• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Miasto » Bary i Restauracje » Kawiarnia Kaprys
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Allodia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Marzec 2016, 00:37   

    Bazując na informacji jaką Revi jej przekazała odnośnie ilości łazienek w tej kawiarni, czy jak tam zwał, zdziwiła się kiedy pod drzwiami jednej zebrało się towarzystwo. Nie musieli jej pilnować, a była na tyle duża, iż sama jest w stanie uporać się z większością czynności. Chociaż gdyby Aaron tam nie stał zastanawiała się czy aby na pewno nie chciała po coś wejść do środka. Nie miałaby nic przeciwko o ile w miarę przyzwoicie by to rozegrała. To oczywiście mieściło się jedynie w jej głowie, ale ach! Świat marzeń taki piękny, że tylko poderżnąć sobie gardło i przenieść się na drugą stronę.
    - Jasne, nie ma problemu!
    Krzyknęła w odpowiedzi do Revi. Kończyła tą jakże przyjemną kąpiel, a kiedy wyszła z wanny od razu poczuła zimno ogarniające jej ciało. Rzecz jasna nie było zimno, ale po tym jak przyzwyczaiła się do gorącej wody od razu poczuła różnicę. Ubrała się w to co miała pod ręką i o dziwo wyglądały na pasujące. Wbiła się w szlafrok i inne asortymenty odzieżowe całkiem zgrabnie, a kiedy skończyła dostrzegła jak w okolicy klatki piersiowej koszulka lekko ją opinała. Nieważne, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Grunt, że nie będzie musiała paradować nago po całym budynku. Problemem było to, iż nie miała żadnego obuwia zastępczego, a nie lubiła chodzić boso. Nienawidziła wręcz. Przeszła prosto przez korytarz, aż w końcu dołączyła do całej reszty.
    - Och, widzę że już nie jesteś ranny. Zacnie.
    Jedyne słowa jakie skierowała do Aarona po czym jej uwaga prawie w stu procentach była poświęcona kobiecie. Zanim jednak o cokolwiek ją poprosiła zdecydowała się na uprzejmy gest.
    - Dziękuję za wszystko. Za ubranka, kąpiel... acz gdybym mogła spytać to czy nie masz u siebie jakichś butów lub przynajmniej skarpet? Strasznie mi zimno w nogi.
    Pochylając głowę w dół zaczęła lekko poruszać palcami u nóg sygnalizując niemałą potrzebę na zakrycie tej partii ciała w celu zapewnienia sobie komfortu. Szczerze mówiąc czuła się niepewnie kiedy ktoś zerkał jej na stopy.
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 5 Marzec 2016, 20:10   

    Kiedy wkroczyłam do pokoju zastałam tam już lunatyka zajętego zgłębianiem mojej kolekcji? W sumie doradzał mi bardziej uważać na te skarby, ale zawsze mogłam bronić się, że działam wedle zasady „Chcesz coś ukryć? Zostaw to na widoku.” Bransoletkę nosiłam jednak przy sobie choćby z racji tego, że stanowiła ciekawą ozdobę no i kto wie, kiedy przyda się para skrzydeł czy silnych łap? Na pytanie o pomoc tylko nieznacznie pokręciłam głową, oznajmujące tym samym, że tak owej nie oczekuję. Tacę położyłam na biurku a następnie pokroiłam i rozłożyłam po kawałku z obu ciast na talerzyki dla całej naszej trójki.
    -Nie musisz przepraszać zwłaszcza w zaistniałych okolicznościach. Z resztą nie mam nic przeciw Twoim wizytom.
    Oznajmiłam białowłosemu zbliżając się do niego powoli i wsłuchując w jego kolejne słowa. Byłam ciekawa, o jakim to przedmiocie mówił, czyżby coś magicznego? Tak jak mnie poprosił, zamknęłam oczy i wyciągnęłam przed siebie dłoń, moja ciekawość jeszcze bardziej przybrała na sile. Na wzmiankę o częstym napotykaniu problemów uśmiechnęłam się i stłumiłam parsknięcie śmiechu.
    -Widać to u nas rodzinne.
    Z niecierpliwością czekałam na chwilę, kiedy będę już mogła otworzyć oczy i przyjrzeć się tajemniczemu przedmiotowi. Czułam na dłoni muśnięcie palców a potem chłód metalu. Przesunęłam palce po przedmiocie starając się go wybadać wtedy jednak Aaron pozwolił mi już otworzyć oczy, więc mogłam obejrzeć prezent, który wyglądał jak medalik całkiem popularny wśród ludzi. W swoim przypuszczeniu utwierdziłam się, kiedy zerknęłam na część, którą posiadał Zegarmistrz, były to dwie połówki srebrnego serduszka.
    - Uroczy, dziękuję. Motyw jak wśród zakochanych par. Jeśli posiada takie właściwości, o jakich mówisz to zdecydowanie będzie on przydatny. Hmm właściwie też mogę Ci coś podarować, sądzę, że Tobie bardziej może się to przydać, bo w końcu cenisz sobie informacje prawda?
    Uśmiechnęłam się do lunatyka, po czym z szafki zabrałam księgę, której okładkę zdobił tajemniczy uśmiech.
    -Wspominałam Ci już o niej, przeglądałam ją już nie raz zawiera wiele ciekawych opowieści w głównej mierze dotyczących krainy i szkarłatnej otchłani. Wiele zdarzyłam już zapamiętać, ale księga ciągle zaskakuje nowymi.
    Akurat w momencie, kiedy wręczałam księgę białowłosemu w pokoju zjawiła się Allodia, szybko przeniosłam na nią spojrzenie chcąc ocenić czy przygotowane dla niej ubrania okazały się odpowiednie rozmiarem. Szmaragd mojego spojrzenia szybko przeciągnął się od czubka głowy po gołe stopy. Czyżbym nie zaniosła do łazienki żadnych kapci? Poza tym bluzka zdawała się być nieco przyciasna, niestety kobieta będzie musiała się nią zadowolić i tak była to największa, jaką odnalazłam w swojej szafie.
    -Nie masz, za co mi dziękować, po pierwsze jesteś moim gościem a po drugie to ja dalej mam wobec Ciebie znacznie większy dług wdzięczności.
    Kiedy wspomniała o butach czy skarpetkach ponownie zerknęłam na jej bose stopy potem zaś na nią samą z przepraszającym uśmiechem.
    -Wybacz, zapomniałam o nich zaraz coś Ci zorganizuję. Chwileczkę.
    Poprosiłam, przy czym na chwilę wyszłam z pokoju, jednak nagle zawróciłam i zerknęłam jeszcze do pokoju, zerkając na pozostałą w nim dwójkę.
    -Ah, częstujcie się! Przy herbacie zostawiłam buteleczki z olejkiem, nadaje bardzo przyjemny smak i aromat, ale nie przesadźcie wystarczy kilka kropel.
    Po tym krótkim ogłoszeniu z powrotem zniknęłam za framugą drzwi . Udałam się do szafki w korytarzu gdzie przez chwilę szukałam kapci dla Allodi i Aarona bo o nim też w końcu zapomniała. W końcu wybrałam dwie pary i z tą zdobyczą wróciłam do towarzystwa.
    -Proszę, chyba powinny pasować.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Zmarły

    Karciana Szajka: Walet
    Godność: Aaron (Aron) Wels alias Amon
    Wiek: 27
    Rasa: Lunatyk
    Lubi: nadmorskie zamki, latarnie, przyglądać się torturom, nazywać siebie Władcą Czasu
    Nie lubi: lekceważenia czasu
    Wzrost / waga: 190cm / 86kg
    Aktualny ubiór: Czarny frak z gustowną, grafitową koszulą w jasne prążki i zgrabny, acz wyrazisty w swojej formie, ciemny cylinder.
    Znaki szczególne: białe włosy, czarne oczy, obcowanie z kapeluszami i zegarami
    Zawód: Latarnik
    Pan / Sługa: - / Doll
    Pod ręką: 1/2 blaszki zmartwienia
    Dołączył: 21 Lip 2014
    Posty: 480
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 6 Marzec 2016, 11:22   

    Kształt był dość wymownym i kiedy o nim wspomniała, zastanowił się jakby oceniła na ślepo ten przedmiot w całości. Oczywiście, rodzicielka miłość i nic ponadto! Równie dziedziczna, co ich problemy, jak to zdecydowała się określić częściowo córka, a ojciec to sobie w myślach tak właśnie dopełnił.
    - Każda informacja warta jest uwagi dla mnie, zgadza się.
    Czy to może już jakaś choroba jest? Raczej codzienność jak spanie czy jedzenie. Ale jak patrzy po swoich braciach, wątpi czy oby na pewno zawsze się to dziedziczy.
    - Księga wygląda, wedle Twojego opisu, na niezwykłą. Choć nie zdradza po sobie tej niespodziewanki. Jeśli faktycznie nie chcesz bardziej się w jej lekturę zagłębiać, wezmę jako uzupełnienie swoich zbiorów. Ale gdybyś sobie o niej na nowo przypomniała, nie będzie problemu bym ci ją zwrócił.
    Kilka łyków herbaty, a przede wszystkim uprzednie przemycie twarzy, pozwoliły mu na trzeźwiejsze spojrzenie. Kiedy Allodia przybyła do pokoju, zauważył ze wygląda na więcej niż początkowo jej przydzielił. Miał za rówieśniczkę Revi, a wygląda jakby liczyła, ekhm, chyba nawet więcej od niego samego.
    Kiedy więc Revi znikła po raz wtóry, przeniósł na dłużej wzrok na Allodię, częstując się jednocześnie ciastem.
    - Mniemam, że wszyscy wzajemnie klasyfikujemy się jako magicznych? Nie trudno tego chyba nie zauważyć... Jestem Lunatykiem, Zegarmistrzem.
    Coś mu się pomyliło i dodał olejku do filiżanki herbaty. Gdy miał go odłożyć, zauważył tę pomyłkę i polał także ciasto. najwyżej zakrztusi się tym bukietem smakowym. Oby tylko nim się nie udusił.
    Skosztował zmodyfikowanego napoju.
    _________________


    x x x x
    Allodia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Marzec 2016, 23:02   

    Stała w miejscu i milczała jak grób dopóki nie zagadał do niego Aaron. Odwróciła się do niego, nie do końca pewna skąd takie nagłe zainteresowanie jej osobą. Nie to żeby była jakoś nadzwyczaj intrygująca czy chociażby ładna, no ale nie będzie go zbywała drętwymi słówkami. Za stara już była na takie zabawy więc uznała tym samym, iż jedynie chciał porozmawiać z nią na pewne sprawy. I faktycznie, bo już zorientował się, że nie ze Świata Ludzi ona pochodzi.
    - W takim razie masz bardzo dobre oko, Lunatyku.
    Nawet jeśli to w jaki sposób miałaby to ukryć? Nie łatwo pozbyć się takiej gamy barw, a i nie lubiła monotonnych kolorów więc wolała się ubierać nawet do przesady.
    - Zgadza się. Ja z kolei jestem Baśniopisarzem, a według pewnych kryteriów mógłbyś o mnie powiedzieć, że jestem Pisarką Marzeń.
    Możliwe, że zbyt szybko otworzyła się na ów jegomościa, acz w czym sekret kim była i co właściwie robiła?
    - Więc Ty i Revi jesteście jedną rodziną, mam rację?
    Skoro już zapytała to przez jej myśl przeszło ' a co jeżeli będzie musiała prosić go o jego błogosławieństwo względem niej i Revi?' Nie zdziwi się kiedy zetknie się z negatywną reakcją, a przecież nie każdy toleruje homoseksualizm.
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 10 Marzec 2016, 00:22   

    Jako że moi goście zajęci byli rozmową tym razem nie chciałam wchodzić im między słowa, a w każdym razie w tej chwili. Obie pary kapci położyłam na ziemi, tak, więc jeśli będą chcieli z nich skorzystać to nic nie stało ku temu na przeszkodzie. Jeśli któreś z nich zwróciło na mnie uwagę to odpowiedziałam na nią jedynie uśmiechem. Otrzymaną od Aarona blaszkę dalej trzymałam w dłoni, zaczęłam się zastanawiać gdzie będzie lepiej się prezentować mój dylemat rozgrywał się między aksamitną kokardką a srebrnym łańcuszkiem. Po krótkim namyśle zdecydowałam się na łańcuszek, dlatego też wymijając rozmawiającą dwójkę nachyliłam się nad nocnym stolikiem, na nim też znajdowała się niewielka szkatułka, w której to zgromadzona była moja skromna kolekcja biżuterii. W mich palcach zamigotał delikatny srebrny łańcuszek, świąteczny prezent od Pani Olivi, bardzo go lubiłam zawsze jednak miałam kłopot przy walce z drobnym zapięciem. Nawlekłam blaszkę na łańcuszek, po czym miałam zamiar zapiać go na szyi. Po kilku nieudanych próbach uznałam, że skoro mam taką możliwość to, dlaczego nie skorzystać z pomocy? Przeciągnęłam spojrzenie od Aarona do Allodi i po krótkim namyśle uznałam, że kobieta lepiej poradzi sobie z takim zadaniem, to też niespiesznie podeszłam do baśniopisarki i zwróciłam się z pytaniem.
    -Przepraszam, czy mogłabyś pomóc mi z zapięciem tego?
    Jeśli się zgodziła to wręczyłam jej łańcuszek i grzecznie stanęłam nieruchomo, przedtem jednak odgarniając włosy z ramion. Chwila oczekiwania i uśmiech na księdze trzymanej przez lunatyka przypomniały mi o czymś istotnym… A dokładniej o kimś.
    -Czy któreś z was zdążyło może na swojej drodze napotkać pewną… kocicę? Chyba była dachowcem, ale nie mogę mieć, co do tego pewności. W każdym razie była mniej więcej mojego wzrostu, oczy miała złote a włosy długie i czarne, również kocie uszy były czarne, ale ogon a raczej ogony były białe… Nie znam jej imienia ale… chcę was przestrzec przed tą dziewczyną... Ona napadła na tą kawiarnię.
    Nie dodałam że i na mnie samą również napadła… a potem wykorzystała moją niedyspozycję i naiwność aby zabawić się moim kosztem. Nie wspomniałam jednak o tym bo zwyczajnie było mi wstyd…
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Zmarły

    Karciana Szajka: Walet
    Godność: Aaron (Aron) Wels alias Amon
    Wiek: 27
    Rasa: Lunatyk
    Lubi: nadmorskie zamki, latarnie, przyglądać się torturom, nazywać siebie Władcą Czasu
    Nie lubi: lekceważenia czasu
    Wzrost / waga: 190cm / 86kg
    Aktualny ubiór: Czarny frak z gustowną, grafitową koszulą w jasne prążki i zgrabny, acz wyrazisty w swojej formie, ciemny cylinder.
    Znaki szczególne: białe włosy, czarne oczy, obcowanie z kapeluszami i zegarami
    Zawód: Latarnik
    Pan / Sługa: - / Doll
    Pod ręką: 1/2 blaszki zmartwienia
    Dołączył: 21 Lip 2014
    Posty: 480
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 10 Marzec 2016, 00:52   

    Nie bardzo odczuwał, by jakakolwiek rozmowa miała się z tego ulepić. Bo i on sam nie przychylał się do angażowania w rozmowy. Miał jednak niebawem sobie pójść i zażegnać ich dwójkę, ale tymczasem parę słów mu się na język cisnęło...
    - Marzeń, powiadasz? Brzmi to co najmniej tajemniczo. Zresztą, jak cała Wasza rasa.
    Zastanowiło go, czemu się o ich rodzinność dopytuje, ale po chwili znalazł na to kilka powodów - nie znalazł jednak takiej obawy, jaką Allodia sobie w myślach dysponowała.
    - Tak, jesteśmy. Choć zbytnio... chyba tego, ekhm, nie widać? Cóż, magia lubi prawdziwy wiek ukrywać.
    Sięgnął ponownie po ciasto i herbatę, zostawiając swoją część blaszki ponownie w kieszeni. Przyglądał się jak Allodia zapina łańcuszek, a kiedy Revi poruszyła zgoła inny temat, mocno zadziwił się i o mało co nie wybuchł, że nic o tym mu nie wiadomo.
    - Jak to... napadła? - Zapytał w delikatny sposób. Nie widział żadnych śladów napadu. Nie rozumiał też, co Dachowiec mógłby chcieć od kawiarni!
    Nie kojarzył tego opisu z jedną z osób widzianych w siedzibie Szajki, bo zwyczajnie takich stworzeń na magicznym świecie nie brakuje. Gdyby znał szczególne cechy,
    - Mniemam, że wiele osób o tym zajściu nie wie... nie ma co ludziom wiele mówić. Może jakimś sposobem zdoła się ją odnaleźć... Jakieś ślady po niej, czy coś-kolwiek?
    Ach te instynkt opiekuńczy - już chciał znaleźć winną zajścia, choć właściwie nie miął pojęcia, co dokładnie się stało. I zapewne wiele w towarzystwie Allodii się nie dowie, a i herbatka się kończyła, przypominając mu o tym, jak długo tu już siedzi...
    Niedługo już tu pozostał - ostatnie łyki herbaty, otrzymanie odpowiedzi na powyższe, po czym skierował się w stronę wyjścia.
    - Wybaczcie, dziewczyny, czas mnie już nagli, miłego wieczoru, a właściwie to dobrej nocy!
    Odwrócił się na piecie, stając w holu, a w dłoniach kołysały się dwa z jego zegarów. Pomachał im i po chwili wyparował, korzystając ze swojej mocy lunatykowania się. Jeśli Allodia byłaby człowiekiem, zapewne miałaby jedną z nielicznych okazji do ujrzenia niecodziennego pokazu magii. I nie miałby w takiej sytuacji Aaron tego sobie bądź jej za złe.

    z/t
    _________________


    x x x x
    Allodia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Marzec 2016, 19:16   

    Ach, nawet nie angażując się zbytnio w rozmowę na śmierć zapomniała o obecności trzeciej osoby w tym pomieszczeniu, a w myślach robiąc już sobie powoli wyrzuty za olewcze nastawienie względem jej właśnie. Jak tylko się zorientowała że kapcie leżą w pobliżu od razu niezdarnie wsunęła stopy w jeden oraz drugi. Cały ten czas nie odwracała się nawet bokiem do mężczyzny, który lustrował ją spojrzeniem nie potrafiąc przy tym samym opisać co chodzi w jego głowie. Jakkolwiek była wdzięczna Revi za miły gest i zadbała o jej maluteńki kaprys skinęła jej w podzięce, Najwyraźniej okazja by się jej jakoś odwdzięczyć szybciutko się pojawiła na horyzoncie, a kiedy zapytana czy pomoże jej się uporać ze srebrną ozdobą bez wahania zabrała się do dzieła.
    - Nie musisz mnie pytać dwa razy, kochana. Swoją drogą bardzo ciekawy naszyjnik. Myślałam, że tylko ja preferuję bardziej srebrne ozdoby od złotych.
    Niby taki drobiazg, ale gdyby okazało się to prawdą to w duchu uznałaby, że jednak mają obie ze sobą coś wspólnego. Nie wspominając już o ranie mężczyzny którą się zajęła. Nie byłoby to możliwe w przypadku istoty ze Świata Ludzi, a wbrew pozorom mogła być kimś zupełnie innym. Tylko choroba jasna kim... nie wspominając już o tym kto ich tak urządził i dlaczego akurat oni stali się celem ataków. Czy podpadli komuś, a ta osoba chciała się ich pozbyć raz na zawsze? Bardziej zastałaby Revi martwą, aniżeli unieruchomioną. Wychodziło na to, iż padli ofiarą jakiegoś działania, ale nie musiałby to być atak bezpośredni, a podstęp. Potrząsnęła głową. Ażeby poukładać to sobie w głowie musi zapytać o szczegóły, aczkolwiek nie wie czy któreś z nich zechce ją wtajemniczyć w owe wydarzenia.
    - Gotowe! Pięknie założone na pięknej szyi.
    Odsunęła się niechętnie od niej. Fakt, poczuła do niej miętę, ale jeśli miałaby się zrobić w jej stronę napastliwa to przekreśli swoje szanse na lepszą przyszłość, a wiele marzeń już snuła w swojej głowie. Ach! Szkoda, że sama swoich marzeń nie może spełnić, niemniej jednak nie jeden raz dyskretnie rozglądała się za baśniopisarzem o podobnych zdolnościach. Cały jej wysiłek spełzał na niczym kiedy zawsze się rozczarowywała. No nic, życie w dupę kopie, ale ona się nie podda tak łatwo. No chyba, że jakaś siła rozdzieli jej głowę z całą resztą to jeszcze...
    Atak? Napadła? Czyli jednak jej pierwotna myśl miała podstawy? O żesz w mordę! W takim tempie to jeszcze z osiem razy dobrze zgadnie lub się domyśli, a już z pisarza marzeń awansuje na jasnowidza lub nawet i znachora, a najlepiej dwa w jednym. Uzdrawiająca pinda z ofertą przewidywania przyszłości [lub tego co było] gratis. Przejęła się tym trochę, ale słowem nie odzywając kiedy jej rozmówca postanowił wybyć. Z jednej strony trochę dziwnie. Co tak szybko? Przerwę miał w pracy? Z drugiej zaś strony było jej okropnie na rękę, no bo w końcu nikt im cały wieczór nie będzie przeszkadzał.
    - Dobranoc, zegarmistrzu! [Obyś do jutra nie wracał.]
    Czasami samej siebie się bała. Nie dlatego, że jest w pewnym stopniu fiknięta, a dlatego że jest fiknięta w ZNACZNYM stopniu. Uśmiechnęła się przyjaźnie do kobiety, mając do niej nagle wiele pytań. I nie tylko.
    - Zechcesz ze mną porozmawiać?
    Zapytała dyskretnie.
    - Dalej nie rozumiem co się stało na tych całych mokradłach, a nie wyglądało to przecież na brutalny zamach.
    I byłaby skończyła, ale jedna myśl dalej jej doskwierała. Oszalałaby gdyby teraz tego z siebie nie wyrzucała.
    - A, właśnie. To on w końcu Twoim ojcem czy chłopakiem jest?
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 12 Marzec 2016, 19:39   

    Allodia była na tyle uczynna, że pomogła mi z łańcuszkiem, przesunęłam palcami po medaliku, uśmiechnęłam się delikatnie.
    -Dziękuję. Złoto również ma swój urok jednak wydaje mi się zbyt przytłaczające, jeśli mowa o biżuterii, srebro zaś ma w sobie więcej subtelności.
    Opowiedziałam obojgu dość szczegółowo historię dotyczącą nieproszonego pobytu niecnej kotki. Pominęłam, co prawda kilka bardziej żenujących dla mnie fragmentów, jednak w swej opowieści starałam się być jak najbardziej rzetelna. Przedstawiłam nawet zdarzenia z poza kawiarni, czyli po tym jak dopadła mnie amnezja i kiedy to kocica zabrała mnie na „spacer” który nie obył się bez komplikacji w postaci zgrai nastolatków uganiających się za wielkim królikiem. Bestia z krainy Luster ciekawe, co sprawiło, że znalazła się w ludzkim świcie? W każdym razie złotooka kocica zniknęła pozostawiając mnie w chacie, reszta historii została już dopowiedziana wcześniej, z resztą sama Allodia była i jej częścią.
    -Co do śladów… Poza ubytkiem pewnej kwoty w kasie oraz niemiłymi wspomnieniami nie pozostało innych śladów jej ingerencji. Z resztą nie szukam odwetu a jedynie pragnę przestrzec przed tą… osóbką. Mam szczerą nadzieję, że więcej już jej tu nie zastanę.
    Westchnęłam tylko chicho, po czym przyszedł czas na pożegnanie się z Zegarmistrzem. Rzeczywiście nie zabawił tu długo, nie miałam nic przeciw jego wizytom, sam jednak wyczuł, że dziś już moja uwaga należała się komuś innemu.
    -Do następnego.
    Odprowadziłam lunatyka spojrzeniem, po czym zabierając swoją filiżankę herbaty, doprawiając ją uprzednio malinowym olejkiem rozsiadłam się wygodnie na brzegu swojego łóżka. Przytaknęłam głową na znak akceptacji, kiedy baśniopisarka spytała o rozmowę. Gestem ręki zaproponowałam jej, aby przysiadła się koło mnie, uznałam, że będzie to wygodniejsze siedzisko niżeli krzesło przy biurku czy parapet. Nie miałam tu zbyt wiele mebli, ale przydałby się choćby fotel na takie okazje.
    -Oczywiście. To, że znalazłam się na mokradłach jak już wiesz to wynik mojej ufności i chwilowej amnezji, jednak stan mojego zdrowia nie był już przyczyną kotowatej. Prawdę powiedziawszy nie wiem dokładnie, co go spowodowało, mam pewne przypuszczeni jednak nie mając dowodów nie chcę rzucać oskarżeń, mogę też się mylić, może zwyczajnie dopadł mnie dość złośliwy pech. Całe szczęście wszystko dobrze jednak się skończyło w dużej mierze właśnie dzięki Tobie. Dziękuję…
    Ponownie uraczyłam swą towarzyszkę wdzięcznym uśmiechem, na chwilę jednak przeniosłam spojrzenie w stronę okna. Zrobiło się ciemno na niebie widniały już gwiazdy , godzina była już nie prędka. Upiłam łyk herbaty, lecz niemal się nią zakrztusiłam słysząc kolejne pytanie kobiety. Zerknęłam na nią nieco zdezorientowana, zastanawiałam się, czemu tak nagle ją to zainteresowało. Czyżbyśmy nie prezentowali się należycie i nazbyt odbiegali od schematu ojca i córki? Zapewne tak też było…
    -Łączące nas więzi są dość specyficzne… Jak wiesz jestem senną zjawą, zrobiłam się a następnie uciekłam ze snów Aarona. Ciężko tu więc mówić o typowych biologicznych więziach, zastępują je raczej te magiczne, dlatego nie ma co doszukiwać się między nami podobieństwa.
    Wytłumaczyłam jej krótko, postanowiłam jednak nie zdradzać faktu, że poza senną zjawą mogę również powiedzieć o sobie, że jestem i sennym wspomnieniem Camill, nieżyjącej już ukochanej Aarona. To mogłoby jeszcze bardziej skomplikować i tak już nie łatwą sytuację.
    -Swoją drogą… Czemu tak nagle Cię to zaintrygowało? Czyżby Aaron wpadł Ci w oko?
    Spytałam posyłając przy tym Allodi figlarny uśmiech. Właściwie czy byłoby to coś dziwnego?
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
    Allodia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Marzec 2016, 20:56   

    Niesłychane. Z tego co ta dziewczyna opowiadała to całkiem niezła afera jej wyszła. Dalej nie odpowiedziało to na wszystkie pytania jakie miała Allodia, ale dokądś już to szło. W każdym razie późno się robiło, a pewnie nie chciałaby o tym zbytnio rozmawiać tym bardziej, że nie tak dawno wydostała się z tego koszmaru jakoby nawet przez fakt, iż nie była w stanie o własnych siłach się poruszyć nawet. Postanowiła więc nie naciskać jej zbytnio nachalnymi pytaniami mając jednocześnie nadzieje na mocniejsze fakty. Nie miała co... materiał idealnie nadawałby się na dobrą opowieść - książkę nawet! Musiałaby rzecz jasna nagiąć trochę prawdy tu i tam, a także zmienić imiona postaciom, bo nie liczyła na zgodę z ich strony na przetwarzanie ich danych personalnych i tak dalej, i tym podobne.
    - Niesamowita historia! Musiałaś mieć naprawdę udany dzień... nie licząc pewnych szczegółów. A moje życie takie nudne, a Ty już rozchwytywana zewsząd i jeszcze prawie bez żadnego uszczerbku na zdrowiu z tego wyszłaś.
    Gdyby miała teraz swój pamiętnik to zaczęłaby notować co potrzeba. Ach, tam! Równie dobrze może to zrobić i później. Albo następnego dnia. No chyba, że amnezja. Ale nie powinno jej to sprawić problemu!
    - O, senna zjawa? Naprawdę?!
    Zbliżyła się do niej bardzo blisko, uginając lekko w pasie i przyglądając się jej każdemu szczegółowi. Chwilami nawet zaciągała lekko jej policzek, podnosiła prawą i lewą rękę, nawet kosmyk włosów. Nie różniła się wiele od zwykłego człowieka na tyle na ile się tutaj rozejrzała po okolicy. Szybko rzuciła na nich okiem, acz byli od niej trochę daleko, sama zaś pozostawała poza ich polem widzenia.
    - No ja pitolę! Kto by pomyślał, że jesteś wymarzona. Nawet znałam jedną senną zjawę, wiesz? Był całkiem niesforny jak na kogoś wymyślonego. A potem... to już...
    Zaśmiała się wymownie chcąc pozbyć się ponurej atmosfery. Najwidoczniej na próżno.
    - Heh. Nie chcesz wiedzieć.
    Oddaliła się od niej wreszcie, a sferze prywatnej Revi dając święty spokój. Jedynie na chwilę, bo później miała trochę inne plany w grafiku.
    - Jeżeli ten kosmaty mężczyzna Cię wyśnił to tylko wyobraźnię ma czystą. I nie mów nawet o tej opcji, że mógłby mi się podobać ten brudas! To niedorzeczne!
    Uspokoiła się wnet, a całkiem zalotnym spojrzeniem obdarowała nim właśnie Revi.
    - Wiesz... nie musisz mi tyle dziękować.
    Nachyliła się nad jej uchem i wyszeptała słodko owe słowa.
    - Ale jeżeli już musisz to wiedz, że są inne sposoby w jakich możesz mi się odwdzięczyć.
    Przejechała jej ręką od ramienia aż po plecy zanim jej dłoń straciła z nią kontakt fizyczny. Zaśmiała się dziewczęco. Tylko jej wiadomo co chodziło po tej kolorowej czuprynie.
    - To gdzie śpimy? Muszę przyznać trochę senna się zrobiłam.
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 27 Marzec 2016, 03:10   

    Udany dzień? Nie… nie całkiem w ten sposób myślałam o owym dniu, choć istotnie mógł skończyć się znacznie gorzej… ale mimo wszystko nazwanie go udanym jakoś nie bardzo mi pasowało. Uśmiechnęłam się tylko zakłopotana, kiedy baśniopisarka zaczęła dokonywać na mnie, co najmniej dziwnych oględzin. Dziwnie się poczułam, bo czego ona tak pilnie doszukać się starała? Czy brakowało mi czegoś, co senne zjawy zwykły mieć w sobie? Czyżbym była przez swe podobieństwo do istot ludzkich gorsza na tle innych bardziej magicznych czy wymyślnych zjaw? Nie miałam okazji poznać jeszcze innych sennych zjaw, no może z wyjątkiem Szarego, gdy jednak przywołałam jego wizerunek w pamięci i on sam nie wydawał się szczególnie niezwykły. Z resztą gdybym bardziej wymyślną była nie mogłabym przecież tak swobodnie poruszać się po ludzkim świecie. Brak niezwykłości miał swoje dobre strony, pewnie miał i te złe, ale o nich tak naprawdę nie zdarzyłam się jeszcze przekonać. Zaskoczyło mnie też zdziwienie Allodi, byłam, bowiem pewna, że już na mokradłach wspomniałam jej o swej rasie… być może jednak wówczas umknęło to jej uwadze. W każdym razie bez wznoszenia protestów zniosłam poczynione oględziny, odłożyłam na stolik do połowy pustą już filiżankę w obawie, że przez to zamieszanie jej pozostała zawartość niechybnie mogłaby zagościć na łóżku czy mojej sukience.
    -Jestem Wspomnieniem Sennym ludzkiej dziewczyny, zapewne stad i podobieństwo moje do zwykłego człowieka. Nie przeszkadza mi to jednak, dzięki temu mogę swobodnie żyć tu wśród ludzi, bo świat ten dalej wydaje mi się bliższy niżli ten magiczny, choć to z nim więcej mam wspólnego.
    Wyznałam, nie wspominając jednak o fakcie, że ów ludzka dziewczyna była również wybranką serca Aarona… Zapewne moja historia jeszcze barwniejszą by się stała gdybym opowiedziała również o przygodzie na cmentarzu i o tym jak truchło mego pierwowzoru ożyło i zamierzało nas skrzywdzić. Dreszcz przeszedł mnie na samo wspomnienie tamtych chwil, wiedziałam jednak, że w niepamięć tych wspomnień nie będę mogła odgonić.
    Brzmienie głosu Allodi, kiedy opowiadała o swej dawnej znajomej, która podobnież również z krainy snów się wywodziła wydawał mi się nieco dziwny, i co miała na myśli mówiąc, że tamta była niesforna? W ostateczności jej własne zapewnienie, że dalszego ciągu ów tematu znać nie chce wystarczyło abym go nie podejmowała. Kolejne słowa kobiety sprawiły jednak, że moje oczy otworzyły się szerzej ze zdziwienia. Na krótko jednak bowiem później stało się z nimi coś co zwykle miejsca nie miało. Spojrzenie mych szmaragdowych oczu stało się chłodne i wyniosłe, podobne do kamienia, któremu kolorem odpowiadały. Dotychczas goszczący na ustach uśmiech zniknął, zmazały go słowa, które rozbrzmiewały teraz po pokoju.
    -Kosmaty mężczyzna? Brudas? Jakim prawem pozwalasz sobie na takie słowa wobec niego?! Tym bardziej, że niczym Ci przecież nie zawinił. A nawet, jeśli to wiec, że obrażasz… możesz go nie uznawać za mojego ojca, nie łączą nas więzy krwi, to jednak bez znaczenia bo Aaron to nadal jedyna bliska osoba jaką mam.
    Kiedy kobieta nachyliła się ku mnie i dotknęła mojego ramienia odtrąciłam od siebie jej dłoń stanowczym lecz nie brutalnym ruchem. Nie miałam zamiaru słuchać, jeśli miała mi coś jeszcze do powiedzenia w każdym razie nie przed tym jak wytłumaczy się z rzucanych przeciw lunatykowi obelg. Byłam zła na kobietę, nie podejrzewałam się nawet o taki poziom złości, jaki nagle mną owładnął.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
    Allodia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Kwiecień 2016, 20:05   

    Ach, no tak. Musiała o tym wcześniej jakoś jej powiedzieć na temat sennych zjaw, bo właśnie teraz co nieco zaświtało jej w głowie. Zmęczenie jednak brało górą, a koncentracja zupełnie przestała poprawnie funkcjonować. Cóż... nie wyglądała na taką co mogła mieć do niej o to pretensje. Wyciągnęła się leniwie, a nim zorientowała się jakie emocje mogły wywołać u Revi jej słowa było już o wiele za późno. Oczywiście ta młoda dama nie musiała się z nią zgadzać na temat mężczyzn, lecz jej więź z tamtym mężczyzną była widoczna. Nie musiała tego wywnioskować po jej reakcji jakie wzbudziły jej słowa. Nie myślała też ich wycofać ot tak. Szybko się od niej odsunęła, lecz Allodia nie poczuła się urażona. Wręcz przeciwnie. Jej charakterek tylko dosłodził wszystko dobre co baśniopisarka do tej pory w niej widziała.
    - Mniejsza. Ja znam swoją prawdę, a Ty swoją. Możliwe, że teraz mi nie zawinił, ale skąd pewność, iż później mnie w niecny sposób nie wykorzysta? Jak to pewien ludzki pisarz ujął "słowicze wdzięki w mężczyzny głosie, a w sercu lisie zamiary." Powiem Ci moja droga, że wiele jest w tym prawdy. Jasne, w rodzinie to jeszcze można czuć się bezpiecznie, ale dla mnie na końcu wszyscy są tacy sami.
    Odwróciła się do niej tyłem i zrobiła kilkadziesiąt kroków po pomieszczeniu wyraźnie błądząc spojrzeniem gdzie tylko popadnie. Niezręczną sytuację przerwało jej ziewnięcie.
    - Ale nie chcę więcej poruszać tego tematu. Ach, i przepraszam jeśli Cię uraziłam.
    Stanęła w miejscu, ale dalej nie nawiązała kontaktu wzrokowego z nowo poznaną kobietą. Czy po czymś takim zostaną kimś więcej niż tylko znajomymi twarzami? Cholera wie.
    - Późno już. Pytanie czy zechcesz mnie u siebie ugościć na jedną noc czy wolisz abym opuściła to miejsce?
    Dalej uparcie nie patrzyła jej prosto w oczy, a głos wydawał się lekko zakłopotany. Allodia sama nie wiedziała dlaczego.
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 16 Kwiecień 2016, 22:37   

    Przyglądałam się Allodi już spod przymrużonych powiek, przez co spojrzenie nabrało bardziej kociego wyrazu. Jej odpowiedź nie przekonała mnie w ogóle, jedyne, co mogłam z niej wywnioskować to fakt że prawdopodobnie w przeszłości musiała jakoś zostać skrzywdzona przez jakiegoś mężczyznę. Baśniopisarka żywiła wyraźną antypatię względem rodzaju męskiego, aż naszła mnie ochota, aby zerknąć w jej wspomnienia i odszukać powód tej niechęci. Korciło mnie to w ostateczności jednak zrezygnowałam a w każdym razie na chwilę obecną.
    -Jeśli myśleć w ten sposób to nie należałoby ufać nikomu. Bo skąd wiedzieć możesz, że w przyszłości choćby i ja sama jakoś niecnie Cię nie wykorzystam? Ostrożność to jedno, ale osądzanie kogoś nim popełnił cokolwiek złego to drugie.
    Westchnęłam tylko chicho w lekkiej dezaprobacie.
    - Nie mnie winne są tu przeprosiny.
    Zmęczenie i mnie zaczęło się udzielać i zwyczajnie brakowało mi już sił na tego typu dyskusje, to też pozwoliłam na jej ucięcie, mimo iż mogłabym jeszcze wtrącić to i owo. W każdym razie nie byłam zadowolona z tego, że ktoś obrażał Aarona, ba obrażanie kogokolwiek bez dowodów jego winy było mi nie w smak.
    -W tym się zgodzę, zrobiło się już późno. Oczywiście możesz przenocować tutaj, odstąpię Ci mój pokój sama zaś prześpię się w pokoju Pani Olivi, nie sądzę by miała mi to za złe po powrocie. Poczekaj zmienię tylko pościel na świeżą.
    Tak jak powiedziałam tak też zrobiłam z szafy wyciągnęłam komplet lawendowej pościeli, który całkiem sprawnie znalazł się na swoim miejscu, poprzednia pościel trafiła do kosza na pranie. W trakcie zmiany pościeli zdarzyło mi się ziewnąć kilkukrotnie, naprawdę nie wiem, kiedy zrobiłam się tak senna. Gdy uporałam się z pościelą ponownie zaczęłam poszukiwać w szafie interesujących mnie przedmiotów tym razem były to dwie koszule nocne, jedna w kolorze mięty druga zaś biała, jako że ta druga była większa przekazałam ją baśniopisarce.
    -Potrzeba Ci jeszcze czegoś nim i ja pójdę się położyć?
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
    Allodia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Kwiecień 2016, 20:30   

    Szczerze mówiąc nie miała ochoty słuchać do końca tego co kobieta miała do powiedzenia. Zamiast tego zamknęła oczy i jęła myśleć jak miło by było rzucić się na wygodny materiał i przespać na nim caluteńki wieczór. Szlag, musiała akurat być przywiązana do tego konkretnego mężczyzny. Popierdolona sytuacja, ale już z niej chyba nie wybrnie. Allodia miała słomiany zapał, a jeśli jest już na straconej pozycji u tej... eh. W takim wypadku mogła równie dobrze się wycofać, a najwyżej w przyszłości wyczekiwać okazję na odpowiednie zareagowanie na danego osobnika, tfu! szympansa. Cóż... jakoś to przeboleje. Nie znaczyło to, iż nie skorzysta z okazji, ale przynajmniej w tym stanie nie chciało jej się o tym myśleć. Jednym uchem wpuściła, drugim zaś wypuściła to co przed chwilą mogła usłyszeć. Już humor nawet jej się zepsuł, ale taka już była. Niestabilna i to w chuj.
    - Nie, obejdzie się. I kolorowych snów.
    Odparła prawie że ze smutkiem w głosie po czym wyłożyła się na materacu jak kłoda i ledwie lewą ręką zdołała się nakryć materiałem oraz w międzyczasie odłożyć okulary na szafkę nocną, a po chwili sen ją ostatecznie zmorzył.
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 24 Kwiecień 2016, 13:22   

    Ta dyskusja nie zakończyła się miło, chłód jaki wdarł się do pomieszczenia był wyczuwalny od razu, a nie była to sprawka żadnego przeciągu. Co jednak poradzić kiedy każda miała własne racje i zamierzała ich bronić? O porozumienie nie zawsze łatwo, teraz jednak nazbyt byłam zmęczona na dalsze dyskusje, które może przyniosłyby w końcu jakiś kompromis. Zdaje się również że i Allodia nie miała na nie ochoty. Ale może to i lepiej, teraz obie najzwyczajniej w świecie jesteśmy zmęczone a przez to i rozdrażnione, może nocą sen przyniesie milszy humor to i rano łatwiej będzie o porozumienie. Zebrałam tylko naczynia i kilka swoich drobiazgów jak niewielką kosmetyczkę. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie zabrać i lalki na którą zwykle spoglądałam przed snem, ot z sentymentem, uznałam jednak że mogłabym zostać przez to zbyt dziecinie odebrana. Słysząc życzenia kolorowych snów uśmiechnęłam się tylko po czym cicho zamykając za sobą drzwi odpowiedziałam jeszcze.
    -Dobranoc.
    Ja nie śnię, nigdy nie śniłam mogę jedynie wspominać krainę snów a raczej sny Aarona które opuściłam choć kiedyś były całym moim światem. Przez moment pogładziłam opuszkami palców połówkę srebrnego serca które ozdabiało moją szyję, uśmiechnęłam się delikatnie kierując swe kroki do łazienki. Nie zabawiłam tam jednak długo, umyłam tylko zęby i przebrałam się w piżamę po czym zawitałam do pokoju Pani Olivi. Od razu w nos uderzył mnie dość przytłaczający zapach waniliowych kadzidełek, które starsza Pani najwidoczniej sobie upodobała. Szybko zmieniłam pościel na świeżą po czym umościłam sobie miejsce w obszernym łóżku o niekoniecznie wygodnym bo okropnie skrzypiącym materacu… Oczy same powoli mi się zamykały, jednak przed snem chciałam sprawdzić coś jeszcze. Wiedziałam że moja moc uzdrawiania działa poprawnie, z czytaniem wspomnień wolałam jeszcze się wstrzymać ale pozostały jeszcze kwiaty fantazji. Delikatnie uniosłam przed siebie dłoń po czym zaczęłam wyobrażać sobie kwiaty, bardzo podobne do róż jednak pozbawione kolców. Roślina magicznie pojawiła się a jej pędy zaczęły oplatać mi dłoń i nadgarstek zdobiąc ja po chwili biało fioletowymi kwiatami. Zadowolona z efektu mogłam w końcu zapaść w sen, kwiaty zaś tak jak to miały w zwyczaju znikną same za jakiś czas.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
    Allodia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Maj 2016, 17:35   

    Nie spała długo, bowiem po czterech godzinach zerwała się na równe nogi, a po chwili rozglądała się po pomieszczeniu za parę okularów. Zapominając gdzie je zostawiła, odnalazła je w końcu po dziesięciu minutach krzątania się po pomieszczeniu jak żyd po pustym sklepie. Czuła się źle, ale żadne medykamenty nie uporałyby się z jej małym problemem. Lub po prostu miała nie najlepszy humor i teraz skutki jej huśtawki nastrojów udzielały jej się jak cholera. W każdym razie wczorajszy incydent tylko dolał oliwy do ognia, a zdając sobie sprawę z tego co zrobiła nie do końca miała ochotę borykać się z dalszymi kłótniami. Wolała zachować tą opinię osoby ratującej życie, aniżeli typowej feministki. Chcąc uniknąć konfrontacji z Revi, a przynajmniej na chwilę obecną, kiedy dzień dopiero wstawał postanowiła opuścić tą kawiarenkę. Zbyt wiele kłopotów jej narobiła, acz miło z jej strony że ją przenocowała. Wygodne łóżko to miła odmiana w przeciwieństwie do włóczenia się po opuszczonych budynkach lub pod gołym niebem. Pościeliła łóżko, a w dzienniku swoim napisała krótką wiadomość, a jej treść brzmiała tak:

    "Droga Revi,

    Daruj mi proszę ten wczorajszy incydent. Domyślam się, iż osoba ta jest dla Ciebie kimś ważnym, lecz ja nie zmienię swojego nastawienia ot tak. Nie interesuję Cię to pewnie, toteż powodu takiego zachowania nie wyjaśnię. Chcę tylko podziękować za wspaniałą gościnę, a także przeprosić za problem. Mam nadzieję, że nie będziesz musiała więcej się na mnie gniewać."

    Nie podpisała się. Wiadomo przecież o kogo chodziło, a w trakcie tych przemyśleń wyrwała kartkę z dziennika, na której pisała i równo ułożyła na łóżku, a następnie zaś teleportowała się z pokoju Revi w dalsze miejsce.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 10