• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Morze Łez » Klif
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Vira
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2013, 21:08   

    W miarę kiedy on mówił, byłam coraz bardziej zaskoczona.
    Jednak uśmiech rozświetlił moją twarz po usłyszeniu ostatnich słów.
    Jedno jest pewne - nie będzie nudno.
    Szybko podjęłam decyzję. Nie mam nic do stracenia.
    - Zgadzam się. - odpowiedziałam
    Po czym spojrzałam na dziewczynę, do której zaczął mówić Shinra - mój pan.
    Miała długie, białe włosy oraz czerwone oczy.
    Na czerwono-czarną sukienkę założyła czarny płaszcz.
    Wstałam i podeszłam do niej.
    - Mam na imię Vira - powiedziałam. - Miło mi cię poznać.
      
    Didime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2013, 21:20   

    // Czerwone. Ona ma czerwone oczy. :) //


    Dziewczyna uścisnęła jej pewnie dłoń, z uśmiechem
    - Ja jestem Jeanne. Jeanne Deathmaster-Didime. Cała przyjemność po mojej stronie. - powiedziała, po czym dodała po chwili- Noo, słyszę że dołączyłaś do naszych zastępów~! No to witaj jeszcze w zespole.- Następnie spojrzała na chłopaka, jedną dłonią opierała się na mieczu, a drugą oparła na biodrze
    - Jeśli chodzi ci o Cynthię, to nie martw się, już jej nie ma. A do domu zawlokę cię, czy tego chcesz czy nie. Nie po to przeszłą taki szmat drogi, znosząc ataki astmy i dzikich zwierząt tylko po to, byś mi powiedział, że nie wracasz, o nieee. Wracamy.- powiedziała głośno i pewnie, jakby był to rozkaz. Brzmiało to wręcz, jakby to ona była jego panią. Wiedziała, że nie powinna tak, i w duchu karciła się za to, ale bała się, że inaczej Shinra jej nie posłucha.
    Vira
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2013, 21:32   

    //Wybacz. Za dużo czerwonego i czarnego :) //

    Uśmiechnęłam się, słuchając jak Jeanne zwraca się do swojego (i mojego) pana. Martwi się.
    - Będzie zdecydowanie lepiej, gdybyś wrócił - poparłam ją. - Zająłbyś się przynajmniej czymś i przestał palić. To niezdrowo wypalać po parę paczek.
    Puściłam oko do Jeanny.
    - Fajna dziewczyna - pomyślałam.
    Shinra
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2013, 21:39   

    - Miło że się polubiłyście, nie lubię gdy dziewczęta się kłócą, to zbyt wulgarne - Powiedziałem, poprawiłem czapkę, splątałem ręce na wysokości klatki piersiowej. Wysłuchałem wypowiedzi Didime, powiedziała że "Nie po to znosiła wszystkie ataki astmy, oraz inne dzikie zwierzęta, żebym jej odmówił" Zmiękłem - Co co? Walczyłaś? astma? nic ci nie jest Didime, dobrze się czujesz? - Zapytałem zmartwiony, Vira mogła zauważyć że troszczę sie o dziewczynę. Podszedłem bliżej, położyłem jej dłoń na policzku.
    Didime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2013, 21:59   

    - Nic mi nie jeeeest. To tylko astma. I kilka dzikich miśków. - powiedziała z rumieńcami na twarzy. Uśmiechnęła się słodko do chłopaka. Cieszyła się bardzo, że nie jest na nią zły. A czuła się winna tego, że uciekł z domu. Teraz, jedyne czego pragnęła to wrócić do domu w spokoju, wtulając się w swego ,,pana'' Choć bądźmy szczerzy. Ich relacje przecież wcale nie wyglądały jak relacje pan-sługa. Więc czy można było je tak nazywać?
    Shinra
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2013, 22:11   

    - Uff... Nawet nie wiesz jak się ciesze że nic ci nie jest... To znaczy, nie rozkazuj mi Didime - Powiedziałem, lekko się zarumieniłem, odwróciłem wzrok, co prawda można było zauważyć że nie przeszkadzało mi to że wydaje mi rozkazy, po prostu chciałem zmienić temat, udawałem lekko obrażonego, jednak nie wychodziło mi to. - Możecie to robić tylko w łóżku - Dodałem, uśmiechnąłem się szeroko do dziewczyn, już tak miałem że byłem zboczkiem. - Dobra idziemy do domu - dodałem.
    Vira
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Styczeń 2013, 19:45   

    Nie komentowałam ich wymiany zdań.
    Znają się długo, mają swoje sprawy, a ja z reguły się nie wtrącam.
    - Wodzu, prowadź. - powiedziałam żartobliwie - Ja i tak nie wiem, w którą stronę iść.
    Spojrzałam na nich. Stanowili fajną, zgraną grupę.Naprawdę się cieszę, że ich poznałam.
    Wystarczy tylko parę słów, aby mój świat stanął na głowie.
    Shinra
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Styczeń 2013, 21:41   

    - Dobrze Viro, a więc prowadzę do mojego domu, gdy już tam dojdziemy, oprowadzę cie po mojej posiadłości, a także wskażę ci twoją sypialnie - Powiedziałem z uśmiechem. Zabrałem dłoń z policzka Didime, następnie wziąłem krok w tył, ominąłem dziewczynę, następnie ruszyłem w kierunku mojego mieszkania.

    sorry ze króko.

    z/t za nas troje
     



    Strażniczka Gaju

    Godność: Mirana, Miranda.
    Rasa: Uosobienie Natury
    Lubi: Ubóstwia wręcz bliskość z przyrodą, z życiem, ze wszelkim stworzeniem Matki Natury.
    Nie lubi: Wszelkiej, ogromnej przyrody nieożywionej - martwych skał wiecznych miast, bezludnych pustyń.
    Wzrost / waga: od 193 cm / od 71 kg (aktualnie: 294cm / 3 tony)
    Aktualny ubiór: Obecnie jest pozbawiona ubioru, nie licząc paru gałązek pozbawionych liści, wyrastających z niektórych szczelin. W sakiewce, schowanej w skałach ulokowanych na piersi, posiada częściowo przybrudzone ubrania i obuwie oraz materiałowy pokrowiec, a w nim łuk i bolerko niewidko. W sakiewce znajduje się także kilkanaście strzał i animicus na łańcuszku. I jest tam też trochę owoców na drugie śniadanie.
    Znaki szczególne: symbioza z florą
    Zawód: pielęgnacja roślin
    Pan / Sługa: Wierna służka Anastasii.
    Pod ręką: łuk, nóż
    Broń: łuk i kolczan ze strzałami; nóż mysliwski.
    Bestia: Alphard: WichruZew; Reille: PrzyUszek; Świetlista Sierpówkawka: Flara
    Nagrody: Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.), Animicus, Bolerko Niewidko
    Stan zdrowia: pełna życia!
    Dołączyła: 25 Lis 2013
    Posty: 140
    Wysłany: 27 Marzec 2014, 22:23   

    Przebiegła przez malinowy las, nie mogąc wciąż ocknąć się po tym upiornym wydarzeniu. Biegła szalenie przez las, starając się jednocześnie jak najmniej zniszczyć roślinność. Jej siostry musiały wybaczyć tą destruktywność - przytrafiło jej się ogromne paskudztwo, którego jej nie sposób cofnąć.
    Las nagle się urwał, zostawiając wąski pas zielonej trawy na otwartej przestrzeni. Zaraz po wyjściu z rosłych drzew, tknął ją morski chłód i sucha przestrzeń. W moment poczuła, że zboczyła poza roślinność, poza zagaj.
    Zatrzymała się w pośpiechu, czując, że życie w niej gaśnie, czując jak przechodzi w ponurą jesień.
    Przylgnęła do podłoża, do smukłej ilości kęp trawy, porastających ostre skały, które nieopodal staczają się pionową ścianą ku tafli morza. Zaczęła metamorfozę w skalną postać, zabierając je z podłoża i obudowując nimi swoje ciało. Trawa zakleiła szpary między skałami, a resztki roślinności wydały kosodrzewinę, otulająca ją we wrażliwych miejscach. Jej ciała przybywało - kolejne płaty pozyskiwała z podłoża, otulając się nimi jakby wkładała wieczorową suknię. Zrobiło jej się znacznie cieplej - miała na sobie ochronny skafander, ważący kilka ton, a dokładniej jakieś siedem, i mogący znieść obecne tutaj warunki przez dobre kilka godzin.
    Kroczyła wzdłuż klifu, zadowalając się przestrzenią i głębia morską. Nie można powiedzieć, że ten widok przepełniał jej doznania, ale dawał pomyślne zmiany, bowiem mogła poczuć się inaczej, wyglądała wszak inaczej - inaczej niż wtedy, gdy odpakowała prezent z psikusem. Nawet na tą chwilę zapomniała o tym. Siedziała na skarpie, patrząc to przed siebie, w szyty z chmur dywan, to w dół, na skały nękane falami.
    Mogła tak siedzieć godzinami - czas nie miał teraz dla niej znaczenia.



      2/10: Twoja postać straci zdolność mowy, a zamiast tego będzie mogła wyłącznie miauczeć i mruczeć przez okres 10 postów.
    _________________



    skala mało skał

    x x x x x x
    y y

    Trofea: Złoty Oleś, Srebrny Oleś i, och, kolejny Złoty Oleś.

    Aktualnie przyjmuje posturę Skalnej Panny - górskiego olbrzyma. Z twarzy podobna jak na avatarze powyżej, zaś ogółem sprawa wygląda tak:
    Znacznie chudsza wersja tego olbrzyma: http://bit.ly/1RtdVFI
    I o strukturze nie tylko roślinnej, ale także kamiennej (jak tutaj: http://bit.ly/1NPwCsL). Tak jakby obie obrazki ze sobą wymieszać i odchudzić. I jeszcze nadać trochę kobiecości ^^
    Symphonica
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Kwiecień 2014, 15:11   

    Gorszy dzień... właśnie tak nazywała to co działo się z nią ostatnio. Zawsze to samo. "Gorszy dzień" był wytłumaczeniem na każde jej odczucie. Często taki "dzień" mógł trwać tydzień, dwa, a nawet miesiąc... Zawsze jednak nie był jakoś zbytnio bolesny, zaczęła się przyzwyczajać do pogłębiającego się smutku i poczucia zawodu. Jednak ostatnio było to nadmiernie silne... Zaczęły się pojawiać u niej dziwne zachowania. Często zapatrywała się w jeden punkt na długi czas nie myśląc o niczym, lub przeciwnie - myśląc o wszystkich rzeczach... Najgorszych rzeczach świata. Raz w jej głowie krążyły myśli, których sama się bała, a do oczu bez przerwy cisły się łzy. Innym razem czuła się pusta w środku i nawet wydawało jej się, że wypłakała już całą wodę z siebie i już nie potrafi ronić łez. Prędko przekonywała się, że strumień w jej oczach na nowo przybierał na sile i znów wylewał się na powierzchnię wraz z masą bólu i rozpaczy. Miała już dość, wszystko dla niej straciło sens, była zupełnie sama... Nie mogła utrzymywać kontaktu z rodzicami, bo to groziłoby im śmiercią ze strony MORII... Nie mogła odnaleźć Cristiana, choć przecież szukała go nieustannie... Nic nie szło tak jak chciała.
    Tego dnia obudziła się z przerażającą myślą. Jej rozum krzyczał: "Po co żyć?". Traciła kontrolę nad swoim życiem, a tego nienawidziła. Co powinna teraz zrobić? Nie zdając sobie sprawy z tego co robi założyła na siebie zieloną, sweterkowatą tuniczkę i brązowe kozaczki. Na to narzuciła brązowy płaszczyk z kapturem nachodzącym na jej piękne oczy, przysłonięte błękitnymi szkłami kontaktowymi. Jej włosy już straciły czarną barwę, a szamponetki jej zabrakło, dlatego skrywała je pod wcześniej wspomnianym kapturem. W futerał spakowała swoją ukochaną gitakę basową, która skrywała w sobie tak wielką moc. Jeżeli ma zginąć to zabierze ją ze sobą, nie pozwoli, by trafiła w ręce kogoś innego. Nie rozstawały się od czasu, gdy ukradła ten sprzęt z MORII i teraz też się z nią nie pożegna. Do uda z przyzwyczajenia przywiązała sobie specjalną opaskę, przy której przetrzymywała swój sztylet. Mimo wszystko, gdyby trafiła na kogoś z MORII to by go zabiła.
    Po wystarczającym przygotowaniu do wyjścia opuściła swój dom i wyruszyła do Malinowego Lasu... Błądziła tam długo, tak długo, że aż jej okolicę ogarnął mrok. Nie zwracała uwagi na to, że zaczyna marznąć, a z jej ust wydobywa się już "dymek" świadczący o niskiej temperaturze. W końcu zaczęła odczuwać coraz silniej atakujący ją wiatr tnący jej policzki i odsłonięte fragmenty nóg. W końcu jej oczom ukazało się to miejsce, którego tak poszukiwała - klif.
    - Piękny... to właśnie to miejsce. Cristian może by mi wybaczył, jakby dowiedział się, że w tej sytuacji wybrałam najpiękniejsze miejsce jakie znam.
    Spojrzała w dół patrząc na morskie fale i przez jej myśl przeleciało krótkie: No pięknie, Ellie, zwariowałaś do końca i gadasz sama z sobą, gratulacje! Westchnęła cichutko i rozejrzała się wkoło, zauważyła jakąś wyższą skałę i stanęła na niej, nie wiedząc, że to nogi Mirany. Jeszcze raz spojrzała w dół...
    No to nadszedł na mnie czas... Wybacz mi Cristian. -pomyślała i zrobiła krok w powietrze. Więc tak to miało się skończyć, całe jej poszukiwania, za chwilę zleci w dół i taki będzie the end... Zamknęła oczy i wstrzymała powietrze, bo O IRONIO bała się wysokości.
     



    Strażniczka Gaju

    Godność: Mirana, Miranda.
    Rasa: Uosobienie Natury
    Lubi: Ubóstwia wręcz bliskość z przyrodą, z życiem, ze wszelkim stworzeniem Matki Natury.
    Nie lubi: Wszelkiej, ogromnej przyrody nieożywionej - martwych skał wiecznych miast, bezludnych pustyń.
    Wzrost / waga: od 193 cm / od 71 kg (aktualnie: 294cm / 3 tony)
    Aktualny ubiór: Obecnie jest pozbawiona ubioru, nie licząc paru gałązek pozbawionych liści, wyrastających z niektórych szczelin. W sakiewce, schowanej w skałach ulokowanych na piersi, posiada częściowo przybrudzone ubrania i obuwie oraz materiałowy pokrowiec, a w nim łuk i bolerko niewidko. W sakiewce znajduje się także kilkanaście strzał i animicus na łańcuszku. I jest tam też trochę owoców na drugie śniadanie.
    Znaki szczególne: symbioza z florą
    Zawód: pielęgnacja roślin
    Pan / Sługa: Wierna służka Anastasii.
    Pod ręką: łuk, nóż
    Broń: łuk i kolczan ze strzałami; nóż mysliwski.
    Bestia: Alphard: WichruZew; Reille: PrzyUszek; Świetlista Sierpówkawka: Flara
    Nagrody: Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.), Animicus, Bolerko Niewidko
    Stan zdrowia: pełna życia!
    Dołączyła: 25 Lis 2013
    Posty: 140
    Wysłany: 7 Kwiecień 2014, 21:16   

    Siedziała w zupełnej ciszy i spokoju. Nic jej nie dokuczało. Skały ją budujące zdawały się ją obrastać. Tak najwyraźniej prawdziwie, że ciężko było dopatrzeć się jej postury nawet na klifie. Pomimo ogromnej wagi, wielka aż tak nie była - mierzone trochę ponad trzy metry wzrostu i twarz o w miarę człowieczej wielkości... i te szerokie ramiona, potężny tułów.
    Nie poczuła za bardzo, że ktoś za nią idzie, że ktoś na nią wchodzi. Dopiero po chwili odebrała sygnał, gdy stanęła na jednej z gałęzi kosodrzewiny ją obrastającej. Wtedy też do niej dotarło, że ktoś coś mówił pod nosem. Wzrok wymierzyła na swoje ciało i spostrzegła jak ktoś przy niej stoi i patrzy dość uważnie ku przepaści. Nie rozumiała samobójstwa, dla niej życie było jedyną, najważniejszą rzeczą. Choć jakiś czas temu spotkała już osóbkę, której życie miało się skończyć w okresie jednego roku, może trochę więcej... I tego także nie pojęła.
    Dla niej życie to wieczność.
    I spostrzegła, jak to coś odrywa od niej te swoje brązowe kozaczki. Jak gałęzie kosodrzewiny na powrót odzyskują swobodę, a mech uwalnia się spod nacisku. I widziała oczyma, jak zmierza jej sylwetka prosto w odmęty nie tego świata - prosto w skały, będące furtką do innej baśni, do innego wymiaru.
    I które pragną rozbić żywot tej małej istotki tylko swoją statyczną obecnością.
    Potworne.
    I prawdziwe.
    Tak jak i to, że noga jej się zsunęła bardziej ze skarpy, a kosodrzewina poplotła się silnymi, pokręconymi gałęziami w kierunku upadającej, gdy ta dopiero tak właściwie zaczynała spadać, zaczynała pokonywać pierwsze centymetry. Zadziałała szybko, bo w myślach dopowiadała sobie ten niechlubny koniec.
    Gałęzie oplotły jej nogi, nie pozwalając zbliżyć się do skalistego dna. Zatrzymała się, zawisła w powietrzu, głową w dół.



      3/10: Twoja postać straci zdolność mowy, a zamiast tego będzie mogła wyłącznie miauczeć i mruczeć przez okres 10 postów.
    _________________



    skala mało skał

    x x x x x x
    y y

    Trofea: Złoty Oleś, Srebrny Oleś i, och, kolejny Złoty Oleś.

    Aktualnie przyjmuje posturę Skalnej Panny - górskiego olbrzyma. Z twarzy podobna jak na avatarze powyżej, zaś ogółem sprawa wygląda tak:
    Znacznie chudsza wersja tego olbrzyma: http://bit.ly/1RtdVFI
    I o strukturze nie tylko roślinnej, ale także kamiennej (jak tutaj: http://bit.ly/1NPwCsL). Tak jakby obie obrazki ze sobą wymieszać i odchudzić. I jeszcze nadać trochę kobiecości ^^
    Symphonica
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Lipiec 2014, 19:23   

    Już po kilku setnych sekundy dziewczyna pożałowała swojego ruchu, gdy uchyliła powieki na ułamek chwili zrozumiała, że popełniła błąd. Zacisnęła oczy z całych sił, a z jej ust wydobyło się przeciągłe i głośne:
    - Nieeee!.
    Co ją podkusiło do tego? Przecież prawdziwa Symph nie pozwoliłaby aby „ciężki dzień” aż tak zdominował jej myślenie. Bała się, potwornie się bała, to był już koniec, już więcej nic nie zrobi. I wtem poczuła silne szarpnięcie i nagle dotarło do niej, ze dynda w powietrzu do góry nogami. Poczuła jak jej gitara zsuwa się na dół, szybko otworzyła oczy i w ostatnich chwili pochwyciła ją mocno tuląc do siebie. Wtedy też jej oczom ukazała się… ona – Mirana. Każda normalna dziewczyna wpagłaby w panikę, ale nie ona – Symphonica, miłośniczka magicznych stworzeń i największa fanka „nieprawopodobnie wyjątkowych dziwów”. Na jej ustach wykwitł radosny uśmiech.
    - Uratowałaś mi życie.
    Powiedziała do oczu, które zauważyła. Skąd wiedziała że to kobiece oczy? A czemu miałaby nie wiedzieć? Intuicja przecież jest jej dewizą. Zaczęła śmiać się w niebogłosy, a jej włosy powiewały wraz z całym ciałem jak po skoku na bungie. Jej rozbawienie nie trwało jednak długo, prędko śmiech przemienił się w łzy.
    - … Uratowałaś… mi… życie…
    Wykrztusiła między kolejnymi salwami łkań. Nie mogła się uspokoić. Teraz nie była w stanie wydobyć z siebie nic więcej niż tylko krótkie „Dziękuję”. Co ona odwala? Zachowuje się jak jakaś chora psychicznie baba… Chwila, ona przecież jest chora psychicznie!
    - Uratowałaś mi życie…
    Wyszeptała po raz trzeci, jakby chciała sama to sobie uświadomić, sama zrozumieć to co wydarzyło się przed chwilą i… w ogóle wszystko sama.
     



    Strażniczka Gaju

    Godność: Mirana, Miranda.
    Rasa: Uosobienie Natury
    Lubi: Ubóstwia wręcz bliskość z przyrodą, z życiem, ze wszelkim stworzeniem Matki Natury.
    Nie lubi: Wszelkiej, ogromnej przyrody nieożywionej - martwych skał wiecznych miast, bezludnych pustyń.
    Wzrost / waga: od 193 cm / od 71 kg (aktualnie: 294cm / 3 tony)
    Aktualny ubiór: Obecnie jest pozbawiona ubioru, nie licząc paru gałązek pozbawionych liści, wyrastających z niektórych szczelin. W sakiewce, schowanej w skałach ulokowanych na piersi, posiada częściowo przybrudzone ubrania i obuwie oraz materiałowy pokrowiec, a w nim łuk i bolerko niewidko. W sakiewce znajduje się także kilkanaście strzał i animicus na łańcuszku. I jest tam też trochę owoców na drugie śniadanie.
    Znaki szczególne: symbioza z florą
    Zawód: pielęgnacja roślin
    Pan / Sługa: Wierna służka Anastasii.
    Pod ręką: łuk, nóż
    Broń: łuk i kolczan ze strzałami; nóż mysliwski.
    Bestia: Alphard: WichruZew; Reille: PrzyUszek; Świetlista Sierpówkawka: Flara
    Nagrody: Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.), Animicus, Bolerko Niewidko
    Stan zdrowia: pełna życia!
    Dołączyła: 25 Lis 2013
    Posty: 140
    Wysłany: 4 Lipiec 2014, 21:09   

    Uratowała, nie robiąc sobie z tego żadnej hecy, żadnego bohaterskiego czynu, żadnej właściwej dla przeprosin radości. Nawet nie sądziła, że ta osoba pragnie się zabić - myślała, że skacze ot tak, nie wiedząc, że w dole woda jest zbyt płytka na takie wybryki, a nagie skały prędko pokryłyby się plamami w barwie szkarłatu.
    Dziękowała za uratowanie życia? Aha... zabrzmiało to dla niej tak jakby dziękowała za zaparzenie herbaty.
    - Nie mrr-szkodzi-immmmmr.... w natu-mmmmr-rze jestem-mmmrrr pom-mmmr-ocna, Nyaaa.
    Odparła całkiem beznamiętnie, ale to i tak wystarczyło by poczuć magię w niej tkwiącą, bowiem miała niespotykany głos - bardzo obszerny, przebrzmiewający echem niemal zawsze i wszędzie, dojrzale kobiecy.
    Ale moment, wróć!.. Mruczenie wkradało się w jej głos z całkiem nieznanego jej powodu! Chociaż nie, powód znała, ale zapomniała o nim na ten moment i teraz sobie wspomniała. I nie był to taki uraczony elfickim pięknem głos zadumy, a wstrętna mieszanka kociego pomrukiwania i średnio udanych prób ludzkiej mowy.
    Pnącze, utworzone z kosodrzewiny i wychodzące z jej zwisłych nad skarpą nóg, zarzuciła w górę po czym skróciła na długości do zera tak, że w efekcie posadziła Symph na skałach udekorowanych kosodrzewiną - udekorowanych prawie tak, jak grube, potargane rajstopy dekorują nogi. Te skały to właśnie były jej dolne kończyny i ułożyła ją tam wygodnie. Spojrzała na nią swoją twarzą udekorowaną skalną powłoką i skalnym hełmem. Tknęła ją lekko jedną z gałęzi wyrastającej ze skalnej dłoni.
    - Nya! Nie wiedziałaś, mrrr, że tutaj są kam-mmmmr-ienie? Z taką nikłą ostrożnością to prędko, mru!, się na skałach mmmmr-rozbijesz. M-mmmmr-usisz bardziej zważać na nieznane przestrzenie, Droga Podróżniczko, Nyaaa!
    Z lekka porastała zirytowaniem - to mruczenie bardzo przeszkadzało jej w mowie, do tego stopnia, że jak chciała teraz coś jeszcze dopowiedzieć, to całkiem jej struny głosowe ogłupiały.
    - Mm---mrrrrru! Mrr.. - tylko tyle wydobyło się z jej ust. I lekka kreska imitująca początku uśmiechu, na jakie zdobywała się przez kilka poprzedzających obecny czas chwil, wykrzywiła się w zmartwieniu.
    Jedna łezka spadła z jej oka i uderzyła o czółko Symph. Płacz bezradności.

    A nadmieniając jeszcze kwestie jej wyglądu w ramach podsumowania... Weźmy Miranę jako kobietę, wydłużmy jej kończyny i tułów. Oblepmy ją stara korą, a ją z kolei otoczmy skałami jakby to był jej pancerz. Teraz z tej wspomnianej kory niech wyjrzą między szczelinami tych skał pędy kosodrzewiny, plątające się po jej całej, a w bardziej wstydliwych miejscach niech wzbogacona będzie kępkami mchu. Skały które ją okalają są nierówne w swojej fakturze, głównie około srebrnej i szarawej barwy. Takie oto stworzenie siedzi na krawędzi i wazy te wspomniane siedem ton.




      4/10: Twoja postać straci zdolność mowy, a zamiast tego będzie mogła wyłącznie miauczeć i mruczeć przez okres 10 postów.
    _________________



    skala mało skał

    x x x x x x
    y y

    Trofea: Złoty Oleś, Srebrny Oleś i, och, kolejny Złoty Oleś.

    Aktualnie przyjmuje posturę Skalnej Panny - górskiego olbrzyma. Z twarzy podobna jak na avatarze powyżej, zaś ogółem sprawa wygląda tak:
    Znacznie chudsza wersja tego olbrzyma: http://bit.ly/1RtdVFI
    I o strukturze nie tylko roślinnej, ale także kamiennej (jak tutaj: http://bit.ly/1NPwCsL). Tak jakby obie obrazki ze sobą wymieszać i odchudzić. I jeszcze nadać trochę kobiecości ^^
    Symphonica
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Lipiec 2014, 22:21   

    Czas aby Zu swą prawdomówność udowodniła
    I w dniu obrony posta dla Noriego zostawiła.
    Tuż po tej ciężkiej trudności,
    Wyruszyła w wiele miejsc w gości,
    Ale o poście pamiętała,
    No bo go przecie Norisiowi obiecała.
    Teraz napisze kilka słów o tym,
    Jakie to Symph porobiła głupoty.
    Razem z Miraną sobie pomruczą,
    Może się czegoś od siebie nauczą.

    Czas jednak zamiast wierszykowania wziąć się do pisania, jak już sobie postanowiłam tak będzie. Co prawda Zuzowe oczy jak zwykle się zamykają, ale nalała sobie pysznej lemoniadki i zaczyna walkę o ciekawy i składny post. Co więc się wydarzyło w ostatnim czasie? Hm, jakże tu się do tego ustosunkować?
    Mirana nie miała w sobie żadnych emocji związanych z ratunkiem dokonanym na Symph, ta druga jednak przeżywała to niesamowicie. Nie chciała umierać, coś jednak ją do tego ciągnęło. Ostatnio tanatos atakował ją z całych swych sił i ciągnął ją w głębiny piekielnej rozpaczy. Cóż, jej uzależnienie od innych osób, chęć bycia zauważoną i kochaną oraz niesamowita tęsknota za miłością jej życia ściągnęły ją w dół. Była teraz sama na tym padołku. Już chciała zrezygnować z wszystkiego, już jej popęd śmierci zagłuszył jej pozostałe odczucia… A ona się pojawiła z nikąd i nagle ją uratowała. Kradziejka jak z nut nadal płakała, wpatrywała się w Miranę oczami pełnymi łez, oczarowana jej niesamowitością. I nagle ta się odezwała. Na samym początku Miporin, tak jak by to zrobił każdy zwykły, szary człowieczek, zdziwiła się niesamowicie. No bo jak to tak to? Nagle pojawia się skalna babeczka, mruczy do niej jak kot i… Ona już sama nie wiedziała, czy to bardziej słodkie, czy po prostu dziwne.
    Nagle Shimamoto przestała płakać, a było to dokładnie wtedy, kiedy znalazła się na Miransiowych „kolanach”. Mogła jej się przyjrzeć bardziej z bliska. Taka więc była jej wybawicielka? Żywa skała, prawie jak matka natura w wersji skalnej miast kwiatowej. Jej wygląd w tym momencie nie kojarzył się z delikatnością, a jednak zachowanie i słowa jak najbardziej. Słuchała z oczarowaniem, jednak gdy wysłuchała wszystkiego po jej policzku pociekła kolejna łza.
    - Ale ja wiedziałam, że tam są…
    Szepnęła i spuściła głowę. Nagle do jej uszu dotarły kolejne słowa, a raczej mruczenie i w tym momencie uniosła swą głowę by spojrzeć na nowo na jej bohaterkę. I wtem poczuła łzę na swoim czole. Złapała za nie odruchowo, po czym, bez zastanowienia wtuliła się w skały.
    - Nie płacz, piękna istotko… Jak mogę pomóc mojej cudownej bohaterce? Co by tu zrobić? Może jakoś da się usunąć to mruczenie? Bo chyba to twój problem…
    Zaczęła głaskać swoją delikatną dłonią skały, choć wcale nie wiedziała, czy Uosobienie Natury to czuje. Skąd miała wiedzieć, jak to jest z tym stworzeniem? Nigdy nie widziała kogoś podobnego… Była tylko szarym ludzikiem. Z resztą… Czy był na świecie dugi taki ktoś jak Mirana? Może to naprawdę była matka natura.
    - Nie martw się, moja bohaterko… Coś wymyślimy razem!
    Przyłożyła policzek do skał… Czy poczuje jakieś ciepło, czy będą zimne? Nie mogła się powstrzymać od tego eksperymentu. Przy okazji nadal ją tuliła i głaskała delikatnie.


    Proszę ♥
     



    Strażniczka Gaju

    Godność: Mirana, Miranda.
    Rasa: Uosobienie Natury
    Lubi: Ubóstwia wręcz bliskość z przyrodą, z życiem, ze wszelkim stworzeniem Matki Natury.
    Nie lubi: Wszelkiej, ogromnej przyrody nieożywionej - martwych skał wiecznych miast, bezludnych pustyń.
    Wzrost / waga: od 193 cm / od 71 kg (aktualnie: 294cm / 3 tony)
    Aktualny ubiór: Obecnie jest pozbawiona ubioru, nie licząc paru gałązek pozbawionych liści, wyrastających z niektórych szczelin. W sakiewce, schowanej w skałach ulokowanych na piersi, posiada częściowo przybrudzone ubrania i obuwie oraz materiałowy pokrowiec, a w nim łuk i bolerko niewidko. W sakiewce znajduje się także kilkanaście strzał i animicus na łańcuszku. I jest tam też trochę owoców na drugie śniadanie.
    Znaki szczególne: symbioza z florą
    Zawód: pielęgnacja roślin
    Pan / Sługa: Wierna służka Anastasii.
    Pod ręką: łuk, nóż
    Broń: łuk i kolczan ze strzałami; nóż mysliwski.
    Bestia: Alphard: WichruZew; Reille: PrzyUszek; Świetlista Sierpówkawka: Flara
    Nagrody: Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (2 szt.), Animicus, Bolerko Niewidko
    Stan zdrowia: pełna życia!
    Dołączyła: 25 Lis 2013
    Posty: 140
    Wysłany: 11 Lipiec 2014, 23:42   

    Wymagać od nieśmiertelnej istotki poczucia ulotności życia i możliwości jego straty to jak wymagać od architekta gór znajomości dna morskiego. Z kolei sądzić, że istota ta jest obojętna na los uratowanej to daleko w niepoprawność wysunięty wniosek. A na deser dodajmy fakt, że skromnością i obserwacją opływa, co wymusza zaznajomienie się w różnych sytuacjach, ale i tak, wbrew temu, niedoszłego samobójcę pierwszy raz spotyka. Mamy zatem konfrontację Uosobienia Natury z nową dla niej sytuacją, którą chętnie chciałaby zrozumieć, ale ten odpakowany w malinowym lesie prezent obdarzył ją zakazem mowy. I bardzo z tego powodu teraz cierpi.
    Skały są okryte chłodem takim, jakim nosi się to nadmorskie powietrze, ale roślinność jest już nieco cieplejsza, zaś jeśli dłonią sięgnęłaby między zakamarki, między skały, ku niższym partiom gałęzi, poczułaby bijące od środka ciepło, które osiąga w swojej głębi ludzkie 36.6. Skały miały generalnie gładką fakturę, miłą w dotyku, podobną do łupanego granitu bądź też piaskowca.
    Słuchała, okładając ją wzrokiem, co ma jej do powiedzenia, bowiem nie chciała już dłużej słyszeć swojego mruczenia. Gdyby dostała kartkę papieru, popisałaby jej co myśli, ale raczej może się zdać co najwyżej na język migowy, ale jego znów w żadnym stopniu nie znała.
    Nie bardzo rozumiała tego, że wiedziała o znajdujących się tam skałach. Po co więc na pewną śmierć biegła? Postarała się o uśmiech, gdy usłyszała o jej słusznych domysłach. Tak właściwie to chyba nie trudno domyślić się, że pomrukiwanie do ożywionych skał pasuje tak bardzo, jak dwie rzeczy zupełnie do siebie... niepasujące.
    Skały były dla niej jak zbroja dla rycerza - ciążą, chronią i są nieprzyjemne w noszeniu. Ale są też jak tarcza dla wojownika - chronią przed ogółem ujętą nieprzychylną pogodę, tak jak wspomniana tarcza przed gradobiciem włóczni, piorunami mieczy, chłodem uchodzącej z rany krwi czy też żarowi w jakim owa płonie. Z kolei ta kosodrzewina doskonale czuła, jak to wszakże miewa roślinność. I nawet jedna z gałęzi ułożyła się na jej włosach, swoimi igiełkami gładząc ją po główce tak mile, jak taka rzecz.
    I nagle wpadła na uchodzący za kreatywny pomysł (a tak w ogóle bywają niekreatywne?). Skorzystała z mocy kontrolowania skał aby wyżłobić na nich wiadomość dla tejże uratowanej istotki. Sięgnęła dłonią skał budujących jej podbrzusze, a dokładniej krawędzią imitująca ostro zakończony palec. Energia zaczęła płynąc i na skale, estetyczną, staromodną czcionką, zapisała poniższe słowa:
    Coś mnie napadło i straciłam mowę
    A w zamian tylko mruczeć potrafię.
    Sądzę jednak, że to mi kiedyś minie,
    Wszakże ja długo już sobie żyję.

    Przyszło jej to z łatwością i kolejno sięgnęła do skał budujących przedramię jej drugiej reki, pisząc tam:

    Nie nazywaj mnie tak wyniośle, nic przecież nie zrobiłam.
    Ja obserwowałam, jak z głupoty chcesz wpaść w śmierć i to uniemożliwiłam.
    Wbrew twoim chęcią zadziałałam, czyż nie?
    Zatem dziwną rzeczą, że dziękować raczysz mnie...

    Gałązką dalej ją gładziła po główce, sądząc, że jej się to podoba. Powoli męczyło ją to siedzenie tutaj.
    Słyszała, że w morzach istnieją piękne skały, zwane rafami, obfitującymi w roślinność. I uznała, że to może najlepszy czas przyjrzeć im się z bliska, ale nie miała dość śmiałości by tam się skierować ot tak - potrzebowała do tego wsparcia.
    - Ummmr! - Zamruczała, sygnalizując, że ma jej coś ważnego do przekazania, po czym zaczęła pisać kolejne słowa, tym razem umieszczając je na skale budującej jej popiersie.
    Powiedz mi, jakie jest morze?
    Czy niebezpieczeństwo można tam zastać,
    Czy mnie coś tam może zagrozić?

    Miała obawy co do tego, czy w ogóle pyta o to właściwą osobę, ale jako że zechciała tam skoczyć, to była niemal pewna, że choć trochę zna się na rzeczy i wie, gdzie chciała żywot skończyć.


    5/10: Twoja postać straci zdolność mowy, a zamiast tego będzie mogła wyłącznie miauczeć i mruczeć przez okres 10 postów.
    _________________



    skala mało skał

    x x x x x x
    y y

    Trofea: Złoty Oleś, Srebrny Oleś i, och, kolejny Złoty Oleś.

    Aktualnie przyjmuje posturę Skalnej Panny - górskiego olbrzyma. Z twarzy podobna jak na avatarze powyżej, zaś ogółem sprawa wygląda tak:
    Znacznie chudsza wersja tego olbrzyma: http://bit.ly/1RtdVFI
    I o strukturze nie tylko roślinnej, ale także kamiennej (jak tutaj: http://bit.ly/1NPwCsL). Tak jakby obie obrazki ze sobą wymieszać i odchudzić. I jeszcze nadać trochę kobiecości ^^
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 9