• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Ostatni bal
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Czerwiec 2012, 15:07   

    Przeszukanie szuflad okazało się trafnym pomysłem, którego mógł sobie pogratulować ( haha xD). W pierwszej z nich znalazł jakieś resztki skóry i dwa noże, z czego jeden postanowił wziąć tak dla obrony ot. Fakt, ma katanę no i moce, ale nóż tez może być przydatny, prawda? Zakamuflował też w kieszeni medalion. Uznał, że jak nie będzie przydatny, to może być ciekawą ozdobą, albo można go sprzedać za trochę forsy, prawda? Tak czy inaczej, do czegoś może się przydać i to najistotniejsze. Kolejna szuflada także zawierała ciekawe przedmioty, aż ogon cyrkowca zafalował w zaciekawieniu. W lewo to w prawo i nawet zakręcił młynka, chociaż nie powinien czuć się tak swobodnie, bo w końcu kradnie! Kto by się jednak na jego miejscu tym przejmował. Trzeba ratować tyłek i zebrać jak najwięcej fantów, co by sobie potem odbić. Nie, nie wcale nie zamierzał przewozić tego wszystkiego przez granicę, chociaż, jakąś pamiątkę może zachowa. Zegarek wraz z klejnotami wsunął w kieszeń. Przyjrzał się zdjęciu, które jakoś wielkiego wrażenia na nim nie wywarło, chociaż Ci mundurowi, byli trochę przerażający, ale to szczegół, zdjęcie tak stare, że pewnie już dawno wąchają kwiatki od spodu. Na nieszczęście kolejna szuflada okazała się być pusta, co tylko przyprawiło Jou i zmarszczenie brwi w zaciekawieniu, cóż dziwni ci ludzie, zostawiać szufladę pustką. Może to wyda się idiotycznie, ale przez chwilę właśnie ta szuflada przyciągnęła jego uwagę, bo chyba coś musiało w niej być, tylko co. To właśnie dłuższą chwilę nie dawało mu spokoju. Mimo wszystko jednak przeszedł do kolejnej szuflady gdzie był proch oraz kule, raczej nieprzydatne, ale obok znalazł raczej nowoczesny pistolet, szkoda tylko, że nigdy nie miał do czynienia z taką bronią, ale to szczegół, do obrony mimo wszystko w patowej sytuacji się nada. Wylądował więc wsunięty w bok spodni, tak by wygodnie było sięgnąć. Chwycił też woreczek, chwilowo nie wiedząc co w nim jest. Wszystko co przydatne zabrane, można więc się dalej rozejrzeć.
    Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że poczuł jakby coś dotknęło jego głowy. To mu się cholernie nie spodobało, zważywszy na to, że nie znosi gdy się go dotyka. Od razu nos mu się zmarszczył a wargi wykrzywiły. Szybko więc odwrócił się z zamiarem sprawdzenia co jest grane i zamarł, jak ten słup soli. Trwało to jednak tylko kilka sekund, do czasu gdy zorientował się z kim ma do czynienia. Persona co stała za fotelem była jednym z mundurowych ze zdjęcia. To wydało się Jou cholernie podejrzane, i stwierdził, że to musi być jakaś istota zamieszkująca krainę Luster, chociaż wydawał się być stary to mimo wszystko był tak realny, jak żywy normalnie. Odruchowo dłoń Ozawy powędrowała na rękojeść katany. Sam także się nie odzywał, cóż jeśli nie trzeba to po co? Można się wszak obyć bez słów.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 3 Czerwiec 2012, 19:32   

    Postać stojąca za fotelem przyglądała się Jouem ze spokojem i arystokratyczną dumą. Spojrzenie nie zachwiało się nawet na sekundę gdy anarchista przygotował się do ewentualnej obrony, za to na jego twarzy zarysował się uśmiech delikatny jak lekki powiew, który wraz z tym pojawił się w pokoju i poruszywszy materiał na ubraniach Jou zniknął jakby nigdy go nie było. Natomiast żołnierz, a nawet jakiś generał w końcu postanowił przemówić. Jego głos był wzniosły, choć prosty i typowo wojskowy.
    -Wolisz umrzeć, czy zabić?
    Tyle tylko bowiem już po chwili dziwnego nieznajomego tutaj nie było. Jak się okazało był duchem, a te to mają do siebie, że lubią czasem zniknąć bez zapowiedzi i tak samo szybko się pojawiają, aby w zagadkowy sposób powiedzieć zdanie, które być może do niczego się nie przyda, a tylko zapląta w głowie biednego cyrkowca. Teraz jednak Jou miał zupełnie inny problemy albowiem gdzieś na dole można było usłyszeć krzyki i jak się po chwili okazało dom płonął. Ognia jeszcze nie było widać, lecz za oknem można było dojrzeć dym, a na dodatek można było czuć zapach spalonych przedmiotów, a nawet i żywych organizmów, lecz to wszystko było daleko, a tutaj był Jou zamknięty w pokoju bez kluczy do żadnych spośród obojgu drzwi. Nie mógł wrócić, ale też nie mógł się cofnąć, chyba, że znajdzie sposób na uwolnienie się z płonącego domu. Wiele jest możliwości, a przecież klucz może być schowany gdzieś w tym pokoju, czy to w donicy czy może za rogiem jakiegoś zwierzęcia, w skrytce za obrazem? jest tu ich kilka. Może drzwi nie są na tyle mocne i uda się je zniszczyć? Czy też może skoczyć przez okno, lecz to wiąże się z ryzykiem połamania się, a chyba nie jest to zbyt radosna perspektywa. Co więcej jeśli tylko wyjrzeć przez okno można było dojrzeć wiele postaci raczej niechętnie nastawionych do kogokolwiek. Ich brudne twarze i trzymane w dłoniach karabiny nie mogły się kojarzyć z misją pokojową ONZ, a czapki zamiast niebieskie były brązowe z czerwonymi gwiazdami, tak dalekimi od czerwonego krzyża, czy nawet półksiężyca.
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Czerwiec 2012, 10:11   

    Osobnik, który mu się przyglądał wydawał wcale nie być poruszony tym, że cyrkowiec się tutaj znalazł, ani tym, że właśnie ograbił ten pokój a raczej jego cześć z cennych rzeczy. Chyba powinien się zezłościć, chcieć ukarać a nie stać jak ten pacan na wydanie. Brew Jou drgnęła dłoń na rękojeści lekko drgnęła, bo zdecydowanie czarnowłosy nie przywykł do takich sytuacji, ani trochę mu nie pasowały, jak babcię kocham! Jednak nie ma co ukrywać, że brak reakcji na chęć obrony zaskoczyła ogoniastego, który zabrał dłoń i z osłupieniem wymalowanym na twarzy przyglądał się nieznajomemu, który uśmiechał się jak głupi do sera. to już kompletnie było dla niego niezrozumiałe, a niebieskie oczy przez moment wyrażały dezorientację, lecz także i zaciekawienie ów osobnikiem. Milcząc więc stał i mu ie przyglądał, nawet nie tłumaczył, co powinien robić w zaistniałej sytuacji. Jednak widać, kradzież wcale jegomościa nie interesowała, a przynajmniej słowa, które wypowiedział tego nie ujawniały. Całkiem jakby tego nie dostrzegł? Tak, najwyraźniej i już gdy miał coś powiedzieć do niego ten znikł. Niczym senna mara, jakieś widmo, tak naprawdę nieistniejące w rzeczywistości tylko podświadomości Jou, cholera jeśli to miało dalej tak wyglądać to chyba potem przyda mu się niezły psychoterapeuta, z resztą dawno o takowego już powinien zadbać.
    Odpowiedź jaką otrzymałby owy osobnik brzmiałaby zabić, to chyba oczywiste. O ile w chwili gdy oddawał się MORII nie myślał o śmierci, nie docierała do niego ta myśl, że może zginąć, tak teraz, wiedział iż z całych sił jednak pragnie żyć.Nie da się zakopać kilka metrów pod ziemią by zgnić, zostawić po sobie trupi wosk oraz kilka kości, nawet to po jakimś czasie zaniknie. Rozłoży się i przestanie istnieć jako on, a stanie częścią natury, złączonych ze sobą atomów i będzie wszystkim dookoła po trosze, ta świadomość mierziła go jednak, więc machnął głową jakoby odganiał od siebie natrętne muchy. To ani chybi nie był dobry moment na takie rozważania i myśli, z nich bowiem wyrwał go krzyk, coś się chyba działo..
    Zaraz, zaraz hola.. przecież do tej pory nikogo tutaj nie było, czyżby kolejna zabawa duchów, istot nawiedzających te miejsce? Nie wydawało mu się to jednak, bowiem za oknem dojrzał dym a po chwili nawet zaczął wyczuwać swąd spalonych rzeczy, ale także i komórek żywych. Znaczyło to tyle, że chyba ktoś się palił i dlatego tak wrzeszczał. Nie miał jednak czasu ani też chęci martwić się o tę osobę, musiał zadbać o swój własny tyłek. Nawet jeśli okazuje się teraz egoistą najzwyczajniej w świecie mu to wisi, ot.
    Najgorsze było to, że wszystkie pozamykane, a on nie ma czasu na przetrząsanie pokoju w poszukiwaniach klucza, którego równie dobrze może tu nie być, więc skończyłoby się fiaskiem i jego śmiercią, to już lepiej być połamanym. Nie wpadajmy jednak w panikę, jeszcze mocno źle nie jest, chyba. Zatem ruszył w stronę okna i jakby przezornie starał zasłonić firaną, by nie zostać zauważonym, przypomniała mu się sytuacja z dołu, gdy do okien strzelano. Stara się ocenić sytuację, czy da mu się wymknąć przez okno, nie musząc skakać, zatem szuka czegoś na czym mógłby się zaczepić, na ten przykład chociażby jakąś rynnę, czy coś.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 6 Czerwiec 2012, 02:09   

    Jou znalazł się za firaną lecz i tak rozległy się strzały. Huk i dym, tyle tylko dostrzegł kątem oka cyrkowiec. Kula jednak nie rozbiła okna, w ogóle nie poleciała w jego stronę. Ludzie na dole nie widzieli anarchisty, a jedynie zabili właśnie jakiegoś staruszka, który padł na ziemi pod drzewem. Nie wiadomo kim byli, ale zapewne rabowali właśnie ten dom. Na pewno są to więc przyjaciele Jou, który również dopuścił się takiego aktu, chociaż zaraz.. czy czasem znak na ich czapkach nie jest znajomy? Czy czasem nie miała go pewna grupa ludzi? Może. To jednak nie istotne, ważne, że nie przejmowali się raczej losem mieszkańców, podobnie jak Jou zresztą i próbowali ograbić ten dom nim cały spłonie, bo, że płonął to nie ma co się zastanawiać. Nawet z dołu było widać ogień, a do zapachu dołączył teraz dźwięk płonącego i pękającego drewna. Kolejne strzały, a przy oknie nie ma nic przydatnego. Co prawda niedaleko znajduje się daszek, lecz złapanie się go raczej byłoby trudne z komitetem powitalnym strzelającym do wszystkiego co się rusza. Możliwe jednak, że tamci ludzie na dole walczą o to samo co anarchiści i w ten sposób znajdą wspólny język, a nawet się ze sobą dogadają. Żeby jednak nie było, okno można otworzyć, wyskoczyć raczej nie gdyż jest zbudowane z kilku kwadratowych części, zbyt małych, aby się przezeń przecisnąć. Po otwarciu jest ten dach, jest też ziemia i w wypadku okna przy końcu pokoju zawsze jest możliwość przejścia po gzymsie do innego pokoju. Próbować zawsze warto, a może tamci ludzie nie zauważą anarchisty, lub nie będą strzelać? Można też wybrać inną drogę.
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Czerwiec 2012, 20:52   

    Ależon nie jest taki sam jak Ci co strzelają, różni si od nich, ot! Nawet bardzo, cholernie bym nawet rzekła. Bo jeśli o ni walczyli o coś, tak Jou zawsze walczył dla siebie, no może wstąpił do Anarchs by wyrazić wdzięczność względem Vipera, tak w chwili obecnej nie miał szczególnie o co walczyć jeśli chodzi o ideały, teraz liczył się dla niego własny tyłek, który jakby nie było nie jest w komfortowej sytuacji. Dalej słyszał strzały i widział też ogień, choć nie celowano w okno, przy którym stał zasłonięty firaną, na szczęście. Swoją drogą cyrkowiec ani trochę nie ma ochoty na spotkanie z tamtymi ludźmi, nawet jeśli w jakimś stopniu są podobni do niego. zbyt chętny do kontaktów, to on po porostu nie jest i tyle, co tutaj dużo na ten temat mówić. Bardzo, ale to bardzo nie spodobał mu się dźwięk pękającego drewna, mógł zacząć podejrzewać, że to jakaś kolejna chora zabawa duchów tego domu, jak już zdążył zauważyć, to musiały być one, bo kto inny?
    Dosyć szybkim krokiem zbadał wzrokiem inne okna i w przypadku jednego wchodziła opcja przejścia przez gzyms, cóż.. ta najbardziej mu się spodobała. Tak też więc uczynił, otworzył je i zerknął przy okazji czy nikt na dole nie stoi, by nie oberwać, nawet jeśli fikcyjną kulką. Gdy droga okazuje się mniej więcej wolna to wskakuje na parapet i stara się przejść. Takich akrobacji na wakacjach nie spodziewał się, ale co miał poradzić biedaczysko. Nawet jeśli dokonał grabieży, to przecież nie niszczył tego miejsca, więc porównanie go tych zbójów na dole, to jest łagodny na tę chwilę jak baranek i praktycznie nic nie zrobił, a nawet chciał pomóc biednej dziewczynce!
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 11 Czerwiec 2012, 23:59   

    To masz tych literówek w poście... sporo! Jednak ignorując to przejdźmy do tego co naprawdę jest ważne. Jou starał się sprawdzić czy wszystko w porządku. Ostrożnie wychylił się zza zasłony i przyglądał się ludziom na dole. Nie widzieli go, a to jest jakaś przewaga, chociaż jak to zwykle bywa w tego typu sytuacjach przewaga niewielka, gdyż z racji swego położenia anarchista nie był zdolny niczego im zrobić. Chyba, że nagle stanie się mistrzem strzelectwa, lecz i tak to oni mają przewagę ilości. Po początkowym - zachęcającym - rozpoznaniu otworzył okno i niemal błyskawicznie znalazł się na parapecie, lecz był to błąd. Tylko dzięki szczęściu, czy raczej przypadkowi związanemu z brakiem celności, zawdzięcza to, że nie padł na podłogę z kulą w ciele i bez szansy na ucieczkę przed ogniem, który jak się okazało zajmował korytarz, na którym chwilę wcześniej był Jou. Mógł jednak to ujrzeć dopiero wtedy, gdy ruszył dalej. Ignorując kulę, która uderzyła przed chwilą w ścianę obok okna, przez które anarchista przechodził. Tak w ogóle wychodząc zauważył, że w pokoju stała jakaś dziewczynka, tylko jak długo tam była? Teraz Jou miał za sobą plecy, a przed ludzi, którzy zaczęli pokazywać go sobie palcami i jak to się złożyło śmiali się z niego. Oczywiście wciąż mieli broń i chyba tylko dlatego, że mieli nadzieję, że Jou spadnie wciąż jeszcze jej nie użyli. Gdzie jednak teraz się udać? Można zeskoczyć na niższe piętro i do tamtejszego okna, które jest już wybite, co można zauważyć jeśli tylko się lekko pochylić. Natomiast drugą drogą były okna będące początkowym celem, te jednak, co może się wydać dziwne, były wciąż zamknięte, a więc trzeba je w tej dość niewygodnej pozycji wybić, chociaż jest to łatwiejsze niż zeskoczenie na dół. Ostatnia, najmniej kusząca droga to wdrapanie się po oknie na dach, gdzie będzie można poszukać jakiejś drabinki czy czegoś innego.

    <wybacz, że krótko Q.Q Wena już śpi i dlatego!>
    Jou
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Czerwiec 2012, 00:52   

    Rozpoznanie może i okazało się błędne, lecz czy miał inne wyjście? Szybko musiał coś zrobić, a czasu na przetrząsanie pokoju nie miał, to już nie dlatego nawet, że dom się palił, chociaż nie ukrywam to główna przyczyna.
    Z drugiej też strony skąd mógł wiedzieć, że znajdzie coś co pozwoli wydostać się mu stąd bez szwanku, czy tez przejść bezpiecznie w inną część domu. No właśnie, nie wiedział, a musiał szybko działać, nie należy też z resztą do tych co liczą na łut szczęścia, jest z tych co po prostu coś robią i czekają z nadzieją, że stanie się cud. Z stąd też decyzja o otworzeniu okna i próbie przejścia przez gzyms, do kolejnego pokoju. Fakt, mógł się przeliczyć, i teraz jest wystawiony jak łatwa kaczka do odstrzału, lecz co miał robić? Zdecydowanie stanie i czekanie na ogień nie było dobra perspektywą. Zdenerwował się jednak w momencie gdy niemal trafiła go kula i miał zamiar wziąć odwet, taa.. Wolał jednak nie odrywać dłoni o powierzchni domu, zwłaszcza, że łatwo by mógł stracić równowagę, gdyby nie to, w kierunku strzelającego pofrunęły by piękne niebieskie płomienie i uczuł by co to jest straszliwy ból. To samo spotkałoby wszystkich tych co tak bezczelnie się śmieli. Ogon cyrkowca majtnął w złości przecinając powietrze i posyłając zezłoszczone do granic spojrzenie niebieskich oczu poprzysiągł, że cholery tego pożałują, jak bum cyk cyk, niech tylko dostanie się na dół, już da im popalić. Niech sobie maj jakąkolwiek przewagę, z Jou Ozawy się nie kpi i nie szydzi.
    Na chwilę obecną jednak miał istotniejszy problem, przebrnięcie tego kawałka do okien, które obrał za cel. Nawet jeśli miałby je wybić, póki co nie rezygnował z tej opcji.Udać na pewno się mu uda, w końcu to nic trudnego zbić szybę, akurat siłę to on ma, więc problemu nie widział w tym przypadku. Zaczął więc ostrożnie sunąć w stronę okien, ten się śmieje kto się śmieje ostatni, a skoro pacany nie strzelały, bo widocznie myśleli, że trafili na idiotę, w dodatku niezdarę, to już ich problem, nie wiedzieli z kim mają do czynienia. Z drugiej strony to dobrze, dzięki temu mniej kłopotów z nimi będzie, chyba.. Cyrkowiec oczywiście nie zakładał tych złych opcji, zawsze mogło im się odwidzieć, bądź znudzić czekanie, wtedy będzie trochę cienko, ale także da radę, nie z takich opałów wychodził cało, no prawie. Starał się także skupić na krokach jak i na tym co się dzieje wśród tego ciekawego komitetu "wsparcia".
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 14 Czerwiec 2012, 01:36   

    Pytanie tylko czy ci nieznajomi daliby się tak łatwo pokonać. Jou był zbyt pewny siebie i zapewne właśnie to go zgubi. Jak na razie bowiem tylko pozornie zyskał na ich bierności. Jeśli jednak przyjrzeć się temu z bliska, można dojrzeć kilka faktów niezbyt dobrych dla anarchisty (tego na gzymsie). Po pierwsze dom wciąż płonie, a wejście do innego okna wcale nie pomagało. Po drugie wrogowie są zapewne wokół domu, a o ich sile Jou wie niewiele. Brak informacji jest bowiem podstawową przyczyną wielu porażek. Zaczynając od strategicznych, przez taktyczne aż do czegoś tak błahego jak pojedynek czy zwykła bójka. Jou nie wiedział niczego o jego przeciwnikach. Wzajemność w tym wypadku niewiele dawała gdyż nieznajomi szans mieli wiele, natomiast Jou tylko jedną, tak jak ma tylko jedno życie. Co więcej Jou nawet jeśli wejdzie do środka to i tak nie ma pojęcia gdzie się znajduje, a więc musi wyjść z tego miejsca. Na dodatek wciąż nie wie na ile jest tu prawdy, a na ile zabaw duchów. Nie można jednak zapominać, że z duchami lepiej nie zadzierać... niezależnie od tego jak się jest potężnym. Co więcej samo wybicie okna nie było zbyt proste. Oczywiście pewną wadą była pozycja, bowiem idąc plecami do ściany nie można było tak łatwo zobaczyć swojego celu. Anarchista zaczął powoli iść w kierunku swoich wrót raju, czy może piekła, któż to wie? Najpierw trzeba było tam dotrzeć, a droga choć prosta do łatwych nie należała. W każdej chwili noga mogła się ześlizgnąć, czy też kawałek gzymsy mógł się oderwać od budynku, który był przecież wiekowy. Nie zapomnijmy też o równowadze, która mogła być utracona na sekundę, a oznaczałoby to tragedię. Co się więc stało? Jak się okazało kamień nie był taki wytrzymały. Maleńki kawałek oderwał się pod naporem nogi, a ta zsunęła się w dół. Nieprzygotowany na to cyrkowiec nie był wstanie odpowiednio zareagować i sam runął w dół domu. Upadek był bardzo bolesny, lecz na szczęście nie zakończył się poważnie, a przynajmniej poza krwawiącą ręką Jou nic nie jest. Jak to się stało, że krwawi? Uderzyła o kamień, który przeciął skórę i tylko dzięki szczęściu nie uszkodził poważnie kości. Co jest jednak najgorsze... pożar zniknął, a przynajmniej nic nie płonęło, a z żadnego okna nie wydobywał się dym. Tyle tylko mógł zauważyć nasz biedny cyrkowiec zanim stracił przytomność. Nie wiedział nawet jak niewidzialne siły zaniosły go do jakiegoś pokoju. Wciąż jednak słyszał słowa wypowiedziane przez ducha spotkanego w jednym z pokojów. Gdy się ocknął zobaczył tych samych ludzi co na zewnątrz. Wciąż byli uzbrojeni. Pili jakiś alkohol i rozmawiali w nieznanym Jou języku, który był po prostu rosyjskim. Bliżej mógł zobaczyć ubranych w stroje balowe innych ludzi, którzy milczeli. Na ich twarzach było przerażenie, a przynajmniej na twarzach większości. Wyjątkiem była tutaj spotkana wcześniej dziewczynka, która siedząc na stoliku i machając nogami spojrzała na cyrkowca i uśmiechnąwszy się powiedziała.
    -"W końcu się obudziłeś."
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 9