• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Mroczne Zaułki » Gąszcz i drugie Dno.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Czerwiec 2012, 06:46   Gąszcz i drugie Dno.

    Las, bardzo gęsty las, w którym roi się od chaszczy i potężnych krzewów, można by rzec ,że to mała dżungla, do której światło ranem ledwie tu dociera,a nocą księżyc jedynie daje radę oświecać jakoś te dziczę.
    Koniec ziemi, na której stoi las zdobi skała, która także się kończy,a tuż za nią patrząc w dół widzisz wodę. Jezioro Askadeli. Tak , tylko w takim miejscu jak to można trafić na coś takiego. Siedząc na skalę moczysz nogi w jeziorze i podziwiasz obecność nikogo, który siedzi w gąszczach i próbuje przestraszyć Cię swoją szelestną( próbuję odstraszyć tubylca szumem drzew i krzewów) obecnością.

    Dodane po 16 sekundach:

    Kiedy Belial ruszył przed siebie ona szła grzecznie za nim, natomiast ujrzawszy niebawem niedaleko ogromny, ciemny las ( no bo przecież już ciemna pora) chwyciła go za nadgarstek i delikatnie pociągnęła za sobą wcześniej nieco go wyprzedzając. Uśmiechnęła się w stronę stracha
    - No to idziemy w ciemny las. - Powiedziała nieco rozbawiona kładąc nacisk na dwa ostatnie słowa.
    Starała się zignorować jego niezadowolenie i nerwy, w końcu wiedziała,że wkurzył się przez jej propozycję, a zatem lepiej puścić to bokiem..
    Usłyszawszy jednak zaraz słowa o tym, że nie ma domu zmarszczyła czoło patrząc na niego uważnie. Przystanęła na chwilkę.
    -Czyli nie masz swojego jednego miejsca, w którym lubisz czasem się zdrzemnąć pochodzić w samotności i chociażby coś majstrować np do polowań?
    Nie czujesz potrzeby mieć swój mały świat? -
    Pytając pociągnęła go nieco mocniej za dłoń w stronę lasu,a kiedy byli już w nim zadarła głowę do góry, puściła jego dłoń i wpatrzyła się w te bujne korony drzew. Po zachowaniu i wypowiedziach i jego lubości do czerni i ciemności poskładała fakty w jedną całość i wyczuła już, że nie należy raczej do dobrych stąd, jednak wciąż próbowała udawać, że na to nie wpadła,a przynajmniej nie zwraca na to uwagi. Taka w końcu prawda. Póki co nie działa jej się krzywda , więc po co ma prowokować czy też zniechęcić go do siebie? Tego nie chciała,a wręcz przeciwnie. Postawiła kilka kroków w przód nieco przyspieszyła biegnąc truchtem przed siebie, odwróciła się nagle i wyciągnęła rękę w stronę stracha.
    -No chodź! Pokaże Ci coś i nie pożałujesz ! - Zapewniła go stając znów na chwilę. Czekała aż się ruszy.
    -Swoją drogą mówiłam Ci już, że masz chole.nie intrygujące oczy? Są takie, takie... (próbowała dobrze dobrać wyrazy do ich określenia) przenikliwe, tajemnicze, a jednocześnie mówią `uważaj `. - Mówiąc to uniosła kąciki swoich różowych ust delikatnie. - A co tam, raz kozie śmierć. A przynajmniej mówiła to co jej ślina na język przyniosła, po co miałaby blefować? No właśnie. To nie miałoby największego sensu. Była szczera i liczyła, że to działa w dwie strony.
    Przechyliła lekko głowę w lewą stronę obserwując stracha te parę metrów dalej. Ruszała komicznie paluszkami tej dłoni, którą wystawiona czekała, aż strach niekoniecznie chwyci za nią, ale znajdzie się w jej zasięgu by marionetka mogła iść do przodu ze świadomością, że nie idzie sama.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Czerwiec 2012, 12:07   

    Słysząc jej słowa o ciemnym lesie sam także zachichotał pod nosem, bo rozbawiło go to. Z drugiej strony to była kusząca propozycja, kto bowiem szukałby tam taką marionetkę jak Carrie, zapewne jak zwykle wszystko udałoby mu się zatuszować, ukryć tak by nikt nie odkrył, że to jego wina, jednak ostatnio znudziło go igranie z innymi, co jest u niego rzeczą niesłychaną, zawsze, ale to zawsze miał ochotę na dręczenie, co zatem w niego wstąpiło?Gdy został chwycony za nadgarstek wcale mu to nie przeszkadzało, ba nawet w pewnym sensie podobało. Jakaż to Carrie jest szczera, jaka bezpośrednia, zaczęło si to strachowi podobać, może dlatego jego sadystyczne zapędy drzemały gdzieś w głębi umysłu, ah bóg jeden raczy wiedzieć, albo i nie, nieważne.
    - Nie, nie mam. Generalnie nie sypiam, nie muszę..
    Parsknął lekkim śmiechem, bo w istocie rozbawiło go stwierdzenie dziewczyny, skoro był martwy to po co ma spać, a przynajmniej nawet jeśli to nie można tego nazwać snem. Po prostu regeneracją, ot w końcu i on kiedyś musi odpocząć, choć trochę. Mimo wszystko nie przywiązywał się do miejsca bo po prostu wędruje po różnych i w jego wypadku nie miałoby to większego sensu.
    - nie nie czuję takiej potrzeby..
    Gdy go pociągnęła omal się nie przewrócił co zapewne spotkałoby się z kolejną niemiłą reakcją u niego. Udało mu się jednak złapać równowagę i po raz kolejny dzisiaj zaśmiać jak dziecko, chyba naprawdę ma cholernie dobry humor. Zachowanie marionetki nazbyt go rozbawiało by mógł mieć kamienny wyraz twarzy, zachowywała się tak swobodnie, tak.. Nawet słów mu na to brakło, a na ustach widniał niewielki uśmiech. Gdy wyciągnęła ku niemu rękę lekko się zdziwił, lecz poczynił to co chyba chciała, wyciągnął swoją,
    - Oczy.. Nie nie mówiłaś, ale to miłe, bardzo miłe.. Często zwracają na nie uwagę, mi jednak nie wydają się takie fajne, ale nie mówmy o tym.
    Wzruszył ramionami westchnął ciężko, naprawdę nie chciał poruszać tematu eksperymentów, zwłaszcza z Carrie, jakby nie było, mogło by ją to tak zszokować, że uciekłaby gdzie pieprz rośnie, a białowłosemu dobrze się z nią rozmawiało. Co do szczerości, to można by nad nią dumać, istotne jest jednak to iż starał się być taki, przynajmniej w większej części, jak to się mówi, stare zwyczaj ciężko wyplewić z siebie. Ku wszelkiemu zaskoczeniu, a największe było chyba jego, chwycił dłoń nowej znajomej i dał się poprowadzić, z resztą co mogło mu grozić, wiedział jak się bronić, chyba iż to miejsce jest naprawdę tak niebezpieczne na jakie wygląda, niemniej spodobało mu się więc nie zamierzał rezygnować.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Czerwiec 2012, 12:47   

    Kiedy podążył za nią , wciąż nie przestawała się uśmiechać. Czując jego dłoń, że jednak chwycił jej nie dało się ukryć iż marionetkowy uśmiech zdecydowanie się powiększył,a ona drugą dłonią chwyciła skrawek swej grochowej sukienki i truchcikiem podążała przed siebie. Wciąż nieco zaciskała palce na jego dłoni. Oczami wędrowała co jakiś czas po ciemnozielonej okolicy. W końcu zwolniła i odwróciła wzrok z punktu obranego przed sobą na towarzysza.
    -Szczerze? Ja też nie potrzebuję spać, ale ja próbowałam zawsze upodobnić się do ludzi, w końcu jeden z ich mnie stworzył,a jak się później okazało drugi chciał zabić.
    Ważne,że udało mi się uciec
    . - Nie rozgadywała się bardzo na ten temat, był dość nieprzyjemny, to wystarczy.
    -Ale.. właśnie ten mały świat się czasem przydaje, siadasz i malujesz oczami obrazy na swoich ścianach , oczywiśćie w przenośni. Po prostu wiesz, że nikt Ci nie przeszkodzi , bo nie musisz przecież otwierać drzwi kiedy ktoś puka. Ahh..
    Ja po prostu czasem czuję się tak zmęczona ,że popadam w sen, przynajmniej tak to nazywam. Bo wiem, że to zjawisko codziennie wśród ludzi. Ty się regenerujesz i ja też, ale naprawdę starałam się bardzo długo osiągnąć taki stan jak człowieczeństwo no i w końcu mi się udało i może miewam sny...albo tak mocno chcę w to wierzyć,że po prostu moja wyobraźnia się uruchamia i tworzy obraz snu , tkórego tak naprawdę nie przeżywam. -
    Westchnęła nieco rozczarowanym głosem. W końcu uważała, że to co każdy człowiek przechodzi nocą jest rzeczą jedną z najpiekniejszych i najciekawszych w ich życiu.
    Usłyszawszy śmiech stracha spojrzała na niego i ulokowała swoje oczy w jego oczach i dała po swoich poznać jak bardzo się cieszą. Zapewne już wspomniałam jak bardzo lubi sprawiać by u innych także gościł uśmiech. Chciała znów coś powiedzieć o jego oczach jednak w ostatniej chwili ugryzła się w język.
    Skoro prosił niech tak zostanie, może kiedyś sam jej powie,a jeśli nie.. zresztą. Pozostawmy to. Ważne, że wybrała właściwe miejsce, które jak widać jej rozmówcy odpowiadało,a więc mogła być z siebie dumna. Ale tak czy siak ona już tu kiedyś była i to jedyne z tych ciemniejszych miejsc, które ją urzekło. Szli przed siebie, puściła lewa reką swą zwiewną sukienkę i podniosła ją odganiając od nich niejakie muszki i gałęzie, od których teraz się roiło.
    To właście między innymi tu lubiła. Te tajemniczość tego miejsca i jego "niebłahość", która udtrudniała dotarcie to konkretnego miejsca . Do tego , które tak oczarowało Carrie.
    Ścisnęła nieco bardziej dłoń Belial'a, zaraz poluzowała i sunęła starannie paluszkami po jego dłoni. Po chwili puściła ją i wyprzedziła go znów te parę kroków do przodu.
    Zaraz stała już przy wielkim gładzie, po którym ciągnął się niejaki bluszcz. Wspięła się po nim do góry i siadła na głazie machając delikatnie nóżkami.
    -No, chodź chodź pospiesz się, tu zaraz odpoczniesz! - Oznajmiła wołając go, wysunęła znów jedną z dłoni i wołała go nią do siebie. Jej największą przyjemność sprawiłoby gdyby jednak strach polubił jej inność i wygłupy. Gdyby jednak mogła raz na długi czas go odnaleźć i troszkę go pozaczepiać, tak żartobliwie mu podokuczac i potowarzyszyć.
    Jeśli Pan de Averse wdrapie się zaraz do niej dostrzeże coś co powinno zachwycić tu każdego. Przypomnijmy.. Ciemna okolica, noc, księżyc, gdzieniegdzie świetliki ,a niebo roi się od gwiazd. A tuż za plecami marionetki kryje się piękne, ogromne jezioro,a w jego okolicy wciąż bujna roślinność. Dalej niewielkie bagna, które jednak mogą być niebezpieczne. Jak to bagna..
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Czerwiec 2012, 16:11   

    Sam zaczynał się dziwić jakim cudem pozwolił jej się prowadzić, ale kij z tym, przecież nie miał powodu odmówić, a może być ciekawie. Tak więc nie protestował gdy ta ruszyła truchtem, lecz poczynił to samo, wiadomo trochę wolniej niż go było na to stać, ale nie po co wymuszać zbyt szybkie tempo? Przy okazji wysłuchiwał tego co ma mu do powodzenia w milczeniu, raz na jakiś czas tylko marszczył brew w wyrazie konsternacji. Cóż podobieństwa między nimi spore, ale także i różnice, to trochę zabawne.
    - Rozumie, aczkolwiek ja nigdy nie miałem takich chęci jak upodobnianie się do kogo innego, najlepiej jest być po prostu sobą. Nie trzeba być jak inni, przynajmniej wedle mojego gustu
    Zaczął się zastanawiać nad tym czy Carrie ma powody być ludzka, skoro jest marionetką, może niewiele rozumiał, ale dla niego to wydawało się deko bezsensowne, Wszak sam nawet jak był Upiornym nie miał jakoś myśli być kim innym, zawsze przyjmował wszystko co mu dał los, no może niekiedy się sprzeciwiał, ale to normalnie, nie zgodzimy się zawsze na wszystko, nie z takim charakterkiem jaki ma ów Strach.
    W końcu podczas ich wędrówki zrobiło się jakby bardziej gęsto od drzew jak i insektów, szedł więc spokojnie wolną ręką także o unikając nieproszonych żyjątek jak i odsunąć od spotkania z twarzą gałęzie. Skoro te miejsce dziewczynę urzekło, to pewnie i Beliala zauroczy, ale zobaczymy, póki co trzeba przebrnąć przez te chaszcze, które do rzadkich nie należą. Wszystko zapewne byłoby normalnie gdyby nie to jak sunęła palcami po jego dłoni. Przypomniało się mu jak niegdyś podobnie robiła jego żona i nagle jakoś mu się do niej zatęskniło. Gdy doszli do głazu i zobaczył bluszcz przez chwile nie rozumiał o co chodzi, lecz gdy go wyprzedziła i zaczęła się wspinać, wszystko w jego głowie się rozjaśniło. Poszedł w jej ślady i wspiął się po roślinie na górę, jej dłonie nie chwycił bo chciał mieć obie wolne podczas manewrowania. Nie powinna się chyba obrazić. Tak czy inaczej gdy już usiadł i zobaczył widok oniemiał na dłuższą chwilę, wpatrując w ten cudowny krajobraz, nawet ślinę głośno przełknął.
    - Przecudownie, nie byłem nigdy w tym miejscu..[
    Zerknął w jej kierunku i niemrawo się uśmiechnął, gdzieś tam jeszcze koliła go myśl o żonie i chciał nie chciał synu.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Czerwiec 2012, 21:39   

    Kiedy zaczął mówić obserwowała go uważniej wciąż siedząc na głazie z ucieszoną miną.
    -No tak, ale po prostu ludzie są dla mnie istotami wyjątkowymi aż nad, przynajmniej tacy byli dla mnie do pewnego czasu, oczywiście do czasu spotkania tej okropnej MORII. - Mruknęła i aż skwasiła się nieznacznie na wzmiankę o tym.
    Ona także starała się godzić z tym co dawał jej los, choć jak od każdej reguły są wyjątki, tak było i w tym przypadku. Czasem sprzeciwiała się i starała się robić po swojemu , tak by było dobrze.
    Carrie w duchu dopingowała by mu się spodobało owe miejsce. Przyglądała mu się kiedy tylko był bliżej. I nie, nie złościła się ani troche ,że nie chwycił jej za dłonie. Zresztą ona go tylko wołała do siebie. Kiedy wdrapał się na górę uważnie obserwowała jego wyraz twarzy. Była ciekawa czy mu się to spodoba czy też nie.
    Widząc jego zachwyt uśmiechnęła się pod swoim zadartym nosem i odwróciła wzrok od stracha na jezioro, które było zaraz za jej plecami. W końcu odwróciła się do niego przodem , zdjęła sandałki i zanużyła swoje stópki w wodzie.
    - Jak widać zawsze musi być ten pierwszy raz. To wskazówka, że częściej będzie trzeba wspólnie odkrywać nowe miejsca, piszesz się na to ? - Spytała podchwytliwie.
    Marionetka nie miała pojęcia co mu chodzi po głowie, widziała ,że jednak o czymś mysli i nie pytała jeszcze o czym.. liczyła, że może sam zdradzi tę tajemnicę,a jeśli nie to znów naciskać na niego nie będzie. W końcu nie chciała go spłoszyć , w żaden sposób.
    Jezioro doookoła było otoczone piękną , bujną roślinnością. Chwilę później Carrie odwróciła gwałtownie głowę w prawą stronę. Usłyszała szelest w krzakach, wytężyła swój wzrok i zaraz widząc, że to zając odetchnęła z ulgą i zaśmiała się cicho.
    -A no i przewidujesz tutaj kąpiel Belial? - Zerknęła na niego jednocześnie machając stopami swobodnie w wodzie.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Czerwiec 2012, 15:45   

    Na jej słowa strach tylko kiwnął głową, że rozumie o co jej chodzi, w tym czasie też zawiał lekki wietrzyk bawiąc się jego białymi włosami, o wyglądało dosyć uroczo, chociaż stracha trochę wzdrygnęło, ponieważ uczuł zimno na karku. Tak czy inaczej trwało to sekundę a potem zignorował i jak zostało wcześniej wspomniane wspiął się zaraz za dziewczyną po bluszczo podobnej roślinie. Ta wydawała się być naprawdę mocną, jak na tego gatunku pochodną, jednak to kraina luster, można spodziewać się dosłownie wszystkiego, nawet zabójczego ślimaka.. Tak ślimaki są najbardziej zabójcze, a kto twierdzi inaczej niechaj spłonie.
    Wracając jednak do meritum i odrzucając dywagacje na temat winniczków czy jemu podobnych skupmy się na tym co dalej. Co do Belka zdecydowanie jest osobą, która umie się pogodzić, co nie znaczy jednak, że czasem wbrew temu nie potrafi popsioczyć czy się podenerwować, bowiem nerwy ma słabe i krzyczeć lubi, tak samo jak znęcać nad innymi, ah biedna Carr, że o tym nie wie, oj biedna. Gdy tylko minęło oszołomienie miejsce na usta Stracha wpełzł leniwie parszywy uśmieszek, dosyć przerażający i nie wróżący nic dobrego. Propozycja marionetki zaś przypadła mu nawet do gustu, o ile miałby ochotę by ktoś naruszał jego przestrzeń osobistą jak i życiową i mimo, że była ona ciekawa zmuszony był odmówić, na dłuższą metę by nie wytrzymał.
    - Nie podpowiada mi, wolę zwiedzać samotnie, jak wiesz co mam na myśli. Nie obraź się, ale nie lubię na dłuższą metę towarzystwa innych.
    Nawet z resztą jakby się obraziło, nie obeszło by go to w żaden sposób, ani trochę nie zasmuciłby ten fakt. Zdanie innych traktował jak zbędny balast tym samym też go nie dźwigał i nie rozpamiętywał.
    W następnej chwili zachowanie jakie spostrzegł sprawiło, że dowiedział się o niej kolejnej rzeczy, jest strachliwą istotką, więc szybciej się boi, tak można to przecie wykorzystać czyż nie? W rogatej główce zrodziły się ciekawe plany odnośnie Carrie. Postanowił go też wprowadzić w życie, jako, że nad wodą unosiło się trochę mgły łatwiej mógł wykorzystać swoją umiejętność, która zadziała dość szybko, z efektem takim, że dziewczyna straciła zmysł wzroku, jej oczy ogarnęło ciemność. Więc nawet jeśli chciała zobaczyć go, nie mogła. Białowłosy zaś nachylił się nad jej uchem i wyszeptał odpowiedź.
    - Nie nie przewiduję, ale ty owszem..
    Potem bez jakiekolwiek bólu n sercu wepchnął ją do wody. Naprawdę, głęboko w poważaniu miał fakt, że dziewczę będzie oburzone, posmutnieje czy nawet nabawi urazu. Belial został stworzony do jednego - niszczenia innym życia. Uśmiech na jego ustach powiększył się znacznie.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Czerwiec 2012, 16:02   

    W końcu stało się to co liczyła skrycie miejsca mieć nie będzie. Pech jak nic. Carrie runęła do wody i zaraz w niej wierciła się i na oślep wyciągała ręce do góry, machała silnie nogami by wypłynąć do góry. Kiedy udało jej się z trudem pochwycić powietrze zaczęła szybko oddychać. Po chwili gdy tylko złapała powietrze zaczęła kierować się w stronę brzegu. Bynajmniej wydawało jej się, że dobrze płynie. To nie było dla niej zabawne w żaden sposób. Na ciele poczuła naprawdę chodzący po niej strach. Po chwili oprzytomniała gdzieś w myślach i postanowiła udawać jakoś ,że jej to nie ruszyło.
    Ledwie jej to wyjdzie albo i też nie...
    - Belial, to nie było zabawne i dobrze o tym wiesz.. Na co Cię jeszcze stać? Nim coś poczynisz nowego spraw by moje oczy widziały. - Mruknęła rozgoryczona. Uderzyła mocniej dłońmi o taflę wody. Po chwili jednak wzięła głębszy wdech po omacku dotykając jakiejś skały wolną dłonią, którą wysunęła silnie przed siebie. Bardzo chciała się czegoś złapać. Niestety nie była dobrą pływaczką i chyba tu miał farta,ale ona nie. W dodatku skała okazała się mieć niewłaściwy kształt by dziewczyna mogła się złapać na dłużej. Jej ręka zsunęła się,a Carrie wylądowała pod wodą chcąc nie chcąc już ją łykając. Krztusiła się, ponownie silnie nogami starała się wierzgać tak jak i rękoma by tylko znów cudem jakimś znaleźć się na górze.
    Nawet nie myślała o tym,że nie poparł jej pomysłu wyznawała coś ala "nie to nie". Teraz myślała jedynie o tym by się wynurzyć i złapać znów powietrze w swoje usta. Brakowało jej tego by mogła oddychać. Jak widać nie ma wyjątków i nadzieja matką głupich. Nauczka? Być może. W tej chwili gdy czuła przewagę zarówno wody jak i stracha w środku coś ją ścisnęło. Zaczęła się zastanawiać czy jej pomoże co chyba jest złudną nadzieją czy też będzie musiała włożyć wszystkie swoje siły by móc ruszyć do góry aby móc pochwycić tlen. Marionetka czuła jak woda ściąga ją na dno, co jakiś czas jeszcze kręciła dłońmi, ale po chwili czuła jakby coś przyciskało jej głowę i sprawiało ,że zaczyna się w niej mocne ćmienie. Czuła dziwne mrowienie w okolicach skroni. To było takie nieprzyjemne, a sytuacja nie przewidziana. Nawet myśli nie miały teraz sił by tłamsić się przed jej oczami wyobraźni. Traciła jakąkolwiek orientację co wcale dobrze nie wróżyło. Dziewczyna była w tzw. pułapce.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Czerwiec 2012, 23:49   

    Stało się to co było nieuniknione, tylko odwlekane a jak wiadomo Belial nie potrafi wysiedzieć długo bez jakiegokolwiek podręczenia drugiej osoby z, którą ma przyjemność w danej chwili przebywać. Na Carrie spadła okrutna prawda, że ów strach wcale nie jest tylko straszydełkiem, lecz naprawdę potworem bez uczuć, nawet jeśli je przejawiał nie miały większego znaczenia, fakt są słabe punkty, które go rzeczywiście ruszają, takie jak syn czy żona, ale to tylko te jedyne, nawet i ich wartość zacierana czasem spadała. Jeśli dziewczyna liczyła, że weźmie go na taki chwyt to chyba mocno się przeliczyła. Z resztą z wieloma myślami co do białowłosego się myliła, szkoda tylko, że trochę za późno. W istocie chyba rogacz jest jeszcze gorszy od MORII, chociaż hm, tutaj można wszelakie dysputy rozpocząć wszak to szeroki i ciekawy temat, ale pozostawiając go i przechodząc do meritum.
    - Bo to nie miało być zabawne o słodka, z resztą nie udawaj, widzę iż się boisz, a tak się składa, że strach mnie napędza, karmi, sprawia, że odżywam, czuję wtedy że żyję. To sprawia frajdę.
    Gdy tak przyglądał się jej poczynaniom ogarniała go chora satysfakcja, niezmierzona radość tego jak ona się męczy próbując złapać oddech. Nawet te jakże urocze uderzanie rękoma o taflę wody sprawiało, że strach wybuchł jakże uroczo psychopatycznym śmiechem. Dziewczyna nie słuchała chyba uważnie tego co mówi, albo po prostu ślepo wierzyła, że odnajdzie w nim przyjaciela, towarzysza i tak dalej. Jednak nie z nim te numery, on nienawidzi gdy ktoś stąpa u jego boku, przywykł do mroku i samotności a ogonki w postaci takich marionetek jak Car nie są mu potrzebne, takie kończą właśnie w podobny sposób. W końcu nie bez powodu został ozwany "Nic Nie wart" bądź "Niegodziwiec Świata". W nim naprawdę nie da się odnaleźć dobrych cech, jakby się nie chciało. Łaskawie też postanowił jej odpowiedzieć, cokolwiek byle nie było cicho i nudno.
    -Stać mnie na wszystko dosłownie, złotko nawet nie masz pojęcia kim jestem a tak ślepo zaufałaś, tak mizdżyłaś byle tylko przypodobać, lecz.. - Tutaj na chwilę zatrzymał się by ocenić czy też marionetka jeszcze dycha. Widząc, że dalej walczy kontynuował. - Świat to obłudna s**a, która tak naprawdę tylko chce nas zniszczyć i w większości jej się to udaje kochanie. Zapamiętaj nigdy nie warto ufać tak ślepo, musisz nauczyć się nie dowierzać, nawet jeśli ktoś twoim zdaniem zasługuje na zaufanie. W końcu sama sobie nawet nie możesz ufać, jesteś słaba i nikt ani nic tego nie zmieni. Jak to się mówi "Niszcz albo zostaniesz zniszczonym.".
    Widząc, że marionetka powoli traci siły, że praktycznie z nich opadła postanowił się "zlitować". Nie z dobrego serca lecz po to by możliwe niezbyt szybko padła, wtedy nie miałby zabawy, takiej co by chciał. Nachylił się i widząc, że jest niedaleko chwycił ją za ubranie by wyciągnąć, drugą ręką zaś pomógł sobie i gdy znalazła się na brzegu zaśmiał niczym opętany. Potem sobie kucnął czekając albo odzyska przytomność, lub minie jej otępienie umysłowe, by dalej kontynuować, a tymczasem przyglądał jej zmoczonym ciuchom i tym co rysuje pod nimi. Zmrużył swoje świecące ślepia, a potem nagle ni z tego ni z owego zapytał.
    - I co dalej chcesz mieć ze mną do czynienia.. - Tutaj dotknął palcem jej szyi i po niej nim przejechał. - Dalej będziesz proponował wspólne szukanie miejscówek? No gniewaj się, złość wyzywaj, nakarm mnie wszystkimi swoimi złymi emocjami a potem może, zostawię Cię przy życiu Cherrie.
    Zapewne słowa jego raniły dziewczynę, nie myślał o tym, dla niego Carrie była po prostu kolejną naiwną dziewuszką, nikim więcej smutne to, ale niestety prawdziwe. Jak się wszystko dalej potoczy, zależy w głównej mierze od niej.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Czerwiec 2012, 14:35   

    Kiedy jednak się "zlitował" dziewczyna pochwyciła nozdrzami jakoś drobnymi strumieniami tlen. Serce zaczęło bić szybciej,a ona otworzyła szybko oczy chcąc złapać powietrza jak najwięcej w swoje marionetyczne płuca. Chwyciła mocno dłońmi trawę, an której aktualnie siedziała. Zacisnęła silnie na niej palce i wbiła swój wzrok w przeciwną stronę niż twarz tego stracha.
    -No to chyba ty też się przeliczyłeś. Gdzieś może w środku i wierzyłam,że nie zrobisz nic złego wobec mnie ale nie wypełniało to całej mej pewności. Wiedziałam, że jesteś strachem , a więc istniało ryzyko, a wbrew pozorom lubię ten smak. - Mruknęła ozięble i spojrzała mu prostu w twarz.
    - Nie dziwie się,że jesteś tym kim jesteś bo w końcu do twarzy ci z tą złością i wymalowaną satysfakcją na tej pomarszczonej twarzy. Choć za dużo tego parszywego śmiechu. Nie słyszałeś? Złość piękności szkodzi? Oszczędź czasem tego bo coraz mniej będziesz miał ofiar. Nawet najgorszym mordercom przydaje się urlop. - Skrzywiła się kończąc swoją wypowiedź. Otrzepała swoją sukienkę i zaraz palcami złapała go za nadgarstek i odsunęła jego rękę od swojej szyi.
    - I nie, nie będę ci już niczego proponować bo jesteś zbyt prosty,a to co proste mnie nie podchodzi na tyle by dłużej się tym interesować. Mówiłam od poczatku , lubię to co inne. - Wzruszyła ramionami traktując ich rozmowę nadzywczajnie chodź przed chwilą jeszcze mogła stracić życie. Chyba teraz dopiero ten brak trenu odebrał jej rozum. Dziewczyna objęła się dłońmi i przeturlała się te dwa metry w tył. Usiłowała wstać. Kiedy do tego doszło łapała tlen większymi porcjami. Musiała jakoś odzyskać siły. Jak to się dalej potoczy? Widziała tylko dwie opcje i snuła już niejakie plany. Może jej się uda, a może nie. Może jest marionetką szczęścia albo i pecha? Jedna osoba mogła jedynie to wiedzieć. Tak czy siak nie dało się zaprzeczyć - była w tarapatach i to nie małych.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Czerwiec 2012, 17:30   

    To co doń mówiła jakoś nie trzymało się kupy, bynajmniej tyle wynikało z jego obserwacji. Z resztą mógł się omylić, nawet jeśli dobry jest w rozpoznawaniu i ocenianiu charakterów. To w jego oczach wyglądało po porostu jak gra na zwłokę, czy coś w tym rodzaju, po prostu chciała mu oddać pięknym za nadobne. Bo w sumie mogła mieć żal i chęć odegrania się. Jedyne co mogła, a raczej nie mogła zobaczyć, była znudzona mina stracha gdy wypowiadała owe słowa.
    - Och doprawdy i myślisz, że tym się przejmę, bo uważasz, że nie jestem piękny? To akurat jest mi obojętne, tak jak zeszłoroczny śnieg, albo nawet i nie.
    Po raz kolejny uraczył ją perfidnym śmiechem, tym razem to jednak odnosiło się do jej słów, które w oczach stracha były po prostu żałosne, nie warte większej uwagi. Gdyby go jednak ruszyły nie byłby już sobą, powstałby nowy Belial de Averse, a ten obecny ze wszystkich najbardziej mu odpowiadał. Nikt nie suszył głowy, za nikogo nie jest się odpowiedzialnym, z życia można korzystać ile się chce.
    - No i w porównaniu do nich nigdy nie trafię za kratki.
    Obszedł ją z uśmieszkiem na twarzy i jakoś specjalnie na strzepnięcie dłoni nie zareagował. To było tak oczywiste, że bardziej się nie da. Natomiast gdy znów znalazł się przed nią i kucnął by przyjrzeć wyrazowi twarzy dodał na jej słowa.
    - I gdybym był kimś prostym nie fatygowała byś się by zaciągnąć mnie tutaj, licząc iż dzięki temu sobie mnie zjednasz. Swoją drogą o czym my mówimy, co ty możesz wiedzieć, jesteś tylko ożywioną lalką..
    Oh czyżby był nazbyt zgryźliwy i wredny dla dziewczęcia? Chyba tak, ale to jeszcze nie wszystko, nie wszystko. Przeturlanie się marionetki ani trochę go nie zaskoczyło, sam na jej miejscu zrobiłby to samo. Mimo wszystko była jeszcze słaba i to było po niej widać, nawet jeśli odzyskała wzrok. Na widok jej pokracznej próby, wstania, udanej chyba z resztą uniósł obie brwi a potem zachichotał by szybko do niej podejść. Potem bez ceregieli przyciągnął za ciuchy do siebie i spojrzał w oczy, palce mocno zaciskając na materiale.
    - No powiedz, po co były te insynuacje, dziwne teksty, tylko ot bo taki miałaś kaprys, bo Ci się tak podobało? - zatrzymał się na chwile by oblecieć wzrokiem jej całą sylwetkę. - Nie wydaje mi się, no mów o co chodziło złotko ja nie o zaprzyjaźnienie i liczenie na łut szczęścia?
    Świecące oczy stracha dalej obserwowały ją z czujnością, oczywiście nie jest skrajnym ignorantem i wbrew pozorom nie uznaje, że jest całkiem bezbronna, bo może być inaczej i nie warto aż tak głupio wpaść.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Czerwiec 2012, 10:41   

    -Jestem ożywioną oczytana lalką. Wiem więcej niż myślisz. - Od razu zaprotestowała słysząc jego słowa. Zacisnęła dłonie w pięści.
    -Rób sobie co chcesz.. myśl sobie co chcesz. Niekoniecznie oczekiwałam nie wiadomo czego.. od Ciebie. Nie,nienie Belial. Ja po prostu lubię nowe znajomości. I mógłbyś być dachowcem czy tym 'dobrym człowiekiem" czy też szklanym.. tak samo bym traktowała innych. I pytasz o co chodzi? O spędzenie czasu z kimkolwiek byle nie w samotności no i zbić czas. Ale faktycznie. Wrócę jednak do szycia bo chyba nawet w tak dziwnej sytuacji naszła mnie wena. - Mruknęła obojętnie i wzruszyła ramionami. Odwróciła się idąc w stronę wyjścia.
    -Ah i tak podobało mi się bo chwilowo na Ciebie podziałałam. Niestety tylko chwilowo. No ale zawsze coś to mnie dowartościowało. - Oznajmiła gadając zwykłym tonem bez żadnego przejęcia.
    -Strachy to strachy. Raczej ich nie zmienisz ,a jedynie możesz chwilowo odwrócić ich uwagę od wskazanych im sobie celów. Mnie się to udało, króciutko ale jednak. Było mi miło oczywiście do czasu. - Podsumowała wskazując dłońmi na swoje mokre ubranie.
    -Przykre to twoje zajęcie nie powiem ale skoro tak tego pragniesz i właśnie tak budujesz swoje wnętrze i uważasz,że to dobre.. to żyj sobie w swoich przekonaniach. Tylko mnie nie zabijaj bo chciałabym sobie jeszcze poszyć ubrań chociażby tych z diamentów, których muszę zacząć szukać po okolicy. W końcu to najtwardszy minerał i choć będzie mnie to sporo kosztowało to warto. W końcu mogę dzięki diamentowej kreacji zdobyć fanów, którzy polubią moje "dzieła". - Przekręciła leniwie głową do w prawo do w lewo. Wyprostowała swoje plecy i zaraz weszła na duży głaz i zsunęła się z niego.
    -Swoją droga szkoda,że nie zdążyłam sprawdzić jak smakuje pocałunek ze strachem!- Wrzasnęła nie widząc go już chyba na całe szczęście..bo stała za kamieniem. Przyspieszyła kroku i truchtem biegła w stronę miejsca, przez które będzie mogła się stąd wydostać. W końcu sama tu trafiła to i sama stąd wyjdzie. Domyślała się w duchu,że nie da jej się utopić właśnie z tego względu ,że jest Belial de Averse - strach - czyli lubi patrzeć kiedy ktoś się męczy, cierpi , błaga.. lubi się znęcać i widzieć przerażenie w oczach innych,a zatem z pewnością musiał ja wyratować by być może jeszcze kiedyś zmiażdżyć ją. Ona to wiedziała...
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Czerwiec 2012, 06:50   

    Wysłuchiwanie tego co mówiła marionetka było iście ciekawym zajęciem. Wnioskował po tym, że jednak wcale nie była taka bezinteresowna jak mu się z początku wydawało, chociaż... Równie dobrze źle mógł odczytywać jej mowę ciała czy to co mówi. Pomyłki się zdarzają, jednak nie pozwalał sobie na nie zbyt często.
    Strach przechylił głowę i z zaintrygowaniem wpatrywał się w nią. Białe tęczówki skrzyły się czymś na rodzaj śmiechu, takiego o niezbyt przyjemnym wydźwięku. Ah, naprawdę miał w zadku co ona tam sobie sądzi i myśli. Egoizm? Z całą pewnością jest obarczony tą cechą, wszak inaczej chyba nie bawił by się teraz jej kosztem lecz dalej ciągnął tę jakże uroczą sielankę. Do oporu, aż dziewczyna całkowicie mu zaufa, znudziło go jednak to. Robienie dobrej miny do złej gry nie leżało w jego naturze, skończył się dzień dobroci dla zwierząt. Jak ktoś w pewnej książce napisał - Życie dla pokoju, to jak pieprzenie się dla cnoty. Tak to białowłosy widział, cóż..
    Pozwolił jej iść za ten cholerny kamień i bynajmniej nie dlatego, że go czymś zaskoczyła i miał chwilę nieuwagi, nie... Ciekaw był po prostu co powie, co zrobi. Co do pewnych dawanych przez nią sygnałów chyba się nie omylił. Ona chciała pocałunku, od niego, dobre.. Nie mógł jednak nie skomentować tego jakże psychopatyczno-uroczym parsknięciem śmiechem.
    Jeśli sądziła, że teraz pozwoli jej uciec była w wielkim błędzie.
    Poszedł w jej ślady i gdy tylko znalazł się za kamieniem zaczął biec, by mieć możliwość dogonienia jej. Dobrze, że przesadnie szybka nie była. Wystarczyło wytężyć mięśnie i będzie okey, uda się. Będąc jakieś dwa metry od niej wyskoczył z zamiarem rzucenia się na nią. Ledwie, ledwie, ale udało ją się przewrócić i przygwoździć do ziemi. Czy ona w ogóle miała z nim szanse jeśli chodzi o płaszczyznę fizyczną, do tej pory nawet swoich mocy nie ujawniła. Uniósł się delikatnie opierając jedno kolano o ziemię, a drugie zostawiając na jej krzyżu. chwycił jej ramiona dociskając do ziemi. Nachylając nad nią wydał z siebie kolejny szaleńczy rechot.
    - Carra! Nie sądzisz chyba, że pozwolę Ci uciec, w takim momencie.
    Jego białe pukle wymieszały się z kolorem włosów dziewczyny, co tworzyło uroczą mieszankę. Mogła też poczuć jego oddech na karku. Gdy zaś dotknął polikiem jej policzka uśmiechając złośliwe mogła poczuć strach. Te jasne oczy chyba będą ją prześladować.
    - Pocałunek powiadasz, aż tak jesteś zdesperowana?i
    Jego brwi uniosły się a usta wygięły w prześmiewczym uśmiechu. Jak on kocha pastwić się nad innymi. Czego mu było trzeba w tej chwili więcej. Jest mrok, jest ofiara, idealna sceneria. Rogacz miał wszelkie prawa czuć się w tym momencie zadowolony.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Lipiec 2012, 13:55   

    Szła swoim tempem dłuższy czas, była już pewna,że zaraz się stąd wydostanie. W jakimże wielkim była błędzie. Strach zaraz ją dopadł. Mało tego zrobił to niedelikatnie i wylądowała na brzuchu, czując, jak twardo lądują jej piersi na tak szorstkiej ziemi, skwasiła się powodując,że jej wargi wydęły się w niesmaku.
    -Nie no przesadziłeś! - Mruknęła niemalże zrzucając go z siebie tak próbowała się wyszarpać.
    -Nie , nie jestem zdesperowana tylko po prostu wiedziałam jak sprawić byś znów w jakiś sposób mnie dotknął. Lubię bliskość. - Mruknęła ironicznie i niemalże syczała ze złości przez zęby. Włączyła się nieznośna strona marionetki. Zaczęła się wierzgać, a kiedy poczuła jego policzek przy swoim wzdrygnęła się i odwróciła głowę w przeciwną stronę.
    -Już nie mów ,że nagle Twoje ego podskoczyło do 100% i aż przebrało miarę do 130%! - Niemalże warknęła i próbowała własnym ciałem wyginają go nieco w łuk zepchnąć z siebie stracha. Wiedziała,że jeśli tylko zacznie przesadzać, zacznie działać po swojemu bez względu na dalsze konsekwencje.
    Gromadziła się w niej kupa złości, zepchnęła go na bok mocno i energicznie unosząc swoj krągły tyłek do góry.
    - A masz ! - Podniosła się prędko i otrzepała, postawiła szybko stopę na jego torsie naciskając na nią.
    - I będziemy się tak bawić w kotka i myszkę? - Spytała patrząc na niego z politowaniem i specjalnie z wielką dumą, zaczesała figlarnie swoje włosy na jedno z ramion.
    Już w tej chwili używała swojej mocy blokady umysłu, zresztą akurat ona była włączona od samego początku i szczerze powiedziawszy nigdy jej nie wyłączała jeśli ktoś znajdywał się tuż obok niej spędzając z nią swój czas.
    Szkoda tylko ,że Carrie pomysł poszedł generalnie w czarną dziurę. Kto wie może jednak wykorzysta te wenę , którą zyskała początkowo dzięki strachowi i uszyje coś w jego kolorach dla kogoś innego? W końcu ważne, że coś,a właściwie ktoś ją zainspirował. Przynajmniej wiedziała co będzie robiła zaraz po powrocie z tego miejsca. Niech no się jeszcze chwilkę podroczą. Tylko, żeby znów nie przesadził i nie wepchał ją do wody, bo wtedy to już chyba wybierze totalnie inny plan, a mianowicie swój plan B w swej głowie.
    Chwilę później dopiero teraz wpadła na tak genialny pomysł.
    Zaczęła uciekać czym prędzej wcześniej mocniej naciskając mu stopą na klatkę i nogami przebierała prędko wśród gąszczy aż zniknęła stąd.

    //zt.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Sierpień 2012, 15:18   

    Kotka szła w głąb lasu po ciemku. Nawet nie zauważyła czy słońce już zaszło czy nie. W tym miejscu nawet w dzień planował pół-mrok. Teraz kiedy dodatkowo słońce zaszło zrobiło się dodatkowo chłodno. Dziewczyna wskoczyła na jedno z drzew i usiadła na gałęzi opierając się plecami o pień. Wyciągnęła paczkę papierosów i zapaliła jednego głęboko zaciągając się dymem. Właściwie nie wiedziała po co przyszła w to miejsce. Jedno było pewne, za dobrego humoru nie miało i każdy kto by ją zdenerwował mógł skończyć z rozszarpanym gardłem.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Sierpień 2012, 01:56   

    Krainę Luster opanował wieczór, w obecnej chwili jakiż inny od tego wymarzonego. Promienie słońca są blokowane przez łyse drzewa, panuje tutaj wieczny półmrok. Może to przez niepokojącą atmosferę potęgowaną purpurową mgłą, a może jest tak na prawdę, ale wydaje się jakby każdy podmuch wiatru z łatwością przenikał ubranie, ciało i docierał aż do samej duszy. Upiorny Arystokrata musiał bardzo się postarać, aby po każdym takim podmuchu jego ciałem nie wstrząsały dreszcze. Mimo to nieświadomie pocierał o siebie dłonie, jakby chciał je rozgrzać.
    Szaty wędrowca doskonale pasowały do ponurego krajobrazu, oczywiście tylko kolorystycznie zgrywały się z tym miejscem. Garnitur, jak i inne eleganckie stroje raczej gryzą się z podobnymi otoczeniami. Jedynie złote włosy i krawat odznaczały się na tym nieszczególnym tle.
    Devoid wiedział jak tylko otworzył oczy, że ten dzień na pewno mu się nie spodoba. Cholerne słońce raziło go w oczy, jeśli nie chciał na nie patrzeć musiał się odwrócić, wtedy czuł na swoim karku i plecach te charakterystyczne rozgrzane igły. Gdyby to od niego zależało zostałby w łóżku cały dzień, chowając się przed tą rozpaloną kulą pod kołdrą, pomagając sobie zaciągniętymi kotarami. Niestety, miał obowiązki względem swojego rodzinnego majątku i służby, a on lubił myśleć o sobie, jak o osobie obowiązkowej i pracowitej. W zakłamaniu z całą pewnością osiągnął wszystko, skoro zdołał siebie przekonać, że jest w każdym calu poważną osobą, tak na prawdę będąc jedną z najbardziej leniwych istot panoszących się po tym świecie. No cóż, jego omamy nie przeszkadzały mu mieć wisielczy nastrój większość dnia, każdy kto tylko mu się pokazał został obdarowany gardłowym warkotem i wyszukanymi komplementami w stylu: "Ty imbecylu".
    W końcu gdy znienawidzone dzisiejszego dnia słońce zaczęło zachodzić postanowił poprawić sobie humor urządzając spacer dla pozbierania myśli i pokrzepieniu serc. Towarzyszyć mu za żadne skarby nikt nie chciał, więc skazano go na jego własną obecność i interesujące i jakże pouczające monologi, jaki to ten świat okrutny. Nie zauważył dwóch rzeczy. Po pierwsze on się przyczynia do tego, że świat jest takim złym miejscem, po drugie na swym spacerze zawędrował zdecydowanie za daleko. Nic dziwnego, że purpurowa mgła pieściła mu kostki skoro wciągnęła go rozmowa z kimś inteligentnym. W końcu gdy miał dość dialogu z samym sobą zaczął mamrotać pod nosem słowa za które niejedno dziecko dostało lanie, długie i równie nudne kazanie od rodziców, a na koniec postraszone, że jak będzie mówił brzydkie słowa to mu buzia odpadnie. Naiwni rodzice uwierzyli dziecku, które o mijającej się z prawdą przestrodze zaraz po tym zapomniało lub w ogóle jej nie usłyszało, błądząc podczas kazania po niebieskich obłokach nie gorzej od narkomanów.
    W swoim zamroczeniu nawet nie zauważył osoby siedzącej na gałęzi jednego z mijanych drzew, natomiast nie wiadomo dlaczego, po co, o której godzinie itp. naszła go ochotą, aby popykać swoją fajkę. A co ? W końcu jego, uczciwie przekonał byłego właściciela o jego niewłaściwym podejściu do idei palenia zwłaszcza, że owa używana przez niego fajka ani trochę do niego nie pasuje. Dzięki temu stał się właścicielem dwuczęściowej, drewnianej fajki utrzymanej w ciemnym kolorze. Błądząc myślami jak wyżej wspomniane dzieci oraz narkomani wykonał czynność powtarzaną niemal codziennie, czyli nabił tą fajkę smakowo-zapachowym tytoniem. Tylko no cóż okazało się, że istnieje pewien bardzo irytujący problem i niestety gorączkowe obszukanie wszystkich kieszeni nie pomogło w rozwiązaniu. Miał ochotę paść na kolana i ze łzami płynącymi po policzkach pytać Boga, o ile jakiś istnieje, dlaczego nie wziął niczego do odpalenia tej fajki ? Na to był zbyt dumny, więc zaklął tylko szpetnie:
    - Kurwa !
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 10