• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Różana Wieża » Lochy i .... lochy
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 29 Grudzień 2015, 20:23   Lochy i .... lochy

    W podziemiach Różanej Wieży znaleźć można nie tylko wielkie pomieszczenia i jaskinie. W jednym z tuneli można natrafić na zakratowane drzwi, przy których zawsze stoją strażnicy. Prowadzą one do lochów.
    W tunelu tym znajdują się wnęki. Każda zamykana jest stalową kratą i wyposażona w wygodną pryczę, stolik z krzesłem i światło. Oczywiście używane tylko jeśli ktoś tam w danej chwili zamieszkuje. Niektóre większe, mogące pomieścić kilku więźniów inne zaś jednoosobowe. W samym tyle tego tunelu znajdują się klitki, w których trzymane są najgorsze przypadki. Zamykane zaś są specjalnymi drzwiami, które odcinają ich mieszkańców całkowicie od świata.
    Strażnicy znajdują się przy wejściu do tunelu oraz przy izolatkach. Jednak co godzina są prowadzone obchody. Sprawdzają każdą celę dokładnie czy ktoś czasem nie postanowił w jakiś sposób uciec. Dwa razy dziennie rozdawane są również posiłki.


    Marionette niepewnie wkroczyła do lochów. Jeszcze nigdy tam nie była. Nawet za bardzo nie wiedziała gdzie to tak dokładnie się znajduje. Jednak jeden ze strażników wskazał jej drogę.
    Gdy dotarła na miejsce stanęła niepewnie. To miejsce trochę ją przerażało. Ale może dlatego, że przypominało piwnicę, w której była kiedyś trzymana.
    Przywitała się ze strażnikami i wyjaśniła co to za człowiek, który za nią idzie. Ci wpuścili ją bez problemu i zaprowadzili do jednej z cel. była ona oddalona od tych, w których ktoś siedział. Jednak wytłumaczyli jej, że są to dość niebezpieczne typy, więc lepiej aby nie siedział w celi, która by z nimi sąsiadowała.
    Otworzyli kratę, a Mari rozkazała Falimirowi wejść do środka po czym krata została ponownie zamknięta na klucz.
    Wcześniej jednak skonfiskowano wszystkie jego rzeczy i umieszczono w klitce obok pokoju strażników. Tam nikt się do nich nie dobierze. Kotka w ostatniej chwili wsadziła też do torby żołnierza flet. Skoro chciał go odzyskać to przecież nie będzie robić za jakiegoś złodzieja.
    Gdy strażnicy poszli sobie na swoje miejsce Mari uwolniła Falimira spod swojej hipnozy i popatrzała na niego przepraszająco. Czekając na to co ma do powiedzenia.
    _________________

    Falimir
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Grudzień 2015, 22:14   

    W całym tym transie, bo inaczej nie mógł tego nazwać, czuł jak ktoś lub coś wbrew jego woli idzie w takim, a nie innym kierunku. Czuł się jak bezwładna laleczka voodoo, z którą można było zrobić co tylko komu się żywnie podoba. Jakimś sposobem zachował świadomość, lecz niezbyt mu to na chwilę obecną pomagało. Zastanawiał się czy aby jest sposób na wyrwanie się spod jej mocy czy uroku, bo sam już nie wiedział. Nie był jednak w tym przeszkolony, a moc z jaką zawsze się spotykał była bezpośrednia i wymierzona fizycznie w cel. Nie marnując dłużej energii na bezowocną szamotaninę ze sobą zaczął iść z prądem. Przy okazji skupiał się już nie na Mari, a na otoczenie, a przy odrobinie szczęścia będzie mniej więcej znał okolicę. Jak mógł się spodziewać został prowadzony do lochów niczym tresowany pies, a skoro już był w Szkarłatnej Otchłani to mógł się łaskawie domyślić, iż to nie jest byle jakie miejsce. Czy... czy on dał się zaprowadzić pod samą siedzibę jednego ze stowarzyszeń Krainy Luster?! Gdyby mógł to w tym momencie wykonałbym na swoim czole soczystego facepalma.

    Zagościł wbrew sobie do zimnej jaskini, a tam zastał kilku członków stowarzyszenia, a po ich ubiorze mógł mniej więcej wywnioskować, że są oni ze Stowarzyszenia Czarnej Róży. Pytanie po kiego chuja mieliby porywać człowieka i dlaczego przydzieliliby to zadanie jej? Na dodatek w taki, a nie inny sposób... już mogłaby przynajmniej wysilić się na coś co nie zakrawało o kodeks gościnny, który honorowo dyktował, iż nawet wróg nie powinien na czas pobytu jako gość doznać żadnych nieprzyjemności. Mniejsza. Mógł tylko i wyłącznie sobie zarzucić winę pozostania porwanym w tak staromodny i prawie kiepski sposób. Przyszła kolej, ażeby jego dupsko zostało nawet nie wepchnięte do środka swojej nowej celi, uprzednio tracąc praktycznie całe wyposażenie po drodze. W trakcie przeszukiwania znaleźli nawet jego kastet, który myślał zręcznie schował pod rękawem. Czuł jak w momencie zamknięcia drzwi odzyskał kontrolę nad sobą, a to najwidoczniej miał być ostatni punkt wędrówki. Z drugiej strony nie wiedział czy bardziej jest na nią wściekły czy zrobił coś nie tak. Nie, to byłoby śmieszne. Na pewno miała ku temu lepsze powody. A skoro jest tutaj to oznaczało, iż ona jest członkinią Czarnej Róży. Odwrócił się, a ona dalej tam stała jak gdyby... było jej przykro? Zachował rozważną minę i udając, że nic się nie stało odwrócił się całym ciałem w jej kierunku.
    - Że mam niby błagać o litość, tak? Niedoczekanie Twoje.
    Z początku kiedy to niefortunnie doszło do bójki między nimi uznał, iż to czysty przypadek. Teraz zastanawiał się czy ona aby go nie sprawdzała wtedy, jak wielkie są możliwości mężczyzny, a później zaprowadziła grzecznie w pułapkę zanim przejęła kontrolę nad jego ciałem.
    - Chcesz się napawać dumą, czyż nie? Proszę bardzo.
    Rozłożył przed nią ręce, przy okazji marszcząc swoje brwi. Nie na długo, bowiem odszedł od niej na kilka kroków jak gdyby chcąc schować się w cieniu lochu ze wstydu. Musiał jednak przyznać, że na początku jak już był u niej sprawiała wrażenie miłej i kompromisowej osoby. Jak widać życie po raz kolejny dało mu w dupę, a myśl o poddaniu się nie wchodziła w grę. Aczkolwiek i siedział teraz w zamknięciu to jednak nie ma szans, aby coś z niego wyciągnęli. Czekał teraz cierpliwie na jej odpowiedź, bo w końcu co miał lepszego do roboty. Patrzył na nią z przymrużonym okiem, a siedząc na swoim łóżku jął się wyginać w przód i w tył.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 29 Grudzień 2015, 23:06   

    Mari przyglądała się uważnie jak Falimir dochodzi do siebie. Nie oczekiwała po nim innej reakcji jak frustracja. Westchnęła ciężko gdy usłyszała zarzuty jej postawione.
    - Naprawdę masz takie złe mniemanie na temat nie-ludzi? - zrobiła przy tym znak cudzysłowia - myślisz, ze robię to dla przyjemności?
    Pokazała na długie pomieszczenie. Przeszła parę razy tam i z powrotem przy wejściu do celi.
    - Nie jestem wrednym kotem, który lubi sobie robić żarty z innych i zamykać ich w takich ... klatkach - jej ton głosu wskazywał na to, że jest zdenerwowana i to dość mocno.
    - Sama spędziłam w takim miejscu prawie siedemnaście lat swojego życia - w jej oczach pojawiły się łzy. Usiadła zdenerwowana pod drzwiami klatki i oparła się o zimne pręty. Miała gdzieś, że Falimir może jej coś zrobić. Było to jej pierwsze zadanie. Przemawiał przez nią szok. Najdziwniejsze jednak było to, że .... jej się to podobało. To uczucie adrenaliny. Tak! To za tym tęskniła. Nie licząc jej przyjaciółki to adrenalina była jedyną rzeczą, za którą kotka mogłaby tęsknić. Jeśli oczywiście chodzi o jej uliczne życie.
    - Polubiłam Cię - powiedziała po chwili ciszy - jednak tak jak Ty otrzymałam swoje rozkazy.
    Odwróciła się do niego i spojrzała mu w oczy. Nie lubiła kłamać. Teraz nie zamierzała tego zmieniać.
    - Miałam złapać kogoś, kto pracuje dla Morii - siedziała już do niego przodem. - tak. Domyśliłam się, że to z tej organizacji przybyłeś do Krainy Luster.
    Otarła łapką łzy spływające jej po policzku. Cały czas machała swoimi ogonami.
    - Uwierz mi, że raczej mało który wyszkolony żołnierz, przechadzałby się i zbierał informacje o jakiejś tam zarazie tylko dla siebie.
    Wstała gotowa opuścić to miejsce. Nie chciała jednak tak urywać rozmowy. Dlatego uznała, że poczeka na reakcję Falimira.
    _________________

    Falimir
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Grudzień 2015, 23:49   

    Przysłuchiwał się jej uważnie jak to zwykł zrobić, acz zirytował się kiedy uparcie trwała przy tym jak bardzo nie znosi istot nieludzkich. Nigdy nie był rasistą, ani też nie zamierzał. Skoro jednak według niej mogło być inaczej wtedy nie mógł nic na to poradzić, a przynajmniej nie w tej celi. Bardzo zainteresowała go jej historia o byciu niby na uwięzi przez te kilkanaście lat, ale zbyt szybko podgoniła rozmowę, a to z kolei wybiło go szybko z tropu.
    - W klatce? Nie wyglądasz na dobitnie torturowaną osobę, a widziałem kilka przypadków przetrzymywanych osób. Nikt... nie był już taki sam. No, ale mniejsza. Nie miałem pojęcia, że Ty też ...
    Wstał, ale nie wyłonił się z cienia. Postanowił jej oszczędzić szpetnej twarzy do oglądania, ale jak dotąd nie przeszkadzało jej to skoro i tak momentami odwracała się od niego. O dziwo nawet z takiej odległości między nią, a nim słyszał ją wyraźnie. Pozostała część była dla niego niezrozumiała. No, poza lubieniem, ale nie nadeszła pora na omawianie emocji. Był tutaj głównie dzięki niej.
    - Ta, rozkazy... owszem. Tak, dostałem rozkazy, aczkolwiek nie przynależę do organizacji MORIA. Tyle mogę Ci powiedzieć.
    Westchnął. Cała sytuacja jak i moment, w którym się spotkali był... no dziwny. Najpierw się szarpią, potem piją herbatkę, a teraz tak kończą ten dzień? Miał nagle jej z marszu darować takie coś? Kiedyś na pewno, ale teraz za bardzo w nim się to wszystko gotowało. Postanowił jednak zachować pewne fakty dla siebie.
    - Ach, jeżeli w tej krainie wierzy się, że MORIA to jedyna organizacja istniejąca na naszym świecie to srogo się mylicie. Powiedziałbym, że przerosłaby was ta ilość.
    Po czym położył się na łóżku, spoglądając na nią kątem oka.
    - Nie zrozum mnie źle, bo rozumiem to doskonale i nie żywię wielkiej urazy. Wykonałaś swoje zadanie i spisałaś na medal.
    Czy tak musiało się to skończyć? Kto go wie. Przewrócił się na drugi bok jakby zaznaczając brak chęci na kontynuowanie dalszej rozmowy.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 30 Grudzień 2015, 01:34   

    Przysłuchiwała się jego odpowiedzi. Słysząc o tym, że nie wygląda jak osoba przetrzymywana zaśmiała się lekko.
    - To chyba mało widziałeś. - podniosła swój sweter ukazując przyozdobione licznymi bliznami plecy. Ustawiła się tak aby mieć pewność, że to zobaczy. Nienawidziła tych blizn ale uznała, że jednak może się z nim tym podzielić.
    - Jak myślisz czy bogacze lubią oszpecać swoje zabaweczki? - zapytała zakrywając plecy. - oczywiście, że nie bo to by tylko o nich źle świadczyło!
    Spojrzała uważnie na Falimira. Była dość zdenerwowana.
    - Przez siedemnaście lat byłam więziona jako niewolnica do towarzystwa. Głównie dlatego, że jestem dość nietypowym dachowcem. Nawet moje pełne imię, Marionette, doskonale o tym mi przypomina. Nie tylko te blizny. - mówiła już trochę spokojniej. - Jednak potem uciekłam i przez cztery lata mieszkałam na ulicy. Dopiero Czarna Róża przygarnęła mnie pod swoje skrzydła.
    Po tych słowach zamilkła na chwile. Nie wiedziała czy nie powiedziała za dużo. Wpadła jednak na mały pomysł.
    - A jak jest Twoja historia? Co Ty w ogóle wiesz o tym świecie i co Cię tu sprowadziło?
    _________________

    Falimir
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Grudzień 2015, 12:04   

    Możliwe. W końcu pierwszy raz zawitał do Krainy Luster jak i Szkarłatnej Otchłani, toteż nie widział sensu tłumaczyć się z niewiedzy. Jakakolwiek by to nie była różnica i tak nie chciał drążyć bolesnych tematów. Swoją drogą żałował, że zgodził się bezproblemowo na to zadanie, a już jest uważany za zagrożenie, bo nosi mundur, który jest jego dumą i historią. Niby wysyłanie cywilów w niebezpieczny zakątek byłoby według niej rozsądniejsze? Mari z kolei kontynuowała swoją historię, która i ujęła go w nieznacznym stopniu. Skoro Czarna Róża ją przygarnęła to znaczy, że nie mogła być wysoko w hierarchii, ale znając zachowania ludzkich zwierząt i porównując mimowolnie do tutejszych dachowców... pewno i głupie przemyślenie, ale najpewniej cechować się mogła lojalnością. Obrócił się z powrotem na bok, aby lepiej jej się przyjrzeć. Znowu te same pytania? Z drugiej strony nikogo nie było, a i nie zanosiło się aby to uległo zmianie. Skoro i tak mógł spędzić tutaj resztę swoich dni to przynajmniej mógłby i rzeczywiście porozmawiać z kotką. Ale jeżeli jeszcze raz go wykorzysta i wmanewruje w pole...
    - Już Ci mówiłem. Zbieram informacje na temat anielskiej klątwy dla... dla MORII. Nie zrozum mnie źle, bo jeszcze nie jestem pełnoprawnym jej członkiem, ale jak najbardziej chcę dołączyć do nich z osobistych powodów.
    Wstał. Przechodząc kilka kroków w tę i we wte w końcu odważył się jednak wyłonić z ciemności, a rękoma chwytając się krat zerknął szybko w jedną i drugą stronę. Póki co żadnych strażników.
    - W ostatniej wojnie między naszymi rasami straciłem dosłownie wszystko. Dom, rodzinę... byli dla mnie wszystkim, rozumiesz? Ojca zabił jeden ze skurwieli z tego świata i zamierzam osobiście wpakować mu kulkę w łeb!
    Nie wiadomo dokładnie dlaczego z gorzkich żali zaczął być agresywny. Chciał w ten sposób ukryć swój smutek co by nie wypłakać się przy jego ciemiężycielce? Całkiem możliwe.
    - Praktycznie całe swoje życie spędziłem w armii, a teraz zdecydowałem się dołączyć do nich, bo jako nieliczni są świadomi waszych planów wobec naszego świata. To nieuniknione, a nawet moja śmierć zbyt wiele nie zmieni. Ten pokój niestety nie utrzyma się na stałe, a podejrzewam winnych znajdziesz po obu stronach barykady.
    Tak zawsze było. W końcu rozstrzygnie się to klęską jednej lub drugiej strony, a może dojdzie do kolejnego remisu i nastanie zawieszenie broni tylko po to, by odbudować siły i na nowo walczyć z różnych powodów. Fakt, iż ludzie obawiają się tych mocy i niepoczytalności pewnych charakterów z tego bytu tylko potęgował chęć pozbycia się zagrożenia. Nawet teraz wiele nacji nastawiało się na rozwój technologii broni wszelakich maści, a nawet teraz mieli pod ręką bombę atomową. Cholera wie co by się stało gdyby dało się takową przerzucić na drugą stronę lustra, ale wolał nie myśleć w taki sposób. Poza tym czubkiem, który dosłownie rozszarpał mu ojca nie miał nic wobec nieludzi. Zastanawiał się tylko czemu kotka nagle zechciała z nim porozmawiać.
    - Szczerze... czego właściwie ode mnie chcesz, bo nie mogę Ci za bardzo pomóc względem informacji z tej organizacji, a jedynie wiem na temat waszego świata co mi pokrótce jej członkowie przekazali.
    Spoglądał prosto w jej oczy zastanawiając się czy aby na pewno nie chce go widzieć martwego.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 5 Styczeń 2016, 22:08   

    Marionette zamachała gniewnie ogonami. Spoglądała Falimirowi w oczy bez choćby odrobiny strachu czy niepokoju. No bo czemuż to miała by się go bać. Miała raczej ochotę mu porządnie przyłożyć, żeby się uspokoił. Miała dla niego propozycje, jednak skoro nie chce być grzeczniejszy to zaczęła się coraz mocniej nad tym zastanawiać. Gdy jednak usłyszała, dlaczego ten żołnierz przyłączył się do MORII zachciało jej się śmiać.
    - Ty... Ty serio myślisz, że władza MORII sięga do Krainy Luster? - Zapytała z niedowierzaniem. - Myślisz, że nawet jeśli uda Ci się tego kogoś znaleźć to ujdzie ci płazem to, że zabiłeś kogokolwiek? Nieważne czy to człowiek czy lustrowiec.
    Spojrzała na niego bardzo poważnie. Siadła skrzyżnie i przyglądała mu się chwilę.
    - Jesteś żołnierzem. Mówisz o pokoju czy raczej o tym, że ten pokój zniknie, a sam masz zamiar zrobić coś co może ten pokój zachwiać jeszcze bardziej?
    Prychnęła lekko oburzona. Nie mogła uwierzyć, że ktoś mógł być taki lekkomyślny. Otwarty strzał w głowę, na środku ulicy i już zaczną się zamieszki, gnębienie tych nielicznych ludzi, którzy odwiedzają KL i podejrzewanie się nawzajem, czy aby ktoś nie jest szpiegiem tej organizacji.
    - Są lepsze sposoby na załatwienie tej sprawy i może nawet wiem jakie ale Ty i tak pewnie upierasz się przy tym aby własnoręcznie rozwalić temu komuś łeb? - przyjrzała mu się uważnie - i myślisz, ze MORIA Cię obroni przed konsekwencjami? Myślisz, że jak kogoś zamordujesz z zimną krwią to oni staną w twojej obronie?
    Mari pokręciła głową z niedowierzaniem i oparła głowę na swoich łapkach zerkając na strażników, którzy nadal byli po drugiej stronie tunelu.
    _________________

    Falimir
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Styczeń 2016, 22:35   

    Zdecydowanie nie zrozumiała jego przekazu. W żadnym wypadku nie wysługiwałby się tą organizacją, ani żadną inną do spełnienia własnych, samolubnych ambicji. Owszem, działa dosyć nikczemnie chcąc raz na dobre dopaść osobę odpowiedzialną za krzywdę sprzed laty, ale jak widać ona upierała się twardo przy swoich racjach. To najbardziej lubił u kogoś, a mianowicie bronienie własnych racji, aczkolwiek często bywają one złudne i zgubne. Taka jest polityka. Ludzie czy nieludzie, ale każdy ma inne plany i marzenia, a najpewniej nie każdy podziela to same zdanie na temat pokoju, a konflikt wydaje się być nieunikniony. W celu uniknięcia nieprzyjemności wolał nie wałkować tego tematu.
    - Najwyraźniej mamy własne zdanie co do pewnych rzeczy, ale jedno mnie nurtuje.
    Podszedł do niej na tyle blisko, by przez kraty być na wyciągnięcie ręki.
    - Zastanawia mnie dlaczego podtrzymujesz ze mną rozmowę. Przesłuchujesz mnie?
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 10 Styczeń 2016, 20:36   

    Kotka zamyśliła się na chwilę.
    - Czy cię przesłuchuję? - zapytała nie patrząc na mężczyznę - może tak, a może nie. Zresztą. Co to za różnica.
    Spojrzała Falimirowi w oczy i zbliżyła się do jego twarzy. Uśmiechnęła się zalotnie i wymruczała.
    - Widzę, że bardzo cię denerwuje to, że jakiś lustrowiec chciał sobie z tobą uciąć pogawędkę co?
    Zapytała lekko mrucząc. Tak jak tylko koty potrafią. Przeszła na czterech łapach przed kratami, ocierając się o nie oraz o kolana żołnierza. Ogonami musnęła jego brodę.
    - Może po prostu chciałam z kimś porozmawiać? Dowiedzieć się o świecie, w którym raczej nie dane mi będzie się znaleźć?
    Mówiła spokojnym głosem, który przez lata spędzona w niewoli, a potem na ulicy udało jej się wyćwiczyć do perfekcji. Miała nadzieję, że Falimir choć trochę przestanie myśleć o tym, że jest zamknięty, a w końcu zainteresuje się jej propozycją.
    - Mam dla ciebie propozycje. - Powiedziała w końcu, gładząc lekko jego bliznę na policzku. - Jednak nie wiem czy mogę ci w jakimkolwiek stopniu zaufać.
    Westchnęła teatralnie i usiadła nieopodal wejścia do celi.
    - Domyślam się, że chcesz się stąd wydostać prawda? - Zerknęła na niego i mrugnęła - a ja może mam na tyle dużą władzę aby ci to umożliwić? Jednak, jak się pewnie domyślasz, nic za darmo.
    _________________

    Falimir
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2016, 09:38   

    - Tsk!
    Wycedził jedynie przez zęby na jej kwestię o tym, że rozmową z nią może go w jakimś stopniu denerwować. Już lepiej wytłumaczyć jej tego nie potrafił jak wcześniej, a ona dalej uparcie swoje.
    - Podejrzewam nie różni się zbytnio od tego, w którym się obecnie znajdujesz.
    A zatem czegoś od niego chciała tylko jeszcze się nie ujawniła z tym zbytnio. Więc miałby kogoś dla niej zabić lub jej służyć, ażeby nacieszyć się wolnością? Zdecydowanie wolał nie dopuszczać tej myśli do siebie. A i owszem, był żołnierzem i zabił już kogoś parę razy, ale nie jest najemnikiem na zawołanie. Takie i inne scenariusze szybko zostały rozwiane przez głos Mari, która najwyraźniej pogrywała sobie z nim. Nie pierwszy raz się z czymś takim spotyka, ale przeważnie się nie mylił co do swoich przypuszczeń względem zachowania podobnym do tego teraz. Stał i patrzył się beznamiętnie w jej stronę, aż w końcu zdecydował wysłuchać co ma mu ciekawego do przekazania.
    - Słucham, co masz ciekawego do powiedzenia?
    Oddalił się na dwa kroki od krat po czym zatrzymał się i stał w bezruchu.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 11 Styczeń 2016, 21:42   

    Szybko zorientowała się, że jej zachowanie nie robi na nim wrażenia i trochę ją to zirytowało. Ale starała się tego nie pokazywać. Stanęła i oparła się o kraty po przeciwnej stronie. Nie patrzała w kierunku Falimira.
    - Co powiesz na taki układ - powiedziała spokojnie - ja cię stąd wypuszczę, a ty za to co jakiś czas będziesz nam wysyłał wiadomości z tego co się dzieje w MORII. Co ty na to?
    Zapytała całkowicie beznamiętnie. Obserwowała przy tym innych więźniów, których na jej szczęście w ogóle nie interesowała ich rozmowa. No bo niby czemu?
    - Dorzucę jeszcze pomoc w odnalezieniu zabójcy ojca i postawienie go przed sądem Krainy Luster, gdzie zostanie surowo ukarany za swoje poczynania.
    Po tych słowach zamilkła. Stała tam niewzruszona, spoglądając to na więźniów to na strażników, którzy chyba powoli zabierali się do cogodzinnego obchodu.
    - Jeśli jednak nie jesteś zainteresowany to już nie będę ci zawracać głowy ale też nie wypuszczę cię stąd.
    _________________

    Falimir
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Styczeń 2016, 12:37   

    Całkowicie postradała zmysły? Czy Mari miała pojęcie o co go właściwie pyta? Prośbą by tego nie nazwał, bo nie miał podstaw, by z nią negocjować. Cała ta jej zabawa nim powoli zaczynała go nudzić, a na dodatek jeszcze to.
    - Odpada.
    W żadnym wypadku nie zamierzał uciekać się do takich tchórzliwych rzeczy jakim było zdradzanie organizacji, do której chciałby przynależeć. Nawet, jeśli jej propozycja mogła się wydawać korzystna i atrakcyjna to zrozumiał jak bardzo podstępni są ludzie po drugiej stronie lustra i dlaczego traktowano ich jako potencjalne zagrożenie. Już wszystko wiedział i absolutnie nie potrzebował więcej informacji na ich temat.
    - Tutaj nasze drogi się rozchodzą. Miło było poznać.
    Bezczelność. Jakby bez jej pomocy sprawiedliwość mordercy go lub ją nie dosięgnęła. Wolał gnić w tej celi, aniżeli być czyimś donosicielem dlatego też udał się od razu na spoczynek zaraz po kwestii pożegnalnej. Co mogło go tutaj czekać? Nie miał jak się tego dowiedzieć, ale skoro trzymali tutaj więźniów to nie mordowali ich chyba jak zwierzęta. Zdradliwa kraina i jej mieszkańcy... W tej właśnie chwili próbował już się zdrzemnąć, bo czuł się od chwili zahipnotyzowania dziwnie wyczerpany,
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 12 Styczeń 2016, 12:55   

    Nie spodziewała się po nim innej odpowiedzi. W końcu był żołnierzem i z tego co zdołała zaobserwować to dość hmmm staromodnym? Żołnierzem z zasadami. Ale każdy ma jakąś marchewkę za którą pójdzie. Z tego co widziała to bardzo mu zależy na dostaniu się do tej organizacji, więc może by tak...
    - W porządku. Tylko próbowałam - powiedziała w końcu - ale jak widzę twarda sztuka z ciebie i raczej nic nie zmieni twojego zdania. Trudno.
    Zaczęła zmierzać w kierunku wyjścia. Nie miała ochoty marnować już czasu w tym niezbyt przyjemnym miejscu. Była zmęczona i też jeszcze nie do końca uleczyła wszystkie rany.
    Zanim doszła do strażników zatrzymała się jeszcze na chwilę i odwróciła. Spojrzała na leżącego mężczyznę.
    - Jestem pewna, że twoi niedoszli przełożeni ucieszą się, że tak dobrze zapowiadający się żołnierz dał się złapać w pułapkę jakiegoś podrzędnego dachowca. - mówiła spokojnie lekko się uśmiechając. - jak tylko wrócę do domu to od razu napisze do nich list w twoim imieniu o powodzeniu, a raczej niepowodzeniu twojej misji. Myślę, że po tym jak go odczytają na pewno przyjmą cię w swoje szeregi.
    Zaśmiała się jeszcze i przy wyjściu o ile Falimir jej nie zatrzymał, przeszukała jego rzeczy szukając jakiegoś wzoru jego pisma oraz podpisu. Raczej powinien coś takiego mieć prawda?
    _________________

    Falimir
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Styczeń 2016, 13:03   

    Niewiele sobie robił z jej jakże nudnych i dennych już wypowiedzi, a starając się uzyskać odrobinę spokoju zakrył głowę poduszką. Jak na dachowca była całkiem wredną osobą i praktycznie na każdym kroku mu to udowadniała. Fakt, trzeba było myśleć jak się wykaraskać z tego i bez jej pomocy, ale z tego co zaobserwował nie będzie to łatwym wyzwaniem. Tyle tylko, że determinacja względem zwalczania tychże istot tylko wzrosła, a resztki szacunku czy tak zwanego lubienia wobec Mari całkiem przeminęły. Nie różniła się niczym w charakterze w porównaniu z tymi, z którymi przyszło mu się zmierzyć, ale chociaż oni mieli odrobinę honoru. Mniejsza. Dał się złapać podrzędnemu dachowcowi, ale to nie powód do paniki czy też wstydu. Sam się zaśmiał ze swojej starczej głupoty, a skoro tyle już przeżył i się nacierpiał w swoim życiu to taka jednostka próbująca wyraźnie go zirytować i uderzyć w jego dumę mogła co najwyżej zetknąć się z brakiem reakcji z jego strony. Mimo wszystko śmiech to ostatnia rzecz jaką usłyszał zanim pogrążył się w sen.
     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 13 Styczeń 2016, 08:17   

    Marionette zaczęła przeszukiwać rzeczy mężczyzny. Jednak gdy zauważyła jego reakcję, a raczej jej brak, wiedziała, że nic tam nie znajdzie. Nic co byłoby jej potrzebne. Naprawdę miała nadzieję, że uda jej się z nim dogadać, jednak jak widać nie była w tym za dobra. Nie miała w tym wprawy ale nie miała zamiaru się poddawać. Już wykonała swoje zadanie, jednak mimo to chciała spróbować go namówić do współpracy. Nie do końca rozumiała, czemu tak bardzo chce dołączyć akurat do tej organizacji i być jej wiernym. Przecież oni porywają lustrowców i tworzą z nich nowe istoty, Cyrkowców. Ale może on o tym nie wiedział? W końcu to była jego misja kwalifikacyjna.
    Musiała to wszystko sobie przemyśleć. Miała nadzieję, że jeśli tu wróci za jakiś czas to uda jej się z nim porozmawiać na spokojnie. Teraz nie było to zbyt możliwe, w końcu był nieźle na nią wkurzony za to, że go okłamała i zaprowadziła prosto w pułapkę. Ale cóż. Nie wiedziała zbyt wiele o gościnności. A miała wrażenie, że to go najbardziej zabolało, że zaprosiła go do domu po czym złapała i przyprowadziła tutaj.
    Ale cóż. Nie ma co teraz się nad tym rozwodzić. Musiała to przemyśleć na spokojnie, najlepiej w domu. Chciała jednak mieć pewność, że gdy tu wróci to zastanie Falimira tam gdzie go zostawiła. Porozmawiała więc ze strażnikami i poprosiła aby mieli na niego oko. Tylko może, tak by się nie zorientował. Po prostu nie chciała aby stąd zbyt szybko uciekł.
    Po krótkiej rozmowie, wróciła do swojego małego domku z zamiarem powrotu tu za kilka dni.

    z/t
    _________________

    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 9