• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Upiorne Miasteczko
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 11 Czerwiec 2015, 21:11   Labirynt Krzywych Zwierciadeł

    Co to za Upiorne Miasteczko w Krainie Luster bez żadnych lustrzanych atrakcji? Dlatego władze obiektu postanowiły dodać coś nowego. Labirynt Krzywych Zwierciadeł. Każdy znajdzie coś dla siebie. Są lustra zwyczajne, pogrubiające, wyszczuplające. Ale także takie, które prócz Twojego odbicia pokażą Ci osobę, która znajduje się po drugiej stronie ściany, kogoś kogo tam w ogóle nie ma, a nawet kogoś kto nie żyje już od bardzo dawna. Zwierciadła znają najbardziej skrywane lęki i pragnienia osób, które w nie spoglądają. Lustra same wybierają co chcą pokazać i potrafią się dopasować do wieku osób, które tam przebywają. Tak więc, małe dziecko raczej nie zobaczy zmasakrowanych zwłok...no chyba, że wiąże się to z jakimś wspomnieniem. Najgorsze jednak nie są obrazy, które można tam zobaczyć. Z labiryntu słychać często płacz i krzyki, gdyż jeśli ktoś za długo tam zabawi traci orientacje, które lustra są prawdziwe, a które nie. Przez które można przejść (bo i takie są), a które są tylko zimną taflą magicznego szkła. Kto tam wchodzi musi uważać. Można się nie tylko zgubić ale także zatracić w swoich marzeniach, smutkach. Czasem można tam spotkać zabłąkane "duszyczki", które schowały się tam przed światem lub po prostu jeszcze nie udało im się znaleźć wyjścia. Jednak nie da się tam zatracić na zawsze jeśli ktoś tylko tego nie chce z całego serca. Często lustra po prostu płatają przybyszom mniej lub bardziej miłe psikusy. Niektórzy fani mocnych wrażeń nawet zakładają się kto dłużej przetrwa w dziwnym labiryncie.
    Przeciętnego ciekawskiego lustra jednak nie trzymają tam dłużej niż godzinę, by mógł nacieszyć się innymi atrakcjami.

    Mari przyszła na umówione miejsce trochę wcześniej. Nudziło jej się trochę w nowym domku i postanowiła na spokojnie pozwiedzać Upiorne Miasteczko, do którego nigdy się nie zapuszczała. Teraz gdy nie musiała już kraść postanowiła trochę się zabawić. Czekała na swoją nową towarzyszkę, Sooi, z którą postanowiła spędzić miło czas, tego pięknego słonecznego dnia. Pomimo wczesnej pory było już dość ciepło, dlatego nie przejmowała się, żadnym cieplejszym strojem.
    Wesoło spacerowała naokoło Labiryntu, oglądając go sobie dokładnie z każdej strony. Nasłuchiwała, czy naprawdę można tak kogoś usłyszeć. Jakieś dźwięki dobiegały zza szklanych ścian, jednak nie była do końca pewna, czy nie są to jakieś omamy.
    - Gdzie ta Sooi się podziewa? - dreptała trochę niecierpliwie, mimo, że było jeszcze dużo czasu do ich planowanego spotkania. Jednak nasłuchała się tylu legend, przez które nie mogła się wprost doczekać co ciekawego może tam zobaczyć. Może w końcu dowie się jak wyglądali jej rodzice?
    Sooi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Czerwiec 2015, 21:34   

    Dzisiejszego dnia spotkać się miała z Mari. Umówione w Upiornym Miasteczku, bardzo ciekawe miejsce na towarzyskie spotkanie. Mimo iż dawno nie odwiedzała starego miejsca zabaw, jakoś nie bardzo za nim tęskniła. O wiele bardziej ciekawa była czy coś się zmieniło, czy nadal jest jak zawsze było. Dziewczęta zgadały się na godzinę dziewiątą. Sooi postanowiła przyjść w umówione miejsce nieco wcześniej. Zawsze kierowała się przekonaniem, iż lepiej czekać na kogoś, aniżeli ktoś musiałby czekać na Ciebie. Owa teoria sprawdzała się świetnie, dziewczyna nigdy się nie spóźniała i zawsze cierpliwie wyczekiwała godziny "W" na miejscu. Dziś również postanowiła ubiec Mari i zdążyć jeszcze przed spotkaniem obejść kilka razy Miasteczko. Daleko nie miała, droga zleciała jej szybko, a przyjemne, gorące powietrze napełniało jej płuca świeżym, porannym powietrzem. Z naklejonym (może odrobinę sztucznym, lecz czort ją wie) uśmiechem wędrowała uliczkami, z każdą chwilą zbliżając się do celu, aż w końcu stanęła u bram Upiornego Miasteczka. Zrobiła głęboki wdech i przekroczyła "próg" krainy ciągłych zabaw. Rozglądała się chaotycznie w poszukiwaniu srebrzystych włosów, lecz jedyne co dostrzegła, to jakiś nowy, całkiem nieznany jej budynek.
    - Hmm... Wcześniej go tu nie było - mruknęła pod nosem i ruszyła w stronę zaciekawiającej budowli. Już z pewnej odległości dostrzegła, iż jest to swoisty labirynt, może nieco inny niż te przeciętne, ale zarazem niezwykle ciekawy. Podeszła bliżej, postanowiła obejść go wokół. W połowie drogi dostrzegła ogon, który pozna wszędzie...
    - Mari! - krzyknęła. - Mar!
    Nieco szybszym krokiem podeszła w jej stronę i wyciągnęła ręce by uścisnąć towarzyszkę. Lubiła tą uroczą kotkę. Ile to już razy wpadały na siebie, całkiem nieplanowanie, a dzięki temu Sooi poprawiał się wielokrotnie humor. Dziś miał być piękny dzień, który postanowiły wspólnie spędzić na dobrej zabawie. Dziewczyna miała głęboką nadzieję, że nic im w tym nie przeszkodzi.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 11 Czerwiec 2015, 21:50   

    Usłyszała swoje imię i odwróciła się natychmiast.
    - Sooi! - uściskała towarzyszkę mocno. Nie mogła się doczekać tego dnia. Sooi była pierwszą osobą od dawna, z którą postanowiła się zaprzyjaźnić (a przynajmniej spróbować).
    - Już nie mogę się doczekać, jakie atrakcje nas tu czekają - powiedziała radośnie, zerkając porozumiewawczo na labirynt. - co powiesz na to, żeby to był nasz pierwszy przystanek? Słyszałam o nim wiele straaasznych opowieści - powiedziała to przesadnym, dramatycznym szeptem, aby pokazać jak strasznie tam jest. Uwielbiała straszyć innych, nawet jeśli nie zawsze jej to wychodziło.
    Chwyciła Sooi za rękę i pociągnęła lekko za sobą udając się powoli w kierunku wejścia do labiryntu.
    -Chodźmy już bo za chwile otwierają! - rzuciła jeszcze przez ramie, pokazując swoje białe, kocie ząbki i machając wesoło ogonkami.
    Nie mogła się już wprost doczekać tego co tam zobaczy. No i może uda jej się kogoś tam wystraszyć? Na samą myśl aż zachichotała wesoło. W końcu kto lepiej wystraszy jak nie istota na kocich, bezgłośnych łapkach?
    _________________

    Sooi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Czerwiec 2015, 10:47   

    - Cieszę się, że Cię widzę maleńka - uśmiechnęła się szeroko i również mocno ją uścisnęła. - Stęskniłam się. Co u Ciebie słychać?
    Fakt faktem, dla Sooi kotowate zawsze były nieodgadniętym zjawiskiem. Niewątpliwie słodkie stworzenia z pazurami jednak. Wiele osób twierdziło, że Dachowce to fałszywe i niegodne zawodu mieszanki czegoś z kotem, ale dziewczyna miała do nich słabość, według niej są urocze, a relacje z nimi nie wyglądają jak głupie stereotypy...
    - Na pewno będziemy się tu świetnie bawić - zmrużyła delikatnie oczy. To fakt, zapowiadał się bardzo miły dzień, a obydwóm dziewczyną przyda się trochę rozrywki. Każdemu się to w końcu należy. Sooi dawno nie zażywała żadnego wypoczynku i sportu, siedziała sama ze sobą w cichych i nie wadzących nikomu miejscach. Może to nie było zbyt mądre, może nie powinna marnować czasu na samotność i wziąć się za siebie... Cóż, w każdym bądź razie wreszcie zdecydowała się na krok w przód i postanowiła wybrać się tu, gdzie czas płynie wolniej, a każdy zaczyna czuć się jak dziecko.
    - Myślę, że Labir... - nie zdążyła nawet dokończyć, ani się obejrzała, a Mari już ciągnęła ją w stronę atrakcji. Nie miała jej tego za złe, według niej ta opcja również była ciekawa i nie miała nic przeciwko. Może i było tam strasznie, może i była szansa, ażeby najeść się strachu, ale cóż to dla Zjawy? Sooi już prawie nie potrafiła się bać, chociaż może potrafiła, tylko skutecznie to ukrywała? Nic nie jest pewne. Na szczęście dziś miały czas na rozerwanie się i chyba obie były z tego powodu zadowolone.
    Doszły do wejścia i ustawiły się w niewielkiej kolejce. Dokładnie trzy osoby stały przed nimi, czekanie nie mogło trwać długo.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 16 Czerwiec 2015, 09:43   

    - Ja również tęskniłam - powiedziała jak już ustawiły się w kolejce - nie mogę się doczekać co nas czeka w tym wspaniałym miejscu - uśmiechnęła się pokazując białe ząbki i spojrzała na ludzi w kolejce.
    Nie było ich dużo tak więc oczekiwanie także nie powinno się im dłużyć za bardzo. Przynajmniej teoretycznie.
    Mari uwielbiała dreszczyk emocji i adrenalinę spowodowaną zadaniami, które wykonywała na ulicy. Trochę za tym tęskniła i miała nadzieję, że tu przypomni sobie jakie to uczucie.
    Sierść na jej łapkach i ogonach zjeżyła się lekko w oczekiwaniu. Do otwarcia atrakcji, zostało jednak jeszcze kilka minut.
    - Ciekawe czy w tych lustrach faktycznie można zobaczyć twarze osób, których już nie ma - powiedziała po chwili patrząc przed siebie trochę nieobecnym wzrokiem. Brzmiało to trochę tak jakby powiedziała sama do siebie. Te słowa nie miały konkretnego adresata, po prostu wypłynęły z jej ust jakby bez kontroli. Chyba można powiedzieć, że przez ułamek sekundy pojawiła się w jej kolorowych oczach tęsknota za czymś, czego już dawno nie ma i nigdy nie wróci. Jednak zaraz się otrząsnęła. - a Ty jak myślisz Sooi? Spotkamy tak jakieś ciekawe istoty z przeszłości albo duuuuuchy?
    _________________

    Sooi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Czerwiec 2015, 11:29   

    - Również sama się zastanawiam co nas tam czeka... - westchnęła głęboko rozglądając się wokół. Dawno żadna istota nie wyciągnęła jej z domu o tak wczesnej porze w tak błahej sprawie. A może to i dobrze, że w końcu ktoś się na to porwał. Rozerwie się, odpocznie, może w końcu zacznie rozmawiać z innymi.
    Czekanie w kolejce, mimo iż trwało krótko, ciągnęło się niesamowicie. Od czasu do czasu ciepło jakie biło od słońca niwelował chłodny, przyjemny wietrzyk. Dobrze, że się pojawiał. Inaczej stanie na pełnym słońcu byłoby podwójnie uciążliwe i nieprzyjemne, dla niej, z pewnością dla jej towarzyszki, jak i dla wszystkich innych oczekujących wraz z nimi. Sooi zamyśliła się na chwilę, błądziła między myślami, jakby szukając jakiś wspomnień dotyczących tego miejsca. Niewiele była sobie w stanie przypomnieć, ciężko jej było, jakby wspomnienia zostały czymś zamazane. Trudno. Wróciła z powrotem na ziemię. Wbiła wzrok w oczy Mari.
    - Wydaje mi się, że to bujda... Mówią tak by przyciągnąć jak największe tłumy. Nie wierzę w takie cuda, to byłoby co najmniej dziwne - uśmiechnęła się przyjaźnie i poczochrała sierść kotki na jednym z ogonków. Sooi nie zastanawiała się nigdy nad sensem powstawania takich atrakcji, jak właśnie w tym miejscu. Wydawało się jej, że stworzenia i bez tego sobie poradzą... Ale w końcu po co wycofywać coś, co może nie jet konieczne, aczkolwiek bardzo przyjemne i rozluźniające. Dobrze, że ktoś wymyślił coś takiego. To pomaga cywilizacji. I rodzicom... Dzieci od razu stają się lepsze...
    - Hmm może coś spotkamy, może nie... Nie mam pojęcia. Przekonamy się w środku - podrapała się po czubku głowy i obdarowała towarzyszkę szerokim uśmiechem. Ludzie zaczynali się zbliżać do wejścia, nadchodziła godzina otwarcia, jeszcze dosłownie 2 minutki. To nie było dużo, miała nadzieję, że będą się dobrze bawić...
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 16 Czerwiec 2015, 19:37   

    Zamruczała cicho, gdy przyjaciółka poczochrała ją po ogonie. Nie mogła się wręcz doczekać co je tam w środku czeka.
    Robiło się coraz cieplej jednak nie zwracała na to szczególnej uwagi. Rozglądała się ciekawsko czekając na wielkie otwarcie. Ludzi zbierało się coraz więcej, jednak nadal nie była to jakaś ogromna liczba. Razem z nimi może z 6 osób czy 7?
    Nie zwracała na to szczególnej uwagi. Miała teraz co innego na głowie. Nigdy nie była w żadnym parku rozrywki. Nie bawiła się z innymi. A jak już to w trakcie trzeba było uważać, czy nie czyha jakieś niebezpieczeństwo (tak było za czasów jej życie ulicznego). Chciała w końcu poczuć jak to jest bawić się bez strachu, że nagle ktoś może Ci coś zrobić lub postanowić zrobić coś komuś z Twoich bliskich. Miała nadzieję, że ten dzień będzie dla mniej pięknym otwarciem nowego życia. Życia bez trosk, smutków i głodu.
    W końcu otworzyli. Ludzi z tyłu zaczęli się lekko pchać, popychać je. Mari prychnęła lekko na jednego z chłopaczków stojących za nim i pokazała białe, kocie kły dzięki czemu od razu odechciało mu się dalszego pospieszania innych osób, które czekały tu równie długo, a nawet dłużej od niego.
    W końcu udało im się jednak wejść do środka. Pociągnęła za sobą Sooi i ruszyły wgłąb dziwnego labiryntu.
    _________________

    Sooi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Czerwiec 2015, 20:43   

    Wreszcie udało im się wejść do środka, mimo bestialskich, rozwydrzonych dzieciaków, upału i wiecznego czekania. Wszystko ustało, drzwi się otworzyły, a strażnicy wpuścili ciekawskich klientów do środka. Nic dziwnego... Nawet Sooi, jak nigdy, była dość ciekawa jak jest w środku, jak to wszystko wgląda i czy opowieści innych są prawdziwe... Miała nadzieję, że nie jest to kolejne z bezsensownych, naciąganych atrakcji, rodem z opowieści dla dzieci. Wzięła kilka głębokich wdechów i ruszyła za towarzyszką. Stąpała po zimnych,szklanych schodach. Prawie zlewała się z bielą budynku. Był on autentycznie jak ona. Tak jakby mglisty, czasem przezroczysty. Od wnętrza labiryntu bił przyjemny chłód. Jak dobrze, że nie było tam równie gorąco jak na dworze. Dziewczyny przekroczyły próg budynku, weszły szybkimi krokami do środka i poczęły rozglądać się wokół. W sumie nie było tam nic, a jednak było wszystko. Wąski korytarz, setki rozgałęzień, wokół jedynie lustra. To był naprawdę niesamowity, jedyny w swoim rodzaju widok, tak tajemniczy, a zarazem znajomy...
    - Jak tu pięknie... - westchnęła do Mari i uśmiechnęła się szeroko. To faktycznie było wspaniałe przeżycie!
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 16 Czerwiec 2015, 21:11   

    -Bardzo pięknie - odpowiedziała szeptem, jakby bała się, że każdy głośniejszy dźwięk może wszystko zniszczyć. Pociągnęła lekko Sooi w kierunku jednego z rozgałęzień, by jak najszybciej oddalić się od rozwrzeszczanej dzieciarni i w spokoju móc pobłądzić po tajemniczych korytarzach labiryntu.
    Rozglądała się uważnie, oglądając każde odbicie, wszystko co tam się pojawiało. Zachowywała się troszkę jak mała dziewczynka. W sumie....tak się też czuła - jak dziewczynka, która pierwszy raz mogła zobaczyć coś tak pięknego. Cały czas trzymała Sooi za rękę lecz nawet nie zwróciła na to uwagi.
    Jej ogony wesoło poruszały się na wszystkie strony co pewien czas łaskocząc biedną Sooi.
    _________________

     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 18 Czerwiec 2015, 17:34   

    A potem dziewczęta za plecami mogły usłyszeć pospieszny stukot obcasów, oślepiający przez moment błysk odbijający się od luster i nagle zatrzymała się przed nimi młoda kobieta o jasnej, piegowatej skórze oraz ciemnorudych kocich uszach i ogonie. Poskręcane w drobne sprężynki, długie włosy kolorem dopasowane do kocich atrybutów, drżały, bo ich właścicielka cały czas niespokojnie rzucała głową, rozglądając się po korytarzu.
    - Na trójrogiego, czteropalczastego ocelota! jak dobrze, że jeszcze nie wszyscy weszli bardzo wgłąb! - Spojrzała na spotkane właśnie Dachowca i Zjawę, a szczególnie proszący wzrok kierowała na uszy i łapy Marionette. - Tam gdzieś, blisko środka labiryntu, siedzi inny Dachowiec, Nicholas. Nick. - Kobieta machnęła urękawiczoną dłonią w bliżej nieokreślonym kierunku. - Lubi się tu wkradać późno po zamknięciu i przesiaduje całą noc. Czy mogłybyście mu powiedzieć, że nawet jeśli nie zważa na moje prośby, to Luna zaczyna się o niego martwić?
    Nieznajoma przeszła parę kroków w poprzek korytarza, stukając o podłoże kozakami na niebotycznych obcasach-słupkach. Reszta jej ubioru była równie efektowna: skórzany top bez ramiączek nie wyglądał, jakby miał gdzieś zamontowany zamek błyskawiczny, zaś krótka spódnica z pieczołowitością pokryta została ptasimi piórami w wielu odcieniach szarości. Takimi samymi piórami jak kołnierz dookoła jej szyi. No i te sięgające za łokieć rękawiczki. Wreszcie zatrzymała się przed lustrem, a w odbiciu pojawiła się malutka, może sześcioletnia blondyneczka. Kobieta uśmiechnęła do niej naprawdę smutno i zwróciła wzrok na Marionette i Sooi.
    - Zrobicie to dla mnie?


    Nawet jeśli zdecydujecie się przyjąć zadanie, piszcie dalej swoim tempem - ja się tam w którymś momencie wepchnę (:
    _________________



    Inspiracje ubraniowe: 🌾 + 🌹 + 🌿

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 18 Czerwiec 2015, 17:44   

    Mari spojrzała zaskoczona na nieznajomą. Chwilę zajęło jej ogarnięcie co się w ogóle właśnie stało. Po chwili zamrugała szybko. Zamyśliła się zastanawiając się nad danym im zadaniem. W końcu zwróciła się do przyjaciółki.
    - Sooi co o tym myślisz? Przynajmniej będziemy miały jakiś cel w błądzeniu po tych korytarzach. - popatrzała na Sooi z wyczekiwaniem. Bardzo chciała pomóc nie znajomej.
    Lubiła wyzwania, a też kiedyś interesowała się poszukiwaniami zaginionych lub czasem marzyła o polowaniach. Teraz w końcu miała okazje pokazać, że nauczyła się czegoś przydatnego w trakcie życia na ulicy. Czegoś poza okradaniem i oszukiwaniem. Czuła, że to będzie świetna zabawa. W końcu i tak się wybierały w głąb labiryntu. To czemu by nie poszukać przy okazji zaginionego kociaka?
    _________________

    Sooi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Czerwiec 2015, 08:57   

    Rozglądała się po całym "bycie", w którym teraz trwały. Podchodziła do każdego lustra, w każdym widziała zupełnie co innego. Zaintrygowało ją jedno odbicie. Ujrzała w nim cień. Najzwyklejszy, szary cień, nie miał określonego kształtu, nie można było go zidentyfikować. Na początku. Z upływem sekund zmieniał się, przybierał kształt jakiejś postaci. Kim ona była? Co robiła? Zmieniała się, ale zaczynała przypominać jej kogoś, może coś. Znajome...
    - Jasne, to dobry pomysł - uśmiechnęła się szeroko do przyjaciółki, wyrwana z czeluści wyobraźni. Zastanawiała się co to za kociak i czemu ucieka, chowając się właśnie tu, w tych nadzwyczaj dziwnych korytarzach. Było setki innych miejsc, gdzie mógłby pójść, a jego bliscy nie denerwowaliby się tak, jak gdy przychodzi tu. Co go w ogóle napadło?!
    Druga sprawa jaka zaczęła ją dręczyć, to myśl jak dostaną się z Mari do środka korytarza. To ponoć nie było łatwe, a one były tu pierwszy raz, co jeszcze bardziej potęgowało trudności zadania. Sooi miała tylko nadzieje, że nie będą musiały się przed niczym chować, uciekać, niczym trapić. Przyszły tu w końcu po to, żeby się rozerwać, a nie zamartwiać kolejnymi rzeczami. W końcu jednak zgodziła się na owe zadanie, ze względu na tego kociaka, może on potrzebuje pomocy, a nie ma w pobliżu kogoś, kto może mu ją zapewnić? Dowiemy się za niedługo...
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 29 Czerwiec 2015, 18:18   

    Ucieszyła się bardzo odpowiedzią przyjaciółki. Od razu potwierdziła to nieznajomej i pociągnęła Sooi wgłąb labiryntu. Jednak nie spieszyła się zbytnio. Rozglądała uważnie, przyglądała postacią w lustrach. Niektórym nawet machała i uśmiechała się do nich. Czasem coś wyskakiwało z luster tak jakby chciało je zaatakować, jednak gdy tylko do nich docierało od razu rozpływało się w powietrzu. Czasem można było zobaczyć jakieś scenki z przeszłości, które skłoniły niektórych do zniknięcia w tym labiryncie.
    W pewnym momencie, zobaczyła swoją zmarłą przyjaciółkę, jeszcze z czasów ulicy. Oczy Mar pociemniały i ruszyła nieświadomie za zjawą. Kierowana wgłąb labiryntu jakby jakąś nieznaną siłą. Coś ją tam zaciągało. W kierunku ciemnych korytarzy, których nikt nie chciałby zwiedzać, nawet Ci najodważniejsi.
    _________________

    Sooi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Czerwiec 2015, 20:16   

    Oglądała wszystko z należytą precyzją, każdy detal się liczył, każda postać miała swoją własną historię, którą Sooi chciała poznać. Było ciężko skupić się na jednej rzeczy. Zaraz druga musiała rozproszyć uwagę dziewczyny. Starała się z precyzją chirurga zagłębić w każdą pojedynczą "zjawę" ukrytą w nieskazitelnym lustrze. Łapała głębokimi wdechami smak niczego, powietrze było tak puste, jak każde lustro znajdujące się w pomieszczeniu. Od czasu do czasu czule zerkała na kotkę wpatrzoną w historie szklanych odbić. Była tak uroczo wszystkim zafascynowana. Wspaniała puszysta istotka. Aż miło było wbić w nią wzrok i poczuć na odległość miękkość sierści.
    - Ach! - westchnęła ciężko, zapatrując się w kolejne postaci. To wszystko było dla niej tak nowe i zarazem dziwne. Zastanawiała się jak to się dzieje, dzięki czemu. Czy jest na to jakiekolwiek racjonalne wytłumaczenie? Może to tylko jakieś złudzenia optyczne, może to tego nie ma? Nie... To niemożliwe. Wszystko jest zbyt realne i nadzwyczajnie proste. Nieskomplikowane.
    Zauważyła nagły "trans" Mari. Nieco się wystraszyła. Zagryzła wargę i podążyła za kotką. Chwyciła ją za rękę, by nie stracić jej z oczu i starała kontrolować sytuację.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 29 Czerwiec 2015, 22:22   

    Szła powoli za postacią, którą tylko ona widziała. Zapomniała gdzie była, nic nie widziała poza swoją dawną przyjaciółką. Miała wrażenie, że znów jest w mieście, znów na tak dobrze znanych, brudnych ulicach. Podążała za znajomą postacią wołając ją. Jednak czy wołała ją naprawdę? Czy naprawdę przeniosła się znów na tak dobrze znane jej ulice? Czy tylko podążała ciemnymi już korytarzami labiryntu?
    Ocknęła się gdy poczuła jak ktoś ściska jej dłoń. Stanęła nagle i rozejrzała dookoła nie rozumiejąc co się stało. Popatrzała na obecną przyjaciółkę próbując sobie przypomnieć gdzie jest. Gdy już to do niej dotarło w jej oczach pojawiły się łzy gdyż przypomniała sobie, że nie spotka już nigdy swojej dawnej, najbliższej jej osoby.
    Szybko jednak się ogarnęła i znów uśmiech zagościł na jej twarzy.
    - Wybacz - zwróciła się do Sooi ścierając z policzka samotną łezkę - co się właściwie ze mną stało? - zapytała, rozglądając się dookoła. Tu lustra były jakby ciemniejsze. W oddali za nimi widać było jeszcze jasną część labiryntu, przed nimi panował coraz głębszy mrok. Gdy spojrzała w tamtą stronę, przeszły ją ciarki.
    - I gdzie teraz idziemy? - Zapytała wymownie patrząc w ciemną część labiryntu. Coś w jej głowie mówiło, że tam właśnie znajdą zagonionego kotka. No bo gdzie najlepiej się schować? Przecież nie w jasnej części, która jest odwiedzana przez licznych zwiedzających. Ona schowałaby się w tej ciemnej. Tam nikt nie wchodził. I może to właśnie tędy prowadziła droga do serca labiryntu? Miejsca bardzo poszukiwanego przez wszystkich, które jednak bardzo trudno odnaleźć.
    _________________

    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 10