• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Morze Łez » Plaża
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 18 Sierpień 2016, 22:14   

    Nie wiedziałem, czego mam się spodziewać, cóż za przysługi będę musiał wyświadczyć czarnowłosemu… Raczej nie liczyłem na propozycję zaopiekowania się kotem albo uroczym pupilem. Właściwie, jakiego rodzaju Chowańca mógłby posiadać ktoś taki jak Foku? Przypomniały mi się ogromne latające ryby z jego snu… Ciekawe czy w krainie luster można naprawdę takie spotkać… W końcu miałem już okazję spotkać ogromnego królika, więc dlaczego i by nie rybę? Nawet miałem chęć spytać o to swojego towarzysza jednak znów odbieglibyśmy od naszego głównego tematu. Interesy. Foku absorbował moją uwagę tak bardzo, iż nagły krzyk, który rozniósł się po plaży początkowo mnie wystraszył. Ciarki przebiegły mi po plecach nie wiem, który to już dziś raz… Instynktownie szybko obejrzałem się za siebie wypatrując tego kogoś, kto ów krzyk z siebie wydobył. Zdawało mi się, że był to damski głos… Dopiero po chwili dotarła również do mnie treść słów, które niósł okrzyk. Dwa usłyszałem wyraźnie „Tchórz” oraz „Impotent” … Zupełnie nie wiedziałem jak mam to interpretować… Co prawda poza nami nie widziałem tu w okolicy nikogo innego, ale dlaczego tego rodzaju zwroty miałby być do nas kierowane? A może to gdzieś w okolicy działo się coś… czy czym obecność świadków nie była wskazana? Ponownie w mojej głowie pojawiły się sceny z snu, którego również świadkiem nie powinienem był się stać. Poczułem, że na moją twarz ponownie wylewa się rumieniec. Na propozycję oddalenia się przytaknąłem tylko skinięciem głowy i bez słowa ruszyłem za czerwonookim. Jednak, co jakiś czas rozglądałem się nerwowo za siebie. Dręczyło mnie dziwne uczucie… Po chwili dodałem tylko cicho.
    -W tej krainie chyba ciężko o trochę prywatności.
    Tak i mówię to ja który właśnie wynajmuje informatora… kogoś w rodzaju szpiega. Dobre. Skwitowałem w myślach a przez moje usta przebiegł dziwny grymas. Potem starałem się już wsłuchać w wypowiedź czarnowłosego. Potok słów mieszał się z szumem fal i odgłosem piasku chrzęszczącego pod naszymi butami. Mężczyzna mówił na tyle cicho że aby móc słyszeć go wyraźnie musiałem iść blisko niego, bliżej niż bym chciał. Co prawda czułem się już nieco pewniej w towarzystwie Foku, jednak w mojej pamięci utkwi obraz połyskującego ostrza wymierzonego wprost we mnie. Dlatego rozum podpowiadał zachowanie większego dystansu, co do tej pory się udawało.
    -Rozumiem. I tak masz rację w sumie wychodzi na jedno. Chodzi mi o ogół ich działania. A co do drugiej kwestii niech będzie to jakiś wyżej postawiony członek organizacji. Dostanie się do samego przywódcy tak na starcie byłoby raczej trudne…
    Zwłaszcza, kiedy nie będzie miało się do zaoferowania nic poza chęcią wsparcia ich organizacji. Nie wiedziałem w końcu czy znajdzie się tam miejsce dla kogoś takiego jak ja.
    -Co do celu… Prawdopodobnie będę chciał do nich dołączyć. To jeszcze zależy od tego, czego dowiem się od Ciebie na ich temat.
    Uściśliłem te kwestie nim mężczyzna zdarzył podać cenę, jaką miałem zapłacić za swoje zlecenia. W między czasie zacząłem też głowić się nad tym czy wiele trudu zajęłoby mu wytropienie mojej własnej osoby. Na dobrą sprawę, żyłem w innym świecie i to pod inną postacią, jako Mello nie figurowałem nigdzie. Ba, poza zmianą płci również kolor włosów i oczu różnił się od mej oryginalnej wersji. Z drugiej jednak strony… skoro istniały magiczne przedmioty mogące dziewczynę przemienić w chłopaka, albo też zwierzę to może były również takie, które okazywały się pomocne podczas trudnych poszukiwać? Po tej stronie lustra nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać.
    -Na tego rodzaju układ mogę przystać.
    Oznajmiłem może nieco zbyt szybko. Jednak taka cena wydawała mi się uczciwa a co więcej jeśli Foku wskazałby mi konkretne osoby to chyba nie byłoby nic trudnego w tym aby coś im przekazać, z kolei wyciągnięcie od nich informacji wydawało mi się jeszcze łatwiejszym ze względu na moc którą dysponowałem. Przystanąłem i tym razem to ja pierwszy wysunąłem dłoń w stronę swego rozmówcy.
    -W takim razie możemy chyba uznać, że dobiliśmy targu?
    Spytałem uśmiechając się przyjaźnie.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Dzieło Sztuki: Groteska

    Godność: Francisca Enjabre
    Rasa: Zjawa Senna
    Lubi: Uroczych naiwniaków, mężczyzn, płacz, mężczyzn, żałość, mężczyzn i zgrzytanie zębów. Wspominałam o przystojnych facetach?
    Nie lubi: Tych, którym wydaje się, że są tacy cwani, zimna
    Wzrost / waga: 173cm/67kg
    Aktualny ubiór: fabuła - http://goo.gl/38H3qu + chusta na głowie
    Zawód: Oszustka, złodziejka, mąciwoda
    Pod ręką: portfel
    Nagrody: Korale Zamiarne
    Dołączył: 14 Lip 2016
    Posty: 29
    Wysłany: 19 Sierpień 2016, 16:29   

    Idą! No ale jak to? Naprawdę, nie powinna się tak wydzierać! Ech, kiepska była z niej czarownica, skoro nie potrafiła zmanipulować ich od tak. Chciałaby nauczyć się hipnotyzować innych, aby darować sobie te wszystkie umysłowe sztuczki. A teraz uchodzą sobie stamtąd. Tamten wysoki, czarny coś mówi, szepcze, nie da się stwierdzić co, Francisca nie ma uszu nietoperza, a przynajmniej nie ma ich w tej chwili, a z przemianą byłoby zbyt wiele zachodu. Z ust też mu nie wyczyta żadnych informacji, odwrócił się do niej tyłem. Mierda! No nic, trzeba śledzić, trzeba obserwować... może nawet wkręcić się w ich towarzystwo. Ale jak naturalnie wkręcić się w towarzystwo na pustej plaży późną nocą? W miastach wszystko było prostsze, można było zniknąć w tłumie, opatulić się ludźmi jak płaszczem, tutaj nie miała możliwości ucieczki!
    Postanowiła nisko, przy ziemi, cały czas z umbrakinezą w pogotowiu podążyć za nimi, cały czas obmyślając, jak zaaranżować to "przypadkowe" spotkanie, i to tak, aby nie skapnęli się, że to ona krzyczała na nich wcześniej. Grzybiarka? Cóż, zawsze lepsze to niż handlarka jabłek, im od napisania "Królewny Śnieżki" nikt nie chce zaufać, a grzyby dawały kilka niezbyt subtelnych sposobów na zahaczenie o temat rozmowy. A może artystka? Nawiedzona, z szalem, poszukująca widoków do namalowania... do pisania wierszy! Nie miała na dowód żadnych pędzli ani farb, to kłamstwo na zbyt krótkich nogach. Ale taka poetka? Kto wie? Może się uda? Albo nie! Może będzie zrozpaczoną dziewczyną, rzuconą przez chłopaka! To pasuje! I nawet okrzyki by się zgadzały! Szybko obśliniła palec i przejechała nim po pomalowanych oczach, pozwalając, aby makijaż ściekł jej trochę po policzkach, oraz natarła powieki, aby je zaczerwienić. Kiedy będzie już całkowicie pewna swego ruchu, zbliży się, poszukując ramienia do wypłakania. Tylko czy aby nie ostudzi całkiem ich zapałów? Wolała myśleć jednak, że pozwoli im to zauważyć swoją (domniemaną) miłość...
    _________________

    Chmara theme - by bratke
    Jacuś
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Wrzesień 2016, 19:06   

    Delikatny szum morza, przypominał cichy jęk, a blade światło księżyca oświetlało plażę. Jacek, szedł po plaży bez butów które zostawił w rezydencji, za co otrzymał reprymendę od Romualda. Mimo że był temu przeciwny, przeniósł chłopaka na plażę, gdzie po kolejnych minutach przekonywania zostawił go samego i bosego. Chłopak podwinął spodnie do połowy łydki, i szedł tak wzdłuż brzegu, pozwalając by piasek i morska woda obmywały mu stopy, jednocześnie tasując karty. Postanowił że popracuje nad sybilem, jednym ze sposobów przekładania kart. Wsłuchiwał się w między czasie w szum morza, raz po raz spoglądając przed siebie. Przekładał więc karty, i szedł, rozmyślając ile już czasu minęło od jego pojawienia się w Krainie Luster. Zdążył ją już niejako poznać, jednak nadal skrywała przed nim nieskończone tajemnice. Dowiedział się, że jest to miejsce pełne magii więc jego wiara w swoje zdolności iluzjonistyczne, mocno podupadłą. Nie miał zamiaru się jednak poddawać, choćby miał wymyślić całkowicie nowy zestaw sztuczek. Idąc tak brzegiem, zauważył że niedaleko od niego, skrada się jakaś ciemna postać. Kot? Za duże. Dachowiec? Ogona nie widział. Nie wiele myśląc skierował swoje bose stopy w kierunku Istoty. Im bliżej był tym lepiej ją widział, więc po chwili mógł stiwerdzić że to napewno ktoś, a nie coś. Był ciekawy czy jest świadoma jego obecności, choć to nie przerwało by jego marszu. Miał zamiar podejść jak najbliżej tej osoby, po czym kucnąć tuż obok niej i jak gdyby nigdy nic, zapytać:
    - Co tak czworaczkujesz?
    Gdyby jednak został zauważony, miał zamiar grzecznie pomachać, i dopiero wtedy zapytać o to samo.
    Mori
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Wrzesień 2016, 22:26   

    Cichy trzask drzew, przy plaży, w normalnych warunkach nikogo by nie zdziwił. No chyba, że zostaje złamanych parę dość grubych gałęzi a po chwili coś potoczyło się z rozpędem po plaży klnąc i krzycząc. Istota przypominająca niewymiarową i mało godną tej nazwy kulę zatrzymała się niedaleko dwój istotek.
    Stworzenie okazało się humanoidalną istotą. Albo prawie, albo raczej dopiero się okaże... mało ważne.
    Pazury i lwie łapy zmieniły się w ludzkie kończyny. Istotka która przybyła była również ubrana jak człowiek. Spodnie i koszulka. Tylko twarzy leżącej w piasku nie było widać, przykrytej dodatkowo fioletowymi włosami. Tak więc na razie gdzieś niedaleko dwójki rozmawiających mężczyzn leżało coś, co mogło zostać zakwalifikowane do potencjalnego trupa.

    ///Nie przejmujcie się długością. Rozkręcę się.
     



    Biały Królik

    Godność: Foku
    Wiek: 20
    Rasa: Lunatyk
    Lubi: Truskawki/Bajkopisarzy.
    Nie lubi: Cieni i Dachowców.
    Wzrost / waga: 183 cm / 71 kg
    Aktualny ubiór: *czarny garnitur *buty garniturowe *biała koszula *czarny krawat
    Zawód: Informator, płatny zabójca.
    Pod ręką: Sztylet wysadzany szmaragdami.
    Broń: Sztylet wysadzany szmaragdami.
    Nagrody: Bursztynowy kompas, Rubinowe serce
    Stan zdrowia: W normie.
    Dołączył: 14 Lis 2015
    Posty: 49
    Wysłany: 4 Wrzesień 2016, 17:45   

    Po wyłożeniu kart na stół, cierpliwie czekał na dalszy rozwój zdarzeń. Nie zamierzał go nagabywać, ani przekonywać o korzystności swoich usług, gdyż jakoś nigdy nie znajdował w tym przyjemności. Naśladowanie przekupy na straganie, która przekrzykuje się wzajemnie z innymi, by móc zapewnić klienta, iż to właśnie towar przez nią prezentowany jest najbardziej wartościowy, wydawało się mu nieco poniżej jego godności. Zbyt cenił swoje zdolności, by skomleć o uwagę niczym pies. Wysłuchiwał uważnie chłopaka, jednocześnie przeczesując okolicę w poszukiwaniu nieproszonych gości.
    - Świetnie. Czyli umowa stoi. - to mówiąc, wyciągnął swą dłoń odzianą w białą rękawiczkę i przypieczętował przyjęte warunki niezbyt silnym uściskiem dłoni. Oczy czarnowłosego znów zaskrzyły się barwą krwi. Uśmiechnął się z nieukrywaną satysfakcją. Wreszcie nadarzyła się okazja do rozprostowania kości. Niezbyt wymagające wyzwanie, które jednak mogło zaowocować, jak zresztą zawsze, kilkoma nieoczekiwanymi zwrotami akcji. W tym momencie, zapewne nadszedłby moment, by się rozstali i ruszyli w swoją stronę. Chociaż nie, wróć. Pominęli jedną ważną kwestię.
    - Będziemy musieli się ze sobą jakoś skontaktować, gdy już wszystko zostanie załatwio... - po raz kolejny zmuszono go, by przerwał w połowie zdania. Ponownie został zagłuszony przez nieoczekiwane odgłosy, tym razem pozornie o wiele bardziej niepokojące niż ostatnio. Coś zbliżało się w ich kierunku. Przypominało to nieco rozjuszone, szarżujące zwierze. Foku wysunął się na przód i odruchowo cofnął rękę na tył marynarki. Przyjął pozycję odpowiednią do wykonania szybkiego kontrataku lub uskoku, a w ostateczności nawet sprawnej ucieczki ze swoim zleceniodawcą. Póki Mello jeszcze chwilowo znajdował się w pobliżu Foku, to nie mógł on sobie pozwolić na wyrządzenie mu zbyt poważnej krzywdy. W napięciu oczekiwał natarcia, gdy wtem zza pobliskich krzaków, w odległości nie większej niż pięć metrów, z głośnym trzaskiem wyleciało coś... a raczej ktoś, lądując wprost w hałdzie piachu. Lunatyk z nieukrywaną dezaprobatą spojrzał się na zakurzone ciało. Nieco zrezygnowany spojrzał na Mello, zastanawiając się czy może on ma coś ciekawego do powiedzenia na ten temat, gdyż zasób komentarzy ze strony informatora został chwilowo wyczerpany.
    _________________
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 6 Wrzesień 2016, 21:42   

    W chwili gdy nasz kontrakt został przypieczętowany uściskiem dłoni, oczy Foku ponownie rozbłysły… byłem pewien jednego. Poza przysługami, jakie miałem być mu w przyszłości dłużny, to dostanie ode mnie coś jeszcze. Gratis w postaci ciemnych okularów. Od razu wyobraziłem sobie czarnowłosego z takim właśnie dodatkiem, przypomniał mi się film, który miałem okazję oglądać kilka tygodni temu. „Faceci w czerni” jakoś nie zdziwiłoby mnie gdyby zamiast sztyletu nagle wyciągnął za marynarki jakiś futurystyczny albo magiczny pistolet, pasowałby do niego równie dobrze.
    Przez chwilę wróciłem myślami do dziwnych okrzyków z przed chwili, co mogło mieć miejsce gdzieś tam za wydmami? Dziwiło mnie też, że nawet o tej porze na plaży nie można liczyć na trochę prywatności. Z drugie strony, jeśli więcej ludzi myśli w podobny sposób i chce tu szukać wytchnienia to, co się dziwić? To jak z udaniem się wcześnie rano do sklepu w dzień promocji, kiedy to liczy się, że rano nikomu nie będzie się chciało tak wcześnie zrywać z łóżka wiec da Ci to przewagę. Gdy już pojawiasz się przed sklepem okazuje się, że mnóstwo ludzi wpadło na ten sam genialny pomysł.
    Ponownie wsłuchałem się w słowa mego towarzysza, nim jeszcze skończył w mojej głowie zapalił się alarm. Nie miałem adresu… znaczy bezpiecznego adresu, który mógłbym mu przekazać a który nie naprowadziłby na trop mojego drugiego życia. Powinienem był to przewidzieć i wynająć jakąś skrytkę pocztową. Cholera… Niespodziewanie ponownie po okolicy rozniosły się niepokojące odgłosy, tym jednak razem dobiegały z innego kierunku niż poprzednio. Nie wiedziałem, co się dzieje, nerwowo starałem się wyszukać wzrokiem jakiegoś potencjalnego sprawcy zamieszkania. Gdy moje bursztynowo czerwone oczy w końcu dostrzegły to, czego przed chwilą tak intensywnie poszukiwały, przeraziłem się. W naszą stronę właśnie nadbiegało coś… coś, czego nie dało się bliżej określić. Jednak, gdy w twoim kierunku zmierza jakiś niezidentyfikowany obiekt a na dodatek robi to nadspodziewanie szybko… strach i niepokój wydają się jak najbardziej na miejscu.
    -Co to jest…?
    Zapytałem, ale bardziej samego siebie. O tym, że istota, która się do nas zbliżała mogła okazać się niebezpieczną zdradzało mi zachowanie Foku. Z całą pewnością znał tą krainę lepiej niż ja, dlatego warto było nie ignorować takich ostrzeżeń. Zapewne też przymierzałby się do obrony… gdybym umiał się czymś obronić albo, chociaż miał, czym. Moc oraz magiczna bransoletka były w tej chwili jedynym, co mogło posłużyć mi za kartę ratunkową. Nie ruszyłem się z miejsca, czułem jednak jak całe ciało napina mi się instynktownie przygotowałem się do wykonania ewentualnego uniku. Jednocześnie zastanawiałem się czy w razie potrzeby uda mi się otoczyć naszą dwójkę cierniową osłoną, tak jak zrobiłem to wcześniej z zamkiem z piasku. Nim jednak którekolwiek z nas podjęło się jakiś działań, istota nagle upadła zarywając głową w piach. Jej ciało się zmieniało i to na tyle szybko, że nawet nie zdarzyłem lepiej przyjrzeć się tej poprzedniej dziwnej formie. Teraz w postaci humanoidalnej, leżąc w piachu, obraz grozy, jaki niosła z sobą ta istota znacznie zmalał w moich oczach. Pojawiło się coś innego. Szaleńczy bieg w naszym kierunku i nagły upadek, teraz przemiana i bezruch. Może ten ktoś nie atakował, lecz uciekał a nawet szukał pomocy?
    Wymieniłem szybkie spojrzenie z czarnowłosym, jednak tak jak i on było widać po mnie, że w rzeczywistości nie wiem, co się tu wyczynia. Mimo wszystko po głośnym przełknięciu śliny postanowiłem zaryzykować. Wysunąłem się delikatnie na przód, po czym zawołałem do tajemniczej istoty.
    -Hej… Nic Ci nie jest? Potrzebujesz pomocy?
    Mimo wszystko na razie wolałem jednak zachować większy dystans, nie wiedziałem w końcu, czego się spodziewać i musiałem zachować tyle czujności ile tylko byłem w stanie.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Dzieło Sztuki: Groteska

    Godność: Francisca Enjabre
    Rasa: Zjawa Senna
    Lubi: Uroczych naiwniaków, mężczyzn, płacz, mężczyzn, żałość, mężczyzn i zgrzytanie zębów. Wspominałam o przystojnych facetach?
    Nie lubi: Tych, którym wydaje się, że są tacy cwani, zimna
    Wzrost / waga: 173cm/67kg
    Aktualny ubiór: fabuła - http://goo.gl/38H3qu + chusta na głowie
    Zawód: Oszustka, złodziejka, mąciwoda
    Pod ręką: portfel
    Nagrody: Korale Zamiarne
    Dołączył: 14 Lip 2016
    Posty: 29
    Wysłany: 7 Wrzesień 2016, 11:36   

    Na dźwięk męskiego głosu serce Chmary mogło by stanąć z przerażenia - nigdy jednak nie posiadała serca, więc nie trzeba było się niczym martwić. Przez kilka sekund zastanawiała się w kompletnym bezruchu, co może zrobić, jak zareagować na natręta. Jednak sam głos nie mówił jej nic, nie sugerował, jaką obrać taktykę. Powoli odwróciła się w kierunku źródła dźwięku. Kogo my tu mamy? Kolejny, ładny chłopaczek, na dodatek elegancko ubrany. Miła, ufna twarz, czarne włosy, te niezwykle intensywne w swym błękicie oczy, niemal neonowe. Dwa pieprzyki, śmieszna sprawa, jak równo ułożyły się na twarzy. Ojejej, caramba... z takim chłopaczkiem można zrobić wiele, wiele takiemu wmówić. Może dzięki niemu sytuacja zrobi się jeszcze ciekawsza? Przypomniała sobie o swoich zabiegach kosmetycznych - musiała wyglądać na zalaną łzami. A gdyby tak doprowadzić do bójki? Masz świetny pomysł Chmaro - dziękuję Chmaro - ależ nie ma za co Chmaro, wszyscy wiemy, że jesteś najlepsza.
    Szybko skrzywiła się, nadając swojej twarzy żałosny, depresyjny wyraz. Dla lepszego efektu pociągnęła nosem raz czy drugi, a kiedy się odezwała, przez chwilę wyraźnie dławiła się słowami, jak ryba wyciągnięta na brzeg:
    - Dobry panie, niech pan mi pomoże... Ci straszni ludzie... Nieludzie... tydzień temu zabili mi... męża. Wpadli do naszego domu... nie... nie mogłam nic zrobić... zadźgali go dla zabawy. Ja śledziłam ich... nikt nie chciał pomóc. Nie wiem co robią... Może umawiają się na kolejny mord... Proszę ich powstrzymać... dla mnie - po czym spojrzała na niego spojrzeniem przepełnionym nadzieją. Kobietom się nie odmawia czyż nie, słodki rycerzyku? Nie tak zrozpaczonym matronom, prawdziwym Mater Dolorosa. Mogła jeszcze wspomnieć o dzieciach, ale w sumie po co? Przesada czasem wzbudzała podejrzliwość, należało dawkować ją ostrożnie.
    Powoli odwróciła się z powrotem w kierunku plaży, w sam raz, aby zauważyć nowo przybyłą Mori. Nie widziała jednak jej tygrysiej formy, więc nie potrafiła wymyślić, skąd się tu franca jedna wzięła. No nic, może też sobie poogląda show, a może chłopaczek zaatakuje również i ją? Albo ktoś nawet zginie - to by było przecudowne...
    _________________

    Chmara theme - by bratke
    Jacuś
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Wrzesień 2016, 18:31   

    No i tyle by bylo z pięknej iluzji, i bliższego zapoznania w iście magicznym stylu. Zamiast tego, został postawiony w roli Don Kichota. tał tak przez chwilę w ciszy, i dopiero po niej zębatki zaskoczyły. Przykucnął koło kobiety, ujmując jej twarz w dłonie.
    - Już, spokojnie nic ci nie będzie. Piękne kobiety nie powinny płakać. Zobaczę co da się zrobić - powiedział ocierając jej policzki kciukami.
    Nie mógł odmówić jej pomocy, chociaż w jego głowie rozbrzmiewał własnie czerwony alarm. Coś w jej historii się nie zgadzało, jednak nie mógł jeszcze stwierdzić co. światło księzyca, akurat wyszło zza chmury, pozwalając mu lepiej jej się przyjrzeć. Brązowe oczy, lekko opalona cera i piękne włosy o niespotykanej barwie. Czemu nie zwrócił uwagi na dodatkowe elemnty w nich? Może zbyt skupił się na niej samej niż jje włosach. W jakiś dziwny sposób, sama jej obecność zapalała tą lampkę zwaną "Nic nie widziałem". Ale cóż, Jacek nie mógł teraz od tak sobie pójść, postanowił więc, że póki co lepiej rozezna się w sytuacji i da narazie wiarę jej słowom.
    - Chodźmy, chyba że wolisz żebym zabrał cię do siebie. Tam byłoby mimo wszystko bezpieczniej. - powiedział cicho, robiąc lekki krok w kuckach planując iśc po łuku w kierunku dwóch a po chwili trzech postaci. Z tej odległości nie mógł określić kim byli, wcześniej nawet ich nie zauważył.
    Czy powinien być wdzięczny nieznajomej, że przykuła jego uwagę? Czas pokaże.
    - Jak masz na imię? Wolę wiedzieć komu pomagam. - zapytał z lekkim usmiechem. - Odrazu opowiedz mi proszę co dokładnie się stało. Dlaczego śledzisz morderców, jeżeli wiesz że nie możesz im nic zrobić? Mam nadzieję że nie planujesz żadnej samobójczej Vendetty, bo to byłaby niepowetowana strata.
    Sophia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Wrzesień 2016, 22:47   

    Zbliża się noc a Siofra pomyślała, że pogoda jest wręcz idealna na spacer w świetle księżyca. No tak. To nie pierwsze jej takie wyjście kiedy rzuca wszytko byle by pobyć z dala od miasta i wszelkich myśli złączonych z życiem w nim. Długo nie zastanawiała nad miejscem, w którym ukryła by się od tego całego świata, ponieważ ostatnimi czasy często myślała nad pobytem na plaży. Woda, zimny piasek, po którym chodzą bose stopy, różnego rodzaju piękne muszle a co najważniejsze spokój i cisza. Chociaż gdy już się dostała na nią i pochodziła kilka minut po niej zrozumiała, że z tymi dwoma ostatnimi ciężko będzie. Gdzieś tak 100 metrów przed nią zauważyła grupkę ludzi. Na początku pomyślała sobie, że jacyś znajomi poszli sobie się napić a potem wymyślili sobie, że spacer po plaży będzie świetnym pomysłem. Szła powoli w ich stronę, ponieważ głupio by było gdyby po zauważeniu ich nagle miałaby zmienić swój kierunek podróży. Mogli by pomyśleć że się boi albo że zabiła kogoś a teraz chce ukryć dowody czy coś. Nie ważne co by pomyśleli na pewno wyglądało by to podejrzanie, szła więc w ich stronę z opuszczoną głową szukając przy okazji na piasku jakiś ładnych muszli. Tak więc gdy przez całą drogę nie znalazła nic ciekawego podniosła głowę i była już tak 20 metrów od grupki ludzi i dopiero wtedy mogła zauważyć więcej szczegółów. Dwie osoby były trochę oddalone od reszty i kucały, pomyślała wiec sobie, że pewnie jedna wymiotuje a druga jej pomaga przytrzymać włosy czy coś. Niedaleko niej znajdowało się dwóch mężczyzn, którzy stali niedaleko jakiegoś ciała. Przez chwile się zastanawiała o co chodzi i po około 10 sekundach jej myślenie wkroczyło na złą ścieżkę. Ciało ma długie fioletowe włosy a wiec to pewnie kobieta, nie rusza się za bardzo i wygląda na trupa.. mordercy jak nic.. albo gwałciciele.. jakby ich świat miał mało. Co teraz zrobić? ...Chociaż nie. Nie powinno się oceniać sytuacji po patrzeniu na nią zaledwie kilkadziesiąt sekund. Może powinnam podejść bliżej i nieco się w niej rozeznać? Tak, to brzmi jak plan. Raz kozie śmierć. Siofra podeszła więc powoli, wcale nie próbując ukryć swojej obecności, a gdy już była na tyle blisko nich by mogli ją usłyszeć zapytała:
    -Em, przepraszam. Czy stało się coś? - mimo tego że miała nadzieję, ze nie są to źli ludzie to była przygotowana na niebezpieczeństwo. Gdyby stało się coś niespodziewanego zawsze mogła wyjąć sztylet znajdujący się pod płaszczem by zagwarantować sobie chociaż odrobinę bezpieczeństwa.
    Mori
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Wrzesień 2016, 23:20   

    Mori leżąc na piasku usłyszała głos. Czy to jednak nie do niej? Czy nic jej nie było? Czy potrzebuje pomocy? Noś kurczę, przecież to oczywiste, że potrzebowała pomocy spadłą z 5 metrów z drzewa, na które chciała się wspiąć by może spać, a jeśli nie to przynajmniej ogarnąć gdzie jest.
    Ale skoro ktoś mówił, to znaczy, że przy kimś leżała, czyli powinna wstać. A przynajmniej upewnić się, że nikt nie chce właśnie jej zabić.
    Vivienne powoli podniosła jedną rękę, albo raczej pociągnęła ją po piasku bliżej barku, potem drugą i podniosła się na nich. Naglę zorientowała się, że właściwie ma całą twarz i włosy w piachu. Podniosła dłonie by wytrzeć twarz i uderzyła łokciami o piasek. Zamrugała parę razy i wydała z siebie dziwny pomruk przewracając się na plecy. Po przetarciu twarzy spojrzała na nieznajomych i pomachała na powitanie.
    -Jestem Vivienne, miło was poznać.
    Mówiła powoli, tak jakby chciała się porozumieć z osobą z innego kraju, z szerokim, trochę psychicznym uśmiechem na ustach.
    Powoli podniosła się z piasku i zaczęła strzepywać go z włosów i z ubrania. Niestety te zabiegi przynosiły marny skutek więc Vivienne ustaliła, że zdejmie bluzkę. Spokojnie ją wytrzepała z piachu. Przez cienki materiał stanika prześwitywała skóra dziewczyny, lecz ta się tym nie przejmowała. Chociaż stałą przed dwoma mężczyznami, znaczy chyba. Chodź miała dość sprzeczne wrażenie jeśli chodziło o tego mniejszego elegancika. Jednak przecież w tym świecie nic nie jest takie jak się wydaje.
    No nic, nie ważne.
    -A właśnie, może mi powiecie gdzie ja jestem?
    Mówiąc to spokojnie zaczęła wytrzepywać piasek zza stanika, o dziwo jednak go nie zdjęła.
    Jeszcze.
     



    Biały Królik

    Godność: Foku
    Wiek: 20
    Rasa: Lunatyk
    Lubi: Truskawki/Bajkopisarzy.
    Nie lubi: Cieni i Dachowców.
    Wzrost / waga: 183 cm / 71 kg
    Aktualny ubiór: *czarny garnitur *buty garniturowe *biała koszula *czarny krawat
    Zawód: Informator, płatny zabójca.
    Pod ręką: Sztylet wysadzany szmaragdami.
    Broń: Sztylet wysadzany szmaragdami.
    Nagrody: Bursztynowy kompas, Rubinowe serce
    Stan zdrowia: W normie.
    Dołączył: 14 Lis 2015
    Posty: 49
    Wysłany: 8 Wrzesień 2016, 23:29   

    Nim fioletowowłose zwłoki dały jakikolwiek znak życia, w ich towarzystwie pojawiła się kolejna zjawa. Nie w dosłownym znaczeniu, aczkolwiek ta osoba poza faktem, iż robiła w miarę pozytywne pierwsze wrażenie, to również zmaterializowała się praktycznie znikąd. Choć, możliwe, że po prostu nie zwrócili uwagi, gdy ta zaczęła się do nich zbliżać. Oi, oi. Foku. Czyżby stępiły Ci się zmysły? Gdzie twoja podzielność uwagi? Dopiero teraz, zaczął zdawać sobie sprawę z tego, w jak niewesołej sytuacji mogą się znajdować. Dwie osoby, w odstępie zaledwie kilkunastu sekund i to na pustej plaży. To nie wyglądało na przypadek. Prędzej próbowano powoli ich otoczyć i jakoś odwrócić uwagę od potencjalnego zagrożenia. Czerwona lampka w głowie lunatyka żarzyła się niczym latarnia morska. Mimo to, nie wydawało się, by miał ulotnić się w ciągu kilku najbliższych chwil. Dlaczego? Prawdopodobnie widział w tym okazję. Na co? To już pozostawało tajemnicą.
    - Sami do końca nie jesteśmy tego pewni, Droga Pani. - odparł z nieco zakłopotanym wyrazem twarzy do drobnej kobiety o ciemnych włosach, odzianej w czarny płaszcz. Korzystając z tej krótkiej chwili, starał się ją starannie zlustrować, jednakże przy tym oświetleniu skutki były bardziej niż mierne. Nie planował jednak poświęcać jej więcej czasu, gdyż ich piaskowy dziadek właśnie zaczął się ruszać. Przewrócił się na plecy i przedstawił się. Czarnowłosy choć zdziwiony, odmachał pannie. Przez cały czas miał się na baczności. Przede wszystkim, spokoju nie dawał mu fakt, iż kierunki nadejścia obu tych osób nie pokrywały się z lokalizacją głosu, który usłyszeli. Są otoczeni?
    - Prawdopodobnie jesteśmy nad jakimś większym zbiornikiem wodnym, którego nazwy, jeśli takową posiada, niestety osobiście nie znam. - odpowiedział, nieco zakłopotany, wyciągając doń swą dłoń odzianą w białą rękawiczkę. Foku, pomimo nie do końca przyzwoitego rytuału otrzepywania się z piasku, nie raczył odwrócić wzroku. Wręcz przeciwnie, uporczywie spoglądał na nią, czekając, aż się na nim wesprze, by wrócić do pionu.
    - Co się Panience... Vivienne przytrafiło? - spytał, gdy ta już się względnie oporządziła. Nie zamierzał podsuwać jej gotowych scenariuszy. Chciał się osobiście przekonać, jak bardzo wiarygodna będzie. Choć sytuacja była skomplikowana, czarnowłosy starał się poświęcać każdemu z obecnych, a także potencjalnie nieobecnych, równomierną ilość uwagi. Nie było to łatwe, aczkolwiek zachowanie zimnej krwi to umiejętność, którą można, a raczej należy nabyć, gdy często igra się ze śmiercią.
    _________________
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 9 Wrzesień 2016, 03:06   

    Nagle do moich uszu dotarł nowy głos, niewątpliwie należący do kobiety. Odwróciłem się na moment w stronę tajemniczej dziewczyny. Nie bardzo wiedziałem, co powiedzieć, całe szczęście Foku zdążył mnie wyręczyć. Starałem się jednak złapać z nowo przybyłą kontakt wzrokowy, jeśli to mi się udało to spotka się wówczas z niemym powitaniem, wyrażonym dość stremowanym, lecz przyjaznym uśmiechem. Zmieniłem nieco swoją pozycję, ponieważ nie chciałem do nikogo stać plecami. A już w szczególności do kobiety, która powoli zbierała siły, aby rozstać się z miękkim piaskiem. Jak wiadomo rozstania nigdy nie są łatwe, to też nie należało jej poganiać. Fioletowo włosa postać, mimo iż zaćwierkała do nas całkiem miłym i nawet radosny ( w moim przekonaniu) głosikiem, to dalej napawała mnie dozą niepokoju. Prawdopodobnie było tak, ponieważ w mojej pamięci utrzymywał się jeszcze obraz z przed chwili, sprzed przemiany… Mimo wszystko powtórzyłem jej gest powitania, jaki posłała do nas piaskowa dama. Vivienne… Trzeba przyznać, że była posiadaczką całkiem ładnego imienia. Gdy ponownie przeciągnąłem spojrzenie po fioletowowłosej dziewczynie zrozumiałem, co jeszcze budziło we mnie niepokój… kolor oczu. Nim jednak moja mała fobia znów miała zaprzątać mój umysł, stało się coś, co zupełnie mnie zaskoczyło a jednocześnie ściągnęło moją aktualną uwagę. Dziewczyna zaczęła się rozbierać… ot, co widać było po niej, że nie widzi nic złego w tym, że inni widzą jej wdzięki. Poczułem się dziwnie… i nie było to jedynie skrępowanie a coś, czego bliżej nie byłem w stanie opisać. Poczułem jednak jak moja twarz oblewa się rumieńcem to też pospiesznie zwróciłem spojrzenie w inną stronę. Wykorzystując okazję postanowiłem przyjrzeć się lepiej nowo przybyłej postaci, szczerze licząc na to, że nie pójdzie ona nagle w ślady koleżanki, bo wtedy zostanie mi już tylko wbić spojrzenie w piasek pod stopami albo niebo nad naszymi głowami.
    Pierwszym, co zwróciło moją uwagę były usta dziewczyny, które pokrywała najpewniej delikatna biała pomadka. Wyglądała całkiem interesująco, podkreślała kontrast między kruczo czarnymi włosami. Dziewczyna była drobna i ciężko było mi określić jej wiek, a nawet nie wiedziałem czy jest sens to czynić. Zdążyłem się już przekonać, że w tej Krainie ktoś, kto wygląda na niespełna dwadzieścia lat może mieć ich na karku już nawet tysiąc! Z resztą czy patrząc na mnie ktoś spodziewałby się, że mam nie więcej niż cztery? Nie sądzę. Jednak z nami, istotami wyśnionymi wyglądało to w końcu inaczej. Wyglądała młodo jednak kolorystyka, w jakiej najwidoczniej się lubowała dodawała jej postaci powagi.
    -Mnie zwą Mello. Miło mi. A Ty to…?
    Przedstawiłem się z lekkim opóźnieniem, bo skoro Vivienn zdradziła nam swoje imię to, czemu nie odwdzięczyć się tym samym. Jednocześnie spróbowałem też zaczepić czarnowłosą. Jej szare oczy wydawały mi się przyjazne, a może po prostu uspokajał mnie fakt, że nie były czerwone, tak jak w przypadku pozostałej dwójki?
    -To… Morze Łez.
    Wtrąciłem znienacka po tym jak Foku nie był w stanie dokładniej odpowiedzieć na pytanie Panny naturystki. Skąd ja znałem na nie odpowiedź, kiedy to Kraina Luster była mi względnie obca? Cóż morska latarnia Aarona mieściła się właśnie nad Morzem Łez, było to jedno z jedynych miejsc, do jakich trafić umiałem.
    Coś jednak w tym wszystkim nie dawało mi spokoju. Pojawienie się przy nas dwójki dziewczyn mogło być dziełem przypadku? Podobno ta Kraina zawsze potrafi czymś zaskoczyć ale… A może tu na plaży miała odbyć się jakaś impreza o której ani ja ani Foku nie mieliśmy pojęcia. Bo przecież w normalnych okolicznościach, o tej porze dnia… plaża raczej powinna być dość odludnym miejscem prawda? A tu nagle dwie niewiasty zjawiają się, ledwo jedna przybiegła tu niesiona na bestialskich łapach to zaraz potem zjawia się kolejna z nieco mniej zjawiskowym jednak nadal zaskakującym wejściem.
    A może to wina Foku? Może to On ściągał tu kobiety niczym jakiś magnes? Bo w istocie kobiety go teraz otaczały, nawet, jeśli aktualnie mogłem się pochwalić męskim ciałem to w rzeczywistości było ono jedynie zasługą podarowanego mi magicznego przedmiotu. I może właśnie ów magiczna obroża ratowała mnie właśnie przed jakimś zgubnym działaniem Foczej mocy… Moja teoria była mało wiarygodna a nawet komiczna, co nie zmieniało jednak faktu, że gdyby pojawiła się tu jeszcze jakaś kobieta to najpewniej zacząłbym w nią wierzyć. Za mundurem Panny sznurem, okazuje się że za garniturem też…
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Dzieło Sztuki: Groteska

    Godność: Francisca Enjabre
    Rasa: Zjawa Senna
    Lubi: Uroczych naiwniaków, mężczyzn, płacz, mężczyzn, żałość, mężczyzn i zgrzytanie zębów. Wspominałam o przystojnych facetach?
    Nie lubi: Tych, którym wydaje się, że są tacy cwani, zimna
    Wzrost / waga: 173cm/67kg
    Aktualny ubiór: fabuła - http://goo.gl/38H3qu + chusta na głowie
    Zawód: Oszustka, złodziejka, mąciwoda
    Pod ręką: portfel
    Nagrody: Korale Zamiarne
    Dołączył: 14 Lip 2016
    Posty: 29
    Wysłany: 12 Wrzesień 2016, 14:19   

    Och, no co za idiotyzm! Inteligencik się znalazł, gdzie ci mężczyźni, orły, sokoły, herosy, co się lecieli pięknym damom do stópek na byle skinienie? A im więcej kłamstw, tym więcej trzeba ich wymyślać, tym gorzej utrzymać je w jednej kupie. Teraz będzie musiała naprawdę się wysilić, aby cała bajeczka wyszła spójnie...
    - Tak, tak, ja wiem... Ale śledziłam ich tak długo, a oni są tak blisko... Nie mogę teraz dać im odejść. Jestem Francisca. Francisca Enjabre... I naprawdę nie mam już po co żyć! Samobójcza Vendetta nawet mi na rękę... To było wieczorem... akurat nie widziałam ich w akcji, widziałam dopiero gdy wychodzili z salonu, gdzie leżał mój... - Gracio, Ingi, Pablo? - ... Pablo, okrwawiony, z dziurą w brzuchu. Chciałam się na nich rzucić, ale już ich nie było! Jednak złapałam ich ślad, śledzę ich od dwóch dni... Dotarłam aż tutaj... Nie wiem, co wtedy myślałam... - dodała, powoli chwytając jego nadgarstki, kiedy dotykał jej twarzy. Należało to rozegrać subtelnie. Pozwoliła sobie na odwrócenie twarzy, aby z powrotem spojrzeć na jej przyszłe ofiary. Dotarły do nich aż dwie nowe kobiety. Zawsze można krzyknąć im, aby uciekały, albo co... taaak, będzie przezabawnie. Kiedy znów spojrzała na Kapelusznika, dyskretnie zerknęła na jego dłonie. Linia życia... linia śmierci... linia wodna... dużo sławy przeżył, doświadczył uwielbienia tłumów. Artysta, aktor może... Niedawno przeżył mały szok, coś w rodzinie, ciężko stwierdzić co... ale raczej nic całkiem negatywnego. Huh... zagadka... nie wiadomo, jak mogłoby to jej pomóc... Ale nie rozpraszaj się, Franiu! Masz rolę do odegrania!
    - Cóż... potrafię przywoływać cienie, jeśli to w czymś pomoże... - dodała bardzo cicho i niepewnie...
    _________________

    Chmara theme - by bratke
    Jacuś
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Wrzesień 2016, 20:11   

    Miała delikatne dłonie, ale wydawały się one w dziwny sposób chłodne. Gdyby chłopak miał to kreślić w jakiś sposób nazwałby to żywym zimnem, tak jakby pod jej skórą płynął lód a nie krew.
    - Dobrze Franszesko - powiedział chłopak, licząc ze wypowiada jej imię we właściwy sposób. - trzymaj się mnie, zobaczymy co da się zrobić.
    Zaczął kroczyć powoli, najciszej jak umiał, obchodząc zgraję i kierując się do jednej z pobliskich skał za którą mogliby się schować, miał nadzieję, niezauważeni. Swoja drogą, czy oni się tam do cholery mnożą? Przed chwilą było ich dwóch, teraz czórka, co to ma być jakieś zmutowane turbo ekspresowe króliki?
    - Posłuchaj, niepozwolę byś brudziła się we krwi, więc trzymaj się z boku i w razie czego uciekaj dobrze? I nie próbuj się zabić na siłę. Twój mąż napewno by tego nie chciał.
    Zastanawiał się w co on się pakuje. Od miesiąca jest w tej krainie, a teraz jak gdyby nigdy nic, zakrada się do potencjalnych morderców- owdawiaczy. Co go kurwa kusi? Przeciez nie gustował w mężatkach. W dodatku ta cała historia... Coś w niej nie grało, ale Jacek nie mógł skojarzyć co.
    W sumie, nawet jeśli tam podejdzie to po co? Przeciez nigdy nikogo nie zabił. Fakt pobił kilka osób i kilka osób wysłał na OIOM, ale to wszystko. Modlił się w myślach, by nikt nie musiał dziś umierać. Zaczał obmyślać plan który przedstawiał się mniej wiecej tak:
    1. Zakraśc się i ogarnąć co się dzieje.
    a) Przeżyć.
    2. Jezeli byliby faktycznie mordercami, wyskoczyć niczym spider-man zza skały, i liczyć ze da radę zloić skóre mordercom.
    a) Przeżyć!
    3. Zaczać myśleć co z nimi zrobić oprócz zabijania.
    a) PRZEŻYĆ!!!!!!!!!
    4. Wrócić do domu i iśc spać, najlepiej z jakas partnerką.
    Czemu zycie nie jest pisane przez Hollywoodzkich scenarzystów? W tym momencie trwałaby nie równa walka między głównym bochaterem a głownym złem, w strugach deszczu. A skoro o deszczu mowa, Czy jedynie Jacek usłyszał grom?
    Sophia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Wrzesień 2016, 21:58   

    Słysząc jej pytanie dwóch mężczyzn od razu się odwróciło w jej stronę. Byli troszkę zaskoczeni, ale kto by nie był? Nie wiadomo skąd podeszła do nich jakaś dziewczyna i pyta się o coś. No ale cóż, sytuacja wyglądała jak wyglądała i Siofra nie mogła tak po prostu odejść. Na szczęście słysząc odpowiedź mężczyzny w garniturze odetchnęła trochę z ulgą. Może jednak nie byli tymi złymi i naprawdę nie wiedzieli więcej niż ona o tej kobiecie leżącej w piasku. Podeszła krok w ich stronę i dopiero w tym momencie pomyślała, że będzie w stanie się lepiej przyjrzeć tym istotom, które wcześniej podejrzewała o morderstwo. Lecz własnie w tej chwili kobieta, którą uważała za trupa zaczęła się podnosić przy okazji się przedstawiając. Czyli jednak nic jej się nie stało i żyje, to dobrze.
    I nagle Vivienne zaczęła się rozbierać. Przez chwilę baśniopisarkę sparaliżowało, dlaczego robiła coś takiego jeszcze przy dwóch mężczyznach? Pewnie gdyby Siofra miała inną płeć czułaby się bardzo niekomfortowo w takiej sytuacji. Ciekawe jak oni się czują? Spojrzała najpierw na tego, który się do niej odezwał gdy do nich podeszła, lecz on cały czas patrzył na fioletowowłosą. Hmm no tak, niektórzy mogą być przyzwyczajeni do tego widoku. Od razu przerzuciła swój wzrok na drugiego mężczyznę, który w przeciwieństwie od swojego partnera, był zarumieniony i próbował nie patrzeć na ten pokaz kobiecych wdzięków. Nie wyglądał na więcej niż na 25 lat. A ubrany był tylko w kolorze czerwieni i czerni. Ładnie się wszystko ze sobą komponowało. Nawet jego oczy miały tę czerwoną barwę i było w nich coś co nie pozwalało odwrócić wzroku. Dopiero gdy nieznajomy zaczął mówić, oprzytomniała i od razu dała odpowiedź na jego pytanie.
    -Nazywam się Siofra, mi również miło. - uśmiechnęła się do nowo poznanego i zaraz po tym spojrzała na pozostałą dwójkę. Jak to możliwe, ze przyszli tutaj nawet nie wiedząc co to za miejsce? Trochę to dziwne... a skoro już jesteśmy przy temacie dziwnych rzeczy to co z tą dwójką, o której myślała że są pijani? Próbowała wyszukać ich wzrokiem a gdy wreszcie znalazła ich zapytała o nich istoty, które właśnie były w pobliżu.
    -Tak się tylko zastanawiam, ale czy oni są z Wami?- wskazała w miejsce, w którym przebywały dwie osoby. Na początku wydawało jej się pewne to, ze są razem. Lecz teraz gdy usłyszała, że nawet nie znają tej osoby, która była obok to bardzo prawdopodobne jest to, że tamtych również mogą nie znać.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 9