• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Malinowy Las » Mrożone Maliny
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 27 Grudzień 2015, 21:24   Mrożone Maliny

    Słońce błyska, przebija się przez oszronione liście, oświetla twarz Kapelusznika… Maliny pysznią się kolorami, oszałamiają zapachem na mroźnym powietrzu. Gdzieś nieopodal zaszeleściły pióra…
    A teraz czas zamknąć bajkę i zainteresować się jedyną rzeczywistą łuną, czyli pożarem przed tobą i z prawej twojej strony.
    Jesteś w pomieszczeniu, które jest częścią większego, zbudowanego z drewnianych bali domku. Drzwi są zamknięte, ale wartało by sprawdzić, czy są także zamknięte na klucz. W ścianie na lewo są dwa okna, ale znajdujesz się na piętrze; skakanie średnio wskazane. Pokoik urządzony jest jak typowy salon: płonąca kanapa w paski, lakierowany stół na środku pokoju, perski dywan zczerniony od strony okien, bo te jeszcze nie płoną, sporo dymu.
    Masz też, śliczna Alime, mgliste wspomnienia, że gdy wchodziłaś do tego domu, nie płonął.
    Alime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Grudzień 2015, 09:08   

    " Pożar przed tobą i z twojej prawej strony " - czy to sen? Koszmar? Nie! To nie zły sen. Nawet nie wiadomo skąd wzięła się w owym miejscu, albo... Zaraz, zaraz! Wiadomo! Weszła do domku by odnaleźć w nim kogoś, kto mógłby wiedzieć coś na temat Neave. Ah, trzeba przyznać, że ciekawość kto mieszka w budyneczku też się przyczyniła... I to nie mało. Mówią, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Teraz to przysłowie nabiera sensu.. Ale zastanówmy się, gdyby domek płonął nie weszła by. No.. Prędzej sprowadziłaby pomoc. Tak więc, chatka nie płonęła. Czary? Podpalacz? Bestia która postanowiła zrobić psikusa? Eh, w tej chwili to nie najważniejsze. Ujrzawszy drzwi Alime w kilku susach dobiegła do nich by spróbować je otworzyć. Odruch... Chyba każdy z nas by tak zrobił nieprawdaż? Trzeba uchronić się przed dymem, choć w minimalnym stopniu. Kapeluszniczka zdjęła swe nakrycie głowy ( oczywiście uważając by nie upuścić ani nic z tych rzeczy ) by następnie wyciągnąć z niego jakąś chustę. Owa włóknina została zawiązana na twarzy jak bandana, czy też arafatka znana bardziej w dzisiejszych czasach. Kapelusz natomiast wrócił na swe miejsce - blond czuprynę. Czy drzwiczki postanowią się otworzyć?
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 5 Styczeń 2016, 02:17   

    Dobry ruch. Teraz bez względu na to czy dym jest magiczny, czy po prostu zwyczajny, nasza bohaterka może się czuć względnie chroniona. Drzwi o naciśniętej klamce nie zechciały się otworzyć… na zewnątrz. Także należy dokładnie sprawdzić i pociągnąć. Wszystko pewnie po to, żeby gość nie wypadł z rozmachu na strome schody zaraz za progiem. Stopnie są stare i choć wyglądają na stabilne, lepiej uważać, bo przecież Alime nie wie dokąd sięga pożar i co już pochłonął. Klatka schodowa zaprasza w głąb jak czeluść.

    Na dole dziewczyna zastanie jedno dużo pomieszczenie, pełne manekinów z gąbki, foteli, stojaków i ubrań porozwieszanych na oparciach krzeseł.
    Droga na bezpieczne zewnątrz prowadziła albo prosto, ku majaczącym wśród dymu drzwiom wejściowym – naprzeciwko schodów, po drugiej stronie tego sporego pokoju, pomiędzy stojakami i poszarzałymi teraz delikatnymi tkaninami – albo na prawo, wąskim korytarzykiem wyłożonym zielonymi niegdyś, drobnymi płytkami, gdzie na stoliczku w wejścia coś kłuje w oczy i błyszczy.
    A sufit właśnie zaczął trzeszczeć.
    Alime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Styczeń 2016, 19:22   

    Szczupła rękę po raz kolejny chwyciła za klamkę by teraz dużo spokojniej spróbować otworzyć " tajemne wrota. " O dziwo, drzwiczki otwarły się a Alime została przywitana przez klatkę schodową. Ruszyła powoli i ostrożnie przed siebie. Nie, nie! Co to, to nie! Nie spadnie przecież z rozpędu ze schodów. Jak pewnie się domyślacie względny spokój wcale nie był prawdziwy. Co więc czuła blondynka? Była przerażona! Przecież nie codziennie znajdujemy się w płonącym domku... Stojąc już stabilnie po za stopniami rozejrzała się dookoła. Znajdowała się w dużym pomieszczeniu. Ciekawe kto mieszkał w takim budyneczku! Dziwne! Uwagę nastolatki zwróciły drzwiczki otoczone chmurą pyłu. Ruszyła w ich stronę ale po paru krokach zatrzymała się rozglądając jeszcze raz. Obróciła się na pięcie by szybko ruszyć w stronę tych drugich. Może dlatego że tam coś błyszczało? Nie, raczej nie.. Ona nie jest zachłanna.. Ot ciekawość! Skoro nie są na przeciw może jest tam coś ciekawszego! Zatrzymała się przy stoliku. Wlepiła swe fiołkowe ślepia w błyszczący przedmiot. Potrząsnąwszy głową chwyciła za klamkę.
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 10 Styczeń 2016, 08:23   

    Przez okno przy korytarzyku, który wybrała Alime, można było dojrzeć właśnie zachód słońca: kobaltowe jeszcze gdzieniegdzie niebo mieszało się z fioletem i nasyconym różem. Nie przejmujmy się, że obramowane łuną pożaru, dobywającą się z piętra.
    Na wierzchu pustej szafeczki naprzeciw okna leżała pozostawiona owalna brosza: oprawiony w ażurowe ramki kamień w środku był jadowicie różowy, gruba obwódka pyszniła się z kolei zielenią. Turmalin arbuzowy. To on odbijał dzielnie już krótkie promienie słońca.
    Za drzwiami, które wybrała Alime, był mały, kamienny dziedziniec ze studnią, a dalej otwierała się połać lasu. Wydeptana ścieżka prowadziła od domku w głąb, tamtędy też uciekały nieliczne zwierzęta: króliki i ptaki, niebędące Bestiami.
    Kto by się przejmował, że hen w oddali, na ścieżce, majaczyło drugie światło, do złudzenia przypominające ogień.
    Jest w miarę jasno, na pewno ciepło (ha, ha), a światło słoneczne jest bardziej pomarańczowe, jak to przy wczesnym wieczorze.
    Alime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Styczeń 2016, 18:54   

    Przekroczyła przez " próg " Zaraz! Czy to możliwe? Znalazła się na jakimś dziedzińcu? Czyli.. Czyli.. No mniejsza! Łatwo się domyślić co zrobiła blondynka odsunęła się jak najszybciej od drzwiczek nie zapominając ich oczywiście zamknąć. Rozejrzała się po otoczeniu zdejmując chustę z twarzy by przynajmniej przez chwilę móc odetchnąć względnie czystym powietrzem ( zakładam że takie tutaj jest ) Nie trudno było zauważyć ścieżkę jak i jakieś zwierzaki uciekające. Eh! Czemu nie może tutaj sobie przebiec Naeve... No dobra, może temu że to nie byle jakie zwierzątko? Słońce zalatywało już pod kolor pomarańczowy, po czym dziewczyna rozpoznała dość łatwo że zbliża się wieczór.. Nie chcemy spędzić nocy w lesie! Nie, nie! Trzeba się sprężyć! Ruszyła więc żwawo wydeptaną ścieżką, wzdychając lekko na widok jakiegoś światełka. Byle nie było to światełko w tunelu a będzie można uznać że jest ok! Gdyby się wsłuchać można było usłyszeć cichą piosenkę którą nuciła sobie nastolatka. Czas mija szybko więc trzeba sobie go jakoś umilić. Skoro nie ma z kim porozmawiać będzie śpiewać ( cicho bo cicho ) bo przecież trochę dziwne byłoby gdyby mówiła do siebie. Jeszcze bestia uznała by ją za nienormalną i nigdy by się nie ujawniła.
    Tak, tak.. Alimka uważa te zwierzęta za równe nam istoty!
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 12 Styczeń 2016, 21:28   

    Las był pogodny i przyjazny, pomimo pożaru grzejącego ci plecy. Droga pełna konarów i zdumionych treli ptaków – właśnie przez to możesz uświadomić sobie jak głęboko od znanego, publicznego krańca Malinowego Lasu zabrnęłaś – prowadzą cię wprost ku ognikowi. Okazuje się on być pozostawioną z bardzo dziwnego przypadku pochodnią. Po prostu wepchniętą pomiędzy dwie niskie gałęzie żagwią o ciepłym płomieniu. Może tak na zaś od kogoś życzliwego? Albo to jakieś mało zabawne nawiązanie do pożaru? Bo co, jeśli w domu były jeszcze inne, zaczadzone osoby?

    Zdecydowanie zrobiło się w otoczeniu zimniej. Rześko, bo bez dymu, ale i znacznie chłodniej ze słońcem zasłanianym przez korony rozłożystych, liściastych, fioletowawych drzew.
    Paręnaście kroków dalej – o ile nasza bohaterka nie zboczyła gdzieś niczym Czerwony, przepraszam, Zielony Kapturek – otwierało się zbocze, skarpa niby, z widokiem na zamarznięte placki jezior i wstęgi rzek, hen, hen w dole. Na lewo, wzdłuż linii zsiniałych od zimna drzew, opadała kamykowa ścieżka. Wiła się chwilkę, a później zawracała ku zboczu, opierając się o porowate skały pionowej niemal, gołej ściany. Nadal dążyła w dół, aż ku zupełnej przepaści. Definitywnej i opatrzonej tylko pokrytym lodem mostem bez ani jednej poręczy.
    Nie byłoby też w porządku, gdyby wzywany z takim zapałem Naeve nadal się nie pojawił. A były, owszem, nawet trzy sztuki. Jeden większy, może trzyipółmetrowy i jego dwie miniaturki, o połowę krótsze i drobniejsze. Stały u wejścia mostu i zaciekle na siebie syczały.
    Alime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Styczeń 2016, 16:57   

    Alime brnęła żwawo przed siebie. Ognik okazał być się pochodnią dzięki czemu kapeluszniczka odetchnęła z nie małą ulgą. Ma już dość ognia jak na dziś dzień. Zrobiło się chłodniej i miała wielką ochotę wziąć ze sobą pochodnie by oświetlić sobie drogę kiedy słońce zajdzie już za chmury i ciemność otoczy krainę. Jednak nie zrobiła tego bo jeśli spotka swego wymarzonego Naeve może skończyć się to źle. Zwierzęta - przynajmniej w świecie do jakiego niegdyś należała - boją się ognia. A ona nie chce by bestia uciekła! Już miała iść dalej ale... Przecież to pochodnia w środku lasu! Hej, hej! Nie wybaczyłaby sobie że przeszła obok tego obojętnie. A jeśli coś się zapali w ten sposób? Potrząsnęła głową jakby chciała odgonić te myśli i już po sekundzie kombinowała jak zgasić ową pochodnię. Dmuchać nie będzie. Po pierwsze; prędzej by padła niż zgasiła taki płomień, po drugie; jak jakieś iskry spadną i podpalą trawę albo coś innego? Zdjęła wiec ostrożnie kapelusz mając nadzieję że znajdzie w nim coś czym mogła by zgasić ogień. To nie, to też odpada.. tak przegrzebywała nakrycie głowy i... Natknęła się na butelkę. Butelkę wody. Oh tak! Przecież zabrała ją z tamtego świata na czas podróży! Bez wahania otworzyła ją teraz oblewając zawartością pochodnię. ( Mam nadzieje że zgasła, ale tego nie wiem bo przecież tu MG rządzi! ) Butelka wylądowała z powrotem w kapeluszu by nie zaśmiecać środowiska ( No proszę! Ale się z niej przyrodniczka zrobiła! ) nałożyła owy przedmiot na głowę i powędrowała dumna z siebie dalej. Przy okazji narzuciła na plecy chustę którą wcześniej miała na twarzy bo ta po rozłożeniu okazała sie być całkiem spora. Raz, dwa, raz, dwa.. Przepaść! Skarpa! No ładnie! I jak przejdzie? Widząc ścieżkę ruszyła w tamtą stronę by już po chwili zatrzymać się nasłuchując. Syczenie? Czy.. Czy to możliwe? Czy to może być bestia? Ruszyła zachwycona w tamtą stronę i stanęła jak wryta po środku kamienistej wąskiej ścieżki. 1, 2, 3.. 3 stworzenia w białych futerkach stojące przy moście! E tam most! Zachwyciła się stworzonkami! Nie ukryła się gdzieś za krzakami bo te mogłyby uznać ją za potencjalnego wroga gdyby się przed nimi kryła. Stała więc w bezpiecznej odległości ( tak jej się przynajmniej wydawało ) uśmiechając się szczerze. Po chwili postanowiła się przywitać i zapewnić że przybywa w pokoju. Ale.. Czy nie trafiła na zły moment?
    - Dzień dobry. - rzekła więc dość cicho bo na głośniejszy ton nie dała rady się zdobyć z wrażenia, dygnęła lekko szybko dodając - J - Ja wam nic nie zrobię! Jesteście piękne, a ja przybywam w pokoju.
    Tak! Zająknęła się raz z wrażenia!
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 26 Styczeń 2016, 16:02   

    Pochodnia zgasła, zgasła, ale tym sposobem zrobiło się w środku lasu znacznie ciemniej. Gorsza widoczność to prawdopodobieństwo, że korzeń, którego tam wcześniej nie było, na pewno podniesie się, żeby podstawić ci nogę. Prawo Murphy’ego, auć. Auć, bo prawo zadziałało. Kapelusznica upadła i, o ile się jakoś nie wyratowała, to kontynuowała wędrówkę ze stłuczonym nieco kolanem. Bez litrów utraconej krwi, za to ze sporą ilością ziemi i liści na spódnicy.
    Nie wiadomo, czy podejście Alime do Bestii było dobrym pomysłem. W sumie to nie wiadomo, czy Naeve rozumieją złożone komunikaty albo ogólnie ludzką mowę. Pewnie zdecydowanie najlepiej zareagowałyby na rozłożone, nieuzbrojone ręce dziewczyny. Cóż, uśmiechnęła się tylko. Lepiej, żeby nie za szeroko, bo wszyscy wiedzą co oznacza obnażenie zębów w świecie zwierząt. Inną sprawą jest umiejętność, która bez wiedzy nie zostanie jednak w pełni wykorzystana. Grunt, że nie rzuciły się na nią w trybie natychmiastowym. Po prostu następne zachowania powinny być bardziej przemyślane.
    Nie wiadomo, bo choć Naeve przestały na siebie syczeć z chwilą pojawienia się Alime, to najstarszy wąż – z bliska nie wyglądał już na tak długiego – wygiął się w łuk, zasłonił młode, wyciągnął w stronę Kapelusznika szyję, rozwarł paszczę i nisko zawarczał.
    A nie wiadomo, bo w tej samej chwili strzelił ogonem i owinął dziewczynę w talii, ciągnąc ją gwałtownie do siebie. Jeśli nasza bohaterka chciała jakoś zareagować/uniknąć/krzyknąć/inne (niepotrzebne skreślić), to miała na akcję realnie z sekundę, bo Naeve to naprawdę zwinne bestyje.



    [Prosto z wykładu z BHP, kochana. Teraz już będzie bez większych przestojów, bo ustne egzaminy za mną.]
    Alime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Styczeń 2016, 19:12   

    Na szczęście Alime złapała jakimś cudem równowagę i tylko lekko obtarła kolano. Ale wracając do tego co działo się potem! Blondynka stała jak zaczarowana wpatrując się w Naeve ale.. Największy zrobił coś, coś co przepełniło obawami nastolatkę. Nie chciała by tak zareagował, w mig pojęła że obawia się o młode. Nie zdążyła wydukać nawet słowa ponieważ została chwycona w tali i gwałtownie pociągnięta. Zrozumiała że popełniła błąd. Zaczęła kręcić głową na boki mówiąc do węża okrytego białym futrem. Wciąż wierzyła - wierzyła w to że one ją rozumieją. Jej matka mówiła do zwierząt, słuchały tyle że było to w Świecie Ludzi.
    - Nie, nie proszę nie rób mi krzywdy. Ja nie chciałam, nie chciałam nic złego. Wybacz.. Nie zrobię im ani Tobie krzywdy. - zaczęła potrząsać głową na boki, trzeba dodać że mówiła to delikatnym, cichym głosem. Nie wrzeszczała czy też wyrywała się. Tkwiła w uścisku niczym słup, błagając łagodnie. Nagle ni stąd ni stamtąd poczęła mówić o sobie, miała taką potrzebę.. - Jestem Alime, kapeluszniczka.
    Zamknęła oczy ( jakby myślała że to coś pomoże.. ) czekając na cios od bestii. Tak naprawdę w duchu modliła się i miała nadzieję że w tym osobniku ( czy też innym ) jest jeszcze troche dobroci, serca. Miała dalej nadzieję, że dzięki temu co wyznała tknęła w tego gada (?) choć troszkę litości.

    [ Nie, nie spoczko ;) I zarazem przepraszam za krótkość postu ale nauka i nauka ;-; ]
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 1 Luty 2016, 17:17   


    Wyobraź sobie, że w tymże osobniku jest sporo społecznego dobra i serca, bo gdyby nie pociągnął Alime do siebie, lub gdyby dziewczyna się wyrwała, byłoby słabo. W miejscu, w którym jeszcze przed momentem Kapelusznica stała, rozprysnęło się coś, co uwolniło chmarę siwego, ograniczającego widoczność dymu. Taki widmowy grzybek wybuchający od podłoża. W tym samym momencie w tenże dym zanurkowała siatka z metalowych łańcuszków z obciążnikami. Gdyby trafiła w cel, dziewczyna zostałaby przygwożdżona do ziemi; teraz jednak wpiła się tylko w zamarznięty grunt, przelatując na wylot przez nieznanego pochodzenia opary.
    Z półsekundowym opóźnieniem strzelono do nich jednak po raz drugi – teraz do młodego Naeve, który został mocno przyciśnięty do podłoża. Przewodnik stada nie mógł nic poradzić na zasadzkę, choć była bardziej niż klasyczna. Bezceremonialnie upuścił Alime, która przekoziołkowała pomiędzy młode. Sam ustawił się z przodu, rozciągając na całą dwumetrową długość. Futro miał zwichrzone, nastroszone, ale łapy wyglądały na cienkie, a łuski błyszczały jeszcze jak i u dwóch pozostałych, małych węży. Ziemia poczęła drżeć, a później uformowała się w kolce broniące skupiska Bestii.
    Co teraz, Alime? Szybciutko przez most, byle dalej od tego całego zamieszania? Droga póki co jest jeszcze wolna, choć nieco oblodzona. Czy może pozostaniesz przy nie wiadomo czy i jak nastawionych Naeve? Przewodnik najwyraźniej zrezygnował z ucieczki czy prób uwalniania młodego i zamierza stawać walki. Kimkolwiek jest ten, co nadciąga.



    [Już mi się raz oberwało za wrzucanie pokojowych, pozytywnych postaci w wir wojenny, ale, hej!, chcesz przystąpić do Anarchs, niech Alime wie co ją potencjalnie czeka c: ]
    Alime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Luty 2016, 20:14   

    Słysząc dziwny dźwięk blondynka odważyła się otworzyć jedno, później drugiego oko. Nieco zdezorientowana spojrzała za siebie i zrozumiała co się stało. Wyobraźcie jaką czuła radość i ulgę. Osobnik który ją trzymał uratował ją... Nie chciał zrobić jej krzywdy.. On uratował ją przed nią. Zaczątek słowa " Dziękuję " utknął w ustach kiedy usłyszała kolejny dźwięk. Na jej oczach zaatakowano młodą bestyjkę jakimś strzałem.. Kłusownicy? Co więcej.. Biedne stworzenie zostało przygwożdżone przez pułapkę do podłoża. Alime została upuszczona robiąc kilka koziołków. Jednak teraz ją to nie obchodziło. Wiedziała przecież dobrze jaka jest sytuacja! Bestia nie da rady sama się uwolnić - a ona? Pochodzi ze świata ludzi! Wychowała się tam, nauczyła tego i owego! Da radę, uwolni stworzenie! O ile pozwoli podejść do siebie.. Ziemia zaczęła drzeć co nieco zaniepokoiło dziewczynę. Jednak kiedy pojawiły się kolce broniące skupiska węży zrozumiała że to czar najstarszego osobnika - prawdopodobnie. Jeśli nie znajdowała się w środku " muru obronnego " jak najszybciej przebyła go by następnie znaleźć się nieopodal młodych.
    - Spokojnie - szepnęła, po chwili zwróciła się do wolnych bestyjek delikatnym głosem - Chcę mu tylko pomóc... Uwolnię go!
    I o ile nie została odrzucona, zaatakowane przez gady itp znalazła się przy poszkodowanym.
    - Spokojnie, pomogę Ci.. Nie ruszaj się - przykucnęła mówiąc.
    Natychmiast przystąpiła do prób otwierania pułapki bo przecież nie może być to takie trudne! Jeśli jednak potrzebne było coś więcej próbowała znaleźć odpowiednik w kapeluszu trzymając go blisko siebie.

    [ Nie no spoksik, jeszcze żyje więc jest gites! :D ]
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 6 Luty 2016, 01:32   

    Gdyby Kapelusznica znalazła się na zewnątrz lodowego muru, zdecydowanie nie zdołałaby go przekroczyć – na koniec sięgał metra i naszpikowany został od strony napastników dziesiątkami ostrych kolców. Tak się jednak stało, że i Alime została objęta ochroną. Pewnie dlatego, że ciężko byłoby ją odgrodzić spomiędzy dwóch węży.
    Ażurowa ściana pozwalała dostrzec, że ponownie rzucono w ich kierunku coś, co skutkowało gęstą chmarą dymu. Tym razem były to już dwa kamienie, a opary nachodziły na nasze biedne ofiary z frontu, zaś dotrą do nich za 2 posty. Około 4 metrów za sobą macie przepaść, początek mostu znajduje się na prawo, mur warowny otacza was głównie z przodu, po dwóch stronach walecznego przewodnika stada.
    Metalowa siatka miała kształt jakby pajęczyny, z metalowymi linkami rozchodzącymi się promieniście i gęstwiną oczek pomiędzy. Co więcej, Alime mogła zauważyć, że prócz sześciu ołowianych obciążników na końcach linek, z jednej strony ciągnie się długa lina i biegnąc przez oczko lodowej ściany, znika gdzieś w lasku przylegającym do skały, przy której tak niedawno schodziła. Oj. Co do pomocy młodemu wężowi, pseudopierzastygad tylko niespokojnie poruszał się pod siatką ze stali. Nie atakował, nie obijał się o pułapkę, nie próbował uciekać. Czyżby był w takiej sytuacji już nie pierwszy raz? Drugi syczał tylko niemrawo, w sumie tylko dla zasady, na zbliżająca się Kapelusznicę.
    Pułapka była ciężka do odgarnięcia jak dla dwóch dziewczęcych rączek. Ołów jest ciężki sam w sobie, tutaj zaś metalowej sieci nie zdołała zrzucić nawet Bestia. Potrzebna będzie pomoc czegoś lub kogoś.
    Alime
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Luty 2016, 10:57   

    Blondynka rzuciła przelotne spojrzenie na opary lecące w ich kierunku. Nie było mowy, nie ucieknie! Nie zostawi tego biednego stworzenia na pastwę losu! To że za pierwszym razem nie udało jej sie zdjąć pułapki nie świadczy o tym że przy kolejnych próbach nie ulegnie! Fiołkowe oczy dostrzegły linkę wychodzącą poza lodowy mur i natychmiast zrozumiała, że to to powinna najpierw zlikwidować. Ale jak? Jeśli było zdatne to do przecięcia wyciągnęła mały sztylet z kapelusza i spróbowała. Obróciła głowę z blond czupryną zerkając na pozostałe bestie. No i w tej oto chwili narodził jej się nowy plan! Wprawdzie nie wie jak silna jest moc telekinezy ale.. Ale może się uda? Skupiając się na pułapce mocą telekinezy spróbowała podnieść ją do góry na tyle by młody wąż mógł wydostać się.
    - Pomóżcie! - szepnęła w kierunku pozostałych gadów.
    Dalej, dalej nie traciła wiary w to że ją rozumieją, w to że pomogą. W to że jej, im się uda! Ponownie skupiła całą swą moc by podnieść jeszcze wyżej przyczynę tego zamieszania. W głębi duszy miała nadzieję iż opary dążące do nich rozwieje jakiś wiatr, Naeve zrobi zasłonę.. Czy też inne tego typu. Krótko mówiąc - że nie zrobią im krzywdy.

    [ Sorki.. ^^ Jakoś tak wyszło. Lapek w naprawie był i nie bardzo miałam jak pisać ;)]
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 13 Luty 2016, 22:53   

    Przecięcie stalowej linki sztyletem… niestety, to nie miało prawa się udać. Ale co innego poszło! Znaczy, pułapka do góry. Telekineza pomocną rzeczą jest, szczególnie, gdy wesprą cię jeszcze dwa węże. Gdy dziewczyna znalazła naprawdę dobry pomysł, a co więcej, on naprawdę działał, wolna Bestia zaczęła kręcić się wokół, szukając jakby tu nie pomóc (albo jak poprzeszkadzać). Koniec końców wystarczyła jedynie moc, by metalową siatkę wystarczająco wysoko podnieść. Nieco zdezorientowany wężyk wypełznął spod niedoszłego więzienia, które to skołowanie uzewnętrznił w głośnym sykokrzyku.
    Gdy dołączył do niego drugi młody, przywódca obrócił rogaty łeb w ich kierunku, spoglądając przenikliwie na Kapelusznicę. Opary były tuż tuż, ale jeszcze był czas na ucieczkę. Gad wyprężył ciało, jednoznacznie wskazując wszystkim śliski most.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 10