Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Godność: Imię nasze jest Legion. Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo. Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle. Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy. Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów. Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro. Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty. Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata. Pod ręką: Sznurek albo nic. Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
Dołączył: 27 Gru 2012 Posty: 145
Wysłany: 8 Czerwiec 2013, 16:00
Pewnego razu na Spectrofobii nasz kochany Żywy Trup spotkał naszego kochanego Muzykanta i od razu się polubili. Spotkanie to nie przewidywało niespodzianek, jednakże to tylko pozory, które mylą... Wracając do tematu: właśnie ta dwójka szła do sklepu, gdy na ich drodze pojawił się facet śmierdzący moczem. Kołysząc się na wszystkie strony poszedł do parki i podał im gumowego kurczaka. Uznali to za przejaw szczerej sympatii, więc zaproponowali by wraz nimi udał się do meliny Melanie, gdzie odbyła się impreza na cześć 16 urodzin Ichiro, ale z imprezy urodzinowej zrobiła się prywatka, gdzie tańczyły arbuzy macając się w kącie pokoju, aż in pestki z miąższu wypływały, a potem zostały rozdzielone i zrobiono z nich pyszny soczek, przez który wszyscy stracili życie, gdyż był on już dłuuuugo po terminie. Jednakże po chwili okazało się, że jedna osoba żyje, była to Melanie (Żywy trup) , której było obojętne czy wypije soczek czy od razu, po prostu skoczy z mostu i tak przeżyje, bo ktoś jej bardzo nie lubi i krzyżuje wszystkie jej plany. Tą osobą jest Ichiro, który był pijany i śledził Melanie krok po kroku, przez całą jej życiową drogę. Melanie nie wytrzymała i wyjechała do Honolulu, gdzie i tak dopadło ją przeznaczenie, gdyż spotkała Ichiro przy pupie pewnego słonia, który robiła akurat kupkę. Oboje bardzo zniesmaczyli się po tym incydencie ze słoniem, więc pobiegli się umyć. Gdy to uczynili to spacerkiem poszli do pobliskiego centrum handlowego, w którym był MacDonald. Melanie się ucieszyła i zaprosiła Ichira na randkę. Okazało się, że na randce był też Shadow, który zajadając sie kurczakiem w panierce zaczął rugać się w niebo głosy.Przez swoje wybryki oberwał prawym sierpowym od Melanie. po czym jego policzek bardzo się zaczerwienił. Nagle sufit runął im na głowy. Nikomu nic się nie stoło, tylko wszyscy wylądowali w szpitalu. Było tam bardzo ponuro a lekarze byli jacyś dziwni. Wtedy Melanie wielce oburzona, stwierdziła iż jeden z pielęgniarzy jest bardzo podobny do niej tak więc zaczęła z nim gadać, a gdy się okazało, że i z osobowości są do siebie podobni, dziewczyna zaczęła okładać go pięściami i rąbnęła mu fartuch, po czym paczka niskokalorycznych frytek upadła na ziemię. Melanie postanowiła je pozbierać i rzucić kolesiowi w twarz. Chwilę potem z kostnicy na dole nadszedł 42 i uznał, że warto odświeżyć zatęchłą atmosferę. Nie namyślając się długo pociągnął Melanie za sobą prosto do sali ze szpitalnym piecem krematoryjnym gdzie właśnie...
Godność: Gideon Wiek: Wystarczający by nie dostawać szlabanu na komputer. Rasa: Jesteśmy w twojej szafie, pod twoim łóżkiem i za twoimi plecami gdy wracasz sam do domu. Lubi: Kołysanki armageddonu, śnić o setkach słońc błyszczacych jednocześnie na księżycu, owsiankę z cynamonem. Nie lubi: Być wystawianym na próbę bez własnej zgody. Być zwodzonym. Wzrost / waga: 178 cm / Jak prawdziwy rycerz, potrafi dupą gołą jeża zabić. Aktualny ubiór: Można by spekulować, czy w ogóle jest ubrany... Znaki szczególne: Androgyniczny wygląd i głos. Nie mozna określić jego płci dopóki sam jej nie poda. Pod ręką: Dość powodów by posłać go na krzesło elektryczne. Broń: Wszystko, od ziarnka piasku aż po wasze własn
Dołączył: 13 Lut 2013 Posty: 37
Wysłany: 10 Czerwiec 2013, 20:47
...gdzie właśnie Gideon trzepał kapucyna w nazistowskim mundurze. Znaczy Gideon był w nazistowskim mundurze. Kapucyn był pomarszczony i w habicie. Chrzcił wino które Gideon regularnie kradł i teraz zły, lał klechę po mordzie. Odgłosy trzepania przerywało tylko pukanie chleba dochodzące z pieca. No ale przecież chleb nie puka w drzwiczki, więc musiał to być ziemniak. Albo Łotysz który za nim wskoczył. Spostrzegłszy wchodzącą parkę, Gideon zabrał ręce z kapucyna, który padł na ziemie jak worek kartofli - z pieca dobiegło tęskne westchnięcie - i odwrócił się do nowo przybyłych z najuprzejmiejszym uśmiechem na jaki mógł się zdobyć - pedofila w miasteczku Bullerbyn.
-Właśniepoczułem,żecośzajeżdżarozkładem.Wydwojerazem?Debatanadlegalizacjazwiązkunekrofilnych,wbudynkuobok.Alestrasznysmród,boczęśćprzyszłazkochankami.- Oznajmił uprzejmie.
Godność: Imię nasze jest Legion. Wiek: Byliśmy tu na długo przed wami, po nas nie będzie nikogo. Rasa: Jesteśmy tymi których zdradziliście rodząc się w świetle. Lubi: Szum synaps, taniec na ostrej krawędzi noża, samotne ogniska pośród bezgwiezdnej nocy, ciszę zwiastującą nadejście burzy. Nie lubi: Stygnących zgliszczy, tłumów płynących jak zanieczyszona krew w brudnej arterii, neonowych bogów, głucho dźwięczących czerepów. Wzrost / waga: Niebo zastało nas upadłymi, Otchłań wzniosłymi. / Dokładnie tyle by serce przeważyło pióro. Aktualny ubiór: Odziany w skórę wężową, płaszcz proteuszowy żywy i zmienny jak tańczący płomień, noszący ślady dawno zaschniętej krwi fałszywych proroków. Siedem diademów a w każdym tysiąc słońc mieniących się jako klejnoty. Znaki szczególne: Jesteśmy szczególni. Jesteśmy różni i wyjątkowi. Tak jak wszyscy. Jak każdy z was i cała reszta roztańczonych odpadów tego świata. Pod ręką: Sznurek albo nic. Broń: Język żmijowy, ostry i jadowity choć podbity
Dołączył: 27 Gru 2012 Posty: 145
Wysłany: 10 Czerwiec 2013, 21:28
Pewnego razu na Spectrofobii nasz kochany Żywy Trup spotkał naszego kochanego Muzykanta i od razu się polubili. Spotkanie to nie przewidywało niespodzianek, jednakże to tylko pozory, które mylą... Wracając do tematu: właśnie ta dwójka szła do sklepu, gdy na ich drodze pojawił się facet śmierdzący moczem. Kołysząc się na wszystkie strony poszedł do parki i podał im gumowego kurczaka. Uznali to za przejaw szczerej sympatii, więc zaproponowali by wraz nimi udał się do meliny Melanie, gdzie odbyła się impreza na cześć 16 urodzin Ichiro, ale z imprezy urodzinowej zrobiła się prywatka, gdzie tańczyły arbuzy macając się w kącie pokoju, aż in pestki z miąższu wypływały, a potem zostały rozdzielone i zrobiono z nich pyszny soczek, przez który wszyscy stracili życie, gdyż był on już dłuuuugo po terminie. Jednakże po chwili okazało się, że jedna osoba żyje, była to Melanie (Żywy trup) , której było obojętne czy wypije soczek czy od razu, po prostu skoczy z mostu i tak przeżyje, bo ktoś jej bardzo nie lubi i krzyżuje wszystkie jej plany. Tą osobą jest Ichiro, który był pijany i śledził Melanie krok po kroku, przez całą jej życiową drogę. Melanie nie wytrzymała i wyjechała do Honolulu, gdzie i tak dopadło ją przeznaczenie, gdyż spotkała Ichiro przy pupie pewnego słonia, który robiła akurat kupkę. Oboje bardzo zniesmaczyli się po tym incydencie ze słoniem, więc pobiegli się umyć. Gdy to uczynili to spacerkiem poszli do pobliskiego centrum handlowego, w którym był MacDonald. Melanie się ucieszyła i zaprosiła Ichira na randkę. Okazało się, że na randce był też Shadow, który zajadając sie kurczakiem w panierce zaczął rugać się w niebo głosy.Przez swoje wybryki oberwał prawym sierpowym od Melanie. po czym jego policzek bardzo się zaczerwienił. Nagle sufit runął im na głowy. Nikomu nic się nie stoło, tylko wszyscy wylądowali w szpitalu. Było tam bardzo ponuro a lekarze byli jacyś dziwni. Wtedy Melanie wielce oburzona, stwierdziła iż jeden z pielęgniarzy jest bardzo podobny do niej tak więc zaczęła z nim gadać, a gdy się okazało, że i z osobowości są do siebie podobni, dziewczyna zaczęła okładać go pięściami i rąbnęła mu fartuch, po czym paczka niskokalorycznych frytek upadła na ziemię. Melanie postanowiła je pozbierać i rzucić kolesiowi w twarz. Chwilę potem z kostnicy na dole nadszedł 42 i uznał, że warto odświeżyć zatęchłą atmosferę. Nie namyślając się długo pociągnął Melanie za sobą prosto do sali ze szpitalnym piecem krematoryjnym gdzie właśnie Gideon trzepał kapucyna w nazistowskim mundurze. Znaczy Gideon był w nazistowskim mundurze. Kapucyn był pomarszczony i w habicie. Chrzcił wino które Gideon regularnie kradł i teraz zły, lał klechę po mordzie. Odgłosy trzepania przerywało tylko pukanie chleba dochodzące z pieca. No ale przecież chleb nie puka w drzwiczki, więc musiał to być ziemniak. Albo Łotysz który za nim wskoczył. Spostrzegłszy wchodzącą parkę, Gideon zabrał ręce z kapucyna, który padł na ziemie jak worek kartofli - z pieca dobiegło tęskne westchnięcie - i odwrócił się do nowo przybyłych z najuprzejmiejszym uśmiechem na jaki mógł się zdobyć - pedofila w miasteczku Bullerbyn.
- Właśnie poczułem, że coś zajeżdża rozkładem. Wy dwoje razem? Debata nad legalizacja związku nekrofilnych, w budynku obok. Ale straszny smród, bo część przyszła z kochankami. - Oznajmił uprzejmie.
-Gratulacje,zepsułeśzabawę.- Odwarknął w odpowiedzi 42 kręcąc głową nad niedomyślnością kompana, któremu zrozumienie zasad najprostszej nawet gry sprawiało równie dużo trudności co przejście dziecku przebitemu włócznią przez drzwi obrotowe. Siadając nieopodal pieca zanurzył rękę w kubełku abortowanych płodów przeznaczonych do spalenia częstując się jednym. Wtedy też to niespodziewanie dla wszystkich za oknem pojawił się...
Stowarzyszenie Czarnej Róży: Czarna Róża Godność: Madeline Dark Wind. Wiek: 18-20. Rasa: Cień - rzecz jasna.~ x3 Wzrost / waga: 163 / Aktualny ubiór: Sukienka balowa- czarna, maska, wysokie buty. Znaki szczególne: Ona jet cała szczagólna.~ x3 Pan / Sługa: Sob? w?ada? nie da. x3 | Ci?gutek do spraw specjalnych. x3 Maskotka Noah. Pod ręką: Tencio, kosa, bandaże, czarna torebka z potrzebnymi rzeczami i... nutka tajemnicy, czyli maska.~ x3 Stan zdrowia: Głęboka rana w nodze zrobiona paznokciami. SPECJALNE: Główny spiker w SpectroFM | Miss Spectrofobii 2011
Dołączył: 01 Gru 2010 Posty: 545
Wysłany: 21 Czerwiec 2013, 13:39
Pewnego razu na Spectrofobii nasz kochany Żywy Trup spotkał naszego kochanego Muzykanta i od razu się polubili. Spotkanie to nie przewidywało niespodzianek, jednakże to tylko pozory, które mylą... Wracając do tematu: właśnie ta dwójka szła do sklepu, gdy na ich drodze pojawił się facet śmierdzący moczem. Kołysząc się na wszystkie strony poszedł do parki i podał im gumowego kurczaka. Uznali to za przejaw szczerej sympatii, więc zaproponowali by wraz nimi udał się do meliny Melanie, gdzie odbyła się impreza na cześć 16 urodzin Ichiro, ale z imprezy urodzinowej zrobiła się prywatka, gdzie tańczyły arbuzy macając się w kącie pokoju, aż in pestki z miąższu wypływały, a potem zostały rozdzielone i zrobiono z nich pyszny soczek, przez który wszyscy stracili życie, gdyż był on już dłuuuugo po terminie. Jednakże po chwili okazało się, że jedna osoba żyje, była to Melanie (Żywy trup) , której było obojętne czy wypije soczek czy od razu, po prostu skoczy z mostu i tak przeżyje, bo ktoś jej bardzo nie lubi i krzyżuje wszystkie jej plany. Tą osobą jest Ichiro, który był pijany i śledził Melanie krok po kroku, przez całą jej życiową drogę. Melanie nie wytrzymała i wyjechała do Honolulu, gdzie i tak dopadło ją przeznaczenie, gdyż spotkała Ichiro przy pupie pewnego słonia, który robiła akurat kupkę. Oboje bardzo zniesmaczyli się po tym incydencie ze słoniem, więc pobiegli się umyć. Gdy to uczynili to spacerkiem poszli do pobliskiego centrum handlowego, w którym był MacDonald. Melanie się ucieszyła i zaprosiła Ichira na randkę. Okazało się, że na randce był też Shadow, który zajadając sie kurczakiem w panierce zaczął rugać się w niebo głosy.Przez swoje wybryki oberwał prawym sierpowym od Melanie. po czym jego policzek bardzo się zaczerwienił. Nagle sufit runął im na głowy. Nikomu nic się nie stoło, tylko wszyscy wylądowali w szpitalu. Było tam bardzo ponuro a lekarze byli jacyś dziwni. Wtedy Melanie wielce oburzona, stwierdziła iż jeden z pielęgniarzy jest bardzo podobny do niej tak więc zaczęła z nim gadać, a gdy się okazało, że i z osobowości są do siebie podobni, dziewczyna zaczęła okładać go pięściami i rąbnęła mu fartuch, po czym paczka niskokalorycznych frytek upadła na ziemię. Melanie postanowiła je pozbierać i rzucić kolesiowi w twarz. Chwilę potem z kostnicy na dole nadszedł 42 i uznał, że warto odświeżyć zatęchłą atmosferę. Nie namyślając się długo pociągnął Melanie za sobą prosto do sali ze szpitalnym piecem krematoryjnym gdzie właśnie Gideon trzepał kapucyna w nazistowskim mundurze. Znaczy Gideon był w nazistowskim mundurze. Kapucyn był pomarszczony i w habicie. Chrzcił wino które Gideon regularnie kradł i teraz zły, lał klechę po mordzie. Odgłosy trzepania przerywało tylko pukanie chleba dochodzące z pieca. No ale przecież chleb nie puka w drzwiczki, więc musiał to być ziemniak. Albo Łotysz który za nim wskoczył. Spostrzegłszy wchodzącą parkę, Gideon zabrał ręce z kapucyna, który padł na ziemie jak worek kartofli - z pieca dobiegło tęskne westchnięcie - i odwrócił się do nowo przybyłych z najuprzejmiejszym uśmiechem na jaki mógł się zdobyć - pedofila w miasteczku Bullerbyn.
- Właśnie poczułem, że coś zajeżdża rozkładem. Wy dwoje razem? Debata nad legalizacja związku nekrofilnych, w budynku obok. Ale straszny smród, bo część przyszła z kochankami. - Oznajmił uprzejmie.
- Gratulacje, zepsułeś zabawę.- Odwarknął w odpowiedzi 42 kręcąc głową nad niedomyślnością kompana, któremu zrozumienie zasad najprostszej nawet gry sprawiało równie dużo trudności co przejście dziecku przebitemu włócznią przez drzwi obrotowe. Siadając nieopodal pieca zanurzył rękę w kubełku abortowanych płodów przeznaczonych do spalenia częstując się jednym. Wtedy też to niespodziewanie dla wszystkich za oknem pojawił się również nie rozumiejący co to trzy słowa latający pomidor... xP
_________________
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
w okrutne kolory przyodziana
Każdy chwast co w drogę zechce pięknej róży wejść
Aa, wkrótce zwiędnie i zamieni szybko się w jej część.
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
W mordercze kolory przyodziana
Chociaż kwiatem cudnym nasza piękna róża jest
Aa kolce jej poranią nawet najłaskawszy gest.
Pewnego razu na Spectrofobii nasz kochany Żywy Trup spotkał naszego kochanego Muzykanta i od razu się polubili. Spotkanie to nie przewidywało niespodzianek, jednakże to tylko pozory, które mylą... Wracając do tematu: właśnie ta dwójka szła do sklepu, gdy na ich drodze pojawił się facet śmierdzący moczem. Kołysząc się na wszystkie strony poszedł do parki i podał im gumowego kurczaka. Uznali to za przejaw szczerej sympatii, więc zaproponowali by wraz nimi udał się do meliny Melanie, gdzie odbyła się impreza na cześć 16 urodzin Ichiro, ale z imprezy urodzinowej zrobiła się prywatka, gdzie tańczyły arbuzy macając się w kącie pokoju, aż in pestki z miąższu wypływały, a potem zostały rozdzielone i zrobiono z nich pyszny soczek, przez który wszyscy stracili życie, gdyż był on już dłuuuugo po terminie. Jednakże po chwili okazało się, że jedna osoba żyje, była to Melanie (Żywy trup) , której było obojętne czy wypije soczek czy od razu, po prostu skoczy z mostu i tak przeżyje, bo ktoś jej bardzo nie lubi i krzyżuje wszystkie jej plany. Tą osobą jest Ichiro, który był pijany i śledził Melanie krok po kroku, przez całą jej życiową drogę. Melanie nie wytrzymała i wyjechała do Honolulu, gdzie i tak dopadło ją przeznaczenie, gdyż spotkała Ichiro przy pupie pewnego słonia, który robiła akurat kupkę. Oboje bardzo zniesmaczyli się po tym incydencie ze słoniem, więc pobiegli się umyć. Gdy to uczynili to spacerkiem poszli do pobliskiego centrum handlowego, w którym był MacDonald. Melanie się ucieszyła i zaprosiła Ichira na randkę. Okazało się, że na randce był też Shadow, który zajadając sie kurczakiem w panierce zaczął rugać się w niebo głosy.Przez swoje wybryki oberwał prawym sierpowym od Melanie. po czym jego policzek bardzo się zaczerwienił. Nagle sufit runął im na głowy. Nikomu nic się nie stoło, tylko wszyscy wylądowali w szpitalu. Było tam bardzo ponuro a lekarze byli jacyś dziwni. Wtedy Melanie wielce oburzona, stwierdziła iż jeden z pielęgniarzy jest bardzo podobny do niej tak więc zaczęła z nim gadać, a gdy się okazało, że i z osobowości są do siebie podobni, dziewczyna zaczęła okładać go pięściami i rąbnęła mu fartuch, po czym paczka niskokalorycznych frytek upadła na ziemię. Melanie postanowiła je pozbierać i rzucić kolesiowi w twarz. Chwilę potem z kostnicy na dole nadszedł 42 i uznał, że warto odświeżyć zatęchłą atmosferę. Nie namyślając się długo pociągnął Melanie za sobą prosto do sali ze szpitalnym piecem krematoryjnym gdzie właśnie Gideon trzepał kapucyna w nazistowskim mundurze. Znaczy Gideon był w nazistowskim mundurze. Kapucyn był pomarszczony i w habicie. Chrzcił wino które Gideon regularnie kradł i teraz zły, lał klechę po mordzie. Odgłosy trzepania przerywało tylko pukanie chleba dochodzące z pieca. No ale przecież chleb nie puka w drzwiczki, więc musiał to być ziemniak. Albo Łotysz który za nim wskoczył. Spostrzegłszy wchodzącą parkę, Gideon zabrał ręce z kapucyna, który padł na ziemie jak worek kartofli - z pieca dobiegło tęskne westchnięcie - i odwrócił się do nowo przybyłych z najuprzejmiejszym uśmiechem na jaki mógł się zdobyć - pedofila w miasteczku Bullerbyn.
- Właśnie poczułem, że coś zajeżdża rozkładem. Wy dwoje razem? Debata nad legalizacja związku nekrofilnych, w budynku obok. Ale straszny smród, bo część przyszła z kochankami. - Oznajmił uprzejmie.
- Gratulacje, zepsułeś zabawę.- Odwarknął w odpowiedzi 42 kręcąc głową nad niedomyślnością kompana, któremu zrozumienie zasad najprostszej nawet gry sprawiało równie dużo trudności co przejście dziecku przebitemu włócznią przez drzwi obrotowe. Siadając nieopodal pieca zanurzył rękę w kubełku abortowanych płodów przeznaczonych do spalenia częstując się jednym. Wtedy też to niespodziewanie dla wszystkich za oknem pojawił się również nie rozumiejący co to trzy słowa latający pomidor, mówiący, że jakieś straszne monstrum goni go z tasakiem w jednej dłoni, gdy naprawdę owe monstrum było...
Luna [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 24 Lipiec 2017, 18:17
*OFICJALNIE WSKRZESZAM TEN TEMAT, BO GO LUBIĘ ;W;*
Godność: Gregory Rasa: Cyrkowiec - sęk w tym, że nie wygląda Lubi: Wszystko, od czego mózg brzęczy a neurony skrzą Nie lubi: NICH, ludzi fałszywych, psów wszelkiej maści Wzrost / waga: 161 cm / 80 kg Aktualny ubiór: przyduże spodnie na szelkach, podkoszulek, gruba warstwa potu Znaki szczególne: Metalowe paznokcie, mechaniczne skrzydła Zawód: Performer cyrkowy, najemnik Pod ręką: trochę pieniędzy, paczka papierosów, telefon komorkowy bez karty SIM Broń: kastet Stan zdrowia: ciało zdrowe, zaś po mózgu stepuje depresja
Dołączył: 27 Gru 2015 Posty: 244
Godność: Eva M. Markovski Wiek: 21 fizycznie, psychicznie z 55 i ciut Rasa: Człowiek z lustrzanym dziedzictwem? Zludziały Marionetkarz? Od pewnego czasu po prostu taktycznie omiń to pytanie. Nie lubi: wina(y) Wzrost / waga: 1,65m / 52,3kg Aktualny ubiór: ~grafitowy dwurzędowy płaszcz zimowy
~czarna, elastyczna bluzka z długim rękawem i szeroka spódnica za kolano z jasnego jeansu
~skórzany plecak-sakwa i granatowe okulary nerdy na nosie Znaki szczególne: ognistorude włosy, nienaturalnie jasnozielone oczy, piegowata skóra; tatuaż na prawej połowie pleców, blizny na lewym nadgarstku i brzuchu Pod ręką: ~plecak + pistolet + Animicus wśród bransoletek, Czarodziejska Wstęga, obecny Anceu Broń: naładowany Walther P99 Moriego Bestia: Mr. Limpet czyli Strach na Wróble, Anceu, który przedstawia się jako Victor, Renifer o imieniu Tytus Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Animicus, Bursztynowy kompas Kryształ: 2,5g (nieoszlifowane)
Dołączył: 25 Lip 2012 Posty: 406
Wysłany: 24 Lipiec 2017, 21:04
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki
_________________
Iskra ma aktualnie włosy ścięte na boba, ich przód prawie sięga ramion.
Na nosie okulary-nerdy od Furli.
Luna [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 24 Lipiec 2017, 21:20
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki królestwem Wieprzów, zamieszkiwał
Anarchs: Rebeliant Godność: Charles Belladonna Verbascum Rasa: Kapelusznik Lubi: wszystko, wszystkich, ( nie licząc wyjątków, patrz: niżej) Nie lubi: Nierówności, rodu Rosarium, ludzi będących jednocześnie złymi i zdrowymi psychicznie Wzrost / waga: 183 cm/ 63 kg Aktualny ubiór: Zielony cylinder schowany pod ubraniem , włosy zaplecione w swoje warkocze, znowu szara bluza i kaptur Zawód: Elektryk (?) Amator (?) Pan / Sługa: jakakolwiek służba jest sprzeczna z zasadami moralnymi Charlesa Pod ręką: podniszczone MP3, talia kart, mały zegarek, ładowarka do MP3, srebrna łyżka, rzeczy, które chowa jego cylinder... Broń: szpada zwana Dziurawcem Bestia: rawnar wody, Kapeluterek Nagrody: Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Zegarmistrzowski przysmak Stan zdrowia: siniak na potylicy, krwotok z nosa SPECJALNE: Moderatoświr, Mistrz Gry
Dołączył: 06 Kwi 2015 Posty: 530
Wysłany: 27 Lipiec 2017, 16:11
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki królestwem Wieprzów, zamieszkiwał mały pan imieniem Kiełbasek. Jego rodzina...
Godność: Otome Bloodworth Wiek: Wizualnie ok. 16 lat Rasa: Senna Zjawa Nie lubi: Cieni Wzrost / waga: 160 cm i 50kg Aktualny ubiór: Spódniczka, zakolanówki, koszula, płaszcz, buty wszystko w ciemnych barwach, oraz czerwony szalik. Znaki szczególne: Zmieniające kolor i kształt oczy. Zawód: Brak Pan / Sługa: Brak Pod ręką: Dwa zeszyty do rysowania, długopis, Broń: Paznokcie? Bestia: Chciałbym ._.
Dołączył: 02 Wrz 2015 Posty: 198
Wysłany: 29 Lipiec 2017, 20:44
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki królestwem Wieprzów, zamieszkiwał mały pan imieniem Kiełbasek. Jego rodzina została zjedzona przez
_________________
Luna [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 29 Lipiec 2017, 22:30
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki królestwem Wieprzów, zamieszkiwał mały pan imieniem Kiełbasek. Jego rodzina została zjedzona przez nietrzeźwego Alladyna, który
Godność: Ira Inferveo Wiek: około 20 Rasa: Cień Lubi: Ogień, ciekawe i niezwykłe rzeczy Nie lubi: Sezamu, idiotów i dręczycieli, nazywania jej Irką Wzrost / waga: 172cm / 55kg bardzo żywej wagi Aktualny ubiór: Czarna kurtka o głębokich kieszeniach, szara koszulka z logo jakiegoś mało znanego zespołu, brązowe spodnie myśliwskie, wojskowe buty, solidny pasek, pomarańczowa bandana.
Event: Wojskowe buty, spodnie myśliwskie, sweter, pas. Znaki szczególne: Blizna po oparzeniu na lewym nadgarstku Zawód: Kucharz / dorywczo tancerka z ogniem Pod ręką: zapalniczka zippo, klucze, scyzoryk climber victorinox, komórka, zegarek Broń: noże - Camillus Heat w kieszeni kurtki i nóż myśliwski z hakiem na pasku, na plecach Stan zdrowia: Zdrowiutka
Dołączył: 06 Lis 2016 Posty: 138
Wysłany: 13 Maj 2018, 17:07
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki królestwem Wieprzów, zamieszkiwał mały pan imieniem Kiełbasek. Jego rodzina została zjedzona przez nietrzeźwego Alladyna, który zgubił lampę.
_________________
❞ Ogień to siła, która niszczy lub tworzy - zależy jak ją pokierujesz. Tak jak gniew...❝
Godność: Dyster Wiek: Wizualnie 16 lat. Rasa: Marionetka Wzrost / waga: 101 cm 16 kg Aktualny ubiór: Skórzane, brązowe, lekko powycierane spodnie, wojskowe buty, półcienny chlebak noszony paskiem na skos przez pierś. Pod ręką: Broń, chlebak. Broń: Dwa długie sztylety przy pasku. Nagrody: Bursztynowy Kompas
Dołączył: 03 Kwi 2016 Posty: 39
Wysłany: 15 Maj 2018, 13:18
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki królestwem Wieprzów, zamieszkiwał mały pan imieniem Kiełbasek. Jego rodzina została zjedzona przez nietrzeźwego Alladyna, który zgubił lampę.
- Allahu Akbar! - zawołał radośnie Kiełbasek i ...
Godność: Abigail Wiek: 7 lat Rasa: Upiorna Arystokratka Lubi: Puchate zwierzaczki i słodycze Nie lubi: Gorzkiego, jak ktoś komuś robi krzywde Wzrost / waga: 110cm/23kg Aktualny ubiór: http://i.imgur.com/tE7OczY.jpg Znaki szczególne: Malutkie, czerwone spiralne rogi Pod ręką: Pluszowy królik Broń: Uśmiech! Bestia: Magiczny Kapeluterek Nagrody: Zegarmistrzowski przysmak (1szt.), Prezentełko, Kula Pomocna, Kosmata Brosza Stan zdrowia: Zdarte kolanka i mały guz z tyłu głowy SPECJALNE: Pomoc Administracji
Dołączyła: 05 Lut 2017 Posty: 95
Wysłany: 24 Maj 2018, 18:59
Zacznijmy od początku. W dalekim któlestwie, które ongiś zwano na cześć Króla Szynki królestwem Wieprzów, zamieszkiwał mały pan imieniem Kiełbasek. Jego rodzina została zjedzona przez nietrzeźwego Alladyna, który zgubił lampę.
- Allahu Akbar! - zawołał radośnie Kiełbasek i ...
beknął! Niestety było mu tak bardzo smutno, że wypił kilka butelek whisky! Tęsknił za swoją rodziną i gdy sobie o nich myślał zaczynał płakać jednocześnie się śmiejąc!
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!