• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Ogród Strachu » Mroczne Trzęsawisko
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Loullie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Październik 2011, 13:18   Mroczne Trzęsawisko



        Przerażające miejsce, być może najgorsze i najbardziej mroczne w Ogrodzie Strachu. Gdy śmiałek przejdzie przez surrealistyczny, żelazny płot, który okala tereny lewitującej skały, znajdzie się tuż przed Ścieżką pośród Papierowych Róż. Od wąskiej ścieżyny odchodzi często niezauważalna dróżka, znikająca pomiędzy umarłymi, suchymi konarami drzew, które do złudzenie przypominają swą fakturą pancerzyki żuków. Im dalej zagłębia się w półmrok, tym większe narasta wrażenie duszności. Nie wiadomo skąd, ale pod stopami kłębi się ciemna, grafitowo - fioletowa mgiełka, niosąca piękny, wręcz hipnotyczny aromat, kuszący, wprowadzający w oszołomienie. Po przejściu kilometra Aleją Umarłych Drzew, oczom śmiałka ukazuje się... straszny widok i urzekający jednocześnie. Na wprost znajduje się ogromna połać wolnej przestrzeni, która faluje tajemniczo w takt niewidzialnego tańca wiatru. Mgła w tym miejscu unosi się znacznie wyżej, przez co ma się wrażenie, że spowija to miejsce ochronnym płaszczem. Jaskrawe barwy żółci, czerwieni, różu i zieleni kują niemal oczy. Nie od razu można stwierdzić, cóż to jest. Idąc dalej, stwierdza się, że są to przepiękne, barwne kwiaty zasłaniające łąkę. Nie ma nic bardziej mylnego. Ów roślinki są jednym z najgroźniejszych, mięsożernych stworzeń, zamieszkujących Ogród Strachu. Tuż pod ich rozłożystymi, okrągłymi - niczym u Wodnych Lilii - liśćmi znajduje się jezioro krwi ofiar, które schwytały w pułapkę, zapraszając do siebie słodkim zapachem. Truchła zwierząt i nierozważnych istot stają się pożywką dla krwiożerców.
        Po lewej stronie rozciąga się płytka dolina, którą wypełnia dziwna, grafitowo - fioletowa mgła. Jeżeli jest ktoś ciekaw, co się tam znajduje, ujrzy stare, zrujnowane cmentarzysko, z kruszejącymi nagrobkami. Figura Upadłego Anioła odstrasza dewastacją. Jest to zakątek często omijany przez stworzenia Ogrodu, a jednak wielu śmiałków znajdzie na tyle odwagi - bądź głupoty - by tu zawitać. Świetne miejsce na urządzanie polowań wszelkiej maści.
    Ciara
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Październik 2011, 17:33   

    Ciara rozejrzała się uważnie dookoła siebie. Miejsce, w którym się znalazła było przerażające. W powietrzu wyczuwała coś dziwnego, niebezpiecznego. Spowijała ją gęsta mgła, mieniąca się różnymi kolorami. Zauważyła, iż znajduje się w czymś przypominającym ogród. Ale bardzo dziwny ogród. Całkiem odmienny od tych, które widywała w Świecie Ludzi. Tu wszystko było napiętnowane czymś niezwykle, wręcz porażająco strasznym. Dokoła rosły wielkie, suche, dziwnie powykręcane drzewa. Dziewczynę przeszedł nagły dreszcz. Powietrze wokół niej się zagęściło...
    - Co to za miejsce? Gdzie ja jestem? Czy wybrałam niewłaściwe lustro?- pomyślała dziewczyna.
    Spojrzała w bok i dostrzegła wąską dróżkę. Kierowana ciekawością podążała nią. Czujnie rozglądała się po bokach, ściskając w ręku swój nóż. Była gotowa na wszystko, nie odczuwała strachu, raczej coś w rodzaju podniecenia.
    Pokonywała kolejne metry, a może nawet kilometry, nie odczuwała tego, nie miała pojęcia ile już przeszła.
    Przed sobą dostrzegła niewyrażny zarys czegoś wysokiego. Z tej odległości nie mogłą określić co to było, może jakiś pomnik? Posąg? Mgła wciąż zmieniała kolory, jarzyła się jasnymi refleksami. Ciara była nimi zafascynowana. Zorientowała się, że jest na cmentarzu. Okropnym, starym cmentarzu. To, czego wcześniej nie mogła określić, okazało się wielkim pomnikiem Anioła. Przerażającego. Nagle przyszło jej na myśl, że jest on stróżem śmierci, że w jakiś dziwaczny i trudny do zrozumienia sposób chroni to, co było tu pochowane, cokolwiek to było... Rozejrzała się. Dostrzegła jaskrawą polanę. Woń, którą przyniósł stamtąd lekki podmuch wiatru, drażniła nozdrza dziewczyny. Była słodka, w jakiś sposób wręcz odurzająca.
    Ciara obróciła się na pięcie i skierowała swoje kroki w tamtą stronę. Szła szybko, niemal bezszelestnie, lekko stąpając po mchu. Intuicja mówiła jej, wręcz krzyczała, by zawróciła. Jednak ona zignorowała swój wewnętrzny głos i szła dalej. Wtedy zrozumiała swój błąd. Wrażenie, które miałą na początku, iż jest to palana okazało się mylne. Dotarło do niej, że weszła w sam środek roślin, które wyczuwając świeże ciało i płynącą w nim krew, zaczęły rytmicznie poruszać swoimi "szczękami". Dziewczyna poczuła nagły ból w nodze. Spojrzała w dół i z przerażeniem spostrzegła, że jedna z tych ohydnych roślin zacisnęla swe kły na jej łydce.
    Energicznie cięła nożem. Roślina puściła jej kończynę, jednak to był dopiero początek. Kilkanaście roślin praktycznie rzuciło się na dziewczynę. Zaczęła machać nożem na prawo i lewo. Pomna swoich umiejętności dotyczących walki, poczęłą mozolnie acz skutecznie usuwać wroga, cofając się do tyłu. Gdy wreszcie osiągnęła swój cel, usiadła zmęczona na brzegu "jeziorka" cięzko oddychając.
    -[/i]Czy Lou naprawdę tu jest? Jak to możliwe, że taka słodka istotka jak jej siostra mogła żyć w tak odrażającym miejscu? - zastanawiała się na głos. - Muszę odpocząć. Tak, muszę.
    Osunęła się na miękki mech, zamknęła oczy i oddała się myślom o siostrze...




    Mieszkaniec Krainy Luster

    Godność: Verna Sari de Clare
    Wiek: 24 lata, rzekomo
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Siebie
    Nie lubi: Ciebie
    Wzrost / waga: 174 cm / 64 kg
    Aktualny ubiór: Sukienka w soczystym kolorze czerwieni, zwiewna, na ramiączkach, odsłaniające pokryte bliznami ciało. Czarny, koronkowy pasek, wojskowe, wysokie buty. Znak Trefl wyszyty na lewej piersi.
    Znaki szczególne: Ona cała jest szczególna! Karminowy tatuważ koło prawego oka, kolczyk w dolnej wardze
    Pan / Sługa: Od dzi? sama sobie Pani?|| Laleczka w ludzkim ciele - Wiku? *_*
    Pod ręką: Kolorowe, owocowe sukiereczki, przemycone papierosy miętowe - cieńkie, oprawiony w skórę notes z metalowymi klamrami, kluczyk zawieszony na szyi, fantazyjny, przypominający lecącego motyla
    Broń: Składany nóż, dłonie, krótka włócznia z wiśni
    Stan zdrowia: Zdrowiutka
    SPECJALNE: Upiorna Księżniczka (Halloween 2011)
    Dołączył: 08 Maj 2011
    Posty: 265
    Wysłany: 12 Październik 2011, 18:15   

    Noc zaciągała swą kurtynę, kryła wszystko w gęstym, ponurym mroku. Chłód, to on towarzyszył kobiecie, która przedzierała się bezszelestnie pomiędzy chaszczami uschniętych, martwych drzew. W lodowatych, błękitnych ślepiach Ludożercy płonęło szaleństwo, ogień zagłady. Wargi wykrzywiały się w grymasie determinacji. Umysł był pusty od niepotrzebnych myśli, oprócz jednej, która zawładnęła jej ciałem, niczym najczystsza żądza - mord. Przystanęła gwałtownie, zadzierając głowę, węszyła zapamiętale. Zwróciła głowę w stronę cmentarzyska, uśmiechając się w przerażający, pusty sposób. Ach. Pomknęła dalej, nie czyniąc żadnego hałasu. Nic nie mgło powstrzymać owładniętej szaleństwem głodu bestii, która wyruszyła na łowy. Nic.
    Przeskoczyła zwinnie nad powalonym drzewem, przykucnięta, powyginana od bólu głodu, który skręcał wszystkie mięśnie w ciasny supeł. Wysunęła się, niczym duch spomiędzy drzew, rozglądając się dookoła. Widziała ją, dokładnie ją widziała.
    Będziesz moja, maleńka, moja! Chaos, to on odzwierciedlał wszelkie emocje kobiety. Nic się nie liczyło, nic nie było ważne, poza jednym...
    Dziewczę przebiegło tuż koło niej, niosąc zapach świeżej, buzującej w żyłach krwi, zapowiedź gorącego, parującego mięsa. Verna nie zważała na to, że istota miała skrzydła, że była zaledwie dzieckiem. Wyciągnęła swe szpony w stronę ofiary, gdy posłyszała szelest, cichy szloch. Zwróciła swą twarz w tamtą stronę. Dziewczę przebiegło, znikając w oparach duszącej, grafitowo fioletowej mgły. Syknęła gardłowo. Ale to drobiazg, gdyż oto oczy łowczyni spoczęły na skulonej przed jednym z kruszejących nagrobków sylwetce. Zawróciła, podążając w jej stronę. Nie myślała, nic się nie liczyło. Głów, głód porażał, mącił!
    Poruszyła głową, prężąc się, rozczapierzając chitynowe pazury. Skoczyła. Czuła, jak torebki jadowe pęcznieją w jej ustach, kły wysuwają się ze swych szczelin. Krew zalała język Ludożercy, gdy paraliżujący jad wystrzelił do głównej arterii. Krzyk, przerażający krzyk. Cisza, rzężenie.
    - Moja! - warknęła, przewalając młodą kobietę na plecy. Blondynka, piękna, nieskazitelna kobieta. Zielone oczy wpatrywały się w nią z przerażeniem. Widziała strach spozierający z jej tęczówek, łzy spływające po skroniach, niknące w złocistych puklach. Usiadła okrakiem na swej ofierze, rozrywając palcami wierzchnie odzienie do niedawna skulonej postaci. Nie miała czasu, ani chęci na zabawę. Zatopiła zębiska w piersi kobiety, szarpiąc głową, odrywając spory kawał parującej tkanki. Połknęła łapczywie, nie czując smaku. Jeszcze nie. Szpony wbiły się w mostek, zacisnęły po obu stronach i rozerwały spojenie. Kobieta drżała w konwulsjach, z jej ust wyciekła krew. Posoka była wszędzie. Zanurzyła głowę w rozerwanej klatce piersiowej, odszukując bijące jeszcze serce. Już nie biło, lecz tryskało karmazynem, spływając po jej brodzie, w dół gardła. Głuchy warkot zdusiło połykanie.
    Verna nie przejmowała się niczym. Liczyło się mięso. Świeże, gorące, parujące mięso, które łykała łapczywie, ledwo gryząc. Następnie wyjadła płuca, garściami wpychając je sobie do ust, potem wyrwała wątrobę, gryząc zapamiętale. Krew!
    Oczy Ludożerki zasnute były mgłą nieświadomości, nienaturalnej wręcz dzikości bestii, która uwolniła się po wielu latach z niewoli. Ciasnej klatki moralności, zasad, uczuć.
    Płakała. Mimo wszystko płakała. Łzy mieszały się z krwią. Łamała kości, obgryzając mięśnie, jeszcze drżące w pośmiertnej agonii.
    Zaczerpnęła gwałtownie powietrze do płuc, szlochając głośno. Nic się nie liczyło, nic. Kogo mogło obchodzić, kim była, jaka była? Czymże były konwenanse? Kim na była? Potworem, taką ją stworzyli, a niech więc mają! Niech mają swego potworka!
    _________________
    {Galeria}:*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*

      Już nie pamiętam, jak las szumi śniegiem,
      jak słońce złotem w ciszę lasu pryska,
      kiedy płaszczyzna obłąkana biegiem
      ucieka pędem szalona i śliska.
      Już nie pamiętam gór ogromnych wiecznią
      i nocy gęstej, gwiazdami nabitej,
      i pól płaszczyzny bezmiernej konaniem,
      śniegiem zmierzchnącej i puchem skro-litej.
      Już nie pamiętam, jak słońce w śnieg prószy
      i w biele sypie ciszę pyłem złota.
      Dzwonki polami biegną i szeleszczą,
      cisza osiada śniegu mgłą na płotach.
      Już nie pamiętam ! miasto zaczajone
      zza murów mgłą mi dusi jaźń zamarłą
      i krwią już niebo mdłych, przegniłym dymów
      nocą wyszło w ulice
      i dławi mi gardło...
    Ciara
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Październik 2011, 19:22   

    Wokół dziewczyny panowała niczym nie zmącona cisza. Jej myśli swobodnie wędrowały w umyśle, przywołując obrazy z dzieciństwa. W uszach rozbrzmiewał śmiech rodziców, żartujących z niej gdy była mała. Ach! Jakże chciała ich znów zobaczyć! Poczuć ramiona matki oplatające ją całą. Wdychać zapach ojca, gdy przychodził wieczorem do jej pokoju całując w czoło na dobranoc... Czuła ogromną samotność i pustkę. Jej jedyną nadzieją była siostra. Musi ją znaleść.
    Była wyczerpana niedawnym "wypadkiem" z tymi okropnymi roślinami. W łydce odczuwała ból, krew wolno sączyła się z rany. To wstrętne coś musiało być jadowite!
    Jej rozmyślania przerwał nagły krzyk. Zerwała się natychmiast i poczęła nasłuchiwać. Ów krzyk nie powtórzył się, zamiast tego dało się słyszeć zduszony szloch, dochodzący z zarośli nieopodal. Zastanawiała się kto, lub co wydaje takie odgłosy.
    Ciara, z natury ciekawa, w pierwszej chwili chciała pójść tam, skąd dobiegał płacz. Lecz zniknął równie szybko jak się pojawił. To ją zdziwiło, zaniepokoiło. Może się przesłyszała? Tak, pewnie wyobraźnie płata jej figle. Była zmęczona, osłabiona wciąż płynącą z rany krwią. Jej zmysły napewno ją zwodziły.
    Wtem do jej uszu dotarł dźwięk, który ją przeraził. Był to odgłos łamanych kości. Nie mogła się mylić, zbyt dobrze znała ten charakterystyczny trzask. Sama często podczas walki łamała swoim przeciwnikom kości, czasem rozmyślnie, czasam przypadkiem. Wiedziona złym przeczuciem, poczęła skradać się bezszelestnie, niczym kot, do miejsca skąd dobiegały te tajemnicze dźwięki. Szła wolno, dokuczała jej zraniona noga.
    Im bliżej podchodziła, tym wyraźniejszy stawał się dźwięk, którego nie mogła zidentyfikować. Czuła, jak narasta w niej podniecenie przed odkryciem czegoś nieznanego. Jej mięsnie naprężały się, gotowe w każdej chwili na walkę. Wyjęła nóż, dotychczas skryty w bucie i mocno ścisnęłą rękojeść. To co zobaczyła, na zawsze miało zostać w jej pamięci.
    Poprzez krzaki, w których przycupnęła, była świadkiem przerażającej sceny. Zobaczyła leżące na ziemi ciało młodej kobiety, całe we krwi, drgające w konwulsjach. Nad nią pochylała się jakaś tajemnicza postać. Dziewczyna nie widziała twarzy, jednak zauważyła, że ów osobnik wyjada trzewia trupa. Najwyraźniej to coś, czymkolwiek było, przywiodło tu polowanie. Dokoła nieżywej dziewczyny rosła kałuża krwi. Jej ciało znikało w przerażającym tempie. Bestia odrywała płaty mięsa i łykała je łapczywie. Ciara widziała ostre pazury, które z łatwością cięły ciało biednej dziewczyny. Nagle poczuła coś w głębi serca. Nie wiedziała co to za uczucie, nigdy go nie doświadczyła. Wspólczucie? Litość? Nie była pewna jak to określić. Wtedy postać uniosła głowę. Dziewczyna mogła teraz dokładnie przyjrzeć się profilowi zabójcy. Ze zdziwieniem spostrzegła, iż jest to kobieta. Miała piękną twarz, głowę zdobiły rogi. Patrzyła zafascynowana. Mimo "bałaganu" którego narobiła, jej twarz nie była uwalana krwią. Zadrżała. Jej móżg nie chciał zrozumieć tego, co właśnie nastąpiło. Kobieta zaczęła płakać! Ciara patrzyła w oszołomieniu na wstrząsaną dreszczami postać. Znów poczuła coś nieznanego w sercu. Bała się poruszyć. Nie wiedziała do czego była zdolna ta kobieta, jednak pierwotny instynkt przetrwania mówił jej, że to niebezpieczna osoba, że teraz jest zagrożona. Chciała się wycofać, jednak nie mogła ruszyć się z miejsca.
    Ból, który nagle przeszył ją w łydce, zmusił ją do powrótu na ziemię. Wydała z siebie stłumiony jęk, który zagłuszył nagły powiew wiatru. Usiadła więc wśród otacząjących ją zarośli i podglądała upiorną postać, ciekawa jej dalszych poczynań.




    Mieszkaniec Krainy Luster

    Godność: Verna Sari de Clare
    Wiek: 24 lata, rzekomo
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Siebie
    Nie lubi: Ciebie
    Wzrost / waga: 174 cm / 64 kg
    Aktualny ubiór: Sukienka w soczystym kolorze czerwieni, zwiewna, na ramiączkach, odsłaniające pokryte bliznami ciało. Czarny, koronkowy pasek, wojskowe, wysokie buty. Znak Trefl wyszyty na lewej piersi.
    Znaki szczególne: Ona cała jest szczególna! Karminowy tatuważ koło prawego oka, kolczyk w dolnej wardze
    Pan / Sługa: Od dzi? sama sobie Pani?|| Laleczka w ludzkim ciele - Wiku? *_*
    Pod ręką: Kolorowe, owocowe sukiereczki, przemycone papierosy miętowe - cieńkie, oprawiony w skórę notes z metalowymi klamrami, kluczyk zawieszony na szyi, fantazyjny, przypominający lecącego motyla
    Broń: Składany nóż, dłonie, krótka włócznia z wiśni
    Stan zdrowia: Zdrowiutka
    SPECJALNE: Upiorna Księżniczka (Halloween 2011)
    Dołączył: 08 Maj 2011
    Posty: 265
    Wysłany: 12 Październik 2011, 19:55   

    Kobieta rozorała palcami tkankę tłuszczową, która chroniła żołądek, jelita, trzustkę. Żółtawa masa zwisała z jej palców, gdy przysunęła je do ust i językiem poczęła zlizywać bogaty w składniki odżywcze strzępki. Potem schwyciła skłębione jelita i zdecydowanym szarpnięciem wydobyła je na zewnątrz, mimo wszystko uważając, by nie przerwać jelita grubego. Nie chciała sobie zapaskudzić jedzenia! Następnie odrywała kawały skóry połączonej z mięśniami, z których zwisały niebieskie żyły, wypluwające z siebie resztki krwi. Zjadła je. Podczołgała się na kolanach do głowy zabitej kobiety, spojrzała na nią niewidzącymi, bezdusznymi ślepiami, złapała za poliki i przekręciła kilkakrotnie to w prawo, to w lewo. Rozległy się nieprzyjemne trzaski i kończyna pozostała w jej dłoniach. Krew obryzgała jej twarz, naznaczyła piętnem utraconego życia. Położyła głowę na płycie nagrobnej, wygięła wargi w krwiożerczym uśmiechu i uderzyła z nieludzką siłą opancerzoną dłonią w skroń. Czaszka pękła pod naporem uderzenia. Łzy spływały po twarzy morderczynie, gdy trzęsącymi się palcami wygarniała bruzdy szarawo różowego mózgu.
    Jeść! Jeść! Jeść!
    Przybliżyła palec wskazujący do powieki zabitej i wbiła go w oczodół, wydobywając galaretowatą gałkę oczną. Przegryzła ją, krztusząc się ciałem szklistym. Raz jeszcze schwyciła głowę i poczęła obdzierać ją z resztek skóry i mięsa pozostałych na polikach.
    Odrzuciła łup i spojrzała na pobojowisko. Klęczała, oddychając szybkim, nierównym rytmem. Szaleństwo piekło. Co jakiś czas wykręcała głowę i szczęki, niczym po zażyciu amfetaminy. Miała nienaturalnie rozszerzone źrenice, które niemal gubiły błękit tęczówek, błyszczących odbitym blaskiem księżyca, jak u kota. Miała rozchylone wargi, warczała głucho, obnażając zakrzywione, długie kły, zdolne nie tyle do przebijania skóry, co jej rozrywania.
    Rzuciła się na truchło, oszalała z pragnienia, spętana rządzą, która niemal zabijała.
    Wtem posłyszała szelest, szmer oddechu. Zmrużyła drapieżne ślepia, unosząc wolno głowę. Włosy rozsypały się na czoło i skronie w ciemnych kosmykach, zawijających się w delikatne fale. Faktycznie, była piękna, przerażająca, dzika i piękna. Ale i... zgniła, spróchniała od wewnątrz. Puste oczy przesunęły się po linii drzew. Ns zmarszczył się. Syknęła. Szelest zgniatanej, suchej trawy. Jęk.
    Opierała dłonie o coś, co kiedyś było pełną życia kobietą. Nie wyglądała, jak człowiek, raczej jak monstrum.
    Przesunęła językiem po zakrwawionych wargach.
    Niespodziewanie wystrzeliła w stronę dźwięku, na klęczkach i rękach, niczym demon.
    Zatrzymała się przed krzewem, przekrzywiając głowę. Węszyła. A potem... wyrzuciła do przodu ramiona i pochwyciła to coś czające się w krzakach. Zabić! Zabić intruza! Bronić upolowaną zwierzynę! Moja, jest moja! Zamrugała, ponownie prężąc szyję. Przed sobą miała dziewczynę, może piętnastoletnią, która cudem uniknęła losu zabitej kobiety. Gdyby nie szloch tamtej niewiasty, to ta dziewczynka stałaby się jej kolacją.
    - Czego tu szukasz, nędzna istoto! Wara od tego, co moje! - warknęła w jej stronę, przygważdżając ją pancernymi szponami do ziemi, wytrącając z wcześnie z ręki śmieszną błyskotkę, jakim był nóż. Pochylała się nad nią, kilka centymetrów od jej twarzy. Obnażyła zębiska. Ciemne włosy kobiety muskały policzki dziewczynki.
    _________________
    {Galeria}:*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*

      Już nie pamiętam, jak las szumi śniegiem,
      jak słońce złotem w ciszę lasu pryska,
      kiedy płaszczyzna obłąkana biegiem
      ucieka pędem szalona i śliska.
      Już nie pamiętam gór ogromnych wiecznią
      i nocy gęstej, gwiazdami nabitej,
      i pól płaszczyzny bezmiernej konaniem,
      śniegiem zmierzchnącej i puchem skro-litej.
      Już nie pamiętam, jak słońce w śnieg prószy
      i w biele sypie ciszę pyłem złota.
      Dzwonki polami biegną i szeleszczą,
      cisza osiada śniegu mgłą na płotach.
      Już nie pamiętam ! miasto zaczajone
      zza murów mgłą mi dusi jaźń zamarłą
      i krwią już niebo mdłych, przegniłym dymów
      nocą wyszło w ulice
      i dławi mi gardło...
    Ciara
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Październik 2011, 20:59   

    Siedząc na zesłych liściach przyglądała się kobiecie z nieskrywaną ciekawością. Choć to, co widziała było odrażające, nie potrafiła oderwać wzroku od upiornej postaci.
    W pewnym sensie fascynował ją ten zwierzęcy głod, którego błysk przelotnie dostrzegła w oczach kobiety. Przypatrywała się, jak mozolnie, kawałek po kawałeczku wyjadała wnętrzności trupa. Gdy postać chwyciła lezące ciało za głowę, dziewczyna zastanawiała się, co teraz zrobi bestia. Zauważyła szybkie, precyzyjne ruchy i po chwili upiór trzymał w rękach głowę swej ofiary. Ciara nie wiedziała jak nazwać to, co właśnie zobaczyła. Nie potrafiła znaleść odpowiednich słow. Kręciło jej się w głowie od nadmiaru wrażeń.
    Widziała, jak ta dziwna kobieta rozłupuje czaszkę jednym ruchem ręki, jak nadziewa oko na zakrzywiony pazur i wkłada je sobie do ust. Gdy napastniczka wzdrygnęła się, Ciara była niemal pewna, że jest to dreszcz rozkoszy. Ogarnęło ją obrzydzenie, miała chęć zwymiotować.
    Nagły powiew wiatru sprawił, iż obserwowana przez nią istotę uniosła głowę i zaczęła węszyć. Jej twarz zwróciła się w kierunku siedzącej w zaroślach dziewczyny.
    Ciara nagle zdała sobie sprawę, że jest w niebezpieczeństwie. Tajemnicza postać w mgnieniu oka wykonała skok w jej stronę. Chciała rzucić się do ucieczki, jednak nie miała szans. Bestia dopadła ją, wytrącając z ręki nóż. Trzymała ją w żelaznym uścisku, wykrzywiając twarz w upiornym grymasie. Dziewczyna mogła teraz wyraźnie dostrzec krew zasychającą w kącikach ust bestii. Wielkie kły znalazły się niebezpiecznie blisko jej twarzy. Widziała kawałek zwisającego spomiędzy nich ścięgna, czuła zapach krwi w jej oddechu.
    Ciarę ogarnęło przerażenie, strach całkowicie ją sparaliżował. Bestia warczała, jak gdyby miała wściekliznę. Przez ułamek sekundy w umyśle dziewczyny błysnęła myśl, że zaraz spotka ją ten sam los, co dziewczynę leżącą na polanie...
    Wpatrywała się w twarz bestii, próbując opanować strach. Życie nauczyło ją, że nie wolno okazywać swojego przerażenia, gdyż bardzo często to właśnie ono podnieca napastnika i pcha go do dalszego działania.
    Wtem dotarło do niej, iż bestia zadała jej pytanie. Cóż miała powiedzieć? Skłamać czy powiedzieć prawdę? Zdecydowała się na to drugie.
    -Znalazłam się tu przypadkiem. Lustro w Sanktuarium przeniosło mnie w to miejsce - powiedziała. - Nie chciałam ci przeszkodzić w... - zawahała się - w uczcie. - dokończyła.
    W głebi duszy dziewczyna miała nadzieję, iż bestia nie zaatakuje jej. Chciała wierzyć w to, że zaspokoiła swój głód. Nie miała szans na obronę, nie miała przecież noża, który leżał gdzieś na ziemi. Chociaż nawet gdyby dalej go miała, niewiele by nim zdziałała. Przez zranioną nogę i dużą stratę krwi była osłabiona, nie mogła więc użyć swoich mocy.
    Z drżącym ze strachu sercem czekała na kolejny ruch bestii, pełna najgorszych przeczuć.
    Death
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 14:59   

    Cóż ... Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to Death nie miała zupełnie pomysłu na spędzenie go w jakiejś dopuszczalnie znośnej atmosferze. Tak więc postanowiła sobie jakoś urozmaicić szybko płynący czas i wybrała się do miejsca, gdzie przychodzą tylko istoty o mocnych nerwach. Nie raz słyszała i mijała Ogród Strachu, lecz jeszcze nigdy nie zaglądnęła do najmroczniejszego jego zaułka. Być może chodziły jakieś głupie plotki odpychające ją od tego miejsca ? Już na prawdę nie pamiętała ... Ale przecież nie to teraz było ważne. Ciekawość zżerała ją od początku narodzin tegoż ironicznego pomysłu na wycieczkę w tak "urocze miejsce". Braku odwagi na pewno nie można było jej zarzucić ! Przechadzając się po głównych ścieżkach Ogrodu, wreszcie natrafiła na dróżkę prowadzącą do upiorności. Z nikłym, być możne nawet nieprawdziwym uśmiechem na twarzy, ruszyła wolnym krokiem w kierunku Trzęsawiska. Cedząc coś niezdarnie przez zęby, starała nucić się jakąś piosenkę. Nie można powiedzieć, że jej nie szło, ale też uznać, że idealnie słychać każdy takt. Omijając coraz to nowsze, zeschłe konary drzew, wręcz paradoksalnie przypominające pancerze owadów, na które ludzie mówią żek... żuc...
    Żuki !
    Tak ... To chyba tak je nazywają. Będąc niedaleko powalonego, spróchniałego i pewnie starego już pnia, z zachodu bodajże, zaczął wiać silny wiatr. Ach, cóż to z ironia losu ! Nie szczędząc słów, prawie sycząco warknęła :
    - Kurwa ... - nie chcąc dłużej zmagać się z intensywnymi podmuchami żywiołu, zeszła na pobocze i usiadła przy sfatygowanym drzewie. Oparła się o nie niezgrabnie, zagryzła wargę i wlepiła wzrok w ciemny punkt, oddalony on niej o parę kilometrów.
    Shadow
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 15:32   

    Shadow przez dłuższy czas błądził samotnie po nieznanych terenach nie znając sensu ani celu swej wyczerpującej podróży. Od tak chodził po okolicy. Ostatnio nie zobaczył nic nowego, a takie obijanie się to nie dla niego. Przechadzając się po Szkarłatnej Otchłani, chłopak ujrzał ogród który bardzo go zainteresował. Miejsce nie wyglądało zachęcająco - był to zlepek wszystkich koszmarów sennych jakie kiedykolwiek powstały w ludzkiej wyobraźni, ale istota posiadająca wyjątkowe zdolności nie musiała się obawiać śmierci, jednak nie zmieniało to faktu, iż wiele osobników tej samej rasy co Shadow mogłoby się powstrzymać od przekroczenia progu tego chorego miejsca. Raz się żyje prawda? Chłopak szybko wkroczył do dziwnego ogrodu i zaczął badać teren. Tradycyjne lokum z Magicznej Krainy - straszne, jednakże również niezwykle malownicze. W miarę jak młodzieniec stawiał dalsze kroki w kierunku centrum parku, wyjście ginęło wśród rzędów kolorowych roślin. Dopiero po jakiś dziesięciu minutach Cień zoriętował się, gdzie właśnie trafił.
    Ogród strachu... Zajebiście. - każdy myśli inaczej. Owemu osiemnastolatkowi podobało się jego aktualne miejsce pobytu. Słyszał nieco o tym miejscu i bardzo go zainteresowało, a zwłaszcza jeden fragment. Młodzieniec zmierzał ku Mrocznemu Trzęsawisku. Najstraszniejszy zakamarek w Ogrodzie Strachu. Opuszczenie tego parku bez wcześniejszego odwiedzenia ponoć najgorszej części tej nory było by stratą czasu. Shadow przyśpieszył kroku chcąc jak najszybciej dotrzeć do celu. Niektóre rośliny przybliżały się do niego próbując go upolować, ale jeden szybki unik wystarczył by uniknąć paszczy chwasta i bez wysiłku się oddalić. Gdy chłopak nareszcie doszedł do płotu Trzęsawiska zawładnęła nim ekscytacja. Niewiele myśląc wbiegł do strefy mroku nie zważając na konsekwencje. Po kilku minutach odnalazł wąską ścieżkę, którą postanowił się kierować. Cień mijał stare drzewa, co jakiś czas uderzając w ich spróchniałą korę. Po dłuższym marszu zauważył, że pod jedną z roślin siedzi jakaś dziewczyna. Powoli zbliżył się do nieznajomej i powiedział dość donośnie :
    - Cóż cię tu przywiało, co? - taka już natura, zero subtelności. Kobietę i młodzieńca dzieliła odległość około trzech metrów - zasady bezpieczeństwa. Chłopak jak zwykle nie ufny, w dłoni dzierżył naładowany rewolwer.
    Death
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 16:01   

    Nie zawsze pchała się w takie miejsca. Cóż ... Przecież nie to było najważniejsze. Monotonia ... Monotonia ... I jeszcze raz monotonia. Nie, nie, nie ! To nie to czego w życiu szukała. Najistotniejsza była rozrywka i godne poświęceń "przygody" ? Tak, może tak to wypada określić.
    Przygody ...
    Ach, w każdym razie ta wyprawa zapowiadała się ciekawa, póki nie zakłócił jej upierdliwy wiatr. Mgła, o której nie można było zapomnieć, będąc w tak do przesady (nie)żywym miejscu. Od czasu do czasu, biała smuga wyciągała swe podłe łapska, by móc objąć nimi posturę Death. Dziewczyna niekiedy odpychała je szybkimi, gwałtownymi pchnięciami powietrza i wydmuchaniem z ust powietrza. Powtórnie usiadła spokojnie, słuchając dudnienia wichru w pustych pniach i powróciła do dokładnego mierzenia wzrokiem terenu, na którym obecnie się znajdowała. Lodowate podmuchy otulały jej twarz, a kobieta krzywiąc się niemiłosiernie parskała coś niemiłego pod nosem. Słysząc ciche, bardzo ciche kroki jakiegoś turysty zbliżającego się powolnym tempem do aktualnego miejsca pobytu. Wiatr jeszcze raz upiornie zagwizdał, w którymś z martwych pni i odleciał. Widząc sylwetkę ... Najpewniej był to mężczyzna, ale jeszcze nic nie było wiadome, gdyż mgła wznosząca się nad ziemią zakrywała połowę postury i neutralizowała ostrość zarysów. Death wyostrzyła wzrok i teraz dostrzec mogła ciemnowłosego mężczyznę idącego w jej kierunku. Serce zabiło szybciej, ale z pewnością nie wystraszył on Zabójczyni. By nie narażać się zbytnio, wysunęła lekko sztylet z cholewki, by w razie ostateczności mieć do niego łatwy i szybki dostęp.
    Nieznajomy zbliżył się na odległość paru metrów i przystanął. Już miała coś powiedzieć, wycedzić szybko zdanie, by upewnić się, że nie jest szaleńcem, ale niestety ubiegł ją.
    Wstała.
    Pośpiesznie, ale ze spokojem w oczach. Oblizała wargi i nie krępując się zbytnio, odpowiedziała naturalnym głosem :
    - Mnie ? Raczej nie przywiało, choć wiatr niemiłosiernie pchał mnie ku temu pniu ... - wskazała ręką na zbutwiałe drewno, prawie rozsypujące się tuż za nią. - A poza tym przyprowadziły mnie tu nogi i ciekawość ... A ty ? Widzę, że nie boisz się takich miejsc.
    Może powinna coś jeszcze dodać, ale po co ? Chyba nie było takiej potrzeby. Dlatego nie trwożąc się podeszła trochę bliżej, by wygodnie dojrzeć twarz mężczyzny i rozpoznać wyraz jego twarzy. Była przezorna. Lepiej dmuchać na zimne, niż potem sparzyć się wrzątkiem nieodpowiedzialności. Liście głucho zawirowały pod nogami i poleciały gdzieś w dal, wraz z upiornie nieprzyjemnym wiatrem.
    Shadow
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 16:37   

    Strach? Nie, to nie dla Shadow'a. Nigdy nie bał się zapuszczać w najciemniejsze i ponoć "nawiedzone" miejsca. Chłopak wiele już w życiu widział, więc mało co jest w stanie go zaskoczyć, a co dopiero wystraszyć. Ciemne otoczenie, pełne mięsożernych roślin oraz spróchniałych drzew owiniętych mgłą, litości. Sam szkic to dopiero początek strasznego obrazu, dlatego póki co, nie było się czego obawiać. Kto spędził dobre kilka lat w krainach wypełnionych przeróżnymi dziwadłami jest przygotowany psychicznie do przebywania w ponoć strasznych miejscach.
    Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, jak to powiadają. Cienia nie przyciągnęła do ogrodu chęć poznania świata. Od tak lubił się gdzieś zawieruszyć, czasem w miejsca spokojne, a czasem nie. Kilka razy przez swoje przechadzki został już nieźle poturbowany o czym świadczą obolałe żebra oraz zaczerwienienie na szyi po ostatnim razie. Krótko mówiąc - każdy lubi sobie od tak pójść w świat. Bez celu.
    - Sporo tu podróżników, którzy przez zwykłą ciekawość ładują się w kłopoty. - odparł Shadow wspominając poprzednią towarzyszkę - Mnie? Ja od czasu do czasu zapuszczam się w zakamarki różnych krain. Nie ma tu się czego bać. - dokończył po chwili i rozejrzał się po okolicy. Wiatr szarpał młodzieńcowi ubranie oraz czesał bujną czuprynę. Kora na drzewach wyglądała jakby miała zaraz odpaść jak nie posmarowana klejem kartka papieru. Ohydne otoczenie, a fe... Z rozmyślań wyrwał go dźwięk kroków w jego stronę. Odruchowo wyciągnął w kierunku dziewczyny rewolwer.
    - Hej, hej. Nie podchodź bliżej. Czym jesteś i jak cię zwą? - zakończył pytaniem swoją wypowiedz chłopak, nie opuszczając broni. Wolał trzymać innych na dystans, a zwłaszcza przebywając w krainie takiej jak ta. Może i nie było to stosowne zachowanie w stosunku do kobiety, ale to nie zmieniało faktu, iż znajdowali się w świecie w którym toczy się ciągła walka, więc nie ma mowy o subtelności. Do tego po co być miłym dla nieznajomej? Nie wiadomo czy lada chwila nie zamieni się w jakąś bestie i nie pożre ci duszy. Tak, więc stał z wyciągniętym rewolwerem w kierunku dziewczyny oraz oczekiwał odpowiedzi.
    Death
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 16:59   

    Cóż ... Miejsce nie należało do najmilszych i najłagodniejszych, ale takie właśnie lubiła. Ona ? Strach ? Nie, nie. W jej słowniku już nie było takiego słowa. Nauczyła się w dzieciństwie jednej rzeczy.
    "Istota przepełniona strachem, to istota stracona w piekielne czeluści nicości ..."
    No, może nie dokładnie o to chodzi, ale mniej więcej rzec można, że to prawda. A ponoć prawda w oczy kole ... Ech, nie. Nie wydawałoby się. Może czasem nie jest ona dobra i wolałoby się słyszeć kłamstwo. Słodkie, nęcące kłamstwo. Choć może wypadałoby jednak pogodzić się z prawdą ? Cóż za okropne, nękające istoty żyjące od wieków pytania ... Nie powinno się sobie zawracać głowy w takim miejscu, takimi rzeczami.
    Uśmiech.
    Może nie dokładnie uśmiech, ale śmieszne, raczej przyjemne zakrzywienie ust ku górze. Słysząc nagły wylew słów z ust chłopaka, zakrzywiła tylko usta i już zaczęła zbierać się do odpowiedzi. Wicher w pewnym momencie przywiał w okolice klatki piersiowej dziewczyny parę suchych liści. Nie szczędząc sił, wyciągnęła z cholewki sztylet i kilkoma zręcznymi, precyzyjnymi ruchami pocięła liście na maleńkie kawałeczki. Proch pozostały po roślinkach odleciał wraz z kolejnym podmuchem. Death z zadowoleniem i satysfakcją włożyła nóż na swoje miejsce i powróciła do rozmowy z nieznajomym.
    - Sądząc po twojej odwadze ... Hmm ... Jestem cieniem, zapewne jak ty. I nie uważam się za "coś", a raczej za kogoś. Ale to zbędne. Zwą mnie ... Nie wiem czy chcesz to wiedzieć, ale zwą mnie Death - teraz ewidentnie się uśmiechnęła i czekała na reakcje mężczyzny. Cóż ... Nie na co dzień słyszy się taki pseudonim ... Jak to prawdziwa kobieta, odciągnęła na chwilę wzrok i obejrzała swe szkarłatne paznokcie. Czyżby lakier się zdarł ? Ach ...
    Shadow
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 17:38   

    Czy było się czego obawiać ze strony dziewczyny? Nie sądzę by pomiędzy nią, a Shadow'em była duża różnica poziomów. Walka by polegała pewno na tym, iż ona dźgnie jego, on postrzeli ją i po sprawie - dwa trupy. Sprawnie pozbyła się liści z okolic dekoltu tnąc je na kawałki, każdy miał swoje metody. W przypadku chłopaka skończyłoby się na mało efektownym z trzepnięciu listków, bo przecież nie będzie sobie strzelał w klatkę piersiową by pozbyć się zielska, które było tak słabe, iż spadło z drzewa i dało się porwać wiatrowi. Z tym samym podmuchem przybyły także inne liście. Kilka skubańców postanowiło wplątać się młodzieńcowi we włosy. Wyglądem przypominał zaniedbanego stracha na wróble.Cień energicznie zarzucił czupryną i suche listki powoli opadały na ziemię, jednak niespodziewany podmuch wiatru zabrał je w dalszą drogę. Na chwilę chłopak wpadł do swojego świata, więc można go było praktycznie pstryknąć w czoło i opadł by na ziemię, sztywny jak deska. W jego chorej główce właśnie była parada z okazji doszczętnego wybicia rasy ludzkiej. Pięknie, pięknie. Głowy ostatnich przedstawicieli tego marnego gatunku zastygły w niemym krzyku wbite na pal. Aż szkoda się budzić... No ale trzeba. Chłopak powrócił do rzeczywistości, szybko mrugając.
    Wciąż to samo otoczenie, czyli ludzie cały czas istnieją... Niech to! - pomyślał zawiedziony. Dlaczego wyobraźnia często daje nam piękne dary, które po powrocie stają się nie prawdziwe? Wracając... Aż tak widać jaką rasę reprezentuje Shadow? Nigdy by nie pomyślał, że to aż tak oczywiste, jednakże jak widać niektórzy mają ten szósty zmysł.
    - Cieniem, którego przyciąga co? Koszmar, marzenia, a może jeden z siedmiu grzechów? - dopytywał Shadow - Nie czepiaj się szczegółów. Nigdy nie będę innych traktował jako "kogoś" i tyle. Death? I to miałoby mnie wystraszyć czy co? - ach, ta grzeczność z jego strony. Pseudonimy bywają różne, ale chłopaka nigdy, jakikolwiek by nie był, pseudonim nie odstraszy. Sam także go posiadał i nie budził on trwogi, ale nie takie było jego zadanie. Na kogoś bez imienia i nazwiska trzeba jakoś wołać prawda? Więc do wyboru jest Shadow albo jakieś wyzwisko. Do wyboru do koloru. W każdym razie, młodzieniec nie miał ochoty się przedstawiać. Nie tracił także czujności, a jego broń była wycelowana prosto w serce Death. Tak, stali - dziewczyna zajmująca się swoimi paznokciami oraz chłopak który liczył silniejsze podmuchy wiatru.
    Death
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Sierpień 2012, 20:41   

    Parę zgrabnych ruchów i z paznokci zeszły smugi pozorujące zdarty lakier. Uśmiechnęła się sama do siebie, poprawila bluzkę, jakby chcąc zrobić jak najlepsze wrażenie i powróciła do nurtującej rzeczywistości, mgły wciągającej swe paskudne łapska nawet tam gdzie nie powinien sięgać mężczyzna ...
    Cóż ...
    Oczywiście chodzi tutaj, o szczerze powiedziawszy dekolt, ale to chyba mało istotne, czyż nie ? W każdym razie, Death znów odgoniła od swego ciała dłonie białego "dymu" i spojrzała na chłopaka. Przez chwilę wydawał się dumać nad czymś ... Choć może marzyć ? Ech, nic nie wiadomo, jak to z cieniami bywa. W pewnym momencie wzrok jej pozostał na chłopięcych oczach. Zagryzła dolną wargę, jakby z zafascynowania i pozostał przy nich dłuższy czas. Wciągały ją, niby jakieś diabelskie czeluści ... Nie mogła oderwać wzroku, choćby na chwilę.
    Czyżby trans ?
    Może zwyczajne pochłanianie "piękna" ? Ach, przecież kobiece cienie, to istoty nadzwyczaj tajemnicze i "nieodkryte". Całkiem bezwładnie, nieoczekiwanie, jej usta zarysowały się w subtelnym, delikatnym uśmiechu. Przecząc swej mrocznej posturze, stała się jakby zaczarowana. Dopiero gdy głos chłopaka dobiegł do świadomości, a liść szybkim i gwałtownym ruchem przeleciał jej przed oczami, zasłaniając oczy nieznajomego, ocknęła się z tego chyba "uroczego" snu na jawie. Speszona irytującą sytuacją zbierała siły i próbowała surowym, obojętnym głosem coś odburknąć.
    - Gustuję w koszmarach ... - zaczęła bardzo niepewnie. Oszołomiona oczami i zażenowana biegiem zdarzeń, pomału zbierała siły. - Nie czepiam się tylko oczekuję odrobinę szacunku ... - tym razem uznać można było tą wypowiedź za uszczypliwą i groźną, jak to na Koszmar przystało. Od razu się zmieszała, gdyż nie chciała być niemiła, ale stwierdzenie młodzieńca bardzo ją zdenerwowało ... - Cóż ... Nie chodziło mi o jakiekolwiek straszenie Cię. Jedynie z grzeczności tak to ujęłam. Nie każdy przyjmuje mój przydomek z opanowaniem i rozumem. Chyba, że wolisz bym była niegrzeczna i niemiła ?
    Wiatr ponownie rozwiał na moment mgłę sprzed twarzy Death i nieznajomego. Znów mogła dostrzec te oczy ... Tym razem nie dała się zawieść. Chciała być miła. Ale skoro chłopak traktował ją jak "coś", stała się ... "Oschła" ? Tak ... Chyba tak to można nazwać. - Mogę poznać twą godność i rangę ? Chyba, że wolisz bym nadal mowiła - nieznajomy ...
    Shadow
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Sierpień 2012, 17:31   

    Kiedy parada z okazji wyniszczenia lasy ludzkiej została przerwana, chłopak wrócił do rzeczywistości. Spoglądał na otoczenie jakby dopiero co się urodził. Wszystko wydawało się nieznane, ale dziwnie znajome - no cóż. Gdy już powrócił zauważył, iż wzrok dziewczyny skierowany jest w jego kierunku. Nie chciał pytać o powód tego zainteresowania, dlatego zaczął mówić. Jak skończył to postanowił słuchać co Death ma do powiedzenia.
    - Koszmary, mało ambitne. - taki rodzaj dedukcji - Póki co niczym nie zasłużyłaś na mój szacunek. - dopowiedział po chwili. Żeby zyskać szacunek w oczach młodzieńca trzeba się nieźle natrudzić. Udowodnić swoją wartość i pokazać się z tej "lepszej" strony. Tak to już bywa.
    - A bądź sobie taka jaka chcesz. Mało mnie to interesuje. - odpowiedział z wyraźną obojętnością w głosie. Nie znał dziewczyny, więc gdyby zrobiła się niemiła to pewno nie zauważył by różnicy. Zazwyczaj dla nowo poznanej osoby jest się uprzejmym, ale po wymianie kilku zdań można już zdjąć tę przesłodzoną maskę i pokazać prawdziwego siebie.
    Po wypowiedzi Death o pseudonimie jedynie mruknął na znak, iż rozumie. Opuścił broń po czym odłożył ją na miejsce. Jeśli dziewczyna zechce go zaatakować to ma on jeszcze kilka asów w rękawie, więc nawet bez broni sobie poradzi. Nieco znużony ciągłym staniem w miejscu, Shadow zaczął zataczać niewielkie kółka - od tak by się poruszać. Może wyglądał na nieobecnego, ale uważnie słuchał wypowiedzi kobiety. Młodzieniec gwałtownie przystanął usłyszawszy pytanie. Wyglądało to jakby naglę uderzył w ścianę z mgły. Cień nie miał w zwyczaju się przedstawiać, dlatego przez dłuższą chwilę nie odpowiadał na pytanie i kopał niewielki kamyk akurat spoczywający na ziemi. Ostatnio zbyt wiele osób poznało jego pseudonim, więc wolał nie zdradzać się po raz kolejny. Już miał coś powiedzieć, ale przed oczami stanął mu obraz gadającej dyni, która przed jego poprzednią towarzyszką zdradziła ten krótki pseudonim. Chłopak ponownie zajął się kopaniem grudki ziemi, ale jednak odpowiedział.
    - A gdybym powiedział że nie możesz to co byś zrobiła? Interesują mnie sny splamione Nieczystością, a co do godności to cóż... Jak zasłużysz to się dowiesz. - rzekł lekko podnosząc kąciki ust tworząc tajemniczy uśmiech. Jeżeli Death pokaże swoją wartość to może Shadow ujawni przed nią swój pseudonim? Któż wie, któż wie..?
    Death
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Sierpień 2012, 15:59   

    Teraz Death robiło się trochę głupio. Cóż ... Może nie najlepszym pomysłem było wgapianie się w oczy "Nieczystości".
    Nieczystość.
    Tak, właśnie teraz będzie się do niego zwracać. Jeszcze nie znała odpowiedzi na drugie pytanie. Więc postanowiła najzwyczajniej w świecie nie wysilać się i zostać przy tym. Jeśli mężczyzna myślał, że kobieta będzie starać się i wychodzić z siebie by poznać jego godność, to na prawdę bardzo się mylił. Tak też nie pozostawało jej nic innego, jak postawić na wygodę i "życzliwość" Nieczystości. Widoczna kąśliwość młodzieńca nie przypadała do gustu Death. Nie miała zamiaru odpowiadać mu w taki sposób. Wolała postawić na obojętność ...
    - Uwielbiam koszmary. Taka się urodziłam i oto jestem. Ludzka krzywda, ból, cierpienie, łzy ... Piękne, czyż nie ?
    Gdyby bardziej zagłębiać się w pojęciach tychże słów, zapewne sprawiłyby jej o wiele większe nasycenie, lecz puki co, to powinno wystarczyć. Cóż ... Nieczystość. Pewnego rodzaju zboczenie ... Ale czy to ważne ? Raczej nie. Cień, to Cień. Bezwzględna, ponura, wredna istota, czasem tylko lubiąca "miłe sny". Największą przyjemność sprawiało Death zabijanie LUDZI. To chyba oczywiste. Jak na razie żadnych zleceń, próśb, nic ! Ale kobieta to sobie jeszcze jakoś wynagrodzi ...
    - Żądam od każdego szacunku. Jeśli ktoś nie darzy mnie szacunkiem, tak też dzieje się w drugą stronę. Sądziłam, że masz choć krztę ambicji i dążyć będziesz do poszanowania wśród Cieni. Cóż ... - przerwała. Jej ton był niewątpliwie lekceważący i najnaturalniejszy. Fakt faktem. Dziewczyna myślała, że Nieczystość jest bardziej skrupulatny, lecz najwidoczniej tak nie było. - Oczywiście, że będę taka jak mi się podoba ... - mruknęła niechętnie i zwracając się ponownie ku spróchniałemu pniu. Czasem rzuciła spojrzeniem na Cienia. Jej myśli wciąż krążyły wokół oczu Nieczystości ... Dlaczego ? Co miały takiego w sobie ?! Ech ...
    Usiadła na powalonym drzewie i położyła nogi na wznak w ślad za tułowiem. Uśmiechnęła się tylko do siebie i ponownie zbierając się w sobie, zwróciła wzrok ku Nieczystości. - Nawet nie próbowałabym cię przekonywać ... - całkowita obojętność świadczyła, że mężczyzna nie jest taki "łał do przodu". Zostając chwilę przy kolejnej części jego wypowiedzi, zakrzywiła tylko lekko kąciki ust i delikatnie przygryzła wargę, jakby śmiejąc się do siebie i mówiąc coś w myślach.
    Nieczystość ...
    Można powiedzieć, że z lekka "kuszące", ale czy takie było na prawdę ? Death nie miała zamiaru teko ujawniać ... Przynajmniej na razie.
    - Nieczystość, powiadasz ? Ciekawe ... - ponownie się zamyśliła, lecz od razu ciągnęła dalej. - Hmm ... Spryciarz z ciebie. Ale nie mam zamiaru się poświęcać ... - ponownie się uśmiechnęła, lecz tym razem bardzo tajemniczo i ewidentnie w kierunku Nieczystości. Oparła głowę o wystające pozostałości z drzewa powalonego zapewne przez burzę, choć może coś innego ? Nie będzie się zagłębiać ...
    - Chyba, że masz jakiś pomysł. Warunek ? Zadanie ? Jeśli będzie to coś ciekawego ... Czemu nie spróbować ? - ostatnie, urwane zdanie mówiła jakby do siebie. Ciekawa była czy młodzieniec wymyśli coś intrygującego ...
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 9