niekiedy dla niego zachowywała się jak zwierzę w klatce które stara się z niej uwolnić, ale też zmienia się w każdej sytuacji kiedy to pierw ocieka ironią a później jest obojętna, wtedy jest jak kameleon. On również potrafił się zmienić z każdą sekundą, ale potrafił dłużej być w, jak on to nazywa, masce, lecz ona zmieniała się ot tak po prostu, on nad tym panował. W tym byli podobni, jak i również odmienni.
Wykorzystując sytuację ze dziewczyna jest przy kominku on położył się na kanapie i patrzył z pół przymkniętych oczu na Lacie. A więc była w księgarni? Jego dom można by nazwać biblioteką, ale jak ona chce chodzić po innych niech łazi, chociaż nie włóczy się cały czas po jego domu. W sumie to był nawet zadowolony iż była tylko tam, chociaż nie wpakowała się w kłopoty, a on nie musiałby iść jej na ratunek. Miał dość ratowania dziewczyn na dziś... Już jedną uratował ostatnio i jak na razie wystarczy mu to.
-Brawo że nie wpadłaś w żadne kłopoty -powiedział z ledwie usłyszaną nutą ironii w głosie. -Czy znalazłaś jakieś nowe urządzenie którym to nie potrafisz się obsługiwać?
A jeśli chodzi o jego zmarnowany dzień... A więc niech sobie przypomni co dziś robił... Hm... Poszedł sobie na spacer w Krainie Luster i uratował jakąś dziewczynę przed dynią... Jeżeli dobrze rozpoznał była Opętaną... Zabrał ją nad Lagunę i tam mu tylko podziękowała... Tylko podziękowała więc doszedł do wniosku że nie warto już nikogo ratować, choć Lacie jeszcze poenie jakoś pomoże, później spotkał Akane która była tak jak on Diabelskim Bibliotekarzem... No i w sumie tak wyglądał jego dzień. Oczywiście nie powie jej wszystkiego co przeżył dzisiejszego dnia bo jakoś nie miał ochoty, ale powie to bez szczegółów, zwęzi to do najdrobniejszych słów.
-Byłem na spacerze w Krainie Luster... -rzekł po prostu i niech jej tyle wystarczy. Niby po co miał jej mówić więcej? Czyżby zaczęła się interesować jego życiem? Ech... No cóż w sumie gdyby spróbowała się zagłębić bardziej w jego życie prawdopodobnie już by z nim nie wytrzymała i sama by się wyniosła z jego życia.
Leżał na plecach i wpatrywał się z półprzymkniętymi oczami w Lacie. Jedna ręka zwisała bezwiednie z łóżka a druga znalazła swe miejsce na jego brzuchu. Przez jego głowę przeleciało wiele myśli, ale najważniejsza była "Chyba będę musiał się napić po naszym spotkaniu...."
Lacie [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Sierpień 2012, 08:55
Faktycznie, miał w sobie coś ze zwierzątka. "Coś." Gdyby tak na to spojrzeć, to wcale niemało. Miała trochę z oswojonego, a trochę z dzikiego stworzenia. Lubiła ciepło, dobre jedzenie i głaskanie po głowie, choć do tego ostatniego wolała się raczej nie przyznawać. Co zaś się tyczy jej "dzikiej" strony, niełatwo było ją przekonać, aby naprawdę komuś zaufała. Nie przywiązywała się za szybko, ale jeśli już to zrobiła, była zwyczajnie zazdrosna. Była niezależna, nie lubiła, kiedy coś się jej kazało, ponadto także impulsywna. Nie tolerowała najmniejszej zniewagi względem swojej osoby. Jednak jej najważniejszą cechą była nieprzewidywalność, powodująca złączenie się tych dwóch osobowości w jedną. W ciągu kilku minut potrafiła ukazać się z jednej i z drugiej strony. Teraz można byłoby ją z powodzeniem pogłaskać i nie bać się, że ugryzie. Wątpiła jednak, aby Niran zrobił coś takiego. Mimowolnie uśmiechnęła się. Byli cholernie podobni, i choć nie znosiła tak myśleć, to musiała się z tym zgodzić i nawet ją to bawiło. Oboje byli nieskończenie uparci i nigdy nie słuchali, co to drugie ma do powiedzenia. Trochę skryci, tajemniczy, ale ironiczni. Były to tylko jej własne przemyślenia, którymi nigdy z nikim się nie podzieliła i dzielić nie zamierzała. Nie trzeba chyba mówić, kto był na pierwszej pozycji tej listy? Ta niechęć zaczynała już robić się po prostu nudna.
Zmieniła pozycję. Ułożyła się na boku, twarzą do ognia, aby móc nadal swobodnie go obserwować. Był wciąż taki sam, a jednak zmieniał się z każdą chwilą. Jak ona. Podciągnęła nogi nieco wyżej. Teraz leżała prawie w pozycji embrionalnej. Ciepło ognia skutecznie tłumiło chłód podłogi, a włosy powoli zaczynały wysychać. Przeczesała je lekko palcami. Nie wyglądały teraz już jak nieogarnięty stóg siana. Wyglądały jak względnie ogarnięty stóg. Komuś może faktycznie wydać się dziwne, że łaziła po księgarniach, mając pod nosem wręcz tak ogromny zbiór książek. Wiedziała jednak, że za grzebanie w swoich zbiorach Niran mógłby dość konkretnie się wściec. Poza tym, traciła tu orientację. Niektóre książki były poukładane chaotycznie, nie dało się z nich odczytać tytułu - a ona preferowała w takich kwestiach porządek. Zbiory Lunatyka można było uznać za bezcenne - jej to jednak nie obchodziło. Może kiedyś, jakiegoś pięknego dnia, zdecyduje się trochę tu poszperać. Ale nie teraz.
- Brawo, że zdobyłeś się na pochwalenie mnie. - odmruknęła, wywracając oczami. Może i była taką trochę chodzącą katastrofą, ale przecież były dni, kiedy nic nie zrobiła!
- Nawet nie pytaj. Cały ten świat jest tak cholernie trudny, że czasami mam go dość. - wydała z siebie dźwięk pośredni pomiędzy westchnieniem a prychnięciem. Nie, wcale nie interesowało jej jego życie. Stwierdziła tylko, że skoro on zapytał ją, co robiła, to ona może zadać mu takie samo pytanie. Cichutko zanuciła pod nosem jakąś spokojną, urzekającą melodyjkę, którą posłyszała na mieście. Podejrzewała, że to jakaś bardziej złożona piosenka, jednak nie znała słów i było jej tego trochę szkoda. Lubiła śpiewać, choć nie robiła tego często. Nie pamiętała nawet, czy Niran kiedykolwiek słyszał, jak śpiewa. Chyba nie. I dobrze.
- Jakieś nowe wieści, czy nic konkretnego się nie wydarzyło? - zapytała nagle. Niby było względnie spokojnie, ale wydawało jej się to nienaturalne. Czasami słyszała coś o organizacjach, ale w większości były to tylko zwykłe plotki. Nie za bardzo chciała uchodzić za osobę niedoinformowaną, a mając pod ręką Lunatyka, mogła do woli (lub też do wyczerpania swojej czy jego cierpliwości) wypytywać o aktualne wydarzenia. Przymknęła oczy, nie wznawiając już nuconej melodii.
Niran [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Sierpień 2012, 10:11
Wpatrywał się szarymi obojętnymi oczami jak Lacie zmienia pozycję oraz jak ona też się w niego patrzy. Jego oczy pierw skupiły się na jej oczach, ale później skupił się na ogniu za nią który od razu buchnął, lecz nie oparzył dziewczyny, mogła poczuć tylko trochę większe ciepło, no i oczywiście trochę się przestraszyć, ale Niran wiedział że nie jest aż tak strachliwa. Panowanie nad ogniem było takie łatwe, nie tak jak panowanie nad nią. Nie jest to łatwe, nie, on chyba jeszcze nigdy tak naprawdę nad nią nie panował, było to tylko złudzeniem które ona potrafiła tak łatwo zrobić. Nigdy nie będzie mógł nią tak rozkazywać tak jak rozkazuje czemuś takiemu jak ogniu, może jej tylko od czasu do czasu pomagać kiedy ta wpadnie w kłopoty...
Hm...? Pochwalił ją? Możliwe. Może naprawdę ją nieświadomie pochwalił. I co tutaj zrobić? Popełnił błąd chwaląc ją, ale stało się, raczej już z tym nic nie zrobi, jakoś to przełknie. W sumie od czasu do czasu może ją pochwalić chociaż może poczuje się trochę lepiej.
-Dobra dziewczynka -powiedział dokańczając pochwałę. Zabrzmiało to trochę tak jakby mówił do zwierzaka który często robi błędy.
A więc jednak znalazła jakieś nowe urządzenie. Na samą tą myśl uśmiechnął się, ale łagodnie. Trochę mu było jej żal, ale był też ciekaw co zrobiła. Może rzuciła urządzeniem we właściciela? Była by to ciekawa... sytuacja. A jeśli zepsuła to nowy wynalazek który poznała? Jeżeli nie to lepiej by się tam nie pojawiała przez pewien czas, ale zostawi sobie te przemyślenia dla siebie. Ona nie musi o tym wiedzieć.
Wsłuchał się w jej piosenkę którą to zanuciła. Skąd ona znała tą piosenkę? Najprawdopodobniej usłyszała ją gdzieś, kiedyś i zapamiętała ją. Teraz ją nuciła. Trzeba przyznać że zanucona piosenka nie była taka zła, może nawet by się spodobała Niranowi gdyby w tej chwili nie był już obojętny na wszystko dookoła.
Przemknęła mu przez myśl pewna rzecz którą mógłby teraz wykorzystać, chociażby tak dla zabawy.
-A może tak ty powiedz jakie są nowe wieści w tym i w Krainie Luster oraz Otchłani? -powiedział. Tym sposobem można się wielu rzeczy dowiedzieć. Na przykład gdzie dana osoba była, ale oczywiście mogło by tak być że dowiedziała się tego od osoby z Krainy Luster lub Szkarłatnej Otchłani która to przyszła tutaj na małą wycieczkę. Ale i tak chciał się dowiedzieć czy dziewczyna potrafi sama zdobyć pewne informacje. Jeżeli tak miałby jedną sprawę z głowę. A w ogóle jako Lunatyk nie lubił dzielić się informacjami które to zdobył.
Lacie [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Sierpień 2012, 11:32
Wzdrygnęła się lekko, kiedy Niran zrobił coś z ogniem. Po krótkiej chwili uspokoiła się jednak i z umiejętnie skrytą radością przyjęła fakt, że ogień dawał teraz większe ciepło. Chwyciła jedno z luźno rozsypanych po podłodze pasemek swoich włosów i zaczęła je sobie owijać wokół palca, chwilowo całkowicie skupiając na nim swoją uwagę. Panować nad nią? Nie dało się. Nie była specjalnie przekupnym stworzeniem, nie dawała się kontrolować. Niran miał rację, takim ogniem było manipulować łatwiej niż "zwykłą" dziewczyną, która nawet nie miała jakichś specjalnie silnych mocy. Gdyby jakiekolwiek walki skupiały się tylko wokół używania mocy, broni lub atutów fizycznych to Lacie miałaby problem. Owszem - gdy nie używała iluzji, jej dłonie zmieniały się w dość groźną broń, po zranieniu jej krew stawała się kwasem i mogła przybrać postać,w której o wiele łatwiej było jej uciec - ale w porównaniu z innymi istotami, nie były to szczególnie efektywne zdolności. O wiele bardziej wolała przyglądać się wszystkiemu z cienia, nie musząc się wychylać. To było dla niej zdecydowanie najkorzystniejsze ze wszystkich dostępnych rozwiązań. Ukrywać się i nie narażać zbytnio, a w razie niebezpieczeństwa uciekać.
Nawet nie odebrała tego jak pochwałę. Owszem, ujął to podobnie, ale wiedziała, że zwyczajnie sobie z niej kpi. Wobec tego ona postanowiła wykorzystać kontekst jego wypowiedzi, aby to jemu dociąć. Czasami zastanawiała się, czy takie ich zachowanie kiedykolwiek będzie miało koniec. Jedna uwaga pociągała za sobą następną i tak w kółko. I żadne z nich nie zamierzało skończyć. To była taka zabawa i bawili się w nią, może z braku innych rozrywek, może dla zabicia nudy, a może po prostu dlatego, że ich wzajemne stosunki były tak pokręcone.
Mruknęła coś niezrozumiale pod nosem i obróciła się na plecy, wlepiając czarne oczy w sufit. Jakoś tak nie umiała sobie znaleźć pozycji. Odetchnęła głęboko i ponownie przymknęła oczy, odprężając się na tyle, na ile pozwalała jej na to obecność Lunatyka.
Szczerze mówiąc, nie zrobiła nic nadzwyczajnego. Jedynie podejrzała, jak ludzie posługują się jakimś małym pudełeczkiem, podobnym do telefonu komórkowego, jednak z doczepianymi jakimiś drucikami, co to się je wkładało do uszu. Z tego, co zrozumiała, puszczali z tego muzykę, ale Lacie, jak to ona, nie wiedziała, na jakiej to zasadzie działa. Dla niej to wszystko było jak wyjęte z jakiejś śmiesznej bajki. W każdym razie, nic nie zepsuła. Widok urządzenie tylko sprawił, że w jej główce zapanował jeszcze większy zamęt. Nawet nie wiedziała, jak to coś się nazywa. Z tego, co podsłuchała, to "empe-cośtam", ale nie miała jak się upewnić, bo w zasłyszanej rozmowie słowo to padło może raz. Reszta dyskusji skupiała się na jakichś popularnych wokalistach, których nazwiska również kojarzyła ze słyszenia, ale na dłuższą metę pewnie nawet nie potrafiłaby dopasować ich do konkretnych osób. Ot, brzmiały znajomo.
- Ja mam ci coś powiedzieć? - zapytała z głębokim powątpiewaniem, lekko marszcząc brwi. Odbiło mu? Przecież wiedział, ze była kiepska w te klocki. - Uch... słyszałam tylko coś o tym, że w MORII kroi się jakaś większa afera. Czegoś nie upilnowali i mają problem, ale nie mówią o tym otwarcie, bo się boją konsekwencji. Tylko plotki. Trudno to złożyć w konkretną całość. - powiedziała mu to w dokładnie takim stanie, w jakim to zrozumiała. Prawdą było, że usłyszała tylko kawałek rozmowy dwóch mężczyzn. Dosłownie o tym, że czołowa ludzka organizacja ma problem, niesubordynacja członków, lepiej, żeby to nie wyszło na jaw. A potem straciła tych ludzi z oczu. Nie dowiedziała się nawet, czego nie dopilnowali, ale chyba nie chodziło tylko o papierkową robotę, wtedy nie byłoby tyle szumu w związku z tym.
- A ty, wiesz coś o tym? - lekko przekręciła głowę w jego kierunku. Mógł zauważyć nieco krzywy uśmieszek tańczący jej na ustach. Pewnie wiedział, ale nie zamierzał jej powiedzieć.
Niran [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Sierpień 2012, 13:42
Czasami trzeba kogoś popchnąć by sam nauczył się czegoś. W tej chwili właśnie to chciał zrobić Niran. Chciał sprawdzić czy Lacie w końcu nauczyła się sama zdobywać informacji czy nawet zwykłych i nieprawdziwych plotek. Przecież tak czy inaczej nie będzie mógł cały czas być przy niej i mówić co się dzieje, na co ma uważać czy w ogóle będzie mógł jej pomóc. Nie jest idealny, w każdej chwili może się coś stać, coś czego można było się nie spodziewać, oczywiście jest to mało prawdopodobne, lecz jest jakieś 0,01% procent że tak właśnie się zdarzy. Najważniejsze jest to że ona powinna też sama coś umieć, a nie pyta się o wszystko jego.
Taak...Wiedział o MORII. Tylko czy można jej coś o tym powiedzieć? Jako Lunatyk miał wstręt do siebie jak tylko komuś mówił o czymś co on tylko wiedzieć, choć tak naprawdę wiedzą też o tym inni Lunatycy, chociaż jako iż... Hm... "przygarnął" Lacie i powinien się nią "opiekować" (co mu dość marnie wychodziło) no oraz oczywiście powiedzieć to i owo co się dzieje i tym podobne. No cóż... Zaczął się zastanawiać czy powiedzieć jej o tym albo może być cicho i pozostawić ją w niewiedzy. No cóż... Jako iż jest jej "opiekunem" to powie Lacie o tym. Będzie już tak miły.
-Nie są to zbyt dokładne informacje, Lacio -niestety musiał jej trochę dogryźć. -Obiekt badawczy podjął próbę ucieczki. Oddział MORII zostały postawiony w stan najwyższej gotowości -powiedział. I może powie jej coś jeszcze? Jak już się raz przełamał to czemu by nie powiedzieć więcej? Chociaż to będzie trochę jakby ponad jego siły to postara się powiedzieć. - Jeszcze w Krainie Luster jest Bal Kolejowy... -dodał po prostu i westchnął. "I nich doceni to że jej to powiedziałem!" -przeszło mu przez głowę.
W sumie nie widział dawno Lacie w Kranie Luster lub Szkarłatnej Otchłani, a powinna tam częściej chodzić. Chociaż to było jego zdanie. Według niego ta dziewczyna niezbyt pasowała do Świata Ludzi, choć potrafiła się doskonale maskować to wciąż według niego tutaj nie pasowała. Powinna być w tamtych wymiarach a nie tutaj. Oczywiście ona miała własną wolę więc mogła robić co chce.
Jego leżenie na łóżku już się skończyło, ponieważ wstał z kanapy. Podlazł do barku i wyciągnął czerwone wino, nalał do kieliszka.
-Chcesz też? -spytał. Może uda mu się ją upić i wtedy będzie troszkę milsza w obyciu? Oczywiście są to marzenia ściętej głowy, ale zawsze można próbować nie?
Lacie [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Sierpień 2012, 17:13
Nie miała wprawy w zdobywaniu informacji. Gdyby Niran chciał, aby szybciej się tego nauczyła, mógłby sam jej to pokazać, a nie od razu rzucać na głęboką wodę. Ale nie, najlepiej oczekiwać, że sama sobie poradzi, a potem dziwić się, że wpakowała się w jakieś kłopoty. Mniej więcej taki rok rozumowania przedstawiała sobą Lacie. Zrzucała winę za swoje niepowodzenia na fakt, że nikt jej nie nauczył, jak żyć. Czasami mu to wygarniała, czasami nie. W każdym razie nie uważała jego postępowania za do końca właściwe. Skoro już zdecydował się jej pomóc, to może niech zrobi coś więcej, a nie tylko rzuca tymi swoimi uwagami na prawo i lewo! Pytała, bo nie była pewna. To był jej sposób na naukę. Pytać. I wyciągać niekoniecznie bezsensowne wnioski z tego, co usłyszała.
Zdaniem Lacie Lunatyk był nieco zbyt przewrażliwiony na punkcie tych, jak mówił, informacji. Traktował je jak jakiś cholerny skarb i to jej się nie podobało. Czasami nie była pewna, czy powie jej, jaka jest pogoda, czy też będzie znowu czuł do siebie wstręt o zdradzanie jej niepotrzebnych informacji. W większości przypadków za bardzo ją przeceniał. Nie była leniwa. Po prostu miała taką, a nie inną mentalność - nieco dziecięcą, nieporadną. I Niran zdecydowanie powinien był wziąć to pod uwagę, a nie patrzeć tylko na jej w miarę dojrzały wygląd. Zbyt krótko żyła, aby posiąść umiejętności niezbędne to przetrwania.
Mruknęła pod nosem coś w rodzaju "mojego imienia się nie odmienia", choć nie była pewna, czy Bibliotekarz to usłyszał. W każdym razie, wysłuchała, co miał jej do powiedzenia, po czym skinęła głową.
- Moim zdaniem ci z MORII są dość... niekompetentni, nie uważasz? Dopuszczają do ucieczki jakiegoś stworzenia... Ciekawa jestem, co z tego wyniknie. - uśmiechnęła się delikatnie, przykładając dłoń do policzka, a drugą rękę podkładając pod głowę. - Bal Kolejowy? - uniosła brwi nieco wyżej. Ta nazwa wydała jej się co najmniej dziwna, ale uznała po prostu, że niedługo wyskoczy do Krainy Luster (choć nie lubiła tego zbytnio) i po prostu popyta. Bursztynowy Kompas był bardzo przydatną rzeczą.
Ona po prostu nie lubiła Krainy Luster, ani Szkarłatnej Otchłani. Tam wszystko było takie jakby trochę... wypaczone. Trochę jak w Krainie Snów, jednak coś jej się w tamtych wymiarach nie podobało. ot, chciała mieszkać w ludzkim świecie i już. Taka była jej zachcianka, kaprys, jakkolwiek by tego nie nazwać. Być może chodziło o to, że to tu wylądowała po ucieczce ze snu, względnie się zaaklimatyzowała i nie chciała jeszcze raz się przenosić. Ot, taka ludzka cecha.
Na propozycję Nirana uniosła się do siadu, aby zobaczyć, co jej proponuje. Wino? Nie przepadała za alkoholami. Raz wypiła nieco za dużo jak na nią, ale stosunkowo niewiele, jeśli mówimy o większości społeczeństwa, czegoś, co na pewno miało w sobie alkohol i musiała się potem zmagać z okropnym bólem głowy. Po prostu miała słabą odporność na jakiekolwiek trunki. Aczkolwiek wina jeszcze nigdy nie próbowała. Może będzie lepsze? Pamiętała, że tamto coś było tak niesmaczne, że z początku strasznie się krzywiła. Zastanowiła się chwilę, dosłownie bijąc się z myślami.
- Niezbyt dużo. - powiedziała tylko, przekrzywiając głowę. Aczkolwiek na pewno nie miała zamiaru dać mu się upić, co to to nie! Nie dałaby mu takiej satysfakcji.
Niran [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 4 Sierpień 2012, 11:28
On jakoś nie przepadał za balami, choć czasami można było się dowiedzieć różnych rzeczy kiedy to osoby na takim balu plotkują. Tylko nie rozumiał dlaczego posądza się tylko kobiety o plotkowanie jeśli mężczyzn też to robią, ba, z tych na których by balach to chyba oni najwięcej gadają, choć o to posądzają kobiety. To było dla niego trochę niezrozumiały. Ale za to kobiety oraz mężczyźni czasem koloryzują. To jest ich wspólna cecha jeśli chodzi o gadanie, albo mówią więcej, podwyższają zasługi jakiego człowieka lub pomniejszają. W sumie on też czasami lubił trochę podkoloryzować, ale tylko dlatego by ktoś nie dowiedział się o tym za wiele. Jego informację były dla niego najważniejsze dlatego też nie lubił ich zbytnio zdradzać i koloryzował by ta druga osoba wpadła w kłopoty od jego mówienia, wtedy najczęściej już drugi raz ta osoba nie przychodzi do niego po jego informację. Szczerze powiedziawszy to on wolał na wszystko patrzeć a nie robić, był bardziej obserwatorem.
-Bal kolejowy, został zorganizowany przez jakiegoś arystokratę -powiedział jeszcze i nie miał zamiaru jej już nic więcej powiedzieć. Już i tak zdradził jak na niego za wiele.
No cóż... Tak chciał ją trochę upić, ale przecież daje jej tylko wino a nie trochę mocnej wódki! Broń Boże! Ostatni jak była aż za bardzo upita to była trochę bardziej denerwująca niż zazwyczaj, ale może tylko tamten alkohol na nią tak działa? Może z winem jakoś się uda i będzie mniej denerwująca? Do dwóch albo i trzech razy sztuka. Każdy może przecież próbować.
wziął kieliszek i nalał wino, od prawej strony. Nalał do połowy, Był doskonale obeznany z savoir-vivre i robił tak jak prawdziwy gospodarz. Podał jej kieliszek.
-Wino należy pić małymi łykami -powiedziawszy to wziął mały łyk wina. Według niego przeszedł czas żeby nauczyć ją trochę savoir-vivre. Chociaż by nie popełniła błędu w towarzystwie.
-Gdybyś była u kogoś w gości to wino podaje się samorzutnie, bez pytania o to gościa, w przeciwieństwie do wody, w tym wypadku zawsze musimy pytać o zgodę. -rzekł. Patrzył na nią próbując odgadnąć czy dziewczyna zrozumiała.
-Wiesz co to jest savoir-vivre, Lacie? -spytał jeszcze po prostu.
Lacie [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 4 Sierpień 2012, 20:47
Nigdy nie uczestniczyła w żadnym balu, co było dość oczywistym faktem i nie za bardzo znała realia, które zazwyczaj panowały na tego typu wydarzeniach. Wiedziała tylko, że było bardzo kulturalnie, elegancko i raczej spokojnie. Czym innym były jednak domysły, podobne raczej do zwykłych bajek, a czym innym byłoby uświadczyć balowej atmosfery na własnej skórze. Tylko raczej nie poszłaby tam sama, bo z kim miałaby tańczyć? Nie zachęcała jej myśl o tym, że miałby ją obłapiać jakiś obcy mężczyzna. Więc kto? Niran? W ostatniej chwili opanowała się i powstrzymała od parsknięcia śmiechem. On! Zapytanie go o to byłoby zszarganiem jej dumy! Poza tym, i tak by się nie zgodził to wiedziała. Chyba, że kiedyś im obojgu się odmieni i przestaną traktować się tak jawnie wrogo, ale na to specjalnie nie było co liczyć. Uśmiechnęła się nieco zgryźliwie do swoich myśli. Nie umiała wyobrazić sobie siebie i jego, tańczących na jakimkolwiek balu... Właśnie, jeśli chodzi o ten, o którym wspomniał Lunatyk. "Bal Kolejowy" nadal wydawał jej się dość dziwną nazwą. Przez chwilę zastanawiała się nad powodem takiego, a nie innego nazewnictwa, po czym przymrużyła oczy i tylko krótko pokręciła głową. Jedynym źródłem mógł być jej niby-opiekun, ale podejrzewała, że raczej już nic jej nie powie. Ton, jakim przekazywał jej jakiekolwiek, nawet najprostsze informacje... nie zachęcał. Tyle.
Kłamstwa... Lacie lubiła kłamać, ale tylko względem ludzi, których nie znała. Tak sobie, dla rozrywki, czasami nawet bez konkretnego powodu. Z jakiegoś powodu natomiast nie przepadała za łganiem Lunatykowi. Może dlatego, że miał swoje sposoby, aby dowiedzieć się prawdy? Nie zmienia to jednak faktu, że zdarzało jej się powiedzieć mu półprawdę, podkoloryzowaną wersję opowieści lub zwyczajne kłamstwo. W tej dziedzinie dość rzadko miewała opory. Była w pewnym stopniu egoistką i zdarzało jej się przedłożyć dbanie o własne interesy ponad wszystko inne. Ba, zdarzało się. Robiła tak w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
I na co on liczy? Nawet, jeśli trochę ugłaszcze ją winem, to Lacie na kacu będzie z dziesięć razy bardziej irytująca, niż była na co dzień. Niran chyba to przeoczył, ale w gruncie rzeczy będzie to jego problem. No, Lacie też. Bo pękająca głowa i inne objawy kaca to jednak nie taka prosta sprawa. Ale już ona zadba, żeby w takim przypadku to on zajął się przywracaniem jej do stanu względnej używalności. Niemniej, zamierzała dopilnować ilości wypitego alkoholu i jeśli Lunatyk spróbuje jej wepchnąć następny kieliszek, to bez skrupułów nim w niego rzuci. Albo po prostu nie wypije. Tak, to lepsze rozwiązanie. Nie będzie musiała rezygnować przerwaniem i tak już zbyt rzadkich dostaw uwielbianej przezeń malinowej tarty.
Z pewnym zafascynowaniem obserwowała jego poczynania. Delikatnie chwyciła kieliszek swoimi szczupłymi palcami i popatrzyła na płyn znajdujący się w środku. Czerwień. Lubiła ten kolor. Wedle jego uwagi, upiła mały łyk szkarłatnego płynu. Nie był taki zły. Z pewnością trochę lepszy, niż tamten poprzedni alkohol. Przyszło jej na myśl, że być może był to skutek tego, że wzięła ów mały łyk. Znów spojrzała na niego uważnie i wysłuchała, co tym razem miał jej do powiedzenia. Och, czyżby trochę zainteresował się jej zachowaniem? Powstrzymała uśmiech. Nie chciała tego ukazywać, ale cieszyła się, że trochę się nią zajmie, zamiast tylko dogryzać. Na takie zachowanie przecież liczyła, wprowadzając się do jego domu. Na opiekę i poduczenie, jak należy się zachowywać.
Termin brzmiał znajomo. Na pewno już go gdzieś słyszała. W końcu skojarzyła go z konkretną definicją i triumfalnie pstryknęła palcami wolnej ręki. To był taki jej charakterystyczny odruch.
- Z tego co wiem, to zbiór zasad, które mówią, jak należy się zachowywać w danej sytuacji, mam rację? - sformułowała to jako pytanie trochę dla zabawy, a trochę, żeby się upewnić, czy na pewno się nie myli. Uważała jednak tę możliwość za bardzo mało prawdopodobną, była wręcz pewna swojej racji.
Niran [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 5 Sierpień 2012, 09:10
Jeżeli chodzi o bale to racja w pierwszej chwili by odmówił, on gardził balami choć można się tam dowiedzieć wiele pożytecznych rzeczy? Jakoś tak, z ciekawości, sam siebie spytał w tej chwili czy Lacie potrafi tańczyć... Oczywiście ona potrafiła walczyć, to wiedział, ale jeśli potrafił walczyć to dość łatwo nauczyła by się tańczyć. No cóż to była tylko jego ciekawość. W sumie dobrze by było żeby ona poszła na ten bal, może się tam wiele nauczyć, zwłaszcza że jest w Krainie Luster, mogłaby trochę się zaaklimatyzować w Krainie gdzie mogą być osoby podobne do niej. Jeżeli by spotkała inne Senne Zjawy mogły by jej trochę pomóc a on miałby mniej roboty, choć i tak się z niej nie wywiązuje, ale no cóż... jakoś by dziś leniem i nie chciało mu się nic a nic robić.
-Potrafisz tańczyć? -spytał z ciekawości, ponieważ ta kwestia nie dawała mu spokoju. Musiał się o tym dowiedzieć. W sumie mógłby to sprawdzić inaczej, ale wolał tradycyjne sposoby w tej chwili.
Wypił mały łyk wina. Co do wina to nie miał żadnych dobrych intencji, nawet jeśli upije ją do upadłego to nie miał zamiar się nią opiekować gdy ta będzie na kacu. Na to mogła nie liczyć, ma lepsze rzeczy do roboty niż ciągła opieka nad nią, musi przecież jeszcze zdobywać informację oraz odkrywać (cudze) tajemnice. No a kiedy będzie irytująca to jest jeszcze jedna opcja, spalić, spopielić i zwęglić. W sumie to jest najlepsza opcja ze wszystkich, ale co tu robić? Jest aż nazbyt miły dla niej.
I co tutaj zrobić? Spalić czy upić? A możliwe jest jakaś trzecia opcja, no tak jest: można ją jeszcze wbić na miecz, ale jakoś tej opcji nie chciał ponieważ zaplamić cały dom krwią, później nie chciałoby mu się sprzątać.
Szczerze powiedziawszy to tak czy inaczej jak ona wypije wino to jej niezauważalnie doleje, bez pytania. Taki był savoir-vivere. Chciał jej dziś pokazać te zasady z którymi powinna się dostosować, ponieważ jeżeli by poszła na jakieś spotkanie znajomość tych zasad odrobinę pomaga.
-Smakuje? - rzekł jeszcze a potem zamilkł czekając na jej odpowiedź. Kłamstwo kłamstwami ale w tej chwili będzie mówił prawdę, lecz potrafi tak przekręcać prawdę by kogoś się pozbyć.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!