• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Cukierkowa Ulica » Kawarenka "Słodki zaułek"
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Elliot
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Kwiecień 2016, 18:04   Kawarenka "Słodki zaułek"  

    Miejsce to znajdowało się na końcu Ulicy, w dodatku usytuowane było na przecznicy, więc nie było to najpopularniejsze miejsce, co nie znaczy, że ludzi brakowało. Pomieszczenie było małe jak na kawiarnię, jednak wystarczająco duże, by czuć się swobodnie przemieszczając się. Wykonane było całkowicie z drewna, co sprawiało wrażenie, jakoby to była karczma, a nie kawiarnia. Jedynym źródłem oświetlenia, oprócz słońca promieniującego zza okien, były lampiony na stolikach oraz na ladzie, obecnie zgaszone. Za drzwiami wejściowymi znalazła się mała platforma, a obok niej kilka schodków prowadzących na właściwy poziom kawiarenki. Ten zabieg sprawiał, że ktokolwiek wszedł tu, mógł całe pomieszczenie ogarnąć wzrokiem. Nie zważając, czy to był zabieg spowodowany ukształtowaniami terenu, działał; ludzie czuli się lepiej widząc dokładnie, jak wygląda pomieszczenie w którym się znajdują. Na wprost od schodów ciągnęła się wystawa ciast. Biały podświetlany blat sprawiał wrażenie, że wszystkie ciasta, nawet te najprostsze były dziełem najlepszego cukiernika. Za wystawą znajdował się blat, przy którym można było widzieć mechaniczną kasę fiskalną, która była w stylu, jakby to określił ktoś ze Świata Ludzi, steampunkowym. Za ladą stała kocica, która pełniła rolę kasjerki. Oprócz tego było jeszcze kilka prostokątnych stolików przeznaczonych na cztery do sześciu osób

    Elliot pospiesznie otworzył drzwi i niemalże wleciał do pomieszczenia, chociaż nigdzie mu się nie śpieszyło. Porozglądał się po kawiarni i znalazł najlepsze jego zdaniem miejsce. Zszedł z podwyższenia i udał się do lady, a Kasjerka stała czekając na zamówienia nowo przybyłych klientów. Lunatyk i Dachowiec stali chwilę, oglądając wystawę ciast oraz wybierając, na co mają największą ochotę, po czym kobieta-kot powiedziała energicznie:

    - Dzień dobry! W czym mogę służyć?

    - Witam, ma'am. Poproszę... - uniósł rękę i zamarł przez moment w takiej pozycji - zwykłą kawę oraz kawałek tego ciasta - wskazał na sernik z kruszynką posypaną cukrem pudrem, a przynajmniej na coś, co tak wyglądało. Odwrócił głowę do Fiołka i dodał - jeżeli o ciebie chodzi, weź co chcesz, zapłacę za ciebie. Tylko nie przesadzaj z ceną, bo dużej ilości pieniędzy to ja nie mam.

    Poczekał na zamówienie swojej znajomej i zapłacił przynależną sumę. Udał się do stolika, położył swoje zamówienie i usiadł. Przed przystąpieniem do konsumpcji wyjął notes oraz pióro z plecaka i zaczął notować:

    "Kawiarnia "Słodki Zaułek", Cukierkowa Ulica, ostatnia przecznica po lewej, trzeci budynek po lewej. Za ladą stoi Dachowiec."

    "Dziwne." - pomyślał - "Nigdy tu nie byłem, a miejsce wydaje się być całkiem fajne. No i sernik mają". Zaczął go konsumować, raz na jakiś czas przerywając, by móc siorbnąć kawę. Chwilę zadowalał się konsystencją ciasta oraz aromatem czarnego napoju, by nagle przerwać milczenie:

    - Mieszkasz na ulicy, tak? Ja też kiedyś nie miałem domu, było strasznie. Przynajmniej masz jak zarobić. Swoją drogą, ja też miałem trochę szczęścia z handlem, zainteresowanie było na tyle duże, że udaje mi się z tego żyć po dzień dzisiejszy. - Tutaj zrobił pauzę i przymrużył oczy. - Chwila, twoje oko. Jest coś z nim nie tak? Nie obraź się, ale wygląda, jakby było chore. - Poczekał na odpowiedź i kontynuował. - Chyba chcesz o mnie wiedzieć więcej, nie? Otóż byłem wychowywany w Świecie Ludzi, chociaż stamtąd nie pochodzę. Nie wiem nic o moim oryginalnym pochodzeniu. - Przerwał na chwilę i wyglądał, jakby podejmował decyzję. - Dobrze, nazywajmy rzeczy po imieniu. Uciekłem z domu, bo sytuacja się pogorszyła, a chciałem pomóc rodzinie. Miałem dużo szczęścia, że przeżyłem, ale jeżeli się uda to wkrótce będę mógł pomóc pieniężnie moim rodzicom.

    Po skończonej opowieści zaczął dokańczać sernik.
    Violet
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Kwiecień 2016, 19:31     

    Violet weszła zaraz za Elliotem, który bardzo szybko wtargnął do środka, co było do niego niepodobne. Przynajmniej tak twierdziła, bo w końcu skąd mogła wiedzieć jak Lunatyk zachowuje się na co dzień, znając go tylko niespełna dwa dni. Była zachwycona wnętrzem kawiarenki. Choć była cała z drewna, miała swego rodzaju urok. Kotka szczególnie umiłowała sobie lampiony, niestety teraz zgaszone. Gdy już wybrali odpowiednie miejsce na spożycie posiłku, postanowili się w takowy zaopatrzyć. Wzrok Fiołka przykuły malutkie dzieła sztuki (które dla nieobeznanej osoby były zwykłymi ciastami) skryte za szybą zaraz obok kasy. Słysząc, że może zamówić cokolwiek na rachunek towarzysza niemal przykleiła się do szkła dzielącego ją od tych cudeniek. Wtedy oto stanęła przed jednym z najtrudniejszych wyborów jej życia: tort czekoladowy czy kawałek ciasta określonego jako Crème brûlée choć owy deser jedynie mogło przypominać smakiem. Po długiej wewnętrznej walce zwycięski okazał się tort czekoladowy, ze względu na namiętną miłość do czekolady i ozdobne różyczki z niej zrobione, umieszczone na krańcu ciastka. Następnie dokonała zamówienia, chłopak uiścił opłatę i oboje usiedli przy stoliku. Elliot skupił się na konsumowaniu swojego sernika, zaś zachłanny Dachowiec pochłoną swój kawałek w kilku kęsach. Poczęła się przyglądać poczynaniom swego nowo nabytego kolegi. Nie zauważyła niczego intrygującego. Wyciągnęła nogi przed siebie, a głowę oparła na prawej dłoni przybierając znudzony wyraz twarzy. Po raz kolejny lustrowała wzrokiem kawiarnię. Żeby lepiej dostrzec jej lewą część musiała lekko obrócić głowę. Cisza została niespodziewanie przerwana przez Elliota. Na początku zadał pytanie, a właściwie pytanie retoryczne. Później opowiedział nieco o sobie. W pewnym momencie przerwał dziwnie wpatrując się w lewe oko Violet.

    “Oho, zaczyna się”

    Padło oczywiste pytanie o jej oko.

    - No cóż, moje oko nie jest chore, to nawet nie jest oko - westchnęła - najprościej będzie jeśli powiem, że to szklana kulka imitująca oko z zaklętą w niej różą... - Tu przerwała na chwilę, jakby mówienie o tym sprawiało jej trudność. - Zostańmy przy tej informacji, dobrze?

    Elliot delikatnie skinął głową na potwierdzenie i wrócił do swojego monologu, w którym to uchylił skrawek tajemnicy owiewającej jego przeszłość. Fiołek wyczuła w nim podobieństwo do niej.

    - Jak już mi opowiedziałeś swą historię, to teraz jestem zobowiązana opowiedzieć moją, czyż nie? - zapytała i nie oczekując na odpowiedź kontynuowała. - Ja w przeciwieństwie do ciebie nigdy nie miałam rodziny, nawet, że tak to ujmę, zastępczej. Zostałam oddana Upiornej Arystokracji jako młode kocię, sprawowałam tam rolę zwierzaczka domowego. Przyszło mi co prawda żyć w luksusach, ale szybko arystokracji się znudziłam. Zostałam wyrzucona na ulicę i jakoś musiałam sobie poradzić. Uratował mnie pewien czarnoksiężnik. Przynajmniej myślałam, że mnie uratował. Usługiwałam mu aż do pewnego incydentu… - tu znów przerwała i delikatnie dotknęła lewej powieki. - Później uciekłam by znów wylądować na ulicy. Tym razem byłam starsza, rozsądniejsza i silniejsza. Właśnie wtedy nabyłam moje umiejętności złodziejstwa, z którymi zdążyłeś się zapoznać. Raz udało mi się zwędzić flet i od tego momentu zrozumiałam moje przeznaczenie i zostałam grajkiem. Wszystko było dobrze, aż ktoś nie zniszczył mojego fletu, a resztę historii już znasz.

    Po tej wypowiedzi nastała niezręczna cisza. Elliot nie wyglądał jakby chciał tą ciszę przerwać (choć trudno było ocenić co mu chodziło po głowie przez jego wiecznie niezmienny wyraz twarzy). Violet najwyraźniej ze zwykłego kaprysu postanowiła wręczyć koledze różę. Najpierw złączyła dłonie by następnie je rozdzielić i delikatnie wystawić przed siebie. Między nimi utworzyła się niewielka kula fioletowego światła żeby sekundę później stać się czymś na kształt długiego patyczka. Po chwili patyczek przybrał formę łodyżki usianej kolcami i drobnymi listkami, a resztka blasku skupiona na jednym z jej przybrała ponownie kulisty kształt by z niego rozkwitła fioletowa róża. To przedstawienie musiało wywrzeć wrażenie na towarzyszu Fiołka, która mogłaby przysiąc, że wyraz twarzy Lunatyka wyrażał przez chwilę zdziwienie.

    - Ach, nie wspomniałam, że w gratisie do oka dostała oto taką nietypową moc - mówiąc to wręczyła mu różę.
    Elliot
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Kwiecień 2016, 17:56     

    Elliot widząc poczynania swojej kompanki nie mógł uwierzyć swoim oczom. Widział już różne dziwa w tej krainie, jednak mocy tworzenia róż spowodowanej atrapą oka nie widział. "Kto u licha jej to zrobił? Czarnoksiężnik? Po co!?" - W głowie Elliota z każdą sekundą pojawiało się dziesiątki pytań, a odpowiedzi wcale się nie pojawiały. "Nie mam zamiaru jej robić teraz przesłuchania, widziałem przecież jak niezręczna stawała się sytuacja, kiedy ktokolwiek z nas wspominał o jej oku. Oczywistym jest, że woli unikać tego tematu.". Zrobiło mu się smutno dziewczyny, przybrał smutny wyraz twarzy, albo przynajmniej tak mu się wydawało. "Ciekawe, czy jej umiejętność można stosować w walce? Skoro może dowolnie tworzyć kwiaty, to może też nimi atakować. Wiązać ludzi. Czy może tworzyć je w ludziach i ich rozrywać? Jeżeli tak, to lepiej jej nie wkurzać, hehe... Przez pewien czas mogłaby mnie bronić, ja bym jej pomagał wtedy przeżyć. Brzmi, jak rozsądny pomysł na korelację. Elliot właśnie się złapał nad tym, że od jakiegoś czasu oboje na siebie patrzą, a on prowadzi monolog wewnętrzny. "Widać, że nie jest rozmowna, niestety nie trafiła na odpowiedniego gościa do rozmów. Muszę coś zrobić, inaczej się mną znudzi i pójdzie.

    - Poczekaj chwilę. - Mruknął do Violet, wyjął notatnik i zaczął pisać.

    Violet, Dachowiec. Posiada szklaną kulę zamiast lewego oka, dzięki której posiada moc tworzenia kwiatów(siła na razie nieznana). Oko powstało w wyniku niepoznanego mi incydentu z jakimś czarnoksiężnikiem.

    Oderwał się od pisania, gdy zauważył jej wzrok skierowany gdzieś pomiędzy jego oczami, a notesem. Wyglądała na trochę zadziwioną i jakby zaniepokojoną.

    - Ach tak, pewnie nie wiesz. Jestem Lunatykiem, więc mam w naturze zapisywanie wszystkiego co widzę. Piszę o Tobie, ma'am, ale nie użyję tego bez Twojej wiedzy. Zapewne ta strona zostanie gdzieś w moich księgach na półce, być może połączę twoją moc z czymś innym i będziemy mogli dowiedzieć się czegoś więcej. Ale niczego nie obiecuję. - Kończąc to zdanie spojrzał za okno. - Potrójna tęcza!

    Zaczął biec w stronę okna, kilka osób odwróciło głowę, jednak nikt się tym bardziej nie przejął. "Czy to w ogóle możliwe? Jak to się dzieje? Bez deszczu? Wszystkie trzy są doskonale widoczne. Nie mógł uwierzyć, gdy nagle przypomniał sobie: "A, no tak. Anomalia pogodowe." Nigdy nie mógł się do nich przyzwyczaić. Poza tym ich nie rozumiał. W Świecie Ludzi wszystko ma udowodniony powód bytu. Tęcza powstaje, bo światło przechodzi przez krople deszczu działające jak pryzmat. Tutaj tęcze pojawiały się w nocy, czasami w pomieszczeniu. Ale jak one działały? Magia? Ale kto tak bez sensu tworzyłby tęcze? Są lepsze rzeczy do robienia z magią. A jeżeli nie ktoś, to czy magia może sama się tworzyć? Nigdy tego nie studiowałem. Chociaż, technicznie rzecz biorąc, obecnie znajdujemy się w lustrze. Czy to oznacza, że światło padające na lustra tworzy tutaj tęcze? To była całkiem logiczna odpowiedź, szkoda, że jeszcze zostały setki innych anomalii, które pojawiały się w Świecie Luster. Kolekcjoner właśnie się zorientował, że stoi przy oknie z dziesięć minut i gapi się na jakieś, całkiem powszechne w tym świecie, tęcze.

    - Przepraszam za to. - Zrobił krótką przerwę. - Szczerze. Obecnie jestem wolny i nie mam co robić, na co masz ochotę?
    Violet
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Kwiecień 2016, 20:27     

    Violet zastanowiła się czy dobrze uczyniła pokazując swoją moc w ten akurat sposób. Elliot wydawał się być bardzo zszokowany, bowiem nic nie mówił przez chwilę. Sprawiał wrażenie, że wpatruje swoją towarzyszkę, jednak myślami błądził gdzieś indziej. Nie wiedziała co z nim począć, może pomachać mu ręką przed twarzą wyrywając go z transu, a może samemu oddać się wirowi myśli. Znów oparła głowę na ręce, zaś wolna dłoń zajęła się ciągłym kręceniem kosmyka włosów.

    “Czy on zawsze się tak zacina?” zastanawiała się. “To może być z lekka irytujące, szczególnie, że mam wrażenie, jakoby mnie po prostu olewał.”

    Przybrała naburmuszoną minę, czego chłopak nie zauważył dalej błądząc gdzieś daleko swoją podświadomością. W pewnym momencie miała ochotę po prostu wylać mu na głowę resztkę jego kawy. Na szczęście uchronił się od tego losu wracając z powrotem na ziemię. Poprosił ją by poczekała chwilę. Wystawiał niewielkie pokłady cierpliwości kotki na próbę. Wyciągnął notatnik i zaczął w nim coś pisać. Gdy przyjrzała się dogłębnie notatce zorientowała się, że pisze o niej. Lekko spanikowała co było widać na jej twarzy.

    “Co on do cholery wyprawia? Czy ja go prosiłam o pisanie mojej biografii czy co?”

    Już miała zwrócić mu uwagę w niekoniecznie kulturalny sposób, jednak po raz kolejny Elliot rychło w czas zdążył udzielić wyjaśnień.

    “Och, jest Lunatykiem. W sumie trudno rozpoznać takowego po samym ubiorze. Czyli można powiedzieć, że to jego zboczenie zawodowe… choć bardziej pasowałoby stwierdzenie zboczenie rasowe.”

    Chłopak nagle zerwał się z okrzykiem “Potrójna tęcza” i podbiegł do okna. Cała kawiarenka na niego spojrzała ze zdziwieniem i niedowierzaniem. Nagle wizerunek mądrego, chłodnego młodzieńca runął w jednej chwili. Violet nie podzielała entuzjazmu towarzysza, choć osobiście lubiła takie widoki. Najwyraźniej była już przyzwyczajona do potrójnej tęczy, w końcu nawet widywała i poczwórne w dodatku w środku nocy. W końcu chłopak nie żył aż tak długo w Krainie Luster by do takiego widoku przywyknąć. Ta zabawna scena wzbudziła w niej refleksje.

    “Ile on ma właściwie lat? Patrząc na twarz mogłabym mu dać… dwanaście lat. No dobra, może maksymalnie trzynaście. Choć jakby nie patrzeć jest wysoki. To tak jakby ktoś przyłączył głowę dziecka do ciała dorosłego mężczyzny. Jego zachowanie jest skrajne, raz wielki dorosły, a teraz podnieca się jak dzieciak głupią potrójną tęczą. Jakoś sam daje radę wyżyć, więc na pewno jest już dorosły.”

    W końcu nie doszła do odpowiedniej konkluzji ile lat może mieć Elliot. Postanowiła w końcu nie pytać go o wiek. Po chwili wrócił przepraszając za zaistniałą sytuację.

    - Szczerze. Obecnie jestem wolny i nie mam co robić, na co masz ochotę?

    To pytanie odbiło się w umyśle kotki niczym echo. “Wolny”, “na co masz ochotę?” szczególnie te dwie części siały zamęt w jej umyśle.

    - Czy ty mi właśnie złożyłeś propozycję matrymonialną? - zapytała całkiem poważnie.

    W tym momencie Elliot zwątpił. Przynajmniej tyle mogła wywnioskować z jego spojrzenia, patrzył na nią jak na ostatnią idiotkę.

    - Och, czyli w tym nie było żadnych takich kontekstów - blado się uśmiechnęła i podjęła żałosną próbę uratowania sytuacji - tak tylko żartowałam wiesz…?

    Po raz kolejny zawitała niezręczna cisza potęgowana nieprzychylnym spojrzeniem młodzieńca.

    - Chętnie z tobą będę podróżować, w końcu i tak nie mam nic lepszego do zrobienia z życiem - powiedziała w końcu Fiołek.

    Wyraz zwątpienia zmienił się w delikatny uśmiech by zaraz wrócić do neutralnego wyrazu twarzy. W umyśle dziewczyny znów pojawiło się coś na kształt echa.

    “Lunatyk… Lunatyk? Lunatyk!”

    - Jesteś Lunatykiem! - stwierdziła najoczywistszą rzecz pod słońcem. - Byłeś w świecie ludzi! - po raz kolejny nie wniosła niczego nowego do rozmowy. - Musisz mi wszystko opowiedzieć! Ludzie są tak fascynujący! Och! A gdybym tak jeszcze mogła odwiedzić ten świat! Na pewno znasz jakieś sposoby by się tam dostać, co nie? Zabierz mnie! Zabierz mnie! Zabierz, zabierz, prooooooszę - wykrzykiwała w podekscytowaniu.

    Tym razem wzrok ludzi spoczął na niej tak samo jak wcześniej spoczął na Elliocie podnieconym tęczą. Gdy nieco się uspokoiła przemyślała wszystko na spokojnie.

    - Chciałabym coś wcześniej sprawdzić wiesz? Słyszałam o opętanej lalce grasującej w Mieście Lalek. Jeśli się nie boisz chciałabym to sprawdzić. Przy okazji mogłabym nieco pomuzykować na ulicy, zawsze jakiś grosz wpadnie. To jak będzie z wycieczką do świata ludzi i Miasta Lalek?
    Elliot
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Kwiecień 2016, 20:09     

    "Propozycję matrymonialną? Co? A, że wolny, status w związku. Jezus, ona musi być nieźle zboczona. Elliot poczuł jednocześnie zażenowanie do koleżanki, choć wiedział, że mógł się wysłowić klarowniej. Violet właśnie zaczęła się bezskutecznie tłumaczyć z zaszłego czynu. Kolekcjoner wiedział, że to wcale nie był żart, ale właściwie już teraz nie obchodziło go to. Każdy popełnia błędy, nawet on. Wiele błędów... Wypowiedź Fiołka Elliot pokwitował lekkim uśmiechem, żeby choć trochę zbagatelizować sprawę. Nagle coś, jakby zaświeciło się w głowie Dachowca. Jej, już wielkie oczy zrobiły się jeszcze większe, a jej mina zmieniła się, jakby właśnie dostała wysoką dawkę endorfin. Violet niemal, nie no, właściwie to wykrzyczała następną sentencję. Wzrok całej kawiarenki znowu skupił się na nich. "To jest nie do pomyślenia." - Pomyślał Elliot. - "W ciągu ostatnich dziesięciu minut naruszamy spokój tej kawiarenki drugi raz. Zachowujemy się jak dzieci. Mam nadzieję, że nas nie wyrzucą, choć już wiem, że będą się na nas krzywo patrzyć przez najbliższy miesiąc."

    - Niestety, - zaczął Elliot, - sprawa nie jest taka prosta. Otóż po pierwsze w Świecie Ludzi istnieje taka organizacja, MORIA, która nie za bardzo przepada za istotami z Krainy Luster. Znaczy, jeżeli chcesz, to przejdziesz, ale nie czuj się tam bezpiecznie. Jeżeli cię dopadną, to bój się Boga. Poza tym jest jeszcze jeden problem. Ja, jako Lunatyk mogę dowolnie przechodzić między światami, ale zrobiłem to raz i to jeszcze nieświadomie. Inni muszą przejść przez Szkarłatną Bramę, a ja nie dość, że nie wiem, gdzie dokładnie ona się znajduje, to jeszcze nie wiem, jak wygląda proces przechodzenia. W sensie, wiesz. Czy istnieją jakieś skutki uboczne, czy potrzebna jest do tego jakaś osoba trzecia, czy trzeba pozwolenia. A co do samego świata... W sumie, to, jeżeli nie uwzględni się kilku większych rzeczy, to te światy są całkiem podobne. Po pierwsze nie ma magii. W ogóle. Mamy za to taką pół-magię. Istnieje takie coś, jak prąd, czyli impulsy elektromagnetyczne, w sensie... Nie wiem, jak ci to wyjaśnić. Po prostu zaakceptuj to. Dzięki temu możemy zapalać światło za pomocą przełącznika, mamy dostęp do lodówek, czyli takich spiżarni wielkości mniej więcej dorosłego człowieka, oraz mamy dostęp do inter- znaczy, takiej sieci- w sensie... Takiego czegoś, co umożliwia połączenie większości ludzi na świecie ze sobą. Nie ma wtedy kontaktu fizycznego, ale możemy sobie przesyłać wiadomości, wysyłać takie, jakby dzieła maszyny robiące realistyczne rysunki i tak dalej. Poza tym mamy wiele innych rzeczy służące do różnych dziedzin życia. Niektóre mogą być naprawdę zabójcze. Ale nie martw się. Zazwyczaj ludzie nie używają ich tak po prostu, ponieważ tu istnieją prawa, czyli takie wytyczne zachowań. Jeżeli zrobisz coś złego - pójdziesz siedzieć za kratki. Czyli będziesz siedział w jednym, zamkniętym od świata budynku przez kilka następnych lat. Nie byłem, ale i tak nie polecam. Ludzie. Ludzie jak ludzie, są różni. Niektórzy są mili i poświęcili życie pomaganiu innym, niektórzy są niemili tak po prostu, jedni są lepsi w jednych rzeczach, drudzy w drugich. Świat na ogół jest niemiły i niesprawiedliwy, ale jeżeli znajdzie się odpowiednich ludzi i zmienisz swoje nastawienie, to można mile spędzić życie. Nie mamy innych ras, ale za to mamy zwierzęta, to na przykład koty, czyli coś, co wygląda jak wy, Dachowce po przemianie. Są nimi permanentnie i porozumieją się językiem niezrozumiałym dla ludzi. Ale i tak można się do nich poprzytulać. Mamy też wiele innych, ale trudno mi je opisywać, poza tym nie starczyłoby nam dnia. To chyba tyle, jeżeli coś cię będzie nurtować, to pytaj. A co do tej lalki. Sam nie wiem. Teoretycznie mógłbym pójść, ale pamiętaj, że ja z walki to jestem laik. Nigdy nie walczyłem, nie mam żadnej broni, a ten temat omijałem szerokim łukiem. Jeżeli jesteś gotowa mnie bronić, to jak najbardziej, ale pamiętaj, będę tylko twoim ciężarem. To jak?

    "Łał. Dawno nie wygłosiłem tak długiego monologu. Aż mu niemiłosiernie zaschło w gardle." Czy był z siebie dumny? Trochę tak, bo zawsze jego milczenie utrudniało jakiekolwiek relacje ze znajomymi. A z tą kobietą, wszystko wydawało się jakby prostsze.

    (z/t)
    Violet
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Kwiecień 2016, 23:19     

    Wraz z monologiem Elliota ekscytacja Violet zaczynała zanikać. Jej najgorsze przypuszczenia się sprawdziły. Wiedziała, że dostać się do ludzkiego świata nie będzie łatwo, ale nie sądziła, że jest to aż tak skomplikowana procedura. Cóż, musiałaby co najmniej nauczyć się walczyć, jeśli magia tam nie działa, bo raczej ta cała organizacja MORIA czy jak jej tam było, nie ugięłaby się pod wpływem pięknej muzyki Fiołka. Gdyby ją złapali mogłaby skończyć o wiele gorzej niż po pobycie u szalonego czarnoksiężnika. Myśli te zostały przerwane przez chłopaka, który zaczął wymieniać technologie, które zastępują magię. O części z nich nawet zdarzyło się jej usłyszeć - jednak wciąż nie mogła sobie wyobrazić na jakiej zasadzie to działa. Chyba by było najlepiej zobaczyć to na własne oczy - ale dopiero kiedyś. Kiedyś, kiedy będzie gotowa. Po krótkim wykładzie chłopak zgodził się na wyprawę do Miasta Lalek, jednak zaznaczył, że Violet będzie musiała zadbać o jego życie i bezpieczeństwo, a jako że nie posiada żadnych zdolności bojowych może stanowić tylko ciężar.

    - Choć mam kilka sztuczek w zanadrzu - niektóre już widziałeś lub wydedukowałeś, jednak obawiam się, że może być moment w którym sama siebie nie obronię, a co dopiero ciebie… - westchnęła smutno - jesteśmy zdani na nasze szczęście. Mogę się założyć, że ktoś też zainteresował się sprawą, jednak ciężko stwierdzić czy inni interesanci uznają nas za sojuszników czy tylko za przeszkodę - na tę myśl przeszły ją ciarki.


    Jej towarzysz najwyraźniej wiedział w jakie kłopoty się może wpakować i akceptował to, bo mimo wszystko nadal jej nie odmówił.

    - Dobra koniec tego dobrego. Ruszmy się stąd, do miasta lalek mamy spory kawał drogi, a w każdej chwili ktoś może nam zwinąć zdobycz sprzed nosa. Resztę omówimy po drodze.

    Lunatyk tylko kiwnął głową na słowa swej towarzyszki. Oboje wstali, zasunęli krzesła, postarali się aby stolik przy którym siedzieli został w takim stanie jak go zastali a następnie opuścili kawiarenkę odprowadzeni przez spojrzenia ludzi tam siedzących. Można przypuszczać, że zastanawiali się jak bardzo ta ekscentryczna para namiesza w Krainie Luster.

    [z/t]
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 9