• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Upiorne Miasteczko » Dworzec AKL
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 22 Październik 2014, 16:52   

    Nie bez powodu Rosarium postanowił zamieszkać w miejscu Krainy Luster, gdzie herbaty nigdy nie brakuje. Można nawet łagodnie stwierdzić, że bardziej kochał ten cudowny napój niż swoją żonę, ale nie mówmy jej tego, bo potrafi być bardzo zimną osobą. Z drugiej strony mrożona herbata też przejdzie. Oczywiście cały problem tkwi teraz w kwestii czy skoro ma już herbatę, to nie powinien w końcu nieco poważniej zacząć traktować rzeczywistości i przestać się bawić w dyktatora, a zacząć nim być?
    Bez względu jaka padnie odpowiedź na to pytanie, entuzjazm kotki przypadł do gustu Arcyksięciu, którego dłoń, niezwiązana przez trzymanie filiżanki z herbatą, zbliżyła się do twarzy Vivienn, tak że palec wskazujący oparł się na jej nosku.
    - To doskonale koteczku, rozumiesz jednak, że żeby osiągnąć nasze cele - umyślnie rozszerzył grono dążących do swojej władzy. Nie zapominajmy, że w interesie wszystkich jest, by ktoś dbał o sprawiedliwość, gdyż ta często zostaje zdradzona, gdy pozwalać dbać o nią każdemu. - wymagać muszę od swoich sprzymierzeńców ciągłej gotowości do wykonywania wszelkich zadań, nie ograniczając ich do czynności typowych. - Gdy skończył mówić, ze właściwie wymaga od niej żeby była dostępna zawsze i do każdego zadania jego dłoń przesunęła się na bok jej głowy, głaszcząc ją przyjemnie. Nie musiała się w końcu obawiać tego, że będzie biegać. O ile tylko nie będzie się sprzeciwiać Rosarium to może liczyć na wygody i rozpieszczanie. W końcu jak tu takich uroczych kotów nie rozpieszczać?
    Po chwili jednak jego dłoń cofnęła się, żeby ponownie unieść herbatę i pozbawić filiżanki jeszcze kilku kropel napoju. Po tym, nie odsuwając filiżanki Arcyksiążę kontynuował.
    - Oczywiście są też kwestie drugorzędne, jak na przykład wspominany już wcześniej pokój, w którym będziesz mieszkać. O to, jak również o wszelkie wygody, nie musisz się troszczyć. - Po tych słowach wypił resztę herbaty i odstawił filiżankę na stoliku, dłonią sięgając po leżące na talerzyku ciastko. Nim jednak ugryzł choćby jego kawałek, ponownie zwrócił się do Vivienn.
    - Tak samo nie powinnaś się martwić moimi metodami, tym bardziej się im sprzeciwiać. - Dodał tylko, jakby uprzedzając wszelkie pytania o palenie, czy też o kary uważane przez wilu za zbyt rygorystyczne.
    _________________

    *****
    Vivienn
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Październik 2014, 22:21   

    Dopijałam już herbatkę odstawiając starannie filiżankę na spodek. Po chwili początkowo nieświadomie zzezowałam wzrokiem na palec Rosarium, który wylądował na moim nosku.
    -Paniczu.. - Popatrzyłam na niego pobłażliwie zaraz szerzej się uśmiechając.
    -Na każde zawołanie Twoje.. zresztą myślę, że nie kiepski z Ciebie "właściciel" kotów. Hm.. śmiem twierdzić, że nie będziemy mieli problemów z porozumiewaniem się. -
    Oświadczywszy to odsunęłam nieznacznie główkę by zaraz policzkiem otrzeć się o jego dłoń. Gdy zaś ją cofnął i ja powróciłam do poprzedniej pozycji.
    -Co do pokoju.. omówimy to już na miejscu, prawda? Teraz czas na pisemną umowę? -
    Spytałam lustrując twarz rozmówcy swoimi niecierpliwymi źrenicami.
    Przełożyłam nogi, ta co była pod spodem teraz była na górze.
    -Hm.. sprzeciwiać może się i nie będę. Ale.. dyskutować na temat metod , podejrzewam będę lubiła. Ale to będą łagodne dyskusję. Postaram się o to zadbać.-
    Oznajmiłam unosząc lewy kącik warg ku górze.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 23 Październik 2014, 07:52   

    W nawiązaniu do tego, co kiedyś słyszałem podczas moich przeszukiwań internetu skomentuję aktualną moją sytuację parafrazą tytułu i spytam co by tu jeszcze odwołać? Tak, zamiast zajęć na 8:30 i następnych na 11:50 mam jedną wielką przerwę aż do późnych godzin popołudniowych, na których to mam dwa ostatnie wykłady. Toteż w związku z tym myśl się zrodziła w mojej głowie, że na posta bym mógł odpisać. Choć zły jestem, że w pamięci tego nie zachowałem, bym chociaż do dziesiątej mógł spać, a i później bym swój lud kochany opuścił.
    Co zaś się tyczy kotów, o rzeczywiście Rosarium miał do nich dziwne zamiłowanie. Znacznie bardziej wolał jednak twierdzić, że po prostu natrafia na bardzo ciekawe dachowce! Na słowa Vivienn uśmiechnął się tylko i zrobił krótką przerwę w rozmowie, by dokończyć swoją herbatę.
    - Tak, pokojem zajmiemy się na miejscu, bo mówić tu o nim byłoby nieco bezprzedmiotowo. - Po tych słowach wziął pióro, którego końcem przesunął po ustach kotki, jednocześnie drugą ręką biorąc ze stolika kartkę. Nie zaczął jednak pisać, choć dłoń z piórem znalazła się nad miejscem do spisania wszelkich postanowień.
    - Rady zawsze przyjmę, rozumiesz chyba jednak, że nie mogę tolerować dyskusji zamiast wykonywania poleceń, prawda? - W końcu dobrze wiemy, że każdy mądry przywódca słucha swych poddanych, doradców i sprzymierzeńców, a tym bardziej wrogów, starając się rewidować te z pomysłów, które nie wytrzymują krytyki. Z drugiej jednak strony żaden mądry przywódca nie może tolerować negowania jego rozkazów i propozycji innego załatwienia sprawy w sytuacji, gdy jest konieczne działanie. Oczywiście Rosarium nie miał zamiaru swojego kota straszyć, toteż po chwili się uśmiechnął i zaczął pisać.
    - Masz jeszcze jakieś pytania kotku? - Spytał nie odrywając spojrzenia od kartki, na której pojawiało się coraz to więcej liter.
    _________________

    *****
    Vivienn
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Październik 2014, 09:46   

    Znam to skądś.. ja miałam tak, ze nie sprawdziłam sobie dokładnie też od której godziny mam.. i jechałam dwa razy do Lublina z innego miasta ( ok. godzinę) autem..
    bo uwaliło mi się, że mam na 9:30.. a miałam na 16:15... Myślałam wtedy, że się dosłownie - zastrzelę. Nie wiem jak ja to wtedy sprawdzałam.. oleju napędowego tyle zużyłam za dużo :/

    `To więcej było takich dachowców jak Vivienn? Lepiej chyba, żeby nie wiedziała iż Tyk przepada za nimi tak jak za nią.. o ile to nie kolejne złudzenia.`
    Kiedy poczułam pióro na swoich wagach, nie ukrywam . Zdumiona rozwarłam wargi patrząc na Rosarium. Odkąd u niego takie "zaczepki"? Dobrze, dobrze.. niech się uczy to będę lojalna na amen, bez dwóch zdań.
    Wtem pióro już stawiało litery na kartce. Skupiona śledziłam ruch dłoni Arcyksięcia starając się odczytać to do góry nogami. Po chwili jednak odpuściłam to sobie stwierdzając , że to czysta głupota. Muszę uczyć się cierpliwości i chować co raz częściej mą ciekawość w kieszeń.
    -Arcyksiąże.... wybacz, nie chcę Cię urazić, ale nawet najlepszym zdarza się popełnić błąd. Wolałbyś chyba, żebym Cię od tego uchroniła, prawda? Nie możemy zawsze zakładać rzeczy idealnych.. -
    Podniosłam wzrok znad jego kartki na jego twarz. Moje zielone oczy były ciepłe.. nie zimne jak zwykle.
    -Zatem, pozwolisz, że wtedy omówię z Tobą moje wątpliwości. Dla Twojego bezpieczeństwa. -
    Przechyliłam nieznacznie główkę czekając na reakcję Arystokraty.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 23 Październik 2014, 10:03   

    Na kartce nie pojawiło się nic nadzwyczajnego, zwyczajne postanowienia, które tutaj omówili sformułowane nieco bardziej syntetycznie i rozpoczęte wielkim nagłówkiem po łacinie. Tak! Tyk się nam nieco wyedukował, to się musi popisać, prawda? Tak poważnie jednak podczas pisania słuchał uważnie, co kotka do niego mówi. Przerwał na chwilę zdobienie kartki literami i spojrzał w jej stronę, żeby udzielić jej odpowiedzi.
    - Zrozumiałe jest, że każdy popełnia błędy, jednak największy błąd to negować plan tylko dlatego, że nie widzi się jego celu, zgodzisz się? - Jako przykład jego słów można podać przykład stereotypowego żołnierza, który ignoruje rozkaz swojego dowódcy bronienia niezbyt dobrej pozycji i wycofuje się na dogodniejszą, tym samym jednak uniemożliwiając realizację planu, który globalnie przyniósłby o wiele lepsze korzyści.
    - Możesz mi zaufać, że działam ostrożnie, a gdy mam wątpliwości nie obawiam się szukać rady. - Powiedział do niej, jakby potwierdzając, że wątpliwościami może się dzielić, po czym piórkiem przesunął po jej nosie i wrócił do pisania.
    - Zresztą, nie uważasz, że przesadna ostrożność może spowodować utratę jedynej okazji do zwycięstwa? W niektórych sytuacjach oczywiście.
    Warto na przykład zwrócić uwagę na sytuację, gdy śmiały manewr może zapewnić nam przewagę, choć wedle wszystkich szkół oficerskich jest on szaleństwem. Co więcej za jego pomocą uda nam się wygrać, pomimo że przegrana była niemal pewna. Oczywiście trzeba odróżnić te zaplanowane działania od szaleńczych i brawurowych ataków, które choć czasem się udają nie pasują do Rosarium. W końcu o ile można sobie wyobrazić wiele osób, które biegnie z mieczem, wykrzykując coś na podniesienie morale i zastraszenie wroga, jednak zupełnie nie pasuje to do Arcyksięcia.
    Gdy arystokrata skończył pisać, podał Vivienn pióro, oczywiście teraz dotykając najpierw nim jej podbródka i dopiero pozwalając jej dłoni sobie je odebrać, przesuwając jednocześnie kartkę tak, że kotka mogła spokojnie podpisać "umowę".
    _________________

    *****
    Vivienn
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Październik 2014, 10:29   

    -Nie przesadzasz? Ja mówię o sytuacji gdzie oboje znamy doskonale Twój cel. Czasem może ktoś nas zaskoczyć i będzie trzeba zmienić plan. Arcyksiąże.. nie zapominaj proszę, że nie nad wszystkim da się panować. A już na pewno nie nad czasem i nad tym, że ktoś bywa sprytniejszy.-
    Westchnęłam rozczarowana podejściem Rosarium. Nie da się przewidzieć wszystkiego, jest to po prostu niemożliwe. Zawsze coś może pokrzyżować plany. Jeśli nie coś, to ktoś.
    Na całe szczęście sprostował to kolejnymi słowami. Oho, ponownie oberwało mi się delikatnie piórkiem po nosie, który zmarszczyłam w swój komiczny sposób. Uśmiechnęłam się automatycznie zadziornie w stronę Tyka.
    -Cieszę się. Zatem mogę byś spokojna wierząc w to, że w razie dylematów poradzisz się Kogoś zaufanemu? -
    Wolałam się upewnić , więc pytałam.. doprawdy zaczęłam się do niego przywiązywać, więc nie chciałabym aby stała mu się jakakolwiek krzywda.
    - Lepiej być ostrożnym..uniknie się złych rzeczy , a także osób. To tak jak z zaufaniem. Nie możesz początkowo ufać za bardzo bo, może się okazać, że to niewłaściwa osoba, która po cichu wbija Ci nóż w plecy.. Ale zaufanie można dawkować i w późniejszym czasie można przecież już zaufać w stu procentach.. tylko nie można też z tym zbyt długo zwlekać,ponieważ można kogoś stracić.- W tej chwili zastanawiałam się czy powiedziałam o w miarę zrozumiale i czy Arystokrata wychwyci o co mi się rozchodzi. Przegryzłam dolną wargę czekając na kolejną jego odpowiedź. Wtem podarował mi pióro i kartkę. Wzięłam głębszy wdech czytając powoli umowę. Nie było punktu o tym, że w każdej chwili mnie spali więc.. nie musiał czekać długo, aż podpisałam się swoim imieniem. Podniosłam powoli wzrok znad kartki na buzię rozmówcy. Oczy jakby były nieco wystraszone, ale nie odrywały się od jego twarzy.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 23 Październik 2014, 10:51   

    Przewidywać wszystkiego nie trzeba. Ważna jest tylko świadomość o tym, co istotne dla naszych działań. Oczywiście, nie można przewidzieć wszystkiego, ale rzadko zdarza się walczyć z kimś na tyle pomysłowym, że związanym myślałby tylko jak Ci wbić nóż w brzuch lub inne jeszcze miejsce, a rozwiązany by się już nie zastanawiał tylko działał. Zwykle przeciwnicy nie planują zbyt wnikliwie, a odsłoniwszy się nazbyt widocznie można ich łatwo nakierować i tym samym zmanipulować ich działania.
    Tak więc Rosarium już nie odpowiedział na jej słowa o niemożliwości planowania. W końcu nie chodziło o to, by kłócić się teraz czy da się wszystko przewidzieć, czy też nie. Można nawet powiedzieć, że Arcyksiążę postanowił dać kotce szanse i na razie zobaczyć jaki kształt przyjmie jej doradzanie.
    Słowa Vivien zrozumiał, no chyba że była tam ukryta jakaś wielopiętrowa metafora i aluzja do sytuacji politycznej w Indiach, jednak nie odpowiedział od razu. Oparł się wygodnie na swoim fotelu, patrząc na to jak kobieta podpisuje umowę, a raczej potwierdza to wszystko co zostało wcześniej ustalone przez dodanie do kartki swojego imienia. Wtedy też zadzwonił stojącym obok ciastek dzwonkiem, choć jak się później okaże wszystko było przygotowane i do pomieszczenia w wagonie wszedł służący z nową obrożą dla kotki, taką bardziej pasującą do arcyksiążęcego pupila. Najpierw jednak Rosarium miał jeszcze chwilę na odpowiedź.
    - Kwestia zaufania i jego braku jest niezwykle ciekawa i moim zdaniem wymyka się uogólnieniom. W każdym wypadku trzeba stosować inne zasady i tym samym można mówić nawet o grze z tym związanej. - Po tych słowach wstał ze swojego miejsca, gdyż służący podszedł już dość blisko.
    _________________

    *****
    Vivienn
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Październik 2014, 13:00   

    Zdjęłam lewą nogę z prawej i postawiłam je obok siebie by po chwili smukłymi dłońmi przejechać od ud po kolana. Zadarłam głowę do góry mierząc oczami jego dłonie, które starannie zabrały kartkę z moim podpisem. Wierzyłam, że nie wplątałam się w nic głupiego. Wydawał mi się być najmądrzejszą osobą, którą dotychczas spotkałam. Oby pozory mnie nie zmyliły.
    Wtem Arystokrata sięgnął po dzwonek i zadzwonił. Zza drzwi wyłonił się zaraz sługa noszący czerwoną poduszkę, małych gabarytów. Na niej z kolei była umieszczona czarna obrożna w środku wypełniona miłym, przyjemnym w dotyku materiałem. Z przodu zdobiła ją czerwono-białą różyczka, której listki były dodatkowym zdobieniem w postaci drobnych kryształków, które zaś pięknie , wręcz perfekcyjnie odbijały światło. Mieniły się, genialny był ten kto ją wykonał. Aż zaniemówiłam z wrażenia nie odrywając od niej swych pazernych teraz oczu. Były tak przerażone pięknem obroży, iż same zaczęły niezwykle lśnić.
    Splotłam swe dłonie zaciskając palce z podekscytowania. Miałam cichą nadzieję, że oprócz mnie nie było tu innego kota i to cudo będzie należało wyłącznie do mnie. Z ogromnym przejęciem przyglądałam się Tykowi i jego słudze. Czekałam.. w milczeniu pełna silnych emocji.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 24 Październik 2014, 13:34   

    Gdyby się nawet w coś głupiego wplątała podstawą byłoby się do tego teraz nie przyznawać, skoro nie było już odwrotu. Zresztą, czy mogło być coś złego w pracy dla despoty i tyrana, który w najbliższym czasie będzie walczył z całym światem tylko po to, żeby zyskać odrobinę władzy? Oczywiście można mówić, że sprawiedliwe będą jego rządy, lecz racje etyczne zwykle są w wojnach drugorzędne, i to w najlepszym wypadku.
    Arcyksiążę jednak nie zwlekał zbyt długo, położył dłonie na ramionach kotki i zsunął nimi po jej rękach aż na dłonie, unosząc je, tak że kota została zmuszona do wstania ze swojego sofy. Oczywiście zrobił to dla swej wygody, by podczas zapinania jej nowej obroży nie musiał się przez cały czas pochylać. Gdy już stała jego dłonie powędrowały na jej dotychczasową obrożę, ściągając ją i odkładając na stoliku obok ciastek. Wtedy też odebrał od służącego nową ozdobę dla Vivienn i założył jej ostrożnie, na tyle by kotki nie dusić, lecz jednocześnie by obroża nie przesuwała się nadto po jej szyi.
    Podczas tego okazało się też, że pozbyli się służącego, który wziął jej starą obrożę i ruszył w stronę skąd przyszedł.
    - Teraz kotku udajmy się na balkon. - Powiedział do niej i stanął bokiem, wyciągając w jej stronę swoją dłoń, tak by ta mogła ją chwycić. W końcu z jadącego pociągu widok musi być wspaniały prawda? Może jednak po prostu czyhał na porządek i ład jej włosów, chcąc go zniszczyć przy użyciu wietrznych środków?
    _________________

    *****
    Vivienn
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Październik 2014, 19:07   

    Byłam teraz niczym marionetka w rękach marionetkarza. O co nie porposił Aryksiąże nie protestowałam. Wykonywałam jego życzenia, nie sprzeciwiałam się jego zamiarom.
    Poczułam jego ręce na swoich ramionach, przeniosłam wzrok na jedną z jego dłoni. Po chwili gdy palce Rosarium subtelnie zjeżdżały wzdłuż mojej ręki wodziłam za nimi zaraz zadzierając głowę. Obserwowałam tęczówkami jego twarz śledząc mimikę. Zgodnie z sugestią arystokraty podniosłam się powoli. Dałam sobie zapiąć cudo na szyi i nawet nie protestowałam kiedy pozbywali się ze mnie starszej obroży. Kiedy nowa obroża zdobiła już moją szyję spojrzałam pełna dumy na mężczyznę.
    -Dziękuję. - Wyszeptałam równocześnie wykonując dłonią gest, chwyciwszy go za palce.
    Nie trwało to jednak długo. Nie chciałam wyjść na zbyt natrętną.
    Słysząc kroki służącego odprowadziłam go wzrokiem po chwili ponownie wracając spojrzeniem do Lorda.
    Przytaknęłam na jego słowa swoją główką jednocześnie łapiąc starannie palcami jego dłoń.
    -Prawdę mówiąc jestem zachwycona owym prezentem , niezmiernie dziękuję. -
    Posłałam mężczyźnie swój urokliwy pełen wdzięku uśmiech. Zaskoczył mnie, bardzo pozytywnie. Nie mogłabym skłamać, że jest inaczej..
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 24 Październik 2014, 19:52   

    Protest podczas zmian, które są przecież zmianami w dobrą stronę, byłby ze strony kotki szaleństwem. Czasem nie warto burzyć pewnego ładu nawet wtedy, gdy nie jest on do końca sprawny. Koszty bowiem mogłyby być znacznie większe niż te, które trzeba ponieść na naprawę systemu. Inaczej jednak jest w naszej sytuacji, gdy Rosarium bez radykalnej zmiany w systemie władzy Krainy Luster raczej nie będzie zdolny wiele zmienić. Toteż pomoc takich istotek jak Vivienn jest niezwykle potrzebna. Oczywiście nie oznacza to, że każda pomoc jest pożądana. Nie wolno nam zapominać, że niektóre osoby mimo wielkiej chęci pomocy potrafią raczej szkodzić niż wspierać. Tych czasem nie wolno unikać, bo jak odmówić takim uroczym oczkom patrzącym z nadzieją?
    - Nie musisz dziękować kotku. - Powiedział do niej unosząc lekko jej dłoń i stawiając jednocześnie krok do przodu, tak żeby wyprowadzić ją nieco dalej od mebli. Żeby mieli więcej swobody w poruszaniu się.
    - Przejdźmy się, choć oczywiście zwiedzać całego pociągu nie będziemy, ledwie tutaj kilka kroków postawimy. - Po tych słowach pokazał wolną ręką w stronę balkonu i stawił pierwszy krok, licząc, że kotka pójdzie za nim.
    O ile nie miała nic przeciwko takiej wędrówce, to szedł powoli, zbliżając się do drzwi prowadzących na zewnątrz jadącego pociągu. Nie miał jednak zamiaru milczeć i natychmiast powiedział do niej kolejne słowa:
    - Czym najchętniej byś się zajęła? - W końcu zadań dla kotów i innych stworzeń jest wiele i Ci z nich, którzy oświeceni zostaną najszybciej i przyłączą się do Rosarium mogą liczyć na pewną swobodę. Zarówno w wyborze zadań, które będą wykonywać jak i w relacjach z Arcyksięciem.
    _________________

    *****
    Vivienn
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Październik 2014, 12:18   

    -Oczywiście, że nie muszę.. ale chcę. - Odparłam stanowczym swym głosem. Spojrzałam na twarz Tyka uśmiechając się subtelnie.
    Nie sprzeciwiłam się kiedy uniósł dłoń i prowadził mnie wciąż tuż obok swej osoby. Wręcz przeciwnie, bardzo mi to odpowiadało.
    Kiedy wskazał na balkon i napomknął, że tam można było by się znaleźć , przytaknęłam jedynie głową i zaraz powędrowałam za nim. Nie musiał długo czekać, ostatni krok był małym skokiem. Moja buźka promieniała i dopiero po dłuższej chwili odwróciłam swe lico w stronę Arystokraty. Oboje znajdowaliśmy się na balkonie.
    -Piękny widok, powiedziałabym , że dość nietypowy. W końcu nie jest codziennym zjawiskiem obserwowanie otoczenia z góry.. zupełnie jak trakcie lotu. -
    Oświadczyłam zaciskając dłonie na barierce. Oparłam się o nią swoim brzuszkiem obejrzawszy się za Rosarium.
    -Napomknęliśmy wcześniej o Pańskiej ochronie, nieprawdaż? Ale.. fakt, to nie jedyne zdanie, które chciałabym wypełniać. Będzie mnie Pan wysyłał również do rozmów z innymi.. by wybadać niekiedy pewne sytuacje, niezbędne do postawienia kolejnych, Pańskich kroków. Chciałabym również móc widywać Lorda, często...nawet rano. Od czasu do czasu zapraszając na poranną różaną, herbatę.-
    Przy ostatnich mych słowach, na lico wkradł mi się figlarny uśmiech, a jedną z dłoni wyciągnęłam w stronę Rosarium. Delikatnie poruszyłam paluszkami sugerując ciepłe powołanie.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 26 Październik 2014, 21:57   

    - Przecież lecimy - Powiedział do niej z początku, zamyślony jeszcze podziwianiem oddalającego się już upiornego miasteczka i coraz to nowych połaci Krainy Luster nad którymi się znajdowali. Dopiero po chwili oderwał jedną dłoń od barierki, a spojrzenie skierował na Vivienn i uśmiechnąwszy się najpierw lekko dodał jeszcze: - Co jednak nie umniejsza urokowi spojrzenia na wszystko z pewnym dystansem. Choć nie możemy dostrzec wszystkich szczegółów, mamy możliwość zignorowani drobiazgów i zajęcia się tym co wielkie, a przez swój ogrom niemożliwe do pełnego dostrzeżenia z bliska.
    Ot cały Tyk, on nawet przy afirmacji krajobrazu rzuci nieco polityką czy filozofią, w innym wypadku nie byłby sobą. Kim więc byłby wtedy? Pierwszym lepszy uzurpatorem, który nie jest wart nawet tego, by mu poświęcić czas i pisać ten post.
    Zauroczony jednak smakiem nowej herbaty uznałem, że znakomitym pomysłem byłoby zignorowanie na jakiś czas tych wielkich refleksji i powrót do właściwej akcji tego posta.
    Arystokrata uśmiechnął się, gdy usłyszał propozycję picia herbaty. Najpierw jednak zajął się jakimś zakreśleniem jej obowiązków i tym samym rzekł:
    - Będę Ci zlecał odpowiednie zadania w ramach potrzeb, mam nadzieję, że nie widzisz w tym nic niewłaściwego. - W końcu brak stałych obowiązków sprawia, że Vivienn nie wie do czego będzie musiała się posunąć. Nie miała pewności, czy nie każe jej kogoś zabić, lecz teraz już nie miało to znaczenia.
    Po chwili złapał ją lewą dłonią, dotąd opartą na barierce i pociągnął w swoją stronę, drugą ręką obejmując.
    - Rozkoszny kociak, na pewno przyjdziemy do Ciebie na herbatę. Gdy już ją obejmował jego lewa dłoń uniosła się, głaszcząc ją po głowie.
    _________________

    *****
    Vivienn
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Październik 2014, 21:02   

    -No tak tak, o to mi chodzi, że to jest nietypowe. Latać..-
    Sprostowałam spoglądając na Rosarium iskrzącymi oczami. Szczerze mówiąc liczyłam, że to co działo się dziś jeszcze będzie miało miejsce. Szczególnie ten lot no i oczywiście towarzystwo Arcyksięcia.
    W końcu usłyszałam jaki będzie najprawdopodobniej zakres moich obowiązków. Przytaknęłam delikatnie głową na słowa arystokraty.
    -Nie widzę w tym nic niewłaściwego. Prawdę mówiąc może i lepiej.. prędko się nie znudzę. - Rzekłam uśmiechając się kącikami swych warg, które zaraz ułożyłam w dzióbek.
    -Czy Arcyksiążę ma już dla mnie plan , co w najbliższym czasie będę musiała wykonać? - Popatrzyłam nań swymi zielonymi oczami, które zaraz mogły przypatrywać się twarzy Tyka z bliska, ponieważ gdy mnie przyciągnął dzieliła nas znacznie mniejsza odległość.
    Właściwie gdy wyciągałam swoją dłoń w jego kierunku byłam przekonana, że to on podejdzie. Jak widać wciąż mnie zaskakiwał i to ja zostałam przyciągnięta.
    Czując , że obejmuje mnie dłonią chwilowo spuściłam wzrok by ukryć swe zadowolenie wymieszane z lekkim speszeniem. Powiodłam spojrzeniem od mojego tułowia po jego lico. W końcu źrenicami wpiłam się w jego oczy jednocześnie przy tym obdarowując Rosarium najbardziej urokliwym uśmiechem.
    -Mam rozumieć, że da się Arcyksiążę zaprosić na herbatę i to nie jeden raz, a znacznie więcej? -
    Czując , że jego palce muskają moje włosy , odważyłam się by stanąć na palcach i musnąć pełnymi wargami jego brodę. Przymknęłam przy tym oczy i korzystając, że jesteśmy znów wystarczająco blisko zaciągnęłam się kolejny raz jego zapachem.. a jakby tego było mało cieszyłam się również wiatrem, który bawił się naszymi włosami.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 28 Październik 2014, 19:21   

    Jeśli o lot chodzi, to gdy tylko Arcyksiążęcy pracownicy ukończą kolejny prywatny pociąg Rosarium, to zapewne w nim będą odbywały się tego typu przejażdżki, Heliosa zostawiając natomiast tylko do celów militarnych. Czym więc będzie się różnił Eden? Będzie on nie tyle pociągiem-zamkiem, co pociągiem-pałacem i stąd muszę stwierdzić, że przydałoby się znaleźć osoby, które w tamtejszych pokojach będzie można umieścić, żeby umilały nam podróże. O tym jednak wszystkim będę myśleć nie teraz, a przy pierwszej podróży nowym pociągiem.
    Nie można też ukryć, że arystokrata zadowolony był z pełnej akceptacji Vivienn dla wyznaczonego jej trybu pracy. W końcu bardziej przyda się osoba mogąca zostać skierowana do jakiegoś konkretnego działania, przynajmniej teraz, gdy jeszcze nikt nie wie jak będzie wyglądać zdobywanie przez Rosarium władzy, niż ktoś wyspecjalizowany w jednym tylko zadaniu, a przez to o wysokim ryzyku nieprzydatności.
    - Aktualnie masz po prostu być pod ręką w Różanym Pałacu, powinnaś poświęcić ten czas na lepsze poznanie mojego domu, by uniknąć niepotrzebnego gubienia się, czy nawet błądzenia.
    Co zaś się tyczy herbaty, to trzeba się jednak zastanowić nad tym czy Vivienn ma zamiar przygotować herbatę całkowicie sama i ją podać, czy raczej ma zamiar rozkazać to zrobić służbie. W tym pierwszym wypadku mówienie o zaproszeniu Rosarium ma większy sens, a więc właśnie taką interpretację przyjął Agasharr i odpowiedział:
    - Oczywiście, lecz jeśli o herbatę chodzi to proponowałbym przygotować ją w salonie herbacianym, który jest miejscem przeznaczonym tylko na to, by pić tam herbatę. - Po tych słowach, jak i podczas ich wypowiadania nie przestał dłonią przesuwać po jej włosach, drugą zaś obejmując kotkę. W końcu postarała się pachnieć ładnie, to aż przyjemnie się ją przytulało. Taki pupilek, jak to bywa w wypadku kotowatych.
    - Jaką herbatę nam przygotujesz kotku? - Spytał po chwili, po tym jak przesunął swoje usta nieco bliżej jej ucha, jednocześnie przysuwając nieco jej twarz do siebie, tak że wtuliła ją w jego ramię.
    _________________

    *****
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 9