• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Dyniowe Miasteczko » Dyniowy Las
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Listopad 2014, 20:29   

    Zdziwił mnie widok podnoszącego się ciała zwierzęcia. Zaraz usłyszałam też czyjeś kroki, co zdradzały mi deptane gałęzie, które tzeszczały czy też szum liści..
    Oblizałam raz jeszcze swe wargi czując , że wciąż moje kły są dość długie. Uśmiechnęłam się odwracając w stronę tego , który niestety nie wykazał się kulturą osobistą, a szkoda.
    Przymrużyłam nieco swoje powieki lustrując bezwstydnie rozmówcę od stóp po głowę. Chrząknęłam dość głośno przykładając prawą dłoń do swych ust.
    - To mówisz, że jak powinnam postąpić? Postarać połączyć na nowo jego szyję z głową, a następnie położyć na ziemi, w trawie i przykryć liśćmi? Czy masz może lepszy pomysł?-
    Spytałam ukazując nikły uśmiech, który plątał się po mej bladej twarzy.
    Swoją drogą musiałam tak traktować swoje zwierzęce obiadki. Nie mogłam się do nich przywiązywać, bo musiałam je jeść.. a bałam się silnych uczuć, więc nie poświęcałam zbyt wiele czasu na rozmyślanie o tym co czują i jak czują i czy w ogóle czują.
    Musiałam żyć, a żeby żyć musiałam jeść.
    Ten ktoś.. nie rozumiał tego , bo nie był tym kimś - kim ja jestem.
    -Wypraszam sobie wyzwiska. Szczególnie.. że dureń bardziej pasuje mi do męskich osobników, np do takich jak Ty. Nie powinieneś się wtrącać w czyjeś potrzeby. Nie przeszkadza się w kolacji.. -
    Mruknęłam krzyżując dłonie na klatce piersiowej. Nie spuszczałam swych oczu z marionetkarza.
    Cedrik
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Listopad 2014, 22:10   

    -Przynajmniej odłożyć, tak jak powinnaś.- powiedział z wielką nutą hipokryzji, w końcu on sam przed chwilą cisnął niedelikatnie królika, czy też zająca pod jej nogi, co nie było zbyt finezyjne. Kiedy jej oczy podążały po jego sylwetce, przyglądał się dokładnie, a pod maską grymasił sobie dowoli. Nie podobał mu się całokształt osoby, że też musiał trafić na taką persone... Nie jego wina że nie mógł przejść obojętnie obok zjawiska i zagadnienia śmierci.

    -Więc teraz ładnie go pochowasz, a sama śmierć dopilnuje czy to zrobiłaś. - powiedział z przekonaniem wręcz nieziemskim w głosie. Pomiędzy zdaniami dało się usłyszeć tylko powietrze, odbijające się od białej maski, uchodzące echem, gdzieś z boku twarzy. Był przekonany co do słuszności swoich czynów, zresztą jak to zazwyczaj on. Wtrącał się w życie każdego i starał nawrócić go na dobry tor, czyli na tor, który jest dla niego najbardziej odpowiedni.
    -Możesz wypraszać do woli, ale śmierci nie da się wyprosić. . . Może i jestem durniem? Co z tego? Fajnie jest mieć różnorodne życie, każdy nazywa cię inaczej, ha!- krzyknął z udawanym entuzjazmem, wciąż nie odpuszczając spojrzenia na dziewczynę. Wiedział że zaczepianie różnych istot z krainy luster często kończy się gwałtownie i dramatycznie, dlatego wolał być przygotowany na każdą ewentualną ewentualność, w końcu tutaj nic nie jest takie jak się wydaje, a rosły mężczyzna może być nikim przy metrowej dziewczynce. Wyciągnął ręce do przodu. W tym momencie mógł wyglądać niczym mag, rzucający jakieś zaklęcie, które potrzebuje inklinacji. Ale nie, on po prostu zacisnął pięści, wszystkie palce oddały strzelający, podobny do łamania odgłos i opuścił je znów. Wiatr coraz to mocniej dmuchał, wpędzając tym liście w figlarny taniec, który zazwyczaj kończył się na ich posturach. Księżyc delikatnie oświetlał zdobione guziki sutanny, które po momencie Cedrik rozpiał.
    -Nikt by Ci w niej nie przeszkadzał, gdybyś robiła to w innym miejscu i w bardziej cywilizowany sposób. - powiedział, patrząc wciąż z żalem na kicajca pod jej stopami. Gdy rozpiął już swoją kościelną szatę, odsunął ją delikatnie rekoma i włożył dłonie do kieszeni spodni.

    [w razie czego błędy wytkaj, mogą się zdarzyć bo mam znów gorączkę. C:]
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Listopad 2014, 22:45   

    Stwierdzając w swojej małej głowie, że z facetem jest coś nie tak.. przyłożyłam wskazujący palec do ust udając, że głośno myślę.
    W końcu odsunęłam dłoń od swej twarzy i ponownie krzyżując dłonie na krągłych pierisach wyprostowałam się i po chwili zadałam pytanie mężczyźnie tym swoim łagodnm głosem.
    -Jesteś człowiekiem?-
    Przechyliłam nieznacznie głowę po chwili unosząc brwi ku górze.
    -Cóż.. wolałabym inne przezwiska. Chociażby "króliczku".-
    Posłałam mu ironiczny uśmiech spoglądając na zwierzynę pod swoimi nogami.
    -Szczerze mówiąc nie zachowałeś się dużo lepiej , więc... albo żadne z nas tego nie uczyni, albo sam tego dokonasz. Bo ja.. nie kiwnę w tej chwili palcem. -
    Wyparłam się wszystkiego zwilżając nerwowo językiem swe wargi.
    -Bynajmniej nie na twoich oczach i nie przy tobie.-
    Dodałam nie pozwalając na to by wredny uśmiech przestał pałętać się po mojej buźce.
    Czy on zwariował? Chciał sobie narobić kłopotów u wampirka? Oho..swoją drogą ciekawe jakby smakował. Póki co , nie miałam ochoty go kosztować, tak czy siak.
    Królik i jego pochówek.. czy ja śnię? Czy wszystko dobrze zrozumiałam? A może jeszcze mi zagroził?
    Nie .. niech lepiej to wycofa nim staniemy się swoimi wrogami. Nie przypuszczałabym.. że dzisiejszy dzień może wiązać się z tym iż komuś zwyczajnie nie spodoba się mój obiad. Problem w tym, że zechciała mi ta osoba w tym przeszkodzić.. obym nie dostała niestrawności bo inaczej wszystko wyląduje na nim.
    Cedrik
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Listopad 2014, 23:11   

    Wsłuchując się w słowa krwiopijcy nie czuł kompletnie nic. Puste wyrazy, które podświadomie rozumiał i przetwarzał gdzieś pod swoją kruczoczarną czupryną. Nie można było tego poznać po jego minie, gdyż twarz wciąż była skryta za teatralną maską, którą wbrew zasadą jakiejkolwiek przyzwoitości, nie decydował się zdjąć. Kiedy słyszał słowa dziewczyny powoli ruszył w jej kierunku. Liście zaczęły szeleścić pod jego stopami, poniekąd wydając naprawde nieprzyjemne dla ucha dźwięki. Kiedy zbliżył się wystarczająco spróbował złapać ją za ramie.
    -Ludzie żyją, ja nie...- mruknął, starając się scentrować swój wzrok na jej oczach, zajrzeć w głębie i dowiedzieć się czegoś więcej. Nie był taki jak większość istot z krainy luster, które bezproblemowo wchodziły do głowy innych, zbierały informacje, mieszały i tym podobne. Żałował tego, ale jednak tradycyjne sposoby też w jakimś stopniu mu się podobały.
    -Nie pójdę z tobą na żadną ugodę. . . Albo i może ewentualnie na jedną. Pochowasz to zwierzę, wtedy może raz, czy też dwa nazwę Cię Króliczkiem. Zresztą... Co w tym fajnego?- wiedział że jej słowa były wypowiedziane ironicznie, jednak wciąż w jego głowie zostawały myśli, które dręczyły go raz, po raz. Ludzie i niektóre istoty bardzo lubiły słodkie, delikatne przezwiska, takie jak króliczek, misiek, bądź jakiekolwiek zdrobione zwierzątka. On kompletnie tego nie rozumiał, mimo że to zjawisko było wspólne zarówno dla jego świata, jak i dla świata ludzi. Sam nigdy niechicał by, by ktoś go tak nazwał, to było by naprawdę kłopotliwe, to tak jak by ktoś miał go nazywać kostuszko. Czekał najakiekolwiek reakcje dziewczyny, wciąż był gotowany na wszystko. Mimo to zachowywał spokój, może to tylko pozory? A może i nie, tego tak naprawdę nie wiedział on sam. Mimo że życie uczyło go obejścia strachu, nie jest to czymś, co łatwo odwzorować w prawdziwym życiu. Marionetki przyczepione po wewnętrznej stronie sutanny stukały delikatnie, po przez wpływ wiatru, a stukot ten był naprawdę słyszalny już z tak małej odległości. Cedrik pod maską walczył z nałogiem. Wiedział że dobrym pomysłem będzie zrobienie otworu na usta, a jednak go nie posiadał. Chciał zapalić, a jednak powinność niepokazywania każdemu swojej twarzy była wciąż silna. Poprawił gumkę od nakrycia twarzy lewą ręką, gdyż zapięcie opadło na purpurowy siniak z tyłu głowy i zaczęło sprawiać delikatny dyskomroft.
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Listopad 2014, 23:24   

    Zbliżał się, a ja nie robiłam z tym nic. Nie wiedzieć dlaczego czułam swoją przewagę. Zresztą.. to też była dobra okazja do tego by i jemu porządnie przyjrzeć się z bliska. Ponownie ściągnęłam swoje brwi i przymknęłam powieki mając na celu nieco wyostrzenie obrazu.
    Lustrowałam jego twarz przykrytą maską. Wyraźnie mi to nie odpowiadało.. Jego oczy mi nie wystarczały. Kiedy więc był wystarczająco blisko wyciągnęłam swoją rękę tak jakbym chciała dać znak "stop". I nie zdążył mnie dotknąć.
    -Chwila. Dlaczego nosisz maskę? Tak czy siak jeśli zamierzasz mnie dotknąć....-
    Mówiłam zaraz chwilowo pauzując. Powiodłam wzrokiem na jego rękę, która zbliżała się do jednego z moich ramion i zaczęłam kontynuować poprzednią wypowiedź
    - z niewiadomych przyczyn.. to wolałabym wiedzieć kto śmie naruszyć moje delikatne ciało. -
    Wydęłam nieco wargi w swoim grymasie zaraz opuszczając jedną z dłoni. Słysząc jego pytanie pozwoliłam sobie na nieco inny uśmiech, taki zadziorny.
    -A chociażby to w tym fajnego.. że zwykle wtedy wyobrażam sobie siebie z takim małym króliczym ogonkiem, który wystaje z poza koronkowych majtek.-
    Kończąc owe słowa zwyczajnie westchnęłam, jak gdyby niby nic. Czy chciałam coś tym zyskać? Oczywiście, że nie. Po prostu szczerze odpowiedziałam, a to że miałam takie myśli, a nie inne.. Cóż, taka już jestem.
    Cedrik
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Listopad 2014, 00:00   

    Mętne niebieskie oczy wpatrywały się w nią, nie wiele można było z nich wyczytać. Zazwyczaj Cedrik musiał mówić o swoich emocjach, by te w jakikolwiek sposób, mogły być zrozumiane i przetworzone przez inne istoty. Nie afiszował się z nimi i nie pokazywał ich w świetle dziennym. Uznawał to za kompletnie zbędny element życia codziennego.
    -Noszę maskę? Hmm... Bo każdy by chciał znać twarz oprawcy, a on nie chciał by, by jego twarz była znana. - odparł zimno i westchnął cicho, a powietrze znów uderzyło o wewnętrzną stronę maski. Nie zignorował znaku stopu, pokazanego przez dziewczyne. Mimo że nacodzień nieinteresował się tak przyziemnymi sprawami, to to zdało mu się trochę uroczę. Tak po prostu.
    -Powiedz mi, czemu ludzie wolą, ludzie chcą, a nic z tym nie robią? Zdejmij ją, skoro Ci przeszkadza, chociaż nie mówię że nie będę protestować..- to było naprawdę dziwne. Wiele osobników tylko może mówić co pragnie, nigdy niepoczynając kroków by to zdobyć. Marionetkarz miał cichą nadzieję że chociaż w tym przypadku będzie inaczej. Nie lubił bierności. Cedrik jako człowiek, który kładzie dość dużo na swoje barki, po prostu jej nienawidził. Była to naprawdę denerwująca postawa - a jednak co częściej spotykana u wielu osób.
    -Ohh. Nie wiem czy króliczy ogon u człekokształtnej istoty jest słodki, ale koncpcja jaką przedstawiasz jest nadwyraz interesująca, więc z chęcią zabrał bym taką poczwarkę w swoje śmiertelne objęcia. Taka mała anegdotka - wiesz że koronka w ubraniach jest stylizowana na cierniach? Było by tak samo fajnie, gdybyś założyła ciernie?- spytał zwyczaje zaciekawiony. Każdym targa ciekawość. Włożył rękę do kieszeni i wyciągnął zapalniczkę oraz papierośnice, mimo to wciąż niespuszczając zwroku z nowopoznałej dziewczyny. Stali w niebezpiecznej odległości, więc lepiej jest mieć się na oku.
    -To zdejmiesz ją...? No i czy pochowasz to truchło, leżące pomiędzy naszymi nogami?- skomentował gdyż słodki, jeszcze nierozkwitajacy do końca zapach martwego królika zdołał przedrzeć się przez maskę i dotrzeć do jego nozdrzy. Jak on to uwielbiał, tak samo jak wilgoć, śmierć i książki bez dobrego zakończenia.
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Listopad 2014, 00:15   

    Widziałam jego oczy i fakt był taki, że były mętne. Niewiele szło z nich odczytać.. szczerze mówiąc nawet się nie chciało poszukiwać...
    - W tym wypadku to chyba była zamiana ról, nie sądzisz? - Rzuciłam wzrokiem na zająca, który był między moimi nogami.
    -No chyba, że jeszcze zamierzasz mnie skrzywdzić.. ale to i tak Ci nic nie da. Mam zbyt wyostrzony zmysł węchu, żeby móc Cię nie rozpoznać przy następnym spotkaniu.- Dodałam unosząc lewy kącik warg ku górze. Chcą, a nie robią? Ale.. ludzie. Swoją drogą taki pewny siebie, a mimo to daje mi dotknąć czegoś co należy do niego i mało tego.. znajduje się na nim? Coś mi tu wyglądało na haczyk. Czy drapieżna ryba go połknie? Oczywiście, dla zasady by rozszyfrować swą ciekawość.
    Wyciągnęłam zatem prawą dłoń przed siebie i szybkim aczkolwiek ostrożnym ruchem pozbyłam się maski z twarzy mężczyzny. Na widok jego facjaty mimowolnie uśmiechnęłam się nieco przyjemniej i szerzej. Prawdopodobnie oznaka zadowolenia, że mogę widzieć i wiedzieć więcej.
    -Apropo.. wspomniałeś, że nie żyjesz. Pamiętasz swoją śmierć? Jesteś w stanie mi o niej opowiedzieć? - Nie oddałam mu jeszcze jego maski, trzymałam ją w dłoni całkowicie chwilowo zapominając o jej istnieniu.
    -Co kto lub i co komu się podoba.. ja uwielbiam takie nietypowe zjawiska. - tylko tyle powiedziałam na temat króliczego ogonka, który co chwilę przewijał się w mojej głowie.
    -Ciernie? Na moim ciele? Cóż, ból nie jest wcale taki straszny. Aczkolwiek.. anegdotka ciekawa to nie skorzystam. -
    Dodałam zwilżając dolną wargę różowym językiem, znowu. W końcu wywróciłam oczami.
    -Gash.. doprawdy Ci tak przeszkadza? Musiałam coś zjeść. Skoro tak strasznie dekoncentruje Cię jego obecność to...o ile się nie mylę Ty posiadasz moc podnoszenia przedmiotów. Przenieś go delikatnie w bardziej ustronne miejsce. -
    Dodałam patrząc na niego z niejakim politowaniem. Skoro mu przeszkadza to niech sam się tym zajmie, tak jak ja zajęłam się maską. Proste.. no chyba, że miał zamiar po raz kolejny udowodnić swoją hipokryzję..
    Cedrik
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Listopad 2014, 00:54   

    Nie skomentował kompletnie zdania o zamianie ról. Po prostu dokońca niewiedział jak ma to zinterpterować i skomentować, więc poprostu dał sobie spokój. Mimo że był pełen nieposkromionych ambicji i ideii, nie chciało mu się. Każdemu zdarza się czasami moment słabości. On ostatnio ich miał co raz to więcej? Czy to znak że jego dotąd niezachwiany charakter, stracił właśnie swoją naturalną harmonię i popada w obłęd?
    -Ja nie krzywdzę. Przynoszę śmierć szybko i bezboleśnie, chyba że naprawdę zaszła byś mi za skórę, wtedy być może byśmy się jeszcze spotkali w celu poszukiwania nowej ręki, bądź nogi dla Ciebie.- powiedział tak po prostu. Bez żadnego zbędnego akcentu. W tej sprawie nigdy nie potrzebował odpowiedniej intonacji. Stawiał sprawę taką jaką jest i tyle.
    Na to że zdjęła mu maskę prawie nie zareagował. Spodobało mu się to że ktoś dotrzymał słowa. Nie rzucał tylko pustych słów na wiatr, a zrobił coś czego chciał.
    Po zdjęciu maski dziewczynie ukazały się delikatne , uwodzicielskie rysy twarzy, na których widok wzdychała już nie jedna przedstawicielka płci pieknej. Mimo to, do tego była ta przygnębiająca obojętność. Nie zmieniło się za dużo, bo jego prawdziwa twarz, zarówno jak maska nie oddawała zbyt dużej ilości emocji, uczuć czy zmartwień.
    Wyjął jednego papierosa z etui i odpalił go, wydmuchując dym tuż obok dziewczyny, na wysokości jej dłoni - można by mieć wrażenie że chciał zakryć maskę całnem złożonym z szarego obłoku . Mimowolnie podniósł prawą dłoń i trzymał na niej papierośnicę, tak by dziewczyna mogła się poczęstować wyrobem tytoniowym, jeśli tylko by zechciała. Oczywiście miał nadzieje że ten gest był w pełni zrozumiały.
    -Swoją Śmierć? Chętnie Ci o niej opowiem. Umarłem, kiedy straciłem wszystko. Nie było już nic, straciłem duszę. Pozostało mi tylko moje ciało i chęć wymordowania wszystkiego co się rusza.- pierwszy raz powiedział coś z jakimś głębszym przejęciem w głosie. Pierw stracił siostrę, a potem ojca i matkę. Kiedyś odbierał to inaczej i było to dlaniego bardziej tramatycznym uczuciem, teraz zaledwie drapie go to delikatnie w jego czarne serce.
    -Szkoda, Ciernie wydają się o wiele bardziej fikuśne, niż zwykła koronka.- spróbował uśmiechnąć się delikatnie, co poniekąd jakoś mu wychodziło, mimo braków jakie miał w tej jakże skąplikowanej czynności. W rezultacie wyglądało to jak uśmiech niespełna umysłowego dziecka - niestety.
    -Mogłaś zjeść coś innego. Na przykład dajmy kotlet z tależa.- powiedział, mając na celu delikatnie ją wyśmiać, jednak niepotrafił tego dokładnie zaakcentować. Finezyjnie podniósł zwłoki zwierzaka i położył je pod drzewem, po czym zerwał kilka gałęzi i zasłonił truchło liściami, wiedząc że fauna i flora w tym przypadku teżzrobią swoje.
    -To ty go zabiłaś, ale niech już Ci będzie.- powiedział wpatrując się w nią. Do tej pory nie przedstawili się sobie. W zasadzie to nie było punktu zaczepienia by to zrobić, dlatego też były panicz czekał na to zdarzenie, ukrywając swoje imię, głęboko w swojej głowie.
    -Powiedz mi jakie to uczucie żywić się krwią, proszę. - mruknął z naciskiem na proszę. Tak finezyjnie, by to słowo akurat trafiło do dziewczyny. Ciekawiła go istota krwiopijców i nie do końca wiedział na czym polega ich głód w tym zakresie, a Cedrik bardzo lubił mieć takie informacje. W końcu to taka ciekawa dyscyplina.
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Listopad 2014, 17:25   

    -I może mi jeszcze powiesz, że doszyłbyś mi to wszystko żywcem? - Skrzywiłam się automatycznie. Wzruszyłam ramionami i poczułam spięcie moich mięśni. Nie, to nie było nic dobrego. Skoro.. ja mam nie zaleźć mu za skórę, niech on nie robi sobie we mnie wroga. Naprawdę uwielbiam wbijać swoje kły i wcale nie musi to być ludzka skóra. Dla zabawy można wszystko, czyż nie? A przecież i w naszym świecie mówią , że czego się nie spróbuję, oto jest się uboższym.
    Wracając..do moich poprzednich myśli może to , że pozwolił na ten czyn miało być sygnałem, że rzekomo zezwoli na bliższy krok kolejnym razem. Tu musiał być ten haczyk, tak obstawiałam. Bym zechciała się znów zbliżyć, a wtedy mi się oberwie. Czy wolałam ryzykować? Szczerze zależało to od mojego nastroju i moich chęci.
    Może i po zdjęciu maski ujrzałam atrakcyjnego mężczyznę o rysach twarzy, które robiły na mnie wrażenie, ale to nie oznaczało, że będzie dodatkowo podobał mi się jego intelekt. A jeśli nie szło to ze sobą w parze.. cóż, nie miałam co gdybać. W tej chwili było mi to jakoś obojętne.
    -Wszystko.. - Wychwyciłam układając usta w dzióbek i przesunęłam je na lewą stronę.
    -Hm.. zależy co rozumiesz pod słowem wszystko. Bo nie każdy ma ten sam układ wartości. No nic. Po prostu przyjmę, że utraciłeś to co dla Ciebie liczyło się najbardziej. To przecież logiczne. - Wzruszyłam niejako ramionami zaraz wyciągnąwszy do niego jedną z dłoni , tę która trzymała w palcach jego maskę.
    -Oddaję, bo później mogę zapomnieć. - Rzekłam półszeptem zaraz cicho chrząkając. Senne zjawy chyba też mogły mieć problemy zdrowotne? A przynajmniej coś w ten deseń..skoro ciągle coś, wręcz uporczywie drapało moją krtań.
    Wtem zwróciłam uwagę jak rozpala papierosa i próbuje poczęstować mnie jednym z nich, pokręciłam głową przecząco, dodając
    -Nie , tym razem podziękuję. Może kiedy indziej. - Dodałam splatając częściowo swe ręce. Jedno nie dawało mi spokoju, mówił tak o wszystkim spokojnie. Czy faktycznie tak było jak twierdził?
    -Mówisz, że masz chęć wymordowania wszystkiego co się rusza.. Zatem. - Urwałam i uniosłam znów swoją dłoń na wysokości jego twarzy i poruszyłam paliczkami uśmiechając się przy tym głupkowato. On naśmiewał się ze mnie i rzekomo kotletów. Ja mogłam pokpić z niego. Vice versa - tak , to powiedzenie uwielbiałam najbardziej.
    Zresztą ja i jedzenie czegoś innego? Czyżby jego ręki? Bleh. Nie wiadomo gdzie ją wcześniej trzymał. Zdecydowanie wolałam szyję.. aw. Była smukła.. i .. dobra. Koniec. Bo nasili się to co powinno już spać. Jego pytanie nieco wybiło mnie z rytmu, zdziwiona wbiłam w jego facjatę swe oczy pełne zdumienia. Po chwili jednak zrozumiałam, że pyta na poważnie. Odchyliłam głowę do tyłu i chwyciłam dużo tlenu w płuca. Niedługo później wypuściłam głośno powietrze wargami.
    - Cudowne. - Rzekłam ironicznie. Minutę później moje palce spoczywały już w moich krótkich włosach , a ja dodałam coś jeszcze.
    - Nie masz wyjścia, po prostu musisz. - Spojrzenie , które kryło w sobie coś niezrozumiałego wodziło po jego licu. Nie długo, bo pognało na królika.. którym jak widać zajął się rozmówca. Brawo Ced. Nie stękasz i wykonujesz , plus dla ciebie.
    Cedrik
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Listopad 2014, 23:30   

    -W zasadzie nie jest mi tak daleko z umiejętnościami do krawca. - drgnął delikatnie kącikiem ust, w sposób zaczepny, ale zarazem tajemniczy. Stał wpatrując się w dziewczynę, pomimo że jego wzrok wydawał się nieobecny. Jak by patrzył na przepaść, która znajdowała się tuż za nimi - szkoda że rzeczywiście takowej tam nie było. Może fajnie by było w dwójkę odbyć taki lot?
    Słuchał wypowiedzi dziewczyny i w rzeczywistości dość szybko zrozumiał swój błąd. W końcu każdy inaczej pojmuje znaczenia wyrazów. Dla każdej osoby mają one inną barwę i przedstawiają zupełnie co innego. A jak by nie patrzeć, sposób w jaki Cedrik mówił, bardzo mocno utrudniał rozpoznanie tego, o co tak naprawdę chodzi. Na szczęście Carlen trafiła w samo sedno.
    -Można powiedzieć że wszystko jest dla dziecka zbiorem dotychczasowej wiedzy, postrzeganiem świata albo inaczej mówiąc jego złudzenia. Kiedy dowiadujesz się jednak że życie toczy się inaczej, nie jest zawsze pięknie i kolorowo, wtedy zasadniczo tracisz wszystko.- zaciągnął się i wypuścił gęstą chmurę dymu z płuc.
    -Tak przynajmniej było w moim wypadku.- dopowiedział i spojrzał na maskę, którą dziewczyna wyciągnęła w jego stronę. Odebrał ją subtelnie i wsunął do wewnętrznej kieszeni sutanny. Przy takim ruchu można było zauważyć dwie obskorne lalki wiszące u boków habitu. Wisiały niczym ikona kościoła katolickiego. w totalnym bezruchu, czekając aż tylko nadejdzie ich czas na przedstawienie.
    Ogólny wygląd Cedrika mógł wyglądać nietypowo. W zasadzie był przekonania że się nim nieprzejmuje, ale czasami myślał o tym, jak ludzie go spostrzegają. To chyba zdarza się każdemu, prawda?
    -Najlepsze na koniec, kochana.- krótko skontrował jej zaczepkę z uśmiechem, który wciąż mu nie wychodził. W zasadzie nie było by tak źle, gdyby ktoś kiedyś zaproponował by mu studia mimiki twarzy - wyszło by mu to na dobre.
    Ironia była wyczuwalna w jej wypowiedzi, aż za bardzo. Mimo to mężczyzna uznał, że było w tym ziarnko prawdy.
    -Skąd wiesz że musisz? Odczuwasz to jak ja głód?- spytał, po raz koleny z pełną powagą. Czemu by nie wzbogacić swojej wiedzy, skoro już nadarza się do tego okazja. Może kiedyś przyda mu się taka wiedza.
    -A to działa tak jak w filmach, które kręcą ludzie? Ugryziesz mnie i też będę tym czymś? - spytał pół żartem, pół serio. W zasadzie zastanawiającą rzeczą było, czemu takim stałym elementem ludzkiej popkultury są wampiry. W końcu to przerażające poczwary, a oni oddają im taki hołd wszystkimi dziełami, zaczynając na literaturze, a kończąc na filmie.
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Listopad 2014, 00:34   

    -Wolałabym jednak się o nich nie przekonywać.. Nie wyobrażam sobie własnej osoby z dodatkową ręką czy nogą... brrr. Szczerze mówiąc aż boję się o tym myśleć. Może mój klon by mi się przydał , ale jako całość. A nie.. tylko dodatkowa dłoń. -
    Któryś raz już dzisiaj zaprezentowałam swoje skrzywienie, charakterystyczny dla mojej twarzy. Sygnalizowało ono bowiem wyraźne zniesmaczenie i wszelkie obawy.
    Odbyć lot, we dwoje? Ugh.. tylko gdzie ten lot miałby się odbyć. O to jest pytanie. A nóż do jakiegoś świata, w którym jeszcze nie byłam? Albo tam gdzie mogłabym zabraż zmrożoną krew? Cholera.. na takie coś mogłabym pójść.
    Nie mogłam się poczatkowo połapać w tym co mówiła mi nowo poznana persona. Dotarło właśnie do mnie, że nie znam jego imienia.. Nie chciałam mimo to poznawać go jako pierwsza, ani pytać o nie jako pierwsza. Wolałam poczekać, nie spieszyło mi się do tego specjalnie. Wszystko w swoim czasie..
    Powiodłam swoimi oczami za jego dłonią, która chowała maska. Spostrzegłam lalki i uśmiechnęłam się unosząc lewy kącik warg.
    -Marionetkarz.. wszystko jasne. - Posłałam mu swój serdeczny uśmiech mocniej splatając własne palce.
    Może kiedyś ktoś komu poświęci trochę więcej czasu, ale w tym dobrym świetle to nauczy go chętniej okazywać emocje za pomocą mięśni twarzy.
    -Nie wiem czy odczuwam to tak jak Ty. Ale cholernie chce mi się czegoś jeść, zasysa mnie od środka no i jeśli czegoś nie "przekąszę" to.. mogę już się nie obudzić. Tak jak ludzie..jeśli za długo nie jedzą. -
    Słysząc po dłuższej chwili słowa mężczyzny roześmiałam się zgarniając jednocześnie kosmyk swoich włosów za ucho.
    -Po ugryzieniu nie stajesz się taki jak ja. Ale... z łatwością mogę Cię zabić wypijając zbyt wiele twej krwi, rozumiesz...? Ja chyba sobie najlepsze także odłożę na koniec - Oznajmiłam obdarzając Cedrika tym swoim, uroczym uśmiechem.
    Cedrik
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Listopad 2014, 17:14   

    -Oj nie krzyw się! Poniekąd to mogło by być przydatne, nie uważasz tak? - spojrzał w stronę czarnowłosej, starając sobie jakoś wyobrazić, gdzie mogła by znajdować się taka dodatkowa kończyna. Jakoś przez wcześniejszą rozmowę, nie mógł w swoich myślach wyobrazić sobie nic innego oprócz króliczego ogona. Jest to właśnie przykład zakorzenienia w temacie. W zasadzie mężczyzn łatwo jest wciągnąć w coś takiego.
    Chowając maskę nie zauważył jej uśmiechu, dopiero potem usłyszał słowa i zobaczył jak ta wykrzywia usta w serdecznym geście. Było to bardzo miłe uczucie, widzieć taki ładny grymas, na takiej łagodnej buźce. W zasadzie nigdy nie był obiektem, którego ludzie dażyli szczerymi uśmiechami, zazwyczaj marionetkarze spoglądali przerażeni w jego stronę, oczywiście Ci, którzy go znali. Skoro zauważyła Marionetki, nie było powodu by je ukrywać. Rozsunął kotarę z ubrania a marionetki poleciały prosto na dziewczynę. Nie było w tym jakiegokolwiek zamiaru zrobienia jej krzywdy. Po prostu kościste marionetki objeły ją w szczerym uścisku, jak by tęskniły za nią, chociaż nigdy w życiu jej nie widziały.
    -Ano...- podsumował krótko jej stwierdzenie.
    -Prawda że są słodkie? Może kiedyś sprezentuję dla Ciebie jakieś przedstawienie. O ile do tego czasu się nie pozabijamy...- uśmiechnął się... i o dziwo wyszło mu to! Oczywiście on sam tego niezauważył, ale dziewczyna mogła już to widzieć, oh, ahh! Liczymy na pochwaly!
    -Apropo śmierci i zabijania się... Jeśli kiedykolwiek natrafisz na marionetkę, zwącą się Haley, możesz przekazać że nie spocznę, póki nie będę w posiadaniu każdej z jej kończyn. Oczywiście osobno. - po uśmiechu nie zostało z nic. Mówiąc tu było daleko od jego chłodnego tonu. Czyżby to go denerwowało ? A jak inaczej ma reagować marionetkarz, któremu uciekła marionetka i złamała kontrakt? A on próbował być dla niej inną personą! Na skutek gniewu przygryzł mocno dolną wargę, kiedy odjął od niej zęby, mały stóżek krwi spłynął powoli. Przyłożył palec wskazujący prawej ręki i uniósł go na swój widok, ubrudzony bordową posoką.
    -Oj...- mruknął. -Myślę że umieranie w twoich objęciach i kłach w szyi nie było by takie złe. Chociaż w zasadzie nie rozumiem... Warto będzie czekać więc do końca. - skwitował obserwując jej uroczy uśmiech. To rzeczywiście było ładne, mimo że tak dalekie od jego mrocznych zainteresowań. Może po prostu poczuł sentyment ? Jego siostrzyczka uśmiechała się podobnie, a on bardzo lubił wracać pamięcią do tamtych dni. Czerpał z nich poniekąd inspirację. Dał jeden mały krok do przodu i przysunął palec do jej ślicznych ust, po czym zostawił na nich małą kropelkę krewki.
    -To potęguje twój głód?- spojrzał z zainteresowaniem dziecka . Jak przedszkolak doszukujący się odpowiedzi na wszystko. Nie miał w intencji nic złego. Pomimo krótkiej rozmowy i nieznajomości jej imienia, zdążył polubić dziewczynę.
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Listopad 2014, 20:27   

    -Nie. Nie czułabym się chyba już na tyle atrakcyjna. - Mruknęłam krzyżując dłonie na swojej klatce piersiowej. Widać wyraźnie było moje niezadowolenie ze słów rozmówcy. Kto to widział? Ja i dodatkowe kończyny? A za cholerę ! Po co mi dodatkowa noga? Żebym się potykała, a na co mi dodatkowa ręka? Żeby wolniej łapać ofiary kiedy poplączą mi się ręce? Nie, na pewno nie.
    -Kategorycznie mówię temu, nie. - Zmarszczyłam swe czoło i przymrużyłam powieki zaznaczając wręcz mój protest.
    I kiedy miałam znów coś dodać od siebie poczułam, że obejmują mnie dwie postacie. Zaskoczona odruchowo się cofnęłąm jednocześnie obejmując rękami dwie kukiełki.
    Rzuciłam wyzywające spojrzenie Cedrikowi i w tym momencie spostrzegłam jego uśmiech. Pierwszy raz od dziejszego spotkania, wow. Faktycznie marionetki sprawiały mu mnóstwo radości. Na jego słowa , które dodal po chwili popatrzyłam na mężczyznę pobłaźliwie.
    Zakodowałam imię marionetki, które mi podał. Jej części osobno? Szaleniec, najlepiej od niego wiać. Oho, hipokrytka. Ode mnie niby nie? No cóż.... wydwalo mi się, że jestem bardziej przyjazna.
    Chwyciłam kukiełki, które były na mnie w dłonie i silnie wepchnęłam je w ramiona rozmówcy.
    -Są wspaniałe, chętnie zobaczę przedstawienie o ile nie będą miały dwóch głów i doszywanych części z tej istoty, o której wspomniałeś. -
    Oznajmiłam rzeczowo ponownie splatając swe dłonie. Właściwie.. to dobrze, że nie czytałam w myślach. Chyba bym się bała widzieć to co teraz siedzi w jego głowie. Prze nigdy, ale to nigdy nie chciałabym być na miejscu tego Haley'a. Jakie to miałam szczęście, że stworzono mnie jako krwipijcę... a nie biedną marionetkę, która wiecznie będzie prześladowana i to nie przez jedną osobę.
    Widząc jak przegryza swoją wargę cicho się modliłam by nie doszło do jej skaleczenia. Ale na próżno. Miałam przez moment wrażenie, że zrobił to celowo. W ciagu zaledwie dwóch sekund moje oczy zmieniały barwę na czerwoną. Czułam jak moje tętno przyspiesza...
    -Czego nie rrrozumiesz?- Wysyczałam przez zęby ledwie się powstrzymując od wszystkiego co nie skończyło by się zbyt dobrze. I nie skończyło, ponieważ.. kiedy się zbliżył i przyłożył swój palec do moich pełnych warg, które w tej chwil miały ochotę przylgnąć do ciała i dać sygnał kłom, że mogą spokojnie się wbijać..
    Chwyciłam zębami jego palec i wbiłam się w niego wręcz nachalnie kłami , jednocześnie przytrzymując sobie jego dłoń swoją prawą ręką. Uśmiechnęłam się wrednie gdy tylko przywarłam ustami do jego dłoni. Wpuściłam trochę jadu [ użyta moc "trucizna - poprzez ugryzienie powoduje paraliż jednej kończyny { w tym wypadku ręki } na 3posty. ]
    A nie mówiłam by nie zadzierał..? Sam się prosił. Po chwili puściłam jego rękę oblizując swe wargi bardzo apetycznie.
    -Więc mówiłeś , że chętnie byś tracił przytomność w moich ramionach? Dobrze zrozumiałam? W sumie.. jakbyś się tak dał od czasu do czasu wykorzystywać.. nie byłoby takie głupie. Miły miałabym prezent. - Dodałam z drwiną zaczesując włosy na jedno z ramion.
    - A co do głodu.. chyba zdążyłeś coś zaobserwować? - Spytałam nieco ironicznie. Zaczęłam nerwowo aaciskać swoje palce. Widać było również pobudzenie mojego organizmu poprzez zabawę kolorami, jakie czyniły moje źrenice..
    Cedrik
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Listopad 2014, 21:39   

    -Patrząc na twoją osobę, nie mógł bym sobie wyobrazić, byś przestała być atrakcyjna. Ba! Jesteś prawie tak śliczna jak sama śmierć. - nie powiedział tego w drwinach, czy w jakiejś innej podobnej myśli. Patrząc na Carlen był naprawdę onieśmielony jej wyglądem. Marionetkarze jak nikt inny zwracają na to uwagę. W końcu inne istoty potencjalnie mogą stać się marionetkami, prawda?
    Cedrik ucieszył się jeszcze bardziej gdy dziewczyna tak miło przyjęła jego marionetki. W zasadzie na pierwszy rzut oka nie było można odróżnić koścca od brzozowego drzewa, więc nie były one tak straszne. Może delikatna woń dawała się tylko we znaki, ale to przecież nic takiego. Przynajmniej nie dla Cedrika. W końcu to artysta decyduje o kruszcu. Na komentarz o marionetce z dwoma głowami uśmiechnął się jeszcze szerzej.
    -To cudowny pomysł! Marionetka z dwiema głowami! Ubóstwiam Cię!- aż oczy mu błysły, był uradowany taką ideą. Taka laleczka była by naprawdę fajną ozdobą jego kolekcji. Mimo to w sercu wciąż odczuwał ból straty związany z czerwonowłosą laleczką. Nienawidził ją i zarazem kochał... Niedługo zostanie u niego na wieki - w trochę innym stanie niż fabryczny.
    Całe zajście z palcem podobało mu się. Pomimo takich okoliczności był w stanie lepiej poznać dziewczynę. Ba! Nawet dotknęła go tymi cudownymi ustami. Kiedy ta wgryzła się, czuł się niesamowicie. To jak obcowanie z kostuchą, czujesz że uchodzi z Ciebie życie, tak powolutku, nie jesteś w stanie nic zrobić.
    Kiedy dziewczyna kończyła pić, poczuł jad, który przedostał się do krwiobiegu. Inna konsystencja. Czuł różnicę pomiędzy płynami w jego cielę, a tym co pojawiło się na skutek swojej rozmówczyni. Po chwili z rany krew trysnęła niczym z fontanny wraz z jadem, który pozostawiła. [Dowolna manipulacja cieczami. ]
    -Brr... Zrobiło się groźnie...- otrząsnął się teatralnie po czym zaczął klaskać w łapki. Uśmiechnął się do dziewczyny, znów udało mu się zrobić to jakoś w miarę.
    -Mówiąc szczerze to było ciekawe doświadczenie, w pewnym stopniu też emocjonujące.- szczery uśmieszek nieschodził z jego twarzy. W zasadzie dziewczyna była imponująca, całokształt postaci jaką tworzyła była piękna, śliczny śmierćonośca.
    -Musisz więc zapamiętać, że Cedrik Blackrose, będzie sporadycznie twoim prezentem. - cóż za dziwny sposób przedstawienia się. Przy użyciu telekinezy cofnął do siebie marionetki, wyjął krzyże i żyłki, przewiązał dokładnie w otworach i zaczął tańczyć swoimi kościanymi laleczkami. Nie ma się co dziwić że wychodziło mu to perfekcyjnie, a pozbawione ciała kości poruszały się niczym prawdziwa para tańcząca poloneza.
    -Obawiam się, że takiego mnie, potrafisz wypić całego, prawda? - mruknął, jakkolwiek dziwnie by to brzmiało. Nie odrywałó wzroku od swoich laleczek. Jednak takie coś wymagało skupienia od marionetkarza.
    -Robi się zimno... Nawet ja to odczuwam. Wybierzemy się gdzieś w celu dalszego poznawania?- podniósł na chwile głowęi wysłał koślawy uśmiech. Ahgrr. Ileż to trzeba, by umieć się uśmiechać perfekcyjnie. Raz wyjdzie - raz nie.
    Carlen
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Listopad 2014, 22:25   

    -Gwarantuję Ci, że przestałabym.. - Westchnęłam kręcąc głową automatycznie na boki. ulokowałam na jego twarzy swoje duże oczy, które w tej chwili przyglądały mu się bardzo badawczo. Ja piękna niczym sama śmierć? Cóż to za porównanie.. peirwsz etakie słyszałam i z pewnością na długo zostanie w mej pamięci. Co nie zmieniało faktu, że ten mężćzyzna był naprawdę bardzo niepokojący..
    -Hola, hola! Nie mówiłam tego poważnie ! Możesz stworzyć taką marionetkę, ale nie z tych które już są i żyją ! Może.. naucz się szyć własne pomysły albo albo.. znajdź jakiegoś krawca, który będzie dla Ciebie robił materiałowe głowy lalek? -
    Zaczęłam sypać propozycjami sama mając nadzieję, że wyrzucę mu ten głupi pomysł z głowy. Nie zniozłabym myśli, a tymbardziej widoku...istoty, której doszywają kolejne kończyny. Znany był mi już ten obraz i za nic nie chciałam do niego wracać. To było okropne..miałam wrażenie, że tamtą osobą cholernie to bolało. Zresztą..
    Zaczęłam spoglądać na własne dłonie przerażona. Gdyby tak mi coś doszył, albo mnie urwał rękę? O matko.. niech ktoś zrobi jemu dokładnie to samo!
    No dobra, pomówmy o naszych mocach. Nie piłam jego krwi.. jedynie wpuszczałam jad. Z trudem się powstrzymywałam od większego łyku, ale jednak przezwyciężyłam swój głód wpuszczając jedynie truciznę do jego organizmu, której nie mógł wyczuć i zignorować. Zatem miał sparaliżowaną jedną z rąk.
    -Nie prowokuj następnym razem, bo się nie powstrzymam i naprawdę trochę z Ciebie krwi upiję. - Mruknęłam oschle i odwróciłam obruszona głowę w przeciwną stronę. Chyba nie wiedział ile ryzykował w tamtym momencie. Aż żałowałam, że nie udowodniłam. Dłuższą chwilę się nie odzywałam, postanowiłam wyraźnie zaznaczyć, że coś mi się tutaj nie spodobało.
    Oho, przedstawił się ! Nie pominęłam tego, skąd.. ale jeszcze poczekam z przedstawianiem się. Ruszyły się marionetki , które obserwowałam.. jednocześnie zastanawiając się nad jego słowami.
    -Tak zupełnie bezinteresownie chcesz dawać mi od czasu do czasu wypijać swoją krew? -Zdumiona podniosłam swe źrenice na jego twarz, które wróciły do swojego standardowego koloru.
    -Nie.. nie będę wypijała Cię całego, przecież bym Cię zabiła.. ale skoro umawiasz się ze mną , że od czasu do czasu zechcesz mi oddać trochę swojej krwi.. mogę Ci obiecać, że będę bardzo się starać, by nie przesadzić. - Podejrzliwie spoglądałam na niego spod swojej równo obciętej grzyweczki.
    -Ale.. masz jakieś konkretny pomysł na miejsce? -
    Dopytałam chwytając temat, wsunęłam swoje drobne rączki do kieszonek plisowanej spódniczki.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 9