• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » How I met Toni.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Listopad 2016, 20:53   How I met Toni.

    Akarui postanowił przejść się na mały popołudniowy spacer. Dzień był dość słoneczny i ciepły, więc nic nie stało na przeszkodzie. Emilia tym razem została w domu, ponieważ musiała zająć się czymś innym. Młody Hikari przechadzał się po Mieście Lalek i witał się z każdym kogo napotkał oraz obdarzał go ciepłym uśmiechem. Ubrany był w czarne buty do biegania, krótkie granatowe spodenki do kolan, czarny podkoszulek z napisem "Smile" na przodzie, a na jego szyj wisiał naszyjnik z blaszką, na której wyryte było kilka słów. Przy sobie miał torbę z bandażami oraz lekami przeciwbólowymi. Wędrował po mieści to tu to tam, aż w końcu wyniosło go trochę za miasto. Oparł się plecami o pobliskie drzewo i zaczął rozglądać się dookoła podziwiając piękno dnia dzisiejszego oraz rozmyślając nad czymś.
    Toni
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Listopad 2016, 22:18   

    Miała pecha. Już od samego rana nic jej nie wychodziło. Po kiego grzyba zachciało jej się wracać do Miasta? Przecież wiedziała, że nic dobrego ją tutaj nie spotka, nie po to stąd uciekała trzynaście lat temu, żeby teraz tu wracać! To był jej pierwszy raz po latach, kiedy znów pojawiła się w ojczyźnie marionetkarzy. I już tego żałowała.
    Była młoda, głupia, dopiero rozpoczynała swoją karierę iluzjonisty, więc nic dziwnego, że tak łatwo dała się podejść. Nie słyszała kroków, choć przecież wcale nie szli jakoś bezszelestnie. Zbyt zajęta sobą nie zauważyła, jak znikąd na jej drodze pojawił się rosły mężczyzna. Jedyne, co zapamiętała, to jego obleśny uśmiech. Miał krzywe, żółte zęby i kaprawe oczka. Nieprzyjemny typ. Jego kuple wcale nie wyglądali lepiej. Jeden nawet mógł się poszczycić krzaczastą monobrwią. Istny festiwal osobliwości.
    Otoczyli ją, zanim zdążyła choćby westchnąć. Było ich trzech, może czterech. Wystarczająco, by ją powalić. Zresztą, sam kaprawy z łatwością by sobie z nią poradził. No ale widocznie musiał mieć kolegów. Nie wnikała to. Gorączkowo zastanawiała się, jak wywinąć się z tej sytuacji. Bo nie sądziła, by pokojowa rozmowa jakoś ich przekonała do tego, by zostawili ją w spokoju.
    - Proszę, proszę, kogo my tu mamy... Nie widziałem Cię tu jeszcze, złociutka. Przyszłaś może do babci w odwiedziny? – Kaprawy, najprawdopodobniej ich przywódca, zbliżył się jeszcze bardziej. Czuła jego nieświeży oddech, który wręcz przyprawiał ją o mdłości. Już i tak było jej niedobrze ze strachu, a sytuacja wcale nie wydawała się zbyt kolorowa.
    - N.. Nie wiem, o czym pan mówi... Możecie mnie przepuścić? – Spróbowała negocjacji, choć z góry skazane były na niepowodzenie. Z takimi typami się nie dyskutuje. Jeden z nich szarpnął jej torbę, w której miała wszystkie drobiazgi, niemal wyrywając jej ramię ze stawu.
    - Co my tu mamy... – Zaczął przeglądać jej zawartość, wyrzucając na ziemię jej bieliznę.
    - Zostaw to! – Chciała się na niego rzucić, broniąc swojej własności, jednak trzeci typ, ten z monobrwią, zastąpił jej drogę.
    - Nie tak prędko, kochana. Musisz przecież zapłacić za dalszą drogę – powiedział ochrypłym głosem, niebezpiecznie się do niej zbliżając. Za nią stanął kaprawy, gotów zanurzyć swoje łapska pod jej sukienką. Dwóch pozostałych oprychów przetrząsało jej torbę, wybebeszając ją jak tylko się dało i wyciągając wszystkie kosztowności.
    Toni nie zamierzała tak łatwo się poddać. Zaczęła się szarpać, gdy tylko dłoń jednego z mężczyzn dotknęła jej ciała. Wyrwała do przodu, nie oglądając się za siebie, jednak w eleganckich trzewikach zdecydowanie źle się biegło. Nic dziwnego, że już po chwili została powalona na ziemię, a jej kostkę przeszył ostry ból. Bezskutecznie próbowała się wyrwać oprawcom, krzycząc i wrzeszcząc ile sił w płucach.
    - Zostawcie mnie! – Wrzeszczała, usiłując się wydostać. Mężczyzna, już nawet nie wiedziała który, mocno ją trzymał. Zaraz też poczuła piekący ból rozlewający się po prawej stronie twarzy.
    - Zamknij się, głupia! Zaczynam tracić cierpliwość! - Warknął, mocując się z jej koszulą.
    - Puszczaj! – Krzyknęła raz jeszcze, przypominając sobie jednocześnie o swojej mocy, która zadziałała niejako z automatu. Błysk gorącego światła oślepił napastników, sprawiając, że odskoczyli od niej, wrzeszcząc jak poparzeni. Ignorując ból w kostce, liczne zadrapania i siniaki, zerwała się z ziemi, i pognała przed siebie, nie myśląc już nawet o skradzionych rzeczach. Byle dalej od tego koszmaru!
    Nie miała pojęcia, jak długo biegła, ile razy się potykała, ile nowych zadrapań jej przybyło. W końcu już nie miała zupełnie sił, dopadła więc najbliższego drzewa i oparła się o nie, osuwając na ziemię. Bolał ją każdy centymetr ciała, czuła, jak krew spływa z rozciętego kolana, a skręcona kostka pulsuje tępym bólem. Każdy oddech palił jej płuca, stawał się coraz bardziej rozpaczliwy, by stopniowo przerodzić się w szloch. Cudem tylko udało jej się ocalić kluczyk. Wymacała go, chaotycznymi ruchami wyciągając go spod warstw poszarpanego ubrania. Zacisnęła na nim dłonie i przytuliła do piersi, jednocześnie podciągając kolana pod brodę. Opierając czoło o kolano, zaniosła się cichym szlochem. Gdyby był tu z nią, nie doszło by do tego!
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Listopad 2016, 22:45   

    Stał oparty o drzewo i wpatrywał się w krzątających w oddali ludzi, a jego głowę zaprzątały myśli dotyczące medycyny. Zastanawiał się nad tym co tego wieczora przeczyta. Może coś o medycynie ziołowej? W końcu w dziczy taka wiedza może być przydatna, a nigdy nic nie wiadomo.
    W pewnej chwili do jego uszu zaczęły dobiegać jakieś dźwięki. Brzmiało jak płacz? Może bardziej jak szloch. Nie były to głośne dźwięki, ale wydawało się, że dochodzą z niedaleka. Chłopak zaczął rozglądać się dookoła siebie poszukując źródła ów dźwięków. Nie musiał szukać długo. Pod drzewem kawałek od Akaruia siedziała dziewczyna z twarzą schowaną w kolana. Nie zauważył, że jest ona w opłakanym stanie dopóki się nie zbliżył. Jej sukienka, która musiała być piękna, teraz była dość mocno poszarpana. Z kolana spływała strużka krwi.
    -H-hej co się stało? Nie jesteś poważnie ranna? Może potrzebujesz pomocy?-zapytał z wyczuwalnym zmartwieniem i troską w głosie-Czekaj zaraz zajmę się twoim kolanem.-powiedział po czym zaczął grzebać w swojej torbie.
    Po chwili poszukiwań wyciągnął czysty zwinięty bandaż i małą buteleczkę z kilkoma tabletkami przeciw bólowymi. Chciał się już zabrać za opatrywanie kolana nieznajomej, ale po chwili zatrzymał i lekko odsuną. "Chyba powinienem najpierw zapytać o pozwolenie." pomyślał młody Akarui.
    -Nazywam się Gilbert Ent. Mieszkam tutaj w mieście.-przedstawił się i ciepło uśmiechnął-Jeśli Pani pozwoli opatrzę Pani krwawiące kolano.-powiedział czekając na reakcję ze strony dziewczyny.
    Zaczął się zastanawiać co mogło się jej przytrafić. Może jakieś dzikie zwierze ją zaatakowało? A może została napadnięta? "Teraz nie to jest najważniejsze. Najpierw muszę zająć się jej ranami." stwierdził szybko w myślach.
    Toni
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Listopad 2016, 16:35   

    Nie zauważyła, że ktoś się do niej zbliżył, dopóki nie usłyszała głosu. Od razu poderwała głowę, odsuwając się odruchowo, co wywołało tylko kolejną falę bólu ze skręconej kostki. Szybko otarła łzy, byleby nieznajomy ich nie widział. Nie potrzebowała litości.
    Gdy już tylko obraz jej się wyostrzył, zobaczyła przed sobą jakiegoś, co tu dużo mówić, dzieciaka. Wpatrywał się w nią, jakby zobaczył ducha, co tylko bardziej ją zdenerwowało. Ostatnie, czego potrzebowała, to żeby ktoś się nad nią użalał. Sama sobie poradzi, prawda? To nieważne, że nie miała nic. Nieistotnym było, że praktycznie nie mogła się ruszać.
    Gdy widziała, jak zaczął grzebać w swojej torbie, od razu jeszcze mocniej się spięła. Nie wiedziała, czego się spodziewać. Jeszcze mocniej zacisnęła dłoń na kluczyku, który boleśnie wbił się jej w skórę. Nic sobie z tego nie robiła, uważnie obserwując nieznajomego. Buteleczka z podejrzaną zawartością wcale jej nie uspokoiła. To była przeklęta Kraina Luster, za maską tego szczyla mógł kryć się każdy.
    Ale gdzieś tam w głębi serca pojawiło się wrażenie, że w sumie to ten chłopak był z nią szczery. I naprawdę przejął się tym, że jest ranna. A gdyby chciał ją skrzywdzić, zrobiłby to już dawno. Okraść i tak nie miał jej z czego.
    - Antonina... – powiedziała cicho, spuszczając wzrok, dając tym samym nieme przyzwolenie na wszelkie zabiegi, jakie przewidywał chłopak. Wyprostowała lekko nogę z obdrapanym kolanem, a spomiędzy jej warg wyrwał się cichy syk, gdy nagły ból przeszył jej mięśnie. Dłonie z ukrytym w nich kluczem przycisnęła do piersi, chroniąc ich zawartość. Nie chciała od razu zdradzać całej swojej tożsamości. Jeszcze mógłby to wykorzystać przeciwko niej.
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Listopad 2016, 18:10   

    W pierwszej chwili dziewczyna po podniesieniu głowy odsunęła się kawałek. "Boi się mnie? Chyba to ludzie doprowadzili ją do takiego stanu." stwierdził w myślach. Jak się okazało to rozcięte kolano to nie była jedyna rana na jej ciele. Chociaż wydawała się największa ze wszystkich. Reszta ran to były otarcia, siniaki bądź zadrapania. Tym też przydałoby się zająć, ale przydały by się do tego gaza i plaster, a nie bandaże.
    Kiedy podniósł na nią wzrok znad torby wydawało się, że jest zdenerwowana. Chociaż kto by nie był w tej sytuacji. Została poważnie poturbowana przez jakiś bandziorów, więc naturalnym jest, że teraz kontakt z kimś innym może ją trochę przerażać.
    -Ładne imię.-powiedział wciąż ciepło uśmiechając się do nowo poznanej dziewczyny.
    Widząc jak dziewczyna wyprostowała nogę i spuściła wzrok nie do końca wiedział jak ma to potraktować. Jako pozytywną odpowiedź? Nie był pewny, ale wolał uznać, że wyraziła zgodę na jego chęć pomocy. Jeszcze raz przeszukał torbę w poszukiwaniu czegoś co mogłoby posłużyć za prowizoryczną gazę jak na razie. Na jego nieszczęście nie znalazł nic takiego. Chwycił za dół od podkoszulka i udarł sporą część dołu. Następnie złożył ją w "kostkę" i przyłożył do krwawiącego kolana. Miało to zapobiec przyklejeniu się bandaża do rany i uniknięciu odrywania go. Delikatnie przytrzymał "gazę" i równie delikatnie zaczął owijać bandażem skaleczoną nogę. Na jego twarzy widać było skupienie, a w jego działaniu zauważalna była precyzja i dokładność. Po chwili kolano było już opatrzone.
    -Na jakąś chwilę powinno wystarczyć.-powiedział bardziej do samego siebie-Ma Pani Antonin jeszcze jakieś poważne rany?-zapytał ciepło patrząc jej w oczy i równie ciepło się uśmiechając.
    Toni
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Listopad 2016, 20:40   

    Dzieciak był dziwny. Bardzo dojrzały jak na swój wiek. Choć w sumie nie wiedziała, ile może mieć lat. Z pewnością był od niej młodszy. To było nawet widać po budowie jego ciała. Wciąż jeszcze trącił takim dzieciakiem, który niedawno porzucił zabawę samochodzikami, ale jeszcze nie wyglądał na młodego mężczyznę.
    Gdy zajął się jej kolanem, dyskretnie schowała klucz z powrotem pod koszulę. Skrzywiła się, gdy dotknął materiałem jej rany. Mimo wszystko nie było to przyjemne. Cierpliwie znosiła jednak jego zabiegi. Trochę jej było szkoda, że zniszczył sobie podkoszulek. Zawsze mógł wykorzystać jej i tak już zniszczoną sukienkę. Ale może to było jakieś niehigieniczne? W sumie niejednokrotnie się przewracała, na jej ubraniu widać było ślady ziemi, trawy i nie wiadomo czego jeszcze. Rana niby nie była głęboka, ale coś czuła, że zostanie jej blizna. Trudno, skończy się paradowanie w sukienkach. Może właśnie tak miało być...
    - Nie mów do mnie pani... Żadna ze mnie dama. – Jej głos wciąż był cichy, nieco mrukliwy. Mimo wszystko cała sytuacja była dla niej przygnębiająca. Nie na co dzień jest się ofiarą zbirów.
    - Chyba skręciłam kostkę... – odparła na jego pytanie, poruszając nieznacznie nogą, co wywołało tylko kolejną falę bólu.
    Ton głosu i ten uśmiech sprawił, że jej samej zrobiło się jakoś tak... Nie umiała tego określić. Z pewnością dawał jej nikłe poczucie bezpieczeństwa, którego teraz najbardziej potrzebowała. Nic dziwnego, prawda?
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Listopad 2016, 21:15   

    -Skoro tak mówisz.-odpowiedział bez jakiś większych emocji, ale na jego twarzy wciąż widniał ciepły i życzliwy uśmiech-Po prostu mama uczyła mnie, żeby do starszych mówić "pan", "pani".-wytłumaczył-W takim razie jak mogę ci mówić? Może...-zastanowił się przez chwilę-Toni? Jest to skrócona część twojego imienia i jest łatwiejsze w wymowie. Mogę się tak do ciebie zwracać?-zapytał patrząc na nią.
    Może nie wyglądała na o wiele starszą od niego, ale jednak. Wypadało więc zachować jakiś szacunek względem starszych. Poza tym przyzwyczaił się do zwracania się w ten sposób do innych, gdyż najczęściej pomaga osobą starszym, a do nich nie wypada się zwracać po imieniu w jego wieku. Chociaż w żadnym wieku nie wypada mówić do nieznajomych po imieniu.
    W głosie dziewczyny dało się wyczuć smutek. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Raczej nie cieszysz się z tego, że Cię napadli.
    Kiedy powiedziała o skręconej kostce zbliżył się do jej stopy, żeby przyjrzeć się jej. Pojawiła się już spora opuchlizna w okolicy kostki. Pewnym było, że jest skręcona. Trzeba ją teraz lekko usztywnić i zostawić samą sobie, aż nie przestanie boleć. Jednak można ten ból załagodzić.
    -Poczekaj tutaj chwilkę dobrze Toni? Zaraz przyjdę.-powiedział uśmiechając się po czym zostawił swoją torbę przy dziewczynie i pobiegł w stronę swojego domu.
    Wpadł do niego niczym burza. Szybko skierował się do swojego pokoju gdzie miał trochę różnych leków z ziół. Nie do końca był pewny czy maść, którą zrobił przyniesie jakieś ukojenie. Pewne było, że nie zaszkodzi, więc czemu nie spróbować. Przy okazji wpakował do kieszeni spodni kilka większych gaz, nożyczki i plastry. Już miał wychodzić z domu, ale pomyślał, że Toni może chcieć się pić, więc złapał pierwszą lepszą butelkę z wodą stojącą w kuchni. Następnie pobiegł nie mówiąc nawet rodzicom co jest powodem jego pośpiechu. Po kilku nastu minutach był już z powrotem przy dziewczynie. Tyle że cały zziajany i lekko spocony.
    -Już jestem.-powiedział entuzjastycznie i z uśmiechem na twarzy-Już zajmuję się twoją kostką.-rzucił po czym przykucnął przy nodze Toni, a z kieszeni dobył małą tubkę z białą maścią własnej roboty, która powinna schłodzić ranę i załagodzić trochę ból.
    Delikatnie i z wyczuciem posmarował cały obrzęk na stopie, a następnie obwiązał go trochę mocniej bandażem.
    -Przeprasza, ale teraz trochę zaboli. Muszę trochę usztywnić stopę.-wytłumaczył.
    Po chwili stopa była starannie zawiązana tak jakby robił to lekarz z krwi i kości, a nie jakiś pierwszy lepszy dzieciak. Przypomniał sobie wtedy o wodzie, którą przyniósł ze sobą.
    -Proszę. Napij się.-powiedział podając Toni butelkę pełną chłodnej wody-Teraz zajmiemy się twoimi otarciami i zadrapaniami.-dodał z ciepłym uśmiechem.
    Wyciągnął z kieszeni gazy, nożyczki i plastry, które przyniósł i położył je na torbie. Patrzył na wielkość rany, a następnie wycinał odpowiedniej wielkości gazy, tak aby opatrunek pokrywał całe rany. Kiedy już opatrunki były przygotowane delikatnie poprzyklejał je na rany przy pomocy plastrów.
    -Nie masz żadnych rzeczy ze sobą czy ci je ukradli?-zapytał podczas opatrywanie ran.
    Toni
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Listopad 2016, 21:13   

    Skinęła głową na jego propozycję. Toni... Rzeczywiście brzmiało lepiej. Tak miękko i przyjaźnie... Chyba mogła mu pozwolić tak się do siebie zwracać. Zresztą, pewnie i tak więcej się nie spotkają, więc równie dobrze mógł ją nazywać jak chciał. Gdy tylko stanie na nogi, pójdzie w swoją stronę. Będzie musiała skonstruować nową marionetkę, którą będzie mogła wykorzystywać w pokazach. No i ciuchy.... Czeka ją wiele pracy, zanim da kolejny występ. Dobrze, że w swojej kryjówce w Herbacianym Lesie miała schowane jakieś oszczędności. Przynajmniej nie została z gołym tyłkiem.
    No ale najpierw to musiałaby tam dotrzeć, a na chwilę obecną nie było to zbyt prawdopodobne.
    - Możesz mi zaufać, na pewno nigdzie się stąd nie ruszę – odpowiedziała nieco bardziej kąśliwie niż zamierzała. Cóż, ze skręconą kostką i tak daleko by nie uszła, a zdawała sobie też sprawę z tego, że w jej wypadku w ogóle nie powinna przemieszczać się gdziekolwiek. Niebezpieczeństwo i tak raczej zostało już zażegnane. Bandziory raczej uciekli w las niż zbliżyli się do wioski. Chyba że byli to wyjątkowi idioci.
    Siedziała więc cierpliwie, odprowadzając wzrokiem chłopaka, gdy ten popędził w stronę Miasta. Gdy już jej pierwsze potrzeby powoli zostawały zaspokajane, odezwały się inne. Zauważyła, że zaschło jej w gardle i w sumie by coś zjadła. Niestety, w miejscu, gdzie siedziała, nie rosły żadne jadalne rośliny. Musiała więc poczekać na Akaruiego i liczyć na to, że pomyśli nie tylko o lekach.
    Uśmiechnęła się lekko na jego widok. Jej uśmiech wciąż był smutny, nie sięgał oczu, ale widać było, że ona sama bardziej mu już ufa. Do tej pory jej nie skrzywdził, ba, pomógł jej, zajął się jej kolanem, no i teraz też nakładał jakąś dziwną maść na jej bolącą kostkę. Od razu poczuła dziwny chłód, który załagodził nieco ból, choć i tak skrzywiła się, gdy bandażował jej stopę, a spomiędzy jej warg wyrwał się cichy syk. Bolało, tak jak ostrzegał.
    - W porządku, jakoś przeżyję. Następnym razem po prostu będę bardziej uważać... - Odparła, siląc się nawet na uśmiech.
    Wzięła od niego butelkę z uśmiechem wyrażającym wdzięczność. Sprawnie ją odkorkowała i upiła kilka łyków. Chłodny płyn spłynął jej do gardła, dając przyjemne uczucie orzeźwienia. Już czuła się zdecydowanie lepiej i nie było jej nawet żal straconych drobiazgów. Jakoś bez nich przeżyje.
    Popijając od czasu do czasu wodę, przyglądała się, jak opatruje jej kolejne rany. Robił to z godnym podziwu profesjonalizmem. Jak na jego wiek, tak rozległa wiedza była naprawdę czymś niesamowitym. Dzieciak wyglądał naprawdę młodo, a zdawał się wiedzieć więcej niż niejeden dorosły. Cóż, zaimponował jej.
    - Napadli mnie. Zabrali wszystko. No, prawie. Godność udało mi się ocalić. – Ton jej głosu jasno sugerował, że nie chce rozmawiać na ten temat. Byłoby jednak niemiłym z jej strony, gdyby nic nie odpowiedziała. Zresztą, niech też nie uważa jej za jakąś bezradną dziewczynę. Szczególnie, że widział, jak płacze.
    - Ile masz lat? – Zmieniła temat, by już nie rozmawiali o niej. Zresztą, naprawdę była ciekawa.
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Listopad 2016, 21:49   

    "Raczej trudno było uważać podczas ucieczki." przeleciało mu przez myśl. Nie do końca wiedział jak odbierać jej uśmiechy. Wyglądały na dość "krzywe". "Ciekawe jak wygląda jak się szczerze uśmiecha." zastanowił się opatrując jej rany. Widać było, że dziewczyna miała naprawdę nieprzyjemną sytuację. Jak się potem okazało jego spekulacje nie były mylne. Została napadnięta. Całe szczęście, że nic poważniejszego jej się nie stało.
    Kiedy skończył opatrywać jej rany usiadł obok niej i ciepło się do niej uśmiechnął. Pozwoliło mu to dostrzec, że jeszcze jego praca nie jest skończona. Po jednej z rąk Toni zaczęła spływać cieniutka strużka krwi.
    -Toni możesz pokazać dłonie?-zapytał patrząc się jej w oczy i przy okazji biorąc jeszcze jeden bandaż do ręki-Tą ranę też przydałoby się opatrzyć.-stwierdził po mimo, że jeszcze samej rany nie zobaczył.
    Trzeba zabezpieczyć wszystkie ewentualne "drzwi" dla różnych bakterii i tym podobnych rzeczy, żeby nie doszło do zakażenia. Nie oczyścił jej ran co już mogło doprowadzić do zakażeń, ale kiedy był w domu całkiem zapomniał o czymś do przemycia ran.
    -Mam czternaście lat.-odparł można powiedzieć, że automatycznie.
    Często ludzie w mieście, którym pomaga pytają go o to. Tak jakby miało to jakiś specjalny wpływ na to czy może im pomóc czy nie. Nie do końca rozumiał do czego była im ta informacja potrzebna, ale nigdy nie sprzeciwiał się odpowiadaniu na ów pytanie.
    Na jego twarzy ciągle widniał ciepły i szczery jak złoto uśmiech. Aż robiło się ciepło na serduszku patrząc na niego.
    Toni
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Listopad 2016, 00:05   

    Cierpliwie znosiła wszystkie zabiegi, bo nie miała raczej innego wyjścia. Wody w butelce stopniowo ubywało, choć z każdą chwilą coraz wolniej. Zaspokoiła już pragnienie i piła w sumie tylko po to, by czymś się zająć w trakcie opatrywania kolejnych zadrapań. Nie wiedziała nawet, że miała ich tak dużo. Na szczęście, poza skręconą kostką nie doznała żadnych poważniejszych obrażeń. Szybko powinna się z tego wylizać.
    Odwzajemniła uśmiech, choć nie tak ciepło, jak chłopak. Była wdzięczna, oczywiście, że tak. Wcale nie musiał się nią zajmować, prawda? Mógł ją zostawić samą sobie. Też by sobie poradziła.
    Nie zauważyła krwi płynącej jej z dłoni. Nie zdawała sobie nawet sprawy z tego, że i tam się skaleczyła. Musiała naprawdę mocno ściskać klucz, aż przeciął jej skórę. Dziwne, nawet tego nie poczuła. Niewiele myśląc, podała mu dłoń, pozwalając chłopakowi, by i tam założył swój opatrunek.
    Nie była zaskoczona, słysząc jego odpowiedź. Tak obstawiała, że będzie miał coś koło tego. Ale jak na takiego smarka, miał całkiem bogatą wiedzę odnośnie medycyny. Jego rodzice pewnie tym się zajmowali, alby był samoukiem... Albo ktoś wziął go pod swoje skrzydła i nauczył wszystkiego, co sam umiał... Ach! Mogłaby tak gdybać do wieczora, a i tak pewnie nie zbliżyłaby się do prawdy.
    - Sporo umiesz jak na czternastolatka... – Zagaiła, spoglądając na jego sprawne ruchy. - Gdzie się tego nauczyłeś? – Widać było, że tym pytaniem trochę też uciekała od mówienia o sobie. Wiedziała, że to jest nieuniknione, że w końcu padnie to sakramentalne „kim jesteś?”, ale póki mogła, odwlekała to w czasie. Doświadczenie nauczyło ją, by nie ujawniać zbyt wiele o sobie. Często kończyło się to katastrofalnie. Nie zamierzała znów popełniać tego błędu.
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Listopad 2016, 22:58   

    Kiedy prawie wszystkie rany były już opatrzone dziewczyna odwzajemniła się już trochę ładniejszym uśmiechem. Krył się w nim smutek jednak nie było go tyle co przy pierwszych uśmiechach. Ucieszyło to chłopaka. Chociaż trochę udało mu się pocieszyć dziewczynę, a to już sukces, prawda?
    Kiedy podała mu rękę on delikatnie wziął ją w swoją dłoń i obejrzał ranę. Przygotował gazę, po czym przyłożył ją do rany i delikatnie owinął dłoń Toni. Z jego twarzy nie znikał ciepły i rozkoszny uśmiech. Wyglądał trochę jakby nie doświadczył jeszcze zła tego świata i nie wiedział o jego istnieniu.
    -Z książek. Wypożyczam z księgarni i nocami czy w wolnych chwilach uczę się z nich. Na początku wiele stwierdzeń było dla mnie nie zrozumiałych, ale teraz już są to wyjątki.-odpowiedział siadając obok dziewczyny-Pokazać Ci coś?-zapytał uśmiechnięty.
    Lekko odsunął się od Toni i wyciągnął przed siebie rękę. Wyglądał w tym momencie jakby chciał coś wyczarować. Nie odbiegało to od prawdy. Nagle z cienia, który rzucało drzewo wyłonił się niski stoliczek. Jedyne co różniło go o prawdziwego to materiał, z którego był wykonany. Albowiem był zrobiony z cienia.
    -Fajna sztuczka co?-zapytał uśmiechając się-Może nie powinienem pytać, ale dokąd zmierzasz? Nie widziałem Cię w mieście, więc zakładam, że nie jesteś stąd. Jesteś może podróżnikiem czy coś?-kontynuował falę pytań.
    Był zaciekawiony osobą Toni. Oprócz imienia i tego, że została napadnięta nie wiedział o niej nic. Nie przeszkadzało mu to jednak jakaś wewnętrzna ciekawość wzięła nad nim górę.
    Toni
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Listopad 2016, 11:50   

    Przyglądała mu się trochę zahipnotyzowana jego ruchami. Musiała przyznać, że jej imponował. Sama pewnie nie umiałaby opatrzyć ran z taką precyzją. A na pewno nie umiała tego w wieku 14 lat. Słuchała go pełna podziwu, że chciało mu się czytać ot, dla siebie, o rzeczach, które wcale łatwe nie są. No sorry, medycyna? Jej się to w głowie nie mieściło.
    - A czym zajmujesz się na co dzień? – Dopytała, ciekawa ile miał tego wolnego czasu, żeby czytać te wszystkie książki. Zanim jednak usłyszała odpowiedź, chłopak zapragnął pokazać jej sztuczkę.
    Widząc, jak manipuluje cieniem, zachichotała cicho. Biorąc pod uwagę jej moce, można śmiało powiedzieć, że dobrali się idealnie. On bawi się cieniem, ją kręci światło. Dwa przeciwstawne bieguny tego samego kontinuum.
    - Całkiem niezła. Ja też coś pokażę. – Po tych słowach uniosła zdrową dłoń, a nad nią zmaterializowały się trzy niewielkie kulki światła, które zaczęły leniwie wirować jej w dłoni. Gdy już uznała, że pora zakończyć pokaz, kulki zniknęły, wydając z siebie ciche „pop”, jak pękająca guma balonowa. Słysząc kolejną falę pytań, zmieszała się nieco. Nie wiedziała, co ma mu odpowiedzieć, na ile może sobie pozwolić i czy jej nie zagraża. Nie znała go. To, że opatrzył jej rany, o niczym nie świadczyło tak naprawdę. A co, jeśli dowie się kim jest i nie będzie mu to odpowiadać?
    - Um... Ja... Tak, jestem podróżnikiem. - Ucięła więc krótko, nie zagłębiając się w temat. Może kiedyś, jak bardziej mu zaufa, otworzy się na tyle, by więcej mu o sobie powiedzieć. Póki co nie potrzebowała tego.
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Listopad 2016, 23:23   

    -Różnymi rzeczami. Przeważnie pomagam razem z Emilią w piekarni albo mieszkańcom miasta. Czasami kiedy mama ma wolną chwilę to uczy mnie rzeczy, które sama umie. Na początku było to pisanie i czytanie, później liczenie i różne inne przydatne rzeczy.-odparł z uśmiechem-Dlatego przeważnie po nocach czytam książki medyczne. Rzadko zdarza się, żebym w ciągu dnia miał na to czas. Z resztą Emilia by się nudziła kiedy ja czytałbym książki, więc wole jej poświęcać swój wolny czas.-dodał.
    Chłopak lubił się uczyć różnych rzeczy. Szczególnie jeśli były praktyczne. Jednak te których szanse na użycie jest małe także go ciekawiły. Uważał, że im więcej wie tym bardziej pomocny będzie mógł być dla innych dzięki czemu będzie widniał na ich twarzach uśmiech.
    Kiedy Toni powiedziała, że również pokaże mu sztuczkę podekscytował się. Nie często miał okazję zobaczyć magiczne sztuczki. Mieszkańcy miasta raczej rzadko chcieli pokazywać mu swoje umiejętności, które są bardziej związane z magią. Sam nie do końca wiedział czemu. Widząc pokaz światła został tak jakby zahipnotyzowany przez świetlne kulki wirujące leniwie nad dłonią dziewczyny, a na jego twarzy pojawił się ciepły spokojny uśmiech. Było to całkowitym przeciwieństwem do jego umiejętności. On wykorzystywał cień do tworzenia różnych statycznych przedmiotów, kiedy Toni używała świtała do... tworzenia świetlnych kul? Zaciekawiło go czy tylko tyle potrafi stworzyć. Kiedy światełka zniknęły jego reakcja była podobna do obudzenia się.
    -Piękne te światełka.-powiedział przenosząc swój wzrok na twarz Toni-A potrafisz coś jeszcze stworzyć przy pomocy światła?-zapytał zafascynowany pokazem.
    Było to dla niego nowością. Głównie obcował z cieniem i nawet wolał noc od dnia. Tutaj jednak ujrzał całkiem inne oblicze światła. Było o wiele bardziej czarujące od zwykłego. Nie potrafiłby wytłumaczyć co go tak bardzo oczarowało w świetle Toni.
    Odpowiedź dziewczyny na pytanie o to czy jest podróżnikiem była dziwna na swój sposób. Tak jakby trochę wymijająca po mimo tego, że odpowiedziała na ów pytanie w miarę normalnie. Chłopak uznał, że jest to temat, którego Toni nie chce poruszać, więc nie zamierzał kontynuować. Siedział w ciszy wpatrując się w nią z ciepłym i łagodnym uśmiechem.
    Toni
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Listopad 2016, 23:54   

    Słuchała go z uwagą, próbując sobie to wszystko mniej więcej poukładać. Mówił o ludziach, których kompletnie nie znała, ale nie przeszkadzało jej to. Nie zamierzała nikogo poznawać. Przyjaźnie powodowały zbędny ból, no i były niewygodne podczas długich podróży. Po co dokładać sobie bagażu?
    Na jego zachwyt, uśmiechnęła się tylko. Cóż, każdy tak reagował, gdy pokazywała swoją magię. Była ona jednak wyczerpująca, szczególnie w świetle słonecznym. Mimo to przymknęła na moment oczy, a przed nią wyrosła niewielka łączka świetlistych kwiatów, które delikatnie falowały w podmuchach nieistniejącego wiatru. Pomiędzy kwiatami przeleciał nawet świetlisty motyl, zanim wszystko rozpłynęło się w cieniu, a sama Toni nie oparła się o pień drzewa za jej plecami. Westchnęła, czując, jak wiele wysiłku kosztowała ją ta zabawa. Co tu dużo kryć, nie była ostatnio w formie, nic dziwnego, że nie była w stanie utrzymać ich zbyt długo. No i też całkiem niedawno odkryła u siebie tę moc. Im bardziej skomplikowane twory robiła, tym więcej kosztowało ją to wysiłku. Ale starała się, by za każdym razem wychodziło jej jak najlepiej. Publika i tak to uwielbiała.
    - Tak to mniej więcej wygląda.. – Rzuciła na koniec, otwierając powoli oczy. Zaczynało dopadać ją zmęczenie i najchętniej to poszłaby spać. Musiała być jednak czujna. Potrzebowała jakiegoś noclegu, przydałoby się zdobyć jakieś jedzenie, a i pieniędzmi by nie pogardziła. Choć o to ostatnie nie powinno być raczej trudno. Ot, pokaże kilka sztuczek, może ktoś się nabierze na ulicznego cyrkowca. Tylko najpierw wypadałoby się może jakoś w dyskretny sposób pozbyć natręta... Owszem, pomógł jej, ale nie zamierzała angażować się w nic więcej. Ale z drugiej strony, powinna się też jakoś odwdzięczyć. Tyle że nic przy sobie nie miała...
    - Um... Wiesz, to miłe z Twojej strony, że mi pomogłeś i tak dalej... Jak mogłabym ci się za to wszystko odwdzięczyć? - Zapytała, spoglądając na niego. Jej samej nic nie przychodziło do głowy.
    Akarui Hikari
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Grudzień 2016, 00:26   

    Kiedy "pokaz" Toni się skończył zamknęła oczy i oparła się o drzewo za nią. Wyglądała na bardzo zmęczoną. Chłopak nie wiedział jaki kawał drogi przebiegła uciekając od oprawców. Jednak sama ilość ran mówiła, że nie był to krótki dystans. Same rany powodujące ból też musiały być męczące. Jednak na to już nie miał co poradzić. Nie posiada żadnych mocy, które w magiczny sposób przywracają siły czy leczą rany. Sen wydawał się najlepszą opcją, ale przecież dziewczyna nie może spać pod drzewem.
    Na jej słowa odpowiedział delikatnym i ciepłym uśmiechem. Nie miał zbytnio nic więcej do dodania na temat umiejętności, które zaprezentowała.
    Po chwili podziękowała za okazaną dobroć i zapytała w jaki sposób może mu się odwdzięczyć. Nie obchodziły go specjalne żadne dobra materialne. Był dzieciakiem żyjącym z rodzicami, więc nic specjalnie nie potrzebował. Po za tym aktualnie Toni raczej nie miała nic do zaoferowania, więc ta opcja odpadała. Jednak po chwili namysłu do głowy przyszedł mu pewien pomysł.
    -Zostańmy przyjaciółmi.-odparł z szerokim i ciepłym uśmiechem.
    Po mimo, że jego odpowiedź mogła brzmieć jak żart, to nim nie była. Z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu chciał, żeby Toni została jego przyjaciółką. Zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna może w przeciągu dnia bądź dwóch opuścić miasto jednak nie miało to dla niego znaczenia. W końcu nawet jeśli się rozstaną to będą przyjaciółmi. A nóż widelec spotkają się kiedyś w przyszłości. Będzie to wtedy bardzo miłe spotkanie.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 9