• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Koszmary Senne » Rozdroże
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 12 Październik 2016, 16:11   Rozdroże  

    Gawain szedł przed siebie kopiąc kamień. Obserwował jak robi się coraz to większy pod jego stopą. Szybko nabrał rozmiaru armatniej kuli. Był też zadziwiająco gładki i lekki. Keer podniósł go i cisnął z całej siły. Przeleciał jakieś dobre pięć metrów, po czym zupełnie zastygł w powietrzu. Szedł tak jeszcze parę minut, aż nie doszedł do samego centrum i zarazem źródła snu.

    Jakaś blondynka klęczała na rozdrożu w brudnej i wymiętej sukience. Zanosiła się głośnym płaczem i zaczepiała każdego przechodnia, który znalazł się w zasięgu jej rąk. Wszyscy ją ignorowali, bez żadnych wyjątków. Przed nią wyrastał granitowy splątany kształt. Zastygłe w kamieniu oblicza były wykrzywione w niewyobrażalnym bólu. Powykręcane ramiona próbowały sięgnąć chmur.
    -Proszę, niech ktoś mi pomoże! Błagam! Nie widzicie tego?! Co z wami nie tak?! - lamentowała, stale ciągnąc ludzi za ubrania.
    Keer stanął za nią w bezpiecznej odległości. Nie był pewien, czy ma ochotę na sen tej osoby. Normalnie ludzie starają się walczyć w koszmarze. Ich odruchy są takie same jak te poza snem. Ale ona potrafiła tylko błagać o pomoc. Zupełnie niesamodzielna i nieodpowiedzialna. Wręcz żałosna i odpychająca. Przez to wszystko Gawain prawie w ogóle przestał mieć apetyt.
    _________________

     



    Dzieło Sztuki: Abstrakcja

    Godność: Otome Bloodworth
    Wiek: Wizualnie ok. 16 lat
    Rasa: Senna Zjawa
    Nie lubi: Cieni
    Wzrost / waga: 160 cm i 50kg
    Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik.
    Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy.
    Zawód: Brak
    Pan / Sługa: Brak
    Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis,
    Broń: Paznokcie?
    Bestia: Chciałbym ._.
    Dołączył: 02 Wrz 2015
    Posty: 198
    Wysłany: 12 Październik 2016, 17:13     

    Otome zbudziło uderzające w twarz ciepło oraz migające przed oczami światełka. Gdy otworzyła oczy została oślepiona przez promienie słońca. Chcąc się przed nimi ochronić obróciła się na bok, co sprawiło że nagle cały świat wywinął koziołka a ona uderzyła o ziemię. Nie poczuła żadnego, ale nie zwróciła na to uwagi. O wiele bardziej zaskakująca była dla niej materia podłoża na którym się znalazła. Trawa? Zjawa otworzyła oczy, usiadła i rozejrzała się w okół. Zamiast w salonie Charlesa znajdowała się w jakimś lesie. Obok niej znajdował się hamak z którego dopiero co spadła, a kawałek dalej stał bardzo ładny domek. Nie był to jednak z pewnością dom kapelusznika, las także się nie zgadzał ponieważ na drzewach nie było torebek z herbatą. Otome natychmiast rozpoznała uczucie jakie się w niej przebudziło. Znajdowała się w Krainie Snów! Nie było co do tego żadnych wątpliwości. Nie miała jednak pojęcia jak się tu znalazła ani w czyim śnie się znajduje. Cóż, to drugie udało się jej odkryć stosunkowo szybko, wystarczyło podejść do domku i zajrzeć przez okno. W środku zobaczyła kilkuletnią dziewczynkę która piła herbatę z żyjącymi pluszakami. Nie chcąc mącić jej snu Zjawa oddaliła się. Zaczęła przeskakiwać miedzy snami bez żadnego celu. Nie wyczuwała snu Alice, nie miała zatem dokąd się udać, poza tym martwiła się tym co pomyśli sobie Charles. Nie dość że był to drugi raz kiedy mu zniknęła, to do tego może uznać że uciekła z przyjęcia tak jak inni. No nic, jeśli uda się jej wrócić do Krainy Luster to napisze do niego list w którym wszystko wyjaśni.
    Rozweselona tą myślą dopiero teraz zwróciła uwagę na sen w którym się obecnie znajdowała. Był on dość ponury, a nawet straszny, nie na tyle jednak aby ją przerazić. Mimo iż starała się unikać koszmarów, to mimo wszystko trochę ich widziała, poza tym niewiele było snów które mogłyby ja skrzywdzić, w końcu była silniejsza niż te liche, ulotne twory.
    Po chwili ujrzała płaczącą kobietę, twórczynię tego snu. Nie ona jednak skupiła na sobie uwagę Sennej. Jej wzrok od razu przykuł stojący kawałek dalej mężczyzna. W pierwszej chwili było to bardziej instynktowne wyczucie niż przypadkowe zauważenie, ale gdy tylko na niego spojrzała od razu wiedziała że nie jest on częścią tego snu. Był zbyt realny. Zachowywał się inaczej niż wszyscy w okół. Miał świadome, inteligentne spojrzenie. Musiał być zatem samoistnym snem takim jak ona sama lub uświadomionym człowiekiem, to drugie jednak raczej odpadało, ponieważ nie spotkała nigdy człowieka który potrafiłby przenikać między snami. I nie posiadał ludzkich oczu. Z ciekawości jaka ja ogarnęła jej tęczówki niemal zapłonęły szkarłatem. Minęła błagającą o pomoc kobietę kompletnie ją ignorując i stanęła przed czarnookim mężczyzną. Uśmiechnęła się do niego lekko, przechylając głowę w bok.
    - To chyba nie twój sen, prawda? Co tu robisz?
    _________________
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 12 Październik 2016, 18:05     

    Nieopodal Sennej nagle pojawiła się, inna niż reszta, postać. Gawain mógł przysiąc, że jeszcze przez sekundą jej tam nie było. Wyglądała na zwykłą nastolatkę w szkolnym mundurku. Przynajmniej byłaby nią gdyby nie fakt, iż zachowywała się, jakby była zupełnie świadoma tego, gdzie się znajduje. Już dawno nie spotkał drugiej osoby, która mogła przemieszać się po Krainie Snów tak jak on.

    Co prawda mógłby uciec do innych snów, ale nie miał pewności, gdzie by wylądował. Mógł też po prostu wyjść z tego snu, ale nie było żadnej gwarancji na to, że dziewczyna nie podąży za nim. Poczuł jak jego puls gwałtownie przyspiesza. To naprawdę nie był najlepszy dzień na bijatykę. Jednak nie miał zamiaru podejmować decyzji pochopnie. Dlatego stał spokojnie, obserwując jak brunetka wymija Senną i zmierza w jego kierunku. Gdy stanęła przed nim zauważył, że jej oczy mienią się żywą czerwienią. Drugi Cień! Więc może ten dzień wcale nie będzie należał do tych złych. Poza tym nie musiał mówić jej wszystkiego o sobie, mała pogawędka nie powinna mu zaszkodzić. No i wręcz zżerała go ciekawość.
    - Mógłby być mój, gdybym postanowił go sobie zabrać. Ale przez tą Senną zupełnie straciłem apetyt - machnął ręką w kierunku lamentującej kobiety. - Więc jeśli chcesz, możesz się częstować. Nie mam nic przeciwko - rozłożył lekko ramiona w zapraszającym geście.
    _________________

     



    Dzieło Sztuki: Abstrakcja

    Godność: Otome Bloodworth
    Wiek: Wizualnie ok. 16 lat
    Rasa: Senna Zjawa
    Nie lubi: Cieni
    Wzrost / waga: 160 cm i 50kg
    Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik.
    Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy.
    Zawód: Brak
    Pan / Sługa: Brak
    Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis,
    Broń: Paznokcie?
    Bestia: Chciałbym ._.
    Dołączył: 02 Wrz 2015
    Posty: 198
    Wysłany: 12 Październik 2016, 19:33     

    Mógłby być jego? Otome nie do końca rozumiała co tamten ma na myśli. Nie spotkała się jeszcze nigdy z przejmowaniem czyichś snów, chociaż widziała podobne sobie istoty które panoszyły się po cudzych snach niczym w swoich własnych. Ten nieznajomy musiał zapewne należeć do tego rodzaju osobników. Nie ładnie, bardzo nie ładnie. Powstrzymała się jednak od głośnego wyrażania dezaprobaty dla jego poczynań. W końcu to sen kogoś zupełnie jej obcego, po co zniechęcać do siebie nowo poznanego pobratymca. Część o "apetycie" i "częstowaniu się" zrozumiała także jako zachęcanie aby przejęła ten sen.
    - Nie dziękuję. Nie jestem zainteresowana snami kogoś innego niż mojej Alice. A już na pewno nie chciałabym tak ponurego snu. - Odpowiedziała. W trakcie ich rozmowy sen zaczął się zmieniać. Zniknęli wszyscy ludzi oprócz samej właścicielki snu i ich dwojga rzecz jasna. Zrobiło się strasznie mglisto, a granitowe ręce dotąd skierowane ku niebu zaczęły wyciągać się ku kobiecie. Ta z kolei zaczęła uciekać, nieważne jednak gdzie pobiegła po kilkudziesięciu metrach znikała w mgle po czym wyłaniała się z niej po przeciwnej stronie.
    - Zapętlona pułapka? Cóż, lepiej by dla niej było gdyby się poddała. - Stwierdziła odwracając się znów stronę czarnookiego. - Jestem Otome. Wiesz może jak wychodzi się z Krainy Snów? Właściwie to przedostałam się tu przypadkiem kiedy zasnęłam i nie wiem jak wrócić...
    _________________
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 12 Październik 2016, 20:23     

    Rudzielec uniósł brwi w lekkim zaskoczeniu. Czyżby Otome była Dręczycielem jak on sam? Bo w końcu, kto inny przedkładałby Sennych nad samymi snami? Aż trudno było mu uwierzyć w taki zbieg okoliczności. Z drugiej strony, jak inaczej miał rozumieć sformułowanie "sny mojej Alice"?
    - Gawain - przyłożył dłoń do torsu i delikatnie się skłonił. - Cóż, każdy ma inny gust. Osobiście wolę koszmary. Ludzie potrzebują marzeń. Nie chcę im ich zabierać.
    Przez chwilę śledził biegającą kobietę wzrokiem. Często potykała się i upadała tylko po to, by zaraz wstać i dalej uciekać. Mogłaby spokojnie dać się złapać. Koniec końców uciekała przed sobą samą.
    Za to zgadzał się z Otome w tym, że należało już sobie stąd pójść. Zwłaszcza, że panikująca kobieta coraz bardziej działała mu na nerwy.
    - Wyjście mówisz... to może nie być takie proste. - Rozejrzał się dookoła przeczesując włosy dłonią i głośno westchnął. Nagle jego twarz ściągnęła się gniewnym grymasie, po czym niemalże przebił dziewczynę spojrzeniem swoich bursztynowych oczu. - Czekaj, jak to nie wiesz? - postąpił krok do przodu. - Jeśli jesteś Cieniem, to nie powinien być dla Ciebie żaden problem, prawda?
    _________________

     



    Dzieło Sztuki: Abstrakcja

    Godność: Otome Bloodworth
    Wiek: Wizualnie ok. 16 lat
    Rasa: Senna Zjawa
    Nie lubi: Cieni
    Wzrost / waga: 160 cm i 50kg
    Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik.
    Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy.
    Zawód: Brak
    Pan / Sługa: Brak
    Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis,
    Broń: Paznokcie?
    Bestia: Chciałbym ._.
    Dołączył: 02 Wrz 2015
    Posty: 198
    Wysłany: 14 Październik 2016, 18:31     

    Zjawa znowu nie zrozumiała o czym tamten mówi. Wolał koszmary, ale nie chciał odbierać ludziom marzeń? Chodziło o to że mącił tylko w koszmarach? Cóż, w takim razie nie był wcale taki zły jak wydawał się jej na początku. Zainteresowało ją też jego imię.
    - Gawain, Gawain... hmmm... - W zamyśleniu powtarzała jego imię, kiwając się na stopach w przód i w tył z dwoma palcami przyciśniętymi do czoła w geście usilnej próby przypomnienia sobie. - Skądś kojarzę to imię... - Nagle dostała olśnienia i uderzyła pięścią w otwartą dłoń. - Wiem! W Świecie Ludzi jest historia, w której występuje rycerz o takim imieniu! Może to ty?
    Gdy Gawain stwierdził że wydostanie się może być trudne, Otome trochę się zmartwiła, ale także ucieszyła. Trudne, ale możliwe i najwidoczniej wiedział jak to zrobić! A zatem dobrze trafiła. Albo i nie, ponieważ do tej pory aż nazbyt spokojny mężczyzna nagle zrobił się w stosunku do niej agresywny. Zjawa skuliła się i cofnęła o krok zasłaniając się torbą, a jej tęczówki do tej pory świecące czerwienią zmieniły kolor na zgniłą zieleń, która wydawała się przemieszczać, Krążyć i kłębić niczym dym zamknięty w jej oczach. Białka oczu także pociemniały, przyjmując ciemno-szarą barwę.
    - Cieniem? - Powtórzyła za nim. Jej strach nie minął, ale gdzieś głęboko w jej źrenicach zapaliły się srebrne iskierki zainteresowania. Czyżby ten mężczyzna wiedział coś na jej temat? O ile dobrze pamiętała, Charles mówił coś o tych Cieniach... nie mogła sobie dokładnie przypomnieć ale było to coś niezbyt miłego. Poza tym, wymienił ich jako rasę z Krainy Luster a stwierdził że nie pasuje do żadnej rasy tego wymiaru. Rodziło się zatem pytanie:
    - Skąd wiesz, że jestem Cieniem?
    _________________
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 14 Październik 2016, 21:51     

    Jego złość gdzieś uleciała, gdy zobaczył jak zagubiona jest dziewczyna przed nim. Przeciągnął dłonią po twarzy. Był naprawdę głodny i zmęczony, a teraz dodatkowo nieco zdezorientowany. Debil ze mnie. Przecież ta mała nie dość, że rzuca cień, to jeszcze kolor jej oczu zmienia się ot tak. Tylko niepotrzebnie ją wystraszyłem.
    - Nie, przepraszam. Po prostu przez chwilę wydawało mi się, że masz czerwone oczy. Większość Cieni takie ma. - wytłumaczył, ignorując ostatnie pytanie Otome. Musiała być naprawdę młodą Zjawą, skoro nawet nie wiedziała kim jest. Albo tylko udawała, choć Keer nie miał bladego pojęcia, czemu miałaby to robić. Schował dłonie do kieszeni płaszcza. Czy musi pomagać temu żółtodziobowi? Tyle, że jak nic nie zrobię to ktoś inny ją dorwie i pochłonie... - przeszło mu przez myśl.
    - Widzisz... sny są jak cała chmara latawców. Każdy z nich jest przez kogoś trzymany. Czasami się splątują lub stykają, co pozwala nam na przemieszczanie się między snami. Gdy chcesz wyjść, po prostu spuszczasz się po żyłce w dół, wprost do śniącego. Tylko, jak łatwo się domyślić, układ snów stale się zmienia. Instynktownie zmierzamy w jakimś kierunku, ale raczej nie uda ci się trafić dwa razy do tego samego snu. Nigdy nie wiesz, gdzie wyjdziesz.
    Ziemia zaczęła lekko się trząść. Szybko złapał Otome za przegub ręki. Grunt pod nimi zaczął pękać i osuwać się w dół całymi płatami. Zaczęli spadać. Było już za późno, żeby wyjść z tego snu, bo śniąca zbudzi się lada moment. Gawain przeklął pod nosem. Nie powinien był wdawać się w żadne pogawędki.
    - Musimy iść dalej! - krzyknął do Zjawy i siłą przeniósł ich do kolejnego snu.
    * * *

    Tym razem wylądowali na leśnej ścieżce. Wokół panował wręcz nienaturalny mrok, jakby słońce zapomniało swego miejsca. Zdawał się wyzierać z każdej szczeliny i zagłębienia. Cieszył się ze swojego dobrego wzroku. Za to był pewien, że Otome widziała co najwyżej jego samego. Bezlistne drzewa sięgały zachmurzonego nieboskłonu. Poza nimi i właścicielem snu nie było tu nikogo.
    - Echo! - krzyknął ile sił w płucach, ale nie odpowiedział mu żaden głos. Knieja skutecznie wygłuszała każdy dźwięk. - Pięknie... - skwitował całą sytuację ponuro. Teraz oboje nie wiedzieli, gdzie dokładnie się znajdują. - Jeśli jestem rycerzem, to co najwyżej błędnym. - W każdym tego słowa znaczeniu Znów poczuł się jak zagubiony nastolatek. Tym razem nie miał co liczyć na to, że znajdzie go ojciec lub matka. Ale to nie był czas na wspominki i lamenty.
    - Przez kogo Przekroczyłaś? Jeśli to ktoś znajomy to mamy ułatwione zadanie, jeśli nie, będzie lepiej jeśli opuścimy ten sen jak najszybciej. I tak już nie wiem, gdzie wyjdziemy.
    _________________

     



    Dzieło Sztuki: Abstrakcja

    Godność: Otome Bloodworth
    Wiek: Wizualnie ok. 16 lat
    Rasa: Senna Zjawa
    Nie lubi: Cieni
    Wzrost / waga: 160 cm i 50kg
    Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik.
    Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy.
    Zawód: Brak
    Pan / Sługa: Brak
    Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis,
    Broń: Paznokcie?
    Bestia: Chciałbym ._.
    Dołączył: 02 Wrz 2015
    Posty: 198
    Wysłany: 15 Październik 2016, 15:38     

    - Ach, oczy. One często się zmieniają, nie potrafię nad tym zapanować. - Na potwierdzenie jej słów zgniła zieleń zmieniła się w ciemny fiolet, a srebrne ogniki uleciały gdzieś razem z jej nadzieją i strachem. Teraz czuła się... rozczarowana, zawiedziona. Już myślała że dowie się czegoś o sobie, a tu kolejny fałszywy trop.
    Porównanie snów do latawców wydawało jej się zbyt banalne i niezbyt trafne. Ona widziała Krainę Snów raczej jako mgłę rozciągającą się nieskończenie we wszystkich kierunkach w której znajdowały się inne, gęstsze i kolorowe mgły, czyli sny. Cóż, zapewne żadne z nich nie miało racji i Kraina Snów nie miała żadnego kształtu, a wyobrażenia jakie o niej posiadali były tylko wizualizacją która pozwalała ich umysłom w jakikolwiek sposób funkcjonować w tym wymiarze. Niezależnie od ich wyobrażeń, kilka faktów pozostawało niezmiennych - sny ciągle się przemieszczały i zmieniały, niemal niemożliwym było więc poruszanie się po jakiejś ustalonej trasie.
    Dalsze rozważania Zjawy zostały przerwane przez rozpadający się sen. Nie protestowała kiedy Gawain chwycił ją za rękę, a wręcz sama odruchowo przykleiła się do jego ramienia aby przypadkiem nie rozeszli się do różnych snów.
    Gdy znaleźli się w nowym miejscu, Zjawa początkowo nic nie widziała. Po chwili jej źrenice rozszerzyły się, o wiele bardziej niż było to możliwe u ludzi. mimo tego i tak była w stanie co najwyżej dostrzec jakiś niewyraźny kształt w odległości nie większej niż 2 metry, dlatego też wciąż trzymała się Cienia.
    - Jak dla mnie nie ma tu nic pięknego. Ale cienie pewnie lubią ciemności. - Stwierdziła, nie rozumiejąc iż "pięknie" nie odnosiło się wcale ładności tego miejsca. Wciąż słabo u niej było z wyczuwaniem i rozumieniem emocji. I wciąż nie potrafiła się powstrzymać od zadawania pytań na temat wszystkiego co zobaczyła lub usłyszała. - Co to błędny rycerz?
    Gdy z kolei to Cień zadał jej pytanie, dziewczyna musiała sobie przypomnieć całą sytuację. W domostwie Charlesa był tylko on sam, Frank no i Otome, ale żaden z tamtej dwójki nie spał. Chyba że Zjawa o kimś nie wiedziała. A tak właśnie było, bo żadne z obecnych na przyjęciu nie miało pojęcia o Dachowcu*, który w swej kociej postaci uciął sobie drzemkę na dachu.
    - Przepraszam. Nie wiem przez kogo ani jak się tu przeniosłam. Może jeżeli przeskoczymy przez kilka snów uda nam się w którymś wypatrzyć coś charakterystycznego dla któregoś ze światów? Na przykład pole drzwi, albo herbatę rosnącą na drzewach.
    _________________
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 16 Październik 2016, 14:30     

    Może i wyglądała na nastolatkę, ale psychicznie była jeszcze dzieckiem. W dodatku zagubionym i nadal poznającym świat. Był trochę zirytowany. Wybrał się na łowy, a został opiekunką. Nie dał jednak po sobie tego poznać.
    - Ciekawe. Może z czasem nauczysz się to kontrolować. To mogłaby być przydatna umiejętność - ujął jej delikatną dłoń. - Zwłaszcza dla Zjawy. Ja sam przez chwilę byłem stuprocentowo przekonany o tym, że jesteś Cieniem. I nie powinnaś podchodzić do każdego przedstawiciela mojego gatunku z taką ufnością. Jeśli chcesz trochę pożyć, ma się rozumieć - powiedział poważnie. Już myślał, że będzie miał spokój, ale mała cały czas zadawała pytanie za pytaniem. Oczywiście, mógłby po prostu zbyć ją stanowczym milczeniem, ale ostatnim czego teraz potrzebował była panikująca i przerażona towarzyszka podróży. Widocznie nie lubiła koszmarów i czuła się niepewnie w tak nieprzyjaźnie wyglądającym otoczeniu. Jednak jemu samemu taka sceneria przypadła do gustu. Nie miał się czego obawiać, cisza mile koiła zmysły, a głos Otome zdawał się teraz o wiele wyraźniejszy.
    - Przynajmniej w ciemności nie widać, że nie mam cienia - uśmiechnął się pod nosem. - A błędny rycerz to ktoś, kto szuka przygód i broni innych na cześć swojej wybranki. Tyle że mnie chodziło o to, że zabłądziliśmy. I faktycznie jest też historia o Gawainie. Był rycerzem Okrągłego Stołu. Moja matka lubowała się w baśniowych snach. Co ciekawsze notowała zanim zdecydowała się je pożreć. Mówiła, że Gawain tracił siły wraz ze wschodem słońca i uznała, że to świetne imię dla Cienia - mówił spokojnie. Wiedział jednak, że daleko mu do jakiegokolwiek rycerza. Jego dłonie niosły śmierć, ale w niesłusznej sprawie. Poczuł się brudny, nieczysty. Puścił dłoń Otome jakby bojąc się, że skazi tym jej niewinność. Nawet nie miała przy sobie żadnej broni. Żadnego małego sztyletu czy choćby pierścienia z ukrytym kolcem. Jej życie musiało być istną sielanką.
    - Dobrze, ale może lepiej, żebyś to ty wybrała sen. Mnie bardziej ciągnie do koszmarów... - mruknął. Nerwowo wciągnął powietrze. Tak dawno nie był w Krainie Luster. Odzwyczaił się od towarzystwa magicznych istot i kompletnych dziwaków. Na domiar tego przewaga jaką miał nad ludźmi, zniknie. Definitywnie opuszczał swoją strefę komfortu i ni w ząb mu to nie odpowiadało. Tyle że ludzi też miał już po dziurki w nosie. W Świecie Ludzi to on robił za dziwaka. Jedyne co ich obchodziło to jak na siebie zarabia mając takie oczy.
    _________________

     



    Dzieło Sztuki: Abstrakcja

    Godność: Otome Bloodworth
    Wiek: Wizualnie ok. 16 lat
    Rasa: Senna Zjawa
    Nie lubi: Cieni
    Wzrost / waga: 160 cm i 50kg
    Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik.
    Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy.
    Zawód: Brak
    Pan / Sługa: Brak
    Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis,
    Broń: Paznokcie?
    Bestia: Chciałbym ._.
    Dołączył: 02 Wrz 2015
    Posty: 198
    Wysłany: 17 Październik 2016, 17:28     

    - Nie wiem jak mogłabym się tego nauczyć. Tak samo jak tych... "mocy". - Jak na razie wiedziała tylko tyle że rasy magiczne posiadały pewne zdolności, ale nie wiedziała nic o swoich własnych, z wyjątkiem jednej. A to interesowało ją o wiele bardziej. Zmiennokształtne oczy w niczym jej nie przeszkadzały, właściwie to bardzo lubiła tę swoją cechę i w niczym jej ona nie przeszkadzała, ponieważ nie poznała jeszcze Świata Ludzi na tyle by wiedzieć że trzeba je tam ukrywać.
    Gdy Gawain wypowiedział słowa "zwłaszcza dla Zjawy" Otome wyprostowała się niczym struna, a jej oczy niemal dosłownie zapłonęły - nie był to prawdziwy ogień, ale tak właśnie wyglądały teraz jej oczy z wciąż niemożliwie rozszerzonymi źrenicami i bez tęczówek.
    - Czym są Zjawy? - Nawet Charles nie użył takiego jak określenia kiedy opowiadał jej o rasach. Czyżby Gawain mimo początkowego błędu mógł naprawdę wyjaśnić Otome czym i kim jest? Następne słowa jej towarzysza dotyczące jeg orasy i historii imienia, mimo że nie dotyczące tematu Zjaw także ją zainteresowały, powodując kolejną falę pytań kłębiących się w jej głowie.
    - Nie rzucasz cienia? - Nie miała jak tego sprawdzić w obecnych warunkach, pozostawało więc wierzyć mu dopóki nie trafią w jakieś lepiej oświetlone miejsce. Chociaż właściwie... ciekawość nie dawała jej spokoju, a w głowie miała o wiele lepszy pomysł. Po omacku wyciągnęła z torby zeszyt i ołówek, po czym zaczęła błyskawicznie szkicować. Rysunek był banalnie prosty, więc przy jej umiejętnościach nie potrzebowała większej ilości światła do jego ukończenia. Gdy skończyła wykonała zamaszysty ruch ręką, w pogoni za którą z zeszytu wyleciało fioletowe światło, z którego wyłonił się dyniowy lampion. Zawisnął on swobodnie na dłoni Otome a ta natychmiast wykorzystała źródło światła do eksperymentu. Zgodnie ze słowami "błędnego rycerza", na leśnej ścieżce znajdował się tylko jeden cień należący do dziewczyny.
    - Faktycznie! Czyli stąd wzięła się nazwa waszej rasy? To całkiem pożyteczne, będę wiedziała jak was rozpoznać! W Rzeczywistości także mówili mi aby lepiej trzymać się z dala od waszego gatunku, ale chyba jeszcze nie spotkałam żadnego z was. Ale ty wydajesz się całkiem miły. Poza tym, tak właściwie to dlaczego ty tu jesteś i jak możesz się tak swobodnie przemieszczać po snach? Potrafią to wszyscy w Krainie Luster?

    Gdy Cień zgodził się jej na pomysł, Otome ponownie chwyciła jego dłoń a następnie zamknęła oczy i odetchnęła aby się skupić, co było dość ciężkie bo głowa pulsowała jej od nowo nabytych informacji. Mimo tego udało jej się przenieść ich do kolejnego snu. Poczuła jak grunt zniknął jej spod nóg i zaczęła spadać z coraz większą prędkością, świst wiatru wypełniał jej uszy. Otworzy oczy i ujrzała jasne, niebieskie niebo. Gdy zerknęła przez ramię, zamiast ziemi ujrzała... kolejne niebo. Nad nimi i pod nimi nie było absolutnie nic, a nieboskłony rozciągały się aż po horyzont, przez co Zjawa właściwie nie wiedziała już czy spadają się wznoszą. Jedynym co znajdowało się w tej niebieskiej nieskończoności były chmury, a Gawain i Otome właśnie wylądowali na jednej z nich. Tak, wylądowali i to bez żadnych obrażeń, jak gdyby po porostu wskoczyli na bardzo miękkie łóżko.
    - czy coś tutaj wydaje ci się znajome? - Spytała cienia podnosząc się do pozycji siedzącej i sprawdzając czy aby nie zgubiła nic ze swej torby.
    _________________
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 20 Październik 2016, 20:03     

    Niech to nie zaprząta zbytnio twoich myśli. Sądzę, że to przyjdzie z czasem. Cierpliwości.Tak, mnie też by się przydała. Uważnie obserwował stojącą przed nim dziewczynę i to jak jej oczy ponownie zmieniają swą barwę.
    Prawie się zachłysnął, gdy usłyszał kolejne pytanie. Więc ona faktycznie nie dysponowała żadnymi informacjami na temat swojej rasy. Tak naprawdę to mógłby wcisnąć jej wszystko, nawet największy kit, do jej makówki, a ona uwierzyłaby mu bez wahania. Nie żeby miał takie pobudki.
    Naprawdę nie wiesz? — Nie był w stanie wyjść z podziwu nad jej niewiedzą. Może wydawała mu się beznadziejnym przypadkiem, dlatego że nigdy nie miał styczności z tak młodą Senną Zjawą. I jak tu nie chcieć udzielić jej pomocy i paru wskazówek?
    Nie bierz mnie za eksperta. Większość Sennych Zjaw ucieka gdzie pieprz rośnie, gdy tylko zobaczą Cienia. To dlatego, że niektórzy z nas szczególnie upodobali sobie Zjawy jako posiłek. Normalnie pochłaniamy sny, a Zjawy najprawdopodobniej były kiedyś ich częścią. — Co za ironia, że akurat Cień tłumaczył to potencjalnej przekąsce. W zamyśleniu potarł swój policzek. — Co jeszcze... wiem, że niektóre Senne Zjawy są niebezpieczne. Nie do końca wiadomo jak wydostajecie się z Krainy Snów. W zasadzie w ogóle mało o was wiadomo - dokończył.
    Już przygotowywał się by odpowiedzieć na drugie pytanie, gdy z zamyślenia wyrwał go widok wyciąganego przez Otome brulionu. Coś tam chwilę bazgrała pomimo otaczających ich ciemności. Wszystko wskazywało na to, że widzi niewiele gorzej od niego. Niespodziewanie kartka rozbłysła fioletowym światłem. W okamgnieniu wyciągnęła z niej dyniowy lampion. Wyraźnie nosił znamiona rysunku. Sprawiał wrażenie trochę ociosanego, a dynia zdawała się mieć wyraźniejsze kontury. Wiedział jak musi wyglądać jego cień. Jego ciało go nie rzucało, ale ubrania jakie miał na sobie już tak. Bezgłowy i bezręki naśladował jego każdy ruch.
    Nawet jeśli był do tego przyzwyczajony, to przez intensywność z jaką Zjawa mu się przypatrywała, poczuł się niezmiernie nieswojo. Szczególnie, że było to coś, co w Świecie Ludzi musiał ukrywać na porządku dziennym.
    - Czy ja wiem. - Wzruszył ramionami. W swoim mniemaniu daleko mu było do miłej osoby. No może kiedyś koło jakieś siedział. Choć to raczej nie było zaraźliwe. - Tylko Cienie i Senne Zjawy mogą poruszać się swobodnie w tym wymiarze - powiedział rzeczowo.
    Nie oponował, gdy dziewczyna złapała go za rękę i przeniosła ich dalej. Gdy wylądował na chmurze przez chwilę rozkoszował się jej miękkością. Dobrze, że to był tylko czyiś sen. Dopiero gdy spojrzał w bok, jego oczom ukazało się Odwrócone Osiedle z charakterystycznymi ruchomymi schodami. Wyciągnął palec w jego kierunku.
    - Właściwie to tak, spójrz tam. To chyba nasz przystanek - powiedział z wyraźną ulgą w głosie.
    _________________

     



    Dzieło Sztuki: Abstrakcja

    Godność: Otome Bloodworth
    Wiek: Wizualnie ok. 16 lat
    Rasa: Senna Zjawa
    Nie lubi: Cieni
    Wzrost / waga: 160 cm i 50kg
    Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik.
    Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy.
    Zawód: Brak
    Pan / Sługa: Brak
    Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis,
    Broń: Paznokcie?
    Bestia: Chciałbym ._.
    Dołączył: 02 Wrz 2015
    Posty: 198
    Wysłany: 23 Październik 2016, 12:10     

    Otome wiedziała już teraz, dlaczego ludzie nie przepadali za cieniami. Niezbyt podobała się wizja bycia zjedzonym, ale mimo tego wciąż spokojnie przebywała obok Gawaina, nawet nie podejrzewając go o potencjalną chęć otulenia jej w panierkę. Gdy odpowiedział na wszystkie jej pytania, dziewczyna nie męczyła go już kolejnymi, przyjmując do wiadomości że rasa do której przynależy jest zbyt tajemnicza dla innych. Cóż, w takim razie musiała znaleźć kogoś sobie podobnego... na razie jednak wciąż chciała się stąd wydostać. Poszukiwania można zrobić później, lub w trakcie zwiedzania Krainy Luster. Póki co było usatysfakcjonowana ilością informacji jakie zdobyła.
    Zjawa spojrzała w kierunku który wskazywał Gawain. Faktycznie, spomiędzy chmur wyłoniło się latające mini-miasto.
    - Hmm... jest trochę bardziej bajkowe od prawdziwego, ale to chyba faktycznie to. Reszta też się zgadza, błękitna otchłań zamiast szkarłatnej i chmury zamiast latających głazów... to całkiem ładna wersja Otchłani. - Otome wstała i otrzepała się z kawałków chmury które przyczepiły się do jej nóg. Następnie przyjrzała się odległości jaka dzieliła ich od Osiedla.
    - Żeby wyjść ze snu musimy chyba podejść bliżej śniącego, tak? Zapewne jest gdzieś tam. Więc chyba pozostaje nam tylko skakać po chmurach. - To mówiąc przeskoczyła na kolejną chmurę.
    _________________
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 26 Październik 2016, 22:47     

    Gawain tylko przewrócił oczami, gdy dziewczyna zaczęła przeskakiwać z chmury na chmurę. Nawet nie zdążył jej odpowiedzieć. Nie miał zielonego pojęcia, skąd w Zjawie takie pokłady energii. Wydawała się niezmordowana. Prawdopodobnie była już najzwyczajniej w świecie zmęczona i chciała czym prędzej wrócić do domu.
    - Czekaj! Możemy po prostu wyjść! - krzyknął za nią wymachując rękoma. Miał tylko nadzieję, że Otome nie wykaże żadnego zainteresowania powodem, dla którego stał i gapił się na tamtą kobietę na rozdrożu. Wiedział, że jeśli zostanie o to zapytany, nie odpowie jej. Zwłaszcza że nie miał w zwyczaju kłapać dziobem, o tym jak dobiera sobie żywicieli. Z drugiej strony jeśli nic nie powie, tylko podsyci jej ciekawość. Pewnie po prostu palnie cokolwiek. Sęk w tym, że nie lubił kłamać... musiał potem pamiętać co i komu powiedział.
    Widząc oddalającą się od niego Otome, poczuł ukłucie niepokoju. Była naprawdę prostoduszna i łatwowierna. Pochopnie wyciągała wnioski, choć te czasem okazywały się trafne. Nie miała przy sobie broni, lecz przynajmniej mogłaby ją narysować. Tyle że, najpewniej nie potrafiłaby nawet przyjąć odpowiedniej postawy, a co dopiero wyprowadzić porządnego ciosu. Może właśnie teraz powinien złamać ją odrobinę i okazać chłód. Dać lekcję, która kiedyś uratuje jej życie. W końcu nie wszystkie Cienie przejawiały tak pokojowe usposobienie.
    Był w pełni świadomy konsekwencji takiego czynu. Być może bezpowrotnie stanie dla niej kimś niegodnym zaufania.
    Zaczął przeskakiwać z chmury na chmurę, szybko doganiając Zjawę. Mocno, niemal boleśnie złapał ją za ramię i obrócił gwałtownie w swoją stronę.
    - Wiesz, może jednak jestem głodny - powiedział ochrypłym głosem górując nad nią. - Skoro nie chciałaś po dobroci, to będzie po złości! - dodał szyderczo się uśmiechając i złapał za poły jej płaszcza, po czym uniósł ją tak, by musiała stanąć na palcach.
    _________________

     



    Dzieło Sztuki: Abstrakcja

    Godność: Otome Bloodworth
    Wiek: Wizualnie ok. 16 lat
    Rasa: Senna Zjawa
    Nie lubi: Cieni
    Wzrost / waga: 160 cm i 50kg
    Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik.
    Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy.
    Zawód: Brak
    Pan / Sługa: Brak
    Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis,
    Broń: Paznokcie?
    Bestia: Chciałbym ._.
    Dołączył: 02 Wrz 2015
    Posty: 198
    Wysłany: 31 Październik 2016, 18:59     

    Gawain nie musiał się martwić pytaniami jakie chodziły mu po głowie, bo Otome jak dotąd kompletnie nie myślała o powodach które sprowadziły go do Krainy Snów. Póki co była zbyt pochłonięta nauką sztuki wchodzenia i wychodzenia z Rzeczywistości. W sumie było jej obojętne w jakim wymiarze wylądują, bo jej dom był tutaj. A przynajmniej być powinien, bo z jakiegoś powodu nie potrafiła wyśledzić snu z którego się zrodziła i który służył jej właśnie jako "dom". Może była po prostu za daleko? Trochę ją to przerażało, ale odsuwała od siebie to uczucie. Prędzej czy później odnajdzie swoje miejsce.
    Z zamyślenia wyrwało ją wołanie Gawaina. Zjawa zatrzymała się i obejrzała, akurat w momencie w którym Cień wpadł na jej chmurkę i pochwycił ją. Otome nie odczuła jednak nawet ułamka strachu a jedynie lekkie zdezorientowanie, gdy mężczyzna wygłaszał swą złowieszczą przemowę. Nie podobała jej się idea robienia z niej nocnej przekąski i nie miała zamiaru tolerować szarpania jej płaszczyka. Nauczona doświadczeniami ucieczek przed różanymi strażnikami, wiedziała co robić. Chwyciła Cienia za ręce i oparła się na nich. Tutejsze chmury dawały podobny efekt do trampoliny i to umożliwiło dziewczynie odbicie się, mimo że stała na samych palcach. Czubek jej buta powędrował ku kroczu Gawaina. Nawet jeżeli udało mu się to zablokować lub mimo przyjęcia ciosu nadal jej nie puścił, to w wyniku szarpaniny chmura na której stali powinna mocno się zakołysać i ponownie uczynić z nich skoczków bez spadochronów.
    _________________
     



    Dręczyciel

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Członek
    Godność: Gawain Keer
    Wiek: Wygląda na około 30 lat.
    Rasa: Cień
    Lubi: Śliwkową nalewkę, fiolet
    Nie lubi: Gotować, ślimaków, niespodzianek
    Wzrost / waga: 183 cm / 76 kg
    Aktualny ubiór: Czarna koszula, czarne spodnie, czarne sztyblety, połówka Blaszki + medalion z puklem włosów Yako (w kieszeni): https://i.imgur.com/xOQrcNC.jpg//
    Znaki szczególne: Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki
    Zawód: Najemnik do prac wszelakich, zielarz
    Pod ręką: klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze
    Broń: Sztylet, kusza
    Bestia: Furor (Furbo), Kapeluterek
    Nagrody: Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Zszargane nerwy
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Moderator
    Dołączyła: 09 Paź 2016
    Posty: 586
    Wysłany: 1 Listopad 2016, 13:59     

    Jego słowa nie wywarły na niej żadnego wrażenia. Coś wyraźnie było z nią nie tak, ale Gawain nie wiedział co. Jej zachowanie bardzo odbiegało od reszty istot, które spotkał na swojej drodze. To sprawiało, że Otome była bardziej nieprzewidywalna niż początkowo zakładał. Gawain był jednocześnie do głębi zafascynowany jak i trochę niezadowolony. Wolał mieć każdą sytuację pod kontrolą. Nic nie zjadł, spotkał jakąś dziewuchę i teraz się błąka po Krainie Snów. To był jego osobisty koszmar na jawie. Wszystko wzięło w łeb. Podsumowując, ta szczególna sytuacja wymykała się wszystkim jego definicjom kontroli. Oczywiście mógł ją teraz po prostu zostawić i sam wyjść ze snu. Ale nie chciał, nie teraz. Od dawna przebywał tylko w towarzystwie ludzi. Ciągle musiał się z czymś ukrywać, a nawet jeśli nie to był tam dziwolągiem. A ona? Zdawała się mieć klucz do jego serca. Może nie potrafiła go odczytać, ale poruszyła coś czego Gawain nie czuł od lat. Była ufna i ciepła. I naprawdę nie chciał tego zmieniać. Tylko czy ktoś tak delikatny tutaj przetrwa?
    Pewnie jeszcze w nieskończoność analizowałby to co czuje, gdyby nie to, co działo się wokół niego. No to masz czegoś chciał durniu - przeszło mu przez myśl, gdy zorientował się, co kombinuje Otome. Jakoś się uchylił, ale i tak poczuł silne kopnięcie na wewnętrznej stronie uda, co w połączeniu z chwiejącą się chmurą sprawiło, że ułamek sekundy później już mknęli w dół... lub w górę jak kto woli. Tu nic nie miało większego sensu. Dalej ją trzymał. Z tą różnicą, że teraz zaśmiał się głośno wyraźnie uszczęśliwiony. Więc ta mała jednak coś potrafi! Kraina snów była dla niej domem, on jedynie przechodniem. Naturalność z jaką się tu poruszała i improwizowała naprawdę mu imponowała.
    - Nie zjem cię przecież! - powiedział z szelmowskim uśmiechem na twarzy i przyciągnął ją do siebie, by mogła go lepiej słyszeć. - Żartowałem. Przepraszam. A teraz zabierajmy się stąd. W końcu znajdziesz swój dom - dokończył po czym oboje rozpłynęli się w powietrzu.

    z/t x2
    _________________

    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 10