• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Misja: Pomoc dla Darkiś.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Mieszkaniec Szkarłatnej Otchłani

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Czarna Róża
    Godność: Madeline Dark Wind.
    Wiek: 18-20.
    Rasa: Cień - rzecz jasna.~ x3
    Wzrost / waga: 163 /
    Aktualny ubiór: Sukienka balowa- czarna, maska, wysokie buty.
    Znaki szczególne: Ona jet cała szczagólna.~ x3
    Pan / Sługa: Sob? w?ada? nie da. x3 | Ci?gutek do spraw specjalnych. x3 Maskotka Noah.
    Pod ręką: Tencio, kosa, bandaże, czarna torebka z potrzebnymi rzeczami i... nutka tajemnicy, czyli maska.~ x3
    Stan zdrowia: Głęboka rana w nodze zrobiona paznokciami.
    SPECJALNE: Główny spiker w SpectroFM | Miss Spectrofobii 2011
    Dołączył: 01 Gru 2010
    Posty: 545
    Wysłany: 30 Styczeń 2011, 21:57   Misja: Pomoc dla Darkiś.

      Madeline "Dark" Wind to osóbka odgrywająca dość ważną rolę w Stowarzyszeniu Czarnej Róży, mało kto wie jednak jaką, a raczej nikt prócz dwójki członków owego Stowarzyszenia, z którymi jej kontakt jest lepszy. Prowadzi podwójne życie- w pracy kryje się pod maską, więc nikt nie może wiedzieć kim na prawdę jest. Pojawiło się jednak małe podejrzenie, że ktoś próbuje odkryć jaka jest prawda na ten temat. Ostatnio panienka Madeline była śledzona przez pewnego członka Morii, prócz tego w okolicach jej byłego domu kręcą się podejrzani ludzie. Jeden z członków Stowarzyszenia martwi się o swą przełożoną i nie chce aby stała się jej krzywda, dlatego chce wynająć grupę śledczą, która zbierze kilka potrzebnych informacji na ten temat. Boi się, że dowiedzieli się zbyt wiele i Darkiś może stać się krzywda. Musicie wiedzieć, że śmiałkowie, którzy zechcą się zająć tą sprawą będą uprzednio dokładnie sprawdzeni, w dodatku nie dowiedzą się oni jakie stanowisko zajmuje panienka Wind. Będą narażeni na niebezpieczeństwo, a może nawet śmierć. Nagrodzeni jednak będą szczodrze, jeśli misja się powiedzie- rzecz jasna.


    Wszystko zaczyna się niepozornie. Czworo (nie)ludzi zgłosiło się do misji nie wiedząc do końca kiedy się zacznie. Od pewnego mężczyzny usłyszeli, że znajdzie ich w odpowiednim czasie. Dla każdego z nich historia zaczęła się inaczej, dość dziwnie, ale też dość spokojnie. Może nawet nie poczuli, że w tym momencie się wszystko rozpoczyna. Kto wie, możliwym przecież było i to, że zapomnieli o swoim zgłoszeniu, w końcu minął już cały tydzień od dnia, w którymś jakimś cudem wszyscy się zaoferowali. Może w różnych czasach jednak zmieścili się dokładnie w dwudziestu-czterech godzinach. Nim znajomy Madeline wszystko sprawdził trochę minęło, oj tak.
    Jest coś około godziny dwudziestej trzeciej, więc patrząc na porę roku, można to nazwać środkiem nocy. Ciemne niebo przysłaniają bielutkie chmury zza których co jakiś czas wygląda księżyc wraz ze swą koleżanką, gwiazdką, która mogłaby się wydawać tak bliską tej naturalnej satelicie. Zima jak zima. Stopni pięć na minusie, ulice zamarznięte, lód, ślisko, lód i... jeszcze raz lód, o! A także w niektórych miejscach śnieżek, który niedawno przykrył delikatnie tą zamarzniętą pokrywą kusząc przy tym: "Idź po mnie, nic Ci nie będzie, przecież śnieg nie jest śliski". I pójdzie głupek, jeden z drugim. I co wtedy? A wywrotka, bo cóż by innego! I leży głupek, z drugim głupkiem i podnieść się nie mogą, bo ślisko w koło... Dobra, dobra, już wracam do tematu. Tak jak mówiłam, dla każdego wszystko zaczęło się inaczej. A jak? Patrzajcie, patrzajcie:


      Kic, kic, kic. Pick-a-boo!~ Co to? Nic! x3
      Blaise stoi właśnie przy Mahoniowych Drzwiach, wejściu na Lewitujące osiedle. Dlaczego stoi? A bo nie może ich otworzyć. Niby mógłby się przeteleportować, ale chyba o tym nie pomyślał. nagle usłyszał za sobą jakieś szelesty. Uhm, dokładnie, szelesty. Coś za nim kicnęło. Zauważył, czy nie? Nie wiadomo. Jednak mógł poczuć coś dziwnego. Znów coś kicnęło, a dodatkowo zawiał wiatr, jednak jakby się obejrzał i tak nic by nie zauważył. Po jakimś czasie zaczęły skakać wkoło...AKUKU!~ trzy króliki. Teraz sobie skaczą, a on może zauważyć, że na szyi jednego jest przyczepiona dość duża kartka, zwinięta w rulonik. Przydałoby się go złapać, nie sądzicie? Może ta kartka jest wysłana do niego?


      Kotek tu, kotek tam, a ja coś od kotka mam!~ *.*
      Nigella, znana również jako Neko, właśnie znalazła się w Szkarłatnej otchłani. Wlazła przez wrota bramy i na co napotkała? Do jej nogi zaczął łasić się jeden kotek. Po chwili ruszył gdzieś przed siebie. Dotarł do swoich pięciu znajomków. Jeden z nich, biały w pomarańczowe paski przypominał bardziej małego tygryska niż kota, ale kogo by to obchodziło? Chyba miał coś do przekazania panience Neko bo czaił się machając delikatnie końcówka ogonka. Gdy Neko spojrzała na ogon, mogła zauważyć na nim zwinięty liścik. "Koteczek się przybliżał", teraz wystarczyło tylko zyskać kartkę. Łatwizna, nieprawdaż?


      Syczy coś, czyżby łoś? xD
      Mentosik zaś, jakimś cudem znalazł po w środku tego wieeelkiego korytarza w Lesie Drzwi. Oj tak, biedaczek, pewnie nie wiedział, że nagle coś się zacznie za nim skradać, a on nie będzie miał gdzie uciec. A tym cosiem było nic innego jak wąż! Czy to przeraziło naszego zaklinacza? Wątpię. Za nim wędrowały jeszcze dwa. Wiły się powoli. Jeden z nich syczał wystawiając co jakiś czas swój wężasty jęzor. Miał on coś przywiązane do siebie. Cóż, widziano już gołębie pocztowe, przeróżne ptaszyska, zwierze, ale węże? Cóż za dziwak to wymyślił? Z resztą, nie ważne. Łapaj kartkę, póki możesz i uważaj, jeden z węży jest jadowity choc nie wiadomo który.


      To lata, to lata! Dostałem kwiata!~ xDD
      Gdzieżby mógł się znajdować Tsukichi jeśli nie przed wejściem do Różanej Wieży? Przecież tam mieszka, więc nikt się nie zdziwi jeżeli powiem, ze właśnie tam się zaczęła jego przygoda. Szedł sobie spokojnie, gdy nagle z nieba... to znaczy nie wiadomo dokładnie skąd, spadły na niego... róże. Było ich trzynaście i jak można było się domyślić były własnością Stowarzyszenia, ponieważ właśnie tam rosły czarne i czerwone kwiatki wcześniej wspomnianego gatunku. Coś musiało mu tu nie pasować, na jednaj róży, przy kolcu był strzępek kartki. Widocznie urwała się gdy spadała. Zdradzić mogę, że wisiała na gałęzi drzewa, ledwo widoczna, ale jednak, miejmy nadzieję, że ją zauważy i ściągnie na dół.


    I... STARTO!~
    Kolejność obojętna. x3
    _________________


        Piękna róża zła
        Każdego kwitnie dnia
        w okrutne kolory przyodziana
        Każdy chwast co w drogę zechce pięknej róży wejść
        Aa, wkrótce zwiędnie i zamieni szybko się w jej część.

          Piękna róża zła
          Każdego kwitnie dnia
          W mordercze kolory przyodziana
          Chociaż kwiatem cudnym nasza piękna róża jest
          Aa kolce jej poranią nawet najłaskawszy gest.


      Galeryjka:


      x
    Nigella



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Luty 2011, 09:22   

    Neko nie wiedziała gdzie jest, ale miejsce, w którym się znalazła było podobne do otchłani. Zobaczyła kotki i tygryska, który miał przyczepiony do ogona list. Chwilę zastanowiła się, gdyż paskowaty kocur zaczą się do niej zbliżać. Najszybciej jak umiała wskoczyła na pobliskie drzewo gotowa do obronienia się przed zwierzętami. Z kieszeni wyjęła swoją rękawicę wystrzelającą igły i jak najlepiej umiała, nacelowała w sznurek, którym przyczepiony był list do ogonka tygrysa. Po chwili strzeliła, lecz chybiła. Spróbowała po raz drugi. Trafiła, lecz list nie spadł (trzymał się na skrawku). Po chwili zeskoczyła z drzewa, strasząc zwierzęta. Tygrys bardzo mocno się szamotał, a koty głośno miauczały. Dziewczyna schowała się za krzakami, nie patrząc na uciekające zwierzęta. Ciągle myślała czy tygrys nie uciekł z listem? Wydawało się jej, że nie. Nigdy nic nie wiadomo. W każdym razie jeśli przy szamotaniu się zwierzęcia kartka spadła, to było by dobrze. A jeśli nie to spróbuje dogonić koty.
      
    Tsukichi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Luty 2011, 15:41   

    "No proszę was, czyżby żegnali wychodzących arsenałem róż?". Takie była pierwsza myśl Tsukichiego, ledwo co omijając spadające róże, a tak właściwiej to kolce, które czyniły z nich niebezpieczne obiekty (kiedy)latające. Jakby jakaś cudem rozcięła mu czoło czy policzek to miałby dodatkowe kłopotanie się z opatrywaniem. Ale jak to na niego przystało, jak zwykle nie rozmyśla o tym o czym trzeba, wgłębiając się za bardzo w szczegóły. Teraz należało rozwikłać kwestie tajemniczego deszczu. Nie ma możliwości by kwiaty rosły na chmurach, więc ktoś z organizacji prawdopodobnie zwrócić na siebie jego uwagę. Albo uwagę Tsukiego na coś. Pochylając się, zaczął ostrożnie badać każdą z rodziny różowatych. Zwracał uwagę na ułożenie kolców, na pochylenie płatków... jednak nic nie wykazywało że jest to jakiś ukryty kod. W końcu, o ironio, jako ostatniej przyjrzał się róży, która porwała ze sobą strzępek kartki. Była to taka jedyna. Reszta wiadomości musiała więc gdzieś utknąć. Powolnych ruchem wyprostował się, obserwując okolicę. Jedyną przeszkodą na torze lotu było niewielkie drzewo. Bez żadnego powodu dokuczała mu w dzisiejszym dniu szyja, która jakby specjalnie nie chciała ograniczyć mu pole widzenia ciężko się wyginając.
    Nie potrzebował dużo czasu, aby zauważyć jaki element nie jest częścią drzewa. To było łatwiejsze, niż przewidywał. Raz, w ręce pojawił się shuriken, dwa, Tsu wycelował, trzy, broń ze świstem poleciała w stronę odstającej gałęzi. Oby drewno okazało się na słabsze niż wygląda.
    Blaise
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Luty 2011, 21:30   

    Cudownie, zamknięte. Nie lubił rzeczy, które się przed nim ''ukrywały''. Wszystko koniec końców ma swoje rozwiązanie, a tu po prostu, za przeproszeniem dupa. Szarpnął za klamkę, inaczej niż zwykle, z wyraźnym poirytowaniem. Minął już tydzień od tego nierozsądnego zapisy, jednak tydzień już nie widział swojej ukochanej, w przenośni, pani. Korciło go to niezmiernie, a tu nagle wyskakuje zawiadomienie o przyjęciu zgłoszenia. Nie ładnie mu to się wszystko splata. Chciałby usłyszeć dźwięk dzwoneczka jaki podarował jej, gdy się rozstawali. Dlaczego? Po prostu, jakoś chciał poczuć się potrzebny, ale nie tu. W dodatku, zaraz zaraz - czyżby to króliczki? Takie słodkie i skaczące, w dodatku nieuniknione jest stwierdzenia, że słodkie. Jeden ma nawet pseudo kokardkę. Chwila, trudno dostrzec - są zbyt szybkie! Jednak po krótkim namyśle to chyba kartka, tak na pewno. Może tam jest wskazówka? Lub cokolwiek, tak - cokolwiek. Czyżby ma dotknąć tego uroczego futerka? Drastycznie schwytać tego o długich uszach? Oh nie bardzo... Jakiś zwierzaczek kicnął mu przy uchu, ale niestety zamach był zbyt duży i biedaczek wylądował w śniegu. Ahrrr, cały dzień był nie bardzo! Blaise podniósł się ze stękiem, powinien się bardziej skupić, ale jak gdy ma się koszulę oblepioną białym pyłem. Zamknął oczy i policzył do dziesięciu. Raz, dwa, trzy i już. Skoczył za królikiem i jeśli go złapał, a było to dużym prawdopodobieństwem, bo kicuś przeleciał koło jego lewej ręki, a że blondasem był mańkutem... W każdym razie, jeśli go złapał to miał też kartkę!
    Mel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Luty 2011, 18:44   

    Las drzwi był dla Mela zawsze nieco fascynującym miejscem. Przecież choćby tak niepozornie, pospolicie wyglądające olchowe drzwi prowadzić mogły w jakże ciekawe miejsce, prawda? Prawda.
    Tak więc maszerował sobie ścieżką między drzwiami, opierając się na kosie, jak na jakiejś lasce pasterskiej. Co chwilę przewijały mu się między nogami węże. Normalnie z niego taka ekstremalna wersja pasterza, tylko zamiast owieczek miał węże. Były mniejsze i większe, jadowite i nie, ale od dłuższego czasu czuł, że podążają za nim dwa i wcale nie miały zamiaru sobie pójść.
    Nawet nie słuchał dokładniej tego co tam sobie myślały, bo właściwie... nie myślały, a przynajmniej o niczym istotnym na tę chwilę.
    Stanął nagle w miejscu, bo chciał wiedzieć, czemu te węże nie odstępują go na krok od długiego czasu.
    - No i czego wy chcecie? - powiedział obracając się do tyłu, by spojrzeć na gady.
    Kartka.
    Wąż pocztowy - i wszystko jasne. Uparte i milczące to zwierzęta, acz mógłby ktoś mi wytłumaczyć co robił tu ten drugi?
    Bez większego przyglądania się łuskowatym, całą swoją uwagę skupił na owym papierowym kawałku. Wyciągnął w stronę zwierząt kosę, próbując złapać za 'to coś' czym była przywiązana owa karteczka. Chciał przyciągnąć ją razem z wężem i odwiązać.
    Udało się. Zahaczył delikatnie za tą wstążkę czy co to było i zaczął przyciągać w swoją stronę wraz z łuskowatym.




    Mieszkaniec Szkarłatnej Otchłani

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Czarna Róża
    Godność: Madeline Dark Wind.
    Wiek: 18-20.
    Rasa: Cień - rzecz jasna.~ x3
    Wzrost / waga: 163 /
    Aktualny ubiór: Sukienka balowa- czarna, maska, wysokie buty.
    Znaki szczególne: Ona jet cała szczagólna.~ x3
    Pan / Sługa: Sob? w?ada? nie da. x3 | Ci?gutek do spraw specjalnych. x3 Maskotka Noah.
    Pod ręką: Tencio, kosa, bandaże, czarna torebka z potrzebnymi rzeczami i... nutka tajemnicy, czyli maska.~ x3
    Stan zdrowia: Głęboka rana w nodze zrobiona paznokciami.
    SPECJALNE: Główny spiker w SpectroFM | Miss Spectrofobii 2011
    Dołączył: 01 Gru 2010
    Posty: 545
    Wysłany: 7 Luty 2011, 17:46   

      Nikt z biorących udział nie mógł wiedzieć, że to dalsza część bycia testowanymi przez osób, która powierza im zadanie. Mężczyzna siedział sobie właśnie przed monitorkiem i obserwował poczynania całej czwórki. Za nim stała pewna osoba, miedzy nimi trwał właśnie krótki dialog.
      -Dlaczego nie wysłałeś tam naszych?- spytał jeden z nich.
      -Wysłałem, jednego- mężczyzna go zbył tym króciutkim zdaniem.
      -A po co ci tam ludzie spoza Stowarzyszenia? Mogliśmy przecież pójść my i jeszcze jeden z członków...
      -Nie wydaje ci się, że im właśnie o to chodzi?
      Wcześniej pewien swego zdania na temat wybrania członków Róży zamilkł. Prawda trafiła w niego jak grom z jasnego nieba. W końcu jednak się odezwał.
      -I będziesz z tego powodu narażał innych? To nie w twoim stylu.
      -Nie marudź, dadzą sobie radę... Jakoś.
      -A dziewczyna w grupie po co? Zobacz, ona się nawet naszej maskotki boi.
      -Nada się, jej moce będą przydatne, chyba że nie potrafi ich odpowiednio wykorzystać.



      Nigella

    Niby kocur idący wstronę Neko na początku się niebezpiecznie czaił, jednak po chwili przestał, usiadł sobie spokojnie i patrzył na uciekającą dziewczynę jak na głupka. Przecież on wcale nie miał złych zamiarów, po prostu był niepewny ruchów swych, ponieważ zazwyczaj ludzie, te cholerne dziwaki go atakują.
    Ogólnie to kto powiedział, że było tu drzewo? Ja nie widzę o tym nigdzie wzmianki. Konar okazał się być zwykłym słupem... A raczej nie zwykłym, tylko takim... innym, dziwacznym, odmiennym itp.itd. Po prostu był giętki i gibał się we wszystkie strony. Przez to Nigelli tylko zakręciło się w głowie. Tygrysek był spokojny, więc po co strzelała w jego stronę? Tylko go rozwścieczyła i nic dziwnego, ze nie trafiła, skoro miała już dość mocne zawroty od bujania na różowym słupie, który wzięła za drzewo.Za drugim razem zaś nie trafiła w list, tylko w ogonek tygrysa, co go rozwścieczyło. Wcale się nie wystraszył, gdy zeskoczyła z drzewa, wiedział w końcu, ze się go wystraszyła, o! Zaczął za to biec w stronę krzaczków i Neko, która się w nich chowała. Był zły, ogonek go bolał, dlatego wydawał z siebie co jakiś czas ciche dźwięki oznajmiające o tym jak bardzo go to bolało. Nie zdąrzyła uciec, nawet jeśli planowała. Leżała teraz na ziemi,a na niej stał młody tygrys rycząc jej prosto w twarz. Ogon się machał na wszystkie strony, ale kartka nie spadała, a wbita igła sprawiała co raz więcej bólu. Jak Neko mu nie pomoże, to zwierzak zeświruje, albo co gorsza zrobi jej krzywdę i nie dotrze w ogóle na misję, o.
      Neko- Przez trzy posty mniejsza koncentracja i zawroty głowy.

      Staraj się nie opisywać tego co się stało tylko to co mogłoby się stać- tryb przypuszczający proszę. Daruję, bo wiem, ze to Twa pierwsza misja, ale chciałam Ci ukazać jak MG może pozmieniać to co napisałaś, stąd tyle niedogodności, o.

      Tsukichi

    Oj tak, ciekawie by było być żegnanym arsenałem róż. Wychodzisz sobie z domu, a tam Ci ludzie ślą drogę różami i to dosłownie. Może i by było to po części niebezpieczne, ale czy nie zauważacie w tym też nutki czegoś uroczego? Rodzina różowatych spokojnie dała się badać, trzeba przyznać, ze była sympatyczna i zapewne gdyby nie to, że kwiaty nie mówią, to Tsukichi usłyszałby sympatyczne: "Miłego wieczoru" i to zapewne całe trzynaście razy. Czy drzewo jakie widział Tsukichi było aż tak nie wielkie to pewna nie jestem, ale do tych olbrzymich nie należało. Mimo wszystko konary i gałązki miało silne i raczej nie łatwo je tak rozwalić, ot sobie bo ktoś chce tego, nawet jeśli trafi się w nie z broni, może być problem z ucięciem. Biedny Tsu miał sprawę utrudnioną, bo szyja go bolała, pech pechem, ale nic na to się nie poradzi, nieprawdaż? Shuriken trafił, nie ma co, celność bardzo dobra, można powiedzieć, ze niemalże stuprocentowa, jedynym złym elementem całej układanki było to, że kartka zawisła na jednej z najmocniejszych gałęzi i ostrze tylko wbiło się w odpowiednie miejsce, ale nie wypełniło swego zadania. Wychodzi na to, że Tsukichi powinien znaleźć inne rozwiązanie, a jeśli nie to po prostu wspiąć się na drzewo i zdjąć list z gałęzi, uhm. W końcu to nie jest aż tak wysoko i nie będzie tak ciężko się tam dostać... chyba.

      Blaise

    Tak, trzeba przyznać, że królisie były do prawdy słodziaśne, urocze i w ogóle. Kokardka, czy kartka? Oto jest pytanie! Prawdę mówiąc była to kartka przywiązana kokardką, ale mimo wszystko papierek wartość większą miał i krył w sobie wiadomości ważne, a nawet bardzo ważne, uhm. Blaise wpadł w śnieg, cóż, kolejna osóbka, która miała jakiegoś dziwnego pecha dzisiejszej nocy. Złośliwość rzeczy martwych, nie ma co. Lód to zło, uhm. (Swą drogą, miło, ze ktoś uwzględnił w końcu to, że jest zima xP) Nim chłopak wstał, królik zdążył wskoczyć mu na brzuch popatrzył na niego dziwnie zaczarowany, po czym zeskoczył na nowo i znalazł się na śniegu, znów uciekał. Lecz po chwili coś go złapało, a raczej ktoś. Był to nasz Blaisuś i jego lewa ręka. Biały Królik miał swą zdobycz w rękach. Wstążka się odwiązała, a karteczka upadła na śnieg, tymczasem króliki oblazły swego kolegę z wszystkich stron, jeden nawet usadził mu się na głowie, ten najlżejszy i najmniejszy, który był tu z przyczyn nie znanych nikomu.

      Mel

    Pasterz z kosą, któremu owieczki zastępowały węże, ach, cóż za porównanie. Węże lazły za nim, jeden jadowity, który miał gdzieś tam kamerkę ukrytą, drugi niejadowity z karteczką. Biały papier rzucał się w oczy. Gdy Melthos, czy też Mentos się zatrzymał, węże zrobiły to samo co on. Łypały na niego, co jakiś czas sobie przeuroczo posykując. Bo przecież syczenie jest takie słodkie i urocze, nieprawdaż?
    Mel widocznie postanowił zahaczyć kosą o wstążkę, i niby nawet mu się udało, ale po chwili, gdy zaczął go podnosić wraz z kolegą wężem pocztowym, wstążka się rozwiązała. Łuskowaty spadł na lód i był wyraźnie z tego nie zadowolony. A któż to byłby zadowolony spadając na twarde podłoże. Zaczął się wić i wędrować w stronę Mela z niezadowoleniem, po czym zawijać wkoło jego nogi. Kartka zaś gdzieś zniknęła, prawdopodobnie spadła, gdy wstążeczka się odwiązała, cóż za pech. Wąż zaś coraz mocniej obwijał nogę i powoli ją unieruchamiał.
      Mel- Unieruchomiona noga, do momentu pozbycia się węża.



    ~Kolejność dalej obojętna.
    ~Zaznaczam, że piszemy w trybie przypuszczającym w istotnym momentach. xP
    _________________


        Piękna róża zła
        Każdego kwitnie dnia
        w okrutne kolory przyodziana
        Każdy chwast co w drogę zechce pięknej róży wejść
        Aa, wkrótce zwiędnie i zamieni szybko się w jej część.

          Piękna róża zła
          Każdego kwitnie dnia
          W mordercze kolory przyodziana
          Chociaż kwiatem cudnym nasza piękna róża jest
          Aa kolce jej poranią nawet najłaskawszy gest.


      Galeryjka:


      x
    Tsukichi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Luty 2011, 11:32   

    Parsknął pod nosem coś w stylu "wiedziałem". No trudno, jeżeli tajemnicza wiadomość nie chce spaść do niego, to on przyjdzie do niej. W końcu drzewo nie powinno nagle ożyć i go zjeść, prawda? Chociaż w tym miejscu, Krainie Luster, wszystko jest możliwe. Za długo siedział po drugiej stronie i mierzył się z tamtymi niebezpieczeństwami, więc spodziewał się wszystkiego, i zachowywał należną mu ostrożność.
    Na szczęście testy czy pułapki zazwyczaj wszędzie wyglądają tak samo. Jeżeli ktoś coś wobec niego planuje, to musi się postarać, uhm. Wolałby jednak fakt, że jest to po prostu zwykła niewinna wiadomość dla niego. Po chwili zastanowienia wziął do ręki jedną z róż, obejrzał jeszcze raz, upewniając się czy na pewno nic innego w jej nie siedzi, a następnie wcisnął ją pod pasek, do którego zwykle przyczepiony ma cały ekwipunek. Doda sobie urody, ot tak.
    Powykonywał kilka ćwiczeń rozciągających, wziął głęboki wdech i wydech. I hop. Podjął próbę wspięcia się na nieszczęsne drzewo i odzyskania swojego shurikena. Przy okazji oczywiście "ukradnie" też wiadomość.
    Nigella



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Luty 2011, 19:28   

    Neko przez chwilę nie wiedziała co się dzieje, poczuła zawrót głowy. Próbowała się wydostać od szponów tygryska, lecz bezskutecznie. Nagle szamocząc się wyjęła z torby karmę dla kotów i poturlała ją po ziemi. Była ciekawa czy tygrysek pójdzie jej śladami. W myślach chodziło jej tylko : zejdź ze mnie, ale jeśli to powie to on i tak nic nie zrobi. Po namyśle wyrzuciła z plecaka parę czekoladek. Miała nadzieję, że kot z niej zejdzie, ale wszystko okaże się w swoim czasie. Nie wiedziała co robić, a głowa zaczynała ją boleć mocniej. Wcześniej miała chyba jakieś przewidzenia bo myślała, że latarnia to drzewo. No cóż była tak zdekoncentrowana, że nie dała rady myśleć. A gdyby tak?? Ale nie teraz nie da rady. Chciała zrzucić z siebie tygrysa, ale nie dałaby rady. Co ona sobie myślała zgłaszając się na misję, że da radę. No tak to raczej myśleli wszyscy, no ale wracając do tego, że na dziewczynie stoi tygrys to nic nadzwyczajnego się nie działo. Teraz w głowie Neko krążyło jedno czy kocur złapie przynętę, czy też nie. Oto jest pytanie. Miała w zanadrzu jeszcze jeden plan, ale mógł się okazać wadliwy.
    Blaise
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Luty 2011, 19:07   

    I go złapał! Szczęście po mojej stronie. Po chwili odłożył go na ziemię, bo po co ma go męczyć, w końcu karteczka spadła na ziemię. Już miał to zrobić kiedy tłum króliczków przyczepił mu się, dosłownie do ciała. Z jednej strony to miłe, przecież są takie cudowne i mięciutkie. Jednak z drugiej nie mógł sięgnąć po karteczkę, która tonęła w śnieżnej otchłani. Nie podobało mu się to, nawet to futerko nie dałoby go przekupić. Choć wielokrotnie zapominał o celu swojej wyprawy, to zatrzymując się w kawiarni czy świecie czekolady. Dobra, zapomniałam się! Tym razem jest inaczej, zobowiązał się więc to spełni - chociażby z czystej ciekawości. Próbował się schylić ale to mu nie wyszło i znowu wylądował na ziemi, tym razem z ustami w białym puchu. Lubił śnieg nie przeczę, ale bez przesady. W uszach zadzwonił mu hymn narodowy jakiegoś mało znanego kraju. Wciąż się nie podnosząc złapał króliczka za uszy, tego który przyczepił mu się do głowy, i ściągnął delikatnie. Po chwili zwierzątko już stało przed jego wciąż leżącą głową.
    -No cześć kolego. - zaczął powoli, przecież trzeba się jakoś zaprzyjaźnić. Cały czas przygnieciony krewniakami jedną ręką pogłaskał przyjaciela za uchem, a drugą sięgnął po kartkę, która pewnie już zdążyła zmoknąć.
    Mel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Luty 2011, 11:39   

    Już przyciągał w swoją stronę łuskowatego wraz z kartką, kiedy to, o zgrozo, wstążka się rozwiązała. No a jakby inaczej mogło być? To było do przewidzenia, z resztą jak pewnie i to, że wąż się zdenerwuje upadkiem na lód. Węże pocztowe z natury miały już tak, że jeśli coś nie szło tak jak należy, się denerwowały. Nawet jeśli to była błahostka. Nawet jeśli im jakaś gałązka nie tu leżała gdzie trzeba i musiał po niej przepełznąć.
    -Cholercia... - mruknął pod nosem, kiedy zauważył, że wąż niezadowolony podąża w jego kierunki i to jeszcze bez kartki. Pech, pech, pech. I jeszcze raz pech. Life is brutal.
    Patrząc ze spokojem na poczynania łuskowatego kolegi, Mel już ze spokojem wyjąć swoją drewnianą fujarkę. Tak na wszelki wypadek, bo jak to mówią przezorny, zawsze ubezpieczony... czy jakoś tak.
    Właściwie to na razie, choć miał unieruchomioną nogę, to postanowił nie używać fujarki, bo przecież tak jest fajne. I o wiele cieplej w nogę, choć na swój długi płacz nigdy nie mógł powiedzieć złego słowa.
    I tak to zaczął podążać z usztywnioną nogą, opierając się na kosie, w kierunku, w którym wstążka się rozwiązała. Ta karteczka gdzieś musi być.




    Mieszkaniec Szkarłatnej Otchłani

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Czarna Róża
    Godność: Madeline Dark Wind.
    Wiek: 18-20.
    Rasa: Cień - rzecz jasna.~ x3
    Wzrost / waga: 163 /
    Aktualny ubiór: Sukienka balowa- czarna, maska, wysokie buty.
    Znaki szczególne: Ona jet cała szczagólna.~ x3
    Pan / Sługa: Sob? w?ada? nie da. x3 | Ci?gutek do spraw specjalnych. x3 Maskotka Noah.
    Pod ręką: Tencio, kosa, bandaże, czarna torebka z potrzebnymi rzeczami i... nutka tajemnicy, czyli maska.~ x3
    Stan zdrowia: Głęboka rana w nodze zrobiona paznokciami.
    SPECJALNE: Główny spiker w SpectroFM | Miss Spectrofobii 2011
    Dołączył: 01 Gru 2010
    Posty: 545
    Wysłany: 19 Marzec 2011, 23:25   

    *misja wstrzymana z powodu Darkisiowego zaćmienia mg'owego zmysłu...*
    _________________


        Piękna róża zła
        Każdego kwitnie dnia
        w okrutne kolory przyodziana
        Każdy chwast co w drogę zechce pięknej róży wejść
        Aa, wkrótce zwiędnie i zamieni szybko się w jej część.

          Piękna róża zła
          Każdego kwitnie dnia
          W mordercze kolory przyodziana
          Chociaż kwiatem cudnym nasza piękna róża jest
          Aa kolce jej poranią nawet najłaskawszy gest.


      Galeryjka:


      x
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 5