• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Miasto » Centrum handlowe "Wykopek"
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Derek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Sierpień 2012, 21:56   

    buty, kurwa. Ostatnio kupował jakieś pewnie ze dwa wieki temu, żeby być konkretnym. Zrezygnowany więc tylko się wpatrywał w półkę przed sobą, pełną jakichś fikuśnych kształtów, układających się w buty, które musiały być dla pań skoro szpilki miały wysokości wieży Eiffla. Tym razem w przybliżeniu. O ironio, że obcasy były pierwotnie zarezerwowane dla mężczyzn. Na szczęście nie takie... Zadumany musiał z czasem cokolwiek bardziej tęsknie oglądać się na boki za tą niespodziewaną towarzyszką niecodziennej sprawy, co poskutkowało kilkoma wychyleniami i wyciągnięciem szyi w kierunku bliżej nieokreślonym, gdzieś, pomiędzy półki. Nie widział jej. Wymusił na sobie jednak skupienie się na słuchu, przez który to wychwycił jej niekoniecznie znerwicowany głos. Dość łatwo było, na jego szczęście, rozpoznać w miarę charakterystyczną barwę.
    O coś zapytała - nic więc jeszcze kupić nie chciała, co zresztą by zauważył bo miał dobry widok tak na kasy, jak i wyjście (to już taki paranoiczny gest, bo różni ludzie i nieludzie się zdarzali) więc przynajmniej tyle mógł dojrzeć. Przez kilka minut jednak, co tu nie mówić, pełnił obowiązki ochroniarza trochę chujowo. Do konkretów przeszedł dopiero kiedy usłyszał kolejny komunikat z zewnątrz, coś o braniu, co sugerowało, że się zdecydowała. Odruchowo zerknął na zegarek w telefonie i musiał cicho zagwizdać - spieszyła się. Pewnie chciała mieć swoją przykrywkę relatywnie szybko, logiczne.
    Carrie wróciła do niego po przymierzaniu, spojrzał na nią więc z zainteresowaniem które, cóż, nie mogło za bardzo narastać - to wybitnie nie był jego żywioł. Na dodatek jej monolog faceta wyraźnie pozbawił sił jeśli chodzi o jakikolwiek wart zapamiętania komentarz, rzucił więc bardzo sympatyczne:
    - Najważniejsze, że coś znalazłaś.
    Co więcej miał powiedzieć? Że ładne były? Na pewno nie powalały skromnością, ale co on tam wiedział, tyle tylko, że próby wyobrażenia sobie biegania w takich cudeńkach przypominały mu kilka scen jak gimnazjalistki usiłowały mu spierniczyć na swoich niebotycznych obcasach. Nie no, takich skrajności nie było, ale kojarzyło się. Uniósł się nieco ciężkawo z siedziska i ruszył w kierunku kas. W zasadzie z rzadka zdarzało mu się cieszyć z tego, że za coś płacił, o ironio. Wyciągnął kartę, zerknął kątem oka na młodą kiedy zadawała pytanie i uniósł lekko brwi, patrząc na ekspedientkę.
    - Jakby pani wiedziała jeszcze gdzie jest jakaś konfekcja typowo damska - powiedział bardziej konkretyzując tok myślenia Carrie. Gdyby był ekspedientem, przypuszczalnie by mu takie preferencje nie pomagały: to coś jakby podejrzany powiedział, że w trakcie kiedy dokonywane było przestępstwo, akurat on dość głęboko oddychał i miał wysokie ciśnienie. Żarówka się pali, ale brakuje tej jednoznaczności. Ekspedientka jednak pojęła, kiwnęła głową i wskazała na jeden z dość elegancko się prezentujących sklepów naprzeciwko. Wtedy Derek spojrzał na marionetkę i wykonał stosowny gest dłonią.
    - Prowadź, jesteś przewodniczką - rzekł przy okazji.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Sierpień 2012, 09:00   

    Poczuła się jakoś tak wewnętrznie idiotycznie slyszac za każdym razem jego odpowiedzi. Przytakneła tylko na każdą z nich lekko głową i ruszyła przed siebie wcześniej jeszcze odwracając głowę by podziękować za zakup butów.
    W głowie już próbowała zapamiętać ich cenę, żeby wiedziała ile później ma oddać,a najlepiej jakby.
    .
    -Em, jeśli mogę Cię prosić choć sądzę,że nawet nie muszę no ale jednak to powiem. Przechowaj wszystkie paragony, żebym później wiedziała ile jestem Ci winna. -
    Ruszyła zaraz szybciej w stronę sklepu. Doskonale wiedziała, że i jemu bardzo się z pewnością spieszy.
    Kiedy tylko weszła do wybranego wcześniej miejsca przegryzła dolną wargę i zaczęła się znów nad czymś myśleć. "A niech to szlag..."Wydusiła gdzieś we wnętrzu siebie, a zaraz poleciała do wieszaków z damskimi sukniami, które niestety nie raziły fasonem, a jedynie jakością materiału, który doskonale marionetka wyczuła w palcach.
    Uśiechnęła się wiedząc,że to jeden z tych dobrych materiałów zatem wiedziała, iż tani będzie. Posunęła zatem swe nogi dalej w stronę innych sukni.
    Tam bły wszystkie w jakieś wzory. Mruknęła coś niewyraźnie. Wzięła jeden wieszak z kiecką jakąś w róże, nawet ładna kolorystyka.
    Na drugim wieszaku wisiała gładka w kolorze nude ,a trzecia z kolei była w barwie morskiej.
    Przełożyła je sobie przez ramię patrząc na towarzysza.

    -Postaram się zrobić to w miarę szybko, wiesz o tym.. -
    Zaczęła szukac już wzrokiem przymierzalni by tylko do niej dojść i szybko ją zająć i mieć to jakoś z głowy.
    Chwilę później przegryzła policzek od środka jakby się denerwując trochę na samą siebie. W końcu i postanowiła, że następnym razem zaryzykuje i przyjdzie sama żeby go nie męczyć jeśli tylko okaże się, że jeszcze czegoś braknie.
    Westchnęła ciężko i znajdując się już w środku przymierzalni powiesiła wieszaki na metalowej rurce dla nich wskazanej, zamknęła drzwiczki aczkolwiek o zamku głupituka zapomniała i napierw przyjrzała sie swej buźce i zżalem wzruszyła rękoma. ładnie to teraz nie wyglądała w tych przyduzych ubrankach.. aa kij.
    Machnęła ręką do samej siebie w lustrze i zaczęła rozbierankę jednocześnie patrząc już na jedną z sukni mając ją na celowniku jako pierwszą.
    Derek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Sierpień 2012, 15:59   

    Dzielnie kiwał głową w odpowiedzi na kwestie młodej.
    Jakby wiedział jak dokładnie się poczuła na dźwięk tego, co mówił, pewnie by przeprosił ale trochę niemrawo, no bo jego detektywistyczna dedukcja nie pozwoliłaby mu wywnioskować właściwie za co. Nie był jednak dość kumaty więc po prostu poczłapał w kierunku sklepu, nie powłócząc nogami ale i nie okazując zbędnego entuzjazmu. Od razu też znalazłszy się w sklepie numer dwa, odruchowo wzrokiem zaczął szukać jakiejś sofy coby usadzić na niej swój szacowny tyłek i móc pomyśleć o czymś ee, nieco innym. Jego spojrzenie zręcznie omijało większość rzeczy bo nie miał takiej plastycznej wyobraźni czy gustu żeby coś tu sugerować. Dobra... po pewnym czasie zauważył, że jest więcej spódnic niż spodni.
    Sofy, krzesełka ani niewielkiego fotela jednak nie znalazł. Co się dziwić, tuż przy drzwiach na zewnątrz konfekcji znajdował się pas ławek, z którego to jednak z czystej przezorności Derek nie korzystał. Właśnie, przezorność - niczym duch podążył za Carrie w kierunku przebieralni, aby ustawić się z boku i oprzeć o ścianę, robiąc nawet minę typowego bodyguarda. Trochę podejrzliwie rozejrzał się na boki a potem usłyszał suchy trzask zamykanych drzwi od kabiny. Zmierzył takowe wzrokiem. Dość bezpieczne, miały zasuwki zabezpieczające przebierające się panie od środka. Dobra rzecz. Gorszą nieco było, że marionetka przypuszczalnie z roztrzepania nie skorzystała z tej opcji co sprawiało, że drzwiczki od jej kabiny były frywolnie uchylone.
    Pokusa aby zaprezentować jej negatywne skutki gapiostwa była ogromna, ale się powstrzymał. Z trudem. Zamiast jednak robienia happeningu (który przypuszczalnie skończyłby się dla niego gorzej niż nadepnięcie kotu na ogon) odchrząknął, podumał chwilę i rzekł dość głośno aby usłyszała, przy tym wyraźnie:
    - Carrie, nie zasunęłaś zasuwki, teraz mógłbym ci bez problemu zrobić wjazd na teren prywatny.
    No dobra, w pewnym momencie do jego mózgownicy przebił się nieśmiały sygnał, że z takimi ciągłymi najazdami brzmiał źle. Pomyślał sobie więc, że czas zmiękczyć swój wizerunek i rzucić coś, am... neutralnego? Nie przychodziło mu do głowy nic co można by było uznać za charyzmatyczne.
    - Coś ci się spodobało?
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Sierpień 2012, 17:00   

    Już wsuwała na swoje drobne ciało sukienkę w kolorze nude, gładką była opięta do pasa ,a później puszczona lekko ,bez ramiączek więc taka akurat na teraźniejszą pogodę..powiedzmy.
    Usłyszawszy jednak słowa jakby ostrzegawcze od Dereka aż omal nie zachłysnęła się swoim powietrzem lecz jednak kontynuacja ,że mógłby zrobić jej wjazd rozbawiła ją, zatem będąc już ubrana wychyliła głowę zza drzwiczek ostrożnie.

    -Naprawdę? W sumie i tak byś wiele nie zobaczył bo już niestety byłam w sukience. -
    Stwierdziła uśmiechając się nieznacznie, po chwili jednak zmarszczyła czoło i wskazała palcem na siebie.

    -I co myślisz o tej? jak może być? Szczerze? Bo oa tak w kolor skóry.. może lepiej byłaby jakaś kolorowa albo taka morska? -
    Przegryzła wargę w małym zakłopotaniu i wpatrywała się w mężczyznę oczekując ekhm męskiej porady, co w tej sytuacji było doprawdy zabawne.

    -No i apropo spodobania...to tak trzy wybrałam, ale nie wiem która z nich będzie leżała na mnie najlepiej, a sądzę ,że wy mężczyźni lepiej się na tym znacie ,a po drugie.. wole podobać się panom niż sobie, a właściwie i im i sobie. -
    Dorzuciła cicho się śmiejąc. Nagle łapał ją dobry humor? A czy to dobre? No właśnie ,żeby Derek jakoś krzywo tego nie odebrał.

    -A swoją drogą... -
    Zaczęła kolejną gadaninę podpierając dłoń na biodrze.

    - To... zawsze masz zarost? Czy po prostu nie chciało Ci się stać przed lustrem i jeździć maszynką w te i we wte? - Przechyliła nieco głowę w jedną ze stron i ułożyła usta w mały dziubek przyglądając mu sie dokładnie, dosłownie jak rentgen przeszywała jego twarz o ostrych rysach twarzy, które chcąc nie chcąc bardzo lubiła.

    -No i też nie do końca chcę kupować byle co i pierwsze lepsze , bo na to mimo wszystko idą pieniądze.. -
    Mruknęła półszeptem, aby tylko on usłyszał, a żadna z ekspedientek kręcących się w pobliżu już tego nie podsłuchały.
    Derek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Sierpień 2012, 18:38   

    No to się wkopał. Z uwagą przyglądał się jak wychylała głowę przez drzwi, na jego kwestię odpowiadając cokolwiek niepewnie. Najważniejsze, że przyjęła do wiadomości, ale... w trochę złym sensie.
    - Dobrze gdybym to był tylko ja - powiedział więc i wtedy zaskoczyło w nim, jak to zabrzmiało. Uderzył się otwartą dłonią o czoło dość mocno aby mu został po tym czerwony ślad.
    - Kurwa mać, mistrzu - mruknął, albo niewiele sobie robiąc z tego, że cały czas tu stała, albo właśnie chodziło o to, że wiedział, że strzelił gafę. Nie wiedział jednak jak przeprosić, tego więc nie uczynił. Ograniczył się jedynie do samodzielnego wyegzekwowania odpowiedniej kary dla siebie którą był bardzo zamaszysty facepalm. Jak dało się zauważyć. Postanowił się bardziej skupić na prowadzonej przez nich rozmowie i otrzymał pytanie - pułapkę.
    Jak już było wspomniane, wkopał się. Jednocześnie pożałował pytania i uznał, że wybrnął z sytuacji na tyle dobrze aby reprymendy nie dostać, że burak ale... może to był taki wstęp i Carrie chciała go wpędzić w gorsze tarapaty? No dobra, nic nie mógł poradzić.
    - Eeye... - wydał z siebie najpierw elokwentnie, drapiąc się po karku. - No wiesz, to tak... ogólnie w każdej byś wyglądała nieźle, bo jesteś ładna, ale gdybym miał wybrać...
    Mistrz wkracza do akcji! Niech fani zaczną spisywać notatki bo zaraz i ta błyskotliwość z niego uleci.
    - Kolorowa... wydaje mi się... pasuje. Ale to tylko twój wybór, a i widzę cię tylko w tej więc wiesz...
    Zaciął się. Wziął w płuca powietrze, wypuścił je powoli i dodał jeszcze bardziej dobitnie:
    - Kurwa, nie jestem w tym dobry.
    Tak. Zaleta tej sytuacji była, że pytanie o zarost wydało mu się nagle zajebiście proste. Mógł w myślach tylko westchnąć, że powinno było się pojawić jako pierwsze, wtedy oszczędziłby sobie mnóstwo kłopotu i nie miałby tego kretyńskiego poczucia powrotu do czasów licealnych kiedy to mniej więcej tyle polotu miał w rozmowach z dziewczynami. Chyba w niektórych dziedzinach po prostu wiedza tajemna pozostaje tajemną, czy masz lat czternaście, czy czterdzieści. Dla niego wiedzą tajemną definitywnie był styl. Spojrzał na siebie, podrapał się po brodzie i odparł już bardziej swobodnie:
    - To drugie. Zdecydowanie. No i, żeby była jasność.
    Ton zrobił mu się bardziej konkretny. Derek nie chciał brzmieć jak wielki darczyńca czy inne takie gówno, ale pewnie i tak prezentował się jak burkliwa fundacja charytatywna. Męcząca sytuacja. Powinien więc postawić sprawę jasno.
    - Żeby utrzymać twój status quo, potrzebna jest odpowiednia ilość odzieży którą ja nie dysponuję, ty podobnie, musi więc ona zostać zakupiona. Priorytetem w takim wypadku nie jest kwestia pieniężna, bo uwierz mi, tutaj jestem zabezpieczony, tylko zaspokojenie twoich potrzeb. Niech ci to oczywiście nie uderzy do głowy, że można brać wszystko co się chce, ale dopóki czegoś ci brakuje, moją rolą jako protektora jest zadbać o to aby tego typu problemów nie było.
    Dawno nie miał takiego monologu. Odetchnął po nim głęboko, oparł się ponownie plecami o ścianę (w pewnym momencie z wrażenia stanął sztywno, chyba wtedy, kiedy wkraczał w egzotyczną krainę komplementów) i dodał jeszcze:
    - Gdyby była jeszcze jakaś niejasność, pytaj śmiało. Na samym początku wiele kwestii ma prawo być niejasnych.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Sierpień 2012, 19:00   

    Popatrzyła na niego i uniosła brwi nieznacznie.

    -Wiesz co? Chyba będzie nam trzeba kiedyś razem wypić alkohol może wtedy jeszcze bardziej się wygadasz. –
    Oznajmiła twardo i pchnęła go lekko w klatkę zaraz po tym jak wykonał perfekcyjne facepalm i to nie by go odepchnąć, a tak dla zaczepki.

    -Poza tym nie wiem czemu masz do siebie aż takie pretensje. Wolę kiedyś bąkniesz coś od siebie ,a nie… , daj sobie czasem wrzucić na luz , dobrze? –
    Zapytała i zaraz westchnęła uśmiechając się do niego mile.

    -Przy mnie taki być nie musisz.. i dziękuję za poradę.-
    Popatrzyła na panią ze sklepu, która im się przyglądała.
    Wróciła do przymierzalni i wyszła ubrana w kolorową sukienkę.

    -Mam nadzieję, że już nie będę musiała jej ściągać? Pstrykniecie przy kasie tylko czytnikiem przy niej i , o.. prawda? –
    Zerknęła wręcz z ogromną prośbą w oczach w stronę ekspedientki, która na całe szczęście przytaknęła głową i uśmiechnęła się szeroko mówiąc iż problemu z tym nie będzie.
    A zatem uszczęśliwiona chwilowo marionetka wyszła zaraz z przymierzalni w nowych butach i nowej sukience.
    -Dobra, teraz na wszelki wypadek ja polecę sama po perukę, chyba, że chcesz dowlec się ze mną … -
    Popatrzyła na towarzysza, który stał z nią przy kasie.

    -No i co do zarostu nie usuwaj go ,pasuje do Ciebie , jesteś po prostu cholernie męski.. –
    Szepnęła mu to tuż przy uchu (wcześniej by dosięgnąć stając na palcach) by czasem sklepowe kobietki nie usłyszały fragmentu ich rozmowy.
    Później wróciła do swej pozycji stojącej by to krepująco i głupkowato nie wyszło. Sunęła starannie palcami po ladzie i odwróciła swój ciekawski wzrok w stronę reszty sklepów czy może w pobliżu będzie coś z peruką…
      
    Derek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Sierpień 2012, 10:19   

    Tak, jak nic powinni się spić... czego jak czego, ale whiskey mu w mieszkaniu nie brakowało. Westchnął ciężko.
    - Nie sądzę, że to dobry pomysł - odparł trochę mrukliwie. Nie chciał się do tego przyznawać, ale ostatnimi czasy upijał się na smutno. Ucieczka w alkohol była zajebista, koniec końców każdego można wykończyć, ale nie było tak, że należał do dobrych kompanów. Jak faceta dopadała nagła wylewność i szczerość, robił się co najmniej żałosny - do tego lepiej zaś nie przechodzić przy okazji rozwijania kontaktu z osobą która miała nieco więcej... jakby to... szyku, niż on.
    - Ok - rzekł dość szybko po jej drugiej wypowiedzi bo spierać się nie miał zamiaru. To by było za trudne dla jego głowy, nawet jeżeli należał do postaci w miarę inteligentnych i niekoniecznie musiał się zgadzać na "luz". Raczej to do niego nie pasowało. "Luz" był wtedy, kiedy po treningu na siłowni miało się zrobiony masaż pleców.
    A porady by poradą nie nazwał. To była jego opinia. Po prostu kiedy próbował myśleć o Carrie, kojarzyła mu się z kolorami a i wyglądała na taką osobę która by w czymś takim wyglądała, no, ładnie. Definitywnie nie umiał strzelać komplementami. Pokiwał więc tylko lekko głową, kiedy szła do przebieralni i spojrzał na ekspedientkę. Milczał jak zaklęty, czekając na rozwój wydarzeń. A przy okazji się zastanawiał co dalej, no bo... w sumie to wzięła na razie trzy rzeczy i wybrała jedną - a odzieży do kupienia było, łagodnie ujmując, mnóstwo.
    Kiedy więc wyszła i zadała pytanie pani obsługującej sklep, on spytał ją:
    - Starczy ci jedna sukienka? - Chyba, że po prostu miała tyle sympatii do za dużych portek i koszulki, wtedy nie wnikał. Miała do dyspozycji wszystko co się znajdowało w domu, tylko, że nie wyglądała na fankę tego wyposażenia. Puścił ją przodem, kiedy wyszła (dobra, musiał przyznać - różnica była kosmiczna) i w dwójkę poszli w kierunku kas.
    A tam nastąpiło wydarzenie, od którego włosy mu stanęły dęba i Derek, chcąc nie chcąc, spiął się momentalnie. "Jesteś cholernie męski" - ego + 10, libido +150, włosy na klacie prężyłyby się dumnie ale... no właśnie.
    Na komplementy też nie umiał zbyt zręcznie odpowiadać. Co tu nie mówić, jego twarz przez dobrą chwilę wyrażała więcej niż tysiąc słów ale potem już z niego opadło... częściowo. Bądź co bądź potrzebował z dziesięciu sekund, w trakcie których ona zdążyła stanąć jak grzeczna dziewczynka i delikatnie palcem przejechać po ladzie. Zwrócił uwagę na ten gest i podążył za jej wzrokiem.
    - No... dobrze - powiedział, sięgając ręką do kieszeni po portfel, przy okazji drugą trochę machinalnie potarł lekko zarost. Potem ją opuścił, zapłacił i pojął DLACZEGO te zakupy będą cholernie długie.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Sierpień 2012, 11:00   

    Słysząc jego zaprzeczenie zrobiła nieco gburowata minę i skrzyżowała pewnie swoje ręce na krągłych piersiach.

    -A ja uważam, iż owszem. Mam nadzieję, że masz coś alkoholowego ekhm ,w domu. –
    Popatrzyła na niego swym przenikłym wzrokiem, a zaraz później kiedy już była sukienka zapłacona zerknęła na niego obserwując czy rzeczywiście jeszcze za nią idzie i nie zrezygnował w połowie drogi do sklepu z perukami.

    - Wiesz, nie będę Cię naciągać. Strój na jeden dzień starczy na dwa, a po prostu później wpadnę do swej Krainy.. i najwyżej sobie coś uszyję, a po kolejne stamtąd może jeszcze wezmę jakieś środki i załatwię najwyżej zakupy sama.. Domyślam się ,że za nimi nie przepadasz Derek. Jesteś mężczyzną to rzecz naturalna. -
    Chwilę później zatrzymała się przed samym sklepem i czekała, aż znajdzie się on zdecydowanie bliżej niej.

    -A, apropo zakupów Ty niczego nie potrzebujesz? Może Tobie też coś kupimy? Byłeś na zakupach po TYM przykrym wydarzeniu? Wybacz ale nie pozwolę się marnować komuś takiemu jak Ty. Tak wiem nie marnujesz się pracujesz, masz zajęcie...ale pozwolisz też, że wyrwę Cię kiedyś na imprezę. Nie.. do mnie też to nie pasuje ale raz na rok sądzę można całkowicie odbić się od swojego codziennego życia, odskocznia chwilowa jeszcze chyba nigdy nikomu nie zaszkodziła. –
    Stwierdziła zaraz znów swoim przeszywającym wzrokiem mierząc podejrzliwie jego twarz.
    Nie chciała by wiecznie był taki spięty i na dodatek taki „burkliwy” choć i to dodawało mu niesamowitego uroku i to też sprawiało, że był taki jakby to ująć dziwnie ale „męsko zamknięty w sobie”
    Męsko.. właśnie. I to tak chodziło po głowie fioletowowłosej kiedy tylko pomyślała o nim gdy tylko zniknął gdzieś za półkami i jej oczy nie miały go w swoim zasięgu.

    -Nie miej mi za złe tego co gadam… po prostu mówię to co myślę. –
    Oświadczyła tym razem posyłając mu grzeczne spojrzenie, któremu towarzyszył niewinny uśmiech.
    Ruszyła swoimi drobnymi stopkami w stronę sklepu gdy przekroczyła jego próg z zachwytu uśmiechnęła się szeroko i już wskazała palcem perukę, którą chce mierzyć. Przy okazji podpytała ekspedientke gdzie ewentualnie mają farby do włosów. Tam też zaprowadziła ją owa kobieta.
    Marionetka chwyciła za farby, z której pierwszej miał wyjść ciemny blond ,a z drugiej ładny brąz, a perukę wzięła w końcu tylko blond tak na wszelki. Mierzyła ją patrząc na siebie w lustrze i wyglądała dość inaczej, trudno jej się było teraz przyzwyczaić do nowego image’u. Na szczęście będzie go używać tylko w ludzkim świecie.
    Derek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Sierpień 2012, 18:41   

    - Nie sądzę - odbił pałeczkę w tym przypadku dosyć szybko, ba, nawet poczuł ulgę, że w domu nic nie miał. Mieszkanie - miejsce, w którym tak naprawdę żył - to już inna sprawa. Tego jednak nie musiała wiedzieć a on zachowywał status quo. Wiedząc, że kiedy ktoś taki jak on mówił "nie mam", nie brzmiało to zbyt szczerze, dodatkowo lekko ściągnął brwi sugerując nagle dość surowym spojrzeniem, że nie ma zamiaru ciągnąć tego tematu. NIE to nie. Musiałby nie szanować ani siebie, ani jej, żeby sobie pozwalać na taką frywolność. Szczególnie, kiedy znali się tak krótko. Dla niego kwestia była już wieki temu zamknięta.
    Oczywista rzecz, że poszedł za nią, chowając przy okazji portfel do kieszeni, a przy okazji z ładunkiem takiego mętliku w głowie, że trudno sobie wyobrazić aby coś mu pomogło w tym momencie bardziej niż papieros. No i sobie przypomniał. Ostatniego spalił jeszcze w chałupie, a raczej - na tarasie, a to stanowczo za mało jak na jego standard dwóch, w stresie nawet trzech paczek dziennie. Wsunąwszy dłonie w kieszenie nerwowo nieco zagrał więc palcami na zapalniczce, przy okazji próbując się skupić przynajmniej na tych fajkach. Carrie mu co nieco rozjebała w głowie i nie wiedział, czy się powinien cieszyć. Ale chyba powinien.
    I jeszcze nakarmić raka, no, miał kurewsko poważne problemy w tym swoim dorosłym życiu. Westchnął cicho i wsłuchał się w jej słowa, które skwitował już spokojnym głosem:
    - Skoro czujesz się na tyle bezpiecznie aby tak rychło wracać do siebie, nie będę robić przeszkód.
    Oczywiście, mógłby polemikę snuć przez długie godziny... ale to jej wybór. A on, przez obowiązki służbowe, nie mógł za bardzo jej potowarzyszyć poza tym tylko, że był lunatykiem - nie potrzebował żadnych portali. O tym jednak nie musiał wspominać, wierzył bowiem naiwnie, że tego typu rzeczy były relatywnie oczywiste w przypadku jego pakietu "chcę pomóc jeśli mogę". Rany, zamyślił się, został wypytany o zakupy. Mrugnął.
    - Mam wszystko, czego potrzebuję - "TYM wydarzeniu": jak kafarem przez łeb. - Dzięki.
    Dlatego pewnie jego głos brzmiał co najmniej mętnie. Derek potem już milczał, aż do sklepu z perukami, nie wspominając nic ani o imprezach, ani o jego życiu. Kiedy znaleźli się w sklepie, stanął gdzieś między półkami i wyjął zapalniczkę, którą zaczął obracać w dłoni, wpatrując się w przedmiot tak, jakby chciał przedmiot prześwidrować wzrokiem na wylot. Przez chwilę miał irracjonalną potrzebę rozjebania czegoś, którą z trudem zdusił, wtedy mniej więcej się odnaleźli. O, że mówiła co myślała, w to był w stanie uwierzyć.
    - Zauważyłem - odparł, chcąc nie chcąc, dość szorstko. Wtrąciła się jego zwyczajowa intonacja. Nie chcąc tego ciągnąć, żeby przypadkiem nie strzelić drugiej osobie obuchem przez łeb, włożył ręce z powrotem do kieszeni i sam ruszył w kierunku sklepu z perukami, trochę na siłę się prostując. Nawet jeśli w tym momencie ją wkurwił, może to tłumaczyło dlaczego nie chciał pić w towarzystwie.
    Carrie poczuła się w sklepie jak w swoim żywiole. Odprowadził ją trochę pobłażliwym wzrokiem i sam stanął sobie z boku, starając się obadać pomieszczenie pod, hm, różnym kątem. Jak wrócą, pewnie dopiero wtedy zapali. Zaczął w kieszeni obracać zapalniczkę.
    Lisek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Sierpień 2012, 14:03   

    Jednak ona to jest zabiegana. Pcha się do Świata Ludzi bez żadnego ubrania wierzchniego. Nic dziwnego - w ostatnich dniach było dość ciepło i znalezienie osoby z ubranym płaszczem graniczy z cudem. Nie jest też przyzwyczajona by pilnować swojego wyglądu - w Krainie Luster jest to zbyteczne - nikt się nikim nie przejmuje. Była jednak zmuszona do jego założenia z powodu swoich skrzydeł, których nie może w żaden inny sposób zasłonić. Niestety natura jej nie obdarzyła mocą, która sprawia, że jej czarne skrzydełka na pstryknięcie palcami znikną. Musiała się pogodzić ze smutną rzeczywistością - było minęło.
    Gdy już przeszła do tego wymiaru, to dopiero sobie uświadomiła jaką głupotę popełniła. Musiała się więc wrócić do swojego domku, wziąć długi, czarny płaszcz sięgający prawie do ziemi z głębokim kapturem zapinany na guziki umiejscowione pod szyją i ponownie wrócić do ludzkiego wymiaru. Zakładając go, wyglądała jak typ z pod ciemniej gwiazdy, a w ludzkim świecie to w ogóle dziwacznie musiała się prezentować. Jedno było pewne - takiego stroju chyba już nikt nie nosi. Cóż... spełniał swoje zadanie, a to najważniejsze w tym wszystkim. Trzeba by było się nieźle postarać by dojrzeć jej czarne skrzydła schowane pod czarnym materiałem. Nie przejmowała się też zbytnio zdaniem innych, a zwłaszcza ludzi - niech się patrzą na nią, jej to wcale nie przeszkadzało.
    Teraz jest tutaj - w Centrum handlowym, przechadzając się pomiędzy licznymi sklepami z kolorowymi wystawami, które powinny zachęcić do kupna towaru. Jej jakoś specjalnie nie przekonywały... wpadła tylko tutaj trochę się rozejrzeć, może kupić też jakieś leki, bo łapało ją jakieś choróbsko... Nie wiedziała też kiedy następnym razem odważy się przejść do byłego, dawnego świata.
    Stanęła na chwilę przed sklepem z sukienkami. Były one normalne w przeciwieństwie do tych, które ona na co dzień nosi. W odbiciu szyby widziała jak dwie zwykłe nastolatki rozmawiają, mijając ją i nie zwracając na niej swej uwagi. Ubrane w mundurek szkolny, w którym sama kiedyś chodziła. Odwróciła się napięcie i poszła w przeciwnym kierunku. Jak miała dotrzymać obietnicy, która sama złożyła wobec siebie, skoro ciągle widzi coś związanego z jej przeszłością? W końcu stanęła i zacisnęła ręce w pięści. Zrobiła głęboki w dech i wydech i w miarę możliwości się uspokoiła. Rozejrzała się i trafiła przed sklep z perukami. W środku dojrzała dwójkę osób - kobietę i mężczyznę. Humor jej się lekko poprawił, bo cała sytuacja wyglądała trochę komicznie - jakby widziała tradycyjną parę. Gdy już miała ruszyć w dalszą wędrówkę, ktoś złapał ją za prawe ramię. Obróciła się i ujrzała mężczyznę w niebieskim garniturze, grubo wyglądającym po trzydziestce, a w ręku trzymał brązową aktówkę. Obdarzył ją szerokim uśmiechem ukazując swoje białe i równe zęby.
    - Czy nie chciałabyś gdzieś wyjść na miasto?
    - Spadaj.
    Może zachowała się niekulturalnie, ale nie zamierzała się bawić z jakimiś zboczeńcami - takie sytuacje zwykle kończyły się bardzo niemiło. Chciała ruszyć dalej, ale on nadal trzymał jej ramię w żelaznym uścisku, ciągle z tym obrzydliwym uśmieszkiem na twarzy.
    - Niech pani taka nie będzie, może...
    Po całym korytarzu uniósł się dźwięk uderzenia. Zwykle traktowała takie sytuacje ze spokojem ducha, ale z takimi osobami nie zamierzała się bawić. Potraktowała go uderzeniem w twarz, co poskutkowało, bo po chwili puścił jej ramię i dotknął swojego policzka lewego, w który wymierzyła cios. Jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił okazując teraz groźne spojrzenia.
    - Zostaw mnie.
    Kilka twarzy obróciło się w ich kierunku z zaciekawieniem. Skończy z tym debilem, ruszy do najbliższej apteki i spada w zaciszne miejsce.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Sierpień 2012, 09:57   

    - Widzę, że.. nieważne. Dziękuję Ci Derek za pomoc. Możesz odetchnąć z ulgą bo zaraz skończą się zakupy, jak mógłbyś mi jeszcze adresy swoje wypisać ekhm. Żebym wiedziała gdzie podrzucić to co jestem Ci winna. No i może kiedyś zmienisz zdanie co do moich propozycji.-

    Mówiąc o czymś co była mu winna miała na myśli oczywiście pieniądze, nie będzie się narzucać bo to było obrzydliwe, zresztą po jego sposobie bycia i wymowie zwróciła uwagę na niejaką niechęć do niej bądź po prostu irytację jej osoby, a nie lubiła komuś psuć humoru czy też szarpać nerwów, była kim była i póki co zmienić tego nie potrafiła. Jednakże ogromnie była mu wdzięczna, że zechciał jej pomóc i potowarzyszył w miejscu, którego nie znosił.
    Marionetka stając już przy kasie i czekała, aż znów zapłaci i na samą tę myśl, że to on płaci zrobiło jej się głupio…
    Chwilę potem była jedną z tych, która usłyszała dziwny huk. Obejrzała się i za szyba sklepu dostrzegła dziewczynę wyraźnie zadowoloną z zadanego ciosu mężczyźnie, który łapał się teraz za policzek.
    Uśmiechnęła się odruchowo, szkoda, że ona nie mogła tak zareagować co do stracha…
    Brakło jej odwagi , mogła z nim przegrać. To nie był ludzki świat , a więc były moce i nic nie było proste. Tamta za szybą widocznie nie była obdarzona jedynie odwagą ale i siłą. Mogła jej pozazdrościć. Niestety Carrie mogła używać swej odwagi jedynie do projektowania strojów i swoją fantazję do tworzenia tych ubrań, a siła.. siła w jej wykonaniu była zwykle przy maszynie do szycia i przy niczym więcej. Może zacznie sama coś trenować zapiszę się gdzieś świecie ludzi i zacznie uczestniczyć na kurs samoobrony, który się przyda tu…
    Ponieważ w świecie luster radziła sobie zupełnie inaczej, jak większość z nich i raczej mniej potrzebowała korzyści z takiego kursu niż mocy, które z kolei były niezbędne i które kochała. Dzięki nimi też doskonale można sobie radzić i z pewnością Lisanna jak i Derek byli o tym przekonani.
    Odwróciła głowę w stronę towarzysza i zadarła głowę do góry zaglądając mu w oczy.

    -Nie czuję się na tyle bezpieczna by spacerować tu sama itd, ale też nie zamierzam szarpać komuś nerwów moją obecnością, także. Właśnie. -

    I tak to oto nieco bezsensownie dokończyła (powiedzmy...) swoją myśl. Powróciła oczami na ladę, an której ekspedientka szykowała już peruki.
    Derek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Sierpień 2012, 10:22   

    Była kobietą. Cholera jasna, oczywiste, że wyczuła. On się pewnie w którymś momencie zachował jak skurwiel, cóż, miał subtelność lokomotywy parowej i postawę skacowanego życiem odludka, mógł gdzieś jakąś strunę przeciągnąć. Wprawdzie nie rozumiał gdzie, ale chyba nie powinien. Ale pewnie powinien się poprawić. Pojebane z lekka.
    - Może powtórzę po raz kolejny - powiedział na jej słowa. - W twojej sytuacji priorytetem są twoje potrzeby. To nie musi być mój żywioł ale jak przeze mnie masz jakieś opory i robisz te zakupy zdawkowo, powiedz.
    Westchnął po tych słowach ciężko i potarł dłonią czoło, opierając się lekko o ladę. Nie zauważył nawet, że ekspedientka już obsłużyła klienta i spokojnie czekała aż oni podejdą i zajmą się najważniejszym punktem programu. Wtedy mu zaskoczyło w głowie, co mniej więcej mogło być przyczyną jego zachowania.
    - Tylko nie wspominaj o mojej sytuacji tak frywolnie - rzekł ze zmęczeniem. - Uwierz mi... wdowiec ciągle nie mogący pogrzebać swojej wściekłości na ten drugi świat to nie najlepszy kompan do picia.
    Spojrzał przez szybę za wystawą sklepową, na korytarz centrum handlowego. Za cholerę by nie mógł określić co w tym momencie miał powiedzieć, chciał powiedzieć, ale dodał jeszcze trochę głucho:
    - Gdyby po wódce te obrazy znikały, zostałbym alkoholikiem.
    No i zrobiło się dołująco. Ekspedientka odchrząknęła znacząco, przerywając mu wpadanie w kolejny sezon na bezsilną wściekłość, skłaniając do powrotu do rzeczywistości i wyciągnięcia portfela. Zrobił to z bardzo niewyraźną miną, nie wiedząc do końca o czym myśleć. Wreszcie spojrzał na Carrie ze skruchą i powiedział:
    - Przepraszam - Gdzieś po drodze wyjął pieniądze. - Ale nie jestem takim facetem.
    Ktoś im się przyglądał.
    Wzrok mu się wyostrzył, źrenice zwęziły i po chwili ujrzał bardzo niecodziennie wyglądającą postać - trudno określić jasne, szare włosy, czerwone oko i drugiego brak, za normalne. Odwrócił wzrok gdzieś w pobliże aby i nie ściągać uwagi, kiedy płacił ciągle skupiony na postaci. Potem zauważył, że jej uwagę odwróciła jakaś postać cokolwiek nachalnego jegomościa, w którego zachowaniu dostrzegł tyle podejrzanego, że gdyby skurwysyn próbował tę podejrzaną cokolwiek osobę szarpnąć, pewnie wyjąłby glocka i strzelił mu w kolano.
    W sumie, dobrze by mu zrobiło. Powinien iść na strzelnicę.
    PLASK. Młoda poradziła sobie sama i wtedy mniej więcej coś mu zaczęło świtać w głowie toteż obrócił się i nieco zagapił na tę postać. Jak nic ją kojarzył, z jakąś sytuacją. Noc, zaułek, zdarzenie. Musiałby sobie przypomnieć. Potrząsnął głową lekko, co zbiegło się z odpowiedzią Carrie.
    - Wykluczone - powiedział automatycznie i kiwnął lekko głową na postać za szybą. - Przyjęłaś propozycję ochrony, dostaniesz eskortę. Nie ma innej opcji.
    Wtedy spojrzał jej w oczy, odbierając trochę automatycznym ruchem resztę. Wiedział, że zaraz wyjdą i nastąpi ewentualne starcie z postacią na zewnątrz, miał nadzieję, że niekoniecznie niebezpieczną i był to zwyczajny zbieg okoliczności, tylko po prostu jego paranoje odpaliły jak stary wartburg.
    - Dokąd teraz? - spytał, przejmując od ekspedientki estetycznie zapakowany towar. Nie spojrzał nawet na to ile zapłacił, schował jedynie portfel z kartą kredytową do kieszeni.
    - Będziesz potrzebować chyba więcej niż dwóch peruk i sukienki.
    Nie chciał wspominać o czymś tak oczywistym, a jednocześnie... no... jak bieliźnie, czy artykułach higienicznych. Jak sama do tego nie dojdzie, on jej raczej nie pomoże. Chyba, że miała jakiś sekretny plan polegający na szybkim ucięciu spotkania i wycofaniu się. Ech. To by znaczyło, że syto zjebał sprawę i znowu się upije na smutno.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Sierpień 2012, 11:40   

    Wzrok marionetki utkwił w blacie.. kiedy Derek jednak przemówił dziewczyna nie odwróciła i tak swej głowy, nie miała jakiejś ochoty, dziwnie jej było. Czuła się spięta. Splotła swoje dłonie ,a wtem towarzysz wypowiedział kolejne słowa i tym razem znów poczuła się głupio, wypieki wylały się na jej policzki, a jej niewinny wzrok wylądował na twarzy zmęczonego mężczyzny.
    Chwila, chwila, czym był zmęczony? Życiem, jej towarzystwem, zakupami czy najlepiej to wszystkim?
    Carrie wzięła głęboki wdech w swoje płuca

    -Przepraszam, nie wspomnę już o tym ni razu. Chciałam dobrze to wszystko. Po prostu żal mi się Ciebie zrobiło.. –
    Szepnęła cicho i spuściła wzrok lądując nim gdzieś w podłodze.

    -Cieszę się zatem iż nim nie jesteś, nie cieszy mnie jednak ten fakt, że wciąż masz złe obrazy przed oczami. Mało tego przygnębiające.. –
    Mruknęła ponownie jakby szepcząc. W końcu jakoś nie chciała by ich rozmowa była słyszana przez obecnych dookoła. Uważała iż to jest temat dla nich i dla nikogo więcej.

    -Nie wiem jakim.. jesteś tzn co miałeś na myśli mówiąc „Ale nie jestem takim mężczyzną” Ale tak czy siak postaram się to zaakceptować… -
    Oznajmiła i wymusiła delikatny uśmiech, który począł pojawiać się od lewego kącika ust.
    Chwilę później zauważyła iż jego uwagę zwróciła ta sama kobieta co dosłownie przed sekundką i pociągnęła za sobą wzrok marionetki, która zachwycała się jej siłą i odwagą.
    Wtem on wspomniał, iż bez ochrony się nie uwinie. Więc nie miała wyjścia, a może też wcale nie chciała go zostawiać? Zastanawiała się nad jednym ze swych ruchów, jednak powstrzymała się w ostatniej chwili stwierdzając, że mogłoby to wyglądać co najmniej dziwnie. I wyszłaby ponownie.. na idiotkę. Darowała sobie zatem.
    Kiedy zajrzał w jej oczy Carrie znów wymusiła ten miły uśmiech i delikatnie palcem stuknęła czubek jego nosa.

    -Teraz? Bielizna czy chemia? Co napatoczy się jako pierwsze, dobrze? W końcu koszula nocna i płyn do kąpieli jest cholernie mile widziane.. –
    Skwitowała kładąc jedną z dłoni na swoje biodro. W drugą zaś pochwyciła z dłoni Dereka torbę z perukami.
    Ruszyła przed siebie, a jej oczy zatrzymały się na odważnej kobiecie przed sklepem, do której jakoś tak odruchowo uśmiechnęła się.

    - Muszę pani powiedzieć,że akcja była niesamowita. Domyślam się ,że to z pewnością narzucający się palant,a więc gratulację za tak udany cios.- Nie mogła się pohamować by nie zagaić do owej kobiety, w końcu wzbudziła w Carrie pełen podziw.

    Lisek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Sierpień 2012, 16:53   

    Co za natrętny typ. Nawet gdy go uderzyła nie dał jej spokoju. Patrzył na nią z góry tym swoim groźnym wzrokiem. Zapewne myślał, że pójdzie mu z nią bardzo łatwo, że szybko mu ulegnie. Cóż, pomylił się i to grubo. Lisanna nie była taką kobietą, która wchodzi do łóżka na prawo i lewo - bo przecież o to mu najpewniej chodziło - prawda? Nienawidziła takich mężczyzn, zauważyła też obrączkę na jego palcu u ręki, którą złapał się za policzek - tam gdzie wysłała mu swoją odpowiedź na temat propozycji, którą jej złożył. Utkwiła w pierścieniu wzrok na kilka sekund, po czym je na milisekundę przymknęła i prychnęła. Otworzyła je znowu i spojrzała w rozwścieczoną minę mężczyzny.
    - Jesteś strasznie wierny swojej partnerce.
    Oczywiście była to czysta ironia, którą, jak miała nadzieję, dotarła do jego pustej głowy. Sądziła też, że domyśli się o co chodzi, po tym jak popatrzyła na jego dłoń. W tym momencie poczuła lekkie współczucie do kobiety, z którą się związał. Jak można związać się z takim mężczyzną? Nie rozumiała tego, jak można nie wiedzieć jaki jest naprawdę własny partner? Spojrzała teraz w innym kierunku, a dokładniej - w witrynę sklepu z perukami. Utkwiła wzrok w krótką, czerwoną, a kątem oka zobaczyła, że ktoś jej się przygląda. Obróciła lekko głowę i zobaczyła, że jest to mężczyzna, którego wcześniej widziała z tamtą kobietą. Cóż... swoim wyglądem na pewno przyciągała uwagę, na dodatek jeszcze ten incydent. Nachalny gość ciągle stał przed nią, gapiąc się na nią tymi swoimi brązowymi oczyskami, nic nie mówił, jednak można było zauważyć jak jego kąciki ust leciutko się podnoszą na wzór kpiącego uśmiechu. Nie wiedziała o co mu chodzi tak więc obróciła się i skierowała się w stronę, z której przyszła. Ciekawscy gapie zajęli się swoimi sprawami, nikt już nie kierował swoich ślepi w jej stronę. Nie zrobiła nawet kroku, a coś ją szarpnęło z tyłu za płaszcz. Gdy spojrzała do tyłu to ukłuło ją uczucie strachu, bowiem można było zobaczyć pióra jej małych skrzydeł wyrastających z pleców. Spojrzała szybko w twarz Garniakowi, który nie dowierzał temu co zobaczył. Puścił ją, powiedział przekleństwo i szybko odszedł z dwóch powodów. Pierwszy - prawdopodobnie przestraszył się jej skrzydeł, może myślał, że ma jakieś zwidy, lub pomyślał, że jest jakąś wiedźmą, która go zaczarowała. Po drugie szli w ich stronę, parka ze sklepu z perukami. Gdy puścił jej płaszcz, szybko i szczelnie okryła się nim, nerwowo rozglądając się czy nikt nie dojrzał dodatku spowodowany przemianą w magiczną istotę. Odetchnęła z ulgą gdy twarze przechodniów skupiały się na swoich sprawach, a nie na niej. Spojrzała w twarz kobiety o wiele niższą od Lisanny gdy zorientowała się, że wypowiadane słowa skierowane były do niej.
    - Tak... Ma pani rację, nie znałam go. Dziękuje.
    Mówiła to tonem niepewnym, nie wiedziała bowiem czy nie przyglądali się jej ten cały czas. Zachowała jednak kamienną twarz - jak zawsze; choć trochę zachowała się swoim zwyczajem, mówienie takim tonem jest w jej stylu nienormalne. Przeniosła wzrok na twarz mężczyzny i coś ją w środku tknęło. Dlaczego wydawało jej się, że go już spotkała? Była już całkowicie niepewna i zdezorientowana, ten świat na nią źle działał. Jednak nie była gotowa na to wszystko. Zaschło jej w ustach by wypowiedzieć chociażby słowo. Stała tam jak kołek i wpatrywała się w jego oczy. Nigdy tak się nie zachowywała, było przykładem spokoju... to nie było normalne.
    Derek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 11:32   

    Żal. Żal. No kurwa. Momentalnie pożałował, że powiedział cokolwiek o swoim życiu, że wzbudzał tego typu emocje. Po co on to, kurwa, mówił. Mógł, kurwa, pozostać oschłym i skurwielowatym milczkiem i mieć, kurwa, spokój z cudzą litością. No kurwa mać. Schował rękę do kieszeni i tam dopiero ją zacisnął bardzo mocno w pięść, nic nie odpowiadając na tę kwestię. No kurwa.
    Zapłacić, wyjść. Robił to ze, zdawałoby się, irracjonalną nonszalancją - lekko się odchylił i ciągle miał tę pieprzoną pięść w kieszeni, żeby przypadkiem nie zacząć nią wymachiwać na boki. Kiedy jednak w pewnym momencie na jego opieszałość ekspedientka przewróciła oczami, obdarzył ją naprawdę morderczym spojrzeniem. W myślach skupiał się na tym aby wyrównać oddech i się od tego odciąć wedle technik snajperskich. Zajęło mu to około pięciu sekund. Potem mógł rozluźnić wreszcie skostniałe od skurczu mięśni palce i wyjąć dłoń z kieszeni. Westchnął ciężko, chrapliwie, coraz bardziej marząc o papierosie. No kurwa. Uspokój się. Kurwa mać.
    - Tego typu wiedza nie ma znaczenia operacyjnego - rzekł aby coś powiedzieć, nie odpowiadać tak naprawdę na żadne niewyjaśnione kwestie i pozostawić sprawę w sferze bolesnej niewiadomej: mianowicie niedomówienia. Ale on tego nie zauważył a nawet gdyby coś takiego się stało, miałby to już głęboko gdzieś. Trzeba było ustalić pełne priorytety. A pierdolenie o takim betonie jak on bynajmniej się nie zaliczało.
    - Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - Wyszedł mu słaby cokolwiek żart.
    Już bardziej czujny poczłapał ku wyjściu. Tam sytuacja znalazła swój finał, przynajmniej z obcą dziewczyną w roli głównej - mina faceta po tym jak zdarł kawałek płaszcza była bardzo wymowna. Derek od razu wtedy zerknął na kształt zagniotów na ubiorze po jego poprawieniu przez obcą osobniczkę i dość prędko skonstatował o tym jakiej była rasy. Znowu - coś mu świtało w głowie. Stanął sobie jednak z tyłu, nic nie mówiąc, a jedynie przyglądając się jej badawczo. Sytuacja. Zaułek. Nietypowo - po służbie, ale coś z nią związanego.
    Kurde... Musiał być wtedy młodszy, to na pewno. Z dziesięć lat? Trudno powiedzieć ale coś powoli mu zaczęło zaskakiwać w tych trybikach. Ona też spojrzała na niego tak jakby go skądś kojarzyła. Kretyńska sytuacja. Podrapał się po brodzie, odwrócił wzrok i spróbował przywołać jakieś konkretne obrazy do głowy.
    Nie odzywał się. Nie widział w tym potrzeby. Zapytanie wprost o materię jego sprawy byłoby bez sensu, skoro nie wiedział nawet czy tej kobiety (dziewczyny? w przypadku Opętańców trudno powiedzieć) z kimś przypadkiem nie pomylił.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 10