Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Godność: Catherine (Earn)Shaw Wiek: 27 lat Rasa: Człowiek Wzrost / waga: 170/48 Aktualny ubiór: -- Pod ręką: Komórka, organizer, paczka gum do żucia, portfel
Dołączyła: 09 Lut 2018 Posty: 2
Wysłany: 9 Luty 2018, 22:00 Catherine Shaw
Imię: Catherine
Nazwisko: Shaw
Pseudonim: nienadany
Wiek: 27 lat
Rasa: Człowiek
Ranga: Recepcjonistka w hotelu 'Świecący Neon'. Być może kiedyś kompozytorka.
Miejsce zamieszkania: Świat Ludzi
Umiejętności:
• ziołolecznictwo - zna wiele ziół, wraz z ich właściwościami. Uważa, że większość ludzkich przypadłości można wyleczyć samodzielnie odpowiednimi naparami i maziami - śmierć koncernom farmaceutycznym!
• gotowanie - najlepiej czuje się w kuchni azjatyckiej, terapeutycznej i wegańskiej.
• gra na pianinie i skrzypcach, przy czym znacznie częściej można usłyszeć jej własne kompozycje niżeli popularne melodie
• wiedza z zakresu prawa (wyjaśnienie w historii), kompozytorstwa
• bardzo dobra pamięć - zwykle wystarcza jej jednokrotne zapoznanie się z danym tekstem, żeby zapamiętać określone informacje. Wyjątkiem jest choćby literatura naukowa, naszpikowana nieznajomymi pojęciami - wtedy oczywiście cały proces nauki się wydłuża. Nie ma też problemów z zapamiętaniem na przykład rejestracji samochodowej albo numeru telefonu.
Charakter: ginie na tle silnych osobowości. Catherine nie podejmuje walki o swoje, brak jej tupetu, który otwierałby przed nią drzwi do tak upragnionej przez wielu sławy i pieniędzy. Jednocześnie wydaje się jej to w ogóle nie przeszkadzać. Mimo wszelkich predyspozycji, by zostać czarnym koniem w wielkim wyścigu po dobrobyt, zadowala się ascetycznym minimum - nieprzeciekającym dachem nad głową oraz zawsze do połowy pełną szklanką. Dziewczyna posiada własny, nieco staroświecki system wartości, z którego jest śmiesznie dumna. I tak na przykład spojrzeniem pełnym pogardy stratuje niczym nosorożec każdą dziewczynę sądzącą, że wywalonymi na wierzch piersiami i trzynastocentymetrowymi obcasami podbije serce mężczyzny na dłużej niż jedną noc. Kulturalna i obowiązkowa, od wczesnego dzieciństwa sprawia wrażenie zbyt dojrzałej, dlatego na próżno szukać plamy na jej życiorysie. Nazwij to przesadą, paranoją albo nerwicą natręctw, ale wiedz jeszcze, że każdy dzień Catherine jest skrupulatnie rozpisany w podręcznym organizerze i każdy do złudzenia przypomina poprzedni. Zapisuje absolutnie wszystko, poczynając od tego, co zjadła, a kończąc na umówionych spotkaniach (chociaż trud włożony w prowadzenie takiej dokumentacji wydaje się odrobinę zbyteczny, bo i tak dokładnie pamięta daty i godziny nadchodzących wydarzeń). Z drugiej strony, pannie Shaw nie brak uporu, asertywności czy ambicji, ale tylko wtedy, kiedy jej na czymś zależy. W pozostałych przypadkach płynie po prostu z danym prądem, kwitując podjęte przez innych decyzje obojętnym wzruszeniem barków. Czasem, zwłaszcza w stresowych sytuacjach, dopada ją rzadki, niezbadany przez nikogo dogłębnie syndrom 'niewyparzonej gęby', powodujący, że mózg i język nie współpracują ze sobą na poszczególnych etapach tworzenia wypowiedzi. Kończy się to zwykle kompromitacją dla niej samej, co później, jako lekko zafiksowana perfekcjonistka, potrafi wyrzucać sobie przez pół nocy. Niewątpliwie jest jedną z tych osób, które zyskują przy bliższym poznaniu. Ewentualne braki w poczuciu humoru wynagradza inteligentnymi odpowiedziami.
Dosłownie w ostatnim zdaniu wypadałoby wspomnieć o luźnym stosunku Catherine Shaw do istot z Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani - nigdy nie spotkała żadnej pochodzącej stamtąd postaci, toteż - mimo krążących tu i ówdzie plotek - poddaje w wątpliwość istnienie nadnaturalnych. Czy na długo?
Wygląd zewnętrzny: przeciętna, według niektórych może nawet ładna. Ma ostre rysy twarzy i lekko kwadratową szczękę. Prosty, wąski nos tworzy ciekawe zestawienie z dużymi ustami, których kąciki wiecznie smętnie opadają w kierunku brody. Jak przystało na rodowitą Angielkę, Catherine posiada jasną karnację, słabe zęby i drobne, dodające uroku piegi, które pojawiają się na policzkach i nosie jedynie latem. Najwięcej uwagi przykuwają jednak bardzo gęste, długie aż do bioder, pofalowane włosy dziewczyny w kolorze blondu. Złote kaskady spływają z jej ramion, nieujarzmione przez żadną gumkę czy też spinkę. Brwi z kolei, będąc tylko o dwa tony ciemniejsze, stanowią łagodną ramę dla szaroniebieskich oczu, patrzących na rozmówcę zawsze z pewną dozą melancholii. Codzienny makijaż Catherine ogranicza się do dwóch jej zdaniem podstawowych produktów - maskary wydłużającej rzęsy oraz delikatnej perłowej pomadki nawilżającej. Jest dość wysoka, a przy tym bardzo szczupła. Taką sylwetkę zyskała nie tyle dzięki zamiłowaniu do sportu, co narzucaniu sobie bardzo restrykcyjnych wytycznych żywieniowych. Niewątpliwym atutem Cathy są jej długie, zgrabne nogi. Gustuje w prostych ubraniach w ciemnych kolorach. Łączy je albo z jedyną, acz ulubioną parą wygodnych traperów albo z długimi za kostkę, sznurowanymi oficerkami. Jak większość kobiet oczywiście nie rusza się z mieszkania bez torebki.
Historia: kto by pomyślał, że za pospolitą dziewczyną może stać nie taka znowu pospolita historia... Catherine urodziła się pewnej listopadowej nocy w domu arystokratów nazwiskiem Earnshaw. Brzmi znajomo, prawda? Obrzydliwie bogaci rodzice zadbali o umieszczenie córki w najlepszych szkołach z internatem, z nadzieją, że niebawem ich arystokratyczny świat zyska nowego członka, którym będą mogli się chwalić przed wpływowymi znajomymi. Młoda panna Earnshaw początkowo bez sprzeciwów poddawała się woli dorosłych, głęboko wierząc, że chcą dla niej jak najlepiej. Ćwiczyła więc grę na instrumentach, pobierała lekcje języka francuskiego i tenisa, ubierała wyprasowane koszule ze sztywno sterczącymi kołnierzykami… Dopiero podczas jednej z uroczystych kolacji odbywających się w ich domu, 22-letnia wówczas Cathy przekonała się, że świat arystokratów jest zbudowany na fałszu, a za każdym uśmiechem kryje się podstępna gra. Z polecenia matki przeprosiła grzecznie zebrane przy stole towarzystwo i poszła poszukać ojca, który zbyt długo nie wracał z obiecanym winem. Łudząc się naiwnie, że Theodor Earnshaw miał jedynie kłopot z wyborem odpowiedniego trunku do posiłku, dziewczyna zeszła po schodach do piwniczki, gdzie zobaczyła, jak głowa rodu obsypuje ognistymi pocałunkami szyję jakiejś na wpół rozebranej kobiety. Innej niż Margareth Earnshaw. To wydarzenie bezpowrotnie obdarło Catherine ze wszystkich trzymanych blisko serca złudzeń na temat najbliższych. Zwłaszcza, że w kilka dni później jej matka poinformowała ją łaskawie, że doskonale wie o zażyłej relacji łączącej panią Valmont z Theodorem i nie ma nic przeciwko tak długo, jak o niczym nie dowiedzą się ich przyjaciele z koła żeglarskiego. Rozkazała też wtedy Catherine, by nigdy przenigdy nikomu nie powiedziała, co zobaczyła w składziku z winem...
Do młodej arystokratki z trudem docierało, iż miłość jej rodziców, z pozoru tak czysta i namiętna, jest tylko wydmuszką, cieniem prawdziwego uczucia. Być może gdyby wcześniej opuściła swoją mydlaną bańkę, zdrada ojca i pełne lekceważenia stanowisko jej matki w tej kwestii nie wywarłyby na Cathy aż tak wielkiego wrażenia. Zaakceptowałaby swoją rolę w odgrywanym przedstawieniu, ale... Stało się inaczej. Została z przymusu strażniczką obrzydliwych sekretów własnych rodziców, istot niegdyś podziwianych. Nie ulegało jednak wątpliwości, że im dłużej była świadkiem zakłamania panoszącego się po ich domu, tym usilniej dążyła do zakwestionowania panujących w nim zasad. Proces ten zajął pannie Earnshaw kilka lat. W tym czasie zdążyła jeszcze z wyróżnieniem, dokładnie tak jak oczekiwali państwo Earnshaw, ukończyć studia prawnicze na najlepszym uniwersytecie w kraju, chociaż… Od pamiętnej kolacji wszystko, czego się podejmowała robiła poprawnie, ale bez większego przekonania. Tak naprawdę prawo jej nie interesowało, podobnie jak wchodzenie w tyłek największym mecenasom, by dostać się do najlepszych kancelarii. Z dniem odebrania dyplomu coś w niej pękło. Narastający latami żal oraz wstręt do małego, bogatego światka, w którym dorastała, ośmieliły ją wreszcie do, zdaniem szacownych Marhareth i Theodora najgorszego - do odwrócenia się od ich stylu życia. Catherine zacisnęła zęby, spakowała walizki, zmieniła nazwisko, by tak oto dobrowolnie zejść o kilka stopni niżej z drabiny społecznej, pragnąc żyć wreszcie tak, jak lubi, według własnych reguł. Bez fałszu. Duma, którą się przy tym uniosła sprawiła, że urządzając się w świecie ludzi jako szara obywatelka nie wykorzystała ani zdobytego dyplomu, ani pieniędzy rodziców. Zaczęła od zera. Wynajęła malutką kawalerkę, znalazła pracę jako recepcjonistka i właściwie pogodziła z przeciętną, pozbawioną większych podniet przyszłością. Tylko czasami nieśmiało marzyła jeszcze o karierze muzycznej albo o tym, że pewnego dnia spotka ją, akurat ją, coś niezwykłego...
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!