• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Miasto » Bary i Restauracje » Bar 'Pod Świńskim Łbem'
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Agnes
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2011, 14:05   Bar 'Pod Świńskim Łbem'

    W ciemnym kącie, wśród innych barów, pubów i restauracji znajduje się bar 'Pod Świńskim Łbem'. Jego nazwa, jak i jego szyld nie sprawiają wrażenia przytulnego. I dobrze, bo wchodzący tam człowiek przynajmniej się nie dziwi.
    Wnętrze jest obskurne i zniszczone. Odrapane ściany, podłoga ochlapana świeżą krwią pijaków i tą zaschniętą, której nie udało się zmyć. Oprócz tego brudne szklanki. Bo choć kiedyś bar był często odwiedzany i opłacalny, tak po zmianie szefa wszystko się zmieniło. Odtąd do baru przychodzą głównie ci, co nie mają pieniędzy albo chcą się napić alkoholu. Druga grupa stanowi większą część gości.


    Agnes weszła do baru i rozejrzała się. Czując zapach piwa, krwi i śmierdzących alkoholem mężczyzn zachciała od razu wyjść i zwymiotować. Jednak burczenie w brzuchu przypomniało jej, po co tu przyszła. Żeby jeść. Ktoś by powiedział: jest wiele innych restauracji, gdzie piętnastoletnia dziewczyna mogłaby najeść się do końca bez obrzydzenia i wątpliwości, czy nic się jej nie stanie. Istniał jeden jedyny problem: pieniądze. Za posiłek w wykwintnej restauracji lub barze lepszej jakości Agnes zapłaciłaby więcej. Owszem, pieniędzy jej nie brakowało, jednak wolała oszczędzać. Nie wiedziała, jak długo będzie się pałętać po tym mieście bez pracy i sypiać w hotelach z powodu braku mieszkania.
    Więc, powstrzymując odruch wymiotny i omijając obleśnych pijaków, Agnes podeszła do lady i zamówiła najtańsze danie: kotlet schabowy z ziemniakami. Oszczędziła nawet nie jedząc surówki. Słysząc tanie zamówienie barman rzucił jej niechętne spojrzenie, ale poszedł przygotować danie. A ona usiadła przy najbliższym stoliku i czekała na danie, starając się ignorować rosnący strach i spojrzenia pijących.
    Jonathan



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2011, 15:30   

    Jonathan ze swoją ponurą miną szedł przez bar i patrzył na około siebie. Szukał sobie miejsca i rozglądał się dookoła jak wszyscy ludzie piją. W końcu usiadł obok pewnej dziewczyny, tak na oko czternastoletniej lub piętnastoletniej. Po otoczeniu można było wywnioskować, to że miejsce to przeznaczone jest dla pijaków i ludzi bez kultury. Na pewno musiało być tu wiele awantur i bijatyk, bo na ziemi była świeża krew. Oprócz tego cały budynek swoją atmosferą sprawiał najstraszniejsze wrażenia, a wnętrze pomieszczenia było bardzo obskurne. Nagle wstał i poprosił kelnera, czy kogoś tam z personelu o szklankę wina. Nawet nikt nie spytał go o wiek, bo wyglądał na pełnoletniego. Gdy jakaś osoba podała mu szklankę zobaczył na niej straszny brud i od razu odechciało mu się pić. Jednak pragnienie wygrało, napił się i to bardzo szybko. Znów usiadł obok dziewczyny i zaczął na nią patrzeć z lekkim zaciekawienie. Przychodziły mu do głowy różne pomysły, lecz tu ich nie ujawnię. Chciał coś zrobić, ale to nie w jego typie. Patrzył nadal na dziewczynę i powiedział trochę stłumionym głosem :
    - Cześć! Czemu taka młoda dziewczyna jak ty siedzi w takim brudnym i śmierdzącym miejscu? Mam nadzieję, że nie bedzie Ci przeszkadzać, to że przysiądę się do Ciebie? Hę?
    Czekał na odpowiedź dziewczyny, co chwilkę popijając trochę wina. Ojej, tylko żeby nie stracił kontroli nad sobą, przez ten walony alkohol. Widział jeszcze tylko, jak dziewczyna wstawała i poszła zamówić jakieś danie. Widział, że jest w nim jakiś kotlet i ziemniaki. Po tym zdarzeniu już wiedział czemu dziewczyna jest tu. Po prostu nie miała pieniędzy. Może szuka pracy? Nie, co to, to nie. Wszyscy pijacy patrzyli, to na nią, to na niego. Ich spojrzenia były irytujące. Jonathan był lekko zdziwiony, jak taka knajpka jak ta jeszcze żyje, przecież to nie dorzeczne, że takie brudne i obrzydliwe miejsce ma tylu klientów. Jakie życie na tym świecie jest męczące. Ludzie są tacy dziwni, że aż ciężko żyć. No, a jeśli chodzi o takiego Jonathana, który został odrzucony przez społeczeństwo, to co innego. Ten to nigdy nie miał kogoś kto potrafiłby go bardzo dobrze zrozumieć. No i jak tak funkcjonować? Czy życie musi być takie?
    Agnes
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2011, 19:29   

    W czasie, kiedy Agnes zamawiała schaboszczaka, do jej stolika dosiadł się dziwny chłopak. Na oko wyglądał na dziewiętnastolatka. Nie wiadomo było, ile ma naprawdę, ale barman się go o to nie pytał, gdy podał mu brudną szklankę z winem.
    Kiedy Agnes wróciła do stolika, nieznajomy właśnie opróżniał szklankę. Uniosła zdumiona brew, a jej twarz wykrzywiło zdumienie połączone z obrzydzeniem. Bo jak on mógł wypić wino z tak obleśnie brudnej szklanki?! Samo wino było niesmaczne, a naczynie, w którym było podane na pewno tego smaku nie polepszyło. Ale to w sumie nie była jej sprawa, więc nie myślała nad tym wszystkim dłużej niż pięć sekund.
    Kiedy znajomy się odezwał, Agnes zobaczyła w jego ustach parę kłów. Były dość wystające i wyglądały tak... Wampirzo. A że nie wiedziała, kim jest nieznajomy, wolała mieć się na baczności.
    -Tak naprawdę przyszłam tu coś zjeść. I nie, nie przeszkadza mi to, że się do mnie przysiądziesz.-Odpowiedziała, patrząc na białowłosego badawczo. On co chwila upijał po łyku wina, nie objawiając żadnego obrzydzenia. Ponownie spojrzała na niego ze zdumieniem, bowiem nadal nie miała pojęcia, jak on to robi.
    Wiedziała jednak, że wszyscy w knajpie gapią się na nią i jej dziwnego towarzysza. Nie, nie dlatego, że czuła na sobie ich spojrzenia. Raczej dlatego, że to po prostu widziała. I dało się też tego domyśleć, bo reszta gości była stałymi bywalcami baru.
    Na szczęście nie musiała długo zwracać na to uwagi, bo po chwili na barowej ladzie pojawił się zamówiony przez nią obiad. Podeszła, wzięła talerz, zostawiając przy okazji parę drobniaków jako zapłatę i wróciła do stolika. Zaczęła powoli jeść od czasu do czasu zerkając na jej towarzysza. Była ciekawa kim jest, ale szczerze mówiąc trochę ją onieśmielał.
    -Hm... To... Z kim mam przyjemność rozmawiać?-Zapytała, przerywając ciszę.
    Jonathan



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2011, 20:37   

    Jonathan nadal patrzył jak dziewczyna je obiad, za to sam popijał wino. Gdy alkohol się skończył chłopak wstał i powiedział do "przyjaciółki" :
    - Przepraszam na chwilkę...
    Po swoich słowach wstał i poszedł do barmana. Poprosił o jeszcze jedną szklankę, ale tym razem czegoś mocniejszego. Gdy właściciel podał napój, Lunatyk wziął go i znów usiadł obok popijając. Z jeszcze większym zaciekawieniem patrzył się na tą dziecinkę. Może to nie było dobre określenie, ale co tam. Gdy pił myślami był gdzieś daleko. Oczywiście uważał, żeby nie zrobić niczego głupiego, takiego jak... nieważne. Nie chciał, również chuchnąć dziewczynie w twarz, bo by jeszcze zwymiotowała. Nagle usłyszał pytanie. Chwilę się zastanowił, po czym powiedział tak, aby tylko ona usłyszała to co mówi :
    - Jestem Jonathan Celind i Lunatykiem w jednym. Może mam wytłumaczyć kto to Lunatyk? To istota magiczna, na pozór podobna do zwykłego człowieka, jednak posiada magiczne moce i umie przemieszczać się pomiędzy światami kiedy jej się żywnie podoba. Jasne
    Patrzył się na nią nadal. Nie wiedział czemu, ale w dziewczynie było coś ciekawego, może jej twarz, może ciało? Sam nie wiedział. Po prostu za przeproszeniem pierdolił jakieś głupoty i myślał o nie wiadomo czym, jak to zazwyczaj robią ludzie podpici. Ciekaw był ile lat ma owa postać? Wiedział tyle, że na pewno nie jest pełnoletnia. Nie wyglądała nawet na siedemnaście, co najwyżej to szesnaście. Jonathan sam nie wiedział jak dziewczyna wytrzymuje w jego towarzystwie. Przecież nikt go nie lubi! Ale ona jest jakaś dziwna, tak jakby była jakimś duchem. Hm... sam nie wiedział jak ją nazywać, więc postanowił spytać o imię :
    - Może ty mi też się przedstawisz?
    Po swoim pytaniu siedział cicho i wypiwszy swoją porcję zaczął troszkę tracić kontrolę. Mało brakowało, a złapałby dziewczynę za udo, a może i dalej. Jego ręka powoli szła w kierunku jej nogi, lecz szybko się powstrzymał. Jak mógł spróbować to zrobić, przecież ona jest za młoda. Jakby on miał ochotę na pocałunek. Jednak, z nią to chyba możliwe nie było. Nie miał na co liczyć i przez cały czas miał milczeć i nic nie mówić. Musiał poszukać miejsca zamieszkania, no i to takiego stałego, bo już nie zniesie więcej tych przeprowadzek. To tu, to tam. Takie chodzenie po światach jest bardzo męczące. Trochę zdziwiony, że dziewczyna z nim gada zamknął ryjek i nic nie gadał. Myślał, tylko o tym, aby z kimś się spotkać, z kimś komu się spodoba. Hm... nawet jego urok nie działa na dziewczynę, no trudno.
    Agnes
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2011, 20:49   

    W pewnym momencie towarzysz Agnes przeprosił na chwilę i podszedł do lady, gdzie barman nalał mu do jego brudnej szklanki jakiegoś innego alkoholu. Dziewczyna nie wiedziała jakiego, bo niezbyt się interesowała takimi rzeczami. Nie popadła jak na razie w żaden nałóg: nie piła, nie paliła ani nie brała narkotyków. I nie miała zamiaru tego robić.
    Po chwili nieznajomy wrócił i zaczął z zaciekawieniem patrzyć się na Baranka. Odrobinę zaczęło ją to niepokoić, ale trudno. Jadła sobie pozornie spokojnie swojego kotleta. A gdy nieznajomy się przedstawił, słuchała zaciekawiona, chłonąc informacje na temat nowo poznanego. Nie słyszała wcześniej o Lunatykach, więc dobrze było się o nich czegoś dowiedzieć.
    Agnes postanowiła też się przedstawić.
    -Agnes Fleur. Człowiek. Piętnaście lat.-Powiedziała krótko, jedząc kotleta. Pochłaniała go w zawrotnym tempie nieświadoma tego, co dzieje się w głowie Jonathana. I może nawet lepiej...

    Sorki, że tak krótko, ale rodzice wyganiają. Jutro będą dłuższe.
    Jonathan



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Sierpień 2011, 06:45   

    Zadowolony patrzył nie wiadomo gdzie, popijając alkoholu. Nie wiedział co może robić, więc wypił całą szklankę do dna i po chwili nie wiedział co robi. Podsunął się do dziewczyny i nic. Całe szczęście, że nic nie zrobić. Po chwili spojrzał na nią kątem oka i powiedział do niej :
    - Masz może jakieś miejsce do przenocowania, bo ja nie mam mieszkania. To jak znajdzie się coś? Pieniądze nie mają znaczenia, więc wszystko będzie dobrze.
    Gdy Jonathan powiedział coś o Lunatykach, dziewczyna słuchała z zaciekawieniem. Widać było, po niej, że nie wiedziała kim są owe istoty. No i lepiej dla niej. Po co miała wiedzieć, jeszcze by ją MORIA zgarnęła, a tego nikt by nie chciał. Straszydło czekało na odpowiedź dziewczyny patrząc na brudne i porozwalane ściany. Zapach krwi unosił się po całym pomieszczeniu, co w końcu było czuć i to nawet mocno. Chłopak postanowił wyjść na podwórko. Wstał i szybko poinformował Agnes o swoim czynie :
    - Ja idę na świeże powietrze, już nie dam rady siedzieć i wąchać tej cuchnącej woni. Jest już nie do wytrzymania. Idziesz ze mną?
    Po co on, to powiedział? No, po co? Miał przecież nic nie zrobić, dziewczynie, a teraz jeszcze chce z nią iść sam na sam, na spacer. Lunatykowi zaczęło trochę coś szwankować, ale on się tym mocno nie przejmował, bo po co? Nie miał nawet świadomości o tym. Chociaż z drugiej strony dobrze, że spytał, bo przecież sam nie mógł jej zostawić, no i potrzebował trochę towarzystwa. Wiadomo, że nikt nie chciałby sam po ciemku szlajać się po ulicach. Kierował się w stronę wyjścia. Stanął przed drzwiami i popatrzył na dziewczynę. Czyżby o niej zapomniał? Nie, po prostu chciał jak najszybciej wyjść. Stał przed drzwiami wejściowymi i patrzył na dziewczynę, po czym krzyknął :
    - Idziesz?!
    Agnes
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Sierpień 2011, 09:42   

    Agnes jadła swój obiad powoli, żując dokładnie. Wiedziała, że im dłużej je się danie, tym bardziej jest się najedzonym. Zawsze stosowała się do tej metody, więc teraz nie robiła wyjątku.
    Nie zwracała zbytnio uwagi na Jonathana, który cały czas opróżniał brudną szklankę. Już jakiś czas temu stwierdziła, że nie będzie patrzeć jak pije, bo od tego robiło jej się po prostu niedobrze. Tak więc jadła swój obiad w ciszy, nie patrząc na towarzysza. No dobra, czasem kątem oka zerkając na niego, żeby zobaczyć co robi.
    Pytanie Lunatyka ją trochę zdziwiło. I zmusiło samej do zastanowienia. Dopiero teraz dotarło do niej, że nie ma gdzie spać. Od opuszczenia domu rodzinnego jakoś o tym nie myślała. Miała nadzieję, że szybko znajdzie kogoś, kto dałby jej pracę i jednocześnie zapewnił jakieś mieszkanie. Niekoniecznie duże, wystarczyłoby małe, żeby zmieściło się łóżko. Niestety, dotychczas nikt taki się nie znalazł, co skutkowało tym, że dziewczyna musiałaby dzisiejszą noc spędzić w jakimś hotelu. A jeśli ją nie przyjmą... Cóż, wtedy będzie musiała spać pod mostem, jak jakiś pijak.
    Wzdrygnęła się na tą myśl, przy okazji zauważając, że jej talerz jest pusty. Sekundę później odezwał się Lunatyk i postawił jej następne pytanie. Agnes po raz kolejny się zdziwiła. Ten osobnik, z którym miała do czynienia był naprawdę zaskakujący. Chociaż... Może to przez alkohol, który spożył wcześniej? Tak, pewnie to było powodem jego zachowania.
    Wtedy dziewczyna zaczęła się zastanawiać, czy na pewno chce z takim jegomościem spacerować. Z jednej strony trochę się bała. Nie wiedziała czego dokładnie, ale się bała. Z drugiej jednak strony nie chciała zostać sama w tym barze pośród pijących i śmierdzących mężczyzn, którzy od jej wejścia bezczelnie się na nią gapili.
    Toteż kiedy Jonathan stojąc przy wejściu krzyknął do niej i zapytał, czy idzie, ona wstała i do niego podeszła.
    -Idę. Tylko gdzie?-Spytała, patrząc na niego.
    Jonathan



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Sierpień 2011, 13:05   

    Stał przed drzwiami i patrzył na dziewczynę, która kończyła już jeść. Troszkę za wcześnie powiedział, bo przerwał jej posiłek, ale co tam. Ona i tak pewnie go nie polubi. Widać było, że obiad jadła dość długo, bo pary widać nie było. Na pytanie Jonathana dziewczyna zrobiła dziwną minę, może ona tez nie miała gdzie spać? Czy to w ogóle możliwe, żeby taka młoda dziewczyna była, choć ciut podobna do niego? Sam nie wierzył w swoje myśli. Wiatr zaczął trochę dmuchać, a chłopak nie przejmował się tym i nadal czekał na Agnes. Gdy Lunatyk znowu zadał pytanie dziewczyna po raz kolejny zdziwiła się. Gdy zaś straszydło krzyknęło do dziewczyny, ta zaczęła się zastanawiać, po czym wstała i chwila moment była obok Jonathana. Spytała o miejsce, do którego idziemy. Lunatyk stanął i pomyślał, po czym powiedział lekko stłumionym głosem :
    - To może pochodzimy po lesie i o czymś porozmawiamy? Hę? Nie wiem, może masz ochotę na coś innego? Jak coś chcesz to mów, bo ja jestem straszliwie tępy w takich sprawach.
    Najważniejsze, że jeszcze nie powiedział tej rzeczy, która mogłaby dziewczynę przerazić. Nie mówił jej o tajemniczym znamieniu na szyi. Miało ono kształt zębów, ale nie wiedział skąd je nabył. Po prostu po urodzeniu miał takie coś od razu. Ech... w końcu i tak sama to zobaczy. Jonathan często poprawia włosy, a wtedy ślad widać i to bardzo dobrze. Po swoich głębokich przemyśleniach zaczął poprawiać włosy tak, aby dziewczyna zobaczyła, to co miała zobaczyć. Mianowicie ten iście głupi znak. Patrzył na dziewczynę tak, jakby ujrzał ducha, tylko to było niewidoczne normalnym ludziom. Po prostu nikt nie wiedział, że on tak na nią patrzył, a nawet ona nie powinna się domyślać. Jego oczy były uspokajające i w ogóle...
    Agnes
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Sierpień 2011, 13:32   

    -Spacer po lesie... Czemu nie?-Co prawda rozsądek sprzeciwiał się decyzji Agnes, ale postanowiła go najzwyczajniej w świecie olać. Jak wiadomo, nastolatki miewają czasem tak zwane 'buntownicze zachowanie'. Niektórzy dojrzewają bez niego, ale bardzo rzadko się to zdarza. A w przypadku Baranka buntownicze zachowanie objawiało się tylko czasami, ale gdy już było, to zawsze robiła coś szalonego, czego nie zrobiłaby nigdy indziej. Jak na przykład spacer ze świeżo poznanym w barze i trochę podpitym mężczyzną.
    W pewnym momencie Jonathan zaczął poprawiać włosy. Nie było w tym nic dziwnego, tyle że Agnes zauważyła jakieś dziwne znamię na jego szyi. Miało ono kształt zębów. Trochę to Baranka zdziwiło, bo nie widziała nigdy znamienia w takim dziwnym kształcie. Ale stwierdziła, że nie widziała też nigdy wcześniej Lunatyka, ani nie wiedziała, że takie istoty w ogóle istnieją, więc mogła nie posiadać wiedzy na temat wielu rzeczy, które tylko czekały, aby je poznała.
    Chciała właśnie zapytać Jonathana, skąd ma tę bliznę, kiedy spojrzała mu w oczy. A wtedy poczuła się, jakby wszystkie problemy uleciały. Była taka spokojna, jak nigdy dotąd, co ją trochę zdziwiło. Ktoś by pomyślał, że mogła zapomnieć o pytaniu, ale nie! Agnes taka nie była, więc po chwili potrząsnęła głową i otrząsnęła się. Okej, miała na twarzy lekki rumieniec, ale tak było zawsze, jak patrzyła w oczy przedstawicielowi przeciwnej płci.
    -Skąd masz to znamię?-Spytała ciekawa. Tak, była bezpośrednia. Ale trudno.
    Jonathan



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Sierpień 2011, 11:52   

    Gdy Jonathan zadał pytanie, a dziewczyna od razu odpowiedziała. Był zadowolony, że miała ochotę z nim się przejść. Dziwne, bo widział lekki grymas na jej twarzy, ale to nic. Szli przez las, a chłopak patrzył swoimi tajemniczymi oczyma na Agnes. Była bardzo ładna, no i dojrzała jak na swój wiek. Zaczynała się coraz bardziej podobać Lunatykowi. Jednak w nim dopiero zaczął działać alkohol. Nagle lekko bujał się na boki i coś mruczał. Dziewczyna pewnie mocno się zdziwi. Chociaż nie powinna, bo chyba już wie jaki był Jonathan. Nagle zatrzymał się i złapał dziewczynę za rękę :
    - Poczekaj! Tu jest ławka, może posiedzimy i porozmawiamy. Jeśli zaś o znamię Ci chodzi, to wiedz, że sam nie wiem skąd je mam. Podobno jak się urodziłem, to takie znamię mam.
    Sam usiadł i czekał, aż dziewczyna to zrobi. Chciał jej coś powiedzieć, tylko bał się to zrobić, bo jeszcze nigdy nie mówił o takich rzeczach. Po chwili wstał, podszedł do dziewczyny, tak, że ta prawie jego dotykała i powiedział całkiem spokojnie :
    - Wiesz, mam do Ciebie trochę dziwne pytanie. Bardzo mi się podobasz i ...
    Chłopak nie dokończył, tylko szybko usiadł na ławce, czekając na reakcję dziewczyny. Był pewien, że ta będzie wiedziała o co chodzi. Jeżeli ni, to o n jej tego, nie powie, bo ledwo powiedział to co przed chwilką usłyszała.

    (wena mnie opuszcza!)
    Agnes
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Sierpień 2011, 14:52   

    Spacer w lesie był przyjemny. Szelest liści poruszanych przez lekki wiaterek był nawet uspokajający. Brakowało śpiewu ptaków, ale pewnie poszły już spać. Cóż, każdy potrzebuje snu.
    Agnes też go potrzebowała. Powoli zaczynała być zmęczona i śpiąca. Oczy zamykały jej się, chociaż jeszcze nie było tak źle, bo panowała nad tym. Ale nie potrafiła powstrzymać ziewnięcia, więc tylko zakryła je dłonią.
    Ponieważ była lekko śpiąca, nie zauważyła, że Jonathan zaczął się bujać na boki i mamrotać coś pod nosem. Może nawet lepiej, bo mogłaby się go przestraszyć lub coś w tym stylu. W każdym razie nie czułaby się na pewno w jego towarzystwie bezwzględnie bezpieczna. A tak nie miała nic przeciwko jego obecności.
    Nagle Lunatyk wziął ją za rękę. Trochę ją to zdziwiło, bo zazwyczaj spotkani chłopcy w jej wieku brzydzili się jej dotykać i ciągle wmawiali jej, że jest głupia, brzydka itd. No więc Agnes tak właśnie o sobie myślała.
    Baranek usiadła, po czym za chwilę znów wstała, pociągnięta przez chłopaka. Zadał jej pytanie, które tak naprawdę było stwierdzeniem, ale nie zwróciła na to uwagi. A to dlatego, że ją zamurowało. Jak było napisane wcześniej, nikt nigdy nie mówił jej czegoś takiego, ani nie myślał o niej w ten sposób. Dlatego najzwyczajniej w świecie Agnes nie uwierzyła w to, co słyszała.
    -Naprawdę śmieszne. Bardzo.-Powiedziała cała czerwona z sarkazmem, a w jej głosie Jonathan mógł usłyszeć nutkę bólu i smutku. Gdyby spojrzał jej w oczy, zobaczyłby dokładnie to samo. Nie dość, że Agnes była zmęczona, to jeszcze teraz czuła się potwornie.
    Jonathan



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Sierpień 2011, 11:44   

    Szelest liści uspokajał, a chłopak widział w oczach dziewczyny zmęczenie, a dowodem na to było jej ziewnięcie, które zasłoniła ręką. Gdy Lunatyk bujał się na boki dziewczyna nawet na to nie zwracała uwagi, no i całe szczęście. Jonathan powiedział, Agnes co o niej myśli, a ta zrobiła głupią minę i zaczęła coś mówić, z lekkim zaczerwienieniem na twarzy. Czyby uważała się za brzydką? Nie, tak po prostu nie mogło być! Przecież ona była taka ładna... Co ona sobie myśli? Jej odpowiedź, to "bardzo śmieszne"? Może chciała się przekonać, jak bardzo podoba się Jonathanowi. Lunatyk podszedł do niej i objął ją czule, po czym wyjął z kieszeni cukierka i wziął go do buzi. Nagle znowu objął Agnes, a jego usta kierowały się w kierunku jej ust i ... bum. Pocałował dziewczynę i popatrzył na jej oczy, po czym powiedział lekko zaczerwieniony na twarzy :
    - Teraz mi wierzysz?! Czy mam dalej Cię przekonywać?
    Miał nadzieję, że dziewczyna nie ucieknie, bo bardzo ją polubił. Przecież nic złego nie zrobił. Chciał tylko dobrze, a pocałunek tą dziewczyną był bardzo przyjemny. Po prostu tera w swojej buzi miał taki słodki posmak, że po prostu musiał kochać Agnes. Po chwili zaczął się rozglądać dookoła. Nagle zobaczył jakieś światło. Postanowił tam iść. Wziął dziewczynę za rękę i zaczęli iść w kierunku świecącego neona. Nagle Jonathan powiedział do swojej ulubienicy :
    - Popatrz, na ten neon. To chyba hotel. Uf... już myślałem, że będziemy musieli spać gdzieś pod mostem. O... jak dobrze!
    Fajnie byłoby wziąć pokój dwuosobowy i mieć go z Agnes, tylko cy ta się zgodzi? Tego nie wiedział, ale mógł się domyślać. Dziewczyna czasami sprawiała wrażenie takiej przestraszonej. Może bała się Lunatyka? Możliwe, bo przecież, to nie codziennie widzi się magiczną istotę. Jonathan stał przed dziewczyną trzymając ją za ręce i patrząc się w niebo. Chyba, czekał na jej odpowiedź.
    Agnes
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Sierpień 2011, 12:04   

    Nie, Agnes nie chciała przekonać się, jak bardzo podoba się Jonathanowi. Ona po prostu najzwyczajniej w świecie nie wierzyła w to, co powiedział. No bo jakim cudem to miało być prawdą? Przecież ona była brzydka: miała za duży tyłek, za małe cycki i krzywe zęby, które zdobił aparat. I kto by chciał takiego potwora?
    Wtedy Lunatyk ją objął. Była taka zdziwiona, że nie zareagowała. A potem, kiedy Jonathan ją pocałował, jej zdumienie sięgnęło zenitu. Zamiast odpowiedzieć stała cała czerwona na twarzy, a jej oczy były tak wielkie, że ktoś mógłby pomyśleć, że zaraz jej wypadną z oczodołów. Na szczęście, nie stało się tak.
    -Ty... Jesteś nienormalny.-Wyszeptała po chwili, nadal patrząc zdziwiona na chłopaka. Sama nie wiedziała, co się z nią działo. Wtedy zorientowała się, że Lunatyk mógł pomyśleć, że jej odpowiedź oznacza, że go nie lubi albo że się go boi. A tak nie było. Chociaż Agnes nie wiedziała, co czuła do Jonathana, zdążyła się już zorientować, że czuje się dobrze, gdy on jest przy niej. Więc chciała zrobić wszystko, byle od niej nie uciekł.
    Wtedy ona też zauważyła światło. A gdy zobaczyła, że to neon hotelu, ucieszyła się. Zaczęła skakać z radości, a wszystko dlatego, że nie musiała już myśleć o perspektywie spania pod mostem w otoczeniu pijanych żuli. Może zachowywała jak dziecko, ale czy w sumie nim jeszcze nie była? Miała piętnaście lat, a to nie znaczy jeszcze, że jest już dorosła. Bo nie była.
    Zaczęła biec w stronę hotelu, ciągnąc Jonathana za rękę.
    -Chodź!-Zawołała, biegnąc w stronę budynku.

    Zt oboje.~ Jakby coś, to tutaj.
    Taylee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Czerwiec 2014, 21:21   

    Krople deszczu bębniły ponuro o szybę brudnego okna baru. Młoda dziewczyna o jasnych, niemożliwie długich włosach zasiadła na małym, drewnianym krzesełku przy nierzucającym się w oczy stoliku. Po kilku chwilach podszedł do niej gburowaty mężczyzna, stawiając przed nią kufel obrzydliwie śmierdzącego płynu o barwie bursztynowozłotej. Machnęła na niego ręką, zadzierając nosek i bez słowa przytknęła do ust lepiące się od tłuszczu naczynie.
    Westchnęła i skrzywiła się nieznacznie, opróżniwszy szklankę do końca. Dlaczego przebywała tutaj, wśród śmierdzących pijaków, zamiast szukać tropu, który miał naprowadzić ją na odnalezienie drogi do domu?
    Odpowiedź była prostsza, niż mogłoby się wydawać. Dziewczyna nie była wychowywana wśród swoich, więc nie wiedziała, w jaki sposób kryją się oni w tłumie zwykłych ludzi. Kilka razy natrafiła na dobry ślad, lecz istoty, które odnalazła, próbowały ją jedynie zabić lub w ogóle nie chciały słuchać o żadnej Krainie Luster. To stawało się coraz bardziej irytujące.
    I oto nadszedł przełomowy moment. Dziewczyna musiała powziąć ostateczną decyzję i poważnie zastanowić się, czy naprawdę chce poznać mroczne sekrety swojej przeszłości. Czy nie lepszym byłoby rozpocząć 'normalne' życie wśród człowieczej rasy i zapomnieć, że jest się kimś wyjątkowym?
    Oczywiście tu zaczynała się górka. Przecież Tayleena nigdy nie była zwyczajna. Wpajano jej od dziecka, że jest cudem, który został pobłogosławiony przez Boga. Jakiego i którego, nie wiedziała. Może nawet wszystkich możliwych?
    Nie, to na pewno nieprawda. Bóg nie istnieje. Gdyby istniał, wysłuchałby Cię wtedy.
    Częstym jej zajęciem było prowadzenie ze sobą wewnętrznych monologów, jakby mogło to zapełnić pustkę samotności, której jednak (na przekór własnej duszy) trzymała się mocno wszystkimi kończynami. Szkoda tylko, że jeszcze nigdy nie pomogło jej to w rozwiązaniu jakiegokolwiek problemu.
    W pewnym momencie dziewczyna sięgnęła do małego, skórzanego plecaka, który cały czas trzymała na kolanach, jakby bojąc się jego utraty. Ostrożnie wyciągnęła ze środka stary notes i zaczęła przeglądać jego karty. Morskie oczy błysnęły, powracając do dawnych wspomnień, lecz blada twarz nie zmieniła ani trochę swego wyrazu. Miała niesamowite szczęście, że zdołała go wtedy odzyskać. Odrobina brutalności i proszę bardzo. Znów miała swoje Serce przy sobie.
    Po kilku sekundach zatrzasnęła czarną oprawę, rozglądając się na boki. A potem oparła głowę o brodę i szklanymi oczami wpatrywała się w szalejącą za oknem burzę.
    Mad
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Czerwiec 2014, 01:56   

    //początek

    Deszcz zmoczył nie tylko jego ubranie, ale też i włosy, które aktualnie mocno mu opadły. Z ich końcówek skapywały ciurkiem małe kropelki wody, niektóre centralnie tuż przed jego twarzą, znad czoła. Zirytowany zaczesał grzywkę do tyłu. Woda już niemal doszczętnie przeniknęła przez jego cienki płaszcz, wywołując niechciane drżenie ciała. Oczywiście zapomniał parasolki z hotelu i chociaż mógł się wrócić, bo gdy zaczęło padać nie był wcale tak od niego daleko, to stwierdził, że od deszczu nie umrze i nie warto tracić czas na takie głupoty. Zresztą zwykle lubił moknąć, chociaż może wtedy, gdy było nieco cieplej niż obecnie. Nie przeszkadzała mu nigdy ponura aura podczas opadów, och, wręcz przeciwnie.
    Szedł szybkim krokiem, chociaż nie śpieszył się w żadne konkretne miejsce. Mijał właśnie jakiś lipny pub i białą dziewczynkę w oknie i tyle. Widok nie zasługiwał na większą uwagę z jego strony. I właściwie już całkiem przeszedł obok tego miejsca, gdy zaświtała mu głowie mała, ale za to genialna myśl, by wejść do środka i ogrzać się nieco. No i nie odmówi przecież sam sobie piwa, prawda? Cofnął się kilka kroków i pociągnął za klamkę od masywnych drzwi. Wszedł do pomieszczenia i od razu dopadło go zatęchłe powietrze, w którym czuć było odór gorzałki. Skrzywił się od razu, jego nos wyraźnie zaprotestował takiego typu atrakcjom, lecz ciału od razu spodobało się ciepło panujące w tym lokalu. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zdjął mokry płaszcz, by powiesić go na znajdującym się nieopodal wieszaku. Dłonią, przeczesał swoje równie wilgotne włosy i potargał nieco, bo tak żałośnie mu się przylizały. Bar nosił bardzo uroczą nazwę i z pewnością przyciągała ona wielu klientów... W to akurat nie wątpił, szkoda tylko, że byli to w większości pijacy. A, i takie małe, zagubione owieczki, jak ta drobna, biała niewiasta, siedząca samotnie przy oknie. Zdecydowanie nie pasowała do tego miejsca, ale czy on tak? Pewnie schowała się przed deszczem tak, jak i on. Zresztą, czy to było ważnie? Najzupełniej w świecie nie. Podszedł do baru i usiadł na jednym z krzesełek, by po chwili zamówić sobie miejscowe piwo. Nie mógł nie zauważyć z jakim od razu spotkał się zainteresowaniem ze strony barmana, jak i przebywających w lokalu ludzi. Patrzyli bezczelnie i oceniali. Nie potrafił do tego przywyknąć. Od razu gotowała się w nim krew i chociaż większości mógłby roztrzaskać łeb o ten bar, zacisnął tylko szczękę i posłał barmanowi chłodne spojrzenie, gdy ten podał mu kufel z browarem. Upił łyk alkoholu, ale napięcie z niego nie zeszło. Siedzący obok niego podchmielony mężczyzna rzucił mu wyższe spojrzenie i odsunął się teatralnie. Mad odwrócił się w drugą stronę i wtedy jego wzrok skierował się na siedzącą dziewczynę przy oknie. Było coś w niej dziwnego i to na pewno nie tylko sprawa jej niesamowicie długich, śnieżnych włosów. Jej skóra zdawała się być jeszcze delikatniejsza i krucha od porcelany. Zmarszczył brwi. Zdecydowanie była inna. Chociaż nie potrafił powiedzieć konkretnie dlaczego. Zaintrygowała go. Ale jednocześnie poczuł znowu irytację, zdecydowanie nie miał najlepszego humoru. Spokojnie, najgorszego też nie. Zresztą i tak nie było nic po nim widać, przynajmniej na razie. Czasem potrafiło go irytować dosłownie wszystko, bez większego powodu...
    Nogi same podniosły go z krzesła i skierowały w stronę stolika dziewczyny. W myślach stwierdził, że zarówno on, jak i ona, nie mieli lepszego towarzystwa od siebie w tym pomieszczeniu. Nie pomyślał oczywiście, że może ta istota chciała zostać aktualnie sama. On nie chciał, więc nie miała wyboru.
    - Czy mógłbym się do pani przysiąść? - Zapytał, jawnie spoglądając w jej niebieskie oczy. Możliwe, że sam nie prezentował się najlepiej jak potrafił. Z mokrymi włosami, przylgniętej do ciała czarnej koszuli i z zwykłymi ciemnymi dżinsami, których nogawki były mokre od kałuż, ale nie spodziewał się odrzucenia. Nie on. Zawsze był nad wyraz pewny siebie. Chociaż, o ironio, oceniające spojrzenia innych na niego w pewien sposób wpływały. - Pragnę tylko zetrzeć smutek z tak pięknej twarzyczki - uśmiechnął się szelmowsko do dziewczyny i nie czekając na odpowiedź, usiadł na przeciwko niej. Podryw sam mu się załączał przy kobietach, chociaż ta była wyraźnie dla niego za młoda, co miał poradzić?
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 10