•Imię•
Moje imię brzmi
Enkil, ale toleruję również zdrobnienie En. Posiadam również drugie imię – Elias - takie samo nosił mój pradziadek i na jego cześć zostało mi ono nadane.
•Nazwisko•
Arantza. Nazwisko to nadal cieszy się dobrą renomą w Krainie Luster, głównie przez fakt, iż moi przodkowie przysłużyli się podczas pierwszej wojny z Ludzkim światem. W herbie mego rodu widnieje Ténebres, który został tam umieszczony na pamiątkę faktu, że to właśnie jednemu z moich przodków, jako pierwszemu udało się okiełznać tą bestię.
•Pseudonim•
Zaklinacz cieni - nie pamiętam już kto nazwał mnie tak po raz pierwszy, jednak słowa te zapadły mi w pamięć. Właśnie tym pseudonimem posługuję się w swojej pracy a moje zajęcie jest trzeba przyznać dość nietypowe, bo w końcu nie każdy może być złodziejem na skalę czterech światów.
•Wiek•
Mam już
36 lat, choć moje ciało tego po sobie nie zdradza. Jeśli sugerować się moim wyglądem można by mi przypisać o dekadę mniej.
•Rasa•
Śpij, zamknij oczy śpij, śnij… i pospiesz się, bo jestem naprawdę głodny. Chyba wiesz już, której rasy szeregi zasilam? Zgadza się jestem pożeraczem snów powszechnie znanym
Cieniem.
•Ranga•
Dręczyciel… ale nie jestem przekonany do tej nazwy, ma taki negatywny wydźwięk. Osobiście nazwałbym się raczej kimś na po dobę Anioł Stróż, no dobra… Upadły Anioł Stróż.
•Miejsce zamieszkania•
Przywykłem do lawirowania między światami, jest to dla mnie coś zupełnie naturalnego. Lecz mój rodzinny dom mieści się w
Krainie Luster. Profesja, jakiej się podejmuje zmusza mnie do posiadania swego azylu również w
Ludzkim świcie.
•Moce•
Materializacja cieni– jestem w stanie zawładnąć otaczającymi mnie cieniami, mogę je pochłaniać a następnie nadać im realny wymiar. Cienie stają się fizycznymi bytami, a o ich kształcie i fakturze decyduje za pomocą myśli. Mogę stworzyć najróżniejsze rzeczy. Ogranicza mnie jedynie fantazja oraz rozmiar. Nie jestem w stanie stworzyć nic większego niż ja sam ani cienie, które zagarnę. Przedmioty, jakie tworzę różnią się trwałością i wagą, staram się, aby przypominały swe realne pierwowzory, zatem przykładowo szal zachowa miękkość materiału, jednak ostrze będzie już posiadało trwałość stali. Trzeba też dodać, że na wytrzymałość moich tworów ma wpływ, jakość cieni, które wykorzystuję. O ile waga, trwałość i faktura są zmienne tak barwa już nie. Wszystko, co powstaje z cieni ma smoliście czarny kolor. Przyznać trzeba, że ta moc jest szalenie pomocna, bowiem jestem w stanie dzięki niej doprawić sobie parę skrzydeł czy też wyposażyć się w nóż, miecz, łańcuch… możliwości jest wiele.
Oczywiście są też pewne ograniczenia, mogę stworzyć tylko trzy przedmioty, każdy jest w stanie istnieć przez okres trzech postów może też zniknąć szybciej, jeśli tak zadecyduję. Kolejne użycie mocy może mieć miejsce po czterech postach przerwy.
Ulatnianie się- całkiem przydatna moc, szczególnie, kiedy chcesz szybko zniknąć komuś z oczu. Potrafię zdematerializować swoje ciało do postaci chmury czarnego dymu. Jestem w stanie nadać owej chmurze ludzką sylwetkę, zwykle jednak ograniczam się do obłoku sunącego po ziemi. W formie dymu poruszam się bardzo szybko, jestem w stanie prześlizgnąć się przez najmniejszą szczelinę czy pęknięcie. Gdy używam owej mocy staję się przenikalny, nie znaczy to, że mogę przejść przez taflę szkła, jednak większość fizycznych ataków zawodzi gdyż smugi dymu rozmywają się by po chwili powrócić do pierwotnego stanu. W tej formie mam też swoje fizyczne właściwości.
W formie chmury dymu mogę pozostać przez trzy posty, kolejne użycie mocy jest możliwe po upłynięciu pięciu postów.
+Moc rangowa - Klątwa
•Umiejętności•
Walka bronią białą – kunszt walki najrozmaitszym orężem został mi wpojony już w szczenięcych latach. Moim nauczycielem był dziadek i to on sprawił, że jestem doskonałym wojownikiem . Podobno odziedziczyłem jego talent, z biegiem lat zyskiwałem coraz mocniejsze tego zapewnienie. Zaś regularne treningi zapewniły mi dobrą formę fizyczną. Mimo iż podczas nauki miałem szanse posługiwać się różnego rodzaju ostrzy to w moje łaski wkupiła się szczególnie katana- ostrze pochodzące z ludzkiego świata, które posiada więcej mocy i finezji niż każde inne. Jednak poza nią również noże stały się bliskie memu sercu, zatem na pole walki nie wyruszam bez tego zestawu.
Włamywacz wyborowy – nie inaczej. Jestem złodziejem wysokiej klasy. Przede mną nic się nie ukryje, nieważne czy masz to w kieszeni, sejfie albo nawet w głowie… ja i tak to zdobędę. Wachlarz moich możliwości jest szeroki: kradzieże kieszonkowe, wykradaniu cennych przedmiotów czy zdobywanie poufnych informacji. Moje możliwości są niemałe a jako Cień mogę zaoferować mniej spotykaną usługę a konkretniej włamanie się do czyjegoś snu, kiedy ma się kontrolę nad światem sennych mar to nietrudno wydobyć od śniącego jakieś ciekawe informacje. Zatem jestem złodziejem aż trzech światów oraz krainy snów. Jedyny świat, który jest w stanie jeszcze się przede mną ustrzec to tak zwany „Internet”, jednak i na niego nadejdzie czas…
Uzdrawiająca czerń (zaklęcie)– czyli zaklęcie regeneracji, dobrze znane w kręgach mej rodziny. Opracowała je przed laty moja prababka i jej wolą było, aby zaklęcie poznał każdy, w kogo żyłach płynie krew rodu Arantza. Tak też się stało. Jeśli chodzi o działanie samego zaklęcia to reperuje ono uszkodzone tkanki. Obrażenia powstałe na ciele w skutek zaklęcia zostają pokryte czarną jak węgiel plamą cienia, która zanika stopniowo pozostawiając zagojoną na tyle na ile jest to możliwe tkankę. Są jednak pewne ograniczenia, jeśli w ranie coś tkwi(ciało obce np., kula, odłamek szkła), to zaklęcie nie zadziała, co więcej, jeśli obrażenia są poważniejsze to zaklęcie nie będzie w stanie zregenerować ich stu procentowo, ale czasem zniwelowanie bólu, zatamowanie krwawienia czy zasklepienie rany to już dużo, resztę musi zrobić sam organizm. Zaklęcie mogę stosować zarówno na sobie jak i innych, jednak dużo łatwiej używa mi się go „na własnej skórze”.
•Charakter•
Jestem typem osoby, dla której własne kaprysy stanowią priorytet i co więcej nie widzę w tym nic złego. Nazwiesz mnie egoistą? Możesz, bo nie mija się to z prawdą jednak nie pozwolę już nazwać się bezdusznym, ponieważ nawet taki typ spod ciemnej gwiazdy jest w stanie od czasu do czasu wykrzesać z siebie odrobinę życzliwości. Ale nie oczekuj zbyt wiele, dobrze Ci radzę… dzięki temu unikniesz rozczarowań. Ja sam podobną zasadę wyznaję w stosunku do życia, ono samo nie da Ci wiele, dlatego jeśli na czymś Ci zależy to musisz umieć o to walczyć.
Mam dość dominujący typ osobowości. „Kontroluj siebie a będziesz mógł również przejąć władzę nad sytuacją.” Staram się trzymać swoje emocje na wodzy, lubię, kiedy ewentualni rozmówcy muszą poświęcić więcej czasu, aby rozgryźć, co chodzi mi po głowie. Mam swoje zasady i zdecydowanie się ich trzymam. Jednak dotyczy to tylko tych, które sam sobie ustaliłem, te, dyktowane przez literę prawa, moralność czy innych potrafię łamać z premedytacją.
Co jeszcze warto o mnie wiedzieć? Cóż nienawidzę osób, które wyciągają łapy do tego, co moje… i trzeba przyznać, że w tej kwestii niezły ze mnie hipokryta, wszak robię to samo i to na szerszą skalę. Ale oczywiście, jeśli mowa o mnie „to, co innego”, w każdym razie jak ta to postrzegam. Jestem pamiętliwy, więc jeśli zajdziesz mi za skórę to nie licz, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan. Natura nie obdarzyła mnie anielską cierpliwością. Dała za to w zamian diabelski upór, dlatego też, jeśli na czymś mi zależy zdobywam to, choćby po trupach. Drażni mnie rutyna, uwielbiam, kiedy wokół mnie coś się dzieje, dlatego szukam nowych wrażeń. Lubię poznawać nowe rzeczy, ludzi… obserwuję to, co mnie otacza i uczę się, bo w końcu wiedza to potęga, ojciec zawsze to powtarzał. Jak każdy mam swoje słabości i jedną z nich jest wrażliwość na piękno. Problem w tym, że jeśli coś wpadnie mi w oko to chce to mieć dla siebie, najlepiej na wyłączność. Mam również skłonność do niektórych z ludzkich używek. Życie bez paczki ulubionych papierosów i butelki dobrego absyntu czy whisky nie miałoby smaku.
Mniemam, że jak na razie trudno wyrobić sobie o mnie pozytywną opinię, dlatego czas na garść zalet. Nie brak mi pewności siebie, determinacji czy odwagi, typuje mnie również perfekcjonizm oraz niezła fantazja. Wspominałem może o poczuciu humoru? Zdecydowanie nie jestem go pozbawiony, cenię sobie dobry żart. Mogę też określić się jako osoba tolerancyjna w każdym razie do czasu aż ktoś mi się nie narazi, nie mam jednak jakiś uprzedzeń na tle pochodzenia czy rasy. Kiedy trzeba potrafię być nawet czarujący, ale czego się nie robi, aby zbliżyć się do tego czego się pragnie. Myślę, że tyle powinno wystarczyć, nie wspomniałem o wszystkim, co istotne…, bo na cóż obdzierać się z płaszcza tajemniczości?
•Wygląd zewnętrzny•
Moja aparycja to efekt dobrych genów oraz mojej ciężkiej pracy w postaci regularnych treningów, jednak spoglądając w lustro śmiało mogę stwierdzić, że było warto. Mierzę 190 cm wzrostu a ważę jakieś 85 kilogramów. Kawał Cienia, to można stwierdzić na pierwszy rzut oka. Pod warstwą ubrań można zauważyć rysującą się subtelnie muskulaturę. Skórę mam jasną, bez śladu wszelkich skaz czy znamion. Wyjątek stanowi jedynie blizna znajdująca się na wewnętrznej stronie lewej ręki. Przykra pamiątka ciągnie się od nadgarstka po niemal sam łokieć. Od pewnego czasu po moich myślach krąży wizja tatuażu, być może wyląduje on właśnie na owej oszpeconej ręce.
O ile skóra jest jasna tak jej zupełnym przeciwieństwem są włosy, czarne niczym krucze skrzydła. Muszę przyznać, że dbałem o nie zawsze z sporym zaangażowaniem, pamiętam czasy, kiedy sięgały mi niemal do połowy pleców… to jednak przeszłość. Zmiana image,’u jaką podjąłem objęła również fryzurę. Teraz półdługie i gęste włosy mają to do siebie, że przy zmiennej pogodzie lubią być nieposłuszne wobec grzebienia oraz moich usilnych starań ułożenia ich.
Oczy to dość problematyczna kwestia mojego wyglądu, ponieważ wiele osób spoglądając w nie czuje niepokój. Ostra czerwień tęczówek bywa przerażająca a szczególnie przez pewien defekt, moje oczy po zmroku zachowują się podobnie jak kocie, bo pobłyskują w ciemności.Ten mały defekt sprawia, że moje ślepia mają dość demoniczny wygląd, do którego osobiście przywykłem. Oczywiście jednak rozumiem, kiedy inni unikają ze mną kontaktu wzrokowego. Sytuację potrafi jednak uratować uśmiech, który może okazać się całkiem czarujący, kiedy tylko napotka właściwego odbiorcę, a raczej odbiorczynię. Również moje paznokcie posiadają pewną anomalię, rosną zbyt szybko i są zaostrzone, jeśli zapomnę o ich spiłowaniu to stają się dość widoczne. Sądzę, że zarówno to jak i zwężone źrenice to efekt jakiegoś zbłąkanego genu ze strony matki Dachowca.
Sumując to wszystko powyżej, sądzę, że można mnie uznać za całkiem atrakcyjnego. Oczywiście skoro posiada się już ciało, którego nie trzeba się wstydzić to nie można zniszczyć pozytywnego wrażenia zaniedbując garderobę. Mój ubiór jest zwykle schludny jednak tak jak i ja sam nie jest pozbawiony pewnej drapieżności. W mojej garderobie dominują ciemne barwy od czasu o czasu przełamywane bielą, szkarłatem czy grantem. Cenię sobie również wygodę oraz wytrzymałość, dlatego w mojej szafie nie brak skóry; płaszcze, kurtki, rękawiczki, trapy, glany. Zdaje się, że nie wspomniałem jeszcze o mych nieodłącznych dodatkach, są nimi srebrny kolczyk w chrząstce ucha oraz wisiorek z krzyżem. Nie ma dla mnie wartości, jako symbol religijny, lecz mam do niego pewien sentyment. Ze względu na niezwykłość mych ślepi w ludzkim świecie nie rozstaję się z ciemnymi okularami.
•Historia•