Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Wysłany: 5 Październik 2017, 16:26 Park za blokiem
Ostoja zieleni pośród morza fałszywych barw, które z roku na rok stają się co raz bardziej szare idąc wraz z duchem przedmieść. Nawet jesienią, gdy owa zieleń ustępowała czerwieni i bladej żółci to zgromadzenie drzew wydawało się być jedyną żywą plamą na tle miasta złożonych z martwych punktów. Ze wzgórza widać było pola uprawne i kilka okolicznych wsi, a spoglądanie na północny horyzont ułatwiała drewniana ławka wspaniałomyślnie ustawiona przez włodarzy Glassville. Uroku dodawały całe i porozbijane butelki po piwach i winach zarówno tych tanich jak i nieco droższych. I oczywiście nieodłączny element romantycznych miejsc, jakim były nieliczne zużyte prezerwatywy należące do odważniejszych par, które nie bały się lokalnych grup blokersów chadzającymi tu stosunkowo często.
Prócz ławki, śmieci, drzew i pięknego widoku w parku jest ścieżka która prowadzi w nieco bardziej zdziczałą część parku. Roślinność jest tam nietknięta od dłuższego czasu a jedyną nienaturalną rzeczą się tam znajdującą jest niesamowity odór miejscowych meneli i żuli którzy urządzili sobie w chaszczach menelnię. Choć w zimę były pozbawione liści, to kolczaste krzewy zapewniały swoistą ochronę przed zimnym wiatrem. Protekcji tej nie miała żadna z potencjalnych melin w okolicy, jeśli nie liczyć tych, które od czasu do czasu odwiedzała policja by rozgonić niechcianych gości.
Mary uwielbiała siadać na słynnej drewnianej ławeczce pod wieczór z kijem bejsbolowym jako jedynym towarzyszem. Podczas zachodu Słońca okolica wyglądała naprawdę malowniczo, choć po kilkunastu latach wpatrywania się stawała się nieco monotonna ze swym pejzażem zmieniającym się tylko cztery razy w roku. W tym miejscu spędziła wszystkie chwile, gdy uciekała z domu na kilka godzin porażona głupotą swej matki i racją, która była zawsze tylko i wyłącznie po stronie dziewczyny. Wylała tutaj prawie wszystkie łzy, które wylała. Sentyment, który czuła do tego miejsca był mocniejszy niż wspomnienie wszystkich parek, które tutaj oddawały się młodzieńczodorastającym pięciominutowym przyjemnością. Sentyment ów był mocniejszy niż donoszony wiatrem zapaszek potu, rzygowin i piwa wydobywający się z chaszczy oddalonych o kilkadziesiąt metrów. W tej okolicy też złamała najwięcej kości i drewien, gdy okładała natrętów oraz dresiarzy. Jeszcze kilka lat temu bała się przechodzić przez park. Teraz to inni czuli strach przed chodzeniem tutaj, bo spotkania z silną Mary uzbrojoną w kij mogło się źle dla nich skończyć.
Dziewczę przesiedziałoby tutaj cały wieczór, gdyby nie pewien niewielki szkopuł który postawił ją na nogi. Gwar grubych, męskich głosów. Właściciele ich albo nie poznali długich dziewczęcych włosów, albo pragnęli w końcu odwdzięczyć się Mary za wszelkie krzywdy, które jej uczyniono.
O tym, że to druga hipoteza okazała się słuszna przekonała się bardzo szybko. Gdy tylko bowiem wstała i się odwróciła ujrzała jednego z liderów miejscowych bojówek dresiarskich którzy udawali słynnych gangsterów z jednego z wybrzeż Ameryki Północnej. Zero oryginalności. Jednak to nie ich plagiat był problemem męczącym teraz jej sprytną głowę. Oto stał przed nią ów bandyta wraz z trzema sobie podobnymi. A w ręku dzierżył długi na ponad pół metra przdmiot przypominający do bólu bardzo duży nóż. Nie trzeba było wielkiego wysiłku umysłowego by stwierdzić że nie było bezpiecznie przebywać teraz w jego okolicy, szczególnie że twarz jego zdobił grymas wściekłej radości, typowej dla grubasów szykujących się do spuszczenia komuś wpierdolu.
— No, kurwa! Mówiłem że ją tu znajdę! — Powiedział triumfalnie. Twarz jego była jakaś obca, lecz Mary była świadoma że nie zawsze była świadoma jak wyglądała twarz, którą biła w "samoobronie". W dłoni dzierżyła pewnie swój oręż jednak przeczucie że była na przegranej pozycji nie opuszczało ją. Wiedziała jak sobie radzić z napastnikami uzbrojonymi w przysłowiową kosę. Wystarczyło wykorzystać przewagę jaką dawał zasięg trzydziestoczterocalowy kij. Teraz nie miała tego atutu. Adrenalina wskoczyła jej do krwi.
— Pamiętasz mnie złotko? — Zapytał. Wciąż nie pamiętała. Odeszła o krok, nieco przestraszona. — To zaraz Ci kurwa przypomnę!
Sytuacja rysowała się bardzo ponuro, biorąc pod uwagę fakt, że przy pierwszym gwałtownym jej ruchu reszta mężczyzn po prostu ją otoczy i zaatakuje ze stron, których nie mogła bronić siłą rzeczy. Miała tylko dwie dłonie i jedną broń. Oczekiwała, gotowa wykonać pierwszy ruch.
Ceridwen [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 5 Październik 2017, 17:34
Znudzona wyruszyła z samego rana do krainy ludzi, mając nadzieję znaleźć jakieś zajęcie, albo chociażby jakąś nową, ciekawą książkę do jej, całkiem sporej już, kolekcji. Szła przedmieściami kręcąc się po uliczkach i trochę szukając kłopotów. W końcu jej strój wypadał bardzo ekstrawagancko w porównaniu do panującej mody i pory roku, do tego nie pomagało jej posiadanie zwierzęcych cech. Większość osób pewnie brała ją za jakąś wariatkę, która uciekła z psychiatryka, ale ją to bardzo mało interesowało, póki mogła kupić książki i jakoś zabić nudę. Zachód słońca barwił okolicę na czerwonawo. Jesień dodawała uroku drzewom, a sam skrawek natury między blokami jakoś tak ujął Ceri, że zatrzymała się na chwilę na uboczu, żeby chłonąć widoki. Czasem świat ludzi bywał piękniejszy od krainy luster. Zatopiła się w rozmyślaniu i podziwianiu jesieni grasującej wśród blokowisk.
Urokliwe chwile przerwało jej zamieszanie. Trzech byczków naskakujących na siedzącą nieopodal kobietę. Wyglądającą co prawda na taką, która w starciu 1 na 1 nie miałaby większych problemów, ale jednak w tej chwili była w koszmarnej sytuacji. A faceci. Szkoda słów. Zero honoru i jakiegokolwiek wstydu. Zgarnęła jedną ze sztachetek wyrwanych z jednej z ławeczek, a teraz poniewierających się gdzieś w krzakach i zmieniła ją w dym. Tak w razie czego, żeby szybko móc przywołać sobie jakąś broń do obrony. Dopiero wtedy, nie mając nic lepszego do roboty, zakradła się do nich od tyłu, co pewnie trudne nie było, skoro jest kurduplem, i stanęła pewnie w rozkroku.
- A Panowie co? Dowartościować się musicie naskakując w trójkę na jedną osobę? Ładnie to tak? - Głos wydobył się zza pleców trójki ortalionowych rycerzy. Jakże to musiało wyglądać śmiesznie. Półtora metrowy karzełek, kobieta i do tego wyglądająca jak szurnięta cosplayerka w przebraniu jakiejś szamanki, z lisimi uszami i kitą. Nie ma co, pewnie zabije ich śmiechem. Tym bardziej, że przybrała pozę na Piotrusia pana. Ręce położyła na biodrach i gromiła napakowanych koleżków oburzonym spojrzeniem bursztynowych ślepi z pionowymi źrenicami.
- Aż tacy słabi jesteście, że nie możecie sobie poradzić w równej walce z kobietą? Rekompensujecie sobie w ten sposób pewne braki w waszej naturze? - Wypaliła jeszcze z nutą pogardy w głosie i bezczelnym uśmieszkiem na twarzy. Nie uważała, żeby miała się czego z ich strony obawiać. W końcu to tylko ludzie, a ona mogła w każdej chwili przywołać broń, którą potrafiła i lubiła walczyć. Przyglądała się poczynaniom lokalnych dresów i była gotowa wykonać unik przed ich ewentualnymi ciosami i stworzyć sobie nóż z dymu do obrony, a jak dobrze pójdzie to może nawet zastraszenia ludzi. Chociaż z jej wyglądem druga opcja raczej odpadała, wyglądała po prostu tak niecodziennie i niegroźnie, że mogłaby co najwyżej straszyć dzieci na placu zabaw.
Mary Sue [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 6 Październik 2017, 00:06
Zacisnęła usta i cofnęła się o krok. Podniosła kij do pozycji obronnej. Nigdy się nie fechtowała, więc "pozycją obronną" w jej wypadku było ułożenie oręża równolegle do szerokości ciała na wysokości piersi. Tak robili to w telewizji, więc tak powinno się to robić, prawda? Nawet jeśli nie — Nie żywiła wielkich nadziei w związku z walką na którą się zanosiło. Blokowe walki stawiały przewagę liczebną jako jeden z głównych atutów. Przegrywał ten, kto otrzymał więcej ciosów, a nawet najgłupszy z ortalionów wiedział że im więcej pięści się znajdowało po ich stronie, tym więcej ciosów mogli zadać. Nawet jeśli ich przeciwnikiem było zbyt dosłowne uosobnienie zwrotu "kobieca siła". Tak kończyło się robienie sobie wrogów w swojej okolicy. Najbliższy znany jej sojusznik znajdował się dobre dwieście metrów stąd, jeśli znajdował się w domu. Znaczyło to tyle, że miała przejebane. Ale nie krzyczała. Nie płakała i nie uciekała. Nie miała dokąd. Park kończył się siatkowym płotem, którego sforsowanie zajęłoby jej zbyt dużo czasu. W takich chwilach punkowie i dresiarze mieli wiele wspólnego. Niezależnie od subkultury i preferencji muzycznych, każdy w tej chwili myślał tylko jedno. "Pierdolić władzę". Jakby ktokolwiek potrzebował tego płotu, kurwia ich mać.
Ale bywa tak w życiu, że pomoc przychodzi bardzo niespodziewana. Czasem nawet nie wierzy się, że pomoc właśnie przyszła. Dokładnie tak było w tym wypadku. Jakaś dziewczyna - Bo nie wątpliwie można było tak określić obcą - okazała się być na tyle głupią lub masochistyczną by wejść w sprawy tych, którzy po brutalnym pobiciu weszliby w nią. Taki bieg wydarzeń zakładałaby Sue, gdyby drobna kobietka nie sprawiła, że karki odwrócą się w jej stronę. "Kurwa, Moja Kość" nie czekała aż ci potulnie odwrócą się znów do niej, lub zaczną grzecznie dobierać się do nieznajomej, która naoglądała się zbyt dużo zagranicznych kreskówek. Szybkim ruchem dłoni uderzyła bejsbolem prosto w twarz najgroźniejszego z przeciwników. Nie była skinheadem, żeby słuchać Honoru, tym bardziej jeśli w tej chwili walka toczyła się o jej życie. Chłop runął jak długi, pozbawiony przytomności. Mało kto potrafił pozostać świadomym po oberwaniu w skroń jej pięścią, a tym razem nie tylko dłonie poszły w bój. Przegonienie pozostałych było właściwie formalnością. Chłopcy byli jak zwierzęta stadne. Gdy pozbawić ich lidera, natychmiast tracą cały animusz i rozpierzchają się raz-dwa. Zdążyła jedynie przestawić któryś ze stawów w barku temu najniższemu z nich. Ten średni od razu rzucił się do biegu, jak gdyby Sue kiedykolwiek miała zamiar go gonić. Pozostawał właściwie ostatni z frajerów, który zamachnął się pięścią na najłatwiejszy do powalenia cel — Dziwnouchą.
Ceridwen [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 7 Październik 2017, 18:05
Byczki zaczęły odwracać się w jej stronę. Przez chwilę przez głowę przemknęła jej myśl, że może jednak powinna siedzieć cicho i się nie pchać do ratowania dam z opresji. Naczytała się chyba ostatnio za dużo powieści i wpadło jej do łba, że da sobie radę z tą grupką. Cóż, w razie czego zawsze mogła sprawdzić jak u nich z kondycją, bo u niej było całkiem nieźle. Wbrew pozorom nie przesiadywała non stop z nosem w książkach i trochę ćwiczyła. W każdym razie nie została sama na placu boju. Odwrócenie uwagi dresiarzy poskutkowało reakcją łańcuchową w postaci wyeliminowania dwójki z nich, jeden stwierdził, że jednak woli pobiegać, a kolejny... kolejny stwierdził, że jednak woli spuścić wpierdol jej niż kobiecie na przeciwko. Odczekała, aż pożal się boże ortalionowy rycerz zacznie wyprowadzać swój cios i uskoczyła w bok. Wykorzystując zamieszanie przywołała z powrotem z dymu deskę, którą udało jej się wcześniej zgarnąć. Znajdując się po boku przeciwnika miała możliwość przyłożenia mu prosto w brzuch, trzymając deskę oburącz i wykorzystując całą dostępną jej siłę. Dopiero teraz, kiedy dres zwinął się zapewne w kulkę po tym pięknym ciosie, mogła bez problemu pozbawić go przytomności uderzając w głowę. Miała ochotę zastrzyc uszami i pomachać nerwowo końcówką ogona, ale powstrzymała się. Im więcej naturalnych ruchów będą wykonywać jej zwierzęce elementy, im bardziej będą odzwierciedlać emocje buzujące aktualnie w jej ciele, tym trudniej będzie wmówić, że to tylko część kostiumu i że za ich ruch odpowiada zaawansowana elektronika. Chociaż w tych czasach zwykle starczyło powiedzenie czegokolwiek, co brzmiało chociaż trochę bardziej prawdopodobnie niż to, że są one naturalną częścią jej ciała. W każdym razie, powaliła przeciwnika, a adrenalina buzująca w jej żyłach sprawiała, że miała ochotę na więcej ruchu. Mogłaby się puścić w gonitwę, za tym parszywym tchórzem, który uciekł, ale to wydawało jej się nazbyt zwierzęcym odruchem. Niech ucieka, kumple mu pewnie spuszczą wpierdol jak się ockną i ogarną, że zostawił ich na pastwę wrogo nastawionych kobiet. Spojrzała na kobietę, której bądź co bądź właśnie pomogła uniknąć poobijania przez bandę idiotów.
- To na pewno byli faceci? Coś cienko u nich z duchem bojowym. - Stwierdziła z rozbawieniem odrzucając deskę w pobliskie krzaki. Niebezpieczeństwo zażegnane, można wrócić do udawania małej bezbronnej, lekko szurniętej istotki.
- Nie wiesz może przypadkiem, czy jest gdzieś w pobliżu jakiś antykwariat? - Skoro już ma jakąś w miarę miłą osobę przed sobą to zapytała. A dlaczego uznała ją za miłą? To akurat nie było trudne pytanie, po odwróceniu uwagi od dziewczyny mogła ona po prostu zwiać i zostawić Ceri na pastwę ortalionowców, a jednak nie zrobiła tego, tylko poszła za ciosem i rozgoniła większość towarzystwa.
Mary Sue [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 7 Październik 2017, 22:37
Atak Mary na trójpaskowców wcale nie był wynikiem jej miłego usposobienia a prostej myśli znanej wszystkim mieszkańcom szarych blokowisk. "Bij, póki nie biją ciebie". Fraza ta była na tyle prosta, że nawet najwięksi dresiarze o najmniejszych móżdżkach potrafili ją zrozumieć i przyswoić. Uniwersalność i skuteczność zasady sprawiła, że stała się główną myślą tego osiedla oraz kilku innych w okolicy. Wyjątkami od tej reguły były osoby bite, które naturalną koleją rzeczy próbowały się bronić i bili już wtedy, gdy pięści oponentów dotarły do ich twarzy. Kolejnymi odstępstwami były osoby starsze, które na ogół nie musiały się bać o nagłe pobicie, a na pewno nie ze strony tych, którzy nienawiść kierowali tylko do osób poniżej wieku ich rodziców. Miłość do przedwiecznych pokoleń była dla Sue dość dziwnym zjawiskiem. Dziwnym w nim było zaś nie to, że występuje, tylko to że występuje wśród ludzi, których życiowym sensem jest spuszczanie wpierdolu i odbieranie telefonów za innych oraz innym. No, na szczęście ci, którzy leżeli nieprzytomni nie mieli już tak ambitnych planów. Właściwie to nie mieli żadnych planów bo nieliczne ich procesy myślowe w tej chwili w ogóle nie występowały. Nie żeby im to robiło jakąś różnicę.
— Nie nazwałabym ich nawet ludźmi. — Odpowiedziała osóbce, która właśnie uratowała jej życie. — Ale przyzwyczaiłam się. Średnio raz na kilka miesięcy któryś wybija mi szyby w oknach i muszę potem ich ścigać.
Drugie pytanie wywołało u niej swoiste zmieszanie.
— Anty...co? — Dopytała się dla pewności czy na pewno się nie przesłyszała. Może dziewczynie chodziło o hotel? Mary wątpiła, by w tej chwili jej rozmówczyni raczyła sobie z niej żartować. I szczerze miała nadzieję, że fanka zwierząt futerkowych wyrazi się tym razem nieco jaśniej. Już po samym wyrazie twarzy punkówy było widać że takie lokacje jak antykwariat są jej po prostu obce. Choć dość możliwym było, że nawet nieoczytana dziewczyna będzie w stanie dopomóc Lunatyczce. W końcu powinna znać okolicę dość dobrze.
Ceridwen [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 20 Październik 2017, 23:42
Cóż, do nie ludzi Ceri by ich tym bardziej nie zaliczała, byli zbyt... głupi. Tak, chyba odpowiednie słowo, skoro atakowali kogoś, a potem okazywali się takimi mięczakami, których położy nawet takie chuchro jak ona. Kiedy ich zaczepiała miała wątpliwości, czy nowa znajoma sobie z nimi poradzi, ale po całej tej akcji uznała, że chyba niepotrzebnie się wychylała. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, stało się, trudno. jakoś działanie pod wpływem emocji i chwili zawsze było jej domeną, a potem wpadała w niezłe kłopoty, tym razem chyba nie zapowiadało się jakoś źle.
- Antykwariat. Sklep z antykami, najczęściej z książkami, które już nie są w druku i ciężko je dostać w normalnych księgarniach. - Wzruszyła ramionami ukrywając zdziwienie, że ktoś może nie wiedzieć o czymś takim. Od dawna miała świadomość, że nie wszyscy muszą być takimi świrami na punkcie książek, jak ona, ale zawsze miała chociaż nitkę nadziei, że może jednak trafi na kogoś, kto chociaż będzie się orientował w topografii okolicznych sklepów i tym, gdzie znajdują się takie bądź co bądź zapomniane przez ludzi miejsca. Poza tym, czemu miała oceniać po pozorach? Młódka mogła wyglądać na nieoczytaną, a tak naprawdę uwielbiać książki, albo kucyki pony. Nie wnikała w to zwykle, o gustach się przecież nie dyskutuje, co nie?
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!