• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Blokowisko » Blok numer 14 -> klatka C -> mieszkanie 40
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Lipiec 2012, 14:35   

    Dziewczyna leżała spokojnie pogrążona w pół-śnie z zamkniętymi oczami. Słyszała głos, lecz słowa zdawały się dla niej obce i bez sensu. Jedną nogą nadal tkwiła w krainie snów i to wystarczyło by była nie przytomna. Kiedy duch smyrał ją delikatnie po plecach zamruczała cichutko. Rozciągnęła z miauknięciem i spojrzała na ducha swoimi złotymi ślepiami.
    -Yyyy...dzień dobry?
    Zapytała niepewnie zachrypniętym głosem. Uśmiechnęła się i znów rozciągnęła, była wyspana i miło leżało jej się znów spokojnie w swoim własnym łóżku. Było jeszcze bardzo wcześnie więc tylko trochę się podniosła patrząc na zegarek. Po chwili przeskoczyła przez łóżko jak oparzona. Zaczęła grzebać w komodzie w poszukiwaniu ubrań po czym zamknęła się na parę minut w łazience. Zza drzwi słychać było szum wody i tłumione przez nią przekleństwa. Dziewczyna wybiegła z łazienki i poszła do ducha.
    -Przepraszam, ale prawie zapomniałam, że jestem umówiona, spotkajmy się później dobra?
    Nie czekając na odpowiedź pociągnęła go na korytarz po drodze zabierając buty i wyszła zamykając drzwi na klucz. Uścisnęła duszka na pożegnanie i zbiegła na boso po schodach trzymając buty w ręce.

    //sorki, że tak chamsko cię wywaliłam, ale jestem umówiona




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 31 Lipiec 2012, 00:23   

    Noritoshi leżał i patrzył się na nią. a jej powitanie uśmiechnął się i odpowiedział to samo, spokojnym łagodnym tonem, po czym dodał:
    - Jak się spało?
    Nieco przybliżył się do niej i oparł dłoń o jej ramię. Wówczas ta zerwała się jakby zobaczyła...no w sumie ducha. (//Pominąłbym twój pośpiech z postu powyżej, ale jak zacznę znów pisać przytulasy to nie wyjdziesz stąd tak łatwo ;p)
    - CO jest... - Nim dokończył pytanie, już otrzymał odpowiedź. - Ech, śpioszek... Pomóc CI w czymś? - Zapytał, wstając z łóżka, ale został tylko z trzaskiem zamykanych drzwi od łazienki. Postanowił te kilka minut wykorzystać na zrobienie na szybko jakieś kanapki, by nie byłą głodna. Akurat skończył szykować jej dwie, z czego jedną wsadził do woreczka i wręczył jej jedną do buzi, a drugą do wolnej reki, jak tylko wyszła z łazienki i wypchała go na korytarz.
    - Dobrze, o 16-astej w Kawiarni [tu nazwa], może być? - Zapytał zbiegająca po schodach Lucky, która gonił, by jej nie zgubić z oczu dopóki nie otrzyma konkretniejszej odpowiedzi. No bo nie zaraz, żeby ją tam śledził, choć chętnie się dowie dokąd tak pędzi..

    //Odpisz coś i daj 2x z/t :)
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 31 Lipiec 2012, 05:23   

    Dziewczyna wzięła kanapkę i w podzięce cmoknęła chłopaka w policzek, zbiegając po schodach przytaknęła właściwie nie wiele myśląc. Mimo wszystkiego nadal była śpiąca i w połowie otępiała. Zresztą zawsze tak miała rano bez porządnej dawki kofeiny.

    [z/t 2x]




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 5 Grudzień 2012, 21:41   

    Jedną z t y c h propozycji? Taka tam niewinna sugestia tylko, przynajmniej na pozór, bo tak to może i jednak... Raz go zabiła, ale dawno, na zlecenie i nieprawda - to wystarczające powody by się drugiej śmierci z jej rąk nie obawiał.
    - Rzeźnik, tsa...- Powtórzył za nią cicho, tak do siebie prawie że.
    Nie spodziewał się, że tak szybko ją przekona do latania - a co dopiero dowiedzieć, że ma skrzydła!
    - Dawno? To ile czasu się już zadomawiasz, tu, po drugiej stronie?
    Nikotyna kłębiąca się wokoło nich powoli zatruwała mu organizm tą swoją słodkawo-mdłą wonią, na tyle mocno, by zaczął odczuwać na pewien sposób przyjemność od wchłaniania dymu.
    Początkowo nie domyślał się co kombinuje, ale po chwili wszystko stało się jasne:
    - Ty tez masz skrzydła! Aa... krew... pewnie bo-li?... - Zaskoczenie zmieszane z widokiem cierpienia - nie była to miła sytuacja - to jedna z tych w których nie wie jak się zachować - jednakże szybko wzbiła się w powietrze, to też uznał, że nie ma się co martwić o jej zdrowie. Dołączył do niej, by następnie wzbijać się nad budynkami, lasami, wodami i różnymi innymi miejscami, jakie specyfika tego świata oferowała.
    "A my lećmy, niech błękit zostanie naszym domem
    Lećmy, odrzućmy lęki w walce z nieboskłonem
    Lećmy, jeszcze wyżej w to co nieskończone
    Błagam nie puszczaj mej ręki kiedy razem z Tobą płonę"



    - Hmm... Przypomnisz mi, gdzie mieszkasz? - Zapytał, wlatując na przedmieścia Londynu. Tak, zapomniał już gdzie spędził z nią całą noc - po prostu jedna spontaniczna wizyta to za mało, by znać drogę na pamięć. Ale za to wystarczająca, by zapamiętać mieszkanie jak i jej osobę.
    Lot dał mu trochę w kość, a w dodatku ulice żyły swoim mrocznym życiem - uliczkami, skrótami, prowadzony przez Lucky, przelatywał między koronami drzew, czy w pobliżu okien budynków, pewnie nie raz przy tym przyprawiając o przerażenie i zawał nocnych marków, wyglądających przez szybę na miasto, czy robiących milion innych czynności w pobliżu tych setek okiennic.
    I pojawili się przed drzwiami jej mieszkanka, które, jak sobie przypomniał, ostatnio wypełniał bałagan i alkohol.
    - Posprzątałaś coś od ostatniego razu? - Zapytał dociekliwie, wkraczając za nią na przedpokój - odpowiedź raczej sama przez się nasuwała mu się na oczy.
    - Masz jeszcze fajki? Bym chętnie zajarał.
    On i papierosy? A co, zdarzało się, w poprawczaku za młodu, w czasach gdy jeszcze żył i jakiś czas jeszcze po tym. Od kilku lat jednak żadnego nie zajarał - z czasem nałóg (który wielki nie był, bo zbyt rzadko od samego początku, z racji braku środków i dostępu, zaspokajany) po prostu dął o sobie zapomnieć. Ale teraz chyba na nowo go ożywi.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Grudzień 2012, 12:15   

    Kiedy lecieli nad Londynem kotka znalazła się w swoim żywiole. Nie mogli lecieć wysoko lub oświetloną drogą, by ich nikt nie zobaczył. Dziewczyna unikała drabinek czy rozwieszonych sznurów do prania, jakby znała drogę na pamięć po paru minutach już byli na miejscu. Lucky otworzyła trzeszczące drzwi i weszła do środka. We wszystkich pomieszczeniach unosiła się woń kurzu i słodkiego dymu z papierosów zmieszana z alkoholem. Mimo wszystko od jej ostatniej wizyty tutaj, kiedy Norito robił jej porządek nie pojawiła się w mieszkaniu. Złożyła skrzydła, które przyległy do jej pleców, na tyle mocno, że mogła się swobodnie poruszać po korytarzu. Chciała już iść w stronę kuchni kiedy usłyszała prośbę ducha o papierosa. Odwróciła się do niego z niemrawą miną. Po chwili jednak się zamyśliła i znów zaczęła iść do kuchni, kręcąc głową w niedowierzaniu.
    -Chcesz coś do picia? Może zamówimy chińszczyznę? Niestety nie mam nic dobrego w lodówce, bo dawno mnie nie było.
    Szczęściara kręciła się po kuchni wyrzucając zepsute jedzenie z lodówki. Kiedy skończyła wyciągnęła z kieszeni małą komórkę i zamówiła dwie porcje chińszczyzny z jakiejś restauracji. Postawiła wodę na gazie i przeszła do pokoju włączając płytę Końca świata "Hotel Polonia". Pierwszą piosenką jaka zabrzmiała było "Między tobą a mną" kotka wyszła do łazienki by zmyć pod prysznicem krew z skrzydeł i schować je pod jakimiś ubraniami. Nie będzie ich teraz wyrywać przy duchu. Nie był to miły widok i wolała go oszczędzić komukolwiek. Weszła pod ciepły strumień wody a metaliczny zapach krwi mieszał się z różanym płynem pod prysznic. Zapach ten przypominał Lucky dawne czasy, gdy jeszcze przebywała czasem w ogrodzie swego pana. Nie były to miłe wspomnienia, lecz nadal w niej żyły. Nawet nie próbowała o tym zapomnieć, uważała, że wszystko co przeżyła tworzy ją i jej osobowość.

    //sorki, że dopiero teraz




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 17 Grudzień 2012, 17:45   

    /A ja od dopiero teraz chyba będę miał wolne wieczory ^^

    Mieszkanie go nie zachwycało, taka tam melina w lepszym stanie... No ale przynajmniej nie cofnęło go, aczkolwiek.. staroć wyciągana z lodówki chyba już bardzo konsekwentnie do tego zmuszała. Chciał papierosa, ale nie dostał.... no nic, upomni się później.
    - Chińszczyzna?... - Niechętnie do tego podszedł. On umie gotować, lubi jeść tylko to, co zdrowe, ale z tej kuchni nic chyba nie wyniesie - jakieś długoterminowe produkty to może i się znajdą, ale co po jakim cukrze, kilku przyprawach, mące i ewentualnie jakimś zamrożonym mięsie? Dobry kucharz może by i co z tego zrobił, ale Nori nie lubi bazować tylko na podstawowych produktach - No.. niech będzie.
    Po jakimś czasie miał już dość zapachów zepsutego żarcia. Trzeba tu mocno przewietrzyć! Na szczęście Lucky prędko zamknęła się w łazience i pewnie nawet nie usłyszy co tu się będzie wyprawiać, a trochę będzie. W pośpiechu wyszedł na przedpokój, otworzył drzwi wejściowe i, korzystając ze swojej mocy, zaprowadził wymianę powietrza między korytarzem a kuchnią. Niech się sąsiedzi martwią o smrody.. No, dobra, uchyli im okno, by się wietrzyło tam. Cała ta akcja nie ba jakąś trąbo powietrzną, hałasującą jak jakiś zardzewiały odrzutowiec, ale nieco szumu się narobiło.
    Wrócił do pokoju, skąd dobiegała go muzyka, o dobrze znanym strachowi nastroju, którego już jakiś czas nie czuł i nie zamierzał czuć. Nie, nie zmienił CD-grajka. Nieco się tu rozgościł, ale nie czuł się jak u siebie - u siebie, heh, tam też się nie czuje jak "u siebie", bo tylko przyjemna, niekończąca się przestrzeń może dać mu to wspaniałe samopoczucie.
    Ze dwa razy zdarzyło mu się podejść do okna i poszukać na niebie gwiazd, czy też obłoków, w zależności co to już za pora dnia jest. W barku wynalazł kilka napoczętych alkoholi, może jakieś całe.. i może te kilka to była nawet jedna sztuka - co by nie było, wyciągnął i poczytał etykietę, co to za trunek. Te procenty zasmakowane w knajpie, gzie zrobili burdę, dawały mu chęci napicia się jeszcze czegoś.I tak też w końcu uczynił. Położył się na kanapie, zapatrzony w sufit, wysłuchując czy chińczyk nie przychodzi, bądź Lucky się inie wychyla.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Grudzień 2012, 17:07   

    Kotka zmyła z siebie krew i wyszła z pod prysznica. Starła z swojego ciała wodę i z włosów, by z nich nie kapało. Po tym obwiązała się długim do ziemi ręcznikiem udającym szlafrok i wyszła z łazienki. Ledwo Zamknęła jej drzwi usłyszała ciche pukanie. Najwyraźniej jej zamówienie doszło. Otworzyła drzwi i pierwsze co zobaczyła to zdziwioną twarz młodego chłopaka. Wyjęła pieniądze z kieszeni płaszcze wiszącego blisko drzwi i podała posłańcowi. Ten lekko speszony przeliczył zapłatę i oddał jej zamówienie. Kotka zamknęła z śmiechem drzwi, gdyby jeszcze było jej widać skrzydła to chłopak pewnie by zemdlał z wrażenia. Przeszła się do salonu i usiadła na pufach otwierając swoją porcję makaronu i rozdzielając pałeczki.
    -Siadaj i jedz, bo zimnie jest okropne!
    Uśmiechnęła się do Norito i zabrała się za jedzenie dalej słuchając płyty. Tani makaron nie miał prawie smaku, lecz kotka się przyzwyczaiła, rzadko gotowała coś sama, wolała zjeść u kogoś lub w restauracji. Albo lepiej i trafniej było by powiedzieć, że zjeść w barze. Mokre włosy przykleiły się jej do pleców zasłaniając skrzydła i nie przeszkadzając jej w jedzeniu. Siedziała ze skrzyżowanymi nogami, lecz długi ręcznik odpowiednio spełniał swoją funkcję zasłaniając jej ciało. Po chwili słychać było z łazienki głośne pikanie, czyli dzwonek telefonu Lucky. Ta go zwyczajnie zignorowała, przecież nie mogło by być to coś ważnego, prawie nikt nie znał tego numeru a jedyną osobą, której zależało by by się do niej dodzwonić to operator sieci z ofertą przedłużenia jej umowy. Jednak na tym nie zależało zbytnio dziewczynie i wolała sobie spokojnie zjeść.




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 24 Grudzień 2012, 19:54   

    Gdy tylko usłyszał ustany szum wody, a po jakimś czasie także otwieranie się drzwi, odstawił trunek na bok. W tym samym czasie chińczyk przyniósł im żarcie - jakie koty, czy myszy, zawinięte w makarony... No dobra, pyszności, jakich każdy by chciał zasmakować.
    - Dzięki - Kulturalnie odparł dy dostał pałeczki - Hah, to trza było może zamówić kuriera z zakupami... By się coś smacznego nawet na zimno przygotowało...
    By nie było, że tak tylko narzeka, to wraz z wypowiadanymi słowami przystąpił do konsumpcji makaronów, które nawet jakiś tam smak miały, nie powodujący odruchów wymiotnych, a wręcz przeciwnie - nakazujący się zajadać... Ale nie tak jak powinien, przynajmniej w wypadku Noritoshiego - wszak on jeść nie potrzebuje, dawno to już odkrył, ale mimo to jadł bez jakiegokolwiek grymasu niezadowolenia.
    - Lucky... Dlaczego właśnie tak się nazywasz, poza tym że masz szczęście?To chyba tylko pseudonim jest... a prawdziwe imię?
    Zajadał się tym żarciem, ale raczej tylko dlatego, że wypadało go zjeść oraz chciał go już mieść za sobą, by móc zająć się czym innym... Tak, właśnie.
    - Hm... Do tego jedzenia to dodałbym jeszcze kilka przypraw dla lepszego aromatu. No ale, lepszego w takim krótkim czasie się zdobyć nie da, więc dobre i tyle - ważne że smakuje, prawda?
    No tak, jak na dobrego kucharza przystało, dzień bez uwag na temat jedzenia to dzień stracony.
    - Lucky... Czy już mówiłem Ci, że pięknie wyglądasz? - W końcu odszedł od tematu jedzenia. No i widać alkohol na niego pozytywnie podziałał.
    Z tego wszystkiego nie ucelował sobie za bardzo z makaronem i ten spadł mu na talerz... No, dobrze, że nie na stół, czy podłogę, jeszcze by mu się oberwało... Na szzęście ma jeszcze refleks, by takiej gafy nie strzelić.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Grudzień 2012, 22:11   

    Jej imię? Niby pamiętała jego brzmienie, ale jakoś zdawało się, że wcale nie jest jej. Ponoć było w kartotece z jej nazwą, lecz mogło być to również imię jej matki lub kogokolwiek. Jednak przecież właśnie to imię przygarnęła, ale tylko po to by móc istnieć. Podpisywać się na dokumentach i być wiarygodną osobą. Przecież tak naprawdę jest "Lucky" tak nazywali ją od dziecka, nawet jej doktor mówił do niej "szczęśliwy aniołek". Jest tym kim jest, właśnie przez to imię.
    Zamyślona kotka siedziała zacięta w pół ruchu, kiedy podnosiła makaron, po minucie wzięła go już spokojnie do ust. Przełknęła i zaczęła mówić.
    -Nie znam swojego imienia, od urodzenia byłam Lucky i tak zostanie, nie chcę znać tego imienia.
    Wolała urwać temat swojej przeszłości, nie lubiła go. Było to coś, co żyło w niej do teraz, blade ślady blizn po operacjach. Nawet skutki uboczne nadal były dla niej odczuwalne, chociaż nie tak. Już się uodporniła na ból i nie przejmowała nim. W końcu tylko tak mogła przeżyć podczas gdy służyła w jednym z starych arystokratycznych rodów. Jego gadkę o przyprawach zignorowała, tylko dalej z łazienki dało się usłyszeć dzwoniący telefon. Słysząc uwagę o swoim wyglądzie popatrzyła na niego jakoś niepewnie. Co prawa słyszała dużo komplementów, ale coś jej nie pasowało. Może dlatego, że jak każda kobieta i dodatkowo kot miała tą swoją wewnętrzną intuicję.
    Szczęściara zjadła do końca co jej zajęło dość krótko, odłożyła opakowanie na bok i na czworakach przysunęła się trochę do mężczyzny. Zamknęła oczy i głęboko wciągnęła powietrze.
    -Jeśli chciałeś coś z zapasów to mogłeś powiedzieć bym ci lód dała chociaż.
    Nie przeszkadzało jej, że rozgościł się, nawet jakby szperał po jej rzeczach. Wszystko czego bała się pokazać miała ukryte bardzo głęboko i odpowiednio zabezpieczone. Wstała i poszła do łazienki zaś słysząc uciążliwy dzwonek. Rozmawiała parę minut dość cicho, by Norito jej nie usłyszał. Kiedy wyszła marszczyła trochę czoło zamyślona.
    -Przepraszam cię bardzo, ale będę musiała cię stąd wygonić, chociaż nie, możesz sobie posiedzieć, ale ja muszę wyjść, mam ważną sprawę.
    Podeszła do komody i z szuflad wyciągnęła jak zwykle koronkową bieliznę i parę ubrań. Wróciła do łazienki, przebrała się i po chwili wyszła w czarnych rajstopach wyglądających jak pończochy, krótkiej, skórzanej spódnicy z zamkiem z tyłu i szarej permanentnej koszuli.
    -Klucze są pod wycieraczką zamknij drzwi i je tam odłóż, nie wiem kiedy wrócę.
    Była dość nerwowa nawet jak na nią, a przed wyjściem wzięła jeszcze spory łyk wódki, która stała na półce z książkami. Wyszła dość szybko tylko mrucząc na odchodnym "pa".




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 25 Grudzień 2012, 02:44   

    Nie zna swojego imienia - ma przynajmniej materiał na podejrzenia, że nie posiada zwykłej, szarej historyjki swego żywota. Ta go jednak średni interesowała, wystarczy znać teraźniejszość i przewidywać przyszłość, a co było to tam mniejsza.
    - Z ciebie to chyba jest większa szczęściara niż myślę.
    Makaron i z jego talerza szybko znikał, a tak w ogóle to jak na niego taka porcja to za mało, by sobie pojeść. Tak właściwie to taki strach dałby radę, czysto teoretycznie, zjeść ponad opór, no ale może lepiej nie testować tego.
    Gdy się do niego zbliżyła, objął ją ramieniem. Wspomnienia pojawiały się mu bardzo wyraźnie, za każdym kolejnym mrugnięciem. Trochę już z nią przez ostatnie godziny przebywał i nie śpieszno było mu uciekać.
    - Znowu uciekasz? - Lekki grymas niezadowolenia zagościł na jego twarzy, al po chwili zanikł - Ech... No, dobra, ok...
    Nie by zadowolony z tego faktu, tym bardziej że miał swoje plany na dzisiejszy dzień. Wstał i podążył za nią do drzwi wejściowych,skąd dość prędko uciekła mu z pola widzenia.
    - Paaa... - Zawołał za nią, po czym zamknął drzwi.

    Spojrzał na całe to mieszkanie dość mętnym wzrokiem. Nie podobało mu się tu i pierwsze co zrobił, to wyszedł zrobić jakieś zakupy. Tak całkiem przypadkiem, będąc nieopodal kasy osiedlowego, niemonitorowanego sklepu, stał się prawie całkiem niewidzialny - ino nogi mu zostały, to też prędko zwiał z zakupami, zatrzymując się z tyłu, za winklem. Tu poczekał aż jego ciało nabierze normalnego wyglądu, co wydawało się, że potrwa wieczność. Za ten czas przez dachy parterowych budynków zaszedł w pobliże bloków, skąd już w miarę normalnym cielsku dotarł do mieszkania.
    Zakupy zapełniły trochę lodówkę i kilka szafek. Jeśli tylko zjawi się szybciej niż ostatnio, to nic się nie powinno popsuć. Na to też liczył, wszak znikła tylko na chwilę...
    Dalej, ogarnął trochę walające się wszędzie butelki z alkoholem, chowając pełne i napoczęte do barku, a puste wywalając do kosza, który, przepełniony, wypróżnił do zsypu.
    Przewietrzył każde z pomieszczeń, a kwiaty, o ile takowe jeszcze są i nie uschły, podlał, dzięki czemu zapewne w moment ożyły.
    Po tym wszystkim wygodnie usadowił się na kanapie i postanowił zdrzemnąć...
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx






    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 29 Grudzień 2012, 20:44   

    "A gdyby tak namalować tam zeszyt w kratki
    I farbą wolności pokryć istnienia kartki
    Wspomnienia klatki zamalować tęczą
    Schowaną w pudełko, okrytą w codzienność
    Puścić na zewnątrz ją patrzeć jak kapie
    Na papier, jak gęsto pokrywa atrament
    Tam zostać na wieczność, odzyskać nadzieję
    Przykro mi, ten świat nie istnieje"


    To świat nie dla nas, nie dla nas sny, gdy wypełzamy na przestrzenie zwane jawą.

    To tylko sen, nic poza tym, nie ma szans by przyszła, prędzej Lucky wróci do domu trzeźwa...

    Jego ubranie wyglądało na całe, ale pod nim już tak pięknie nie było. Kilka ran okazałych w strupy i sińce. Ale co to tam, jak taka ma być cena za świadomy sen, to nie ma nic przeciwko. Wstał i przeszedł się do łazienki, skąd ogarnięty przeszedł do kuchni. Uzupełniona lodówka pozwoliła mu coś przekąsić - kabanos, keczup no i świeży chlebek.
    Znalazł paczkę fajek i zapchał swe potężne płuca ich dymem. Dawno nie palił, kiedyś trzeba, czyż nie?
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Mizura
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Styczeń 2013, 11:38   

    Błąkanie się po mieście sprawiało Mizurze całkiem sporą frajdę. Po opuszczeniu tamtego baru przez jakiś czas kluczyła po ulicach, cały czas jednak kierując się w konkretną część miasta, ku adresowi wskazanemu jej wcześniej przez Noritoshiego. Przechodziła przez skrajnie różne dzielnice, biedne i bogate, obserwowała ludzkie życie - lubiła to. W jednej z biedniejszych okolic miała nawet krótka przygodę z lokalnymi amatorami trunków wyskokowych; skończyło się jednak na tym, że szybko przemieniła się w lotną mgiełkę, znikając im z pola widzenia. Zdziwili się, ale szybko o tej dziwnej dziewczynce zapomnieli.

    Po jakimś czasie jednak trafiła na dobra osiedle, dobrą ulicę. Przemierzała bloki, aż doszła do numeru czternastego. zerknęła okiem na fasadę i przestrzeń dookoła, po czym weszła do klatki oznaczonej literką "C". Sprawdziła, na którym piętrze znajduje się mieszkanie czterdzieste i ruszyła na nie.

    Znalezienie tego punktu wcale nie było takie trudne, Stojąc już przed drzwiami, przeciągnęła się mocno. A co, jak ją wykiwał? Wtedy i tak go znajdzie - i zabije. Ta zniewaga krwi wymaga... Ale nie wyprzedzajmy faktów. Być może wszystko jest w jak najlepszym porządku.

    Zadzwoniła do drzwi.




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 2 Styczeń 2013, 20:24   

    Młoda kobieta dostaje tajemnicze telefony, od, jak sobie tłumaczy, nachalnego adoratora kobiet. Telefony się powtarzają, pojawiają się informacje, których znać nie może aż w końcu... Ten ktoś pojawia się w towarzystwie zbrodniczych narzędzi....
    Zagraj ze mną, przecież lubisz horrory, znasz odpowiedzi na każde pytanie z nimi związane... Dla zasmakowania adrenaliny dodam, że błędna odpowiedź to strata życia... I nie jesteś kotem, a ja nie udaję więc... masz możność tylko raz, jak saper, się pomylić...
    Tak tak, dobrze widzicie, to skrót na podstawie ulotnej pamięci z początku jednego z lepszych horrorów - Scream.
    Noritoshi wyczekiwał na Mizurę, aż z czasem zaczął wątpić w jej zjawienie się tutaj. Dzwonek nieco wytrącił go ze spokoju. Gdyby to była Lucky, to z pewnością nie dzwoniłaby. Z kolei sąsiadowi czy jakiemuś doręczycielowi (być może z jakiejś mafii) nie warto otwierać drzwi. I taki też zamiar miał, co jednak, gdy stoi tam Mizura?
    Wymień powód dla którego ludzie w Pile ginęli, choć robili wszystko, by się wydostać...
    Podszedł do drzwi, by następnie użyć w miarę w pełni ogarniającego korytarz wizjera. Ujrzał błysk różowych włosów, a także znajomą twarz. Odetchnął z ulgą, po czym sięgnął po klamkę.
    On jest tuż obok, wypowiesz imię, a zjawi się... I co to za imię i na co musisz patrzyć?...
    Drzwi uchyliły się, tak po prostu, z odpowiednim temu skrzypieniem, a zarazem lekkością. Noritoshi opierał się o sąsiednią ścianę, zdając się być całkowicie spokojnym i opanowanym, z pokrętnym, lekkim uśmieszkiem na twarzy.
    - Więc oto jesteś... Witaj, Makoto. Proszę, wejdź...
    Uchylił drzwi mocniej, po czym oczekiwał aż wejdzie, by zamknąć je za nią.
    - Tak właściwie to nie moje mieszkanie, no ale.. to nic nie znaczy raczej. To mojej znajomej, Lucky, ale na tę chwile jej tu nie ma i wątpię, by się nagle pojawiła... Jakaś herbatka czy coś, czy też tylko sny wypełniają twój jadłospis?
    I że niby nie wiesz pod którym domem kryła się ta studnia... I ta dziewczynka?
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Mizura
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Styczeń 2013, 22:10   

    // Przepraszam, ale naprawdę miałam problem z czasem. I co Ci się tak zebrało na "Krzyk"? oO

    Zaczęła się irytować. No cóż, nie od parady była dość drażliwą osóbką; w sumie od zawsze. Tak i teraz zbyt długie czekanie zaczynało działać jej już na nerwy - kiedy więc usłyszała kroki za drzwiami, a także dojrzała refleks światła w odsłaniającym się z drugiej strony wizjerze, odczuła pewien rodzaj ulgi - nie została wystrychnięta na dudka, a to już jest dobrze.

    Noritoshi wyglądał na wyluzowanego, opierał się nonszalancko o ścianę i wyjaśniał, że tak właściwie to nie do niego należy ten przybytek. Nie? A to szkoda, cóż tam jednak taki szczegół mógłby ją obchodzić. Weszła do środka, słysząc zaproszenie - chociaż pewnie gdyby nie padło od razu, weszłaby i bez zaproszenia. Cóż, niektórzy bywają z dobrymi manierami trochę na bakier.

    -Taak... Znalezienie tego miejsca nie było zbyt trudne, chociaż przeszłam spory kawałek.

    Stwierdziła, rozglądając się dookoła i wcale nie próbując tego ukryć. Oglądała uważnie każdą część mieszkania - takie szczegóły mogły przecież bardzo dużo mówić o właścicielu... Ale zaraz przypomniała sobie - Noritoshi przecież nie był właścicielem. A to feler.

    -Prawdziwym posiłkiem są dla mnie jedynie sny, chociaż niczym innym się nie otruję... Ale ani to przyjemność, ani udręka.

    Wzruszyła ramionami. inne posiłki były jej całkowicie obojętne - ludzkie jedzenie nie mogło jej zaszkodzić, ale nie dawało żadnej energii. Dobiegły ją odgłosy telewizji, ale nie poświęciła im za wiele uwagi.




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 18 Styczeń 2013, 16:43   

    //Ano tak jakoś przyjście Mizury z takimi telefonami skojarzyło, a potem pozostało przypomnieć sobie w jakim to filmie było.

    Fakt, że niczego nie zechciała się napić nie przeszkodził mu w nastawieniu wody i zasypania szklanek liśćmi herbaty. Trwało to chwile, która wykorzystał na kontynuowanie rozmowy:
    - Więc jesteś mi bardziej podobna niż myślałem... Maz darmową wejściówkę do snów, a ja mam pewne karty, by nastraszyć na jawie. No i kiedyś byłem człowiekiem. Tyle chyba między nami różnic...
    Ruszył do pokoju, przechodząc koło niej i próbując ją delikatnie złapać za rękę, co w zamierzeniu miało być odpowiednim akcentem na jego ostatnie z powyższych słów.
    Powoli zaczynał się zastanawiać po co tak właściwie Mizurę tutaj zaprosił i jakiegoś ważniejszego powodu na to nie widział, ale nadzwyczajnie się tym nie zamartwiał.
    Kanapa poniekąd się chyba prosiła, aby ktoś na niej usiadł, a owe oczekiwania Norito zamierza spełnić.
    - Tylko nie miej chęci wysadzać tu czegoś w powietrze.. To już jawa, nie sen!
    Chyba by go powtórnie zabiła, jakby zobaczyła jak jej mieszkanie zacznie plac bojowy przypominać... Oj, miał się o co martwić - małe, zadziorne czyni najbardziej niebezpiecznie stworzonko jakie tylko spotkać można. I jakby tego było mało to drugie takie na siebie ściągnął...
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 9