• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Mroczne Zaułki » Zniczczone Grobowce
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Warlocker
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2015, 15:22   

    Idąc w miejsce, które wyznaczyła zjawa, jego głowa aż tętniła myślami.
    -Co ten cholernik chce mi zrobić? Obezwładnić? Opętać? ... Zabić?
    Chwile przemijały bardzo wolno, wręcz monotonnie, gdy kotka rysowała tajemnicze znaki, co chwila prosząc o dokładniejsze instrukcje. Kapelusznik milczał. Stał jak niczego nieświadomy królik doświadczalny. Jak skazaniec, który już się poddał i czeka na stryczek. Gdyby ktoś tak pomyślał, to byłby w błędzie. Warlocker się nie poddał. Ba! Dopiero zabawa miała się rozpocząć. Chciał przyzwać arystokratę, lecz tak naprawdę nic nie wiedział sposobie w jaki ma się to odbyć. Postanowił zapytać, nim będzie za późno. Zdjął kapelusz i wyciągnął z niego korale, po czym założył je na szyję.
    -Duchu! - zwrócił silnym, pewnym głosem do zjawy - Jeśli cokolwiek się stanie kotce lub mi, to obiecuję że wrócę tu, znajdę Cię i wyklnę po wsze czasy. Jesteś po naszej stronie? Dlaczego nam pomagasz? I co, do cholery, chcesz zrobić z moim ciałem?! - Zapytał już z lekka zirytowany, niezrozumiałą postawą astralnej istoty. Niepokoiła go też postawa Mari. Odzywała się tylko wtedy, gdy nie wiedziała jak narysować dany symbol. Nie pytała o nic więcej. Czyżby mu zaufała, poddając nasz wspólny los w jego ręce?
    -Niech się dzieje wo.. - Przerwał - Nie, to moja wola się stanie! - Dokończył w myślach.
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 26 Sierpień 2015, 19:30   

    Jedyne czego jestem pewna to faktu, że pozostałe duchy, z Trucicielką na czele, poczuły się baaaaardzo urażone zignorowaniem i odprawą. Odesłanie to w sumie nic, bo jak starszy i potężniejszy duch każe, to sługa musi, ale bezczelne pominięcie przez Warlockera wszystkiego, co mówiła do niego martwa od dobrego wieku kobieta dobrze się skończyć nie może.
    Ogólnie ignorowanie czy lekceważenie nieżywych, nieznanych bytów nie wydaje się mądrym posunięciem, ale może po prostu nasz Kapelusznik jest mniej inteligentny niźli sprawia wrażenie.

    Kreślenie run na piasku szło opornie, ale w sumie nie ma co winić nieobeznanego w okultyzmie czy takiej formie magii Dachowca. Znaczy, nasz duch winił: od słabego wychowania poprzez nikłą ”nie taką jak dawniej” magiczną edukację na braku samokształcenia kończąc, ale sami musicie przyznać, że ten akurat duch jest wyjątkowo marudny.


    Ponownie uznaję, że Warlocker mógł dostrzec dzięki swojej umiejętności kolor Korali Zamiarnych – żywoczerwony, jak i poprzednio – nawet przy małej ilości światła, ale na więcej razy proszę jednak o uzasadnianie takich na pierwszy rzut oka nielogicznych sytuacji.

    W odpowiedzi na groźby mężczyzny widmo westchnęło boleściwie i dopytało:
    – Masz na myśli egzorcyzmy? Zapytaj ślicznej co się stało z pierwszym i ostatnim księżulo, który do nas trafił. No i nawet nie znasz onego imienia. – Widmo okrążyło niemal gotowy już krąg i zwróciło się do Warlockera: – Będziesz przywoływał widmo Jeremiaha Starfalla, pacanie. Coś ty myślał: że chciałom cię opętęć, jak to określają Ludzie z Tamtej Strony? – Gdyby nasz fantomas miał twarz, z pewnością przewróciłby teraz oczami raz, albo i ze dwa razy.
    Imię i nazwisko powinny z kolei powiedzieć Marionette, że duszysko naprawdę wie, kogo kotka poszukuje.
    – Stań teraz tam dalej, o – tym razem to jej wskazał konkretny kawałek popękanej wszędzie posadzki – i nie podchodź dopóki nie powiem. Spróbujemy teraz przywołać ducho, którego pragniesz widzieć, ale nie mogom obiecać, że się uda.
    Kapelusznikowi z kolei nakazał powtarzać za sobą rytmicznie słowa: nakeh, anab, zona, lo I znowu: nakeh, anab, zona, lo.
    Ciekawe co z tego wyjdzie. I co z tego przyjdzie.
    _________________



    Inspiracje ubraniowe: 🌾 + 🌹 + 🌿

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 26 Sierpień 2015, 22:30   

    Gdy tylko Mari skończyła wypisywać trudne runy odsunęła się we wskazane miejsce. Starała się nie przejmować słowami ducha na temat jej edukacji. W końcu nikt na to nie zwracał uwagi. Najwięcej nauczyła się od syna starego arystokraty.
    Nie była pewna czy powinna ufać Zjawom. Jednak nie miała większego wyboru. Zaniepokoiła się widząc jak Kapelusznik ignoruje pozostałe duchy i zwraca się tylko do jednego. Przecież w dawnych czasach nawet dobre maniery się różniły. I na pewno nie należało do nich ignorowanie części, czy raczej większości, rozmówców. Jednak nie odzywała się. Była chowana przez osobę, która najbardziej ceniła sobie w swoich sługach to, że dobrze wiedzą, że nie należy się wtrącać. Co prawda wcześniej złamała tę zasadę, jednak nie wiedziała wtedy czy te duchy dadzą radę jej jakoś pomóc.
    Wszystkie wątpliwości rozwiały się jak za machnięciem ogromnego wachlarza gdy usłyszała imię i nazwisko podane przez zjawę. Jeremiah Starfall. Tak. To tego nazwiska użył mężczyzna gdy się jej przestawiał przy ich pierwszym spotkaniu. To na pewno był ten duch. Nie miała już wątpliwości.
    Stała posłusznie w swoim kącie, czekając co się wydarzy. W łapkach ściskając drewniany flet oraz złoty medalik. Instrument trzymała tylko po to, by dodał jej otuchy. Głównie dlatego, że dostała go właśnie od starego mężczyzny i widniał na nim herb Upiornego Arystokraty. Miała nadzieję, że to pomoże jej w dogadaniu się z duchem. A poza tym nie ufała Kapelusznikowi, że tak po prostu pozwoli się opętać. Że pozwoli się tak łatwo wykorzystać. Nie wyglądał na takiego. Nigdy nie wiadomo przecież, czy nie będzie trzeba go jakoś do tego przymusić.
    Medalik trzymała w pogotowiu, by jak najszybciej pokazać go pierwotnemu właścicielowi, zanim ten uzna, że zrobi z niej jedną ze swoich ofiar. W głębi duszy błagała, aby obrzęd się udał i żeby udało jej się spełnić swoją obietnicę.
    _________________

    Warlocker
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Sierpień 2015, 00:40   

    Po usłyszeniu słów ducha, irytacja siedząca głęboko w Warlockerze coraz bardziej się wzmagała. Nie dość, że duch rozstawiał wszystkich po kątkach, nie wyjaśniając tak naprawdę niczego, to jeszcze postanowił kompletnie olać pytania kapelusznika. Złość w nim narastała z każdą sekundą, aż w końcu nie wytrzymał, gdy ten nakazał mu mówić jakieś podejrzane formułki. To był jeden z nielicznych momentów, kiedy można zobaczyć Warlockera wyprowadzonego z równowagi. Nie zastanawiając się, przemienił prawą rękę w ostry jak brzytwa miecz i przystawił centrycznie do miejsca, które brał za tors astralnego oponenta, po czym przemówił.
    - Dość! Nie ufam Ci! Odpowiadaj jak do Ciebie mówię, rozumiesz?! -Wypowiedział z potężną dawką agresji. Bardzo mu wtedy ulżyło - Co ty do cholery planujesz? Co znaczą słowa "Mężczyzna będzie lepszy, skoro także chcemy przywołać mężczyznę"? Chcesz mnie użyć? Odpowiadaj albo urwę ci ten paskudny, prześwitujący łeb! - Wykrzyczał, nie zważając na to, że przemawia do istoty, której nawet nie może dotknąć. Uniósł głowę i nie spuszczając wzroku ani na sekundę. Obserwował reakcję zjawy, po czym zwrócił się do swojej towarzyszki.
    -Czerwony! To zły duch, nie chce nam pomóc! Z nudów bawi się nami, jak lalkami. Nie znajdziesz tu swojego ducha, Marionette -Trochę w złości i z lekkim, niezauważalnym prawie uśmieszkiem na twarzy dodał - Tu znajdziesz tylko smród tych gnijących trupów. Tylko to!
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 29 Sierpień 2015, 17:05   

    Już wszystko szło ładnie, gładko, wywoływanie miało się właśnie, po długich i ciężkich, rozpocząć, gdy tu nagle element newralgiczny dla rytuału zaczyna pytać o rzeczy, na które przed chwilą otrzymał odpowiedź. Upiór wyrzucił ramiona w górę – wreszcie wyglądał jak prawdziwy prześcieraduch, gotowy, by straszyć dzieci na ekranie – i sapnął, skonsternowany.
    – Planowałom. Przywołać. Tutaj. Do. Was. Ducha. Jeremiaha. Starfalla. – Chyba powinniście się cieszyć, że nie możecie zobaczyć obecnej mimiki widma, zasłoniętej równie niematerialną co i on płachtą. – Tak – ponownie sarknęło widmo, nadziewając się na sztych stworzonego przez Kapelusznika miecza. Jeśli klinga nadal pozostaje częścią ciała Warlockera, mężczyzna mógł poczuć tam przyprawiające o szczękanie zębami zimno – zupełnie jak z tych opowieści, w których duch przenika przez żywego człowieka. Czubek ostrza wyłonił się z bladych pleców – o ile można je tak nazwać – fantoma, a on sam (ono?) perorował dalej: – Tak, zechciałom cię użyć, bo śliczna poprosiła o ducha, a jom jest tak trochę bardzo niematerialny, jak byłeś łaskaw zauważyć, więc nie mogom nakreślić run lub wykonać inkantacji, cymbalo! – Upiór zbliżył się jeszcze bardziej, niemal dotykając już rąbka Kapelusznikowego rękawa. – Duchy przychodzą i duchy odchodzą. Martwego siłą może przywołać tylko żywy – zabrzmiała ponura, wypowiedziana głuchym głosem prawda.
    – No i czerwony, znowu czerwony! Widziałeś, ile tu było przed momentem istot? Oczekujesz, że wszyscy będą ci kwiaty przed nóżki sypać? Wparowaliście do grobowca Zapomnianych, nie liczże na to, że pochowani weń mordercy i zdrajcy upieką ci ciasteczka.
    Zjawa zawirowała, jakby z frustracji, a potem odleciała w kierunku Marionette, okrążając ją powoli po dwakroć i na sam koniec zatrzymując się z nią twarzą w twarz. Dobrze, MG przejaskrawił. Korale przez ten czas ani na chwilę nie zmieniały swojego koloru.
    – Przykro mi, śliczna, ale chyba nici z twojego pragnienia, bo obecny tu Warlocker nie wykazuje chęci do współpracy. Chyba będziemy musieli poniechać, prawda? – Duch uniósł się wyżej, jakby w zamyśleniu, i ciemne punkciki oczu jeszcze raz spoczęły na kotce. – Znaczy, w sumie jest jeszcze jedna możliwość skoro twój towarzysz się stracha.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 31 Sierpień 2015, 22:22   

    Gdy Mari usłyszała, że Warlocker zadaje pytania, na które już dawno otrzymał odpowiedź, zirytowała się. Zacisnęła łapki na flecie i medaliku. Czekała, czy może jednak zmieni zdanie. Była w stanie zrobić wszystko aby tylko móc porozmawiać z Upiornym.
    Gdy zjawa podleciała do Kotki, ta spięła się nieznacznie. Kapelusznik zcykał? To nie możliwe.
    Po usłyszeniu słów zjawy wzięła głęboki oddech.
    - To ja mam posłużyć jako naczynie, prawda? - zapytała ruszając powoli w stronę kręgu.
    Jednak zatrzymała się tuż przed celem - jednak czy dam radę wtedy przekazać mu to co obiecałam jego synowi? - zapytała niepewnie ducha - kapelusznik nie zna całej historii, a skoro i tak nie ma zamiaru mi jednak pomagać to nie ma sensu mu jej opowiadać.
    Zerknęła raz na swojego towarzysza. W jej kolorowych, kocich oczach można było zobaczyć irytacje i może gniew? Zależało jej tak bardzo na tym, by spełnić daną obietnicę, że nie myślała już o niczym poza powodzeniem swojej misji.
    - Jeśli nie mogę z nim porozmawiać, czy w jakikolwiek inny sposób, przekazać mu wiadomości to nie zostanę naczyniem. Jeśli będę miała taką możliwość to zgadzam się by nim zostać. - spojrzała z determinacją na zjawię unoszącą się niedaleko. Czekała na odpowiedź. Jednak po chwili przypomniała sobie co tak właściwie trzymała w swoich białych łapkach.
    - Czy osoba, która ma pomóc w przywołaniu ducha musi to robić dobrowolnie i w pełni świadomie?
    _________________

    Warlocker
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Wrzesień 2015, 21:11   

    Najwidoczniej zjawa nie potrafiła zrozumieć przekazu kapelusznika, ponownie. Widmo przeniknęło przez niego, niczym rasowy duch, co spowodowało uczucie wielkiego zimna. Warlocker wpatrywał się w jego obojętne ślepia, a ręka mu nawet nie zadrżała. Gdy zjawa powiedziała już mu wszystko, straciła sporo w oczach kapelusznika. Miał ją za bardziej rozważną. Ha! Jego emocje opadły błyskawicznie. Wzdychnął i przemyślał wszystko dogłębnie, jak to było w jego naturze. A może zrobiła to specjalnie? Tak ciężko się było domyślić, że chciałby wiedzieć jak będzie przebiegała cała operacja przywołania? Nie miał o tym bladego pojęcia. Na dodatek o drugim pytaniu nawet nie wspomniał. Gdy duch krążył wokół Mari, mężczyzna miał sporo czasu na przemienienie miecza ponownie w rękę. Tak też zrobił, po czym wysłuchał co też ciekawego mówią jego towarzysze.
    -Jakaż ta kocica nierozważna - Powiedział głosem tak cichym, że sam ledwo usłyszał co mówi -Chce przypłacić życie za oddanie jakiejś tam błyskotki? Kto normalny da się opętać i wezwać ducha-mordercę z powodu historii starego dziada? - Pytań niestety pojawiało się coraz więcej.
    -Mów! Powiedz nam wszystko. Wezwijmy go, oddajmy ten przeklęty naszyjnik twojemu kumplowi. - Sprowokował do wyciągnięcia jak największej ilości informacji, robiąc sztuczny grymas niezadowolenia.
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 4 Wrzesień 2015, 14:50   

    Duch popatrzył na parę – najpierw na Marionette, później, dłużej, na Warlockera – z chyba autentycznym pomrukiem zaskoczenia.
    – Skądże wam przyszło do głowy, że zechciałom z któregokolwiek zrobić naczynie? Czy potrzebo mi żywego ciała, żeby z wami przebywać? Czy moi rozkrzyczani towarzysze potrzebowali waszych ciepłych gardeł, by czynić harmider?
    Widmo zbliżyło się z szelestem do oznaczonego runami kręgu. Dalej nie wyjaśniło dokładnie formuły przywołania, bo wydawało mu się, że aż takimi ignorantami jego młodzi przyjaciele nie są. Dachowiec skądś wiedział przecież, że do przywoływania przyda się krąg, a ponadto musieli znać jakieś straszne i mniej straszne historie, krążące po Krainie Luster. No i przede wszystkim ten zuchwały dotąd Kapelusznik nie powiedział mu, że po prostu nie ma pojęcia czego duch od niego wymaga.
    – Do przywołania konkretnego ducha nie potrzeba wiele, zasadniczo ważne jest miejsce i wola przyzywającego. Powiedz mi no, kocie, czemu ci tak zależy na oddaniu tego medalika? Mówisz, że jego syn żyje? – Ton ducha był zdecydowanie niedowierzający, choć po jej ostatnim, nieoczekiwanym pytaniu patrzył na Marionette z więcej niż zainteresowaniem. – Zależy co chciałabyś zrobić i ile by to trwało. Wolałbym też, żeby twój towarzysz był świadomy.
    Gdy w rozmowę włączył się Nożycoręki, duszysko odwróciło się ku mężczyźnie, wzdychając.
    – Wezwijmy? Więc zacznij wreszcie, z łaski swojej, powtarzać inkantację. Pamiętasz? Nakeh, anab, zona, lo. Mógłbyś?
    Czy Kapelusznik posłuchał? Jak zdecydowała kotka?
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 5 Wrzesień 2015, 10:33   

    Gdy Mari zorientowała się jak się pomyliła co do sposobu wywoływania ducha, położyła uszy po sobie i zrobiła krok w tył lekko zawstydzona. Gdy jednak usłyszała pytanie, dotyczące medalika, zamyśliła się na chwilą.
    - Czemu tak mi zależy? - popatrzyła na ducha - może dlatego, że jego syn był jedyną osobą, która się nade mną nie znęcała i chciałabym dla niego coś zrobić. A to była jego ostatnia prośba....zanim zniknął - to ostatnie powiedziała bardzo cicho. Jednak była pewna, że duch to usłyszał.
    - Nie wiem czy jego syn jeszcze żyje. Widziałam go kilka lat temu...tuż przed moją ucieczką - dodała po chwili.
    Zaskoczyło ją nagłe zachowanie Kapelusznika. Może jednak zgodzi się na to, żeby przywołać ducha z jego pomocą?
    Dopiero po chwili zorientowała się, ze zjawa ponownie o coś zapytała.
    - Myślałam o hipnozie - wyjaśniła krótko - jednak z tego co widzę nie będzie potrzebna, skoro tak bardzo garnie się do przyzywania ducha, mimo, że przed chwilą stanowczo pokazywał, że nie ma zamiaru tego robić - spojrzała ponuro na Kapelusznika.
    Po jego poprzednim zachowaniu przestała mu ufać. Opuściła ręce i wróciła do wyznaczonego jej wcześniej miejsca. Nie schowała jednak instrumentu. Wolała go jednak mieć cały czas w zasięgu, żeby w każdej chwili z niego skorzystać. Medalik powiesiła sobie na szyję. Gdy czuła zimno metalu na skórze, miała pewność, ze nadal znajduje się w jej posiadaniu i że żaden z rozwrzeszczanych duchów jej go nie skradł.
    - Proszę, zacznij współpracować - powiedziała tylko trochę zniecierpliwiona w stronę Kapelusznika, który przed chwilą jeszcze groził mieczem duchowi. Duchowi!
    Gdyby nie powaga całej sytuacji kotka na pewno roześmiałaby się widząc to.
    _________________

    Warlocker
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Wrzesień 2015, 20:58   

    Kotka wyglądała na nieco rozczarowaną. Niestety, tak to musiało się potoczyć. Duch nie mógł liczyć nawet na krztę ufności ze strony Warlockera. Nadal. Mimo tego żal mu było swojej towarzyszki, nie chciał jej zawieść.
    -Poradzimy sobie, wiem że sobie poradzimy - Uśmiechnął się nieszczerze i wrócił na miejsce wyznaczone przez zjawę. Wiedział, że będzie tego żałował. Wiedział o tym bardzo dobrze. Przemyślał wszystko dokładnie i widział że ze zjawy już nic nie wyciągnie. Jeśli zostałby opętany, to nie na długo, a poza tym była tam jeszcze ona. Mari, rzecz jasna. Powierzył jej swój los w razie takowej sytuacji. Jeśli ona by została opętana, nie zrobiła by żadnej krzywdy. Na pniu by ją zamroził. Wiedział jak unieruchomić ciało w razie potrzeby. Jeśli... jeśli by się to udało.
    -Dajcie mi sekundkę, proszę - Niespokojnie stanął, udają pewnego, położył kapelusz na ziemi, przed sobą, po czym wyciągnął z niej sporą kulę wody(20l). Prysnął sobie odrobiną w twarz, tworząc przy tym orzeźwiającą mgiełkę, a resztę rozlał na podłodze, za sobą. Na kałuży położył swoje nakrycie głowy, po czym nie zwlekając postanowił przystąpić do działania. Gotowość bojowa, plan w głowie! Spojrzał się na Marionette, puścił jej oczko i ponownie nieszczerze wykrzywił usta w kształt uśmiechu. -Zaczynajmy - Pomyślał.
    -Nakeh, anab, zona, lo! Nakeh, anab, zona, lo. Nakeh, an... - Powtarzał, zgodnie z instrukcjami ducha. Nieustannie, czekając, aż coś konkretnego się wydarzy.
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 15 Wrzesień 2015, 23:39   

    Należy zaznaczyć, że z chwilą, gdy Kapelusznik zaczął inkantować, krąg i symbole dookoła niego zaczęły się jarzyć raz złotawym, a raz pomarańczowym, pastelowym światłem. Wyglądało to, jakby ktoś od spodu podświetlił wyrysowane w kurzu i piasku linie.
    Nieważne już były niedawne okrzyki widma, że Warlocker podtopił mu miejsce wiecznego spoczynku (kojarzycie 1,5 litrową butelkę wody? 20 litrów to więcej niż spora kula wody), że prawie bajorem zamazał runy, i że przedłuża. Teraz liczył się dokonany po czterech powtórzeniach rytuał przywołania, który zgodnie z podejrzeniami Nożycorękiego oznaczał ogromne, niesamowicie spójnie przeprowadzone kłamstwo fantomasa, naprawdę będąc rytuałem przeniesienia duszy do nowego ciała, czyli, popularnie, opętania.

    Pod koniec ostatniego wezwania nagle huknęło, z jaśniejącego kręgu błysnęło, powiało i zakurzyło, a gdy po chwili pył opadł, w zwykłym i nieświecącym już miejscu wezwania znajdował się samotny Kapelusznik, ducha zaś ani widu, ani słychu.
    Mari oczywiście nic innego, nie licząc „próby przywołania”, nie czuła i nie widziała, dla mężczyzny sytuacja przedstawiała się jednak zgoła inaczej. Swobodnie podchodził do tematu opętania go, co jednakże teraz, gdy przypuszczenie stało się rzeczywistością?
    Gdy Warlocker począł wypowiadać słowa przywołania, mógł odnieść wrażenie ciepła rozgrzewającego jego ciało, niemniej za czwartym i ostatnim powtórzeniem przerwał mu niemal ogłuszający z jego miejsca grzmot. W tej samej chwili mógł poczuć, jak w jego ciało wnika zimno wessanego weń ducha, tworząc drastyczny szok termiczny, połączony z rozbłyskiem znikąd. I tyle, po wszystkim. Kotka swoimi kolorowymi ślepkami widziała już tylko postawną sylwetkę Kapelusznika, zupełnie taką samą jak przedtem.
    Różnicą zauważalną wyłącznie dla mężczyzny był fakt, iż nie posiadał obecnie władzy nad swoim ciałem – wpuszczając rytualnie ducha dał mu dostęp do wszystkiego prócz wspomnień i informacji przechowywanych w głowie Kapelusznika. Dopiero za chwilę okaże się, że przejęcie jest z jakiegoś powodu niedokładne, a więc może Nożycoręki zdoła się uratować. Lub zdoła go uratować ktoś postronny, o ile zorientuje się w sytuacji.

    Na chwilę obecną to upiór mówił ustami Warlockera, przewracał jego oczami i gestykulował dłońmi zdolnymi w sekundę przemienić się w śmiercionośne bronie. Teraz wyszedł swobodnie z kręgu i obruszył się, marudząc do Marionette:
    – Mówiłem ci, że nas oszuka! Chociaż… czuję się dziwnie i mogę być w szoku, bo potężnie tam gruchnęło, ale opętany to ja raczej nie jestem. Chyba nie. Nie rzucam się po grobowcu i nie rozdzieram szat, więc chyba jest dobrze, nie? – Uśmiechnął się lekko do towarzyszki.
    Podszedł bliżej i westchnął.
    – Czyli najzwyczajniej w świecie się nie udało? Po takim cyrku naszego kupla po prostu wywaliło w inny astrowymiar? Naprawdę mi przykro. – machnął rękami, wyrażając frustrację.


    Warlocker: zaczynasz post, czyli odzyskujesz władzę nad swoim ciałem, bezpośrednio po zakończeniu akcji w moim poście i jest ona równie krótka co ducha, więc nie szarżuj za bardzo ♥ Do tego czasu jesteś jedynie niemym obserwatorem w swojej głowie.


    {Naprawdę przepraszam za sklerozę i brak informacji o nieosiągalności.}
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 16 Wrzesień 2015, 18:24   

    Marionette nie za bardzo wiedziała co się tak właściwie dzieje. Kapelusznik niby mówił słowa które nakazał mu wymawiać duch. Po kilku powtórzeniach nastąpił taki huk, że kotka aż skuliła się i zakryła swoje wrażliwe uszy.
    Rytuał się nie udał. A duch ich oszukał. Zaraz! Duch? Właśnie .... gdzie on się podział? Gdy kurz opadł zobaczyła tylko Kapelusznika. Po widmie ani śladu.
    Gdy Warlocker zbliżał się do Mari, ona rozejrzała się szybko po pomieszczeniu. Ale nigdzie nie widziała widma, które jeszcze chwilę wcześniej przecież miało pełno pretensji do Kapelusznika, że ten ośmielił się mu nachlapać.
    Kotka wyprostowała się.
    - Najwidoczniej tak musiało być- westchnęła ciężko gdy War wyraził swoją opinię - pewnie chciał się dobrze zabawić i tyle - kotce jednak coś nie pasowało w sposobie mówienia i zachowaniu jej towarzysza. Wcześniej nie uśmiechał się szczerze...tylko jakby wymuszenie. Teraz ten uśmiech był taki normalny. Zbyt normalny. Poza tym, zaniepokoił ją dreszcz, który poczuła na swoich plecach. Pojawił się w tym samym momencie, w którym Kapelusznik wypowiedział swe pierwsze słowa, zaraz po opuszczeniu kręgu.
    - Chodźmy stąd - powiedziała krótko - mam dość tego mrocznego miejsca.
    Skierowała się powoli do wyjścia. Nasłuchiwała jednak czy nie słychać nigdzie tego ducha. No i obserwowała Kapelusznika.
    Tuż przy wyjściu przypomniała sobie o jego koralach. Przecież nadal miał je na szyji prawda?
    Gdy tylko było na tyle jasno by mogła rozróżnik kolory korali zamiarnych, zerknęła na nie ukradkiem.
    Coś jej nie pasowało. Zarówno nagłe zniknięcie ducha, jak i zbyt szybkie uznanie, że to na nic. Coś było nie tak. Tylko nie umiała jeszcze dojść do tego co to jest.
    Starała się jednak po sobie nie pokazać swojego zaniepokojenia. Musiała wybadać co jest grane no i zareagować odpowiednio. Pokazanie niepokoju nie byłoby tu zbyt mądrym posunięciem.
    _________________

    Warlocker
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Wrzesień 2015, 20:08   

    Zaraz po wypowiedzeniu czwarty raz tajemniczej formułki, Warloker poczuł zimno. Potworne, przeszywające zimno. Brak władzy w ciele, ale świadomość pozostała. Strach, pustka i jednocześnie duma. Przewidział to, lecz nie przygotował wiele na tą ewentualność. Pierwsze co zrobił, to bezskuteczne przejęcie kontroli nad własnym ciałem. Krzyk, skierowany do swojej partnerki, którego oczywiście nie usłyszała. Bo jak wypowiedzieć słowa bez możliwości mowy? -Uciekaj! To nie ja! - Bezmyślnie starał się zrobić cokolwiek. Zaraz po słowach, wypowiedzianych przez zjawę z własnego ciała, przypomniał sobie wszystko, uspokoił się. Za wszelką chciał wykonać swój plan. Był prawie pewien że zadziała, gdyż myślał że duch nie będzie w stanie korzystać z takich umiejętności, jak manipulacja wodą. Nie była to łatwa sztuka, wymagała ogromu treningu. Teraz najważniejsze było zebrać się w sobie i postarać się ponownie przejąć władzę nad własnym ciałem. Okazało się to banalnie łatwe, gdyż z jakiegoś powodu została ona mu zwrócona sama. Kotka zbierała się już do wyjścia, lecz tuż po swojej mowie. jej oczy zatrzymały się na kapeluszniku. Podejrzewała coś, lecz jeszcze nie była chyba pewna. Zamroził szybko swoje nogi tak solidnie, jak tylko potrafił całą wodą jaka znajdowała się w okolicy, po czym ponownie zmienił ręce w miecze. Nie na długo. Były to dosłownie sekundy. Wiedział, że jego ciało nie będzie w stanie zrobić tego ponownie przez jakiś czas. Gdy już wykonał wszystkie czynności, które wcześniej zaplanował, ogarnął się i przemówił.
    -To on! Wlazł we mnie ten bydlak! Wiedziałem że coś knuje! - Wykrzyczał. Kontynuował, cały czas zwracając się do Marionette - Uciekaj. Nie chcę zrobić Ci krzywdy. Już! Nie wiadomo co się jeszcze może stać.
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 19 Wrzesień 2015, 23:09   

    Jako, że także odpowiedzi MG liczymy od chwili jako posty Warlockera, mężczyzna ma farta i po dwóch postach odpoczynku udało mu się ponownie przemienić dłonie w broń. Zamrożenie nóg było niemiłą niespodzianką, ale dopiero krzyk w kierunku Marionette naprawdę rozjuszył ducha we wnętrzu Kapelusznika. Po ponownym przejęciu ciała mężczyzny na tym samym wydechu kontynuował jego farsę:
    – Zmykaj, mała! I zostaw tutaj ten przeklęty medalion, nie wiadomo jaki może mieć teraz na ciebie wpływ. – Ostre, gwałtowne szarpnięcie się w okowach. – Idź, już próbuje się wyrwać.. Pozbędę się go i kiedyś cię znajdę! ale od tego momentu nie wierz już w ani jedno moje słowo, bo wy—– zduszone charknięcie i oddanie ciała Warlockerowi, całego na pośmiewisko, co by teraz nie powiedział.
    Jeśli zaś chodzi o kolor Korali Zamiarnych, to kotka musiała sobie sama odpowiedzieć na pytanie jakie żywi zamiary wobec Kapelusznika. Nie wskażą jej nastawienia ducha, który obecnie w pewnym sensie był Nożycorękim, a nawet jeśli, pokazywałyby nastawienie wobec Kapelusznika, nie jej osoby.
    Jeśli się jednak pośpieszy, zdoła bezpiecznie wydostać się z grobowca, bowiem duch nie podjął jeszcze kroków w kierunku uwolnienia. Jeśli jednak teraz wyjdzie, jak nakazuje jej Kapelusznik, co się stanie z mężczyzną, który prawdopodobnie znajdował się w jeszcze większym niebezpieczeństwie?
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 20 Wrzesień 2015, 11:49   

    Gdy kotka usłyszała słowa wypowiedziane przez usta Kapelusznika, zdenerwowała się. Wiedziała już co jest grane. A zachowanie Warlockera (zamrożenie nóg i szybka zamiana rąk w miecze) tylko ją w tym utwierdziło.
    - Dlaczego to robisz? - zapytała ducha zirytowana - Dlaczego uznałeś, że nas okłamiesz? Sprawia Ci to przyjemność.
    Kotka chwyciła w łapkę medalik, który widział jej na szyi. Patrzała na Kapelusznika ze złością ale nie było widać w jej oczach strachu.
    - Przyszłam tu aby oddać Ci ten medalik, gdyż Twój syn, bo domyślam się, ze to właśnie ciebie szukałam, był jedyną osobą, która nie traktowała mnie jak jakiś przedmiot użytku domowego, czy zabawkę do umilania czasu. - Z oka pociekła kotce samotna łza - jako jedyny uważał mnie za równego sobie i widziałam jak bardzo pragnie się z tobą spotkać. Ale nie udało mu się to. Gdy uciekłam z domu, postanowiłam za wszelką cenę odnaleźć to miejsce i oddać ci twoją własność oraz przekazać, ze twój syn wcale nie zginął tamtego dnia. Możliwe, że nadal żyje.
    Mówiąc to Mari coraz bardziej podnosiła głos. Widać było jej determinację oraz zdenerwowanie.
    - Zawsze mi opowiadał z dumą, jak jego ojciec stanął w obronie słabszych, mimo, że doskonale wiedział co go przez to czeka - oczy Dachowca były już całkiem wilgotne - wierzył, że te wszystkie opowieści na temat morderczego ducha, są kłamstwem. I tak naprawdę nic nikomu nie robisz złego, a nawet jeśli, to że jeśli dowiesz się jak to wyglądało naprawdę to zaprzestaniesz swoich czynów.
    Ogony kotki groźnie machały we wszystkich kierunkach, a sierść na jej łapach była maksymalnie najeżona. Spod białego futra, zaczynały być widoczne czarne, ostre jak brzytwy pazury. Nie miała jednak najmniejszego zamiaru uciekać.
    - Porozmawiaj ze mną i zaprzestań tych żartów albo opuść ciało tego Kapelusznika i odejdź stąd. Myślę, że Twój syn ucieszy się bardzo na wiadomość, jaki to jego tatuś jest okropnym mordercą, i że tak naprawdę to co usłyszał o nim od swoich opiekunów było tylko jednym wielkim kłamstwem. I że wspaniały Arystokrata, który miał ruszyć na pomoc bezbronnym Ludziom tak naprawdę jest zwykłym tchórzem, który wykorzystuje biednych mieszkańców Krainy Luster by mordować innych.
    Marionette przestałą się obawiać ducha. Była na niego wściekła. Zaufała mu, a jednak okazał się zwykłym kłamcą, który nawet nie miał odwagi pokazać swojego prawdziwego "ja".
    _________________

    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 9