• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Malinowy Las
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Sługa nicości {Zbanowany}

    Godność: Imię nasze jest Legion.
    Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo.
    Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle.
    Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy.
    Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów.
    Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro.
    Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty.
    Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata.
    Pod ręką: Sznurek albo nic.
    Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
    Dołączył: 27 Gru 2012
    Posty: 145
    Wysłany: 1 Lipiec 2013, 01:20   Farma Strachów  


    Miejsce usytuowane w bezludnej okolicy w pewnym oddaleniu od skraju Malinowego Lasu. Miłe i spokojne gospodarstwo w którym czas płynie powoli a życie zawsze wydaje się być piękne. Po zejściu z leśnej ścieżki odwiedzających witają rozległe pola pszenicy i kukurydzy gęsto przetykane pojedynczymi sylwetkami strachów na wróble wspartych na drewnianych rusztowaniach.
    Odprowadzany nieruchomymi spojrzeniami wypchanych słomą kukieł każdy trafi w końcu do dwupiętrowego drewnianego domku pokrytego czerwoną dachówką w którego co najmniej jednym oknie nocą zawsze pali się światło wskazując drogę zagubionym wędrowcom.

    Nikt na dobrą sprawę nie wie kiedy i w jakich okolicznościach pojawiło się tutaj to miejsce. Wiadome jest tylko to, że lokatorzy domku o czerwonym dachu chętnie służą swoją gościną i każdy podróżny będzie tutaj mile widziany.

    Nawet ty [you].
    _________________
    Cold
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Lipiec 2013, 12:59     

    Schylił się i uderzył otwartą dłonią w prawą łydkę. Przeklęte komary, nawet w środku dnia dopadną człowieka. Odsunął rękę od nogi, by zobaczyć czy ubił komara. Nawet gdyby nie ubił, owad zamarzłby - krew Colda osiągała nadzwyczajnie niskie temperatury. Jednak to nie był komar, ani żaden inny krwiopijca. Zaraz poczuł takie same szczypanie na karku. Dotknął tego miejsca. Woda. Niedobrze. To nie wina, żadnego owada. To przez słońce. Jest za gorąco i chłopak zaczyna rozmarzać. Nie jest to groźne, ale prowadzi do utraty przytomności do momentu, aż ciało się nie zregeneruje.
    Źle zrobił, że nie zatrzymał się nigdzie o świcie. Był tak przejęty porażką w poszukiwaniach, że nie zwrócił najmniejszej uwagi na pogodę. Teraz znalazł się na środku pól rolników, w 25 stopniowym upale, nie widząc żadnego drzewa w promieniu kilometra. Była jednak chatka. Przewrócił oczami i westchnął, nie przepada za towarzystwem, jest raczej typem samotnika.
    Wszedł do drewnianego domu/obory/stodoły czy czegoś w tym rodzaju. Nie znał się na wiejskich budynkach. Zamknął drzwi, odgradzając się od palącego słońca. Nikogo nie ma. Uderzył swoją laską w drewnianą podłogę. Powinien najpierw pukać, a potem wejść. Czasem zdarzało mu się zapominać o dobrym wychowaniu.




    Sługa nicości {Zbanowany}

    Godność: Imię nasze jest Legion.
    Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo.
    Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle.
    Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy.
    Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów.
    Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro.
    Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty.
    Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata.
    Pod ręką: Sznurek albo nic.
    Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
    Dołączył: 27 Gru 2012
    Posty: 145
    Wysłany: 1 Lipiec 2013, 15:38     

    - Bądź tak dobry i nie stukaj o podłogę. Nie chcesz obudzić Gida.

    Kości policzkowe na wychudłej twarzy uniosły się nieco zmuszając do zmrużenia drapieżnie żółte oczy, nadając tym samym wiecznie wyszczerzonym kłom pozory uśmiechu.

    Znajdowałeś w wąskim drewnianym przedsionku zawierającym w sobie tylko stary taboret pod ścianą i tandetny wieszak stylizowany na jelenie poroże wiszący na wysokości twojego barku po lewej stronie. W pozbawionej drzwi framudze naprzeciwko, ze skręcanym papierosem trzymanym w nieruchomych teraz dłoniach stał jasnoskóry mężczyzna w średnim wieku ubrany w biały garnitur z kontrastującym z nim czarnym krawatem.
    I nie byłoby w tym absolutnie nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że mężczyzna nie miał warg i znacznej ilości skóry wokół nich.

    - Zaszedłeś w samą porę. Suzy właśnie kończy przyrządzać posiłek.

    Okaleczona twarz najwyżej w ogóle nie przeszkadzała mu w artykułowaniu poszczególnych wyrazów. Podnosząc na wpół rozwiniętą gilzę do ust polizał jej krawędź i zrolował chowając do kieszeni. Przez krótką chwilę taksował cię od bosych stóp do czubka białowłosej głowy przeczesując przy tym swoją własną czuprynę w kolorze wypłowiałego blondu.

    - Dobra, właź. Nie musisz wycierać butów.

    Rzucił w końcu odbijając się od framugi i ruszając na prawo, w kierunku z którego dolatywał już delikatny zapach ciepłej strawy.
    _________________
    Cold
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Lipiec 2013, 17:04     

    Nie zauważył jak gość pojawił się w przejściu. Był co najmniej przerażający o chociaż Cold powinien się przyzwyczaić do każdego rodzaju dziwaków, ten robił nie małe wrażenie. Nie miał warg. Właściwie to nie miał znacznej części ust, ale wypowiadał każdą literę z łatwością i zadziwiającą czystością. Do tego był ubrany w garnitur i krawat, co nie pasowało do pól otaczających budynek. Cold chyba źle zrobił wchodząc tutaj.
    Mężczyzna powiedział coś o stukaniu, jednak Cold był w takim szoku, że nic do niego nie dotarło. Zmrużył lekko oczy i zmarszczył brwi. Oby nie ominęła go jakaś ważna informacja. Skupił się na jego słowach. Przyszło mu to z trudem, brak ust bardzo przyciągał uwagę.
    Facet mówił tak jakby wiedział, że Cold tu przyjdzie dziwne. Właściwie nie dał mu dojść do słowa. Może to i dobrze, bo powątpiewa czy dał by radę coś sensownego z siebie wydusić. Na wzmiankę o strawie, brzuch ścisnął się z głodu. Cold nie musiał dużo jeść, ale jeść musiał.
    Wahał się chwilę. Nie powinien chyba wchodzić głębiej. Nie lubi obcych, o obcych dziwaków w szczególności. Potarł kark. Cały czas mokry. Musi wejść. Na żart z jego braku obuwia pewnie w innej sytuacji by się zaśmiał, ale teraz był na tyle zmieszany, że puścił go mimo uszu. Podniósł laskę do góry i oparł na ramieniu, by nie stukać, bo chyba tak brzmiała pierwsza wypowiedz. Ostrożnie, aby niczego nie zwalić udał się za eleganckim mężczyzną.




    Sługa nicości {Zbanowany}

    Godność: Imię nasze jest Legion.
    Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo.
    Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle.
    Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy.
    Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów.
    Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro.
    Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty.
    Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata.
    Pod ręką: Sznurek albo nic.
    Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
    Dołączył: 27 Gru 2012
    Posty: 145
    Wysłany: 1 Lipiec 2013, 20:54     

    Powitało go spojrzenie Bestii i Wież Obserwacyjnych z obrazu Barlowe'a.
    Oprawione w bogatą, pozłacaną ramę dzieło silnie kontrastowało z matowym drewnem ścian i ogólną pustotą wnętrza. Chłopak w ogóle nie musiał zachowywać szczególnej ostrożności. Dom był niemal pusty, wyposażony w kilka mebli i sprzętów mających swoje najlepsze lata już dawno za sobą. Ściany i komódki stały pokryte kurzem, nosząc nieliczne tylko ślady i odbarwienia po pamiątkach i bibelotach jakie niegdyś mogły na nich spoczywać. Miejsce do którego zmierzali znajdowało się tuż przed schodami na piętro usytuowanymi na wprost przedsionka równolegle z korytarzykiem prowadzącym w głąb posiadłości. Wychodząc z kuchni i mając schody po prawej stronie trafiałeś na drzwi od salonu znajdujące się naprzeciwko. Na południu Stanów lub w Kansas, domek mógłby uchodzić za wręcz stereotypową siedzibę wiejskiej rodziny. Tu w Krainie Dziwów kłuł w oczy niepokojącą zwyczajnością, wyróżniał się na tle osobliwej i delirycznej scenerii jak odsłonięty rak na zdrowej tkance.

    - Mamy gościa, Suzy.

    Krzątająca się przy staroświeckiej kuchence jasnowłosa dziewczyna nie odwróciła się ani nie wypowiedziała choćby jednego słowa. Ubrana w zgrzebną niebieską sukienkę w białe grochy i w wytarte pantofle bez obcasa przemieszczała się od paleniska do szafek z ingrediencjami z gracją i zaangażowaniem godnymi somnambulika.

    - Usiądź proszę.- Oznajmił spokojnie zajmując miejsce przy prostym drewnianym stole wskazując ci drugie, wolne. Nie było więcej krzeseł.

    - Suzy nie zje z nami.- Powiedział mnąc w dłoni wystający poza skraj blatu rąbek pretensjonalnie zwyczajnego obrusa z białymi falbankami którego szczerze nienawidził i wlepiając spojrzenie przekrwionych oczu w wazon z żółtymi nasturcjami stojący na środku stołu. Po krótkiej chwili niebezpiecznie przedłużającego się milczenia przerzucił wzrok na ciebie jak gdyby wybudziwszy się ze snu.

    - Napijesz się czegoś, kawalerze? Jak mogę się do ciebie zwracać?
    Cold
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Lipiec 2013, 14:31     

    Zaskoczeń ciąg dalszy. Tym razem obraz, dość specyficzny. Cztery wieże i bestia po środku, wszystko w ciepłych barwach i mrocznej scenerii. Wywoływał mieszane uczucia. Mógłby przedstawiać jakąś część krainy Luster. Cold nie zwiedził jej całej i wątpił czy to w ogóle możliwe. Do tego złota rama. Obraz kompletnie nie pasował do wnętrza, które było niemalże puste, nie licząc paru komód pokrytych grubą warstwą kurzu. Cold nie znosi kurzu. Kojarzy się z domem, co kojarzy mu się z więzieniem. Woli otwarte przestrzenie.
    Przeszedł przez pokój, za mężczyzną, uważnie obserwując obraz. Kto wie czy coś z niego nie wyskoczy. Następne pomieszczenie okazało się prostą kuchnią, w powietrzu unosił się zapach czegoś dobrego. Przy kuchence krzątała się ładna kobieta o imieniu Suzy. Skłonił się lekko, chociaż ta nie zwróciła na niego najmniejszej uwagi. Usiadł na stołku, delikatnie stawiając laskę pod ścianą, w zasięgu ręki. Potarł dłonie o uda. Nie zdziwił się, że kobieta nie zje z nimi. W jego A może kobieta nie była po prostu głodna, a on niepotrzebnie komplikował sprawę. Na wzmiankę o napoju odetchnął z ulgą. Zapomniał jak chce mu się pić.
    Z przyjemnością napiję się zwykłej wody. - przerwał. Po chwili przypomniał sobie drugie pytanie i odpowiedział krótko. - Cold.
    Nie wiedział czy uściśnięcie ręki będzie na miejscu, więc tylko skinął uprzejme głową jak to miał w zwyczaju. Chociaż nieznajomy zachowuje się uprzejmie, chłopak nie był do niego do końca przekonany i zachował obojętny wyraz twarzy. Tylko jego stalowe oczy rozglądały się na boki, uważnie wyszukując potencjalnego zagrożenia.




    Sługa nicości {Zbanowany}

    Godność: Imię nasze jest Legion.
    Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo.
    Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle.
    Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy.
    Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów.
    Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro.
    Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty.
    Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata.
    Pod ręką: Sznurek albo nic.
    Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
    Dołączył: 27 Gru 2012
    Posty: 145
    Wysłany: 2 Lipiec 2013, 15:32     

    Mężczyzna w garniturze odpowiedział skinieniem po czym przyglądał ci się bez słowa w pełnym oczekiwania milczeniu. W ciszy jaka ponownie zapadła dało posłyszeć się jedynie stukot blaszanych garnków i syk rozpalanego płomienia.

    - Nie jesteś zbyt rozmowny, co? To nic, chętnie podzielę się ciszą.

    Kładąc jedną dłoń na stole podniósł drugą do góry, krótkim gestem przywołując dziewczynę za jego plecami. Ta pochylona nad kipiącym garnkiem nie mogła dostrzec jego ruchu. Mimo to zareagowała od razu.

    - Coś do picia dla mnie i dla naszego gościa.

    Jej twarz była hołdem złożonym przeciętności, medianą klasycznej dziewczęcej urody, miłej dla oka choć nie wartej zachowania w pamięci na dłużej. Chuda twarzyczka, prosty nosek, blada cera pokryta grubą warstwą topornego makijażu.
    A także puste, nierozumiejące oczy przysłonięte mgłą zaćmy.

    Bez słowa, nie wykonując ani jednego ruchu więcej niż to konieczne otworzyła szafkę nad zlewem wyjmując z niej dwie szklanice rżnięte z grubego szkła wypełniając jedną z nich sokiem z kartonu który znalazła nieopodal, zdaje się, że jabłkowym. Podchodząc do stołu, sztywno jak automat postawiła napełnioną szklankę przed gościem, drugą zabierając ze sobą, drepcząc w kierunku salonu. Gdy drzwi od kuchni zdążyły się za nią zamknąć, mężczyzna uniósł się z krzesła sięgając po wazon z kwiatami i jednym szybkim ruchem rozbił go o ścianę. Wyraz jego okaleczonej twarzy nie zmienił się przy tym ani trochę.

    - Nienawidzę sztucznych kwiatów. To tak jakbyś rozbierał dziewczynę spragniony jej ciepłego ciała podczas gdy ona pod ubraniem okazywała się być manekinem.

    Powiedział spoglądając przez okno na skąpane w palącym słońcu pola kukurydzy. Światło z trudem wpadało do środka, załamujące się na brudnych szybach i firankach promienie ledwie sięgały krawędzi stołu przy którym siedzieliście. Drzwi skrzypnęły cicho a Suzy weszła do środka ze szklanką pełną jasnobrązowego płynu. Stawiając ją na stole przed jasnowłosym z okaleczoną twarzą bez skargi podeszła do ściany pochylając się nad odłamkami wazonu i zaczęła je zbierać.

    - Zdrówko.

    Wyszczerzywszy kończyste zęby bardziej niż zwykle zasalutował ci szklanicą po czym opróżnił jej zawartość jednym szybkim haustem.
    _________________
    Cold
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Lipiec 2013, 12:11     

    Oj nie był rozmowny. Nigdy. Po co ma mówić jeśli nie ma nic do powiedzenia. Lubił czasem posłuchać jak ludzie paplają, ale doceniał też takich, którym nie przeszkadza milczenie.
    Cold miał chyba rację, bo chociaż dziewczyna się nie odwróciła, zareagowała na przywołanie. Wyjęła dwie szklanki, jedną napełniła jasną cieczą, zdecydowanie nie wodą. Cold odruchowo zmarszczył brwi. Nie przepada za wymyślnymi napojami, woli zwykłą wodę. Miał nadzieję, że to nie alkohol, którego nie pija. Dziewczyna postawiła przed nim szklankę. Zdążył spojrzeć na jej twarz. Była uosobieniem zwyczajności, tak bardzo niepasującej do Colda. Jej oczy były zasunięte mgłą - jest ślepa. Jednak wszystko robiła pewnymi ruchami jakby widziała wszystko jakimś 7 zmysłem.
    O dziwo druga szklanka nie została napełniona, tylko została wyniesiona z kuchni. Przez kobietę oczywiście, którą odprowadził wzrokiem.
    Niespodziewanie facet w garniturze wstał i rozbił wazon z kwiatami jak by nigdy nic. Cold drgnął lekko nieprzygotowany na taki hałas. Obcy nawet nie zmienił wyrazu twarzy. Powiedział, że nie lubi sztucznych kwiatów. Nie zrozumiał porównania. On nigdy nie poczuje ciepła kobiety. On nigdy nie poczuje żadnego ciepła. Mruknięciem dał znać, że przyjął informację jednak jej nie rozumie. Takie beznamiętne, zamyślone mruknięcie.
    Kobieta weszła i postawiła przed facetem szklankę, tym razem napełnioną jasnobrązowym płynem. To raczej jest alkohol. Sama zaczęła sprzątać.
    Mężczyzna wypił jednym łykiem swój płyn, co wyglądało dziwnie, ze względy na brak ust. Cold wziął do ręki szklankę, która zaraz pokryła się szronem. Szybkim ruchem wypił płyn, by nie zdążył zamarznąć i energicznie odstawił szklankę. Hmm.. To chyba sok, jabłkowy jak mniemał. Jednak woda jest lepsza.
    - Czy mogę się tu zatrzymać do zmierzchu?
    Wypada zapytać, chociaż wszyscy zachowywali się tak jak by się go spodziewali. Miał nadzieję, że człowiek się zgodzi, gorzej by było gdyby oczekiwał zapłaty. Cold nie miał przy sobie ani grosza.




    Sługa nicości {Zbanowany}

    Godność: Imię nasze jest Legion.
    Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo.
    Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle.
    Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy.
    Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów.
    Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro.
    Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty.
    Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata.
    Pod ręką: Sznurek albo nic.
    Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
    Dołączył: 27 Gru 2012
    Posty: 145
    Wysłany: 3 Lipiec 2013, 16:03     

    Jegomość odchylił się na krześle unosząc szklanicę i oglądając pod światło ostatnie krople zgromadzone na jej dnie by po chwili wytrząsnąć je na podłogę w szybkim, przypominającym strzepnięcie ruchu. Suzy podniosła się z klęczek i wyrzuciła resztki wazonu do kosza.

    - Wszystko w porządku?

    Zapytał mężczyzna obserwując jak wyraz twarzy białowłosego kilkukrotnie i nieznacznie zmienił się podczas ich całego milczącego pobytu w kuchni.

    - Jeśli chcesz o coś spytać możesz spróbować to napisać. Suzy przyniesie ci bloczek i ołówek. Wystarczy, że kiwniesz głową.
    _________________




    Szalejące zwłoki

    Godność: Gideon
    Wiek: Wystarczający by nie dostawać szlabanu na komputer.
    Rasa: Jesteśmy w twojej szafie, pod twoim łóżkiem i za twoimi plecami gdy wracasz sam do domu.
    Lubi: Kołysanki armageddonu, śnić o setkach słońc błyszczacych jednocześnie na księżycu, owsiankę z cynamonem.
    Nie lubi: Być wystawianym na próbę bez własnej zgody. Być zwodzonym.
    Wzrost / waga: 178 cm / Jak prawdziwy rycerz, potrafi dupą gołą jeża zabić.
    Aktualny ubiór: Można by spekulować, czy w ogóle jest ubrany...
    Znaki szczególne: Androgyniczny wygląd i głos. Nie mozna określić jego płci dopóki sam jej nie poda.
    Pod ręką: Dość powodów by posłać go na krzesło elektryczne.
    Broń: Wszystko, od ziarnka piasku aż po wasze własn
    Dołączył: 13 Lut 2013
    Posty: 37
    Wysłany: 3 Lipiec 2013, 16:19     

    - To telepata. Porozumiewa się niewerbalnie.

    Nowy głos był równie trudny do sprecyzowania co jego źródło, które nagle pojawiło się w kuchni. Postać niekreślonej płci w czarnym kombinezonie, zjawiła się bezdźwięcznie od strony... W której nie było drzwi. Monochromatyczny, niemal przypominający zjawę gość, przysunął się do szafki i z pewnością ruchów wskazującą na znajomość otoczenia wygrzebał karton soku pomarańczowego i nie siląc się nawet na sięganie po naczynie, urwał róg, pijąc bezpośrednio z kartonu. Wreszcie odwrócił (a może odwróciła?) się w stronę gospodarza i gościa.

    - Ucisz kilka głosów, wtedy go usłyszysz.
    _________________




    Sługa nicości {Zbanowany}

    Godność: Imię nasze jest Legion.
    Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo.
    Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle.
    Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy.
    Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów.
    Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro.
    Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty.
    Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata.
    Pod ręką: Sznurek albo nic.
    Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
    Dołączył: 27 Gru 2012
    Posty: 145
    Wysłany: 3 Lipiec 2013, 16:55     

    Mężczyzna z okaleczoną twarzą odstawił puste naczynie na stół wydając przy tym dźwięk jak gdyby się krztusił. Zaraz po tym przeniósł wzrok na siedzącego chłopaka i roześmiał się serdecznie choć nieco skrzekliwie.

    - Głupiec ze mnie. Wybacz mi to małe nieporozumienie,chłopcze. Pozwól, że zaczniemy od początku.

    Nieznajomy wstał odsuwając krzesło i zbliżył się do Suzy delikatnie choć stanowczo wyjmując jej z rąk kuchenny nóż o szerokim ostrzu którym właśnie szatkowała pietruszkę. Nigdy przepadał za nadmiarem tej rośliny w swoich posiłkach. Odwracając się z nożem w dłoni ponownie zasiadł na swoim miejscu wbijając go sobie przy tym w szyję, ostrzem skierowanym pod kątem w dół tak by jego czubek wskazywał na obojczyk. Sztych wszedł opornie, grzęznąc jak w bloku balistycznego żelu. Rękojeść puścił dopiero wtedy gdy zagłębiła się do połowy. Krew ani myślała płynąć.
    Przekrwione białka oczu zaświeciły w oczodołach gdy tęczówki i źrenice cofnęły się na moment w głąb czaszki.

    - No.-

    Powiedział w końcu uciskając otwartą dłonią lewe ucho jak gdyby chcąc pozbyć się uporczywego dzwonienia po huku czy wystrzale.

    - Teraz możemy zacząć od początku. Nazywam się Pan Craven i jestem właścicielem tego miłego gospodarstwa.- Powiedział powoli skinąwszy gościowi głową i zachowując z nim kontakt wzrokowy. - Ta tutaj to Gid. Mój wspólnik.

    Dodał ograniczonym ruchem głowy wskazując na bladolicego upiora w czarnym kombinezonie.
    _________________
    Cold
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Lipiec 2013, 21:18     

    Obcy zaczął zachowywać się jeszcze dziwniej. Jeśli pytał tak ogólnie to chyba wszystko w porządku, oprócz tego, że siedzi pijąc sok chociaż prosił o wodę. Chwilę potem wszystko stało się jasne. To nie ten bez ustny był dziwny, tylko Cold. Było to dla niego to tak naturalne, że zapominał o swoim specyficznym przekazywaniu informacji. Uśmiechnął się pod nosem. To on sam jest raczej niegrzeczny niż tamten dziwny.

    Nie zdążył wyjaśnić pomyłki, właściwie nie wiem jak mógłby to zrobić, gdy do kuchni wszedł, niemalże niezauważenie postać w czarnym kombinezonie. Cold gwałtownie odwrócił się, nie spodziewając się już żadnej nowej istoty. Trudno było określić płeć tej istoty. Z jakiś niewiadomych źródła on (lub ona) wiedział jak porozumiewa się Cold. Druga część wypowiedzi była mniej zrozumiała. Jakie głosy? Przecież tu nikogo nie ma, a w około panuje grobowa cisza. Ten pierwszy zaśmiał się. Cold był zdziwiony, że to możliwe bez ust.

    Nagle - jakże wiele rzeczy działo się 'nagle' w tak niepozornie miejscu - bez ustny wstał, wyrwał nóż dziewczynie i wbił go sobie w szyje. Cold wstrzymał oddech. Nie, jednak tamten jest dziwny. Cholernie dziwny. Gdy podsumował to wszystko zwykłym 'no',białe brwi chłopaka podniosły się najwyżej jak mogły. Ten cały incydent wyglądał na codzienność dla mężczyzny, jakby wbijanie noża w szyje było normą. Obłęd. Z drugiej strony powinien się przyzwyczaić, w tej krainie nie było normalnie. Ale chyba to już przesada i jeszcze żadnej krwi. Nawet kropelki! Wypuścił gwałtownie powietrze nosem.

    Pokiwał w przerażeniu głową. Przynajmniej się przedstawił. Ciekawie rozmawiać z kimś kto ma nóż wbity w szyje, do tego przez siebie samego. Popatrzył na drugiego gościa. Na nim to nie zrobiło wrażenia. Może Cold trochę przesadza i był właśnie świadkiem prywatnego rytuału jakiejś nacji. Nadal był w lekkim szoku. Skinął głową, raz jeszcze, do obu gospodarzy.

    - Jestem Cold. - wysłał tę wiadomość do obu istot, jak i resztę wypowiedzi. - Pytałem, czy mógłbym zatrzymać się tu do zmroku.

    To była jednak kobieta, skoro została przedstawiona jako 'ta'. To też wyjaśniało tą swobodę postępowania w tym miejscu. Naglę wpadł na pewną myśl. Może to ona postawiła tu kwiatki. Wątpliwe, nie wyglądała na lubiącą kwiatki.




    Szalejące zwłoki

    Godność: Gideon
    Wiek: Wystarczający by nie dostawać szlabanu na komputer.
    Rasa: Jesteśmy w twojej szafie, pod twoim łóżkiem i za twoimi plecami gdy wracasz sam do domu.
    Lubi: Kołysanki armageddonu, śnić o setkach słońc błyszczacych jednocześnie na księżycu, owsiankę z cynamonem.
    Nie lubi: Być wystawianym na próbę bez własnej zgody. Być zwodzonym.
    Wzrost / waga: 178 cm / Jak prawdziwy rycerz, potrafi dupą gołą jeża zabić.
    Aktualny ubiór: Można by spekulować, czy w ogóle jest ubrany...
    Znaki szczególne: Androgyniczny wygląd i głos. Nie mozna określić jego płci dopóki sam jej nie poda.
    Pod ręką: Dość powodów by posłać go na krzesło elektryczne.
    Broń: Wszystko, od ziarnka piasku aż po wasze własn
    Dołączył: 13 Lut 2013
    Posty: 37
    Wysłany: 3 Lipiec 2013, 22:49     

    Event przerwany. Kontynuacji nie będzie. 42 został zbanowany za rozrabianie w piaskownicy i nie dość niskie kłanianie się dzieciom mieniącym się tu władzą. W związku z tym ja też się wynoszę, bo sam w piaskownicy nie zdzierżę.

    Sorki za to, ale nie będziemy już sztucznie podtrzymywać życia na tym forum. Doradzam, znajdź sobie lepsze i mniej dogorywające :P
    _________________
    Cold
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Lipiec 2013, 09:34     

    Spoko, rozumiem sytuację. Dzięki za event zapowiadał się ciekawie. I dzięki za radę będę pamiętać :)

    z.t.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 11