• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Posiadłość Azazela
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Ichiume
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Marzec 2012, 12:29   

    Dziewczyna w czerwonym, niczym krew kimonie przyszła pod drzwi swojego nowego domu. W sumie skierowano ja tutaj z...z... już sama nie pamiętała przez kogo. To było jednak nie ważne. Liczyła się kwestia mile spędzonego czasu, tak to było najważniejsze. Zastanawiała się jaki będzie jej nowy Pan. Nie wiedziała czy będzie miły, wiedziała jednak, że będzie sobą. Arogancką ale tylko do pewnego stopnia, miłą ale też tylko do pewnego stopnia. Miała tam tańczyć i umilać czas, więc nie jest kobieta do łóżka i na to na razie się nie zgodzi. Choć mogą ją zmusić... Tak jak i inni...
    Słyszała, że całkiem miły jest, że inne dziewczęta go lubią, nie wierzyła jednak plotkom. Wolała sama wiedzieć, sama się przekonać. Nie ufała nikomu. Nie miała złudnych nadziei. Jej życie było pełne trudnych chwil i wyborów, bólu, rozczarowań...niewiele przyjemności w nim było.
    Tak więc kobieta w czerwonym niczym krew kimonie stanęła pod drzwiami posiadłości. Zamyślona z małą walizeczką jeszcze się zawahała przed zapukaniem. Jednak po chwili strach minął i w domostwie mógł się roznieść dźwięk oznajmiający kogoś pod drzwiami. Teraz tylko czekać aż zostanie wpuszczona.
    Miyuko
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Marzec 2012, 16:48   

    Kiedy Misia poczęstowała się przyniesionym i zaproponowanym herbatnikiem, Miyuko odstawiła talerzyk i wyszła z pokoju. Oparła się o ścianę prostopadłą do tej, przy której stała dziewczynka i poczęła się jej przyglądać. Starała się by nie było to zbyt natrętne przyglądanie. Nie chciała, by Misia znowu poczuła się przy niej skrępowana. Chciała nawiązać jakąś rozmowę, by przerwać ciszę, która mogła być krępująca. W tej jednak chwili, nadszedł jakiś mężczyzna. Z początku, Miyuko nie miała pojęcia kim może być, ale kiedy się zbliżył wszystko się wyjaśniło. Sposób zachowania, mówienia i ubranie, pozwoliło domyślić się, Akari, iż jest on kamerdynerem.
    Wreszcie. Nareszcie nadszedł ten czas, kiedy ponownie spotka tamtego mężczyznę - Azazela. Zmarszczyła brwi. Nie wiedząc czemu, poczuła się nagle niepewnie. Mimo to, od razu ruszyła za kamerdynerem.

    Jadalnia była okazałym pomieszczeniem. Dużym i ładnie ozdobionym. W dodatku, ktoś wymyślnie wstawił okna w takim miejscu, by zachodzące słońce cieszyło swym widokiem zgromadzonych przy posiłku. Poza tym było tu wiele obrazów, od których nie chciało się odrywać wzroku. Każdy znalazłby jakiś dla siebie. Największe wrażenie zrobił jednak długi stół, zastawiony tysiącami różnorodnych potraw. Z pewnością, podczas jednego posiłku Japonka nie zdołałaby każdej skosztować.
    Misia i Miyuko zostały skierowane w stronę krzeseł. Było to dość dziwne, zważając na to, iż dziewczynka zdawała się być jedynie pracownikiem. A jednak. Musiała być kimś więcej. Właściwie to cieszyła się z takiego obrotu spraw. Polubiła kotkę.
    Misia



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Marzec 2012, 19:53   

    W sumie całe zdarzenie było przyjemne. No i Misia zyskała sobie dodatkowo nowego przyjaciela. Zaraz... tak. To był już jej drugi przyjaciel (no, może bardziej 'znajomy', ale nie czepiajmy się już szczegółów- kotka w myślach określała Miyuko jako 'przyjaciółkę', bo mimo tego, że znała ją zaledwie od... jakiegoś-tam-ale-w-każdym-razie-krótkiego-czasu, bardzobardzobardzo polubiła dziewczynę. A ponieważ do tego dnia nie miała wielu przyjaciół (czytaj: jeszcze wczoraj nie miała żadnego i nawet nie myślała o znalezieniu go), a dziś poznała dwie nowe osoby, które poza tym polubiły ją, to ona też polubiła je i uznała za swoich przyjaciół. Może po prostu do tej pory bardzo tęskniła za nieco bliższymi relacjami, niż tylko oglądanie ludzi zza szybki...? No bo w końcu kto lubi tylko patrzeć zza szybki, nie mogąc nawet się do nich odezwać...? Pierwszą osobą oprócz mamy, do której otwarła usta była Ayumi, kotka z kawiarenki, czy innego baru. Hmm... tak, ona chyba też mogła urosnąć do roli przyjaciółki. No to już w sumie mamy trzy osoby.
    Lekko podskoczyła, kiedy usłyszała za sobą głos Doriana, ale przecież kamerdyner nie był potworem, sama się o tym przekonała, gdyż już dzisiaj miała okazję się z nim spotkać. To znaczy, mógł straszyć, ale jakoś jeszcze tego nie zrobił, więc kotka była jako tako pewna, iż jest bezpieczna.
    Bez słowa ruszyła za nim, odnotowując w myślach radosną wiadomość, że pan Azazel jest już w domu. Coś ciepłego ukłuło ją w serce. Bardzo lubiła Cienia (o, i dał jej nową sukienkę i poczęstował ciastkami z pyyszną czekoladą!) i cieszyła się na ponowne spotkanie z nim.
    Nie widziała jeszcze jadalni. Co prawda miała już okazję, aby zwiedzić zamek, ale to miejsce jakoś ukryło sie przed jej wzrokiem, mimo iz było bardzo duże przestronne no i wcale, a wcale ni schowane. Trudno się mówi, ważne, że ujrzała je chociaż teraz.
    Bezwiednie oblizała wargi końcem różowego języczka, w życiu wszak nie widziała takiej ilości tak pysznych, [i[słodkich[/i] rzeczy.
    Skinęła głową cieniowi na powitanie (no, z uśmiechem) i stanęła za krzesłem, czekając na resztę gości.
    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Marzec 2012, 16:21   

    Azazel cierpliwie czekał na przybycie dziewczyn. Gdy te wreszcie się pojawiły, subtelnym gestem dłoni wskazał krzesła na których mogły usiąść a gdy tak zrobiły i on zasiadł do stołu. Już teraz wprawny obserwator mógł zauważyć coś nietypowego. Mianowicie pan domu przed sobą nie posiadał ani takież ani sztućców a jedynie zdobiony puchar wypełniony szkarłatnym płynem.
    - Ciesze się że mogę was gościć w tych skromnych progach. Naturalnie każda z was trafiła tu nie przez przypadek i pewnie ma parę pytań. Na wszystkie postaram się odpowiedzieć, nim jednak do tego przejdziemy chciałbym...
    W tym momencie przemowę przerwała Serah podchodząc do bruneta i mówiąc coś mu dość cicho.

    W tym samym momencie stojąca przed drzwiami Ichiume usłyszała czyjeś kroki. Drzwi otworzył jej wysoki szczupły mężczyzna ubrany jak kamerdyner. Na nosie miał okulary, wprost idealnie pasujące do niewielkiego wąsika. Skłonił się delikatnie po czym powiedział:
    - Witam. Czekaliśmy na panienkę. Panicz jest w jadalni, proszę za mną.
    Kończąc wskazał dłonia kierunek samemu zabierając bagaże dziewczyny. Te odłożył puki co w holu by móc zaprowadzić Ichiume.

    W chwilę po tym jak Serah przerwała Azazelowi, otworzyły się drzwi. z boku widać było Doriana który wpuszczał do sali jeszcze kogoś. Brunet natychmiast wstał, spojrzał na nią i powiedział:
    - Witaj Ichiume jesteś w samą porę. Dziś zjesz z nami.
    Zaraz po tym i jej wskazał miejsce gdzie mogła usiąść i teraz już kontynuował to co mu przerwano.
    - Tak więc nim nasza konwersacja się rozwinie chciałbym was prosić abyście się przedstawiły, jako że pewnie wszystkie się jeszcze nie znacie a byłbym rad gdyby moi goście stali się dla siebie nieco bliżsi. Miłym dodatkiem byłoby powiedzenie paru słów o sobie.
    Teraz już usiadł i spojrzał po wszystkich dziewczętach czekając na to która pierwsza coś powie.
    Prośba zdawała się być normalna i pasowała do sytuacji ale jak większość tych od Azazela posiadała drugie dno. Cień chciał zobaczyć jak zareagują zebrane dziewczyny, chciał ocenić ich zachowanie i to jak odnajdą się w takiej sytuacji. Misia była już członkiem rodziny, była mieszkanką tego domu, jednak pozostałe dziewczyny Miyuko oraz Maggie na razie zaproszone były na kolacje. Co prawda Azazel miał nadzieje, że i one zostaną na dłużej ale czy tak się stanie?
    Była też Ichiume nowa, dopiero zatrudniona. Ciekawe czy rozumie zasady swego zatrudnienia...
    Ichiume
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Marzec 2012, 09:48   

    Zdziwiona gościnnością dziewczyna spokojnie i z elegancją weszła do środka. Rozglądając się delikatnie stwierdziła, że jest to piękne miejsce - kochała marmury - choć troszkę puste. Miała nadzieje spotkać kilka innych osób, nie chciała by być sama z Panem w takim miejscu, pięknym lecz wtedy było by tez i ponure. Jej bagażami zajął się przemiły dżentelmen. Nie miała okazji nawet się przebrać a tu już na kolację...a ona taka zwłóczona podrożą. Trudno, jakoś przeżyje... Podziękowała kamerdynerowi skinieniem głowy i cichym
    - Dziękuje

    Po dłuższym przejściu znalazła się w jadalni. Taka była jej pierwsza myśl, choć mogła się pomylić. Jednak jak to mówią, pierwsza myśl jest właściwa. Jadalnia z DUŻYM oknem była równie piękna co reszta. Ku jej zdziwieniu przy stole siedziało już kilka osób i ON. Wchodząc do jadalni, zachowywała się jak należy, szła dumnie, choć znała swoje miejsce - była tutaj sługą. W połowie drogi ukłoniła się swojemu Panu w bardzo dystyngowany i ciepły sposób. Nie było to sztuczne i wyćwiczone, wręcz przeciwnie, pełne gracji i bardzo naturalne. Usiadła gdzie jej wskazano. W sumie nie wiedzieć czemu dość blisko Azazela. Choć może właściwie Daito Masamune. Agencja przez, którą się tutaj znalazła, doskonale wiedziała kim on jest. Nie wiedziała skąd to wiedzą, nie miała pojęcia jak długo istniała ów agencja, lecz podając jej te wiadomości zagrozili jej śmiercią, jeżeli komuś o tym powie. Tylko on mógł wiedzieć, że ona wie. Tylko spojrzeniem prosto w oczy mogła mu to dać do zrozumienia - że wie, a także, że nikomu nie powie poza nim. Agencja dała jej również instrukcje jak się zachowywać i aby brać pod uwagę, że jest to dość "specyficzny: jegomość.
    Wracając jednak do stołu. Usiadła tylko kilka krzeseł od niego, blisko jak na "nową", może on nie uznawał takich różnic, może chciał jej lepiej poznać?
    Nie zastanawiała się nad tym tylko usiadła i czekała aż może pozwolą jej się wytłumaczyć.
    Wtem, poprosił by się przedstawiły, wygadało, że nie tylko ona jest nowa więc, może się odezwać jako pierwsza, w sumie. Delikatnie i z gracją wstała, kłaniając się znów przy stole. Popatrzyła na Azazela, delikatnie i miło. Może nie powinna była, mogło to go sprowokować, lecz musiała sprawdzić czy on zareaguje na to jak poprzedni, po chwili patrzyła już bardziej w okolice jego torsu gdyż obniżyła wzrok
    - Mój Panie - zaczęła swym ciepłym i aksamitnym głosem - Nazywam się Ichiume Kanzaki, przysłano mnie tutaj zgodnie z Twoim poleceniem, bym zabawiała Cię swoim tańcem oraz śpiewem. Wybacz mi Panie mój ubiór.... - i tyle na początek wystarczyło, więcej wcale mogło go nie interesować, nawet to z jakiej agencji mogła być ani to czemu np. nie przeprała się pod drzwiami by wyglądać jak należy. Znów się lekko kłaniając odwróciła się do reszty dziewcząt, każdej posłała uśmiech, ciepły uśmiech oraz skinienie głową niczym pozdrowienie brzące - Witajcie towarzyszki
    Usiadła spokojnie na swoim miejscu zachowując spokój, czekała na resztę dziewcząt.
    Misia



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Marzec 2012, 19:20   

    Skoro chyba wszyscy byli już łaskawi pojawić się i zająć swoje miejsce, kotka zrobiła dokładnie to samo. Na szczęście krzesło nie należało do tego typu, co krzesła w wielu kawiarenkach i nie skrzypiało tak potwornie, gdy się je odsuwało. Siadanie na krześle w przypadku Misi było niemalże rytuałem. Najpierw złapała je oburącz za oparcie, odsunęła, zaszła od przodu (na szczęście teraz nie musiała już włazić pod stół) i wdrapała się na siedzisko. Rytuał zakończony. Była dość niska, więc z połączeniu z krzesłem wyglądała już dokładnie jak jakiś krasnoludek z bajki. Brakowało spiczastej czapeczki i brody. Zamiast tego widać było postawione z uwagą białe uszka i spływający na krześle biały ogonek.
    Naturalnie, bo o tym jak zdaje się jeszcze nie wspominałam, kotka wybrała krzesło blisko Azazela. Dlaczego...? Ot, dwa proste powody: na tej sali był osobą, którą lubiła najbardziej ze wszystkich, bardziej nawet niż Miyuko, a po drugie, gdyby komuś innemu przypadkiem przyszło do głowy, aby wyrządzić jej jakąś krzywdę, to obok jest ktoś, kto ją obroni.
    No właśnie, bo był ktoś jeszcze. Jakaś kobieta. Jej Misia poświęciła trochę uwagi, lustrując ją dokładnie sponad linii stołu. Nie wyglądała na potwora, ale kto wie. Potwory, jeżeli już nimi są, to zazwyczaj ukrywają się bardzo dobrze zawsze, niezależnie od chwili i sytuacji należy się spodziewać naj-najgorszego. Wyglądała przyjemnie i miło. Ale jakoś... odnosiła się dziwnie i z rezerwą. Jakby klepała wyuczone na pamięć formułki. Żadnego serca w słowach. Po prostu... same słowa zawierające puste informacje. No, ale fakt, że te słowa same wyjaśniły reakcje kobiety. Misia pokiwała ze zrozumieniem głową, tak jakby owe słowa zostały skierowane tylko do niej. Ale nie były i zdawała sobie z tego sprawę. Zdawała sobie też sprawę z tego, że i siebie należało przedstawić, jak jej zresztą polecono.
    GDYBY to było gdzieś indziej, w innym czasie i w innym... no, wszystkim, tak ogólnie, to po prostu zabrakłoby jej głosu i najwyżej wyszeptałaby swoje imię ze spuszczonym wzrokiem, starając się ze wszystkich sił zapaść pod ziemię. Jeżeli, oczywiście, wydobyłaby z siebie jakikolwiek głos. Teraz jednakże było zupełnie inaczej. To ONE zdawały się być u NIEJ, a przynajmniej w miejscu, gdzie ona była dłużej. Sprawy miały się zupełnie inaczej.
    - Ja jestem Misia.- zaczęła z uśmiechem, starając się mówić głośno, wyraźnie i z uśmiechem, bo mimo wszystko jakiś tam lęk nadal czuła. Kilka słów o sobie...? A co ona ma niby o sobie powiedzieć...? Jak sama o sobie uważała: była na tyle nudna, by nikt nie chciał jej słuchać. No i w jej życiu nie zdarzyło się dotychczas nic ciekawego, oprócz jednej rzeczy, oczywiście, ale ona... zdarzyła się dzisiaj. I nagle wpadł jej do głowy pewien pomysł. W sumie to nikt nie powiedział jej dokładnie co ma tu robić, a zrobi i tak wszystko, co jej się każe, wymyśliła ciąg dalszy wypowiedzi. Zaczęła, wzorując się na Ichiume- Ja jestem... jestem ZWIERZĄTKIEM pana Azazela!- tak, miała 'zadziwiająco dużo' do powiedzenia.
    Z zadowolonym grymasem na pyszczku popatrzyła na cienia, szukając czegoś w rodzaju aprobaty.
    Miyuko
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Marzec 2012, 21:08   

    W przeciwieństwie do innych, Miyuko usiadła z dala od Azazela, na drugim końcu stołu, na 2 krześle od tego naprzeciw mężczyzny. Mogło to zostać źle odebrane, na przykład: że woli nie mieć do czynienia z resztą osób przy stole, lub też czuje się gorsza, czy może wręcz przeciwnie. Po przemyśleniu tej kwestii i rozpatrzeniu setki różnych rzeczy, jakie mogliby sobie pomyśleć o Japonce goście i mężczyzna, przesiadła się o jedno krzesło bliżej, tak, że teraz siedziała po środku stołu, jedno krzesło od Misi. Wcześniej jednak jej wzrok spoczął na kobiecie, która przyszła jako ostatnia... Miała na sobie czerwone (?) kimono i jeśli dobrze pamiętała... jej rasa nazywana była marionetkami. Akari zawsze zastanawiały te niezwykłe istoty. Jak to możliwe, by... lalki mogły żyć? Jednak tu - w Krainie luster, było tyle zaskakujących rzeczy, że owe uczucie bardziej przerodziło się w ciekawość otaczającego ją świata i istot. Poza tym osobowość marionetki wydawała się być silna i głęboka. A jednak... Mimo, że w Miyuko zrodziło się coś w rodzaju fascynacji, to pierwsze wrażenie nie było przyjemne. Wydawało jej się, że im dłużej patrzy na tę kobietę, tym bardziej ta - nawet nie zwracając na nią uwagi - chce pokazać pokazać, że jest lepsza. Zmarszczyłaby brwi, jednak maska nie pozwoliła na to. Powoli więc przeniosła wzrok na tajemniczego... Azazela. Który teraz poprosił gości o przedstawienie się. I w tym momencie, Miyuko przyczepiła mu kolejne określenie - manipulator. I postawiła znak zapytania.
    Wysłuchała uważnie obu dziewczyn, gdy nadeszła jej kolej. Czując na sobie spojrzenia, milczała przez chwilę zastanawiając się nad tym, co też może powiedzieć.
    - Nazywam się Akari Miyuko - powiedziała kiwając głową i zrobiła znów chwilę przerwy. - I mam nadzieję, iż przybywając tu, będę mogła znaleźć odpowiedzi na pewne pytania... A nie znając ich teraz nie mogę wam wiele powiedzieć. Bo najzwyczajniej nie mam co. Zapewne każdy już zauważył, że CHYBA jako jedyna pochodzę nie stąd, lecz z Krainy Ludzi... - spojrzała na tego, którego nazywano panem. - Mam nadzieję, że na razie tyle wystarczy?
    Wszytko to wypowiedziała nie przestając się delikatnie uśmiechać, a gdy skończyła nie zmieniając ani trochę wyrazu twarzy, udała wyluzowaną i czekała na to co miało być dalej.
    Maggie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Marzec 2012, 14:16   

    Maggie była przerażona faktem, że włóczyła się z obcym mężczyzną po jakimś lesie, którego nie znała. Po co się zgodziła na ten obiad?! Przecież mu nawet nie ufała... starał się ją cały czas uwieśc, a ona takich mężczyzn nie lubi. A co się stanie, jeżeli AIDS zaatakuje? Zemdleje mu tu, albo jeszcze coś gorszego. Czy będzie wiedział, jak jej ma pomóc? A może ucieknie, a ona tutaj umrze? Przecież w tym świecie nie istnieją komórki, więc nie będzie miała jak sprowadzić pomocy. Nie zadzwoni na pogotowie, którego tu pewnie nie ma... Istoty w Krainie Luster nie chorują na takie rzeczy jak AIDS. Tylko ludzie są tak bezbronni. No ale co ona może na to poradzić? Jest nieco powyżej przeciętnym przedstawicielem rasy ludzkiej i nic więcej. Potrafi nieco więcej od statystycznego człowieka, ale niewiele. Westchnęła ciężko. Kim był mężczyzna? Co zamierzał zrobić? Tego nie wiedziała, więc widać było po niej jej zaniepokojenie. Spoglądała z pytającym wzrokiem na Azazela, jednak nie dostawała odpowiedzi na swoje nieme pytania.
    Gdy stanęli przed domem była nadal nieco pobudzona. Co się stanie jak wejdzie do tego domu? I czy kiedykolwiek z niego jeszcze wyjdzie żywa? A może przeznaczone jest jej tam już zostać? Oby nie. Ona pragnęła żyć. Może dlatego, że jest śmiertelnie chora. Osoby, które nie mają przed sobą już wiele życia, chwytają się go jak tylko mogą. Ona nie jest wyjątkiem. Chce się zakochać, tak naprawdę, a może nawet i założyć rodzinę? Ale bez dzieci. No chyba, że adoptowane. Nie chce, by jej pociecha była chora na te same paskudztwo, co ona, więc nie ma zamiaru mieć swoich b i o l o g i c z n y c h dzieci. A przecież jest tyle niemowlaków, które zostało porzucone przez swoje matki. Dużo kobiet też nie może mieć dzieci, tak jak Maggie, a pragną tego z całego serca... Dziewczyna westchnęła. To wszystko jest takie skomplikowane, aż za bardzo czasami. Czy nikt nie pomyślał, by ułatwić człowiekowi życie, ale nie... po co?! Lepiej je utrudniać chorobami, problemami i innymi rzeczami.
    Maggie przypomniała się nagle rozmowa z Andre. Uśmiechnęła się sama do siebie. Pewnie już go nigdy nie spotka, chyba, że wybierze się na jakiś jego koncert. Ale czy takowy będzie w najbliższym czasie zorganizowany? Fajnie by było! Przecież musi kiedyś go posłuchać na żywo! Ta melodia, dzwonek Sebastiana, który jest jego piosenką, tkwi jej cały czas w głowie. Była bardzo przyjemna dla ucha, mimo że Maggie nie jest osobą, która zna się na muzyce. Jej pasją jest chemia, medycyna, farmacja. Oficjalnie jest tylko aptekarką, ale nieoficjalnie także lekarzem, tyle ze w MORII, ale nikt o tym nie wie, więc cicho. Mała tajemnica, ot!
    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Marzec 2012, 11:22   

    Krainę luster spowijało wieczorne zaciemnienie. Za ogromnym oknem widać było zachodzące słońce, które teraz rozlewało się po niebie całą gamą szkarłatów, różu i delikatnych fioletów. Wciąż jeszcze, rzucało nikły blask na jadalnię w której siedziało dość nietypowe towarzystwo. Ta nie była jednak zbyt ciemnym pomieszczeniem, bowiem sztuczne światło z żyrandoli oraz niewielkich pięknie zdobionych latarenka wiszących na ścianach dawało dokładnie tyle światła ile było trzeba by zbytnio nie męczyć oczu ale oświetlać wszystko i wszystkich tu zebranych. Towarzystwo było nietypowe bowiem dziś składało się z przedstawicieli nie tylko jednej rasy. Pan domu, na którego wołano Azazel był cieniem, jego służąca marionetką - lalka w której coś albo ktoś tchnęło życie, posiadała ona własną wolą wolę ale jak widać była wyśmienita służącą. Michalina, która przedstawiła się jako zwierzątko tajemniczego bruneta, który tu wszystkich zaprosił, była kimś kto wyglądał jak połączenie człowieka z kotem. Jej drobne kobiece ciałko ślicznie przyozdabiał puchaty ogonek oraz para białych jak śnieg uszek, które wciąż wskazywały na to że dziewczyna wszystkiemu się dokładnie przysłuchuje. Przy stole zasiadały jednak i dwie przedstawicielki rasy, która nie tylko nie zrodziła się w krainie luster ale i do jej mieszkańców raczej się nie zaliczała. Były ludźmi a ci wciąż uważani byli za jedynie gości, turystów wciąż przez wielu niezbyt mile widzianych. Miyuko Japonka o zjawiskowej azjatyckiej urodzie, nieufnie starająca się utrzymać dystans nawet przy stole, zdarzyła już nieco zaznajomić się z mieszkańcami domu. Mam tu na myśli Michalinę, półkotkę która to przyjęła ją niedawno w te skromne progi. Natomiast Maggie schorowana, p[rzez co samowolnie mocno izolująca się dziewczyna przybyła w te włości razem z samym Azazelam, przyjmując jego zaproszenie.
    Teraz wszyscy siedzieli razem przy sole, który niemal uginał się pod naporem wykwintnych, pięknie pachnących potraw i trunków. Na życzenie bruneta każda osoba powiedziała parę słów o sobie z wyjątkiem tej ostatniej, Maggie ale na nią Azazel nie chciał czekać twierdząc, że po prostu zbytnio się krępuje.
    Wpierw skierował wzrok na Ichiume.
    - Tak... - odparł twierdząco po chwili dodając - Z togo co wiem moja droga, a zaufaj mi, że nim postanowiłem Cię zatrudnić nie omieszkałem zasięgnąć informacji, jesteś bez wątpienia wyjątkowym kwieciem na polanie tych, które trudnią się w Twym fachu. Jestem święcie przekonany, że sprawdzisz się w swych obowiązkach. Dziś jednak masz okazję świętować z nami a o pracy porozmawiamy jutro.
    Tak trzeba było subtelnie zaakcentować że jest tu na służbie, a jej szczegóły będzie trzeba nieco dokładniej omówić.
    Teraz mógł poświęcić chwilę swojemu zwierzątku a może lepiej pasowało by tu stwierdzenie maskotce?
    -Ty... moja droga Michalino nie musisz być aż tak dosłowna, choć cieszy mnie to, że starasz się by nasi goście znali sytuacje. Mam też nadzieję, że w najbliższej przyszłości pomożesz im się oswoić z tym miejscem i będziesz służyć pomocą tak doskonale jak w przypadku
    Miyuko.

    Cień wiedział znakomicie, że Misia jest tu niemal tak samo nowa jak i pozostali goście, jednak najwyraźniej wywierał na nią nieznaczną presję twierdząc że sama się tu odnajdzie czy tego che czy nie. Nie było to jednak złośliwe czy nieczułe posunięcie, on po prostu wiedział o tym, że pomimo wszechogarniających ja lęków da sobie rade i najwyraźniej, rzucając kotkę na głęboką wodę chciał jej to uświadomić.
    Przyszedł czas na przedstawicielki ludzkim rasem. To na nich teraz spoczął wzrok gospodarza, okraszony miłym i przyjaznym uśmiechem.
    - A wy moje drogie przybyszki ze świat ludzi, czujcie się jak u siebie w domu. Rozumiem, że nasza kraina wciąż może was w wielu aspektach zadziwiać i pewnie przytłaczać jednak zarówno ja jak i moje sługi dołożymy wszelkich starań byście mogły się tu odnaleźć. Pokoje gościnne są do waszej dyspozycji jak długo będziecie tylko chciały. Jednakże mój lokaj imieniem Dorian bez problemu zmieni wystrój na taki jak wam odpowiada wystarczy powiedzieć co potrzebujecie.
    Azazel jedną z dłoni delikatnie przeczesał włosy za głowę by te nie wpadały do oczu a jednocześnie by jego twarz w tym oczy były dokładnie przez gości widziane.
    - Mam nadzieję, że żadna z was nie odniosła takiego wrażenia, ale gdyby tak się stało pozwólcie, że zaznaczę iż jesteście moimi gośćmi nie więźniami, gdy tylko najdzie was ochota na opuszczenie posiadłości droga wolna.
    Brunet chwycił za kielich podniósł go delikatnie wzrokiem omiatając wszystkich zebranych i teraz już oficjalnym tonem do wszystkich powiedział:
    - A teraz jedzcie, pijcie... wszak to właśnie na tę ucztę was tu zaprosiłem , choć jak chyba już zauważyłyście mam szczerą nadzieję że nie będzie ostatnią. Tak jak wspomniałem wcześniej z chęcią odpowiem na trapiące was pytania.
    Tym samym przyszedł czas na rozwianie wątpliwości zebranych, a słowa pokierowane do ogóły miały znaczyć najwyraźniej że nie tylko dziewczyny zaproszone ze świata ludzi ale i sługi Azazela mogą śmiało zadać jakieś pytanie oczekując odpowiedzi.



    //Kolejka jest dowolna, nie ma też ograniczenia post/na kolejkę. Co oznacza, że nie musicie czekać na odpis wszystkich, po prostu uznamy, że dana osoba aktualnie siedzi i pałaszuje smakołyki.
    Misia



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Marzec 2012, 22:34   

    Miśce najwyraźniej to odpowiadało. Najwyraźniej kotkę niezwykle cieszyło ją to, że traktuje się ją nieco inaczej niż pozostałe panie, pomimo iż znajdowała się w posiadłości niewiele dłużej niż one. Taak, to było dla niej wprost wspaniałe. Dlatego, aby uczcić swoją radość, raz w życiu postanowiła przestać się bać na zapas i dać temu zadowoleniu upust. Przecież zaraz i tak schowa łepek w ramionach i będzie przemykać po korytarzach jak zjawa, byle tylko żaden pozornie lub nie, groźny potwór, nie mógł jej zobaczyć i złapać. Znów wślizgnie się przez drzwi pokoju, kłopocząc się z małą szparką, zamiast je po protu otworzyć. Znowu strachy przyczają się w ciemnym kącie. Tak więc dziś, jako iż została w pewien sposób wyróżniona, postanowiła na moment te strachy zostawić w spokoju i dać im się zająć sobą, a nie straszeniem jej.
    No i co, najważniejsze, panu Azazelowi podobało się to, jak przyjęła Miyuko, a to było najnajnajnajnajwazniejesze! Promieniując szczęściem i dumą, Misia uśmiechnęła się szeroko. Niestety oprócz tego z niepohamowanej, najwyraźniej, radości, machnęła nogami i przez zupełny przypadek uderzyła nimi w stół od spodu. Tak się przestraszyła, ze miała ochotę krzyknąć, na chwilę jej buźka zrobiła się trupio blada, a oczęto rozszerzyły się z przerażenia. Nawet nie tyle przez to, że coś mogło się stać ze stołem, ale z powodu hałasu, jaki wydały naczynia i tego, że to ona to zrobiła, nawet nie wiedząc. Na szczęście przypomniała jej się złożona przed chwilą obietnica i skwitowała wydarzenie, miast wrzaskiem przertazenia, jedynie cichym:
    -Uuuuuups!
    Natychmiast pochyliła się i zniknęła na chwilę całkiem pod stałem, niewidoczna, podniosła lekko obrus, chcąc sprawdzić, czy na pewno czegoś przypadkiem nie uszkodziła. Byłoby to zdarzenie wielce niepożądane. Kiedy upewniła się, że jednak wszystko w porządku, wynurkowała spod stołu i na powrót przywołała na buźkę radosny uśmiech, spadajcie strachy. Dziś była stanowczo zbyt dumna z tego, że pan Azazel zwracał na nią uwagę, poświęcił jej chwilkę, nawet pochwalił i potwierdził jej rolę wymyśloną w nagłym przypływie tajemniczej Pani Weny.
    - Tak jest!- zasalutowała, potwierdzając tym samym gotowość do wykonania powierzonego jej zadania. Dawno już nikt nie poświęcał jej uwagi i nie polecał czegoś. Wydarzenia dnia dzisiejszego były więc niezwykle podniosłe, wspaniałe, miłe i przyjemne. Jak żaden jeszcze dzień. Już od dawna. I Bóg świadkiem, że miała w tym momencie olbrzymią ochotę zerwać się z krzesła (nie tak szybko, rytuał schodzenia niestety też obowiązywał), usiąść panu Azazelowi na kolanach i mocnomocnomocno go uściskać. Zdała sobie jednak sprawę z tego, że on niekoniecznie odbierze to pozytywnie, nie mówiąc już o reszcie zebranych tu osób. Niezwykle Poważnej I Dobrze Wychowanej Ichiume. Cichej I Straszliwie Tajemniczej Maggie. Miłej I Kochanej Miyuko. Nie należało sie tak zachowywać. Zamiast tego po protu sięgnęła sobie po herbatniczka i schrupała go. Baardzo lubiła herbatniczki.
    Kiedy zaś wszyscy zdali zająć się sobą, postanowiła zadać swojemu Panu dręczące ją od całkiem niedawna pytanie, którego do tej pory jeszcze nie udało jej się zadać. Bo wcześniej ta czynność jakoś nie przyszła jej do głowy.
    - Panie Azazelu, a co ja będę robić?- naturalnie, pytanie dotyczyło jej obowiązków.
    Ichiume
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Marzec 2012, 07:25   

    Tak Pan i władca na końcu świata? A może w jego centrum. Od tego dnia dla Ichi miał być wszystkim. Czy ona sobie na to pozwoli. W sumie była gościem w sumie pracownicą, a jednak miała usługiwać dla jego przyjemności. Tak się składało, tak musiało być. Choć było ciemno doskonale widziała jego zarysy. Mogła je porównać ze zdjęciem, które było dane jej raz zobaczyć. Czy była zadowolona, że nie wyglądał staro, pomimo wieku zdjęcia. Cóż, to było nieważne....
    Jednakże teraz siedziała tutaj z innymi. Każdej kiwnęła głową. Miło było, że nie będzie tutaj sama. A te gigantyczne włości troszkę ożyją.
    Azz odezwał się po jej wypowiedzi. Podejrzewała, że sporo wie o swoich podwładnych. odpowiedział mu uśmiechem i kiwnięciem głowy.
    - Podejrzewam Panie - odpowiedziała aksamitnym tonem. Będzie teraz zawsze tak do niego mówić. Tak jak należy. Chyba, że zachce inaczej, to może nawet do niego krzyczeć.
    - Pracę zaczęłam od momentu wejścia w Twe włości, Panie. Jestem zawsze do Twojej dyspozycji. Nawet w nocy. Mam nadzieje jednak, że czasem pozwolisz mi się wyspać - zażartowała chowając uśmiech za rękawem kimona. Kobiety wolały zawsze świeżo wyglądać przed swoim chlebodawcą. Mimo tego, że mógł je brać w nocy jak chciał i kiedy chciał. Mógł zrobić w cumie to na co miał ochotę. A może to tylko jej poprzedni Pan był taki, że lubił ja bić... rozwiała stare myśli, patrząc w oczy Azazela. Pochłaniały...były tajemnicze i podniecające. Było w nich coś jeszcze co powodowało, że serce biło szybciej na ich widok.
    By uspokoić się troszkę skubnęła w podany posiłek. W sumie jadła powoli i dokładnie. Tak by pojeść a nie najeść się. Zasady odpowiedniego żywienia były dla niej osobiście ważne, nie tylko przez dbanie o linie. Tymczasem ta która nazwała się zabaweczką już zaczęła czuć się troszkę pewniej i spokojniej. Pomyślała chwilkę nad swoim pokojem. Miała nadzieję, że będzie ciut jaśniejszy niż ta jadalnia.
    - Jak mamy się do Ciebie zwracać, Panie? - zadała pytanie. Na pewno nie chciał by mówiono do niego jak dawniej. Ale mógł poza "panie" chciał "panie Azazelu" bądź jeszcze jakoś inaczej. Każdy właściciel miał pewne zboczenie na tym punkcie. Z doświadczenia wiedział, że lepiej było wyjaśnić to na początku. Przyglądała się istotom ze świata ludzi. Miała nadzieje porozmawiać kiedyś z nimi o tym jak to tam u nich jest i czemu przyszły tutaj.
    Miyuko
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Marzec 2012, 20:00   

    Miyuko wysłuchała uważnie słów Azazela. Podobał jej się jego sposób mówienia i zachowywania. W świecie ludzi było już niewielu ludzi, których było stać na coś takiego. Czasy się zmieniały, a ludzie do nich przystosowywali. Dziewczyna często odczuwała pewna tęsknotę za dawnymi czasami, kiedy na przykład, oglądała filmy o nich, czytała książki. Wszystko wydawało się być takie niezwykłe. Ludzie wydawali się być inni niż teraz, bardziej bliższy jej sercu.Dlatego przybycie do Krainy luster, gdzie cywilizacja tak bardzo przypominała czasy średniowiecza, czy inne ze świata ludzi, wydawała się być podróżą w czasie. To był kolejny powód, za który tak bardzo lubiła to miejsce.
    Kiedy tamten skończył mówić, Miyuko uśmiechnęła się w podziękowaniu. Na pewno rozjaśnienie tych pewnych kwestii, wiele pomogło jej i innym. Z pewnością będzie łatwiej teraz, czy później zadać pytania, jakie dręczyły każdego z osobna.
    Jego słowa jednak, zwróciły też uwagę dziewczyny na Maggie. Tak, dopiero teraz, kiedy Azazel zwrócił jej uwagę, na to, ze nie jest jako jedyna człowiekiem w tej nietypowej grupce. Zasiadając do stołu widziała ją co prawda, ale nie poświęciła zbyt wiele uwagi. Zapewne dzięki niej samej. Maggie była cicha i niewidoczna. Niewidoczna, w takim sensie, ze pewnie sama chciała by tak było. Mimo to, Japonka nie była pewna swoich przemyśleń na jej temat. Może tak naprawdę chciała być zauważona, ale wstydziła się? A może po prostu była zamknięta w sobie i nie obchodziło ja to, czy jest widzialna, czy niewidzialna. Jakkolwiek by nie było, Akari ucieszyła się, na wieść, ze nie jest jedyna. Posłała dziewczynie porozumiewawczy uśmiech, po czym zabrała się do nakładania pyszności na talerz. Nałożyła dużo i nie ograniczała się. Nakładała tak by spróbować jak najwięcej i się najeść. Nie obchodziła ją to, czy wezmą to zachowanie za nieprzyzwoite, uznają za łakomczucha, czy cokolwiek innego. Bo czy to było ważne? Przecież jedzenie było po to by je jeść. A Miyuko nie ograniczała się w tych kwestiach, dlatego, ze jest kobietą. Bardzo lubiła jeść, poza tym po podróży była zmęczona, i odczuła to teraz w postaci głodu. Zresztą co się dziwić? Na widok tak wyśmienitych potraw każdy zgłodnieje!
    Potem słysząc pytanie Ichiume, przerwała pałaszowanie i uniosła głowę. Dziewczyna miała rację. Warto było o to spytać, by nie narazić się na popełnienie gafy.
    Za to cały incydent Misi skwitowała cichym, krótkim śmiechem, zasłaniając usta dłonią. Kotka była naprawdę urocza.
    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Marzec 2012, 19:43   

    Jak widać powolutku wszystkie dziewczęta zaczęły nabierać śmiałości i częstować się tym co było na stole. I bardzo dobrze w końcu cała ta uczta była przygotowana specjalnie dla nich. Dla tego zachowanie takie jak u Miyuko wywarło absolutnie pozytywną reakcję gospodarza stanowiąca wspaniały zalążek docenienia jego starań, przynajmniej jeśli chodzi o ucztę.
    Kiedy dziewczęta zaczęły sobie podjadać, sam Cień podniósł swój puchar upijając z niego łyk, po czym zakręcił szkarłatnym płynem w środku spoglądając weń i chwilę się zastanawiając.
    -Jak zwracać?- powtórzył spokojnie pytanie, które zadała Ichiume a na które odpowiedź jak zauważył nie tylko ona chciała znać.
    -Szczerze mówiąc uważam za zbędne pouczanie was w tej kwestii. Jak do tej pory idzie wam świetnie, poza tym myślę że w ciągu najbliższych dni te z was, które tu zostaną będą dobrze rozeznane w sytuacji i z pewnością same do tego dojdą.

    Azazel uśmiechnął się nieco teatralnie, choć w tym grymasie nie było widać sztuczności. Wręcz przeciwnie zdawał się być szczery i wyrażać zadowolenie z tego iż takie pytanie padło.
    - Moja droga Ichiume przecież zdajesz sobie sprawę dla czego tu przybyłaś z pewnością dokładniejszy zakres swych obowiązków poznasz niebawem, jednak już teraz chciałbym zaznaczyć by było to jasne dla Ciebie i wszystkich tu zebranych, że posyłając po Ciebie nie nająłem nałożnicy i nie zależnie od tego czego się spodziewałaś chce byś wiedziała że tego typu zachowanie z pewnością do Twych obowiązków należeć nie będzie.
    Dziewczyna imieniem Maggie, wciąż nieco zagubiona wciąż milczała. Ale nie było to złe, brunet rozumiał jej zakłopotanie i wciąż nie miał zamiaru naciskać, twierdząc że włączy się do rozmowy wtedy kiedy sama uzna to za stosowne. Natomiast druga, choć z pewnością nie gorsza przedstawicielka ludzkiej razy swe ponętne usteczka zajęła jedzeniem tak więc i jej nie chciał przerywać. Zauważył już, że Akari pomimo ewidentnej nieufności jest znacznie śmielsza nie tylko w stosunku do niego ale i Misi, którą chyba zdążyła nawet polubić co z pewnością było pozytywną stroną pozostawienia ich chwilowo samych.
    -Co natomiast tyczy się Ciebie kochana Michalino, część twego pytanie uzyskało odpowiedź w mem poprzedniej wypowiedzi. Ty także będziesz miała nieco więcej obowiązków aniżeli opieka nad gośćmi co notabene idzie Ci się świetnie.- tu Azazel spojrzał na Miyuko i uśmiechnął się bowiem to o niej teraz wspomniał -Dla tego też myślę, że następnym razem gdy Cię o to poproszę nie zobaczę równie przerażonej minki co za pierwszym razem.


    //Myślę, że zrobimy jeszcze jedną luźną kolejeczkę.
    Misia



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Marzec 2012, 22:16   

    Uważnie, bardzobardzobardzo uważnie Misia przysłuchiwała się Ichiume. Coś w niej było nie tak, zupełnie inaczej niż w pozostałych. Wydawała się być taka sztuczna w swojej grzeczności, jakby coś, kiedyś jej się stało i teraz do wszystkich i wszystkiego podchodziła z rezerwą, ale też z zupełną rezygnacją i uległością. Umysł kotki potwierdził ten fakt jeszcze niezwykle ważnym (dla niego) zdarzeniem, a mianowicie, kobieta w kimonie prawie nic nie jadła. Jakby się bała. I to bardziej niż Misia, bo nawet ona była w tym momencie bardziej śmiała i bezpośrednia. Fakt, że ona znalazła się tu po raz pierwszy w życiu, a kotka, podobnie jak Akari Miyuko spędziły już w rezydencji kilka chwil. Ale przecież Maggie również była w podobnej sytuacji, co Ichiume. A jednak zachowywała się... 'normalniej'. To znaczy, zdaniem Misi normalniej. Bo dla niej nie było niczym dziwnym, że ktoś po prostu milczał. Sama przecież często tak robiła. Nie zwracała na siebie uwagi, po prostu siedziała cicho, ale przecież uważnie obserwowała otoczenie. A Ichiume nie dość "że się bała", to jeszcze zwracała na siebie uwagę. I tego kotka już nie potrafiła pojąć! Teraz, jako, że została już nieco oswojona, postanowiła pomóc w 'oswajaniu' Bardzo Poważnej Pani. Najpierw patrzyła na nią długodługo, podczas gdy pan Azazel jej odpowiadał. Naturalnie, słuchała, jakżeby inaczej. Potem nałożyła sobie kawałek tortu. Wyglądał na przepyszny. Nadal uważnie obserwując Ichiume, powoli wyciągnęła palec i przeciągnęła go z najpoważniejszą miną, na jaką tylko było ją stać, po wierzchu kawałka. Wsadziła palec do buzi. I oblizała, bo po cóż innego mógłby on tam wylądować...? Ze wszystkich sił starała się sprawić, aby wzrok Bardzo Poważnej Pani spoczął właśnie na niej i aby poświęciła jej ona kilka chwilek. Naturalnie oględzinom jej. Mogło to oznaczać coś w stylu 'popatrz, ja jestem mniejsza, młodsza, a się nie boję! Ty też nie możesz!', bo tak, kotka wciąż była całkowicie przekonana, że Ichiume czuje coś w rodzaju strachoniepewności. Bo zdecydowanie było w niej zbyt mało radości, energii i pewności siebie. To jest coś w rodzaju przyjęcia! Trzeba się więc nim cieszyć! Szczególnie, kiedy jest wydawane dla ciebie. Ułamała kawałek z kawałka tortu i zjadła go szybko. Swoją drogą, jednego nie rozumiała z wypowiedzi pana Azazela. Mianowicie jednego słowa z tego drugiego. Ale to postanowiła przemilczeć, najwyżej zapyta się później, gdy Ichiume zwróci już na nią uwagę, teraz to było najważniejsze. No tak, milczącą Maggie też trzeba będzie się zająć, ale to później. Kotka wolała najpierw skupić się na jednej z nich, bo gdyby zaczęła 'oswajanie' dla obu naraz, to raczej nie skończyłoby się to powodzeniem. Z Miyuko natomiast wszystko było o porzadku, taka postawa zasługuje tylko na pochwałę! Nie dość, że jadła tyle, ile Bóg przykazał jeść na swoim przyjęciu, to jeszcze czuła się całkiem swobodnie i zachowywała normalnie. Bez lęków, wyuczonych kwestii... po prostu była sobą i to Misi się podobało. Miała ochotę usiąść jej na kolanach i pogłaskać po głowie. Ale może nie teraz, teraz była zajęta czymś innym. Nawet przerwała swoją Niezwykle Ważną Czynność, mającą na celu zwrócenie uwagi Ichiume. Mianowicie: pan Azazel odpowiedział.
    I to JAK! Kotka rozdziawiła paszczękę z radości i szczęścia, że jej wysiłki zostały zauważone, a co więcej, jeszcze zrobiła to dobrze. I pan Azazel pochwalił JĄ PRZY WSZYSTKICH!!! Zastrzygła białymi uchami i uśmiechnęła się szeroko, szeroko.
    - Nie będzie! Obiecuję!- pokiwała energicznie głową, zamykając przy tym na chwilę oczęta. Taki odruch, ot. Znów ułamała kawałek tortu i wróciła do oglądania Bardzo Poważnej Pani. Zostało jej objaśnione wszystko, co chciała wiedzieć. Nagle jej wielką pasją stało się przyjmowanie gości. I nagle miała nadzieję robić to częściej niż codziennie.
    Miyuko
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Kwiecień 2012, 13:54   

    Japonka ugryzła kawałek truskawki, cały czas słuchając jedyne rozmów Azazela z dziewczętami. Miała mnóstwo pytań, ale nie wiedziała od czego zacząć i, czy to faktycznie teraz jest moment na zadanie co poniektórych. Te, które rozmawiały, wiedziały już po co znalazły się w posiadłości, ale zdawało się, też, iż już wcześniej zostało to powiedziane, a teraz jedynie uściślone. Natomiast dwie przybyszki ze Świata ludzi milczały. Być może Maggie znała cel swojego przybycia, ale nie Miyuko. Kończąc truskawkę zaczęła zastanawiać się nad sformułowaniem pytania. Jednocześnie obserwowała to co się działo przy stole. Kotka wyraźnie zainteresowała się Ichiume i chyba próbowała zwrócić na nią swoją uwagę. Maggie siedziała wciąż cicho, natomiast sam gospodarz siedział, jak wcześniej przy stole. Odpowiadał na pytania dziewczyn i czasem popijał coś. Może wino?
    Akari spojrzała przez okno na słońce, które wkrótce miało już całkowicie zniknąć za horyzontem. Pomyślała o tym, że w jej świecie ta jedna rzecz wygląda niemalże tak samo. Słońce wszędzie było takie samo. W dodatku było tak wielkie i jasne. Nic dziwnego, że czczono je, jako nawet samo bóstwo. Podniosła kieliszek wypełniony winem do góry, tak, że ostatnie, pomarańczowe promienie słońca padły na szkło i rozjaśniło czerwony napój. Kieliszek błyszczał.
    - Panie Azazelu...- powiedziała unosząc kącik ust do góry wpatrzona nadal w swój kieliszek. - Ja też bym chciała się dowiedzieć... "co będę robić."
    Postawiła kieliszek z powrotem na stole i popatrzyła na właściciela posiadłości.
    - Przybywając tu, nie wiedziałam nawet kim jesteś i po co właściwie mam się tu znaleźć. To co na mnie czekało i to co się dzieje teraz, jest dla mnie zaskoczeniem. Nie tylko ja jestem tu po raz pierwszy. I chyba nie tylko ja jestem ciekawa celu ściągnięcia nas tu wszystkich. - zrobiła przerwę. - Bo chyba nie chodzi o zwykłe zaludnienie posiadłości?
    Wiedziała, że być może, nie powinna zadawać tego pytania teraz. A może jej wypowiedz była zbyt śmiała? Ale miała nadzieję, że jeśli popełniła jakiś błąd, to zostanie po prostu o tym delikatnie poinformowana. Była po prostu sobą.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 10