• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Mroczne Zaułki » Schody ku Wieczności
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Vallet



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Listopad 2010, 17:20   Schody ku Wieczności

      Nazwa odpowiednia dla tego miejsca jedynie w połowie. Kiedyś znajdowała się tu Świątynia Wieczności, jednak podczas wojny została prawie doszczętnie zniszczona. Prawie, bo zostały po niej jedynie bardzo wysokie kamienne schody. Niektórzy lubią przesiadywać na ich szczycie, gdyż zawsze panuje tu cisza i spokój. Cóż, trudno, żeby na tej wysokości było inaczej.
    Impressia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Luty 2011, 20:28   

    Z krętych, piętrzących się jakby ponad chmury schodów roztaczał się widok klarownej nocy, która zaczęła rozpościerać się nad Kariną Luster jak para skrzydeł. Z ich szczytu był idealny punkt obserwacyjny, który Impressia sobie przywłaszczyła. Punkt kontrolny z którego mogła monitorować pogrążające się w śnie miasto i wietrzyć skąd dochodzą jakieś grzeczne sny o zachłanności...
    Siedziała tyłem do "wejścia" na stopnie, machając nogami nad czarną przepaścią, która zadawała się nie mieć ani końca, ani początku, ani nawet dna. Widok był niesamowity, acz przerażający zwykłego śmiertelnika. Jednak jako Cień - Nieszczęście nie bało się mroku, a wręcz czuła się w nim jak w domu.
    W nocy mogła się niezauważalna przeciskać w zakamarkach i zakradać do niewinnych ofiar, by wyssać ich chciwe pragnienia. Jak inaczej nazywała noc - to orgia cieni, lecz im bliżej światło tym krótszy cień.
    Impressia pociągnęła nosem, jakby smakowała zapachu jakiejś wonnej potrawy. Dla przeciętnej zjawy, powietrze te pachniałoby tylko chlodem i kurzem.
    - No tak, to dzisiaj przekąsimy? Och, gdzieś na zachodzie czuję słodki sen o olbrzymim pałacu z marmuru. To może być ciekawe... - mruczała sama do siebie, wertując jakby noktowizorem gęsty mrok pod swoimi stopami. Nie uważała za dziwne rozmowy ze sobą. Mało kto miał odwagę, aby zaczepiać Cień i to w nocy. To jakby zaczepiać lwa w porze karmienia czy połowów.
    Pan Smith
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Luty 2011, 20:44   

    Siedziałem w swoim biurze w nadświecie i rutynowo oglądałem sobie świat, który został przydzielony pod moją opiekę. Mała plantacja baterii, którą sobie zasadziłem na marsie rozwijała się prawidłowo, ale powoli, czyli zgodnie z planem. Kiedy za pięćdziesiąt lat ludzi rozpoczną masowe loty w kosmos, na Marsie będzie już kwitła prymitywna cywilizacja.
    Tak, ogólnie moja praca była też rozrywką, dla tego spędzałem w biurze dużo czasu. Według mojej narzeczonej - zbyt dużo. Wolała mnie mieć dla siebie, ale na szczęście rozumiała. I na szczęście miałem odpowiedni sprzęt w domu, dzięki któremu monitoring mojego rewiru nie stanowił problemu. Ale zostawmy już to wszystko, przecież was to nie interesuje, a do opisywania jest sporo. Może kiedy indziej.
    Tak więc w ludzkim świecie wszystko było w jak najlepszym porządku. Za dwa dni w Japonii odkryją nowy szczep bakterii, w Afryce pojawi się kolejna straszliwa choroba, w U.S.A. zginie dwadzieścia osób w wypadku drogowym. Ale zawsze pojawi się coś nowego, tak jak teraz. Problemy W MORII. Tak, w tej okolicy zawsze było ciekawie, zapewne... nie, na pewno, na sto procent, z powodu przejść do krainy luster, które się tam znajdowało. Tak czy siak z MORII właśnie masowo uciekały pewne eksperymenty, które mogły zagrozić ludziom. Nie mogłem ot tak tego zostawić, musiałem znaleźć kogoś, kto przynajmniej postara się trochę załagodzić sytuację. wiedziałem, że ucieczce już nie zdołam zapobiec, ale mogłem przygotować ludzi na owe stwory, które wypełzną z laboratoriów. Teraz tyko odpowiednia osoba, z darem przekonywania, stanowcza, opryskliwa, taka, do której strach podskoczyć. O, proszę! Jest! Siedzi sobie na schodach w krainie luster. Idealnie. Szybciej niż zdążyli byście mrugnąć stałem już za Impressią. A tak, jej imię nie było mi nieznane, podobnie jak każdego mieszkańca tego uniwersum. jednak ona mnie nie widziała. Na razie. Czemu? Bo tak chciałem i już. nie miałem w zwyczaju pojawiać się ot tak i od razu przechodzić do meritum sprawy. No, chyba, ze była to sprawa nie cierpiąca ani sekundy zwłoki.
    Powiałem lekkim wiaterkiem w twarz dziewczyny, rozwiewając jej włosy, potem zesłałem na niebo klucz ptaków. Wyleciał zza niej, więc nie widziała, jak materializują się w powietrzu. Jedno z latających stworzeń odłączyło się od reszty i wylądowało przed Impressią, po czym zaczęło szukać na schodach niewidzialnych ziaren, co chwila zerkając na kobietę i rozglądając się. Usiadłem obok, gdybym pochylił się trochę, to oparłbym głowę na jej ramieniu. Ale to bez znaczenia, ona i tak mnie ni widziała.
    Impressia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Luty 2011, 21:13   

    Ciemność czasami wydawała mi się bardziej żywa niż wszystko to co egzystuje w świetle dnia - być może dlatego tak ją kochałam, a może dlatego, że byłam jej nieodzowną częścią. Dlaczego żywa? To bardzo proste. Bo w mroku wszystko było jednolite oraz równe. Nigdy jednak nie mogłeś mieć pewności na co patrzysz... wszystko zadawało się delikatnie poruszać i zerkać, wtedy kiedy akurat nie obdarzasz tego zainteresowaniem. Kto wie, co robią za plecami Twoje skrzypce, kiedy Ty po ciemku, próbujesz wpaść w objęcia morfeusza? W dodatku w nocy najmniejszy szmer wydaje się być nieprawdopodobnie głośny. Nawet cisza huczy, jakby coś gdzieś w naszym sąsiedztwie się przesuwało. A może to Ziemia tak głośno krąży po własnej orbicie, że aż dywan się przesuwa pod naszym łóżkiem? I dlaczego tylko nocy się obawiamy? Skoro jest to pora, kiedy wszystko śpi? Śpi? A może tylko pozornie? Tak, tak - mrok to potężne, pełne życia jestestwo, którego nie należy ignorować. Nikt tak naprawdę nie wie, co czai się za kotarą ciemności. Cień, sowa, potwór z dziecięcych koszmarów... a może coś więcej?
    A propos nieprzewidywalności Imperium Nocy... Nad moją głową wzniosło się gwałtownie kilka ptaków, co niesamowicie mnie zaskoczyło. Spodziewałam się głównie nietoperzy, albo pojedynczych puchaczy, rozgrzebujących pola w poszukiwaniu zagubionych gryzoni. Obróciłam się, sądząc, że to może jakiś fortel uknuty niecnie przez moich współbraci Nieszczęścia, lecz niestety, zastałam tylko owe zwierzęta, które wprowadziły mnie w konsternację.
    Zaraz, zaraz... przecież to nie są ptaki nocne. - wydedukowałam płynnie, na miarę nocnego stworzenia. Co, jak co, ale istoty mojego pokroju znały organizmy łowiące o tej godzinie na pamięć. Skoro żyłam, odkąd istniał grzech Chciwości, mogłam śmiało to zaobserwować. Co więc było nie tak?
    - Hop, hop. Czy jest tutaj ktoś? Spokojnie, właśnie zabierałam się na kolację, nie musisz się bać. - zapytałam profilaktycznie otchłań pod swoimi stopami, ale odpowiedziało mi tylko własne echo.
    Pan Smith
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 12:41   

    Tak, wiedziałem, że zwrócę tym sposobem jej uwagę. Nienocne ptaki w nocy... A, dobra, tam! Niech wam będzie, to w zasadzie był mój błąd. Ale wyszło nieźle, więc...
    Bać się? Ha, dobre sobie. Czego niby miałby bać się los? Czy raczej nadistota w podwymiarze? Zacząłem się zastanawiać, czy jest coś takiego. Ciemność...? nie. Pająki...? Też raczej odpada. Może woda? Nie, to głupie. A śmierć? Jeszcze głupsze, tu nie mogłem umrzeć.
    Tak więc wróćmy do fabuły. Echo rzeczywiście odpowiedziało, ale odpowiedziało moim głosem:
    -No ja jestem. -lubiłem naginać prawa rządzące tym świtem, niezły ubaw. Na przykład... Wyobraź sobie, że zrzucasz coś z dachu dziesięciopiętrowego budynku, to coś spada kawałek, a potem zaczyna lecieć w górę. Jeszcze w średniowieczu to było naprawdę zabawne, bo wszyscy myśleli, ze to dzieło wiedźm albo samego Boga, dziś ofiara takiego wybryku zaczyna podejrzewać, że ktoś mu dosypał dragów do śniadania.
    Chwile po odpowiedzi zmaterializowałem się obok dziewczyny.
    -Cześć! -przywitałem się, jakbyśmy byli starymi znajomymi, chociaż tylko ja ją znałem całe życie. Dzięki mnie się poniekąd urodziła.
    Impressia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 13:10   

    Tak, tak. Sztuczka nie na miarę impressiowej spostrzegawczości. Pewnie byłaby tego nie zauważyła, gdyby nie deficyt towarzyski - jednymi słowy dokuczliwa samotność. Mało kto jednak z lustrzanych mieszkańców wybierał się na przechadzki po mieście w samym centrum nocy. Raz - regeneracja sił witalnych organizmu w postaci snu, dwa - nie była to zbyt odpowiedzialna decyzja z powodu istnienia nierealnego niebezpieczeństwa (jak to wcześniej opisywałam płomiennie - nigdy nie wiesz czym, jaką niespodzianką Cię uraczy ciemność). Tak więc jako osoba niepotrzebująca snu, włóczyła się samotnie po bezdrożach mroku. Wiadomo, w chwili odosobnienia jesteśmy bardziej czujni i najmniejszy szmer przykuwa naszą uwagę.
    Przysłuchała się nietypowej odpowiedzi echa.
    - Czy jakiś Dachowiec robi sobie dowcipy z Cienia? Nudzi Ci się, Kotku? Idź pobudzić mieszkańców na Odwróconym Osiedlu - zapodała znamienitą propozycję, wzruszając ramionami. Nie miała nastroju na zabawy w "Kotka i myszkę" (dosłownie) z którymś z wszechobecnych Dachowców.
    W chwilę później jednak psotnik zmaterializował się za jej plecami witając się z nią w bardzo wylewny sposób, bo aż lakonicznym "cześć".
    Spojrzała na przybysza próbując na oko oszacować jego rasę. Bezskutecznie.
    - Witam - przywitała się i dygnęła. - W czym mogę służyć, hm... pańska godność? - o tak, może w ten sposób wyciągnie odrobinę informacji od nieznajomego. Liczyła na iluzjonistę - to oni mają tendencję to pojawiania się znikąd.
    Pan Smith
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 13:25   

    Od razu służyć? Hmm, konkretna dziewczyna. Może już wie, w jakim celu przybyłem? Ale nie psujmy sobie zabawy i na razie udawajmy, że po prostu szukam towarzystwa. Potem przejdziemy do faktu, że jestem losem i mam dla niej zadanie. Ciekawe, czy jak inni uzna mnie za świra, a potem będzie żałować, że jednak nie posłuchała...
    -Shinji. -przedstawiłem się krótko. Uznałem, że 'Pan Smith' jak zwykłem się obnosić nie będzie tutaj najlepszym 'imieniem'. -Ty jesteś Impressia, zgadza się? -spytałem i uśmiechnąłem się szeroko. Jak już wspomniałem, nie tylko jej imię nie było dla mnie tajemnicą. urodzona w piekle, ojciec Mefisto. Prawdziwe imię - Avaritia. Ciekawy miała do spełnienia cel na ziemi, ale na razie nasze plany się nie krzyżują. Gdyby do tego doszło...niestety musiałbym się jej pozbyć. Nie lubiłem... nienawidziłem, jak ktoś mi mieszał w planach. Chyba, że to małe zamieszanie rodziło nowe, lepsze plany i pomysły. Wtedy taki ktoś musiał zostać nagrodzony. Czym? A to już zależało od osobistych preferencji... mieszalnika. Jeden wygrał trochę w totka, drugi dostał w końcu ten wymarzony zegarek. A trzeci nie był zachłanny i nic nie chciał.
    Impressia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 13:45   

    No, proszę, proszę... Czyżby w końcu mała rozpustnica nikomu nie wadziła? I jej misja wydawała się iście słuszna? Gratuluję. A więc o to to jest ten zwierzchnik, przez którego między innymi nie będzie mogła do końca spełnić swojego zadania? Och, jaka szkoda, że o tym nie wiedziała. Powiedzmy jednak, że swoje zlecenie od Ojca Mefisto potraktowała na dzień dzisiejszy ulgowo. Zaczęła się godzić z faktem, że być może nawet wojna między światami nie przyniesie skutku, takiego jakiego oczekiwała. Tak, dopiero teraz doszła do podobnych wniosków - po wielu milionach lat. Lepiej późno, niż później. Ale to nie zmieniało faktu, że kuszenie ludzi i wysysanie ich chciwych snów nie było dla nią nie lada frajdą. Uwielbiała takie igraszki. Zabawa z ludźmi czasami była naprawdę opłacalna. Ale dobrze, słuchamy czego chciał od nas Los.
    - Uroczo. Jak mniemam gość bywa często Japonii.Czyż to nie znaczy 'umysł'? Tak, tak. Naturalnie zależy jakimi znakami się pisze, faux pas z mojej strony. Też fascynował mnie ten kraj. Swego czasu zrobiłam sobie tam bardzo długie wakacje w erze Meiji. Dobrze, zgaduję. Mam do czynienia z... Lunatykiem? Tak, to by usprawiedliwiało teleportację - łatwo można było zauważyć, że dużo mówi. Bardzo dużo. I bynajmniej składnie dedukuje. Cóż jednak, że na próżno? Ale bynajmniej przedstawi siebie w dobrym świetle (cóż za oksymoron - przedstawić cień w świetle?). Fakt, że znał jej imię nie wywołał zachwytu. Jakaś zagrywka zapewne. Poza tym, jako że była jedynym przedstawicielem grzechu II z Siedmiu Nieszczęść, nie było to zaskoczeniem. Była swego rodzaju "gwiazdką" Krainy Luster. - Tak, zgadza. Widzę, że gość nieprzypadkowo zawitał w te strony. Jestem ciekawa, skąd Pan wiedział, gdzie mnie szukać. - skrzyżowała nogi i zaczesała włosy za ucho.
    Pan Smith
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 13:57   

    -Nie, niekoniecznie. Ale lubię ten kraj. Ludzie tam zawsze wymajstrują coś ciekawego. -ostatnio na przykład wymyślili sztuczne usta, które mówią i równie sztuczne oko, które widzi. -Lunatykiem? Nie, nie do końca. -hah, ile to już osób próbowało zgadnąć moją rasę? Jednemu się udało, ale on był obłąkany, więc się nie liczy. Przecież mógł palnąć pierwsze co mu przyszło do głowy i trafić. -Ale jeśli chcesz, to mogę być Lunatykiem. -dodałem po chwili. Byłem jakby każdym i nikim, więc to mi bez różnicy.
    rzeczywiście sporo mówiła. A nie da się jednocześnie mówić i słuchać, a słuchanie jest ważne, jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć, nieprawdaż? Przynajmniej nie mówiła tylko po to, żeby mówić.
    -Tak, rzeczywiście jestem tu w pewnym celu. A sąd wiedziałem gdzie Cie szukać? Powiedzmy, że widziałem w swojej kryształowej kuli. -uśmiechnąłem się lekko. W tym uśmiechy zawitała nutka tajemniczości. -Prawdziwe pytanie jednak nie powinno brzmieć skąd wiedziałem, gdzie Cię znajdę, ale gdzie powinienem Cię znaleźć. -a gdzie powinienem? A, nie dla psa kiełbasa, dowiecie się później. Wcześniej później czy później później to jeszcze nie wiem, ale nie teraz, o.
    Impressia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 14:12   

    Pokiwała głową na znak, że go wysłuchała. Świat Ludzi w jej geście był naprawdę imponujący - śmiertelnicy dawali tam sobie radę bez paranormalnych umiejętności (no, zleży jak dla kogo paranormalnych). Wszystko płodzili pracą własnych rąk, a manę, magię, energię, czakrę czy jakby to jeszcze inaczej ująć zastępowali trybikami i układami scalonymi. Bardzo sprytne. Można by nawet powiedzieć, że dla Impressi technika była w pewnym zakresie czarną magią czy niedostępnymi arkanami.
    - Nie ma sprawy. Bylebyś nie był Dachowcem. Ostatnio mają ze mną na pieńku. - odpowiedziała, przyglądając się swoim paznokciom. W zasadzie "mieli na pieńku" bo sama sobie panienka to wymyśliła, ale nie ma to większego znaczenia dla fabuły. Oboje dobrze wiemy, że nie był ani Dachowcem, ani niczym podobnym, więc nie zagrozi to wątkowi. - No, więc słucham - powiedziała, podpierając podbródek o splecione ze sobą dłonie, wpatrując się w wizytatora z bliżej nie określonym rodowodem.
    - Och, kryształowa kula. Nie wiem czemu, ale niektóre przeniknęły do świata ludzi. Poważny błąd, oboje dobrze wiemy, że to beznadziejne narzedzie w dłoniach niemagicznych istot. Pewnie to robota Kolekcjonerów. - westchnęła. Nie wiedzieć czemu, zdawało jej się, że przybysz pochodzi z Drugiej Strony Lustra.
    Zastrzygła uszami słysząc tą odrobinę zuchwałą frazę. Ktoś śmie mówić Cieniowi gdzie powinien być? Tiutiu. Niemały tupet. Dobrze jednak, że Imrepessia nie przejmowała się podobnymi zagrywkami. Wolny Strzelec nie musi walczyć o swoją wolnośc, tylko po prostu się nią delektuje. Poza tym, niejednokrotnie grała rolę "zniewolonej" i "bezbronnej". O tak, dla rozrywki. Ludzcy mężczyźni to lubili.
    - Hm. Uważasz, że powinnam teraz spać kamiennym snem w łóżku? Oj ja głupiutka i niegrzeczna. - wywróciła oczami z teatralnym zatroskaniem. - I co teraz będzie? Należy mi się kara?
    Nie miała pomysłu, o co chodziło Shinji'emu.
    Pan Smith
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 14:22   

    -Dla Ciebie mogę nie być dachowcem, skoro Ci na tym zależy. -zazwyczaj ważne dla mnie było utrzymywanie dobrych kontaktów ze swoimi... ofiarami? Nie, to złe słowo... Pomocnikami, o. Tak, to brzmi o wiele lepiej.
    -Tak, to jest błąd, który pewnie zaowocuje jakąś mała katastrofą. Fajnie, co nie? -powiedziałem z entuzjazmem, bowiem była to moja sprawka. Pośrednio moja. Wystarczyło tylko sprawić, że pewien jegomość kupi gazetę, której zazwyczaj nie kupuje, a to tylko dlatego, ze dodali do niej film. W efekcie nie starczyło gazety dla innego jegomościa i potem już samo poszło. Na razie odłożyłem na bok cel mojego przybycia. Wyjaśni się trochę później. Za chwile nawet.
    -W łóżku? Spać? Nie, ależ skąd. -machnąłem ręką. -Nie jestem Twoim ojcem, dziadkiem, wujkiem, starszym bratem, prawnym opiekunem, nauczycielem nawet, żeby Ci kazać iść. Jesteś przecież dorosłą dziewczynką. -wyjąłem z kieszeni poduszkę, nie pytajcie, jak ją tam zmieściłem, bo i tak wam nie powiem, i usiadłem na niej. -Wiesz może, co się teraz dzieje w MORII? -spytałem niby z innej beczki, chociaż miało o znaczący związek z całą rozmową. Było jej meritum.
    Impressia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 14:39   

    Przechyliła głowę na bok z zainteresowaniem jakby chciała powiedzieć: "mów dalej, mów jeszcze...". Proszę, czyżby znalazła identycznego zdemoralizowanego osobnika, jak ona sama, który cieszy się z cudzego nieszczęścia? W jej przypadku jest to usprawiedliwione szatańską genealogią - wywodzeniem się w prostej linii od Mefisto. A w jego...?
    - Mała katastrofa mówisz? Czy ja wiem. Ja siedziałam sobie spokojnie w cieniu walącej się Warszawy podczas II WŚ. Nie wiem czy to małe nieszczęście. Dla mnie? Żadne, a wręcz świetne widowisko. Ach, na dodatek byłam cudownie karmiona chciwością przez Hitlera. - rozmarzyła się. Tak, jej ustroje były wtedy przepełnione cudzą chciwością. Zatęskniła do tych czasów. Teraz nie tak łatwo było organizować podobne uczty.
    - Wiem, że nie jesteś... Hm. Zaraz zaraz... - strzeliła triumfalnie palcami, a jej oczy rozjaśniły się jakby złośliwymi ognikami. - Chyba wiem kim jesteś... Czy jesteś posłańcem mojego ojca? Mefisto? Czyżby zmienił zdanie i ma dla mnie inną misję? Tak, to by do Ciebie nawet pasowało. W końcu nie każdy cieszy się z cudzej tragedii. - uśmiechnęła się zwycięsko, będąc pewnym, że jest już bliżej sedna. Nie samego środka prawdy, ale jego okolic. Stąd ta enigmatyczność?
    - MORIA tak? Och, to ta niedobra organizacja, która chce nam zrobić duże kuku? Co nie co wiem. Często zakradam się by wyssać ich chciwość. A nie powiem, mają jej całkiem sporo. - ten infantylny styl był jej markowym znakiem, nie zrażajcie się nim. - Zgaduję, że szykują nam małą wojenkę. Mutują pewnie armię półludzką, a półzwierzęcą, tak jak nasi cyrkowce, aby móc nas zaskoczyć. Tak jak chciałam i tak jak oczekuję. Być może w ten sposób wykonam moją misję. Chyba, że masz dla mnie złe wieści i ojciec zmienia plany? - spojrzała na niego oczekująco.
    Pan Smith
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 19:36   

    -Weź mi nie przypominaj tej wojny, prawie przez nią oblałem studia... -odpowiedź była dwuznaczna, jednak gdyby brać pod uwagę opcję, że wojna wybuchła podczas moich zaliczeń, ze niby byłem człowiekiem czy cuś, to było to nieco dziwne. -A Hitler to debil był. Niewielu wie, że miał IQ dwadzieścia punktów poniżej przeciętnych wyników. Tylko dzięki cudom, fartu i pomocy swoich Generałów udało mu się dojść tak daleko. A potem i tak wszystko spieprzył. -machnąłem ręką. Nie, żeby mnie to wkurzyło, ale założyłem się z kolega o sporą sumkę, że Hitler zrobi tą cała Trzecią Rzesze na skalę świata.
    -Cóż, znam Twojego ojca, ale nie jestem jego posłańcem. To raczej on klęka, kiedy go odwiedzam. -uśmiechnąłem się niepewnie. Tak, wpadłem do niego ze dwa razy... Za każdym z tych dwóch razów prosiłem go, żeby tak nie robił, bo czuję się nieswojo, a do tego nie jestem nie wiadomo kim. No i te dwa razy przyszedłem do niego po rady, więc to ja powinienem klękać przed nim, ale się uparł, że to on będzie mnie lizał buty, nie na odwrót. -A z cudzej tragedii ciesz się, bo nie jestem do końca normalny i już. No i jakoś tak... tragedie są ciekawsze, bo na skalę masową są jakby czymś normalnym. Szczęście na gigancie jakoś niespecjalnie się wyróżnia, poza tym jakby tak połowa ludzi nagle wygrała w totka, to byłoby nudno, nie uważasz? A jak coś wybucha, ktoś umiera... to prawie jak dobry film akcji. -wyszczerzyłem się.
    -Tak, właśnie ta MORIA. -no bo była jeszcze druga. W Australii, produkowała nocniki z materiałów nadających się do recyklingu.
    -No dokładnie, robią taką armię. A w zasadzie robili, bo coś im nie wyszło i teraz ta ich armia zabija ich naukowców i ogólnie ucieka sobie w świat. Czyż to nie urocze? Jak nastolatki, które buntują się przeciw rodzicom i chcą wszystko zrobić same, same kierować swoim życie, uprawiać seks i tak dalej. -po moim policzku popłynęła wyiluzjowana łza wzruszenia.
    -Tak czy siak mam dla Ciebie dwa małe zadania związane z owym faktem. Nie przekazał Ci ich ojciec, ale będzie dumny, jak je wykonasz. I przy okazji trochę nakarmisz się chciwością, tak myślę -usmiechnąłem się tajemniczo.
    Impressia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 20:00   

    Wojna jak wojna. Ona - wolny strzelec - nie przejmowała się takimi małostkami. Była święcie przekonana, że to wszystko nie obchodzi jej samej - była ponad to. Ponad ból, cierpienie. Myliła się? Możliwe. Jedyny ból jakiego zaznała to ssanie głodu.
    - Pewnie tak. Lubiłam jednak spijać jego chore i szaleńcze wizje. O tak. Karmił mnie jak należy... można by powiedzieć. Obiadki jak u tatusia. - uśmiechnęła się i oblizała usta. Z każdym kolejnym słowem o Hitlerze ślinka napływała jej do ust. O tak tak. Tak syte czasy nie tak szybko nadejdą. Jak na razie - żadnych ekscesów czy rewelacji. Normalne posiłki, na które trzeba zapracować.
    - Mój Ojciec? Klęczący? Hm. To musiał być zabawny widok... Na klęcząco jest wyższy od Ciebie o... ja wiem? O długość wieży Effela. Jakoś nie chce mi sie w to wierzyć... Taki egocentryk, egotysta i egoista jak on. Cóż, pozostawię to bez komentarza, bo jednak widziałam go na oczy tylko jeden raz. - czyli o połowę mniej, niż widywał go Shinji.
    - Tak też uważam. Poza tym, gdyby każdy był szczęśliwy i świat byłby Edenem to cóż. Umarłabym z głodu bez chciwości. Nie,stanowczo nie podoba mi się wizja utopii - wyraziła swoją mało obiektywną opinię, rysując na kurzu na stopniach jakieś zygzaki, esy i floresy.
    - Nie dziwi mnie to, że uciekły, ale też nie podoba mi się to. To niszczy mój plan i obraca w perzynę. Ale co tam. Czekałam miliony lat, poczekam jeszcze trochę na powrót do Ojca. - w sumie nawet nie mogla mieć gwarancji, że u Mefisto będzie jej lepiej. Jak na razie żyła tym przekonaniem, że tak właśnie jest. Musiała się pomylić, bo Ognie Piekielne nie są miejscem specjalnie pięknym ani rozrywkowym. Niestety, nie mogła tego wiedzieć. Dla niej Piekło było istnym Niebem.
    - Cieszy mnie ta informacja i czekam na szczegóły. Co prawda potrafię wyssać chciwość nawet z malutkiego, maciupkiego robaczka. Już nie takie czasy głodu przeżywałam - odparła.
    Pan Smith
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Luty 2011, 20:23   

    -Żywisz się tylko chciwością? Czy może pizza, naleśniki, pomidorowa od czasu do czasu? -spytałem. Tego akurat nie wiedziałem, co było dla mnie nowe. No cóż, nie zwróciłem na to uwagi jakoś i tyle, a łatwiej było spytać, niż grzebać w archiwum. Tam zawsze panował bałagan, co w sumie było tylko i wyłącznie moją wina, ale to nieważne.
    -O wieżę Eiffela? -spytałem zdziwiony. -Jak go odwiedzałem, to na stojąco był tak o głowę z kawałkiem wyższy... -to pewnie to samo co z tym klękaniem... -No to ja muszę z nim jakoś o tym pogadać. Przy okazji... Nie lubię jak tak potężne istoty się przede mną płaszczą... A te mniej potężne to już tym bardziej. Chyba, ze twój ojciec ma jakąś sprawę, w której przychylność losy byłaby pomocna, hm? Wiesz coś o tym? -tak, już mi się niejeden podlizywał, chociaż od Mefista bym się tego nie spodziewał.
    -Umarłabyś z głodu... Czyli jednak nie jadasz pizzy. Chyba, że jadasz, ale nie zaspokaja Twojego głodu. -chyba jednak będę musiał zanurkować w archiwum.
    -Plan? Jaki plan? Opowiedz mi. -ożywiłem się. Może jej plan podsunie mi jakiś plan? -Hmm.. skoro tak długo czekasz, to może mam mu coś przekazać? Jak już mówiłem, muszę do niego wpaść. -znów szeroko się uśmiechnąłem.
    -No to po pierwsze: Załatw jakieś męskie ciuchy na gościa trochę wyższego od Ciebie, najlepiej czarną koszulę, ciemne jeansy i trampki. Jakoś koło trzeciej w nocy idź z nimi pod MORIĘ, czekaj przy południowym wylocie wentylacji. Reszty się dowiesz sama. Ale mężczyźnie którego tam spotkasz powiedz:
    "W beczce z prochem siedzą szczury.
    Z beczki wyjście tylko jedno,
    szczury siedzą tam gdzie ciemno.
    Lecz nie wiedzą te gryzonie,
    że za chwilę lont zapłonie."

    Zaznacz, że ktoś Cie prosił, żebyś to przekazała, żeby Cie nie wziął za wariatkę. W razie pytań typu 'ale o co biega?' powiedz, ze sama nie wiesz, i że dowie się w swoi czasie.
    Potem musisz... prosiłbym Cię, żebyś potajemnie odwiedziła fabrykę komputerów na obrzeżach miasta. Tu jest ta część, gdzie się najesz, bo ludzie tam pracujący daliby się zabić, żeby tylko zrobić jak najlepszy sprzęt, bo wtedy zarobią więcej, co zresztą ich czeka i nic z tym nie możesz zrobić. Mówię tu o śmierci, ale wątpię, żeby Cie to zmartwiło. A teraz co tam trzeba zrobić: zablokować wyjścia ewakuacyjne, zostawić otwarte tylko główne. Potem jeszcze zejść do piwnicy i w pomieszczeniu dwa B odkręcić zawór o pełen obrót w lewo. Później będziesz musiała wrócić do tej fabryki, ale szczegółu kiedy indziej.
    -skończywszy uśmiechnąłem się szeroko.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 9