• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Mroczne Zaułki » (Opuszczony) magazyn MORII
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Melanie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Styczeń 2011, 20:12   (Opuszczony) magazyn MORII

    Kilka lat temu był tutaj magazyn zabawek. Teraz zostało pomieszczenie niemalże puste. Gdzie nie gdzie w jakichś kątach można znaleźć jedną, czy dwie zabawki,które przypadkowo tu zostały. Zazwyczaj są to porcelanowe lalki, które patrzą się martwymi oczyma na wszystko. Te miejsce naprawdę może być przerażające, no ale bywa.


    To miejsce doczekało się lokatorów - członków Morii.
    Przynosili sprzęt turami, co parę dni, zawsze w ciemnościach, dwójkami bądź pojedynczo. I posiadają w paru ukrytych we wnękach pomieszczeniach potrzebną im broń, amunicję i zapasy żywności. Kamery śledzą ruch przy wejściach do magazynu, który wciąż wygląda na opuszczony. Wszelka elektronika jest dość starej daty, gdyż nowsze urządzenia nie potrafią działać z powodu magicznej aury tej krainy.
    Magazyn posiada część podpiwniczoną, a wejście do niej możliwe jest tylko z poziomu wspomnianych pomieszczeń.


    ***


    Melanie chodziła sobie uliczkami, szukając jakiegoś miejsca do schronienia. Było jej okropnie zimno, ale co się dziwić? W cienkim sweterku, potarganych dżinsach i starych trampkach ma być jej ciepło w środku zimy? No cóż, może ona martwa i jest, ale to nie oznacza, że nie odczuwa zimna i tak dalej. Ciało nadal potrzebuje jedzenia, picia. Jedynie to ona nie może umrzeć z głodu czy pragnienia. Jedynym sposobem, by odeszła z tego świata na zawsze jest spalenie jej. Mel westchnęła. Czemu ona wcześniej o tym nie pomyślała? No dobra. Może kiedyś indziej popełni samobójstwo. Teraz trzeba znaleźć coś, gdzie będzie mogła się ukryć, bo za bardzo rzuca się w oczy. Kto normalny o tej porze roku nosi takie lekkie ubranie? A no właśnie Mel. Melanie jest biedna jak mysz kościelna. Nie stać ją na suchą bułkę co dopiero mówić o ubraniu. Więc by się nie głodzić kradnie. Innego wyjścia nie ma. I tak pójdzie do piekła, więc nie robi to najmniejszej różnicy. Przecież Żywych Trupów w niebie nie chcą, prawda? A tak w ogóle, czy przyjęliby do Królestwa Niebieskiego morderczynię? Ach marzenia...!
    W końcu znalazła odpowiednie miejsce dla siebie. Stary, opuszczony magazyn. Nikt tu się nie zaszywa, więc będzie bezpieczna. A jeśli nawet, to ma po pierwsze miecz, a po drugie zawsze może tego kogoś uwięzić w Grobie i uciec. No, ale ona nie chciałaby takiej sytuacji! Nie uśmiechało jej się szukać kolejnej kryjówki. Westchnęła i nacisnęła klamkę.
    Drzwi na całe szczęście były otwarte. Weszła do budynku i rozejrzała się po olbrzymiej hali. Już na pierwszy rzut oka było widać, ze dawno nikogo tu nie było. Wszędzie było pełno kurzu, w pomieszczeniu było duszno i śmierdziało stęchlizną. Idealne miejsce! Uśmiechnęła się sama do siebie. Do takiej rudery nikt nie przyjdzie,była tego niemal pewna.
    Jak zawsze przed położeniem się spać, trochę poćwiczyła. Co jak co, ale ona nie ma zamiaru stracić tej bardzo przydatnej gibkości. Stanęła na rękach i rozszerzyła nogi robiąc szpagat.Potem złączyła obie kończyny i zrobiła kilka kroków w przód. Następnie położyła nogi na podłodze, robiąc mostek. Lewą nogą zrobiła zamach i zrobiła pół obrotu, stając na nogach. A jednak coś zostało ze starej zwinności. To dobrze.
    Sven
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Styczeń 2011, 15:48   

    Początkowo, gdy była zmuszona opuścić Zielonego, planowała powrót do Krainy Luster. Przecież coś tam miała zrobić, prawda? Jednak w połowie drogi, gdy poszukiwała portalu, zapomniała. Jak zawsze. Nie była w stanie skupić myśli na czymś sensownym, dlatego też kręciła się bez sensu po okolicy. Czasem ktoś zaczepił ją, mówiąc dużo, nieskładnie, pachnąc w gorzki, nieprzyjemny sposób. Innym razem ktoś ostrzegał ją, że nie powinna tu przebywać. Raz się zdarzyło, że pewna osoba nienaturalnie rozszerzone źrenice wzięła za objaw nietrzeźwości, bądź innej dysfunkcji, uniemożliwiającej poprawne reagowanie na bodźce, a tym bardziej ocene sytuacji.
    Wszyscy kończyli w ten sam sposób, wciągani przez cienie w zaułki i boleśnie oduczeni swojej gadatliwości. Jednak działo się to poza jej świadomością. Jakby naprawdę coś wzięła i teraz, w amoku, po prostu spacerowała. Z lero w dłoni i przekrzywionym kapeluszem, dotarła do jakiegoś dużego pomieszczenia.
    Chłód.
    Ta myśl przebiła się przez setki innych i pchnęła ją dalej, do środka. Jeśli nieznajoma była lekko ubrana, co dopiero mówić o kapeluszniku? Zatrzymałą się, dostrzegając ruch. Powoli, szczegóły nabierały ostrości, rozmazane plany stawały się kończynami i ubraniami, a gibająca się postać okazała się czymś człekokształtnym i dziwnej, rozmazanej aurze.
    - Witam. - Uśmiechnęła się, przekrzywiając głowę, zupełnie się nie obawiając, że dziewczyne może to rozproszyć i doprowadzić do jakiegoś urazu. Lub też, że nieznajoma nie będzie zadowolona z przymusowego towarzystwa. Nie interesowało ją to. Byłą typem upiora, kogoś, kto pojawia się niezależnie od woli innych. Brakowało tylko strasznych historyjek, chociaż takie moga zagwarantować, dzieląc się z kimś swoimi myślami w sposób bardziej dosadny.
    Melanie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Styczeń 2011, 20:38   

    Już miała zakończyć wszystko wspaniałym saltem, ale usłyszała, że ktoś wchodzi do budynku. A jednak ktoś przyszedł. Pozostała więc w pozycji stojącej, czekając aż nieproszony gość się pokaże,lecz ona sama nieco się wycofała w cień. Nie ufa innym, więc lepiej nieco mieć się na baczności. Dlatego też wzięła w ręce miecz, który wypadł jej podczas ćwiczeń z prowizorycznej pochwy u boku.
    Przez długi czas w magazynie panowała cisza. Ani ona, ani nieznajomy się nie odzywał. Melanie widziała jedynie kontury przybysza, ale nie mogła stwierdzić czy to kobieta czy mężczyzna, przez co nie wiedziała jak to coś nazywać. Jej problem został rozwiązany kiedy usłyszała głos. Godność: nieznana. Wiek: nieznany. Płeć: żeńska. To już coś!
    -Witaj-mruknęła niezadowolona. Hm...dziś ma dobry dzień. Nie jest tą strachliwą Mel, która boi się muchy. Ach to dobrze. Będzie miała więcej odwagi w razie komplikacji.-Kim jesteś, jeśli można wiedzieć?-zapytała nieco niepewnie. No, ale miała prawo? Kto normalny włazi do tak odrażającego budynku? Nikt. A Melanie oczywiście do normalnych nie należy. Jest powyżej przeciętna, jeśli chodzi o tą kategorię.
    Dziewczyna zrobiła kilka kroków bliżej, teraz ona i nieznajoma były oddalone od siebie o trzy metry. Nie więcej. W ciemnościach wyróżniały się jej oczy, świecące na szafirowo. Ślepia Umarłej spoglądały czujnie na nieproszonego gościa. Miała wielką ochotą wydrzeć się na nią, żeby stąd się wynosiła, ale nie tego matka ją uczyła.
    Melanie wiedziała, że mogą być problemy. Co jak co, ale ta kobieta na potulną dziewczynkę nie wygląda. Ale pozory mylą...ale nie. To intuicja, nie pozory. Mel westchnęła cicho. Dlaczego ona teraz nie siedzi w kącie i nie buja się jakby miała chorobę sierocą?! Już woli kiedy jest strachliwym dzieckiem, niż odważną Mel. Te uczucie jest dziwne...tak jak ona sama prawdę mówiąc...ale nie! Ona a odwaga to dwie różne rzeczy!
    Mel zacisnęła palce na rękojeści miecza, który był schowany w pochwie. Była w każdej chwili w stanie go użyć. Co jak co, ale Mel zna się na walce bronią białą. Dziwne, bo w tych czasach ludzie używają broni palnej. Ale ona nienawidzi wszelkich pistoletów, strzelb i tak dalej. To własnie z tego typu broni została zabita. I to jest właśnie powód jej niechęci.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 2 Styczeń 2011, 21:43   

    Wiele słów wypowiedzieli Tematu nie warto też przywoływać. Długo jechali nie spotykając żadnej istoty, która byłaby warta rozmowy. Najwyżej kilka zwierzątek, które uciekły od stuku końskich kopyt. Rozmowa zakończyła się dopiero gdy przejeżdżając ulicą usłyszeli jakieś głosy. Czyje? Nie było wiadome, jedynie dzięki pustym pomieszczeniom magazynu te do nich dotarły. Jednak wróćmy jeszcze do pewnego zagadnienia z postu poprzedniego, w którym to Aurea stwierdziła, że Rosarium liczył się z jej zdaniem. Było to co najmniej błędne. Przecież nie dał jej decydować czy z nim tu pojedzie, czy też musi zostać. Jednak to już mniej istotne, wróćmy do rzeczywistych wydarzeń. Zatrzymali się po geście dłoni, który miał być również końcem rozmowy. Mogli już ich usłyszeć, lecz byli zajęci sobą, a więc mniej wrażliwi. Agasharr nasłuchiwał od dłuższego czasu znużony tym brakiem jakichkolwiek żywych istot. Paradoksie mój najdroższy, czemuż to jednym z rozmówców nie całkiem żywa istota? Tego jednak nie wiedział, zsiadł na razie z konia. Starej pordzewiałej barierki użył jako zabezpieczenia, by zwierzę niczym się nie spłoszyło. Zaczekał, aż i Aurea znajdzie się na ziemi wtedy półgłosem słowa wypowiedział. Nie dla tego, że ukryć chciał swoją obecność, lecz dla efektu tajemniczości. Ot taka to upiorka zabawa.
    - Kogóż to tam spotkamy? Czy osoby ciekawe? Pierwsze na pewno i dlatego uwagi warte. Za mną więc
    Gdy słowa wypowiedział maskę na twarzy umieszczoną poprawił, a raczej sprawdził czy takiego zabiegu nie potrzebuje. Na głowę założył zawieszony przy koniu kapelusz, czy inne nakrycie głowy, których nazw nie ogarniam, z ozdobnymi piórami. Bardzo karnawałowo można by rzecz. Na chwilę się zatrzymał. Myślał co go czeka i na jakie persony natrafił, lecz po cóż myśleć, gdy odpowiedzi o krok? Ruszył powoli, choć gdy do magazynu wszedł kroki jego dobrze było słychać. Nie zwracał jeszcze uwagi kogo ma przed sobą, lecz na razie doszedł do metra pięciu odległości od rozmawiających i ukłonił się nieznacznie.
    - Witam was w tym pięknym karnawałowym dniu. Mam nadzieję, że moja obecność nie jest dla was przeszkodą, Jeśli jest to niestety nie jest mi to przeszkodą. Przejdźmy do pytania, które mnie nurtuje od chwili zaledwie. Chciałbym imiona wasze poznać.
    Nie mówił rzecz jasna z zapałem pana w wesołym miasteczku co dzieci zaprasza na nową kolejkę, raczej dość oficjalnym i podniosłym, nieco przyciszonym, choć pustka tego miejsca pozwalała na to by został zrozumiany. Tym bardziej, że wyraźnie i bez pośpiechu każde słowo formułował. Przyjrzał się dopiero teraz dwóm postaciom i z osądem się wstrzymał, ciekawiło go również jak Aurora się zachowa. I pytanie jeszcze do tej, co tu zaprosiła. Z ciebie dobre zombi prawda? Tak dla bezpieczeństwa muszę spytać. I do niego może być niechętna, przy prawym boku broń ma, wyglądającą nowo, lecz kształtem bardzo wiekową.
    _________________

    *****
    Aurea
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Styczeń 2011, 00:56   

    Aurea zeskoczyła z konia i przywiązała go do pobliskiej barierki.rozejrzała się choć nie była pewna czy takie właśnie widoki chce podziwiać,przerażały ją takie miejsca jak to.Czuła tylko zimny wiatr który dokuczliwie wiał jej prosto w twarz, tylko w takim miejscu spotkać ludzi to dość dziwny zbieg okoliczności,przez co jeszcze bardziej czuła pewne odrzucenie do tego miejsca.Najcichsze odgłosy wymuszały na niej chęć do ucieczki,ale nie zrobiła by tego,nie mogła zostawić swojego pana w tak niebezpiecznym miejscu.To że znajdują się tu ludzie świadczyło samo o nich,myślała że muszą to być jacyś fani zła i ciemności.Nie uważała tego już za fajną zabawę,a jeszcze bardziej nie spodobało jej się to że jej pan miał zamiar nawiązać kontakt z tymi ludźmi.
    -Tak jest...- Powiedziała niepewnym i drżącym tonem głosu.Mimo wszystkich złych opinii na temat tego miejsca musiała ruszyć za swoim panem,przecież właśnie po to jest aby między innymi go chronić.Szła niepewnie,gdy w oddali zobaczyła że jedna z osób nie dość że ma dziurę w klatce piersiowej,to nadal żyje!Przystanęła i lekko się zachwiała,od tego widoku o niemal co niezemdlała,lecz jakimś dziwnym trafem coś ją od tego powstrzymało.Przesunęła ręką po twarzy sprawdzając czy maska trzyma się na swoim miejscu,i to ją trochę uspokoiło,ale mroczne otoczenie coraz bardziej ją "dociskało",nie miała zbytniego wyboru jak oswoić się z tymi widokami i iść dalej,miała nadzieje że ów osoby są przyjaźnie nastawione i nie zrobią jej ani jej panu krzywdy.Wolała jednak trzymać się z tyłu,tak na wszelki wypadek, i wolała raczej nie odzywać się nieproszona, bo kto wie co przypadkiem mogło by się jej wymknąć.
    Melanie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Styczeń 2011, 15:16   

    Nie doczekała się jednak odpowiedzi. Nieco poirytowana wywróciła oczami. Coś milcząca jest ta dziewczyna. Ale w tym nie ma nic złego. Nie chce mówić proszę bardzo. Melanie jak na razie jej do niczego nie zmusza. Jakby śmiała! Nie należy do osób bezczelnych, ale w jakimś stopniu ma w sobie tę cechę. A jak inaczej nazwać "człowieka", który kradnie? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami, o!
    Nagle usłyszała kroki. Kolejni przyszli?! Ale się tutaj tłoczno robi...a wydawałoby się, że jest to miejsce spokojne, dawno nieodwiedzane przez jakiekolwiek istoty żywe. No cóż, w tym przypadku Melanie się myliła, niestety. Skrzywiła usta, tworząc brzydki grymas, i westchnęła ciężko. Jakie to męczące! Jakby ci nieproszeni goście, to już dawno by sobie smacznie spała! A tak musi tutaj z nimi użerać. I kto nie miałby dosyć?
    Mężczyzna prawdę mówiąc, w mniemaniu Mel, był dziwny. I to bardzo. Kapelusz z piórami i do tego te dziwaczny styl mówienia, rodem z średniowiecza, a tak chociaż się jej wydawało, bo ona sama w tej epoce nie żyła. I dobrze.
    Schowała miecz do swojej prowizorycznej pochwy. I tak nie ma szans. Ona sama na ich trzech by sobie nie poradziła. Ale i tak by jej nie zabili więc nie w tym problem. Nie chce po prostu marnować sił i tyle! W tych czasach trzeba wszystko oszczędzać. Od energii zaczynając na pieniądzach kończąc.
    Przedstawić się czy nie? A nich już u będzie. Niech zna jej dobre serce!
    -Melanie-powiedziała znudzonym tonem. Przeklęła coś pod nosem a potem ona zadała pytanie-A wy jak się nazywacie?-uśmiechnęła się niemrawo. Widać, że się zmuszała do tego uśmieszku.
    Tenran



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Styczeń 2011, 19:18   

    Zaciekawiony pojawiającymi się osobami, cien przystanął na drzewie nieopodal, a następnie zeskoczył z niego zwinnie i ruszył w kierunku fabryki, machając wesoło czerwonym ostrzem Ragnaroka.
    Nie zwracał uwagi na zwierzęta ani nic, co nie mogło mu się przedstawić bądź poruszyć w jakikolwiek inny sposób, tak też zignorowawszy konie, wszedł do środka starej fabryki, zachęcony dziwnym zapachem, który wywołał na jego twarzy uśmiech.
    Wtedy zobaczył dwie... Nie! Cztery postaci obecne, i wydał z siebie przeciągły gwizd, udając, że niby się zaskoczył na widok takiego tłumu w jednym miejscu. Toż to normalnie impreza.
    Spojrzał niedbale na dziewczynę przed nim, z dziwną maską na twarzy, i na mężczyznę obok, ubranego w dosyć dziwny(w mniemaniu Tenrana) strój zmrużył swe ślepia i wyszczerzył zębiska, co mogło zwiastować wszystko. Od Armageddon po zwykłe przywitanie się.
    Jednak wtedy inna postać przykula jego uwagę, pochylił się lekko w prawy bok, aby te dwie osoby mu jej nie zasłaniały, i spojrzał zaintrygowanym wzrokiem na dziewczynę z dziurą, tak mniej więcej na piersi.
    No gdzie ty się Tenran patrzysz...
    Zamachał jednak właśnie do tej dziewczyny swą kataną, nie zdejmując z swej twarzy szerokiego uśmiechu.
    - Yo, waćpanna! - Zawołał, a czerwone ślepia zabłyszczały mu jak kotu na widok złotej rybki.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 3 Styczeń 2011, 21:06   

    Cień cieniem gdzieś na drzewie. On natomiast zawiedziony został rozmówcą. Nie raną na ciele się przejmował, czymże to istotne? Czy trup żywy, czy też zombi. Nie ma znaczenia, póki nie idzie na niego ślepo dłońmi wymachując i mózgu pragnąć. Choć raczej mięsa, co bardziej prawdopodobne. Pytanie jednak tylko jakim cudem Mel nosi ranę odsłoniętą, skoro powinna raczej ją ukrywać. Nie to, żeby mu coś przeszkadzała jej martwość, lecz nie zapominajmy, iż nie jest to nic przyciągającego, choć jak widać Tenrana zaciekawiło. Zawsze się jednak znajdują dziwacy, bo przecież to i Rosarium nie całkiem był normalny. Stał teraz obserwując nowo przybyłego kątem tylko oka, bo przecież krok w tył musiał wykonać o dziewięćdziesiąt stopni pozycje swoją zmieniając. Na dodatek Aurea coś niechętnie za nim szła. Można powiedzieć, że przesadzała, bo czy był tutaj ktoś niebezpieczny? Można powiedzieć, że dana istotka jest istotą zbytnio sprawą się przejmującą, a przecież w zabawie powinna pomagać. Jak na razie był jednak zawiedziony zgromadzonymi niemało. Nie mówili zbyt wiele, imię zaledwie jednej istoty udało mu się poznać. Nowoprzybyły słowa nawet nie powiedział by sytuację rozjaśnić. Biedny Agasharr, liczył na zabawę, a trafił na grobowe towarzystwo, wcale nie ze względu na obecność trupiej postaci. Nie chodzi tu o brak uczuć, lecz o słów ubogość. Rosarium dłonią przesunął po piórach kapelusza, krok w tył wykonał i w cień na sekundę się usunął. Dlaczego? Czekał, co powie nieznajomy, który zombi był wyraźnie zainteresowany. Więc nie tylko homoseksualizm, lecz również nekrofilia się szerzy, choć nie obrażajmy biednej Mel bo nie jej wina, że jest martwa, lecz co w tym fascynującego? Odczekał chwilę, aż powitanie usłyszał i niemal się nie zaśmiał, tylko na uśmiechu nieznacznym się zakończyło. Że co to niby miało być? Yo z waćpanną się nie łączyło w naturze. Na dodatek po cóż bronią machać? Tu każdy prawie uzbrojony, lecz tylko jedna osoba bezmyślnie ostrzem tnie powietrze, co godne pogardy. Na razie nic jednak nie mówił bo też sytuacji chciał obserwować rozwój. Miał pewien plan, to prawda. Chciał go nawet wykonać, lecz w ostatniej chwili jednak się rozmyślił. W dłonie klasnął. Po tym jednak powiedział, że opuści już zebranych i na bal zaprasza. Podał i adres, choć wątpił, by się zjawili. Po tym i do Aurei się zwrócił, poinformował ją, że zostać może i z nimi się pobawić, lecz nie ma nic przeciwko, żeby wraz z nim ruszyć dalej. Chwilę później już był przy wyjściu, jeszcze raz się obrócił i dłoń uniósł. Machnął, po czym się ukłonił. Zniknął na koniu odjeżdżając.

    <ZT>
    _________________

    *****
    Tenran



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Styczeń 2011, 21:19   

    Wtedy jego spojrzenie oczu czerwonych jak wino najpiękniejszego rocznika, spoczęło nań na, chyba, arystokracie, których przeto nigdy nie widział na swe oczęta piękne jak masakra podczas wielodniowego zaćmienia.
    Oparł sobie Ragnaroka o ramię, no bo jak tu wytłumaczyć, że to jego miłość do rzeczy martwej, która również chce czasem polatać, ostrzem chociażby, które nie mniej czerwone od oczu jego właściciela.
    Zrobił Tenran jakby zamyśloną chwile, zastanawiając się chwileczkę czy zająć się tą kobietą z piękną raną, którą chętnie by zbadał z bliska, co by się tylko dowiedzieć, jak to możliwe, że ta oto panna chodzi i wydaje się żywa, chociaż nieżywa?
    Jednak nie otrzymując od niej żadnej odpowiedzi, ni to spojrzenia czy też złowrogiego wymachiwania piąstką białą jak najpiękniej uhonorowanej białogłowy, zignorował drugie dziewczę, które nie wydawało mu się nazbyt ekscytujące, bo nie takich wrażeń potrzebował, a wzrok swój zatrzymał na mężczyźnie który, jak sądził, był arystokratą.
    - Jesteś chyba pierwszym facetem jakiego tu widzę - mruknął niezbyt chętnie, bo ubiór osoby przed nim nie przypadł mu do gustu. no ale nie każdy musi wyglądać jak przyjdź-tu-teraz-i-zabij-w-tej-chwili-jeśli-ci-się-nudzi-a-chcesz-się-zabawić.
    - Ale w ogóle nie jesteś w moim typie - dodał, unosząc głowę do góry i dosłownie na sekund trzy zamykając swe ślepia - mam... Ideał! - Zamachał ręką i mieczem w zapale, a oczy mu się zaświeciły jak miliard gwiazd skupionych w dwóch kulkach. I wcale go nie obchodziło czy, chyba, arystokratę to interesuje czy nie.
    - Nie ważne kto to będzie, nie ważne co to będzie, chcę znaleźć i zabić albo posiąść czerwonowłosą istotę! - Rzekł z głosem naśladując idealnie obrończynię miłości i sprawiedliwości.
    Lecz nagle ton jego zmienił się w czystą niewinność i spokój, gdy spojrzał dużymi oczami pełnymi niewinności na, chyba, arystokratę.
    - Moje imię to Tenran, tak propos. Tenran Kurosaki - kiwnął doń głową.
    Melanie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Styczeń 2011, 21:35   

    I cisza. Ona dwa razy tego samego pytania nie będzie powtarzać! Jej nie zleży by znać ich imiona. Sama nie wiedziała, czemu w ogóle się o to zapytała. Pewnie z rutyny, byle tylko ciszę ukatrupić...parsknęła śmiechem. Co było powodem jej śmiechu, który mroził krew w żyłach. A słowo "ukatrupić". Ona jest przykładem, że jak coś się zabije, jeszcze można do życia powrócić. Uspokoiła się i nagle usłyszała, że znowu ktoś przyszedł. Pięciu na jednego. Zero szans. Westchnęła. A jakby tak od razu się poddać? Uniknęłoby się niepotrzebnego rozlewu krwi...
    Nagle spojrzała, że nowy nieproszony gość do niej macha i gapi się na jej...biust!? Jak on śmie! Zboczeniec jeden! Już miała do niego podejść i sprzedać mu ślicznego prawego sierpowego,ale poczuła takie zimno, na prawym ramieniu. Spojrzała i zauważyła, że rękaw od rozciągniętego swetra opadł jej na prawe ramię, pewnie podczas ćwiczeń. I dlatego on się tak na nią gapi! Poprawiła sweterek, chodź sama wiedziała, że i tak wszyscy widzieli dziurę w piersi. No pięknie i ludzie teraz już wiedzą, że jest Żywym Trupem, zombie rodem z horrorów. Tylko od hollywoodzkich umarlaków różni się tym, że nie rozkłada się, nie wysysa innym mózgów. No i jeszcze jedno. Ona nie była chowana w ziemi, a chociaż tak podejrzewa, bo obudziła się na metalowym stole ponownie żywa. Co było, kiedy jej serce nie biło nie wie. Pierwsze wspomnienie z drugiego życia jest takie, że budzi się w szpitalnej sali operacyjnej...
    No i co ona teraz na robić? Ten dziwny gościu w kapeluszu się na nią gapi, tak jak reszta. Jakie to krępujące!Rozejrzała się po pomieszczeniu szukając jakiegoś tematu. Nic do głowy jej nie przyszło.
    Podeszła bliżej do nieznajomych tylko po to, by bliżej się przyjrzeć temu, który nawet nie ukrywał, że gapi się jej na dekolt. Uśmiechnęła się do niego przyjaźnie, i nie był to uśmiech wymuszany, i niewinnym tonem ciekawskiego dziecka szepnęła mu do ucha:
    -Co ci tak we mnie się podoba, że tak mi się przyglądasz?-w jej głosie było słychać nutkę nonszalancji, pewności siebie. No, no oby tak dalej,a Melanie na zawsze taka zostanie-a mogłabym poznać imię waćpana? Ja jestem Melanie, ale mów mi Mel.-dodała po chwili.
    ***
    Nagle sobie przypomniała, że musi iść. Uśmiechnęła się przepraszająco i pożegnała się z nieznajomym zwyczajnym "Cześć" i wyszła z magazynu.
    [zt]
    //Obiecałam Hariotte, że z nią popiszę.
      
    Aurea
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Styczeń 2011, 19:18   

    Aureii nie było chyba już za nic w świece zdziwić,po przybyciu kolejnej nieco dziwnej osoby.Zrobiła mały krok do tyłu aby jakoś od separować się od reszty,ale uważała że to nie ładnie nie przedstawić się kiedy ktoś o to prosi.Zauważyła że istota która jak się okazało miała na imię Melanie,była nieco zirytowana brakiem odpowiedzi na jej pytanie.Wtedy odważyła się przedstawić,nie chciała przecież nikogo zdenerwować.
    Nerwowo przełknęła ślinę i zrobiła dwa zdecydowane kroki ku rozmawiającym ze sobą osobami.
    -Przepraszam że wcześniej nie powiedziałam,jestem Aurea.Bała się nieco konsekwencji tego czynu gdyż przedstawiła się bez pozwolenia jej pana,ale chciała sobie udowodnić że potrafi nawiązać kontakt.
    -Mam nadzieję że zagościcie na balu,a teraz wybaczcie muszę do mojego pana wracać.
    Powiedziała po czym ruszyła w stronę barierki do której był uwiązany jej koń,zwróciła się jeszcze ku towarzystwu i pomachała im na do widzenia.Wskoczyła na konia i ruszyła gdzieś przed siebie.
    Tenran



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Styczeń 2011, 19:11   

    Jako, iż został teoretycznie "sam", spojrzał leniwie na Ragnaroka.
    "Co, Redziak, zostaliśmy sami, i nawet nie masz co ciachać... Toż to grzech" Tenran pokręcił głową, i ruszył sobie do wyjścia, gdyż, iż, ponieważ stać tu jak kołek na polu nie będzie.
    Zbyt drewniany... Ewentualnie zbyt prosta budowa.
    Poza tym, takiego łatwo skopać, a to już nie jest fajne.
    No chyba, że kołek odda.
    Ale widział ktoś kopiącego kołka?
    Może jeszcze na dodatek takiego, co tupał obcasami?
    Tak, a do pary przywędruje jakiś odwrócony krzyż, który zacznie podrygiwać.
    Tenran podrapał się po głowie jakby leniwie, i prędko, wraz z Ragnarokiem opuścił ten ciepły lokal, myśląc nad tym, gdzie też mógłby się zatrzymać po drodze...

    [z/t]
    Sven
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Styczeń 2011, 04:02   

    Cały czas się ukrywała. Nie odpowiedziała na wcześniejsze pytanie, nie reagowała, gdy pojawiały się kolejne osoby. To się nazywa wyłączyć się kompletnie. Jak lalki, które widywała w krainie luster. Gdy wszyscy odeszli, przebywała tam może jeszcze z godzine lub dwie pogrążona w czymś na kształt półsnu. A potem odeszła, w siną dal ~
    Ingravo



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Maj 2011, 21:09   

    Ingravo nudził się niezmiernie. Wycieczka do świata ludzi prawie nie skończyła się ranami szarpanymi-kto by pomyślał, że sztuczne szczęki robią teraz z tak twardego materiału. I w dodatku te agresywne starsze panie. On tylko siedział w środku komunikacji publicznej a te prawie go ukrzyżowały, spaliły i nakazały odmówić dziesięć zdrowasiek połączonych z biczowaniem. I kto tu jest Koszmarem?
    Może dlatego uciekł w poszukiwaniu straconego ja prosto do ponurej dzielnicy Krainy Luster. Tutaj odzyska nadszarpniętą przez drewnianą laseczkę dumę i odegra się na najbliższym przechodniu za własny zły humor. I co z tego, że to nie jego wina, mógł się tutaj nie zapuszczać. Każdy głupi wie, że to dzielnica Cieni.
    By dopaść odpowiednią ofiarę postanowił wybrać odpowiednie miejsce. Wszelkie cukierkowo-słodkie zaułki oraz tęczowe budowle odpadały. Tam kręciły się dzieci, a dzisiaj miał ochotę na dorosłych. Ich sny były wyrazistsze i bardziej realne. Nie trzeba mówić, że smakowały mu o wiele lepiej i choć doskonale zdawał sobie sprawę, że tutaj człowieka raczej nie spotka to nie przeszkadzało mu to w przenoszeniu upodobań kulinarnych na inne aspekty bogatego życia.
    Padło na opuszczony magazyn. Tutaj nie zapuszczą się dzieci a jeśli już to opuszczone laleczki patrzące na nie martwymi oczętami szybko wypłoszą strachliwe dusze. Wniosek? Pozostanie ktoś interesujący lub niespełna rozumu. Takiej persony poszukiwał koszmar do zabawy, toteż zaszył się w kącie okrywając cieniem i czekał w milczeniu. Niech tylko ktoś przyjdzie!
    Lust
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Maj 2011, 21:30   

    Dzień, dość długi i bardzo irytujący, lecz czasem był nawet zabawny. Udało mu się przebrnąć przez niego w sposób dość ciekawy i to mu leżało idealnie. Spotkanie takich osób, jakie go dziś zaszczyciły to coś nowego i bardzo interesującego. Jednak trzeba wyrwać się z ludzkich miast i zgiełku pojazdów mechanicznych, do świata w którym czuł się jak ryba w wodzie, a dokładnie do krainy magii i całkowitego zapomnienia jakim jest czas. Patrząc na to co się dzieje w tym świecie, go dosłownie rozśmieszało, więc po prostu, szukał wyjścia, co nawet nie było tak łatwe. Czasem by znaleźć portal trzeba było wielkiego szczęścia, a że on je posiadał bynajmniej taki miał wrażenie. Chodził po różnych ciemnych zakamarkach, aż w końcu jego oczom ukazały się wrota, tak długo oczekiwane przez niego. Bez żadnego wahania ruszył przez wrota, do krainy swojego pochodzenia. Znalazł się tam gdzie chciał, w sumie tak tylko sobie wmawiał, ale czy ktoś musi o tym wiedzieć? Dokładnie nie!. Ruszył przed siebie, by nie stać w miejscu, czego bardzo nie lubi, no chyba, że działo się coś ciekawego, i wartego jego znakomitej uwagi. Zanurzył swoje długie ręce w kieszeniach spodni, z lekkim garbem i leniwie patrzącymi się oczętami, przemierzał krainę, w celu jakiego sensu wytłumaczyć, aż się nie chce. Nawet nie wiedział gdzie Idze, ale było mu to bardzo obojętne, w sumie nawet to i lepiej, leniwie patrzył przed siebie jak krajobraz w o kół niego się drastycznie zmienia, co było ciekawe bo tego nie spotkasz w ludzkim świecie. W końcu gdzieś dotarł, ale nie był z tego zbyt zadowolony bo o dziwo jest tu pierwszy raz, i nie zbyt ciekawe miejsce ale miało w sobie coś.
    - Gdzie ja, kur.. jestem, bo tego nie rozumiem. Ale to jest nawet ciekawe. – powiedział do siebie na głos, jak ktoś tu był na pewno go usłyszał. Nie przeszkadzało mu to, w sumie to i nawet lepiej gdyby ktoś tu był bo jak zwykle by się pobawił, albo bardziej by wkurzał osobę, która by mu się napatoczyła. Nie przejmował się niczym za bardzo, chodź może tylko tym, że jest dość nudno w tym miejscu, aby wolał by się tu coś działo, kogoś by zabijali to by było to na co czekał. No cóż chyba jednak zakończenie tego dnia będzie bardzo nudne, nawet nie ma na kogo się podrzeć, biedny psycholek stoi sam w opuszczonym miejscu, cóż za nieszczęście.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 9