• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Tęczowa Arena » Opuszczone ogrody - Zielona Estrada
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 14 Wrzesień 2013, 02:46   Opuszczone ogrody - Zielona Estrada


      Niegdyś piękne i zadbane, dziś zapomniane i zdziczałe…, o czym mowa? O Zielonej Estradzie, czyli terenie okalającym Amfiteatr Zepsutych Serc, taką właśnie nazwę nosiły ogromne i urodziwe ogrody stanowiące ozdobę wcześniej wymienionego budynku. W czasach, kiedy Amfiteatr cieszył się swą sławą i Zielona Estrada były podawane odpowiedniej pielęgnacji, dzięki czemu już z daleka cieszyły nadchodzące istoty barwnym kwiatostanem, fantazyjnie wymodelowanymi żywopłotami oraz szumem liści wśród koron potężnych drzew. Tak zdecydowanie można było przechadzać się tutaj przez długie godziny, szukając odrobiny wytchnienia lub natchnienia, kryjącego się może właśnie wśród pięknych kwiatów. Ukojenie dla strudzonych kończyn miały dawać rozstawione gdzieniegdzie kamienne ławeczki, ozdoby stanowiły również liczne marmurowe pomniki i fontanny. Niestety czas oraz brak odpowiedniej pielęgnacji zrobił swoje, ład i porządek ustąpiły miejsca dzikiej naturze. Chwasty, mchy, porosty, zdziczałe krzewy to właśnie one obecnie goszczą w owych ogrodach. Natura nie uznaje już niczyjej władzy, a kiedy nikt nie stawał jej już na przeszkodzie mogła bez przeszkód zwiększyć swoje pole manewru, włączając w nie również sam Amfiteatr. Z roku na rok zieleń coraz drapieżniej wdzierała się w głąb jasnych kremowych marmurów.



    Po tym jak błękitnooka pożegnała się z Kapelusznikiem od razu ruszyła w ślad za Krukiem, skacząc zgrabnie po fragmentach zadaszenia w końcu znalazła dobry punkt widokowy, z którego mogła dostrzec, w jakim kierunku zechce oddalić się jej czarnowłosy towarzysz. Czarne źrenice z uwagą śledziły coraz bardziej oddalającą się sylwetkę Kruka, zatem nie było już, na co czekać w końcu Kejko nie chciałaby ten zdążył się zanadto oddalić. W chwili, kiedy Dachowiec miał wykonać kolejny skok, tym samym znajdując się na ziemi nagle do wrażliwych kocich uszu dobiegł niepokojący szelest. Kotka błyskawicznie zwróciła się w kierunku źródła owego dźwięku i w tej samej chwili zamarła…. Jakieś trzy może cztery metry od niej znajdowało się stworzenie, które w Krainie Luster zdecydowanie nie cieszyło się dobrą sławą…. Puste białe ślepia, cieniste zanikające ciało, długie szponiaste ręce i ta dziwna widmowa aura… bez wątpienia był to Kazam! Potwór nie dał kotce zbyt wiele czasu do namysłu, ponieważ bez jakiegokolwiek ostrzeżenia po prostu ruszył w jej stronę z niecodzienną szybkością, w tej chwili instynkt mówił a raczej krzyczał jedno- uciekaj, głupotą byłoby teraz go nie posłuchać, to też Kejko zeskoczyła z dachu i zaczęła biec w stronę gąszczu zielonych krzewów i drzew. Mimo iż czarnowłosa biegła najszybciej jak tylko potrafiła to cały czas słyszała za sobą szmer poruszającego się tuż za nią stwora…. Sytuacja nie wyglądała dobrze, kotka wiedziała, że musi jakoś pozbyć się niechcianego towarzystwa, w trakcie biegu skręciła nagle za jedno z drzew i dobyła sztyletów ukrytych w wysokich butach. Oba ostrza pomknęły w stronę zbliżającej się bestii, jednak atak ten nie przyniósł pożądanych efektów, sztylety zamiast wbić się w ciało Kazam’a po prostu przez nie przefrunęły… jakby tamten był po prostu powietrzem. Przez nieskuteczny atak, stworowi udało się znacznie zmniejszyć dzielący ich dystans, nie mając większego wyboru błękitnooka ponownie pognała przed siebie ile sił w nogach. Im dalej brnęli w gąszcz tym więcej przeszkód w postaci drzew i rozłożystych krzewów kotka musiała wymijać, stwór zaś swobodnie niczym duch po prostu przez nie przechodził… to nie było fair, zdecydowanie nie. To chyba zupełnie naturalne, że mając przed sobą przeszkodę należy ją ominąć… tak jak naprzykład drzewo, na które kierowała się teraz Kejko, która nie miała pojęcia, co właśnie stało się z jej rozumem…, dlaczego nie był zdolny do wydania ciału tak prostej komendy jak ‘omiń drzewo’? Efektem tej tajemniczej i nagłej utraty myśli było to, iż Kejko z ogromnym impetem uderzyła w konar drzewa znajdującego się przed nią, odbiła się od niego i wylądowała na ziemi głośno kaszląc. Czuła się jakby ktoś właśnie wymierzył jej potężne kopnięcie prosto w płuca… ból jednak sprawił, że odzyskała władzę nad rozumem. Jednak nie zdążyła już podnieść się i zerwać do ucieczki, czarnowłosa poczuła jak szponiaste łapska zaciskają się niespodziewanie na jej rękach unosząc ją do góry. Krzyk mieszał się teraz z protestem wyrażonym specyficznym kocim syczeniem, Kejko nie zamierzała dać się bestii tak łatwo… zmiana formy była teraz jedynym, co przyszło jej do głowy. Ciało błyskawicznie się skurczyło i po chwili z bluzy i kurtki trzymanej przez stwora wypadł niewielki pot, który niczym czarna błyskawica znalazł się natychmiast na najbliższym drzewie. Stwór zirytowany stratą łupu przez chwilę przyglądał się kupce ubrań, po czym dało się słyszeć dźwięk rozdzieranego materiału… w każdym razie lepsze to niż dźwięk łamanych kości. Kotce zaczynały kończyć się pomysły…. Ucieczka nie przynosiła efektów, fizyczne ataki również, pozostało jej jedno… miała tylko nadzieję, że stwór ma dobry słuch. Tak postanowiła użyć swej kołysanki, a w obecnej chwili mruczanki… błękitnooka starała się uspokoić i zaczęła wydawać z siebie przyjemne dla ucha nucenie. Gra na flecie zwykle była skuteczniejsza, ale teraz nie mogła go w końcu użyć, więc mogła tylko liczyć na to, iż jej kołysanka coś zdziała. Początkowo efektów nie było widać Kazam zbliżał się do drzewa z zamiarem wejścia na nie, jednak w chwili, kiedy już był przy konarze nagle zaprzestał działań opuścił łeb i sprawiał wrażenie pogrążonego w transie…. To była szansa Dachowca, nie przerywając nucenia, zaczęła schodzić z drzewa w końcu wymijając otumanioną bestię, by rzucić się do ucieczki. Kejko zawróciła w stronę Amfiteatru, co jakiś czas nerwowo zerkała za siebie by upewnić się, iż stwór jej nie ściga. Czarna Kotka zatrzymała się dopiero, gdy uznała, że jest już dostatecznie daleko, adrenalina zrobiła swoje jednak teraz ból i zmęczenie zaczęły dawać o sobie znać. Kotka wślizgnęła się pod jedną z kamiennych ławek i położyła się na chwilę by złapać oddech, dopiero teraz zauważyła, że sierść na ramieniu lewej łapy jest posklejana, przez szkarłatną ciecz. Szponiaste łapska widocznie dały jej się we znaki bardziej niż przypuszczała, skoro pozostawiły na ciele płytką ranę…. Przez myśli Kejko zaczęły przewijać się przekleństwa… zdecydowanie tego dnia nie można było uznać za szczęśliwy, kto by przypuszczał że tak właśnie potoczy się wycieczka do jednego z jej ulubionych miejsc ? I kto spodziewałby się tu tej widmowej bestii? Jak zwykle nieprzewidywalny charakter Krainy musiał dać o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie… Kontuzja, choć niewielka, zdecydowanie nie ułatwi jej poszukiwań Cienia.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Kayla
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Wrzesień 2013, 13:03   

    W rezultacie nie oddaliła się zbyt daleko od amfiteatru. Szarpało nią zbyt wiele emocji w których górowało rozgoryczenie, złość na samą siebie i smutek. Przywiązujesz się do jednej osoby, a ona cię nawet nie pamięta. Proszę bardzo ile znaczysz dla innych. Błądziła w kółko po ogrodach rozmyślając o swojej przeszłości. Kruk naprawdę wiele zmienił jej w życiu choć sam może nie zdawał sobie z tego sprawy. Ale żeby tak po prostu o niej zapomnieć? Społeczeństwo gorsze od bestii. Wszyscy prędzej czy później się odwrócą i sobie pójdą. Lepiej gdyby po prostu wyginęli zawczasu. Wtedy nic takiego jak dzisiaj by się nie wydarzyło. Kątem oka dostrzegła jakieś małe, czarne zwierzę przemykające alejkami, które zaraz znikło z jej pola widzenia. Odwróciła się gwałtownie w tamtą stronę zatrzymując w pół kroku. Pytanie czy powinna zobaczyć co to było, czy raczej uciekać ile sił w nogach przed siebie? Krainę Luster i Szkarłatną Otchłań zamieszkiwało wiele dziwnych bestii na które na pewno nie chciałaby się natknąć. Stworzonko jednak było raczej drobne i chyba uciekało przed jakimś innym zagrożeniem. Oczywiście mogła równie dobrze trafić na coś inteligentnego co zastawiło na nią pułapkę ale ... hej raz się żyje! Miała już wystarczająco pechowy dzień i zamierzała zrobić go choć odrobinkę weselszym. Dla dodania sobie pewności siebie ujęła prawą dłonią uchwyt pistoletu schowanego pod własną bluzę. Wyciągnąć broń, odbezpieczyć, wycelować i pociągnąć za spust. Nic prostszego. Powtarzała to tysiące razy. Zdecydowanym krokiem poszła na poszukiwania czarnego cienia. Wychodząc za zakrętu natrafiła na jedną z kamiennych ławek i jakiś czarny kłębek pod nią. Podchodząc bliżej rozpoznawała coraz więcej znajomych kształtów. Wystraszyła się czarnego kota. W świecie ludzi czarne koty podobno przynosiły pecha, ale Kayla nie była przesądna. Uwielbiała zwierzątka. Rozluźniła zaciśnięte palce pozostawiając broń na swoim miejscu i uklękła przed ławką wpatrując się w czarne futerko. W jednym miejscu było zlepione czymś ciemnym. Krew?
    - Co ci się stało? Chodź to ci pomogę.
    Przemówiła łagodnym tonem wcale nie spodziewając się po kocie odpowiedzi. Otworzyła i wyciągnęła powoli dłoń w stronę zwierzęcia nie chcąc go wystraszyć. Byleby tylko dało się złapać i zaopiekować sobą. Mogła nawet zostać podrapana i pogryziona, ale naprawdę chciała pomóc temu bogu winnemu stworzonku. Chwila. Jedną z ras jakie poznała byli Dachowcy. W teatrze dziewczyna która siedziała na fotelu miała czarne, kocie uszy i ogon. Czy mogła to być ta sama osoba? Bardzo możliwe. Tylko co by wciąż tutaj robiła? Nieważne. Póki zostanie w kociej formie Kayla na pewno jej pomoże. Gdyby zechciała się jednak przemienić w człowieka to już sytuacja będzie zależała tylko i wyłącznie od pierwszej reakcji kotki.
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 14 Wrzesień 2013, 16:30   

    Kotka leżała spokojnie pod ławką starając się wyciszyć po wydarzeniach z przed chwili. Dawno już nie była tak obolała… zapewne w swej bardziej ludzkiej formie, jej skórę będą ‘zdobić’ liczne sińce, nie wspominając o ranie na ramieniu. Kotka zerkała teraz na swoje futro posklejane krwią, niemal automatycznie miała zamiar zająć się jego czyszczeniem jednak w tej samej chwili jej uwagę przyciągnęły szmery… a raczej kroki. W pierwszym momencie Dachowiec wystraszył się i wycofał nieco dalej pod ławkę, być może stwór już ją namierzył? Jednak po chwili wsłuchania się w kroki, no właśnie kroki… Kazam podczas poruszania się wydawał zupełnie inne dźwięki, to ją uspokoiło. Kiedy spod ławki dostrzegła czyjeś nogi, kroczące w jej stronę nie zareagowała, nie uciekała a jedynie czekała. Dopiero w chwili, kiedy usłyszała znajomy, niedawno poznany głos ożywiła się bardziej. Kto by się spodziewał, że spotka tu akurat jasnowłosą, była pewna, że ta już dawno ruszyła w dalszą drogę. Czyżby cały czas kręciła się po okolicy? Może również szukała Kruka? Kiedy dziewczyna wyciągnęła w jej stronę rękę błękitne kocie ślepia przez dłuższą chwilę przyglądały się owej dłoni. Może powinna udawać bezbronnego futrzaka i trochę ją poobserwować? Nie to raczej była kiepska myśl… jednak może to nawet dobrze, że akurat na nią się natchnęła, może uda się wyjaśnić to całe nieporozumienie. Kejko podniosła się z ziemi i spokojnie wyszła naprzeciw dziewczyny, omijając jej rękę.
    -Dziękuję za chęci…, ale to zbyteczne, nic poważnego mi nie dolega.
    Głos miała nieco zmieniony, jednak dalej był podobny do tego, jakim posługiwała się w ‘ludzkiej’ formie, wiec dziewczyna raczej nie powinna mieć problemu z rozpoznaniem jej. Koci łepek zadarł się do góry by móc zerknąć na twarz swej rozmówczyni.
    -Nie sądziłam, że ponownie zobaczymy się w tak krótkim odstępie czasu… . Wcześniej podałaś już swe imię moje brzmi Kejko.
    Kotka odwróciła się i wskoczyła na kamienną ławkę, było jej tak wygodniej, jeśli miały by prowadzić jakąś dalszą rozmowę. Chociaż nie miała pewności, co do tego czy jasnowłosa będzie chciała się jej zwierzać.
    -To co zaszło w amfiteatrze jak się okazało zaskoczyło nas wszystkich… wybacz moją ciekawość ale czy możesz mi zdradzić czemu szukałaś Kruka? Kim jest dla Ciebie ?
    Błękitne ślepia przyglądały się uważnie dziewczynie, w końcu nie darzyła tej istoty jeszcze zbyt dużą dozą zaufania.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Kayla
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Wrzesień 2013, 18:42   

    Czyli jednak jej przypuszczenia okazały się trafne. Dodatkowo jeszcze czarna kotka potrafiła mówić! To było takie ... urocze! Kayla miała naprawdę wielką ochotę przyciągnąć do siebie to stworzonko i je po torturować pieszczotami. Wróć. To żywa, myśląca osoba. Naprawdę powinna powstrzymać swoją nienormalną miłość do futrzaków. Tak więc skinęła poważnie głową i o ile to możliwe w miarę wygodnie rozsiadła się przed ławką splatając razem dłonie i kładąc je na kolanach. Tutaj im nie groziło, że zaczną zaraz drapać kotkę za uszami. Odruchy mogła powstrzymać, ale nie szeroki uśmiech kiedy wskoczyła na ławkę sadowiąc się przed nią.
    - W takim razie miło mi cię poznać Kejko. Jeśli mogę się spytać to co wciąż tutaj robisz?
    Uznała, że pytanie kim jest dla Kruka byłoby niegrzeczne. Poza tym najprawdopodobniej była po prostu przypadkowo spotkanym przechodniem. Przeczucie mówiło jej jednak coś innego. Nieważne. To nie była jej sprawa.
    - Kim jest dla mnie?
    Powtórzyła głucho zwracając spojrzenie w stronę amfiteatru. Dobre pytanie.
    - Aktualnie? Nie wiem. Nie wiem kim dla mnie jest. Kiedyś był mi bardzo drogi, uratował mi życie. Najwyraźniej jednak ja dla niego nawet nigdy nie istniałam więc nie mogę niczego oczekiwać prawda?
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 14 Wrzesień 2013, 19:46   

    Kotka nieco się zdziwiła, kiedy jej aktualna towarzyszka zamiast zająć miejsce na ławce, wolała spocząć na podłodze. Być może tak było jej wygodniej? W końcu każdy posiada jakieś swoje prywatne upodobania, z których zrozumieniem inni często miewają problem. To jednak nie było teraz istotne, kiedy jasnowłosa zadała pytanie nie musiała długo czekać na odpowiedź.
    -Po tym jak Kruk a zaraz potem i Ty opuściliście Amfiteatr ja pożegnałam się z Nathanielem i miałam zamiar ruszyć za Krukiem. Nie zna on Krainy, dlatego nie chciałam go tak zostawiać, to co zaszło to nieporozumienie myślę, że Kruk źle zinterpretował moje słowa kiedy zasugerowałam byście porozmawiali na osobności.
    Po tej wypowiedzi kotka westchnęła cicho i na moment spuściła wzrok, dopiero, kiedy z powrotem podniosła go na rozmówczynię dostrzegła, iż na jej twarzy gości dość podejrzany uśmiech. Kejko nie bardzo wiedziała, co było przyczyną owego zadowolonego uśmiechu, jednak przez moment poczuła się nieco nieswojo, jednak szybko zignorowało owe odczucie i wróciła do dalszych wyjaśnień.
    -W każdym razie, kiedy się oddalił miałam zamiar udać się za nim jednak zostało mi to udaremnione. Powiedźmy, że miałam niemiłe spotkanie z pewną bestią zamieszkującą tą krainę… Odpoczywałam tu po tej konfrontacji.
    Wspominając o tym mimowolnie zerknęła na swoje ramie, fakt, że dała się tak poturbować irytował ją…, chociaż raczej powinna się cieszyć w końcu ta sytuacja mogła się zakończyć znacznie gorzej. Błękitnooka uważnie słuchała wypowiedzi swej aktualnej towarzyszki, chciała jak najlepiej zrozumieć sytuację, oraz obraz jej relacji z Cieniem. Jednocześnie Dachowiec zastanawiał się też z kim tak naprawdę ma właśnie do czynienia, wygląd dziewczyny wskazywał na istotę ludzką chociaż mogło to być zupełnie mylne.
    -Hmmm uratował Ci życie? Wybacz mi ciekawość, ale, w jakich okolicznościach? Oczywiście, jeśli możesz to zdradzić.
    Koci ogon rytmicznie bujał się na boki, w czasie, kiedy Kejko zastanawiała się nad słowami Kayli. Zachowania Cienia często były niezrozumiałe, jego ciekawość świadcząca o brakach wiedzy w kwestiach przyjmowanych za codzienne i naturalne. Sam wspominał o swoim problemie z pamięcią, jednak, jaki zasięg obejmował ten problem, do jakiego okresu czasu się odnosił? Być może ta dziewczyna będzie w stanie jakoś pomóc szkarłatnookiemu, być może część wspomnień powróci do niego za sprawą odpowiednich bodźców… jednak pytanie czy Kruk chciał tego? Może jego dziwna amnezja była czymś w rodzaju reakcji samoobronnej umysłu, może celowo wyparł owej wiedzy….
    -Kruk sam wspomniał o tym, że jego pamięć jest niepełna…, przez czas jaki z nim spędziłam miałam okazję zauważyć iż brak mu pewnej nawet podstawowej w mym mniemaniu wiedzy. Nie wiem, co jest przyczyną jego luk w pamięci i nie wiem jak obszerne są jednak…, jeśli rzeczywiście znaczyłaś coś dla niego, skoro uratował Ci kiedyś życie… cóż nie wiem czy mam słuszność, ale uważam, że nie miał on większego wpływu na to jakie informacje zostaną utracone przez jego pamięć.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Kayla
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Wrzesień 2013, 18:43   

    Jak tu wytłumaczyć komuś obcemu w jaki sposób Kruk ją uratował? W rzeczywistości może nie tyle uratował co odmienił jej życie. Normalnie zapewne ktoś by w końcu odciągnął od niej ojca, przez parę dni robiliby z tego kłopot, a następnie wszystko wróciłoby do normy. Parę lat później trafiłaby do poprawczaka za wielokrotne kradzieże czy pobicia, aż w końcu by ją zamknięto za działalność w gangu czy w gorszym wypadku nawet mafijną. Cholera wie jakby ułożyło się jej życie, ale na pewno nie było by ono kolorowe.
    - Zdarzyło się to jeszcze kiedy mieszkałam na ziemi i pojęcie o innych światach miałam bardzo nikłe. Miałam ojca alkoholika i matkę która pozwalała mu na wszystko. Pewnego dnia gdy moja matka zachorowała wpadłam w okropny gniew i rzuciłam się z pięściami na własnego ojca. Jako słabe dziewczę nie miała większych szans z nim i szybko sytuacja się odwróciła. Kruk był osobą, która go odciągnęła. To głupie, ale w tamtym momencie mi zaimponował i automatycznie się do niego przywiązałam. Nie mam pojęcia co robił w ludzkim szpitalu. Moje życie zmieniło bieg, dostałam się do dobrej szkoły i przede wszystkim chodziłam za nim krok w krok.
    Przerwała na chwilę swoją opowieść wracając wzrokiem do kocich oczu nowej znajomej. Opowiadała jej to zapewne tylko dlatego, że znała Kruka. Więc jeśli zasłużyła sobie na zaufanie Kruka to automatem zasłużyła sobie również na jej bezgraniczną ufność. Tak, to było zdecydowanie głupie.
    - Już wtedy był strasznie dziwny i znikał na kilka dni, ale zawsze wracał. Nauczył mnie jak piec szczury nad ogniskiem. Kto normalny w ogóle umie coś takiego przyrządzać? Dla niego to było zupełnie normalne, wręcz podstawowa umiejętność.
    Uśmiechnęła się słabo kręcąc z niedowierzaniem głową na tamto wspomnienie. Jeszcze zabawniejszy był fakt, że z ochotą się tego uczyła co teraz wolała jednak przemilczeć. Na wspomnienie o utracie pamięci jej źrenice automatycznie się rozszerzyły w akcie głębokiego szoku. To nie była jego wina. Braki w podstawowej wiedzy. Niepełna pamięć. Amnezja! Klasnęła w dłonie podekscytowana i chwyciła delikatnie w dłonie czarną łapę kotki.
    - Byłam taka głupia! Kejko! Musimy go znaleźć! Muszę go przeprosić! Chciałabym się dowiedzieć dlaczego zniknął te kilka lat temu, ale skoro tego nie pamięta to nic. Najważniejsze, że się odnalazł!
    Mówiła rozentuzjazmowanym tonem bez ładu i składu. Koniecznie chciała teraz iść i poszukać Kruka. W minucie, nie, w tej sekundzie! Zerwać się i pobiec przed siebie. Nie było to jednak zbyt mądre toteż potrzebowała pomocy tego Dachowca w odnalezieniu go. Apropo jej futerko było miękki i przyjemne w dotyku tak jak się tego spodziewała. Zły dzień zamienił się w bardzo dobry dzień! Chwila, chwila, chwila. Musi myśleć też o swojej towarzyszce. Pięknie, już zaczęła ją w myślach nazywać towarzyszem. Ale skoro łączył ich wspólny cel to chyba miała do tego prawo prawda?
    - Myślę, że chyba najpierw przydałaby ci się jakaś pomoc prawda? Może w kociej wersji nie wygląda to źle coś jednak czuję, że jesteś znacznie bardziej poturbowana.
    Wspomniała o konfrontacji z jakąś bestią. A skoro jak już wcześniej wydedukowała Kejo uciekała to stwór ten musiał być na pewno silny. Może raczej silniejszy od niej. A z takich potyczek nie wychodzi się tylko z małym przecięciem. Musiała być potłuczona i choć zapewne żadnej kości złamanej nie miała to ruch wciąż mógł sprawiać jej ból. Kruk mógł chwilę zaczekać. Szukała go przez tyle lat i te kilka godzin jej przecież nie zbawi.
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 17 Wrzesień 2013, 17:46   

    Dachowiec z wyraźnym zainteresowaniem wsłuchiwał się w wypowiedzi dziewczyny, zarówno te dotyczące jej własnej przeszłości jak i Kruka. Żal to właśnie poczuła, gdy jasnowłosa wspominała o rodzinie. Współczuła teraz jasnowłosej, bo jak się okazało nie mogła się cieszyć łatwym życiem mając taką rodzinę. Własne rodzinę… chcąc nie chcąc do kotki powróciły wspomnienia o swych własnych rodzicielach. W przeciwieństwie do Kayli, czarnowłosa miała bardzo dobre relacje rodzinne, rodzice zawsze starali się uchylić nieba zarówno samej Kejko jak i jej siostrze. Niestety los okazał się okrutny dla rodziny Hanari, bo obie kotki zdecydowanie za prędko zostały osierocone. Kiedy rodzice Kejko zginęli miała ona wtedy jakieś czternaście lat, po ich śmierci trafiła pod opiekę swej siostry, która wybrała życie w ludzkim świecie. By nie myśleć o bolesnych wspomnieniach kotka na powrót skupiła się na wypowiedziach swej rozmówczyni.
    -Czyli można uznać, że stał się dla Ciebie kimś w rodzaju mentora? Kimś, kto pomógł Ci jak to mówią „wyjść na prostą”.
    Po części dotyczącej przyrządzania szczurów koci łepek przechylił się nieco na bok, co mogło świadczyć o zdziwieniu. To było zastanawiające, bo po cóż komuś, kto posila się snami taka umiejętność? Chociaż kto wie może kiedyś jadał ‘normalne’ posiłki, może kiedyś je tolerował a później uznał za zbędne? Uznała jednak, że nie warto o to pytać, nie było to nic szczególnie istotnego a jedynie ciekawość. Po wspomnieniu o przypuszczalnej niedyspozycji pamięci Cienia, reakcja dziewczyny okazała się dość żywa. Kotka nawet dobrze nie zorientowała się, kiedy jasnowłosa objęła dłońmi jej łapę, w jej oczach dało się dojrzeć wyraźną ekscytację. Zapału zdecydowanie nie można było jej odmówić. Mimo iż Dachowiec był dość zaskoczony to nie zareagował jakoś gwałtowniej, jedynie przez moment kocie uszy odchyliły się do tyłu, szybko jednak powróciły do naturalnego ułożenia.
    -Również mam mu jeszcze do powiedzenia to i owo. Nie chciałam go urazić, jednak wygląda na to, że moja wypowiedź została źle odebrana. Nie wiem czy będzie miał w ogóle zamiar słuchać wyjaśnień… jednak spróbować zawsze warto. Być może nie będzie sobie życzył przebywania w mym towarzystwie.. cóż, za to może Twoje sprawi, że zaczną do niego wracać dawne wspomnienia. Jedno tylko mnie martwi. Nie znam się na amnezji, nie wiem, co było przyczyną jego utraty pamięci może wypadek, uraz a może trauma? Jeśli to ostatnie to powrót wspomnień może okazać się nieprzyjemny, chociaż niepowiedziane, że w ogóle wspomnienia zaczną do niego wracać.
    Jedno było teraz pewne obie chciały go znaleźć, obie miały wspólny cel i dlatego błękitnooka uznała, że nie ma, co z tym zwlekać. Kotka dość ostrożnie zeskoczyła z ławki i zaczęła iść w stronę gdzie ostatnio widziała Kruka. Po wypowiedzi dziewczyny dotyczącej kwestii zajęcia się jej osobą, przystanęła i zerknęła na nią, po czym przecząco machnęła łebkiem.
    -Nie wiem jak długo znasz już tą Krainę, jednak pogoda tutaj bywa dość nieprzewidywalna, nie chciałabym, aby zaskoczył nas deszcz. Woda zmyje zapach a to znacznie utrudni mi poszukiwania, na razie trop jest dość „świeży” i chce to wykorzystać.
    Wyjaśniła ponownie ruszając przed siebie. Może i powinna opatrzyć ramię, ale rana nie była na tyle poważna by miała jej przysporzyć większych zmartwień, oczywiście poza bólem, bo tego pozbyć się nie mogła. Nie tylko poruszanie się, ale i samo oddychanie w aktualnej chwili nie należało do przyjemnych. Zdecydowanie jeszcze trochę sobie pocierpi, nie chciała nawet myśleć o siniakach, jakie pojawią się na skórze i skarzą ją na noszenie dość zabudowanych bluz. Kotka nie lubiła odnosić się z tym, że coś było z nią nie tak, że coś jej dolegało uznawała to za coś w rodzaju osobistej porażki. Dlatego też starała się ignorować wszelkie dolegliwości i pewnie kroczyć naprzód, mimo iż poruszała się teraz wolniej niż zwykle.
    -Nic poważnego mi nie dolega, to płytka rana, więc spokojnie nie wykrwawię się przez to ani nic w tym rodzaju. W istocie gdybym była teraz w swojej bardziej ‘ludzkiej’ formie mogłoby to wyglądać poważniej, jednak przez najbliższy czas z pewnych względów nie będę mogła przybrać owej formy.. Dlatego mam nadzieję, że ta nie przeszkadza Ci zbytnio.
    Zdecydowanie nie będzie mogła wrócić do swej poprzedniej formy a to przez to, że w końcu nie zamierzała paradować sobie nago po krainie. W końcu jej ubrania zostały zniszczone… może, chociaż buty się ostały? Taką miała nadzieję, ponieważ to w nich krył się jej cenny flet. Kejko wiedziała, że będzie musiała wrócić na miejsce swej potyczki z Kazam’em jednak to mogło poczekać.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Kayla
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Wrzesień 2013, 11:48   

    Przytaknęła głową wciąż szczerząc zęby w uśmiechu.
    - To dobre słowo. Co prawda może niekoniecznie z własnej woli, ale chyba mogę tak o nim powiedzieć.
    Zdecydowanie na początku nie było to z własnej woli. Próbował ją zniechęcić i odtrącić jednak ona uczepiła się go jak rzep psiego ogona. Co ten człowiek musiał z nią mieć? Wróć! Nie człowiek, a cień. To niesamowicie trudne przyzwyczaić się do tego, że istnieje parę niezależnych od siebie krain, a w każdej z nich mieszkają jakieś inne rasy. Należy również pamiętać o różnorakich organizacjach to zwalczających to znów wspomagających te stworki. Aktualnie o ile dobrze się orientowała istniały, aż cztery zrzeszenia i właściwie sama miała okazję do wstąpienia w jedną z nich. Moria. Dlaczego wtedy nie przyjęła oferty? Miałaby o wiele więcej możliwości do badań i lepsze bronie do obrony własnej obrony. Tyle, że wtedy zapewne musiałaby się komuś podporządkować a za tym nie przepadała. No i na pewno nie miałaby takiej dowolności jaką ma teraz. Wszystko odkrywała na nowo sama. Czas jednak wrócić myślami do osoby Kruka. Mężczyzna zniknął z jej życia nagle, bez żadnego wyjaśnienia więc nie za bardzo mogła pomóc kotce.
    - Niestety ale nie mam zielonego pojęcia co się mogło stać. Kruk pewnego dnia po prostu nie wrócił. Przypuszczałam, że miał mnie po prostu dość i postanowił uciec na dobre tam gdzie nie mogłabym za nim pójść. Tyle, że takiego miejsca nie ma. Zmarnowałam dobre parę lat na odszukanie przejścia i jeszcze jeden rok na przystosowanie się do życia tutaj. Szczerze mówiąc traciłam już nadzieję na odnalezienie go dlatego moja dzisiejsza reakcja była nieco ... zbyt gwałtowna. Powinien chociaż nas wysłuchać.
    Wzruszyła delikatnie ramiona z małym zakłopotaniem. Kruk był ważną personą w jej życiu, a przy takich nie panowała nad sobą. Kotka wyjęła łapę z jej dłoni i zeskoczyła na ziemię cały czas obserwowana przez Kaylę. Naprawdę chciałaby wytarmosić jej futerko. Podniosła swoją płócienną torbę przerzucając ją przez ramię i wstała z ziemi drobnymi krokami podążając za Kejko. Następnymi słowami bynajmniej nie za bardzo ją uspokoiła, ale postanowiła odpuścić. Skoro kotka tego chciała to ona nie będzie jej zmuszać. No i z tym deszczem to w sumie faktycznie miała rację. Zawsze mogły jednak na kilka minut zboczyć z trasy do domu Kayli gdzie dziewczyna pożyczyłaby jej swoja ubrania, wysmarowała maścią na stłuczenia, oczyściła ranę i zabandażowała. Była w końcu człowiekiem i w swoim mieszkaniu tutaj miała naprawdę pokaźną apteczkę. Poczynając od zwykłych środków przeciwbólowych i witaminach, a kończąc na sprzęcie bardziej specjalistycznym jak skalpele czy wyposażenie do zakładania szwów. Nieważne, czas odnaleźć Kruka!

    [2x z/t]
    Wheatley
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Sierpień 2014, 13:39   

    Otworzył powoli oczy i natychmiast zasłonił je ręką, krzywiąc się poirytowany. Akurat znajdował się w takiej pozycji, że słońce idealnie padało mu na twarz.
    - Chyba się trochę zdrzemnąłem. - powiedział jakby do siebie, po czym zmienił pozycję z leżącej na siedzącą. - To co mam dla pana zna... Halo?
    Rozejrzał się dookoła. To ewidentnie nie był park, w którym był przed chwilą. Ostatnie, co pamiętał, to to, jak uścisnął dłoń temu gościowi w bandażach, a potem... Obudził się tutaj.
    Siedział na omszałej kamiennej ławce, w środku jakiegoś zdziczałego parku czy czegoś w tym stylu. Po chwili przypomniał sobie o Zielonej Estradzie. Był tu raz, może dwa.
    - Tia... - mruknął pod nosem, po czym rozciągnął się w akompaniamencie głośnych chrupnięć.
    Sofia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2014, 21:43   

    Dzień, który jedna osoba może nazwać pięknym, drugiej może wydawać się okropny. Ten właśnie dzień, w tym właśnie miejscu przywodził na myśl dzień pięknej wczesnej jesieni - słońce świeciło swym ciepłym blaskiem, lecz wiatr i atmosfera wokół wcale takie ciepłe nie były. Może to nie zimno, ale pewien chłód, który dawał się we znaki tym, którzy zdecydowali się na dłuższy spoczynek w jednym miejscu. Zapewne po plecach Wheatley'a właśnie przebiegły dreszczyki zimna, gdy uświadomił sobie, że ziemia była wilgotna i tylko to słońce, które go obudziło sprawiało, że nie przemarzł do szpiku kości.
    Jednak po co wspominać o tej pogodzie? Ano po to, by zaznaczyć, że ubiór drobnej postaci kryjącej się za pobliskim drzewem był zdecydowanie bardzo nieadekwatny. Ale o tym troszkę później. Teraz ważniejszy jest fakt, że postać ta przypatrywała się Świetlikowi z pewnej odległości, nieśmiało, wręcz bojaźliwie wyglądając zza drzewa. Gdy ujrzała, jak mężczyzna się przeciąg i usłyszała chrupanie kości pisnęła kuląc się tak, by jej nie dostrzegł. Jednak świadoma, że na pewno usłyszał ten dźwięk postanowiła zebrać się na odwagę. Chwilę później gdzieś z góry, z drzewa rozległ się donośny głos, w nieudolny sposób starający się być niższy i bardziej straszny:
    - Dare ni? Antworten!
    Ah, gdyby jeszcze mówił w naszym języku...
    Wheatley
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Sierpień 2014, 16:43   

    Uch... Zrobiło się dość zimno. Kapelusznik sięgnął więc do czeluści swojego cylindra i wydobył zeń czerwony szalik, który już po chwili znajdował się zawiązany na jego szyi. Może to niewiele, ale trochę pomagało. Powinienem załatwić sobie futrzaną podszewkę do płaszcza.
    Nagle usłyszał jakiś pisk. Coś go obserwowało? Podniósł się i zaczął rozglądać. Po chwili usłyszał kolejny, głośny dźwięk. Brzmiał jakby to, co go wydało, próbowało go przestraszyć. Próbowało. W dodatku nie mówiło po naszemu.
    - Eee... Przybywam w pokoju? - powiedział Wheatley, nie przestając się rozglądać. - Gdzie jesteś?
    Sofia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Sierpień 2014, 21:28   

    Silniejszy podmuch wiatru zagłuszył odgłos przechodzenia z jednej gałęzi na drugą. Po chwilce ciszy głos znów się odezwał, tym razem z odrobinę innego miejsca i słychać było, że tym razem ma większe kłopoty z formowaniem słów.
    - Po-ko-ju. Watas-hi-stem itt - powiedział głos, już w trakcie prób wymówienie tego porzucając próbę brzmienia inaczej niż w rzeczywistości. Jaki się okazał bez tego? Cienki, dziecięcy, ale przyjemny i chyba damski. Ciężko było to określić, gdyż "dziecięcy" tłumi rozróżnienie płci. - Jest-ś angenehm? - zadało pytanie, a w tym głosiku odnalazła się nutka nadziei.
    Wheatley
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Wrzesień 2014, 07:18   

    Już trochę spokojniejszy, zaczął patrzeć na gałęzie drzew. Nie wiedział dokładnie, gdzie może zobaczyć swojego tajemniczego rozmówcę, ale mimo to go szukał. Po chwili znów go usłyszał. Brzmiał jak dziecko. I chyba dziewczynka.
    - Czy kim jestem? - spytał, niezbyt rozumiejąc. - Możesz do mnie wyjść? Nie zrobię ci krzywdy.
    Sofia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Wrzesień 2014, 10:55   

    Zdaje się, że stworzenie w końcu zrozumiało wszystko poprawnie, a nawet uzbierało w sobie troszkę odwagi, bo po chwili coś szybko spadło z drzewa i wylądowało lekko, wspomagając się przed bolesnym upadkiem swoimi skrzydłami.
    A co takiego właściwie przed Świetlikiem stanęło? Dziewczynka. Niewielka, na oko w okolicach lat dwunastu, drobna w prostej, lekkiej, zielonej sukieneczce na ramiączka, sięgającej do połowy łydek. Na uroczej twarzy malował się wyraz strachu pomieszanego z zdziwieniem, ciemne oczy szeroko otwarte wyrażały sobą więcej niż tysiące słów. W splątanych, ciemnozielonych włosach dało się dostrzec utkwioną gałązkę, a same w sobie wyglądały jakby ptak próbował przerobić je na gniazdo. Do tego jeszcze dochodziły skrzydła, łudząco podobne do anielskich, choć zdecydowanie mniejsze no i zielone, choć u dołu dało się dostrzec troszkę czerwonego.
    Cała jej postawa sugerowała, że jeśli mężczyzna zrobi jeden niewłaściwy ruch jest w stanie uciec. Tudzież się bronić, nawet do ostatniej kropli krwi. Ale jej głos wyrażał szczerą nadzieję.
    - Nie zrobisz?
    Wheatley
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Wrzesień 2014, 18:30   

    Odskoczył nieco, widząc, jak na zielono-czerwonych skrzydłach ląduje przed nim mała dziewczynka w zielonym. Wydawała się być przestraszona i jednocześnie zdziwiona jego obecnością. Oczy Kapelusznika zabłysnęły delikatnym bursztynowym światłem, a on sam powoli przykucnął, by być z małą na równi. Uśmiechnął się do niej ciepło i kiwnął głową na "tak".
    - Co tu robisz? - spytał, patrząc co jakiś czas na jej skrzydełka. Widywał już osoby z podobnymi, ale nigdy nie były to dzieci.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 5