[Jordi]

Najdroższy Podróżniku...

...przeczytaj tę bajeczkę!

Dawno, dawno temu... A właśnie, bo dawno! Żył sobie uciążliwy chłopczyk o imieniu Gabryś. Był bardzo leniwy, nie miał już sił by stoczyć dalszą walkę przeciw swej głupocie. Ale! Ale każdy w końcu odnajduje się w sobie i z wielkim banankiem na twarzyczce idzie dalej, prawda? On również tak zobił. Nie żartuję. Cóż.. Którejś nocy nie spał. Bowiem dumał nad kolejną częścią swej bajeczki, ale nie miał weny. A wena jest bardzo ważna! Tak, więc nie spał, dlatego chciał zjeść małe ciasteczko w swym ciasteczkowym świecie. I zjadł! A zrobił to tak, że zszedł po cichu do najświętszej świątyni zwanej 'kuchnią' i z świętego słoiczka mocy wyciągnął świętą, oczekiwaną przez niego zdobycz. Nie zjadł jej od razu, najpierw spojrzał na ciasteczko, a potem mruknął z niezadowolenia. Weny nie było dalej! W końcu musiał je zjeść co było przykre, gdyż nie wiedział co począć. Ale chwila! Gdy wyszedł z światyni i przechodził przez baśniowy las znalazł się na górze starego krasnoluda. A krasnolud był zły, gdyż ani ni spał, ani ni jadł. Żył swoim marudzeniem. Gabryś stanął przed nim i znów oczekiwał, iż wena przypłynie. Ale pstro! Wena jest twarda.
I Gabryś kopnął krasnoluda, a krasnolud kopnął jego kwicząc. Oj, bardzo się wściekł, wściekł niesamowicie. Wziął golarkę i ogolił krasnoludowi stopę, a ten już wiedząc, że lepiej z nim nie zadzierać - kupił mu nowy superekstrakróliczkowy komputerek! I Gabryś był już szczęśliwy, ale...
Kliknął jakiś guziczek i wciągnęło go w świat zwanym Spectrofobia. Tam żyjąc tym światem, poznał superekstrasuper małych ludzików, którzy napełniali go weną! I w końcu mógł skończyć swą bajeczkę. O, i żył długo, i szczęśliwie.

Koniec!

Anoo.. Dziękuję wszystkim za to, że codziennie napełniacie mnie tak wielką i magiczną weną. I tym dużym, i tym małym, i niedobrym, i dobrym, i nie grającym już na forum, i nowym! Oraz moim Pedobearkom. Tak, Mentosik. Dziękuję! Bez Was nie ma Gabrysia >: I są to szczególne podziękowania, dlatego w takowym temacie.

Kocham Was!

Najdroższy Podróżniku...

...przeczytaj tę bajeczkę!

Dawno, dawno temu... A właśnie, bo dawno! Żył sobie uciążliwy chłopczyk o imieniu Gabryś. Był bardzo leniwy, nie miał już sił by stoczyć dalszą walkę przeciw swej głupocie. Ale! Ale każdy w końcu odnajduje się w sobie i z wielkim banankiem na twarzyczce idzie dalej, prawda? On również tak zobił. Nie żartuję. Cóż.. Którejś nocy nie spał. Bowiem dumał nad kolejną częścią swej bajeczki, ale nie miał weny. A wena jest bardzo ważna! Tak, więc nie spał, dlatego chciał zjeść małe ciasteczko w swym ciasteczkowym świecie. I zjadł! A zrobił to tak, że zszedł po cichu do najświętszej świątyni zwanej 'kuchnią' i z świętego słoiczka mocy wyciągnął świętą, oczekiwaną przez niego zdobycz. Nie zjadł jej od razu, najpierw spojrzał na ciasteczko, a potem mruknął z niezadowolenia. Weny nie było dalej! W końcu musiał je zjeść co było przykre, gdyż nie wiedział co począć. Ale chwila! Gdy wyszedł z światyni i przechodził przez baśniowy las znalazł się na górze starego krasnoluda. A krasnolud był zły, gdyż ani ni spał, ani ni jadł. Żył swoim marudzeniem. Gabryś stanął przed nim i znów oczekiwał, iż wena przypłynie. Ale pstro! Wena jest twarda.
I Gabryś kopnął krasnoluda, a krasnolud kopnął jego kwicząc. Oj, bardzo się wściekł, wściekł niesamowicie. Wziął golarkę i ogolił krasnoludowi stopę, a ten już wiedząc, że lepiej z nim nie zadzierać - kupił mu nowy superekstrakróliczkowy komputerek! I Gabryś był już szczęśliwy, ale...
Kliknął jakiś guziczek i wciągnęło go w świat zwanym Spectrofobia. Tam żyjąc tym światem, poznał superekstrasuper małych ludzików, którzy napełniali go weną! I w końcu mógł skończyć swą bajeczkę. O, i żył długo, i szczęśliwie.

Koniec!

Anoo.. Dziękuję wszystkim za to, że codziennie napełniacie mnie tak wielką i magiczną weną. I tym dużym, i tym małym, i niedobrym, i dobrym, i nie grającym już na forum, i nowym! Oraz moim Pedobearkom. Tak, Mentosik. Dziękuję! Bez Was nie ma Gabrysia >: I są to szczególne podziękowania, dlatego w takowym temacie.

Kocham Was!

[Rem]

Łaaa. *q* tylko Mentosika wymieniłeś z imienia.
*megasuperhipermocnyHUG*

Łaaa. *q* tylko Mentosika wymieniłeś z imienia.
*megasuperhipermocnyHUG*

[Draven]

Chcę zmolestować <3

Chcę zmolestować <3

[Dark]

Łaaa, Gabryś mnie kocha *.* xDD

[Jordi]

No, a jak! :3

No, a jak! :3